Kontrakty 2012
Przygotowania do sezonu
Liga seniorów
Liga juniorów
Rozgrywki pozaligowe
Wyniki
Kadra 2012
Tabela sezonu 2012

Statystyka i Regulaminy

Kontrakty 2012


Przed sezonem AD 2012 ekstraliga zyskała nowego "energetycznego" sponsora. Została nim firma Enea, która zmieniła na pozycji sponsorskiej firmę Centrnet, a liga uzyskała oficjalną nazwę Enea Speedway Ekstraliga. Wraz ze zmianą sponsora poszły kolejne dużo wcześniej zapowiadane zmiany. Najważniejszą z nich było otwarcie ekstraligowych salonów dla dziesięciu zespołów oraz wprowadzenie zmian regulaminowych wokół których kluby ekstraligowe budowały żużlowe składy. Zmiany te wywarły wpływ również na światowy speedway i dotyczyły przede wszystkim następujących elementów:

1. W ekstraligowym zespole w składzie musiało znaleźć się co najmniej czterech zawodników spełniało łącznie następujące kryteria:
    - są zawodnikami krajowymi,
    - posiadają licencję sportową "Ż",
    - nie posiadają licencji międzynarodowych wydanych przez federację międzynarodową niż PZM.
2. w składzie drużyny do mecz mógł być zgłoszony zgodnie art. 710 ust. 1, nie więcej niż jeden zawodnik uczestniczący w cyklu IMŚ Grand Prix w danym sezonie ze stałym numerem od 1 do 15.
3. z numerami startowymi 6 i 7 oraz 14 i 15 mogli startować wyłącznie krajowi zawodnicy młodzieżowi, posiadający licencje sportowe "Ż" i nie posiadający licencji międzynarodowych wydanych przez federację międzynarodową niż PZM.
4. w sezonie 2012 obowiązywała dla drużyny zgłoszonej do zawodów DMP minimalna Kalkulowana Średnia Meczowa (KSM) o wartości 34 pkt i maksymalną o wartości 41 pkt, z zastrzeżeniem, że:
    - do wartości KSM drużyny wlicza się sumę 6 najwyższych indywidualnych KSM zawodników spośród wszystkich zgłoszonych do zawodów włącznie z zawodnikiem zastępowanym.
    - jeżeli do zawodów DMP klub zgłosi skład drużyny złożony wyłącznie z zawodników, którzy reprezentowali barwy tego klubu w sezonie poprzednim, nie ma zastosowania przepis o maksymalnym KSM, z zastrzeżeniem, że jeżeli zawodnik uzyskał prawo do nadania licencji "Ż" po raz pierwszy przyjmuje się, że zawodnik ten reprezentuje barwy tego samego klubu co w roku poprzednim.

Wśród tych zmian musiał odnaleźć się również klub z miasta aniołów, który swój ostatni, czwarty w historii tytuł Drużynowych Mistrzów Polski wywalczył w 2008 roku, a kolejnych latach był stawiany w roli mistrzowskiego faworyta. Niestety, na drodze pojawiały się przeciwności losu i torunianie musieli obejść się smakiem "złota". Na domiar złego po sezonie AD 2011 anioły nie wleciały nawet na podium, a zadecydował o tym pech w meczach play-off. Można powiedzieć, że szczęście sprzyjało lepszym, ale to zespół Unibaxu usadowił się na fotelu lidera po rundzie zasadniczej i miał moralne prawo myśleć o złocie na finiszu. Niestety los okazał się przewrotny i z medalowych aspiracji wyszły przysłowiowe nici.
Nieudana końcówka sezonu w wykonaniu zawodników Unibaxu Toruń sprawiła, że wielu kibiców Aniołów zaczęło się martwić o przyszłość klubu. Obawy okazały się jednak nieuzasadnione, bowiem właściciel Unibaxu, Roman Karkosik podjął decyzję, że przez kolejne trzy sezony będzie głównym sponsorem toruńskiego żużla. Decyzja ta zapadła bardzo szybko choć trwały negocjacje z giełdowym potentatem w które włączyło się miasto Toruń i po jasnych deklaracjach stały się impulsem do działań kadrowych w ekipie z grodu Kopernika. Utrzymany został trzon zespołu, a więc Ryan Sullivan (KSM = 9,37), Adrian Miedziński (7,89) i Chris Holder (8,46). Po rocznej przerwie do Torunia powróci Darcy Ward (7,90), który według działaczy stał się dojrzalszym zawodnikiem. Powrócił również Mateusz Lampkowski (2,50), który miał walczyć o miejsce w składzie z Karolem Ząbikiem (2,50). Na pozycjach juniorskich ścigać mieli się ponownie bracia Emil (3,65) i Kamil (2,50) Pulczyńscy. Zatem Unibax Toruń zbudował skład na nowy sezon w oparciu o dobrze znanych, a równocześnie młodych zawodników. Najstarszy, Ryan Sullivan miał bowiem 37 lat, z kolei najmłodszym wśród juniorów był 17-letni Paweł Przedpełski, a średnia wieku toruńskich seniorów wynosiła nieco ponad 26 lat.
Toruński prezes Wojciech Stępniewski tak podsumował okres transferowy w grodzie Kopernika: Jestem zadowolony ze składu jaki udało nam się stworzyć, przede wszystkim dlatego, że jest jak najbardziej toruński, Karol, Adrian, bracia Pulczyńscy to nasi wychowankowie, Ryan już jest stąd. To będą następne trzy lata Holdera w Toruniu, również Darcy zaczynał swoją przygodę z polskim żużlem w Toruniu. Myślę, że kibice będą mieli to o czym marzą: swój skład.

Lokalnym patriotyzmem kierowano się również szukając następcy Sławomira Kryjoma. Propozycji powrotu do żużla nie przyjął Jacek Gajewski, dlatego ostatecznie do Jana Ząbika jako drugi trener dołączył były żużlowiec Apatora Toruń, Mirosław Kowalik, który tak komentował swój angaż w Toruniu: Po wielu latach przerwy wracam do toruńskiego zespołu i bardzo się z tego powodu cieszę. Dla mnie to zaszczyt, że mogę wrócić do mojego klubu i do takiej drużyny. Nie będę też ukrywać, że było to moim marzeniem i śniło mi się po nocach. Sen się ziścił, więc niektóre marzenia naprawdę się spełniają. Teraz myślę tylko o tym, żeby niczego nie zepsuć, bo bardzo dobrze mi się tutaj pracuje. Mam pełen zasób energii, pomysłów i determinacji i myślę, że to wystarczy mi do końca sezonu. Klub z Torunia to wzór profesjonalizmu. Wcześniej takiego komfortu nie miałem. Była nawet sytuacja, że musiałem jechać po paliwo do polewaczki, bo ta nie mogła polać toru. Takie historie się zdarzały. Teraz na pewno będę mógł pracować spokojnie. Oczywiście będzie duża presja wyniku, ale to już zupełnie co innego. Z Toruniem nigdy nie zerwałem więzi i kontaktowałem się działaczami. Po podpisaniu umowy musimy na spokojnie usiąść z panem Jankiem i porozmawiać na temat podziału obowiązków. Ja chciałbym też pomóc młodym zawodnikom - braciom Pulczyńskim i Przedpełskim. Mam duże doświadczenie i chciałbym się nim podzielić właśnie z tymi młodymi żużlowcami. Myślę, że do połowy listopada każdy z nas będzie wiedział jakie ma obowiązki w klubie. Na pewno się dogadamy, przecież obaj jesteśmy dorosłymi ludźmi i nie ma miedzy nami żadnych nieporozumień. Mamy przed sobą nowe zadania i na tym będziemy się skupiać. Nie chciałbym mówić o tytule, bo preferuję drogę małych kroków. W zeszłym sezonie było pięknie w sezonie zasadniczym a skończyło się bez medalu. Myślę, że trzeba myśleć o najbliższym meczu i robić wszystko aby go wygrać. Na pewno mamy w Toruniu bardzo silny zespół, który będzie liczył się w walce o czołowe lokaty.

Z drugiej strony klub pożegnał się z Rune Holtą, uznanego za głównego winowajcę słabych wyników w sezonie 2011. Z perspektywy czasu trudno się dziwić takiemu podejściu, bowiem zespół jest tak silny jak jego najsłabsze ogniowo, a Holta był właśnie takim  ogniwem. Norweg z polskim paszportem nie tylko przez większą część ubiegłorocznych rozgrywek zmagał się z kontuzjowanymi nadgarstkami, ale sprawiał wrażenie, jakby nie potrafił ścigać się na nowych tłumikach. Sprawiedliwości trzeba jednak oddać zadość i należy przyznać że Holta dalej pozostawał dobrym zawodnikiem, ale bliżej mu już do sportowej emerytury, niż do rywalizacji o mistrzostwo świata.
Drużynę "Aniołów" opuścił, także Michael Jepsen Jensen, który zdecydował się kontynuować starty w klubie z Gorzowa. Co prawda działacze toruńscy chcieli zatrzymać młodego Duńczyka na wypadek kontuzji któregoś z obcokrajowców, jednak zawodnik nie chciał potulnie czekać na nieszczęście kolegów i postanowił spróbować polskiego speedwaya na "pełen etat"

Szybkie skompletowanie składu nie oznaczało jednak, że toruńscy fani nie mieli nad czym myśleć. Największe emocje wzbudzała osoba Darcy'ego Ward'a, który przebojem wdarł się do kadry "Aniołów" w roku 2009, kiedy to sięgnął również po swoją pierwszą koronę IMŚJ. W sezonie 2010 włodarze Unibaxu Toruń na zmianę korzystali z usług Darcy'ego Warda oraz Mikaela Jepsena Jensena. Obaj zawodnicy startowali na pozycji młodzieżowca. Sezon zdecydowanie lepiej ułożył się dla Duńczyka, choć to Australijczyk obronił tytuł światowego czempiona w kategorii U-21. Władze Speedway Ekstraligi zdecydowały, iż w roku 2011 żegnają się z zagraniczną młodzieżą na pozycjach juniorskich. Tym samym w składzie toruńskiego klubu zaczęło się robić ciasno. Trudny był wybór ostatniego seniora, którym miał zostać Jensen bądź Ward. Wybór padł na pierwszego, zatem drugi został wypożyczony do Lotosu Wybrzeża Gdańsk. Nie trzeba było długo czekać, by się przekonać, iż torunianie żałują swojej decyzji. Darcy Ward w mig stał się najskuteczniejszym zawodnikiem gdańszczan oraz gwiazdą I ligi. Nawet pomijając wyścigi młodzieżowe czarował skutecznością oraz dominował na własnym owalu. W jego ligowej postawie nie było widać śladu zeszłorocznych kłopotów, jakie towarzyszyły mu w ekstralidze. Skuteczność tę przekładał również na inne turnieje i rozgrywki, w tym brytyjską Elite League, w której również rządził.  Na zainteresowanie ze strony największych nie trzeba było długo czekać. Ku wielkiemu oburzeniu polskich kibiców Australijczyk otrzymał "dziką kartę" na Grand Prix Polski w Toruniu. Jeśli dla kogoś było to zaskoczeniem, to jeszcze większe czekało na niego tuż po turnieju. Nastolatek zakończył zawody stając na podium, czym natarł nosa sceptykom, a jednocześnie otworzyło mu drogę do kolejnej polskiej rundy GP. W klasyfikacji IMŚJ w tym roku zajął drugie miejsce za Maciejem Janowskim. Pasmo sukcesów zaowocowało tym, iż BSI postanowiło przyjąć "kangura" do światowej elity. I właśnie to powołanie spędzało sen z powiek toruńskich kibiców. Oto bowiem zmiany regulaminowe i zasady w oparciu o które w sezonie 2012 kluby ekstraligowe budowały składy wykluczały start w jednej drużynie dwóch zawodników startujących w cyklu GP. Darcy chcąc się rozwijać miał spory dylemat i doskonale zdawał sobie sprawę, że droga do bycia najlepszym na świecie wiedzie przez GP, ale nie da się osiągnąć mistrzowskich wyników bez solidnego wsparcia finansowego, a tylko takie wsparcie gwarantowała liga polska. Zatem młody kangur musiał zdecydować czy wybiera starty wśród najlepszych czy polską ligę, która zapewni mu spokój finansowy w trakcie sezonu. Ostatecznie Darcy postawił na ligę polską, a do GP postanowił awansować "własnymi siłami" czym ucieszył wielu entuzjastów sportu żużlowego w mieście Kopernika.

Jednak Ward po wskazaniu swojej sportowej drogi nadal nie schodził z ust kibiców, a także komentarzy w portalach internetowych. Oto bowiem jak donosiła Gazeta Pomorska toruński kangur wespół z Nicki Morris'em został oskarżony o przestępstwa seksualne w okresie od 16 do 19 sierpnia 2011 roku. W całej sprawie poszkodowaną miała być 17-letnia mieszkanka Coventry, a do całego zdarzenia miało dojść w hotelu Premier Inn w Poole po meczu miejscowych "Piratów"dla których startował Ward, przeciwko Coventry Bees, których zawodnikiem był Morris. Zawodnicy stanęli przed sądem i ewentualne skazanie Australijczyków mogło być dużym kłopotem dla Unibaxu Toruń, którzy mogli mieć problem ze znalezieniem zastępstwa za byłego Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów. 17-letniemu Morrisowi postawiono w związku ze sprawą aż trzy zarzuty. Jeden zarzut postawiono 19-letniemu Darcy’emu Wardowi. Obaj Australijczycy zostali zwolnieni za kaucją, a na czas trwania procesu otrzymali zakaz opuszczania Wielkiej Brytanii. Darcy ostatecznie podczas kolejnych rozpraw został nieco oczyszczony z zarzutów i po przesłuchaniu w Crown Court mógł bez problemów wracać do Australii. Sąd zdecydował się oddać zawodnikowi paszport, jednak cała sprawa pozostała do wyjaśnienia.
Całą sytuację tak komentował nowy trener i wieloletni lider toruńskiego teamu Mirosław Kowalik: Myślę, że nasz skład jest już zamknięty, chociaż sprawa Warda czeka na wyjaśnienie. Wszyscy w klubie żyjemy dobrą nadzieją, że jej finał będzie dla wszystkich pozytywny. Zakładając jakiś czarny scenariusz, przygotowujemy się do alternatywnych rozwiązań, ale o tym na razie nie ma co mówić. W naszym klubie z powodu zaistniałej sytuacji nie ma naprawdę żadnej paniki. Do wszystkiego podchodzimy na spokojnie. Wynika to z prostego powodu, że nie znamy szczegółów i nie wiemy dokładnie, na czym ta sprawa stoi. Wiem, że prezes naszego klubu rozmawiał z Darcy'm osobiście i obaj panowie poczynili pewne ustalenia.
Sam zawodnik od samego początku uparcie twierdził, że nie jest winny przemocy seksualnej, a jedynie biernie przyglądał się temu, co robi Nick Morris. W maju jednak ława przysięgłych brytyjskiego sądu odrzuciła oskarżenia prokuratury wobec Warda i Morrisa i zawodnik Unibaxu mógł spokojnie skupić się na ściganiu i przygotowaniu do kolejnych spotkań.

Na incydencie Warda sprawy sądowe Unibaxu w zimowej przerwie jednak się nie skończyły, bowiem wrócił temat ubiegłorocznego meczu rozegranego w ramach rundy play-off w Lesznie. Całym zajściem zajęła się prokuratura, a Wicemarszałek Sejmu RP - Jerzy Wenderlich otrzymał odpowiedź na pismo złożone do Prokuratury Rejonowej w sprawie możliwości popełnienia kilku przestępstw przez organizatorów półfinałowego meczu Unia Leszno - Unibax Toruń. Pełna treść pisma z Prokuratury Rejonowej w Gnieźnie brzmiała następująco.
Uprzejmie informuję, że w związku z Pana pismem z dnia 14 września 2011 roku dot. niewłaściwego przygotowania toru do zawodów żużlowych Prokurator Rejonowy w Gnieźnie postanowieniem z dnia 19 grudnia 2011 roku wszczął śledztwo 2 Ds. 314/11 w sprawie narażenia w dniu 11 września 2011 roku w Lesznie zawodników meczu żużlowego Ekstraligi Speedway 17 Rundy DMP Unia Leszno - Unibax Toruń na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w związku z niewłaściwym przygotowaniem toru żużlowego oraz dopuszczeniem do przeprowadzenia na nim zawodów sportowych oraz w sprawie nieumyślnego spowodowania obrażeń ciała u Adriana Miedzińskiego i Emila Pulczyńskiego tj. przestępstwo z art. 160 § 1 kk i art. 157 § 1 i 3 kk. Przed wszczęciem postępowania przyjęto od Prezesa Klubu Sportowego Unibax Toruń S.A. do protokołu zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa oraz przesłuchano w/w w charakterze świadka. Ponadto w toku dotychczasowego postępowania zebrano również kopię dokumentacji związanej z organizacją oraz przebiegiem meczu żużlowego z dnia 11 września 2011 roku pomiędzy wspomnianymi drużynami sportowymi. Uzyskano również dokumentację lekarską odnośnie charakteru obrażeń ciała, jakich doznali w trakcie przedmiotowego meczu Adrian Miedziński i Emil Pulczyński oraz dokumentację postępowania wyjaśniającego prowadzonego w tej sprawie przez Ekstraligę Żużlową Spółka z o.o. Obecnie trwają poszukiwania biegłego, które w tej nietypowej sprawie wydałby opinię co do sposobu przygotowania na dzień 11 września 2011 w Lesznie na terenie Stadionu im. A. Smoczyka toru żużlowego i jego bezpieczeństwa dla rozegrania zawodów sportowych oraz dopuszczenia tego toru do rozegrania na nim tychże zawodów.
Prokurator Prokuratury Rejonowej
Kierownik Działu Śledztw
Andrzej Bogalski

Jerzy Wenderlich tak komentował tę sytuację: Z pewnością byłbym bardziej zadowolony, gdybym nie musiał podejmować takich interwencji. Kibicem żużla jestem od dawna. Zdarzało się, że w doniesieniach czytałem o rzekomych próbach preparowaniu torów. Te sytuacje nigdy nie zostały prawnie rozstrzygnięte. Tym razem chciałem, aby było inaczej. W meczu w Lesznie kilku zawodników doznało groźnych kontuzji. Dlatego stwierdziłem, że czas przestać milczeć.
Z kolei Wojciech Stępniewski, który zeznawał w charakterze świadka w gnieźnieńskiej Prokuraturze Rejonowej w postępowaniu przygotowawczym przeciwko osobom funkcyjnym podczas meczu Unia Leszno - Unibax Toruń, kwitował krótko:
uważam, że tor przygotowany w tym meczu wypaczył jego wynik, takie są fakty. Teraz czekamy na efekty śledztwa, ale lesznianie przyznali się już do błędu w sztuce przed trybunałem PZMot, a więc sądem korporacyjnym. Nie zależy nam na polowaniu na czarownice, niech to będzie nauczka dla wszystkich. Ktoś musi odpowiadać za zdrowie i życie zawodników.

Ze spraw poza sportowych na pewno warto podkreślić, że Ryan Sullivan w październiku wziął ślub z rodowitą torunianką - Pauliną. Ceremonia odbyła się w kościele garnizonowym pw. św. Katarzyny w Grodzie Kopernika. Obecni byli oczywiście najbliżsi przyjaciele obu stron, a także przedstawiciele toruńskiego klubu, jak również duża rzesza kibiców "Aniołów".
Ślub "Saletry" miał wpływ również na kadrę Unibaxu, bowiem mówiło się coraz głośniej o przyjęciu polskiego obywatelstwa przez Australijczyka od lat związanego z Toruniem.

Ostatnim akordem kadrowym w ekipie aniołów było zatrudnienie w lutym w ramach "kontraktu warszawskiego" utalentowanego, ale powracającego po kontuzji Duńczyka, Rene Bacha. Niespodziewany angaż Bacha wynikał z tego, że ubiegłoroczne kontuzje spowodowały, brak ofert innych klubów, które budując składy nie miały pewności, czy Duńczyk na żużlu będzie mógł jeździć tak skutecznie, jak w czasie, kiedy był uważany za jednego z najbardziej perspektywicznych zawodników Danii.
Unibax podpisując kontrakt niczym nie ryzykował, bowiem tzw. "kontrakt warszawski" to umowa bez zobowiązań. Bach oficjalnie miał klub, z którego mógł być w każdej chwili wypożyczyć i tak zapewne będzie, choć klub zgodnie z zapowiedzią prezesa sprawdzi formę zawodnika w sparingach Unibaxu: Początkowo miał to być jedynie kontrakt warszawski, który zapewni mu możliwość rozmów z innymi klubami. Potem jednak zaczęliśmy rozmawiać i postanowiliśmy spróbować Go na wiosnę. Dostanie szanse i zobaczymy co z tego wyjdzie.
Trudno jednak liczyć na to, by Bach zagroził pozycji Ryana Sullivana czy Chrisa Holdera. Unibax nie mógł być za to pewny Darcy'ego Warda - szczególnie w kontekście jego problemów z prawem na Wyspach.
Sam zawodnik po podpisaniu kontraktu w Polsce był optymistą co do swoich startów i tak komentował swoje szanse na starty w polskiej lidze: Jestem bardzo zadowolony, że podpisałem kontrakt z klubem z Torunia. Mam nadzieję pokazać się z dobrej strony w meczach sparingowych i znaleźć sobie miejsce w drużynie na zawody ligowe. Jeśli jednak trener uzna, że są lepsi ode mnie, będę czekał na swoją szansę w Toruniu lub oferty z innych klubów. Mam bowiem wielką nadzieję na jazdę w Polsce w każdym tygodniu.

Lista zawodników, którzy mają ważne kontrakty z Unibaxem:
  Zawodnik Rok
urodzenia
Średnia w
sezonie 2011
kontrakt do
końca roku

P
O
L
A
C
Y
Adrian Miedziński 20.08.1985 1,989 2014 senior
Karol Ząbik 25.10.1986 0,800 senior
Zbigniew Czerwiński 18.11.1982 - ns -   senior
Mateusz Lampkowski 04.02.1990 0,810
(I liga)
  senior
Emil Pulczyński 30.04.1992 1,347 2013 junior
Kamil Pulczyński 30.04.1992 0,783 2013 junior
Łukasz Przedpełski 05.05.1992 - ns -   junior - wystąpił gościnnie w Wandzie Kraków
Bartosz Pietrykowski 15.01.1994 0,385   junior
Paweł Przedpełski 23.06.1995 - ns -   junior - wystąpił gościnnie w Victorii Piła
Patryk Rumiński   - ns -   junior - wystąpił gościnnie w I rundzie MDMP w barwach Wandy Kraków
Mateusz Kwiatkowski   - ns -   junior - wystąpił gościnnie w I rundzie MDMP w barwach Wandy Kraków

S
T
R
A
N
I
E
R
O
Ryan Sullivan 20.01.1975 2,296 2014 senior
Chris Holder 24.09.1987 2,111 2014 senior
Darcy Ward 04.05.1992 2,588
(I liga)
2014 junior

zawodnicy wypożyczeni do innych klubów w roku 2012

Rene Bach 07.06.1990   senior - wypożyczony do innego klubu
Mateusz Piernikowski 12,02.1995 - ns- junior - wypożyczony przed sezonem do Ostrowa

z kadry na rok 2012 ubyli

Rune Holta 29.08.1973 1,771 odszedł do Zielonej Góry
Matej Kus 11.07.1989   odszedł do Piły
Michael Jepsen Jensen 18.02.1992 1,324 odszedł do Gorzowa

Przygotowania do sezonugóra strony


W trakcie zimowych przygotowań Unibax, kontynuował podjętą przed rokiem akcję promocyjną pod nazwą Krzyżakomania. W ramach tego projektu składały się m.in. wizyty w szkołach, spotkania z kibicami, debata żużlowa, turniej bowlingowy oraz prezentacja drużyny, a w trakcie sezonu kibice mieli możliwość spotkania z zawodnikiem Unibaxu po każdym ligowym spotkaniu.
Wizyty w szkołach rozpoczęły się 1 grudnia, a pierwszym wybrańcem był Zespół Szkół w Dobrzejewicach gdzie zjawili się żużlowcy Unibaxu Toruń wraz z trenerami Janem Ząbikiem i Mirosławem Kowalikiem. Przedstawiciele toruńskiej drużyny spotkali się z uczniami szkoły i zdradzali tajemnice żużlowego rzemiosła, a także opowiadali o przygotowaniach do nowego sezonu. Akcja szkolna była oczywiście kontynuowana, ale żuzlowcy spotkali się też z szersza publicznością w Centrum Sportu i Rekreacji "Olender" w Wielkiej Nieszawce, gdzie w ramach spotkania mikołajkowego organizatorzy przygotowali konkursy z nagrodami w postaci gadżetów żużlowych, a także wejściówek do Aquaparku. Z kolei w Baju Pomorskim już po raz drugi toruński klub zorganizował "Mikołajki z Unibaxem" dla najmłodszych kibiców czarnego sportu.

Jednak w zimowej przerwie najważniejsze było naładowanie akumulatorów na cały sezon, dlatego Unibax z początkiem grudnia rozpoczął przygotowania ogólnorowojowe. W zajęciach brali udział wszyscy zawodnicy oprócz obcokrajowców i Adriana Miedzińskiego, który miał sprawdzony system przygotowań indywidualnych. Zawodnicy ćwiczyli siedem dni w tygodniu, naprzemiennie w sali, siłowni, na basenie i lodowisku. Ogólnorozwojówkę prowadzili Zbyszek Wójtowicz, a w siłowni ostatnie poty z żużlowców wyciskał medalista mistrzostw świata i Europy w kulturystyce Arek Szyderski.
W lutym polska kadra wyruszyła na narty i podobnie jak w zeszłym roku, żużlowcy Unibaxu trenowali w Szczyrku. Drużyna jednak zmieniła tok narciarskich treningów i na zimowe szusowanie po stokach wyjeżdżała tylko na kilka dni, ale częściej. W lutym do Torunia wrócił kapitan Unibaxu, Ryan Sullivan, który również wybrał się do Szczyrku gdzie miał okazję do narciarskiego debiutu.

Działacze również nie próżnowali i zabiegali o wartościowych sparingpartnerów, aby forma zawodników była niemal optymalna już u progu sezonu. Toruński zespół trenować miał z drużynami z Bydgoszczy, Grudziądza (24.03 Grudziądz - Toruń; 25.03 Toruń - Grudziądz) i Gniezna. Spotkania zaplanowano na drugą połowę marca. Między wyjazdami na narty, a marcowymi sparingami Unibax trenował na własnym zadaszonym obiekcie, w związku z czym zaniechano wyjazdu na żużlowe tory w cieplejszych krajach.
Nowy trener Mirosław Kowalik tak oceniał przygotowania swoich podopiecznych do nowego sezonu: ćwiczenia przebiegają bez żadnych problemów. Jesteśmy cały czas w pełnym gazie, pracujemy bez chwili wytchnienia. Czy będziemy szukać okazji wyjazdu na tor w cieplejszych krajach? Chyba nie będzie takiej potrzeby. Tor na Motoarenie wygląda naprawdę dobrze i nie powinniśmy mieć problemów z wiosennymi treningami

W toku przygotowań nie mogło oczywiście zabraknąć na stałe wpisanego już do zimowego kalendarza żużlowego turnieju na lodowisku Tor-Tor. Zawody wygrał Sławomir Drabik, najlepszym juniorem został Wojciech Lisiecki, a Mistrzem Torunia w speedwayu na lodzie w sezonie 2012 został tradycyjnie najlepszy z toruńczyków czyli Adrian Miedziński. Organizatorem zawodów był MOSiR Toruń i KST Unibax, a cały dochód z zawodów przeznaczony został jak zwykle na Fundację "Nadzieja" i Hospicjum "Światło". Gościem honorowym dziewiątego lodowego turnieju w Toruniu był Tomasz Gollob, a przed rywalizacją żużlową odbył się kartingowy pojedynek miast z udziałem przedstawicieli Torunia, Sopotu i Warszawy. W tym swoistego rodzaju miniturnieju zwyciężył reprezentant Sopotu przed zawodnikami z Warszawy i Torunia.
W turnieju można powiedzieć również tradycyjnie wystartował Mirosław Kowalik, który zajął siódmą lokatę i tak komentował tę zabawę: Nie da się wymazać z natury człowieka sportowego ducha po tylu latach uprawiania sportu. Z piątej serii jednak zrezygnowałem, bo nie miałem szans na zwycięstwo w całym turnieju. Pożegnałem się zwycięstwem, a podium zostawiłem młodszym. Niektórzy z chłopaków mogliby się wstydzić. Dostali małe reprymendy, bo siedzieli na motocyklach, jak śpiący królewicze.

W zimowej przerwie przed sezonem 2012 miało miejsce jeszcze jedno ważne wydarzenie. Oto bowiem minęło pięć lat odkąd Roman Karkosik przejął upadający klub żużlowy z Torunia. Od roku 2007 również zmieniła się nazwa zespołu, który startuje do dnia dzisiejszego jako Unibax Toruń. Wraz z nową nazwą nastała swego rodzaju mała wojna o powrót do historycznej nazwy. Jak się okazuje, kibice sami sobie zrobili prezent na 50-lecie powstania klubu KS Apator Toruń i w oświadczeniu Stowarzyszenia Kibiców "Krzyżacy" można było przeczytać: "Herb jest nasz - Kibiców. Jest nam niezmiernie miło poinformować, że Urząd Patentowy Rzeczpospolitej Polskiej na mocy decyzji z 17 stycznia 2012 roku udzielił Stowarzyszeniu Sympatyków Sportu Żużlowego „Krzyżacy” prawa ochronnego do znaku słowno-graficznego KS APATOR Toruń. Jest to dla nas, wszystkich kibiców toruńskiego Apatora dzień naprawdę wyjątkowy i wzruszający. Staliśmy się prawnymi właścicielem herbu i nazwy (formalnie określanego jako znak słowno-graficzny), które przez pięć dekad łączyła pokolenia toruńskich kibiców.
Mamy teraz w ręku bardzo silny, prawny argument, który pozwala nam powrócić do dyskusji nad przywróceniem tradycyjnej nazwy toruńskiego klubu KS APATOR Toruń, która była, jest i będzie symbolem toruńskiego żużla i dziesiątek tysięcy toruńskich kibiców. W ten sposób oficjalnie zaczynamy świętować 50-lecia KS APATOR Toruń!"

Toruńscy kibice zrobili zatem wielki krok naprzód do powrotu do historycznej nazwy, jednak od dnia 17 stycznia 2012 roku używanie zarejestrowanego w urzędzie patentowym pod nr Z-375624 znaku słowno-graficznego wymaga zgody "Krzyżaków". Stowarzyszenie mając patent na logo i herb "KS Apator Toruń" zyskało potężny atut marketingowy. Niestety klub nie był zainteresowany bezpłatnym nabyciem praw do używania znaku. Mało tego po wejściu Unibaxu kibice stali się jakby czynnikiem drugorzędnym. W wypowiedziach prezesa klubu (Wojciecha Stępniewskiego) można było wielokrotnie usłyszeć odmieniane przez wszystkie przypadki słowo "sponsorzy" - jakby tylko dla nich był klub. Tradycja zeszła przy tym na drugi plan, czego symbolem była wręcz strona klubu www.speedway.torun.pl po wejściu na nią, w nagłówku, nie było żadnego odniesienia do pięknego jubileuszu 50-lecia klubu, a jedynie do medali zdobytych w ostatnich latach po nową nazwą. Jakby nie było nic wcześniej. Nazwa "Apator" została usunięta nawet ze zdjęć pierwszej mistrzowskiej drużyny z 1986 roku rozdawanych po meczu z Polonią Bydgoszcz.

Jednak wszyscy z niecierpliwością czekali na wiosenne ściganie. Torunianie jako pierwsi w Polsce wyjechali na tor bo już 6 marca. Dach na MotoAreną doskonale zdał zimowy egzamin i żużlowcy z Torunia już z początkiem marca mogli cieszyć się z próbnych jazd przed rozpoczęciem sezonu 2012. Jako pierwszy na tor wyjechał Ryan Sullivan, a chwilę po nim Emil Pulczyński. Oprócz tych zawodników pod czujnym okiem trenerów Jana Ząbika i Mirosława Kowalika, trenowali również m.in. Adrian Miedziński, Karol Ząbik, Kamil Pulczyński, Mateusz Lampkowski, Bartosz Pietrykowski oraz Łukasz i Paweł Przedpełscy. Pierwsze jazdy były raczej podyktowane chęcią oswojenia się z motocyklem i prędkością. Oto jak Jan Ząbik komentował tak wczesne treningi: Tor bardzo dobrze przygotowaliśmy już na jesień. Dach też zrobił swoje. Mogliśmy wyjechać już o wiele wcześniej, ale mieliśmy zaplanowane inne zajęcia, nie chcieliśmy więc psuć planu treningów.
W jeździe zawodników widać było ostrożność i świadomość, że w perspektywie są kolejne treningi, w tym pierwszy trening punktowany zaplanowano na 17 marca, kiedy to Unibax zmierzył się z Polonią Bydgoszcz. Niestety towarzyska potyczka, którą obejrzało sześć tysięcy kibiców, okazała się niezbyt szczęśliwa dla gospodarzy, którzy bardzo treningowo walczyli w całym spotkaniu i ulegli rywalowi zza miedzy.

Unibax
Toruń
Polonia
Bydgoszcz

bieg po biegu

9. Darcy Ward (1,3,d,2,3) 9
10. Mateusz Lampkowski (0,1,1,1) 3
11. Adrian Miedziński (3,2,2,3,3) 13
12. Karol Ząbik (0,0,0,1',w) 1+1
13. Ryan Sullivan (3,2,3,3,-) 11
14. Kamil Pulczyński (1,1',0) 2+1
15. Emil Pulczyński (3,1,0,0) 4

2012-03-17

43 : 47

1. Emil Sajfudtinow (3,3,2,2) 10
2. Artiom Łaguta (2',1,-,2,-) 5+1
3. Tomasz Gapiński (2,3,3,-,2) 10
4. Robert Kościecha (1',0,2',-,2) 5+2
5. Krzysztof Buczkowski (2,2,1,3,1') 9+1
6. Mikołaj Curyło (0,w,1') 1+1
7. Szymon Woźniak (2,0,3) 5
R1. Karol Jóźwik (ns)
R2. Nick Morris (1',0,0,1) 2+1
1. E.Pulczyński, Woźniak, K.Pulczyński, Curyło 4:2
2. Sajfudtinow, Łaguta, Ward, Lampkowski 1:5 (5:7)
3. Miedziński, Gapiński, Kościecha, Ząbik 3:3 (8:10)
4. Sullivan, Buczkowski, E.Pulczyński, Woźniak 4:2 (12:12)
5. Sajfudtinow, Miedziński, Łaguta, Ząbik 2:4 (14:16)
6. Gapiński, Sullivan, K.Pulczyński, Kościecha 3:3 (17:19)
7. Ward, Buczkowski, Lampkowski, Curyło (u/w) 4:2 (21:21)
8. Sullivan, Sajfudtinow, Morris, E.Pulczyński 3:3 (24:24)
9. Gapiński, Kościecha, Lampkowski, Ward (d2) 1:5 (25:29)
10. Woźniak, Miedziński, Buczkowski, Ząbik 2:4 (27:33)
11. Sullivan, Łaguta, Lampkowski, Morris 4:2 (31:35)
12. Miedziński, Sajfudtinow, Curyło, K.Pulczyński 3:3 (34:38)
13. Buczkowski, Ward, Ząbik, Morris 3:3 (37:41)
14. Ward, Kościecha, Morris, Ząbik (u/w) 3:3 (40:44)
15. Miedziński, Gapiński, Buczkowski. E.Pulczyński 3:3 (43:47)

Gdy emocje sportowe już opadły toruńscy zawodnicy zaprezentowali się kibicom w Centrum Handlowym Toruń Plaza, gdzie odbyła się oficjalna prezentacja drużyny. Kibice toruńskiej drużyny mieli okazję zobaczyć wszystkich toruńskich zawodników w nieprzypadkowym miejscu, bowiem CH Toruń Plaza powstało w miejscu starego stadionu żużlowego przy ul. Broniewskiego i jest miejscem wyjątkowym dla wielu fanów "czarnego sportu". Ponadto właśnie w roku 2012 przypadała 50 rocznica powstania toruńskiego klubu, który przez większą część swojej historii mieścił się właśnie na stadionie przy ul. Broniewskiego. Dlatego też nawiązując do tradycji i okrągłego jubileuszu, żużlowi fani znów mieli okazję spotkać swoich idoli w miejscu, gdzie przez wiele lat cieszyli ich swoją jazdą.
W trakcie prezentacji organizatorzy przygotowali dla kibiców szereg niespodzianek. Wśród konkursów, sporą atrakcją okazał się konkurs dla kibiców, którzy pojawili się z najstarszymi programami z zawodów żużlowych w Toruniu. Kibice którzy okazali najstarsze programy zostali obdarowani całosezonowymi karnetami. W sumie we wszystkich konkursach do wygrania było 40 karnetów na nowy sezon! Ponadto na scenie zaprezentowali się najbardziej zasłużeni żużlowcy toruńskiej drużyny, a zawodnicy tworzący kadrę w roku 2012 byli dostępni dla wszystkich kibiców, rozdając autografy po zakończeniu prezentacji. Na deser zagrał zespół Video, który zdobył wiele branżowych nagród muzycznych i stanowił o sile sceny muzycznej w Polsce.

Następnego dnia torunianie udali się na rewanżowy trening do Bydgoszczy. Niestety i ta potyczka zakończyła się wygraną żużlowców znad Brdy.

Polonia
Bydgoszcz
Unibax
Toruń

bieg po biegu

9. Emil Sajfutdinow (3,3,2',3,3) 14+1
10. Artiom Łaguta (2',-,3,2') 7+2
11. Tomasz Gapiński (3,3,3,-) 9
12. Robert Kościecha (2",2',0,1,3) 8+2
13. Krzysztof Buczkowski (2,-,3,3,2') 10+1
14. Szymon Woźniak (3,2,2) 7
15. Mikołaj Curyło (2',0,1,d) 3+1
16. Łukasz Wieliński (0) 0
17. Bartosz Bietracki (0) 0
18. Karol Jóźwik (0) 0

2012-03-18

51 : 39

1. Adrian Miedziński (1,1,2,3,d) 7
2. Łukasz Przedpełski (0,-,0,-) 0
3. Karol Ząbik (1,3,1,1,1) 7
4. Mateusz Lampkowski (0,1,0,0) 1
5. Ryan Sullivan (3,2,2,2) 9
6. Emil Pulczyński (1,1',1,1) 4+1
7. Kamil Pulczyński (0,1,1',2) 4+1
8. Bartosz Pietrykowski (0,0) 0
1. Woźniak, Curyło, E.Pulczyński, K.Pulczyński 5:1
2. Sajfutdinow, Łaguta, Miedziński, Przedpełski 5:1 (10:2)
3. Gapiński, Kościecha, Ząbik, Lampkowski 5:1 (15:3)
4. Sullivan, Buczkowski, K.Pulczyński, Curyło 2:4 (17:7)
5. Gapiński, Kościecha, Miedziński, Pietrykowski 5:1 (22:8)
6. Ząbik, Woźniak, Lampkowski, Wieliński 2:4 (24:12)
7. Sajfutdinow, Sullivan, E.Pulczyński, Bietracki 3:3 (27:15)
8. Buczkowski, Miedziński, Curyło, Przedpełski 4:2 (31:17)
9. Łaguta, Sajftudinow, Ząbik, Lampkowski 5:1 (36:18)
10. Gapiński, Sullivan, K.Pulczyński, Kościecha 3:3 (39:21)
11. Buczkowski, Łaguta, Ząbik, Pietrykowski 5:1 (44:22)
12. Miedziński, Woźniak, E.Pulczyński, Jóźwik (d/start) 2:4 (46:26)
13. Sajfutdinow, Sullivan, Kościecha, Lampkowski 4:2 (50:28)
14. Kościecha, K.Pulczyński, E.Pulczyński, Curyło (d/start) 3:3 (53:31)
15. Sajfutdinow, Buczkowski, Ząbik, Miedziński (d4) 5:1 (58:32)

Pomimo dwóch porażek trener Mirosław Kowalik nie zamierzał się załamywać i obiecywał, że w meczach ligowych wyniki będą zdecydowanie inne: To są pierwsze test-mecze i na złapanie odpowiedniej formy przyjdzie jeszcze czas. O dyspozycję Ryana oraz Adriana chyba nikt nie musi się obawiać, wszyscy znamy ich potencjał i te dwa sparingi należy traktować treningowo. Mnie cieszy postawa Karola Ząbika. W sobotę miał sporo problemów i pomimo tego, że jazda wyglądała poprawnie nie zajmował pozycji punktowych. W niedzielę z kolei było już widać u niego mocny zadzior, pojechał bardzo fajnie i jestem przekonany, że jeśli tak dalej będzie pracować nad sobą to będzie ważnym punktem zespołu. Widzę w nim potencjał i widać, że nie zapomniał jak się jeździ. Nowy trener Unibaxu dostrzegał jednak błędy jakie popełniali jego podopieczni i to nad czym trzeba było jeszcze do ligowej inauguracji pracować: O naszą sztandarową czwórkę, a zatem Ryana Sullivana, Chrisa Holdera, Darcyego Warda i Adriana Miedzińskiego nie trzeba się bać. Ważne, by punkty robili pozostali zawodnicy a więc Karol oraz bracia Pulczyńscy oraz ewentualnie nasz rezerwowy, Mateusz Lampkowski. Widać było, że "Pulczasy" trochę przespali początek i nie wygląda to tak jak wyglądać powinno. Od poniedziałku jednak zaczniemy zmieniony cykl przygotowań. Wydaje mi się, że byli mocno zagłaskiwani, w Toruniu kibice traktują ich jak małe gwiazdki, a tak to postępów nie zrobią. Bierzemy się mocno do roboty, tak by na pierwszy mecz ligowy wszystko było już na odpowiednich torach. To samo tyczy się Mateusza Lampkowskiego. W Bydgoszczy było widać jakie ma braki i ile mu brakuje chociażby do Karola Ząbika. Wierzę jednak, że przy wspólnej pracy uzyskamy odpowiednie, zadowalające nas wyniki.

Kolejna treningowa potyczka zakończyła się również porażką. Rywalem byli tym razem pierwszoligowcy z Grudziądza. Obie ekipy przystąpiły do spotkania w osłabieniu. Trener Robert Kempiński nie mógł skorzystać z Petera Ljunga i Hansa Andersena, którzy przygotowywali się do pierwszej rundy Grand Prix. W zespole Unibaxu zabrakło Emila Pulczyńskiego oraz dwójki Australijczyków: Darcy Warda i Chrisa Holdera. Pierwszy z Kangurów wystąpił zaledwie w jednym towarzyskim treningu Aniołów, drugi natomiast na brak startów nie może narzekać, jednak jego udział w treningach Unibaxu był wykluczony ze względu brak motocykli, które jeszcze nie dotarły do Polski.
Samo spotkanie toczyło się pod dyktando gospodarzy, których przewaga punktowa mogła być jeszcze większa, jednak sporo problemów z motocyklami miał Davey Watt, któremu maszyny odmawiały posłuszeństwa. Australijczyk zanotował aż trzy defekty i wszystkie na czołowych lokatach. W zespole Unibaxu brylował Ryan Sullivan. Australijczyk nie znalazł pogromcy, lecz sporo musiał się napocić w biegu z Krzysztofem Buczkowskim. Pozytywnie zaskoczył Kamil Pulczyński, który w czterech biegach zgromadził 10 punktów i tylko w jednym biegu uznał wyższość Ryana Sullivana i Pawła Staszka.
Kolejna porażka z niżej notowanym rywalem nieco zirytowała toruńskich kibiców, jednak należy pamiętać, że w przedsezonowych jazdach zawodnicy zazwyczaj testują ustawienia motocykli. Tak tez działo się w obozie toruńskim. Niestety widać było, że nie wszyscy zawodnicy z aniołem na piersi na dwa tygodnie przed inauguracją sezony rozumieli swoje maszyny.

GTŻ
Grudziądz
Unibax
Toruń

bieg po biegu

9. Davey Watt (3,d,d,1,d) 4
10. Paweł Staszek (gość) (2',2,3,2*) 9+2
11. Andriej Karpow (2',3,-,-) 5+1
12. Krzysztof Buczkowski
(gość)
     (3,2',2,3,3) 13+1
13. Norbert Kościuch (2,3,3,3) 11
14. Adrian Osmólski (2,1,1,0) 4
15. Łukasz Cyran (1',0,0) 1+1
16. Karol Szychowski (1',0,1) 2+1

2012-03-24

49 : 41

1. Adrian Miedziński (1,1,d,2') 4+1
2. Mariusz Puszakowski
(gość) (0,0,2,1) 3
3. Karol Ząbik (1,2,2,d,2) 7
4. Mateusz Lampkowski (0,1',1,2,1) 5+1
5. Ryan Sullivan (3,3,3,-) 9
6. Kamil Pulczyński (3,1,3,3) 10
7. Łukasz Przedpełski (0,1,0,2') 3+1
8. Paweł Przedpełski (0) 0
1. Pulczyński, Osmólski, Cyran, Ł.Przedpełski 3:3
2. Watt, Staszek, Miedziński, Puszakowski 5:1 (8:4)
3. Buczkowski, Karpow, Ząbik, Lampkowski 5:1 (13:5)
4. Sullivan, Kościuch, Ł.Przedpełski, Cyran 2:4 (15:9)
5. Karpow, Buczkowski, Miedziński, Puszakowski 5:1 (20:10)
6. Kościuch, Ząbik, Lampkowski, Cyran 3:3 (23:13)
7. Sullivan, Staszek, Pulczyński, Watt (d1) 2:4 (25:17)
8. Kościuch, Puszakowski, Osmólski, Miedziński (d4) 4:2 (29:19)
9. Staszek, Ząbik, Lampkowski, Watt (d/start) 3:3 (32:22)
10. Sullivan, Buczkowski, Szychowski, Ł.Przedpełski 3:3 (35:25)
11. Kościuch, Staszek, Puszakowski, Ząbik (d4) 5:1 (40:26)
12. Pulczyński, Miedziński, Osmólski, Szychowski 1:5 (41:31)
13. Buczkowski, Lampkowski, Watt, P.Przedpełski 4:2 (45:33)
14. Pulczyński, Ł.Przedpełski, Szychowski, Osmólski (d3) 1:5 (46:38)
15. Buczkowski, Ząbik, Lampkowski, Watt (d1) 3:3 (49:41)

W oczach swoich fanów Anioły zrehabilitowały się następnego dnia w rewanżu na własnym torze.

Unibax
Toruń
GTŻ
Grudziądz

bieg po biegu

9. Adrian Miedziński (1,3,3,2') 9+1
10. Mateusz Lampkowski (0,1,2',0) 3+1
11. Karol Ząbik (1,0,u,-) 1
12. Darcy Ward (3,3,3,3) 12
13. Ryan Sullivan (3,3,3,3) 12
14. Kamil Pulczyński (1,1,2) 4
15. Emil Pulczyński (3,2',-,1) 6+1
16. Paweł Przedpełski ns
17. Łukasz Przedpełski (1) 1
18. Bartosz Pietrykowski ns

2012-03-25

48 : 30

1. Davey Watt (3,1',2,3) 9+1
2. Mikołaj Curyło
(gość) (2',2,0,1') 5+2
3. Andriej Karpov (2,2,1,2) 7
4. Łukasz Cyran (0,d,0,d) 0
5. Norbert Kościuch (0,2,1,1) 4
6. Adrian Osmólski (2,-,-) 2
7. Karol Szychowski (0,-,-) 0
8. Mariusz Puszakowski
(gość) (1,0,2,d) 3
1. E.Pulczyński, Osmólski, K.Pulczyński, Szychowski 4:2
2. Watt, Curyło, Miedziński, Lampkowski 1:5 (5:7)
3. Ward, Karpov, Ząbik, Cyran 4:2 (9:9)
4. Sullivan, E.Pulczyński, Puszakowski, Kościuch 5:1 (14:10)
5. Ward, Curyło, Watt, Ząbik 3:3 (17:13)
6. Sullivan, Karpov, K.Pulczyński, Cyran (d) 4:2 (21:15)
7. Miedziński, Kościuch, Lampkowski, Puszakowski 4:2 (25:17)
8. Sullivan, Watt, E.Pulczyński, Curyło 4:2 (29:19)
9. Miedziński, Lampkowski, Karpov, Cyran 5:1 (34:20)
10. Ward, Puszakowski, Kościuch, Ząbik (u) 3:3 (37:23)
11. Sullivan, Karpov, Curyło Lampkowski 3:3 (40:26)
12. Watt, K.Pulczyński, Ł.Przedpełski, Puszakowski (d) 3:3 (43:29)
13. Ward, Miedziński, Kościuch, Cyran (d) 5:1 (48:30)

Sparingowe potyczki komentował czołowy zawodnik drużyny Adrian Miedziński: jestem bardzo dobrze przygotowany. Mam już wszystko gotowe do jazdy w ENEA Ekstralidze. Więc jeśli chodzi o mnie - nie trzeba się martwić. A jeśli chodzi o pozostałych kolegów - nie będę się wypowiadał. Każdy ma swój tok przygotowań do sezonu. Poza tym nie rozumiem, dlaczego niektórzy kibice przywiązują uwagę do wyników w sparingach. My testujemy sprzęt i sprawdzamy różne ustawienia, które mamy potem zastosować w lidze. Teraz eksperymentujemy, bo później nie będzie na to czasu. Poza tym myślę, że nie muszę się nikomu spowiadać jak jeżdżę w sparingach.

Działacze jednak po sparingowych niepowodzeniach podjęli z miejsca konkretne kroki i zamówili nowe silniki, z których kilka zostało przeznaczonych dla Karola Ząbika, bowiem przygotowane przez Briana Kargera w okresie zimowym "serca motocykli", po sparingowych testach okazały się nieporozumieniem. Wiadomo, że z silnikami przed sezonem zawsze jest loteria i trzeba przetestować naprawdę wiele "jednostek napędowych", aby znaleźć wreszcie optymalne rozwiązanie. Toruńscy żużlowcy długo testowali sprzęt Briana Kargera, jednakże nie były to silniki na których można było ścigać się w lidze polskiej. Taki pogląd wyrazili m.in. Ryan Sullivan oraz spisujący się poniżej oczekiwań Karol Ząbik. Klub zatrudnił także trzech znanych tunerów, którzy będą czuwać nad silnikami zawodników "Aniołów".

Czy podjęte działania przyniosły oczekiwany skutek miał pokazać kolejny trening punktowany z Ostrovią Ostrowów.

Ostrovia
Ostrów Wielkopolski
Unibax
Toruń

bieg po biegu

9. Ronnie Jamroży (1',-,3,1) 5+1
10. Władimir Borodulin (2,2,2*,3) 9+1
11. Mariusz Staszewski (2',1,d,-) 3+1
12. Zbigniew Czerwiński (3,3,d,-) 6
13. Adrian Gomólski (1,2',2,2') 7+2
14. Andriej Kudriaszow (2,3,3) 8
15. Paweł Urbański (0,0,1',0) 1+1
R1. Witalij Biełousow (1',1) 2+1

2012-04-03

41 : 36

1. Adrian Miedziński (3,2,3,-) 8
2. Łukasz Przedpełski (0,-,0,d) 0
3. Karol Ząbik (0,0,u/-,-) 0
4. Mateusz Lampkowski (1,1,1,3) 6
5. Mariusz Puszakowski (2',-,2,2') 6+2
6. Kamil Pulczyński (1,0,d) 1
7. Emil Pulczyński (3,3,3,3,1) 13
R1. Paweł Przedpełski (0) 0
R2. Aleksiej Charczenko (0,2) 2
1. E. Pulczyński, Kudriaszow, K. Pulczyński, Urbański 2:4
2. Miedziński, Borodulin, Jamroży, Ł. Przedpełski 3:3 (5:7)
3. Czerwiński, Staszewski, Lampkowski, Ząbik 5:1 (10:8)
4. E. Pulczyński, Puszakowski, Gomólski, Urbański 1:5 (11:13)
5. Czerwiński, Miedziński, Staszewski, P. Przedpełski 4:2 (15:15)
6. Kudriaszow, Gomólski, Lampkowski, Ząbik 5:1 (20:16)
7. E. Pulczyński, Borodulin, Biełousow, K. Pulczyński 3:3 (23:19)
8. Miedziński, Gomólski, Urbański, Ł. Przedpełski 3:3 (26:22)
9. Jamroży, Borodulin, Lampkowski, Charczenko (Ząbik - u/-) 5:1 (31:23)
10. E. Pulczyński, Puszakowski, Staszewski (d1), Czerwiński (d/st) 0:5 (31:28)
11. Borodulin, Gomólski, E. Pulczyński, Ł. Przedpełski (d4) 5:1 (36:29)
12. Kudriaszow, Charczenko, Biełousow, K. Pulczyński (d1) 4:2 (40:31)
13. Lampkowski, Puszakowski, Jamroży, Urbański 1:5 (41:36)

Sparingi pokazały dobitnie, że Unibax będzie miał problemy z piątym seniorem w składzie. Z kolei Anioły mogą być pewni dobrej dyspozycji Australijczyków i Adriana Miedzińskiego. Po sparingach przedsezonowe możliwości ocenił były menadżer toruńskiego teamu Jacek Gajewski: Widać, że Sullivan, Holder, Ward i Miedziński są w dobrej dyspozycji i będą ciągnąć wynik. Ryana Sullivana znam bardzo dobrze, ubiegły sezon był dla niego znakomity, ale widzę, że w tym roku jest jeszcze lepiej przygotowany. Czasem miał problem z tym, że nieco wolniej i słabiej zaczynał sezon i dopiero po miesiącu czy półtora wchodził na wyższe obroty. Chris Holder świetnie prezentuje się w Anglii, nieco gorzej poszło mu jedynie podczas GP w Nowej Zelandii. Jeśli Darcy Ward będzie poważnie podchodził do tego co robi i ominą go perturbacje pozasportowe, może być w tym roku jednym z czołowych zawodników, nie tylko w swoim klubie ale i w lidze. Mam nadzieję, że wykorzysta swój potencjał w dobrym celu. Adrian Miedziński na start ligi na pewno będzie w pełni formy. Z kolei słaba dyspozycja Karola Ząbika i Mateusza Lampkowskiego nie powinna nikogo dziwić. Nie należy od nich oczekiwać wielkich wyników. Ząbik właściwie od nowa uczy się jeździć na żużlu, a sytuacja jest dla niego o tyle trudna, że ma bagaż złych doświadczeń i trzy lata przerwy spowodowane ciężkimi kontuzjami. Najlepiej dla Karola byłoby przez 2-3 miesiące spokojnie pracować bez zbędnej presji i potem będzie można oceniać, czy jest w stanie sprostać wymaganiom ekstraligi i udźwignąć ciężar punktowy. Wokół jego powrotu na tor wytworzyło się zbyt duże zamieszanie, a każdy zapomina o tym, jakie problemy Karol miał przez ostatnie kilka sezonów. Jeśli chodzi o Mateusza Lampkowskiego, będzie mu bardzo ciężko się znaleźć. Jeśli miał problemy w I lidze jako junior, raczej nie udźwignie ciężaru ścigania w Ekstralidze. Taka jest niestety brutalna rzeczywistość. Co do juniorów to ważne jest dla nich, żeby zaczęli regularnie jeździć. To właśnie oni będą często w Toruniu kluczem do tego, czy Unibax będzie wygrywał czy minimalnie przegrywał. Jeżeli bracia Pulczyńscy nie będą zdobywali 6-8 punktów w meczu, trudno o wygrane.

Widząc kadrowe braki działacze nie chcieli długo czekać na przyrost formy zawodników z najniższym KSM i postanowili rozejrzeć się za jeźdźcem który by gwarantował u progu sezonu coś więcej niż tylko dojechanie do mety. Swoje kroki skierowano do Zielonej Góry, gdzie kontraktem bez gwarancji startowych i finansowych związał się Zbigniew Czerwiński, który skutecznie rywalizował z toruńczykami podczas ostrowskiego sparingu. Mimo, że zawodnik mógł być zakontraktowany jeszcze przed inauguracją ligi, formalności regulaminowe zostały dopięte przed tuż przed drugą kolejką spotkań i popularny "Sałatka" uczestniczył we wspólnym treningu z Aniołami, gdzie wywalczył sobie miejsce w wyjściowym składzie na mecz z Wybrzeżem Gdańsk i pokazał charakter i wolę walki czym zaskarbił sobie w oczach trenerów uznanie.

Rozgrywki ligowe seniorówgóra strony


Co roku w ciągu ostatnich czterech lat drużyna Unibaxu Toruń spadała w tabeli na koniec sezonu o jedno miejsce: od Drużynowego Mistrzostwa Polski w sezonie 2008 aż do czwartej lokaty w roku ubiegłym. Oczywiście w trakcie tych czterech lat miało miejsce wiele zdarzeń, które w dużym stopniu wpłynęły na pozycje w tabeli ekipy "Aniołów". W sezonie AD 2012 ten regularny spadek został zatrzymany i zespół toruński po raz szósty z rzędu walczył o medale Drużynowych Mistrzostw Polski.
W historii toruńskiego żużla to pierwsza taka osobliwa seria. Roman Karkosik przejął klub toruński przed 2007 rokiem i od razu zbudowano bardzo mocny skład walczący w finale Speedway Ekstraligi. Wówczas skończyło się na srebrnym medalu (porażka z Unią Leszno), ale zespół w sezonie 2008 był jeszcze mocniejszy, dzięki czemu bardzo pewnie zdobył złoty "krążek" (finałowy rewanż z lesznianami).
Sezon 2009 to kolejny awans do finału ligi i porażka w dość dziwnym okolicznościach z Falubazem Zielona Góra (kilkukrotnie przekładany pierwszy mecz w Grodzie Bachusa). W 2010 roku nastąpiła lekka zadyszka "Aniołów", ale mimo wszystko zajęli trzecie miejsce na podium.
W 2011 roku zespół Unibaxu w świetnym stylu wygrał rundę zasadniczą i był faworytem dwumeczu półfinałowego z Unią Leszno. Niestety, w pierwszym półfinale na fatalnie przygotowanym torze w Wielkopolsce kontuzje odnieśli Adrian Miedziński i Emil Pulczyński, a drużyna przegrała bardzo wysoko. W rywalizacji o brąz zeszło powietrze z żużlowców toruńskich, dlatego po raz pierwszy od 2007 roku Unibax zajął miejsce poza podium.
Sezon 2012 od początku układał się niepomyślnie i wydawało się, że regularny spadek w tabeli może być kontynuowany. Zespół wziął się jednak w garść, wygrał kilka bardzo ważnych meczów, zajął miejsce w czołowej czwórce ENEA Ekstraligi i walczył po raz szósty z rzędu o medale Drużynowych Mistrzostw Polski.

Na początku rozgrywek jednak Anioły poległy z pretendentem do złota Stalą Gorzów. Żużlowcy prowadzeni przez Piotra Palucha obnażyli wszystkie braki Unibaxu Toruń. Tomasz Gollob i spółka potwierdzili to, co pokazywali już podczas meczów sparingowych. Stal pokazała się w inauguracyjnym spotkaniu jako drużyna kompletna. Były w niej znakomici polscy żużlowcy, solidni obcokrajowcy i miejscowi juniorzy, wśród których szczególnie Bartosz Zmarzlik był postrachem ekstraligowych torów. W Toruniu postawiono jednak na cztery "żądła" i gdy nawet jeden z liderów miał słabszy dzień, a juniorzy nie zdobywali punktów, trudno było o korzystny rezultat. W Gorzowie na całej linii zawiódł Ryan Sullivan, który nie pokonał żadnego rywala. Dopiero pod koniec obudził się Adrian Miedziński. Sama para Chris Holder - Darcy Ward nie była w stanie wygrać meczu.
Po porażce ze stalą Unibax na MotoArenie rozgromił osłabiony Lotos Wybrzeże Gdańsk i w Grodzie Kopernika zapanował umiarkowany optymizm, ale przegrana ze Stelmet Falubazem Zielona Góra była zaskoczeniem dla wszystkich. Podopieczni Rafała Dobruckiego przegrali bowiem w Bydgoszczy i zremisowali u siebie z Azotami Tauron Tarnów, więc ich notowania DMP z 2011 roku wyraźnie spadły. W drużynie Myszki Miki z dobrej strony pokazał się doskonale znany w Toruniu - Rune Holta. Krytykowany przez toruński zarząd Norweg z polskim paszportem zdobył 10 punktów i bonus pokazując, że niepotrzebnie został skreślony z anielskiej kadry. Jak na lidera przystało pojechał Andreas Jonsson, a Aleksandr Łoktajew potwierdził, że ukraiński speedway ma już nie tylko Andrieja Karpowa i wkrótce i on może walczyć o najwyższe laury. W zespole Unibaxu nikt nie wziął wyniku na swoje barki. Każdy z seniorów przynajmniej raz przegrywał podwójnie, a Karol Ząbik pojechał o wiele gorzej niż Zbigniew Czerwiński w meczu z Wybrzeżem.
Mecz PGE Marmy Rzeszów z Unibaxem Toruń rozegrane zostały dopiero 27 maja, czyli trzy tygodnie po pierwotnych terminach. Dla PGE Marmy był to pierwszy mecz po śmierci Lee Richardsona. W Rzeszowie awaryjnie postanowiono na Fina Timo Lahtiego oraz gościnnie na Damiana Adamczaka. Co prawda zdobyli oni łącznie dwa punkty, jednak pozostali żużlowcy zrobili "swoje" i dołożyli łącznie 48 "oczek". Pomógł im z pewnością brak kompetencji u toruńskich decydentów, którzy zgodzili się na rozegranie pojedynku bez Darcy'ego Warda, który musiał wystartować w półfinale DMŚJ. Znakomicie pojechał natomiast w tym spotkaniu zdobywca 18 punktów Chris Holder, ale zawiedli pozostali liderzy - Adrian Miedziński i Ryan Sullivan, którzy łącznie wygrali zaledwie jeden wyścig.
Wypadek na torze we Wrocławiu, a w konsekwencji śmierć Lee Richardson była wydarzeniem numer jeden V kolejki Enea Ekstraligi. W tej sytuacji nie liczyła się rywalizacja, ale tragedia żużlowca. Żużel zagościł w głównych wydaniach wieczornych programów informacyjnych w każdej stacji telewizyjnej. Jeszcze podczas trwania meczu we Wrocławiu nikt nie przypuszczał, że upadek "Rico" zakończy się tak tragicznie. Lekarze walczyli o życie żużlowca, ale walkę tą przegrali. Lee Richardson żył 33 lata. Zostawił żonę oraz trójkę dzieci. Pojedynek pomiędzy Betard Spartą Wrocław i PGE Marmą Rzeszów zakończył się triumfem zespołu z Dolnego Śląska 50:39. W tej sytuacji nieco w cieniu odbyły się 85 Derby Pomorza, w których toruński Unibax podejmował Polonię Bydgoszcz. Co prawda Stowarzyszenie Krzyżacy przygotowało specjalną oprawę tego pojedynku nawiązującą do atmosfery na trybunach jaka panowała na toruńskim stadionie w latach osiemdziesiątych. Derby nie przyciągnęły kompletu kibiców, ale ci, którzy zgromadzili się na Motoarenie nie narzekali na brak emocji. Gospodarze co prawda szybko osiągnęli 6-punktowe prowadzenie, ale na torze nie brakowało wyrównanych pojedynków. Najlepszym zawodnikiem zwycięskiego zespołu był Ryan Sullivan, który dla Aniołów wywalczył 13 punktów i bonus. Dzielnie wspierali go Adrian Miedziński, Chris Holder i Darcy Ward, a ważne punkty dorzucili juniorzy. W drużynie Gryfów liderem był Emil Sajfutdinow, który zdobył 14 punktów i bonus. Rosjaninowi zabrakło wsparcia kolegów z drużyny i Polonia nie zdołała odnieść wyjazdowego zwycięstwa w Toruniu.
Koleje spotkanie to szturm aniołów na Jasną Górę. Kilka dni przed meczem pomiędzy Włókniarze Częstochowa, a Unibaxem Toruń, kontuzji doznał Grigorij Łaguta. Bez tego bardzo ważnego zawodnika, częstochowianie mimo wykorzystania przepisu o zastępstwie zawodnika i wyrówanenej walki do dziesiątego wyścigu (30:30) w końcówce nie zdołali podjąć rękawicy i żużlowcy z Grodu Kopernika zwyciężyli 52:38. Patrząc na dorobek punktowy, każdy z Aniołów zrobił to, czego się od nich oczekiwało. We Włókniarzu brakowało przede wszystkim zawodnika, który na swoje barki przyjąłby ciężar zdobywania punktów.
W siódmej rundzie do Torunia przyjechał lider rozgrywek Tarnowska Unia. Rzadko kiedy się zdarza, żeby w jednym meczu gospodarze wygrali podwójnie cztery wyścigi, dwa razy pokonali rywali 4:2, a i tak przegrali mecz. W spotkaniu sytuacja na torze, a zwłaszcza na tablicy wyników MotoAreny zmieniała się jak w kalejdoskopie. Jeszcze po trzech biegach gospodarze prowadzili różnicą sześciu punktów, a już cztery wyścigi później to goście byli górą i mieli aż dziesięciopunktową przewagę. Po dziesięciu gonitwach stopniała ona do dwóch oczek, aby chwilę po dwunastu biegach znów wrócić do stanu przed przegranymi podwójnie wyścigami. W zespole tarnowskim wreszcie "swoje" punkty zrobił Maciej Janowski. Junior rodem z Wrocławia, który przyzwyczaił wielu kibiców do dwucyfrowych zdobyczy, w sezonie 2012 nie był tak skuteczny jak w poprzednich latach. Tym razem, mimo wykluczenia w wyścigu juniorów zdobył 11 punktów i 4 bonusy, wydatnie przyczyniając się do zwycięstwa swojej drużyny. W swoich szeregach team Cieślaka miał, aż pięciu świetnie punktujących zawodników i to wystarczyło na drużynę Aniołów, w której po raz kolejny widoczny był brak skutecznego piątego seniora, i punktów Adriana Miedzińskiego. Jak się do tego dołoży słabszy dzień Chrisa Holdera (w wyścigach z jego udziałem goście aż cztery razy przegrali podwójnie), zwycięstwo gospodarzy było na MotoArenie praktycznie niemożliwe.
Kolejna potyczka z Unią Leszno pod nieobecność Jarosława Hampela, który dzień wcześniej, podczas Grand Prix Danii doznał kontuzji miała zakończyć się zwycięsko co teoretycznie przekreślałoby szanse Unii na awans di play-off. Co prawda Roman Jankowski zastosował zastępstwo zawodnika, jednak bez lidera zawsze jeździ się ciężko i brak najlepszego zawodnika drużyny był w Unii odczuwalny. Lesznianie tylko czterokrotnie potrafili wygrywać indywidualnie biegi (w tym w wyścigu młodzieżowców), jednak mimo to udało im się zremisować. Pozytywnie zaskoczył Damian Baliński. Zawodnik, który w poprzednich meczach był tłem samego siebie, zdobył w niedzielę 10 punktów i 3 bonusy, trzykrotnie wygrywając biegi podwójnie. Pozostali jeździli bez błysku, ale to wystarczyło na dziurawy jak szwajcarski ser zespół z Torunia. W Unibaxie klasą samą w sobie był Chris Holder. Do połowy meczu niepokonani byli Darcy Ward i Ryan Sullivan. O ile najmłodszy z tercetu Australijczyków w dwóch ostatnich biegach wygrywał z jednym z rywali, o tyle Sullivan uczestniczył we wszystkich trzech potyczkach przegranych przez torunian podwójnie. Gdyby w drugiej części spotkania nie "obudził się" Adrian Miedziński, Unibax mimo pełnego składu w Lesznie by poległ, a tak tylko i aż zremisował. Jak się później miało okazać ów remis był na wagę awansu do play-off.
Anioły pierwsza rundę spotkań kończyły w Toruniu podejmując Spartę Wrocław a w zasadzie Tomasza Jędrzejaka. W związku z zastępstwem zawodnika, jakie stosowano za Taia Woffindena, dwóch podopiecznych Piotra Barona na tor było posyłanych aż siedmiokrotnie, a jeden sześciokrotnie! Niestety dla widowiska, tylko Jędrzejak zdołał toczyć w miarę wyrównany bój z Aniołami i na siedem startów, pokonał ośmiu rywali, przegrywając z sześcioma. Torunianie wygrali różnicą 19 punktów mimo, że nie mogli korzystać przez całe spotkanie z kontuzjowanego Darcy Warda.

Na półmetku rozgrywek widać było wyraźnie, że Unibax miał problem z żużlowcami drugiego planu. Para juniorów nie była tak jak zakładano przed sezonem atutem drużyny. Kreowany na lidera juniorów Emil Pulczyński spisywał się przeciętnie - wyścigi udane przeplatał błędami. Największym problemem była jednak jazda jego brata, Kamila, który miał problemy z szybkością, przegrywał nawet z żużlowcami, którzy byli tuż po zdaniu licencji.
Osobnym problemem był piąty senior, sprowadzono co prawda Zbigniewa Czerwińskiego, który pierwsze spotkanie przeciwko słabemu Lotosowi Wybrzeżu Gdańsk miał znakomite. Wydawało się, że Unibax będzie miał w nim żużlowca, który regularnie zdobędzie kilka punktów wystarczających do tego, by wspierać liderów. Późniejsze starty Czerwińskiego były już fatalne. Zastąpienie go kimkolwiek było mało skuteczne. Karol Ząbik ograniczał się głównie do treningów. Mateusz Lampkowski miał być wypożyczony do klubu z Krakowa, ale ciągle chciał walczyć o miejsce w Unibaxie.
Dodatkowo pierwsza runda spotkań stworzyła przekonanie, że na obcych torach Unibax regularnie prosi sędziego, by zmienić tor według uwag torunian tzn. „twardo i równo”. Szczególnie mocno naciskał na ubijanie nawierzchni Ryan Sullivan. Australijczyk swoimi „kaprysami” sugerował torowe preferencje Unibaxu w sezonie AD 2012. I choć torunianie mieli do protestów prawo, to jednak regularność ich zastrzeżeń budziła zdziwienie. O komentarz do całej sytuacji pokusił się trener Azotów Tauronu Tarnów i reprezentacji Polski, Marek Cieślak, który doradzał ekipie Unibaxu, by ta mniej "płakała" przed meczami analizując nawierzchnię, a bardziej skupiła się na walce.

Rewanże toruńczycy rozpoczęli we Wrocławiu. Spartanie mieli olbrzymią szansę na wygranie tego spotkania, bowiem Unibax nadal jechał bez Darcy Warda, a dodatkowo Ryan Sullivan pojechał bardzo słabo. Kompletu punktów nie zdobył też niezwykle skuteczny w ostatnich tygodniach Chris Holder. Znakomitą robotę wykonali jednak juniorzy Unibaxu. Bracia Emil i Kamil Pulczyńscy zdobyli łącznie 10 punktów i bonus podczas, gdy Patryk Malitowski i Patryk Dolny łącznie uciułali zaledwie dwa oczka i to przesądziło o tryumfie żółto-niebiesko-białych.
W kolejnym spotkaniu po czterech biegach żużlowcy z miasta Kopernika prowadzili z Unią Leszno 19:5 i stało się jasne, że tylko cud może uratować podopiecznych Romana Jankowskiego od przegranej. Cudu jednak nie było i mecz zakończył się ostatecznie 24-punktową przewagą torunian. W składzie Unibaxu nadal brakowało Darcy Warda, za którego stosowane było zastępstwo zawodnika. "Swoje oczka wykręcił" jednak Ryan Sullivan, Chris Holder, Adrian Miedziński, a przede wszystkim bracia Kamil i Emil Pulczyńscy, którzy razem zdobyli 17 punktów i 2 bonusy co było dobrym prognostykiem na dalszą część rozgrywek.
W Tarnowie drużyna Jana Ząbika zdaniem kibiców stworzyła najciekawsze widowisko w sezonie. Goście starali się walczyć z teoretycznie mocniejszym rywalem, jednak ostatecznie zabrakło im punktowych argumentów. Torunianie potrafili wygrywać tylko pojedyncze biegi i ostatecznie zdobyli 40 punktów. W drużynie z Tarnowa po raz kolejny świetnie pojechał Martin Vaculik. Dołączyli do niego Leon Madsen i Janusz Kołodziej, dzięki czemu nawet przy gorszej dyspozycji Macieja Janowskiego Jaskółkom udało się wygrać.
Po dobrej i optymistycznej jeździe w mieście
Leliwitów przed meczem z Włókniarzem Częstochowa panowały zdecydowanie bojowe nastroje i pełna wiara w zwycięstwo nad słabo spisującym się rywalem. Owa wiara była nie bez podstawna, bowiem podczas całego spotkania, drużynie gości udało się wygrać indywidualnie tylko jeden bieg, a w tym samym czasie, żużlowcy z Torunia tylko trzykrotnie nie zdobywali punktów w biegach. W drużynie z Częstochowy tym razem bardzo słabo pojechał dotychczasowy lider, Grigorij Łaguta. Spotkania dobrze wspominać nie będą też młodzieżowcy oraz Rafał Szombierski. Cała czwórka nie pokonała ani jednego rywala. W Unibaxie każdy żużlowiec zdobywał ważne punkty i wystarczyło to do pewnej wygranej toruńskiego klubu.
Niestety Unibax nie poszedł za ciosem i kolejne Derby Pomorza padły jednak łupem zawodników z Bydgoszczy. Dzięki dobrej postawie młodzieżowców znad Brdy, Polonia pokonała Unibax Toruń 49:41, jednak bonus pojechał do Torunia. W Unibaxie trzech lepiej punktujących zawodników na tor wyjeżdżało po sześć razy, dzięki czemu udało się torunianom zniwelować rozmiary porażki. W końcu już po dziewięciu wyścigach na tablicy wyników widniał rezultat 34:20. Żaden z żużlowców Aniołów nie potrafił jednak regularnie wygrywać swoich wyścigów stąd nikogo nie dziwił brak trzech punktów meczowych, a patrząc na przebieg całego spotkania bonus wydawał się sukcesem.
Pokonanie PGE Marmy Rzeszów 58:32 na MotoArenie było spacerkiem. Swój pierwszy komplet w sezonie zdobył Ryan Sullivan. Poza nim świetnie pojechali także wracający do składu Darcy Ward, Adrian Miedziński i Chris Holder. W ekipie z Podkarpacia tylko raz Jasonowi Crumpowi udało się wygrać wyścig, więc nie było mowy o nawiązaniu walki przez drużynę z Podkarpacia.
Nadspodziewanie dużych emocji dostarczył pojedynek toruńczyków na lubuskim torze z Falubazem Zielona Góra. Obie drużyny walczyły do ostatnich wyścigów, ale ostatecznie lepsi okazali się gospodarze. W szeregach zespołu z Zielonej Góry dobrze pojechali przede wszystkim Piotr Protasiewicz i Patryk Dudek. O zwycięstwie Drużynowych Mistrzów Polski zdecydowało w dużej mierze powrót do formy Andreasa Jonssona, który najpierw został wykluczony, później przegrał z dwoma rywalami, a w trzech ostatnich wyścigach nie dał się już objechać żadnemu rywalowi. W drużynie z Torunia zabrakło żużlowców, którzy na siebie wzięliby wynik. Po dwa zwycięstwa biegowe Ryana Sullivan i Chrisa Holdera, to było zbyt mało aby myśleć o nawiązaniu walki z pretendentami do medali.
W przedostatniej kolejce Anioły "poleciały" nad morze, gdzie niewiele ponad 2 tysiące widzów obejrzało mecz z Wybrzeżem Gdańsk. Kibice czerwono-biało-niebieskich protestowali przeciwko działaniom zarządu. Samo spotkanie to był festiwal remisów, bowiem od piątego do trzynastego wyścigu, aż osiem razy zawodnicy kończyli bieg wynikiem 3:3. W końcówce toruńczycy zachowali jednak więcej zimnej krwi i wygrywając spotkanie przedłużyli swoją szansę na walkę w drugiej części rozgrywek. W drużynie z Torunia dobrze pojechała cała "wielka czwórka", która w całym sezonie miała być motorem napędowym Unibaxu. Pozostali jednak zawiedli
Ostatnia kolejka rundy zasadniczej budziła ogromne emocje jeszcze przed tym zanim zawodnicy wyjechali na tor. Oto bowiem o awansie do rundy play-off decydował pojedynek lesznian w Częstochowie. Żużlowcy spod Jasnej Góry pokonali faworyzowanych jeźdźców z Wielkopolski, dzięki czemu sprawa awansu do finałowej rywalizacji o DMP leżała w rękach toruńczyków. Musieli oni jednak pokonać w Grodzie Kopernika Stal Gorzów. Krzyżacy zaczęli od dwóch podwójnych zwycięstw i chociaż później kilkakrotnie gorzowianie zdołali się zbliżyć na zaledwie dwa punkty, przez całe spotkanie nie oddali prowadzenia, wygrywając podwójnie dwa ostatnie wyścigi. Poza Karolem Ząbikiem, każdy z zawodników klubu z Torunia przyczynił się do zwycięstwa. Co prawda o wiele więcej wymaga się od Chrisa Holdera - zdobywcy sześciu punktów, jednak nadrobili to juniorzy, którzy łącznie przywieźli jedenaście "oczek" i trzy bonusy.

Awans do play-off kibice przyjęli na stojąco. Jednak następnego dnia cały żużlowy Toruń został zaskoczony, bowiem na ręce Przewodniczącego Rady Nadzorczej Klubu Sportowego Unibax, Wojciech Stępniewski złożył rezygnację z pełnienia funkcji Prezesa Zarządu, a jako powód swojej rezygnacji Pan Wojciech Stępniewski podał sprawy osobiste.
Przewodniczący Rady przyjął rezygnację oraz postanowił zwołać Rade Nadzorczą w celu wyłonienia następcy. Wojciech Stępniewski zgodnie ze swoją deklaracją do końca października miał odpowiadać za organizację FIM Toruń Speedway Grand Prix of Poland oraz bieżące funkcjonowanie spółki do czasu wyłonienia nowego Prezesa. Stępniewski kierował żużlowym Unibaxem od początku jego istnienia tj. od 13 listopada 2006 roku. Po tym jak stowarzyszenie KS Toruń - spadkobierca Apatora Toruń po tym, jak jego główny sponsor strategiczny zrezygnował ze wspierania zespołu - było na skraju bankructwa, coraz bardziej prawdopodobny był upadek żużla w mieście. Wtedy na nietypowe rozwiązanie zdecydował się Roman Karkosik. Namawiany przez swych braci - zagorzałych kibiców żużla - zgodził się na przejęcie odpowiedzialności za klub. Tak powstała spółka akcyjna, która spłaciła ponad milion złotych długów po stowarzyszeniu. To oznaczało początek nowego w toruńskim żużlu.
Stępniewski został namaszczony na prezesa przez Karkosika. Wcześniej kierował dwiema należącymi do niego małymi spółkami informatycznymi - Centernetem oraz Havicarem. Na konferencję prasową - już jako prezes toruńskiego klubu - wszedł z wielkim impetem. Od początku prezesury kierował Unibaxem bardzo pewnie. Było to zaskakujące, bo Stępniewski - z pochodzenia gorzowianin, z wyboru torunianin, został najmłodszym szefem klubu w historii polskiego żużla. Rządy w klubie objął jako 26-latek. Był uznawany za zwolennika twardych rządów. W Unibaxie przez okres jego prezesury nie było nigdy problemów z wypłacalnością, a sam klub traktowano jako jeden z najlepiej zorganizowanych w żużlowej Polsce.
Sam zainteresowany tak komentował swoją decyzję: Zadanie wykonaliśmy, jesteśmy w play-off. Pozostanę w klubie do końca sezonu Ekstraligi i turnieju Grand Prix na MotoArenie. Praca w klubie to siedem dni w tygodniu. Mam niespełna półtorarocznego syna i wspaniałą żonę. Czas poszukać innych zajęć .
Po rezygnacji Stępniewskiego Rada Nadzorcza ogłosiła konkurs na stanowisko Prezesa.
    1. Kandydaci na funkcję Prezesa powinni spełniać następujące kryteria:
        1) posiadać pełną zdolność do czynności prawnych i korzystać z pełni praw publicznych,
        2) mieć ukończone studia wyższe ,
        3) posiadać minimum 2 - letnie doświadczenie zawodowe na kierowniczych stanowiskach pracy związanych z działalnością gospodarczą.
    2. Kompetencje, które będą brane pod uwagę przy ocenie kandydatów:
        1) znajomość zagadnień związanych z funkcjonowaniem spółek prawa handlowego
        2) doświadczenie w zarządzaniu zespołami ludzkimi i kierowaniu zespołami zadaniowymi,
        3) bardzo dobra znajomość języka angielskiego w mowie i piśmie,
    4) umiejętność strategicznego myślenia oraz zorientowanie na osiąganie celów.
    3. Zgłoszenie kandydata powinno zawierać:
        1) kopie dokumentów: potwierdzających tożsamość, wykształcenie, nabyte uprawnienia oraz świadectwa pracy z poprzednich miejsc zatrudnienia w okresie ostatnich 3 lat.
        2) inne dokumenty potwierdzające spełnienie powyższych wymagań lub potwierdzające dodatkowe kwalifikacje i umiejętności kandydata.
        3) CV i list motywacyjny.
    4. Zgłoszenia kandydatów będą przyjmowane w terminie do dnia 7 września 2012 roku.
Zgłoszenia kandydaci mieli przesyłać na adres emaila:
rekrutacja@unibax.com.pl. O terminie rozmowy kwalifikacyjnej kandydaci mieli być powiadomieni telefonicznie lub przy pomocy poczty elektronicznej. A Rada Nadzorcza zastrzega sobie prawo w każdym czasie, bez podania przyczyn, zakończyć postępowanie konkursowe bez wyłonienia kandydatów. Informacje o Spółce dostępne były na stronie internetowej www.speedway.torun.pl.

Jako, że zmiany "na stołkach" nie wpływały bezpośrednio na sportową rywalizację, drużyna Unibaxu przystąpiła do półfinałowej batalii o DMP.

Półfinały ENEA Ekstraligi zaplanowano na 9 i 16 września. Zgodnie z obowiązującymi w play-off zasadami dwumeczach fazy play-off pierwsze spotkanie odbywa się na torze drużyny niżej sklasyfikowanej w tabeli po sezonie zasadniczym. W tegorocznej rywalizacji toruńsko - tarnowskiej doszło jednak do zmiany gospodarzy. Oto bowiem 15 września na stadionie w Mościcach zaplanowano czwarty z serii finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Możliwość zmiany gospodarza dwumeczu fazy play-off dopuszczał Regulamin Drużynowych Mistrzostw Polski i tak tez się stało.
Po zmianie gospodarzy przystąpiono do rywalizacji z której mimo sześciopunktowej przegranej bardziej zadowoleni byli toruńczycy, którzy mieli w perspektywie rewanż na własnym torze. Wyjeżdżając jednak z Tarnowa nie wiedzieli, że będą przechodzili prawdziwą drogę z nieba do piekła.

Do półfinałowego rewanżu play-off pomiędzy Unibaxem Toruń i Tauronem Tarnów, goście przystępowali bez Martina Vaculika. Słowak miał problemy zdrowotne i dzień wcześniej wyszedł ze szpitala. Brak Słowaka spowodował kolejne problemy tarnowian, bowiem Indywidualny Mistrz Świata, Amerykanin Greg Hancock, miał problemy z dotarciem do grodu Kopernika. Jankes przyleciał do Oslo, ale jego lot do Gdańska został odwołany. Wiele osób zaangażowało się w pomoc dla Grega, aby bez przeszkód dotarł do grogu Kopernika. Życzliwym osobom udało się znaleźć optymalne rozwiązanie i o godzinie 15:20 Amerykanin był już nad Bałtykiem. W dotarciu z Gdańska do Torunia pomógł Krzysztof Cegielski, który zaangażował swoich znajomych z Gdańska i mistrz świata jechał do Torunia. Niestety Amerykanin pojawił się na stadionie o czasie, jednak do parku maszyn dostał się sześć minut po planowanym rozpoczęciu meczu i ekstraligowy hit zakończył się zaledwie kilka minut po planowanym rozpoczęciu. Sędzia zawodów, Piotr Lis, ogłosił walkower na korzyść gospodarzy. Przed decyzją sędziego tarnowskie "Jaskółki" mogły jeszcze przedstawić arbitrowi zawodów zaświadczenie lekarskie o niezdolności do jazdy mistrza świata, co jednak wykluczyłoby jego udział w meczu szwedzkiej Elitserien, a przede wszystkim w zmaganiach Grand Prix w których Greg walczył o obronę tytułu mistrza świata.

Decyzja sędziowska oznaczała, że zawodnicy z grodu Kopernika awansowali do wielkiego finału Ekstraligi. Kibice w Toruniu choć zniesmaczeni, byli zadowoleni z takiego obrotu sprawy. Niestety spotkanie miało mieć ciąg dalszy, bowiem sędzia spotkania - Piotr Lis źle podliczył KSM ekipy z Tarnowa, odejmując średnią Hancocka od KSM całego zespołu z Tarnowa. Arbiter nie wziął jednak pod uwagę KSM Jakuba Jamroga, który był zawodnikiem rezerwowym i gdyby Amerykanin był w składzie, średnia tarnowskiego juniora nie była brana pod uwagę, bowiem była to najniższa średnia w zespole. Absencja mistrza świata powodowała jednak, że przy obliczeniach indywidualny KSM Jamroga powinien być uwzględniony i wówczas minimalny KSM wynoszący 34 pkt zostałby spełniony (w tym przypadku wynosił 34,03). Sędzia Piotr Lis odwołał niedzielne jednak spotkanie, jednak wskutek jego błędu musiało ono zostać powtórzone.
Gdy ekstraligowa komisja uznała błąd arbitra, w powtórzonym meczu nie mógł wystąpić kapitan Unibaxu - Ryan Sullivan, który kilka dni po błędnym ogłoszeniu walkowera na korzyść żużlowców z grodu Kopernika, nabawił się kontuzji dłoni. Australijczyk trenował przed meczem na MotoArenie, ale stwierdził, że nie jest w stanie skutecznie rywalizować w meczu. W tej sytuacji  za Ryana Sullivana trenerzy musieli zastosować zastępstwo zawodnika i w jego miejsce po jednym dodatkowym biegu otrzymać mieli Chris Holder, Darcy Ward, Adrian Miedziński i jeden z braci Pulczyńskich. To jednak nie wystarczyło na ambitnych tarnowian. Choć początek meczu na to nie wskazywał i Jaskółki dopiero po dziesiątym biegu przechylili szalę zwycięstwa w dwumeczu na swoja korzyść i dzięki remisowi na MotoArenie pojechali w finale Ekstraligi, a "Aniołom" pozostała walka o brązowy medal z zielonogórzanami.
Podsumowując półfinałowy dwumecz w wykonaniu toruńczyków, można dojść do wniosku, że głównym powodem braku awansu "Aniołów" do finału Ekstraligi była kontuzja Ryana Sullivana
odniesiona na Wyspach Brytyjskich po odwołaniu pamiętnego walkowera nałożonego na tarnowian przez Piotra Lisa. Australijczyk świetnie pojechał w Tarnowie, a stosując zastępstwo zawodnika na MotoArenie torunianie zdobyli tylko pięć punktów i bonus w czterech startach (K. Pulczyński - 1*, Holder - 3, Miedziński - 1, Ward - 0). Możliwe, że z Sullivanem w składzie to Unibax cieszyłby się z awansu do finału.
W dwumeczu z tarnowianami "swoje" zrobił również Adrian Miedziński. Sześć punktów zdobytych na Mościcach to przyzwoity wynik, a występ w rewanżu był kapitalny. "Miedziak" czterokrotnie przywoził do mety podwójne zwycięstwa w parze z Chrisem Holderem i to on był autorem najpiękniejszej akcji na MotoArenie (jednym atakiem wyprzedził Leona Madsena i Macieja Janowskiego).
Bardzo dobrze w rywalizacji półfinałowej wypadł Emil Pulczyński. Torunianin wygrał oba wyścigi młodzieżowe, co stało się jego domeną w tym sezonie. W Tarnowie zapisał na swoim koncie wprawdzie trzy zera, ale w rewanżu pojechał świetnie. Szkoda tylko, że Emek nie wystartował sześciokrotnie na MotoArenie, gdyż był naprawdę bardzo szybki. W swoim czwartym wyścigu w parze z Darcym Wardem przywiózł podwójne zwycięstwo nad dwójką aktualnych Mistrzów Świata: Gregiem Hancockiem i Maciejem Janowskim. E. Pulczyński zanotował najlepszy występ ligowy od pamiętnego meczu z wrocławianami na MotoArenie, gdy zdobył trzynaście punktów.
Bardzo słabo w obu meczach pojechał Darcy Ward. Australijczyk nie wygrał żadnego z jedenastu biegów, w których wystartował przywożąc tylko jedno podwójne zwycięstwo. To właśnie głównie punktów Warda zabrakło "Aniołom" do pokonania Azotów Tauronu Tarnów. 10 "oczek" i trzy bonusy w dwunastu startach to wynik zdecydowanie poniżej możliwości dwukrotnego Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów.
W rywalizacji z tarnowianami tylko dwa udane biegi zanotował Kamil Pulczyński przywożąc jednocześnie aż osiem zer (na dziesięć startów). "Ludzik" pokonał w Tarnowie Kacpra Gomólskiego, a w Toruniu - Jakuba Jamroga mijając go na dystansie. W swoim trzecim starcie wyszedł wprawdzie na prowadzenie wyprzedzając Duńczyka Leona Madsena, ale spowodował upadek rywala i słusznie został wykluczony. W najważniejszym momencie sezonu K. Pulczyński pojechał zdecydowanie poniżej swoich możliwości i oczekiwań kibiców oraz działaczy.
Paweł Przedpełski z konieczności pojechał w rewanżu na MotoArenie, gdyż wobec kontuzji Ryana Sullivana brakowało jednego startu braciom Pulczyńskim. 17-letni torunian spisał się fantastycznie w debiucie ligowym mijając na dystansie Janusza Kołodzieja i przywożąc jeden punkt do mety.

Rozdanie brązowych krążków wywołało również gorącą dyskusję. O ile mecz w Toruniu toczył się w atmosferze czysto sportowej, o tyle rewanż w Zielonej Górze był już na ustach niemal wszystkich. Najpierw emocje pojawiły się w obozie Aniołów, z którego na dwa dni przed meczem nie napływały zbyt optymistyczne wieści. Oto bowiem w decydujacym spotkaniu miało zabraknąć Darcy Warda, który został pobity po wyjściu z pubu w Dorset, gdzie spędzał czas po odwołanym meczu finałowym Elite League. Australijczyk trafił do szpitala, a że nie wiadomo było jakich doznał obrażeń musiał przejść specjalistyczne badania. W tej sytuacji Mirosław Kowalik musiał ratować się zastępstwem zawodnika za Australijczyka.
Jednak po spotkaniu to jeźdźcy z grodu Kopernika cieszyli się z brązowych krążków, a lubuszanie komentowali to co wydarzyło się w ostatnim biegu, w którym Falubaz potrzebował podwójnej wiktorii, aby zapewnić sobie brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski na żużlu AD 2012. Goście z Torunia musieli zdobyć więcej niż jedno "oczko". Po starcie, na czele pojawił się Aleksandr Łoktajew, za nim jechał Ryan Sullivan, a trzeci był Andreas Jonsson. Jonsson wyprzedził jednak "Saletrę" i w danym momencie zapewniał brąz gospodarzom. Sullivan wiedział, że musi zrobić wszystko, jako kapitan, aby wydrzeć ten punkt "AJ-owi". Wszedł przy krawężniku, wysuwając się pod bandę, gdzie jechał Jonsson. Bardzo ostrym atakiem całkowicie zablokował Szweda, czym zapewnił brąz Unibaxowi. No i się zaczęło....
Trzeba faktycznie przyznać, że atak był bezpardonowy, kwalifikujący się na faul. Andreas Jonsson został całkowicie zamknięty przy bandzie, stając praktycznie w poprzek toru. Szczerze mówiąc, nie pamiętam, żeby Sullivan tak ostro zaatakował kiedykolwiek jakiegoś rywala. Kibice Falubazu byli oburzeni, co skwitowali niewybrednymi tekstami w kierunku Australijczyka i toruńskiej drużyny. Jak już wspomniałem, fani z grodu Bachusa żądali wręcz wykluczenia Sullivana z kluczowego biegu. Atak "na granicy", fair play nie spodobał się lubuskiej publiczności i po biegu epitety padające w kierunku "Sully'ego" były naprawdę różne; "morderca", to jedno z delikatniejszych, które dało się usłyszeć bądź wyczytać w sieci. Wiadomo, zawodnik gości rzadko jest usprawiedliwiany przez fanów gospodarzy, zwłaszcza po tego typu akcjach. Generalnie, miejscowi fani z pewnością chcieliby oglądać ich ulubieńców z medalami na szyi, jednak mimo wszystko trzeba zachować odrobinę kultury. Dla tych, którzy uważali, że Sullivan powinien być wykluczony, wypowiedź trenera Falubazu, Rafała Dobruckiego powinna uzmysłowić o co toczyła się walka: Na miejscu Sullivana, każdy z zawodników Falubazu pojechałby tak samo.
Podsumowując postawę pozostałych zawodników, należy stwierdzić, że jeśli Sullivan nie pokonałby Andreasa Jonssona, wówczas sympatycy Falubazu mogliby nadać honorowe obywatelstwo miasta Zielona Góra.... Emilowi Pulczyńskiemu. Zawodnik Unibaxu pojechał katastrofalne zawody, a można powiedzieć, że był to najgorszy mecz w karierze 20-latka z Torunia. Pięć razy na torze i ani jednego punktu. Dla zawodnika tak doświadczonego na pozycji juniora, to po prostu wstyd i zawodnik powinien zastanowić się głęboko nad tym, co pokazał, a raczej nad tym czego nie pokazał w Zielonej Górze. Wykręcone zera były bowiem bezsprzeczne, w niektórych biegach nawet nie nawiązywał on kontaktu z rywalami. Wśród kibiców z Torunia dało się słyszeć głosy, że "Luzik" zachowuje się tak, jakby pierwszy raz jeździł na zielonogórskim torze. nietaktem byłoby patrzeć tylko i wyłącznie na ostatni mecz tego zawodnika. Przez cały sezon bowiem, Emil jeździł bardzo przyzwoicie, zdobywając niejednokrotnie ważne punkty dla toruńskiej ekipy, kiedy zawodzili seniorzy. Dobrym przykładem będą tu dwa mecze: jeden półfinałowy z Azotami Tauronem Tarnów (10 pkt.), oraz pierwszy o brąz z Falubazem w Toruniu (7+1). Z pewnością jeden mecz nie może przekreślić całego sezonu, jednak Emil Pulczyński miał ogromne szczęście, że Ryan Sullivan wydarł dwa punkty Andreasowi Jonssonowi. Wydaje się, że po tym spotkaniu, Emil powinien postawić duże piwo całej drużynie a w szczególności "Sully'emu".

Toruń zdobył brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski. Po sezonie 2012 nasuwa się jeden wniosek. Największym problemem Unibaxu jest to, że punkty gromadzone są dla drużyny przez poszczególnych zawodników, ale nie widać, żeby to była drużyna jako całość. Ktoś powie, że to bzdura, ale w tym momencie można przytoczyć wiele argumentów i podać wiele przykładów, które obronią moją (może nieco kontrowersyjną) tezę. Jazda parowa, to największy mankament toruńskiej drużyny. Czy to na MotoArenie w Toruniu, czy na wyjazdach, na palcach jednej ręki można policzyć udaną jazdę parą od startu do mety. Prekursorami w beznadziejności takiego obrotu sprawy są niewątpliwie Ryan Sullivan i Adrian Miedziński. Kilka razy na MotoArenie kibice wręcz śmiali się z tego, co na torze wyprawiają ich "rycerze". Wzajemne zajeżdżanie sobie, blokowanie pod bandą. To tylko niektóre kwiatki z obecnego sezonu.

Unibax mimo wszystko zasłużył na wielkie gratulacje, bowiem po bardzo przeciętnym sezonie zakończył rozgrywki na bardzo dobrym, trzecim miejscu. Wydaje się, że lokata ta w pełni satysfakcjonuje toruńskich fanów. Jeśli w przyszłym sezonie swoją jazdę na dobrym poziomie ustabilizuje Adrian Miedziński, na wszystkie mecze (w pełni sił) dotrze Darcy Ward, a Holder z Sullivanem utrzymają wysoką formę, to kibice nie będą chyba musieli się martwić o wynik.

Rozgrywki ligowe juniorówgóra strony


Zgodnie z regulaminem ustanowionym na rok 2012, liga juniorów toczyła się w dwóch grupach.
Grupę południe tworzyły Rzeszów, Wrocław, Zielona Góra, Częstochowa, Tarnów.
Torunianie wystartowali w grupie Północ.

Wyniki Ligi Juniorów - Grupa Północ:
2012-06-26 Bydgoszcz
2012-06-27 Gdańsk
2012-07-03 Leszno
2012-07-04 Gorzów
2012-07-11 Toruń

cykl finałowy drużynowych rozgrywek w ramach LJ - w finale toruńczycy nie startowali

2012-08-29  Leszno - finał indywidualny LJ

Rozgrywki pozaligowe góra strony


Indywidualne Mistrzostwa Świata - Grand Prix
Drużynowy Puchar Świata
Indywidualne Mistrzostwa Świata Juniorów
- toruńscy juniorzy nie startowali
Mistrzostwa Pomorza

2012-01-29 ice speedway - Toruń
2012-03-24 Memoriał Alfreda Smoczyka - Leszno
(torunianie nie startowali)
2012-04-01 Kryterium Asów - Bydgoszcz
(Miedziński, Sullivan, Ward)
2012-05-05 Memoriał Łukasza Romanka
(Miedziński, Czerwiński)
2012-05-19 Memoriał Jana Ciszewskiego
(Miedziński, Czerwiński)
2012-06-02 Turniej o Koronę Bolesława Chrobrego
(Sullivan)
2012-05-29 PLM - memoriał Witolda Makacewicza
(K.Pulczyński, E.Pulczyński, Ł.Przepdpełski, P. Przedpełski, B.Pietrykowski)
2012-09-01 gwiazdy speedwaya dla Lee Richardsona i XXIX Memoriał im. Eugeniusza Nazimka
2012-09-29 testmecz Rosja - Polska memoriał Anatolija Stiepanowa
(E.Pulczyński)
2012-10-21 Łańcuch Herbowy miasta Ostrowa
(torunianie nie startowali)
2012-10-24 PLM - turniej indywidualny
2012-10-24 PLM - turniej drużynowy

2012-08-25 IMEJ - zawodnicy Unibaxu odpadli w eliminacjach
2012-09-08 DMEJ
- zawodnicy Unibaxu nie zostali powołani do kadry
2012-09-01 DMŚJ
- zawodnicy Unibaxu nie zostali powołani do kadry
2012-09-22 MEP - zawodnicy Unibaxu nie startowali w tej rywalizacji
2012-09-30 IME
- zawodnicy Unibaxu nie startowali w tej rywalizacji
0000-00-00 KPE
- nie rozgrywano

2012-04-19 ZK Toruń półfinał
2012-05-05 ZK
- zawodnicy Unibaxu odpadli w eliminacjach
2012-09-07 MPPK
- zawodnicy Unibaxu odpadli w eliminacjach
2012-08-15 IMP (Miedziński)

2012-10-20 MMPPK - zawodnicy Unibaxu odpadli w eliminacjach
2012-09-21 MIMP
(E.Pulczyński)
2012-07-27 Srebrny Kask
(K.Pulczyński, E.Pulczyński)
2012-09-03 Brązowy Kask
- zawodnicy Unibaxu odpadli w eliminacjach
2012-06-19 MDMP - Toruń 1 runda

WYNIKI MECZÓW ROZEGRANYCH Z UDZIAŁEM TORUŃSKIEJ DRUŻYNY W SEZONIE 2012góra strony


          
Kolejka Data Przeciwnik Wynik
Runda Zasadnicza
I 9 kwietnia 2012 Gorzów - Toruń 57 : 33
II 15 kwietnia 2012 Toruń - Gdańsk 63 : 27
III 22 kwietnia 2012 Toruń - Zielona Góra 39 : 51
IV 6 maja 2012 Rzeszów - Toruń
przełożony 2012-05-27
48 : 42
V 13 maja 2012 Toruń - Bydgoszcz 51 : 39
VI 20 maja 2012 Częstochowa - Toruń 38 : 52
VII 3 czerwca 2012 Toruń - Tarnów 43 : 47
VIII 10 czerwca 2012 Leszno - Toruń 45 : 45
IX 17 czerwca 2012 Toruń - Wrocław 54 : 35
X 24 czerwca 2012 Wrocław - Toruń 44 : 46
XI 1 lipca 2012 Toruń - Leszno 57 : 33
XII 15 lipca 2012 Tarnów - Toruń 50 : 40
XIII 22 lipca 2012 Toruń - Częstochowa 60 : 30
XIV 29 lipca 2012 Bydgoszcz - Toruń
przełożony 2012-08-07
49 : 41
XV 5 sierpnia 2012 Toruń - Rzeszów 58 : 32
XVI 12 sierpnia 2012 Zielona Góra - Toruń 47 : 43
XVII 19 sierpnia 2012 Gdańsk - Toruń 43 : 46
XVIII 26 sierpnia 2012 Toruń - Gorzów 50 : 40
Runda play-off
XIX 9 września 2012 Tarnów - Toruń 48 : 42
XX 16 września 2012 Toruń - Tarnów
przełożony 2012-09-23
45 : 45
XXI 23 września 2012 Toruń - Zielona Góra
przełożony 2012-09-14
przełożony 2012-09-30
50 : 40
XXII 7 października 2012 Zielona Góra - Toruń
przełożony 2012-10-21
49 : 41

KADRA TORUŃSKICH ANIOŁÓW W SEZONIE 2012 góra strony


       
Zawodnik - Działacz mecze biegi punkty bonusy średnia
biegowa
miejsce w
ligowym rankingu
komentarz/ocena po sezonie
seniorzy
 
Chris HOLDER
Australia
22 119 259 16 2,311 3    
Doskonały sezon Chrisa uwieńczony tytułem IMŚ. Zawodnik prezentował rewelacyjną, choć nieregularna formę. Można powiedzieć, że wiek robił swoje i brak doświadczania nie zawsze pozwalał dobrze spasować się z torem, nawet domowym. Niestety mimo spektakularnych sukcesów jakim jest niewątpliwie złoto IMŚ i srebro DMŚ, sezon zakończył się dla Holdera bardzo smutno. Złamania żebra, kość piszczelowa, ale także, co było najbardziej groźne, zerwania wiązadła w kolanie nie było wymarzonym zwieńczeniem sezonu. Mimo, że kontuzja była pierwszym poważnym urazem w niezbyt długiej karierze 25-letniego "Kangura", to cały żużlowy świat życzył  "Chrispy'emu" jak najszybszego powrotu do zdrowia.
  
 
Ryan SULLIVAN
Australia
21 112 232 9 2,152 9   
Sezon 2012 to klasyczny Ryan czyli rozkręcający się na koniec sezonu. W trakcie rozgrywek ligowych wymieniany na Hampela, Pedersena czy nawet na  Golloba. Jednak po tym co pokazał w finałowym rozdaniu medali, dał dowód, że to właśnie jemu najbardziej zależy na toruńskim klubie. Swoim ostatnim biegiem w sezonie, zrekompensował wszelkie niepowodzenia i zmazał wszystkie żale do jakie kibice kierowali w kierunki Australijczyka. W biegu tym Ryan startował z kontuzjowaną dłonią i pokonał Andreasa Jonssona czym zapewnił brązowy medal dla Unibaxu. Po sezonie wyczerpany Sullivan tuż po sukcesie w Zielonej Górze ruszył w drogę do Londynu. Co dla niego oznacza koniec sezonu i czas dla rodziny, bo jak przyznał w Zielonej Górze, że już wkrótce kolejny raz będzie ojcem

    

Darcy WARD
Australia
18 91 157 24 1,989 17   
Do kontuzji jechał świetnie, potem jednak stracił impet. Startował pierwszy rok na swoim sprzęcie, którego podobno pod koniec sezonu zabrakło. Stanowił mimo wszystko ważne ogniwo w talii Mirosława Kowalika. Talentem obdarowałby cały kraj, jednak potrzebuje mentora który poprowadziłby go właściwą ścieżką.
W kolejnym roku postawiono nowe wyzwanie - Grand Prix.
  
 
Adrian MIEDZIŃSKI
wychowanek
22 113 184 22 1,823 30    
Niestety, Miedziak stacza się na skraj ligowej przeciętności. Od momentu wprowadzenia nowych tłumików nie potrafi złapać właściwego rytmu. Trudno jednak wyobrazić sobie bez niego toruński skład. W kilku meczach, gdy wydawało się, że znalazł już ustawienia swoich motocykli, przychodził ponowny kryzys. Wielu mówiło, że problemy Adriana wynikają ze zbyt dużej ilości sprzętu w przygotowaniu którego zawodnik kompletnie się pogubił.
    

Zbigniew CZERWIŃSKI
5 14 8 3 0,786 14
nieklasyf.
  
Do Torunia sprowadzony z Zielonej Góry w trybie awaryjnym. Doskonały debiut w zespole Unibaxu, jednak ekstraliga przy jednym silniku to zbyt wysokie progi. Otrzymał kilka szans których nie wykorzystał i chcąc odbudować formę Zbyszek powinien raczej poszukać klubu w niższej klasie rozgrywkowej.
   

Karol ZĄBIK
12 33 18 6 0,727 16
nieklasyf.
   
Przy całej sympatii kibiców, to był niestety chyba ostatni sezon Karola na ligowych torach, a być może ostatni w karierze. Pewnych spraw nie da się oszukać. Liczne upadki i kontuzje zahamowały Karola i niestety nikt, a nawet on sam nie potrafi zwolnić sportowego hamulca który został zaciągnięty w jego głowie.
    

Mateusz LAMPKOWSKI
1 1 0 0 0,000 36
niekalsyf.
    
Peja w zasadzie nie wystartował w lidze. Jeden bezpunktowy bieg to zdecydowanie za mało żeby wystawić jakąkolwiek cenzurkę. Wielu kibiców zastanawiało się czym mateusz chciał przekonać trenerów do skorzystania z jego umiejętności, których nie był w stanie potwierdzić nawet w niższych ligach. Być może zawodnik liczył na swój niski KSM i niedyspozycję Ząbika czy później Czerwińskiego, jednak przegrywał rywalizację nawet z juniorami.
   
juniorzy
 
Emil PULCZYŃSKI
junior - wychowanek
22 95 112 13 1,316 50     
Rewelacji nie było, postęp średni. O ostatnim meczu nie warto wspominać. Swoje w drużynie jednak zrobił, zwłaszcza w biegach juniorskich. Pokazał jednak, że kondycyjnie nie jest przygotowany na szybkie pięć biegów, co w perspektywie ostatniego sezonu juniorskiego nie wróżyło dobrze na przyszłość. Zawodnik jeździł bardzo siłowo, bez większego pomysłu na wyprzedzanie na dystansie. Postawi na dobry start i obronę wywalczonej pozycji. Chcąc myśleć o czymś więcej niż ligowa przeciętność, powinien popracować nad techniką jazdy, która jednocześnie poprawiłaby jego kondycję.
   
 
Kamil PULCZYŃSKI
junior - wychowanek
20 74 68 11 1,068 56    
Zanotował kilka dobrych meczów w środku sezonu, jednak ogólnie nie zachwycił. Miejsce na pozycji podstawowego juniora w kolejnym sezonie dla Kamila jest mocno zagrożona, bowiem na jego szprycę łapali się juniorzy ze znacznie mniejszym doświadczeniem. Zawodnik musi poprawić właściwie wszystko, w swojej jeździe, od kondycji i siły zaczynając na pracy z psychologiem kończąc.
  

Paweł PRZEDPEŁSKI
junior -
wychowanek
4 3 3 1 1,333 3
nieklasyf.
   
Trzy biegi i trzy punkty, niby nie ma czym się zachwycać, ale jak wspomni się styl w jakim zawodnik walczył w swoim pierwszym ligowym sezonie to wynik budzi szacunek. Paweł nie bał się jechać i wyprzedzać, atakować na dystansie, a to wróżyło, że w kolejnych latach może być solidnym wzmocnieniem formacji juniorskiej.
  

Łukasz PRZEDPEŁSKI
junior - wychowanek
2 6 0 0 0,000 32
nieklasyf.
   
Startował dużo w rozgrywkach juniorskich i zawodach mniejszej rangi. Nie potrafił jednak przebić się do ligowego składu, choćby na pozycje słabo spisującego się piątego seniora. W końcówce rozgrywek umiejętnościami przewyższał go nawet jego młodszy brat Paweł. W Łukaszu drzemią jednak pewne umiejętności i przy odpowiedniej opiece może stać się wartościowym zmiennikiem dla innych juniorów.
   
działacze z pierwszych stron gazet
  
Jan ZĄBIK
trener młodzieży
  
Jan Ząbik od lat związany z toruńska szkółką bardzo mocno angażował się w szkolenie żużlowego narybku. Jeździł po okolicznych szkołach i zachęcał młodych chłopców do spróbowania swoich sił w profesjonalnym sporcie. Efektem tego była szkółka która po sezonie 2012 liczyła ponad szesnastu licencjonowanych nieoszlifowanych zawodników. Niestety ilość nie przekładała się na jakość, bowiem udany deniut Pawła Przedpełskiego to trochę zbyt mało, żeby mówić iż wróciła świetność słynnej toruńskiej szkółki żużlowej. Dlatego w kolejnym roku, należy mieć nadzieję, że doświadczony trener spowoduje, że z żużlowego narybku wyrosną prawdziwe rekiny światowego speedwaya.
  
 
Wojciech STĘPNIEWSKI
prezes KS Unibax Toruń SA
   
Awans do play-off kibice przyjęli na stojąco. Jednak następnego dnia cały żużlowy Toruń został zaskoczony, bowiem na
ręce Przewodniczącego Rady Nadzorczej Klubu Sportowego Unibax, Wojciech Stępniewski złożył rezygnację z pełnienia funkcji Prezesa Zarządu, a jako powód swojej rezygnacji podał sprawy osobiste. Przewodniczący Rady przyjął rezygnację oraz postanowił zwołać Rade Nadzorczą w celu wyłonienia następcy. Wojciech Stępniewski zgodnie ze swoją deklaracją do końca października miał odpowiadać za organizację FIM Toruń Speedway Grand Prix of Poland oraz bieżące funkcjonowanie spółki do czasu wyłonienia nowego Prezesa. Stępniewski kierował żużlowym Unibaxem od początku jego istnienia tj. od 13 listopada 2006 roku. Po tym jak stowarzyszenie KS Toruń - spadkobierca Apatora Toruń po tym, jak jego główny sponsor strategiczny zrezygnował ze wspierania zespołu - było na skraju bankructwa, coraz bardziej prawdopodobny był upadek żużla w mieście. Stępniewski został namaszczony na prezesa przez Romana Karkosika. Wcześniej kierował dwiema należącymi do niego małymi spółkami informatycznymi - Centernetem oraz Havicarem. Na konferencję prasową - już jako prezes toruńskiego klubu - wszedł z wielkim impetem. Od początku prezesury kierował Unibaxem bardzo pewnie. Było to zaskakujące, bo Stępniewski - z pochodzenia gorzowianin, z wyboru torunianin, został najmłodszym szefem klubu w historii polskiego żużla. Rządy w klubie objął jako 26-latek. Był uznawany za zwolennika twardych rządów. W Unibaxie przez okres jego prezesury nie było nigdy problemów z wypłacalnością, a sam klub traktowano jako jeden z najlepiej zorganizowanych w żużlowej Polsce.
   

Mirosław KOWALIK
menadżer

  
Przed sezonem AD 2012 działacze z Torunia którzy szukali następcy Sławomira Kryjoma. Propozycji powrotu do żużla nie przyjął Jacek Gajewski, dlatego drugim trenerem Unibaxu został wieloletni kapitan Apatora Mirosław Kowalik. Rok "menadżerowania" Mirka budził mieszane uczucia w kibicach. Wielu zarzucało Mirkowi niezbyt trafne decyzje w kontekście zmian w tracie meczu, a dotyczy to zwłaszcza żonglowania "młodzieżowymi rezerwami", ale wielu też zapomniało, że młody trener dopiero zbierał ekstraligowe doświadczenie i aby podejmować trafne decyzje czasami trzeba podjąć te błędne. Niewątpliwą jednak wartością toruńskiego menadżera było to ze chciał się uczyć i potrafił wyciągać wnioski ze swoich niepowodzeń. Medal DMP na pewno łagodził ocenę Kowalika, który ciągle posiada w Toruniu rzeszę sympatyków.
  

Zawodnicy którzy zdali licencję w sezonie 2012

W roku 2012 prężnie zaczęło działać Stowarzyszenie "Stal", które zawiązało się w roku poprzednim, a jego zadaniem było szkolenie młodzieży. Młodych toruńskich adeptów prowadził Jan Ząbik, który organizował zajęcia na miejscowym lotnisku, gdzie toruński klub zbudował dwa minitory - większy, 265-metrowy oraz w środku mniejszy 125-metrowy. Toruński coach znany ze swojego zamiłowania do przekazywania wiedzy młodym adeptom żużla, praktycznie każdą wolną chwilę spędzał z młodymi żużlowcami i dogląda młodzieżowych torów, na które nawieziono granit ze starego toru i wykonano nasypy wokół obiektu. Warto też podkreślić, że współpracujący z toruńskim klubem Tony Briggs wspomógł minitor dmuchanymi bandami, aby młodzi żużlowcy czuli się bezpieczniej. Ktoś może zapytać: po co minitory, przecież żużlowcy mają do dyspozycji piękny obiekt, na którym pewnie jeździ się przyjemniej niż na umieszczonym z dala od "cywilizacji" na torze, gdzie nawet nie można się porządnie rozpędzić. Wątpliwości natychmiast rozwiewał toruński trener: "Na takich torach najlepiej można się nauczyć techniki. A poza tym ten obiekt ma inną zaletę. Na Motoarenie często coś się dzieje, a tutaj możemy bez przeszkód jeździć od rana do nocy. W procesie szkolenia zawodnika młodzi adepci powinni stopniowo przesiadać się z motocykli o mniejszej pojemności silnika na coraz większy, a co za tym idzie mocniejszy". Niestety żużel to sport dla tych, którzy się nie poddają i walczą do końca, czasami na przekór wszystkiemu, dlatego nie jest łatwo znaleźć młodych chętnych do uprawiania tej dyscypliny sportu. Trener Ząbik, często jeździł i szukał potencjalnych przyszłych żużlowców: Ostatnio często bywa tak, że na uprawianie tego sportu mogą sobie pozwolić tylko dzieci bogatych rodziców. A te nieraz nie mają talentu i zacięcia. Na minitor mogę przyjąć wszystkich. Szukam więc po wioskach i namawiam każdego, kto wydaje mi się talentem. To widać nawet choćby po tym, jak dzieciaki jeżdżą na rowerze. Dobrze, że ideę szkolenia młodzieży rozumie prezes Unibaxu Wojciech Stępniewski i również stawia na to, żebyśmy mieli jak najwięcej wychowanków. W innych klubach różnie z tym bywa.
Aby zachęcić kolejnych kandydatów na żużlowców w Toruniu miał powstać centralny ośrodek szkolenia który skupiałby nie tylko młodych zawodników z Torunia i okolic, ale również z Bydgoszczy czy Grudziądza. Zgodę na prowadzenie toruńskiej "kuźni" żużlowych talentów wyraził PZM, a klub oprócz "wykształcenia żużlowego" zadbał o wykształcenie intelektualne młodych chłopaków i w jednej z toruńskich szkół przy ulicy Targowej stworzył klasę sportową obejmującą również żużlowców. Dzięki temu adepci z północnej polski mieli zapewnioną naukę, praktykę sportową, mogliby mieszkać w internacie i uprawialiby speedway już jako dziesięcioletni kandydaci na żużlowców.
Jana Ząbika w całym projekcie wspomagał Jan Chudzikowski, niegdyś czołowy zawodnik Sparty Wrocław, a w późniejszym czasie trener kadry juniorów. Trener Chudzikowski odpowiadał za organizację kontraktów zagranicznych, głównie z fabrykami i tunerami gdzie powstawały żużlowe rumaki. Mimo że "toruński uniwersytet żużlowy" był w powijakach w roku 2012 zrobiło się nieco głośniej wokół Igora Kopeć-Sobczyńskiego, który na motocyklach sprowadzonych przez Chudzkowskiego i pod okiem Ząbika błysnął w kilku zawodach na minitorach.

Obok projektu "Stal" w klubie trwała codzienna praca z młodzieżą i efektem tej pracy byli kolejni żużlowi adepci, którzy w dniu 31 lipca przystąpili do egzaminu na licencję żużlową. Egzamin odbył się w Toruniu i przystąpiło do niego sześciu kandydatów. Niestety tylko piątka z nich pozytywnie przebrnęła przez egzaminacyjne sito, a byli to: Mateusz Krywald, Dawid Mroczkowski, Patryk Sikora, Adrian Śliwiński i Paweł Wolender.
Jednego z młodych riderów toruńskiej szkółki - Wojciechowi Gołostowi - przytrafiła się "świeca" na starcie i razem z dwoma innymi zawodnikami został odesłany na egzamin w kolejnym terminie.

Kolejny egzamin odbył się na torze w Bydgoszczy w dniu 02 października. Pozytywnie wszystkie części testu przeszli młodzi adepci szkółki Unibaksu Toruń. Nowymi żużlowcami toruńskiego klubu zostali: wspomniany wcześniej Wojciech Gołost, Dawid Krzyżanowski i Tomasz Przywieczerski.

Finalnie na koniec sezonu AD 2012 młodzieżowa kadra "Aniołków" liczyła 12 zawodników, nie wliczając tych którzy zaliczyli już ligowy debiut czyli braci Emila i Kamila Pulczyńskich oraz Łukasza i Pawła Przedpełskich:
       Bartosz Pietrykowski ur. 15.01.1994, lic. 2009
              Mateusz Kwiatkowski ur. 05.08.1993, lic. 2011
                     Mateusz Piernikowski ur. 12.02.1995, lic. 2011
                            Patryk Rumiński ur. 11.02.1993, lic. 2011
                                   Mateusz Krywald ur. 25.02.1995, lic. 2012
                                          Dawid Mroczkowski ur. 19.08.1995, lic. 2012
                                          Patryk Sikora ur. 21.10.1995, lic. 2012
                                   Adrian Śliwiński ur. 11.08.1994, lic. 2012
                            Paweł Wolender ur. 01.11.1994, lic. 2012
                     Wojciech Gołost ur. 31.12.1996, lic. 2012
              Dawid Krzyżanowski ur. 25.08.1997, lic. 2012
       Tomasz Przywieczerski ur. 02.01.1997, lic. 2012

TABELA EKSTRALIGI ŻUŻLOWEJ PO RUNDZIE ZASADNICZEJ W SEZONIE 2012góra strony


          
m-ce zespół mecze zw. rem. por. pkt
duże
bon. razem pkt
małe
1 Azoty Tauron Tarnów 18 14 1 3 29 8 37 +195
2 Stal Gorzów 18 12 1 5 25 8 33 +189
3 Stelmet Falubaz Zielona Góra 18 10 3 5 23 7 30 +59
4 KS Unibax Toruń 18 10 1 7 21 6 27 +108
5 KS Unia Leszno 18 9 3 6 21 5 26 +1
6 Polonia Bydgoszcz 18 8 1 9 17 2 19 -17
7 PGE Marma Rzeszów 18 6 2 10 14 3 17 -82
8 Dospel Włókniarz Częstochowa 18 4 2 12 10 4 14 -115
9 Betard Sparta Wrocław 18 5 1 12 11 1 12 -148
10 Lotos Wybrzeże Gdańsk 18 4 1 13 9 1 10 -190

OSTATECZNA TABELA EKSTRALIGI ŻUŻLOWEJ W SEZONIE 2012
bilans zwycięstw i przegranych oraz małych punktów ma charakter czysto poglądowy
w drugiej fazie rozgrywek rywalizacja odbywała się systemem play-off
m-ce zespół mecze zw. rem. por. pkt
małe
1 Azoty Tauron Tarnów 22 16 2 4 +207
2 Stal Gorzów 22 14 2 6 +205
3 KS Unibax Toruń 22 11 2 9 +104
4 Stelmet Falubaz Zielona Góra 22 11 4 7 -35
5 KS Unia Leszno 18 9 3 6 +1
6 Polonia Bydgoszcz 18 8 1 9 -17
7 PGE Marma Rzeszów 18 6 2 10 -82
8 Dospel Włókniarz Częstochowa 18 4 2 12 -115
9 Betard Sparta Wrocław 20 6 1 13 -123
10 Lotos Wybrzeże Gdańsk 20 5 1 14 -215

STATYSTYKA I REGULAMINY OBOWIĄZUJĄCE W SPORCIE ŻUŻLOWYM W SEZONIE 2012góra strony


       
przynależność klubowa zawodników
w sezonie
2012
lista zawodników zastępowanych w sezonie 2012

statystyka Aniołów (rar ok. 200 kb)
średnie punktowe wszystkich zawodników startujących w polskich ligach | e-liga | 1 Liga | 2 Liga | KSM na sezon 2013 | ranking zawodników |

regulamin sportu żużlowego w rozgrywkach PZM (ok. 2 mb)
Regulaminy dla rozgrywek pod auspicjami e-ligi w sezonie 2012góra strony

         strona główna        

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt