2012-09-16 Runda play-off
KS Toruń Unibax - Azoty Tauron Tarnów
 
Do półfinałowego rewanżu play-off pomiędzy Unibaxem Toruń i Tauronem Tarnów, goście przystępowali bez Martina Vaculika. Słowak miał problemy zdrowotne i dzień wcześniej wyszedł ze szpitala. Brak Słowaka spowodował kolejne problemy tarnowian, bowiem Indywidualny Mistrz Świata, Amerykanin Greg Hancock, miał problemy z dotarciem do grodu Kopernika. Jankes przyleciał do Oslo, ale jego lot do Gdańska został odwołany. Wiele osób zaangażowało się w pomoc dla Grega, aby bez przeszkód dotarł do grogu Kopernika. Życzliwym osobom udało się znaleźć optymalne rozwiązanie i o godzinie 15:20 Amerykanin był już nad Bałtykiem. W dotarciu z Gdańska do Torunia pomógł Krzysztof Cegielski, który zaangażował swoich znajomych z Gdańska i mistrz świata jechał do Torunia. Niestety Amerykanin pojawił się na stadionie o czasie, jednak do parku maszyn dostał się sześć minut po planowanym rozpoczęciu meczu i ekstraligowy hit zakończył się zaledwie kilka minut po planowanym rozpoczęciu. Sędzia zawodów, Piotr Lis, ogłosił walkower na korzyść gospodarzy. Przed decyzją sędziego tarnowskie "Jaskółki" mogły jeszcze przedstawić arbitrowi zawodów zaświadczenie lekarskie o niezdolności do jazdy mistrza świata, co jednak wykluczyłoby jego udział meczu szwedzkiej Elitserien, a przede wszystkim w zmaganiach Grand Prix w których Greg walczył o obronę tytułu mistrza świata.

Decyzja sędziowska oznaczała, że zawodnicy z grodu Kopernika awansowali do wielkiego finału Ekstraligi. Kibice w Toruniu choć zniesmaczeni, byli zadowoleni z takiego obrotu sprawy. Niestety opuszczając MotoArenę nie wiedzieli jeszcze, że spotkanie będzie miało ciąg dalszy.

Wróćmy jeszcze jednak do fatalnej w skutkach decyzji sędziego. Dlaczego sędzia ogłosił walkower? Otóż zdaniem arbitra spóźniony Greg Hancock postawił tarnowską drużynę w kłopotliwej sytuacji, bowiem drużyna gości nie spełniła wymogu dotyczącego minimalnej kalkulowanej średniej meczowej, co oznaczało walkower dla torunian. Zatem dlaczego sędzia nie mógł do wyliczeń uwzględnić średniej spóźnionego Amerykanina? W myśl przepisów obowiązujących w rozgrywkach Ekstraligi, który brzmi Do wartości KSM drużyny wlicza się sumę 6 najwyższych indywidualnych KSM zawodników spośród zgłoszonych do zawodów włącznie z zawodnikiem zastępowanym i obecnych w parku maszyn o godzinie rozpoczęcia zawodów podanej w zawiadomieniu o zawodach w liczbie wymaganej regulaminem danych rozgrywek. Zatem zawodnicy których KSM był brany pod uwagę do wyliczeń musieli stawić się w parkingu najpóźniej punktualnie o godzinie rozpoczęcia zawodów. Ta sztuka niestety nie udała się Gregowi Hancockowi.
Rozżalony spóźnialski tak tłumaczył się do telewizyjnych kamer: Mogłem przylecieć do Polski w sobotę, mogłem przylecieć nawet trzy dni temu. Trenowałem jednak w Szwecji i robiłem to co zwykle. Każdy chce teraz ode mnie wyjaśnień, dlaczego nie przyleciałem wcześniej. Źle się stało i dopadł mnie pech. Jednak ja tak jak zwykle wyleciałem rano ze Sztokholmu. Prosto z Oslo miałem lecieć do Gdańska, ale na lotnisku dowiedziałem się, że mój lot został odwołany. Przebukowaliśmy więc bilety i znowu przeorganizowaliśmy więc podróż, próbując znaleźć jakieś rozwiązanie bądź prywatny samolot. W końcu zdecydowaliśmy się na samochód, ale nie udało się i spóźniłem się, zdaje się o 4 minuty. Chciałbym przeprosić kibiców. Jest mi głupio... To zły dzień dla speedwaya... Oficjele ekstraligi stracili w naszych oczach szacunek. Spóźniłem się tylko kilka minut, bo najpierw odwołali samolot, później był problem z dojazdem. Wyskoczyłem z samochodu przed stadionem, biegłem do parkingu i... mimo wszystko się nie udało. To jest skandal! Jedna decyzja zmarnowała nasze wszystkie starania.

Trener Jaskółek, Marek Cieślak tak komentował ze łzami w oczach to co spotkało jego zespół: Sędzia się boi, bo musi działać zgodnie z przepisami. Prawda jest taka, że Greg był na stadionie o 17:00, ale nie znalazł się w parkingu, bo przeszkadzały mu w tym samochody, które znajdowały się przed obiektem. Greg przybiegł, ale było za późno. Zabrakło pięciu minut. Uważam, że to, co się stało, to nóż w plecy polskiego żużla

Niezadowolenia nie krył również toruński kapitan Ryan Sullivan: Jestem wściekły. To samo jest z innymi chłopakami. Pracujemy ciężko całymi dniami na treningach. To brak szacunku wobec zawodników, telewizji czy kibiców, którzy płacą za bilety. To hańba. Jesteśmy najemnikami, przyjeżdżamy z różnych zakątków świata. Jesteśmy tutaj, żeby wykonywać swoją pracę, ale to hańba, kiedy kibice są na stadionie, a nie ma jazdy i zawodów

Ustępujący prezes toruńskiego klubu Wojciech Stępniewski tak odniósł się do całego zamieszania: sytuacja do której doszło nie powinna mieć miejsca. Sędzia podjął decyzję na podstawie regulaminu. Jak się okazuje, ten zapis został wprowadzony w roku 2012, ale nie mnie komentować przepisy. Źle się stało i nie tak to miało wyglądać. Była propozycja rozegrania meczu towarzyskiego, ale nie dziwię się zawodnikom z Tarnowa, że nie chcieli nawet o tym słyszeć. Nie chciałbym dyskutować o tym, czy Greg mógł przyjechać wcześniej. Zawodnicy to profesjonaliści i powinni wiedzieć, o której jest mecz i jak na niego dotrzeć. Oczywiście, wszystko może się zdarzyć. Każdy chce spędzić jak najwięcej czasu w domu z rodziną, ma swoje obowiązki, ale w Toruniu wszyscy byli gotowi już wczoraj. Straty finansowe są bardzo duże, ale wszystkim kibicom zwrócimy bilety co do sztuki.

A jak całą sytuację komentował sędzia meczu Piotr Lis: W związku z tym, że zawodnik Greg Hancock przyjechał po godzinie rozpoczęcia zawodów, czyli 6 minut - nieważne, czy aż, czy tylko – to w tej chwili nie ma żadnego znaczenia, bez jego dość wysokiego KSM-u drużyna tarnowska nie spełniała limitu dolnego KSM-u. Przepis regulaminu na ten rok mówi jasno: jeżeli drużyna nie spełnia limitu KSM przegrywa mecz walkowerem i to wszystko. Sędzia nie ma innej możliwości decydowania, wszystko jest określone w regulaminie

Aktorzy toruńskiego widowiska włącznie z samym arbitrem komentując na gorąco wydarzenia z MotoAreny, nie wiedzieli jeszcze, że decyzja o minimalnym KSM była błędna. Piotr Lis bowiem źle podliczył KSM ekipy z Tarnowa, odejmując średnią Hancocka od KSM całego zespołu z Tarnowa. Arbiter nie wziął jednak pod uwagę KSM Jakuba Jamroga, który był zawodnikiem rezerwowym i gdyby Amerykanin był w składzie, średnia tarnowskiego juniora nie była brana pod uwagę, bowiem była to najniższa średnia w zespole. Absencja mistrza świata powodowała jednak, że przy obliczeniach indywidualny KSM Jamroga powinien być uwzględniony i wówczas minimalny KSM wynoszący 34 pkt zostałby spełniony (w tym przypadku wynosił 34,03). Sędzia Piotr Lis odwołał jednak spotkanie, ale wskutek jego błędu musiało ono zostać powtórzone.
KSM wszystkich zawodników Azotów Tauron Tarnów (podkreślono żużlowców obecnych w parku maszyn o godzinie rozpoczęcia spotkania z Unibaxem Toruń):
Janusz KOŁODZIEJ 1984 7,10
Maciej JANOWSKI 1991 7,58
Kacper GOMÓLSKI 1993 wyp. z TŻ Start Gniezno 3,49
Jakub JAMRÓG 1991 2,50
Leon MADSEN 1988 DMU 6,50
Dawid LAMPART 1990 3,31
Edward MAZUR 1993 2,50
Łukasz LESIAK 1994 2,50
Arkadiusz MADEJ 1995 2,50
Greg HANCOCK 1970 AMA 8,71
Jan HOLUB 1991 ACCR 6,50
Martin VACULIK 1990 SMF 6,8

Kalkulowana Średnia Meczowa policzona przez sędziego - 31,53 (po odjęciu nieobecnego Grega Hancocka, ale bez Jakuba Jamroga):
Maciej JANOWSKI 1991 7,58
Janusz KOŁODZIEJ 1984 7,10
Martin VACULIK 1990 SMF 6,86
Kacper GOMÓLSKI 1993 wyp. z TŻ Start Gniezno 3,49
Leon MADSEN 1988 DMU 6,50

Gdy ekstraligowa komisja uznała błąd arbitra, winowajca całego zamieszania Piotr Lis tak tłumaczył swój błąd: Popełniłem błąd i całą odpowiedzialność biorę na siebie. Cały czas te wydarzenia z niedzieli z Torunia we mnie tkwią, tym bardziej, że zostałem sam na placu boju. Ale cóż, trzeba żyć dalej. Nie ma znaczenia, że była to zwykła pomyłka, która każdemu może się zdarzyć. Mecz nie odbył się przeze mnie i już. Muszę teraz wypić to piwo, które nawarzyłem. Spodziewam się więc wyciągnięcia konsekwencji, choć jeszcze nikt z zwierzchników nie dzwonił do mnie w tej sprawie. Złożyłem tylko na razie szczegółowe sprawozdanie z wydarzeń, do których doszło w Toruniu. Szkoda jednak byłoby, gdyby cała dotychczasowa moja kariera sędziowska została przekreślona przez ten jeden błąd. Nie ma co spekulować na temat tego czy mecz mógł się obyć, gdyby toruńczycy przystali na to, aby tarnowainie startowali z niższym KSM. To już historia. Stało się, jak się stało - popełniłem błąd i muszę ponieść konsekwencje

Marek Cieślak ponownie komentował decyzję sędziego już w zgoła innym nastroju: Hancock na MotoArenie pojawił się sześć minut później. Piotr Lis, sędzia zawodów nie dopuścił mistrza świata do zawodów i zespół z Tarnowa nie spełnił  zdaniem sedziego wymogu minimalnego limitu KSM. Arbiter w takiej sytuacji ogłosił walkower 40:0 dla Unibaxu. Jak się okazuje sędzia popełnił błąd, bo KSM gości wynosił 34,03 pkt i ekstraliga miała problem bo mecz musi być powtórzony. Sędzia źle policzył nasz KSM. Mieliśmy wymagane minimum i zawody powinny się odbyć. Poinformował nas o tym sędzia Tomasz Proszowski. My naprawdę nie liczyliśmy KSM w parkingu. Sędzia miał kalkulator i byliśmy pewni, że dobrze wszystko obliczył. Na stadionie było 17 tysięcy kibiców, telewizyjne kamery. I doszło do takiego skandalu. My się nie poddajemy. To nie nasza wina, że sędzia źle policzył KSM. W powtórce pojedziemy z Gregiem i powalczymy o finał. Na torze, niestety nie wiem kiedy. Skoro w niedzielę sędzia i koledzy z Torunia tak bardzo przestrzegali regulamin, to chyba wiedzą, że zawody powinny odbyć się do 20 września. I nie obchodzi mnie, że w kalendarzu nie ma wolnych terminów. Ktoś ten regulamin uchwalił, to niech teraz kombinuje. W niedzielę mecz spokojnie powinien się odbyć. Wystarczyło tylko trochę dobrej woli kolegów z Torunia. Gdyby powiedzieli sędziemu, że kilka minut spóźnienia Grega to nie jest żaden problem arbiter puściłby zawody. Nie poszli nam jednak na rękę. Sam słyszałem, jak prezes Stępniewski nakazuje sędziemu przestrzegać regulamin. Nie chciał po prostu, by zawody odbyły się. Przecież przy odrobinie dobrej woli mogliby zrobić wyjątek dla mistrza świata. Ale nie było w ogóle dyskusji na temat rozpoczęcia meczu.

W tym miejscu rodzi się jednak pytanie. Czy regulamin jest dla wszystkich, ale nie dotyczy mistrza świata? Skoro sędzia popełnił błąd, gdzie był choćby kierownik tarnowskiej ekipy, który równie dobrze jak sędzia powinien znać regulaminy?

Oto jak brzmiał, komunikat Zarządu Enea Ekstraligi, który uchylił decyzję sędziego Piotra Lisa o przyznaniu toruńczykom walkowera i zadecydował o powtórzeniu spotkania.
KOMUNIKAT EKSTRALIGI NR 72 / 2012 z dnia 17.09.2012
1. Decyzja Weryfikacyjna z dnia 17.09.2012.
Na podstawie art. 83 RSŻ uchylam decyzję sędziego Piotra Lisa przyznającą w dniu 16.09.2012 w meczu Unibax Toruń – Azoty Tauron Tarnów walkower na korzyść drużyny Unibax Toruń ze względu na fakt, iż w o godzinie rozpoczęcia zawodów drużyna Azoty Tauron Tarnów spełniała wymóg art. 709 ust. 1 pkt 2 RSŻ w zakresie posiadania minimalnego KSM, którego limit wynosi 34 pkt.
Drużyna Azoty Tauron Tarnów dysponowała o godzinie zawodów następującym składem:
    Maciej Janowski - 7,58 pkt
    Janusz Kołodziej - 7,10 pkt
    Martin Vaculik - 6,86 pkt (zawodnik zastępowany)
    Leon Madsen - 6,50 pkt
    Kacper Gomólski - 3,49 pkt
    Jakub Jamróg – 2,50 pkt
    Razem: 34,03 pkt
W związku z powyższym postanawiam jak na wstępie.
Nowa data meczu zostanie podana osobnym komunikatem.
Od decyzji weryfikacyjnej przysługuje na podstawie art. 86 RSŻ odwołanie w terminie 14 dni od daty jej otrzymania.
Ryszard Kowalski, Prezes Zarządu.

Ostatecznie zaległe spotkanie półfinałowe na MotoArenie miało odbyć się 23 września 2012 roku, co wiązało się ze zmianą terminarza całej Ekstraligio. Zgodnie z wcześniejszą informacją Speedway Ekstraliga podała datę meczu osobnym komunikatem.
KOMUNIKAT EKSTRALIGI NR 73 / 2012 z dnia 17.09.2012
1. Nowa data meczu 20. rundy DMP.
W związku nieustaleniem przez zainteresowane kluby nowego terminu zawodów 20. rundy DMP pomiędzy drużynami Unibax Toruń - Azoty Tauron Tarnów i z podjęciem decyzji o uchyleniu decyzji sędziego Piotra Lisa przyznającej w dniu 16.09.2012 w przedmiotowym meczu walkower na korzyść drużyny Unibax Toruń, a w związku z tym zaistniałą koniecznością wyznaczenia nowej daty meczu 20. rundy DMP pomiędzy tymi drużynami zważywszy, że:
1) Zgodnie z art. 726 ust. 2 pkt 4 RSŻ nowo wyznaczona data odwołanego meczu 20 rundy DMP nie może być późniejsza niż 3 dni przed datą - odpowiednio: 21 rundy rozgrywek tj. 20.09.2012,2) Zgodnie z treścią Komunikatu GKSŻ nr 19/2012 z dnia 4.05.2012: "Wprowadza się zasadę, i w przypadku uzgodnienia i wyznaczenia daty meczu odwołanego lub przełożonego na datę kalendarzową zawodów widniejącą w Kalendarzu Lig Międzynarodowych, pierwszeństwem startu dla zawodnika krajowego jak i obcokrajowca będzie mecz ujęty w Kalendarzu Lig Międzynarodowych. Powyższa zasada winna być uwzględniana każdorazowo przy ustalaniu nowych dat kalendarzowych meczów ligowych.”,
3) Zgodnie z treścią art. 4 ust. 1 RSŻ: „Pierwszeństwo względem wyznaczania terminów dla zawodów przełożonych lub odwołanych mają każdorazowo terminy określone w Kalendarzu Sportu Żużlowego na dany rok.”,
4) Zgodnie z Kalendarzem Lig Międzynarodowych w dniu 18.09.2012 odbywa się w Szwecji Swedish Elite League Semifinal 1, Round 2 pomiędzy drużynami Indianerna Kumla - Elit Vetlanda, w których startują następujący zawodnicy zainteresowanych drużyn: Martin Vaculik (Elit Vetlanda), Leon Madsen (Elit Vetlanda),
5) Zgodnie z Kalendarzem Lig Międzynarodowych w dniu 19.09.2012 w Szwecji:
a) odbywa się Swedish Elite League Semifinal 2, Round 2 pomiędzy drużynami Piraterna Motala - Dackarna Malilla, w których startują następujący zawodnicy zainteresowanych drużyn: Greg Hancock (Piraterna Motala), Maciej Janowski (Piraterna Motala), Chris Holder (Piraterna Motala), Darcy Ward (Dackarna Mallila),
b) zaplanowana jest data rezerwowa Swedish Elite League Semifinal 1 dla drużyn Indianerna Kumla - Elit Vetlanda w których startują następujący zawodnicy zainteresowanych drużyn: Martin Vaculik (Elit Vetlanda), Leon Madsen (Elit Vetlanda),
6) Zgodnie z Kalendarzem Lig Międzynarodowych i Kalendarzem Sportu Żużlowego w dniu 20.09.2012 w Polsce oraz Szwecji:
a) zaplanowana jest data rezerwowa Swedish Elite League Semifinal 2 dla drużyn Piraterna Motala - Dackarna Malilla w których startują następujący zawodnicy zainteresowanych drużyn: Greg Hancock (Piraterna Motala),Maciej Janowski (Piraterna Motala), Chris Holder (Piraterna Motala), Darcy Ward (Dackarna Mallila),
b) zaplanowany jest mecz dla drużyn BEL Swindon Robbins - Peterborough Panters w którym startują następujący zawodnicy zainteresowanych drużyn: Ryan Sullivan (Peterborough Panters),
c) zaplanowany jest finał MIMP w Bydgoszczy, w którym startują następujący zawodnicy zainteresowanych drużyn: Maciej Janowski (Azoty Tauron Tarnów), Kacper Gomólski (Azoty Tauron Tarnów), Emil Pulczyński (Unibax Toruń), ze względu, iż:
1) nie ma możliwości wyznaczenia bezkonfliktowej daty meczu odwołanego w warunkach określonych w pkt 1 powyżej,
2) w dniach 21.09.2012 i 22.09.2012 odbywa się trening oraz zawody Speedway Grand Prix w Vojens,
3) Zarząd Ekstraligi Żużlowej na mocy par. 8 ust. 1 i 2 "Umowy o zarządzanie ligą zawodową…" z dnia 20.07.2009 roku jest uprawniony do uchwalania szczegółowego "Terminarza meczów DMP", a uchwalony Terminarz meczów DMP staje się integralną częścią "Kalendarza sportu żużlowego",
postanawia:
1) zmienić "Terminarz meczów DMP" w ten sposób, że anuluje ustalone daty 21. i 22. rundy DMP dla meczów o miejsca 1-4 w rozgrywkach DMP 2012 oraz postanawia ustalić nowe daty tych meczów po rozegraniu zaległego meczu 20. rundy DMP,
2) wyznaczyć datę meczu odwołanego pomiędzy drużynami Unibax Toruń – Azoty Tauron Tarnów na dzień 23.09.2012,
3) godzinę przedmiotowego meczu ustalić po dokonaniu uzgodnień z TVP SA.

Prezes Ekstraligi Ryszard Kowalski tak komentował decyzje które podpisał: cała sytuacja z niesłusznie przyznanym walkowerem wyniknęła tylko i wyłącznie z błędu sędziego Piotra Lisa. Przedstawiciele obu drużyn nie zgłosili żadnych zastrzeżeń do sposobu obliczenia sumy KSM-u zespołu tarnowskiego. W powtórce będzie mógł oczywiście wystąpić Greg Hancock. Jednocześnie chciałbym poinformować, ze Amerykanin mógł się spóźnić na te zawody i mecz mógł się spokojnie zacząć bez niego. Nie ma żadnych przeciwwskazań odnośnie startu Hancocka w powtórce, gdyż jest to zupełnie nowy mecz. Składy ustalają zespoły od nowa. Dotychczas w Speedway Ekstralidze nie zdarzyła się podobna sytuacja. Jest to pierwszy przypadek pomyłki sędziego w historii Speedway Ekstraligi. Chciałbym przeprosić wszystkich kibiców za zaistniałą sytuację. Błąd naprawimy i wszystko rozstrzygnie się w sportowej rywalizacji. Chciałbym też nadmienić, że po decyzji sędziego ani jedna ani druga drużyna nie zgłosiła zastrzeżeń odnośnie sposobu liczenia średnich. Gdyby taki protest wpłynął, to sędzia musiałby się dokładniej zająć sytuacją i byłaby możliwość odwrócenia całej sytuacji już na miejscu. Wystąpimy do Głównej Komisji Sportu Żużlowego o ukaranie sędziego w związku z popełnionym błędem. Decyzję w tej sprawie może podjąć tylko Polski Związek Motorowy. Niezależna komisja oceni i zaklasyfikuje błąd sędziego oraz wymierzy karę zgodnie z obowiązującym karomierzem

Niestety dla torunian decyzja zarządu ekstraligi i splot nieszczęśliwych wydarzeń spowodował, że Anioły zleciały z nieba do piekła, bowiem w powtórzonym meczu nie mógł wystąpić kapitan Unibaxu - Ryan Sullivan, który kilka dni po błędnym ogłoszeniu walkowera na korzyść żużlowców z grodu Kopernika, nabawił się kontuzji dłoni. Australijczyk trenował przed meczem na MotoArenie, ale stwierdził, że nie jest w stanie skutecznie rywalizować w meczu. W tej sytuacji  za Ryana Sullivana trenerzy musieli zastosować zastępstwo zawodnika i w jego miejsce po jednym dodatkowym biegu otrzymać mieli Chris Holder, Darcy Ward, Adrian Miedziński i jeden z braci Pulczyńskich. To jednak nie wystarczyło na ambitnych tarnowian. Choć początek meczu na to nie wskazywał i Jaskółki dopiero po dziesiątym biegu przechylili szalę zwycięstwa w dwumeczu na swoja korzyść i dzięki remisowi na MotoArenie pojechali w finale Ekstraligi, a "Aniołom" pozostała walka o brązowy medal z zielonogórzanami.

Spotkanie rozpoczęło się od dwóch remisów przywiezionych dla torunian przez braci Pulczyńskich. Emil bardzo pewnie wygrał bieg młodzieżowy przed Kacprem Gomólskim i Maciejem Janowskim, a następnie toruńscy bliźniacy nie dali się pokonać Jakubowi Jamrogowi. Po trzecim wyścigu gospodarze powoli zaczęli budować niewielką przewagę nad rywalami. W wyścigu tym świetną akcją popisał się Adrian Miedziński, który jednym atakiem wyprzedzić Duńczyka Leona Madsena i startującego jako zastępstwo zawodnika za Martina Vaculika - Janowskiego. W kolejnym biegu wygrał Janusz Kołodziej, ale E. Pulczyński i Darcy Ward dowieźli remis. Na tablicy widniał zatem rezultat 14:10 dla "Aniołów". W biegu piątym Chris Holder i Miedziński dość łatwo pokonali Amerykanina Grega Hancocka i Jamroga. Do niegroźnego upadku doszło w gonitwie nr 6, kiedy Kamil Pulczyński ostrym atakiem po wewnętrznej chciał wyprzedzić Leona Madsena. Nieudany atak kosztował Pulczyńskiego wykluczenie z biegu, a Duńczyk w powtórce zwyciężył, przywożąc do mety podwójne zwycięstwo z Gregiem Hancockiem. Po siódmym wyścigu MotoArena oszalała. Startujący w tym biegu z konieczności Paweł Przedpełski w swoim ligowym debiucie na dystansie wyprzedził Kołodzieja i przywiózł bardzo pewnie do mety jeden punkt! W wyścigu ósmym na moment przebudził się Ward, który razem z E. Pulczyńskim podwójnie pokonali Hancocka i Janowskiego. Odpowiedź zawodników z Tarnowa była jednak bardzo szybka, gdyż Kołodziej i Madsen także 5:1 wygrali Miedzińskim i K. Pulczyńskim. Szala zwycięstwa w dwumeczu przechylała się na korzyść gospodarzy szczególnie po dziesiątym, wygranym podwójnie przez Holdera i Miedzińskiego biegu. Chwilę potem jednak radość narastała w obozie tarnowian, a po dwóch wygranych na 5:1 wyścigach nr dwanaście i trzynaście było już jasne, że tylko dwie podwójne wygrane w biegach nominowanych pozwolą torunianom odrobić stratę z pierwszego meczu i wejść do finału.
Pierwszy z nominowanych wyścigów był kolejnym popisem świetnej jazdy parą w wykonaniu Madsena, któremu tym razem towarzyszył Maciej Janowski. "Magic", mimo problemów z dobraniem przełożeń na początku spotkania, w drugiej części meczu na Motoarenie prezentował się znacznie lepiej. Podwójna wygrana toruńczyków w piętnastym biegu nie miała już żadnego znaczenia.

Rewanżowe spotkanie na Motoarenie obfitowało w okrągłe zdobycze punktowe gospodarzy. Emil Pulczyński w drugim biegu zdobył swój dwusetny punkt dla toruńskiej drużyny, a bieg nr 7 był równocześnie biegiem nr 500 w barwach Unibaxu dla Chrisa Holdera. Australijczyk po biegu nr 10 mógł również cieszyć się z 950 "oczek" zdobytych dla toruńskiej ekipy. Mecz był również ligowym debiutem dla Pawła Przedpełskiego, który przywiózł do mety pierwszy punkt. 17-letni wychowanek toruńskiej drużyny przyznał z radością po zakończonym spotkaniu, że dużo frajdy sprawiło mu pokonanie tak doświadczonego zawodnika, jak Janusz Kołodziej.

Podsumowując półfinałowy dwumecz w wykonaniu toruńczyków, można dojść do wniosku, że głównym powodem braku awansu "Aniołów" do finału Ekstraligi była kontuzja Ryana Sullivana odniesiona na Wyspach Brytyjskich po odwołaniu pamiętnego walkowera nałożonego na tarnowian przez Piotra Lisa. Australijczyk świetnie pojechał w Tarnowie, a stosując zastępstwo zawodnika na MotoArenie torunianie zdobyli tylko pięć punktów i bonus w czterech startach (K. Pulczyński - 1*, Holder - 3, Miedziński - 1, Ward - 0). Możliwe, że z Sullivanem w składzie to Unibax cieszyłby się z awansu do finału.
W dwumeczu z tarnowianami "swoje" zrobił również Adrian Miedziński. Sześć punktów zdobytych na Mościcach to przyzwoity wynik, a występ w rewanżu był kapitalny. "Miedziak" czterokrotnie przywoził do mety podwójne zwycięstwa w parze z Chrisem Holderem i to on był autorem najpiękniejszej akcji na MotoArenie (jednym atakiem wyprzedził Leona Madsena i Macieja Janowskiego).
Bardzo dobrze w rywalizacji półfinałowej wypadł Emil Pulczyński. Torunianin wygrał oba wyścigi młodzieżowe, co stało się jego domeną w tym sezonie. W Tarnowie zapisał na swoim koncie wprawdzie trzy zera, ale w rewanżu pojechał świetnie. Szkoda tylko, że Emek nie wystartował sześciokrotnie na MotoArenie, gdyż był naprawdę bardzo szybki. W swoim czwartym wyścigu w parze z Darcym Wardem przywiózł podwójne zwycięstwo nad dwójką aktualnych Mistrzów Świata: Gregiem Hancockiem i Maciejem Janowskim. E. Pulczyński zanotował najlepszy występ ligowy od pamiętnego meczu z wrocławianami na MotoArenie, gdy zdobył trzynaście punktów.
Bardzo słabo w obu meczach pojechał Darcy Ward. Australijczyk nie wygrał żadnego z jedenastu biegów, w których wystartował przywożąc tylko jedno podwójne zwycięstwo. To właśnie głównie punktów Warda zabrakło "Aniołom" do pokonania Azotów Tauronu Tarnów. 10 "oczek" i trzy bonusy w dwunastu startach to wynik zdecydowanie poniżej możliwości dwukrotnego Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów.
W rywalizacji z tarnowianami tylko dwa udane biegi zanotował Kamil Pulczyński przywożąc jednocześnie aż osiem zer (na dziesięć startów). "Ludzik" pokonał w Tarnowie Kacpra Gomólskiego, a w Toruniu - Jakuba Jamroga mijając go na dystansie. W swoim trzecim starcie wyszedł wprawdzie na prowadzenie wyprzedzając Duńczyka Leona Madsena, ale spowodował upadek rywala i słusznie został wykluczony. W najważniejszym momencie sezonu K. Pulczyński pojechał zdecydowanie poniżej swoich możliwości i oczekiwań kibiców oraz działaczy.
Paweł Przedpełski z konieczności pojechał w rewanżu na MotoArenie, gdyż wobec kontuzji Ryana Sullivana brakowało jednego startu braciom Pulczyńskim. 17-letni torunian spisał się fantastycznie w debiucie ligowym mijając na dystansie Janusza Kołodzieja i przywożąc jeden punkt do mety.

Po zawodach powiedzieli:
Jan Ząbik
- trener Unibaxu - Przygotowywaliśmy się do tych zawodów już wcześniej i gdyby udało się rozegrać je w pierwszym terminie, mogłoby być całkiem inaczej. Było widać brak Ryana, bo na własnym torze na pewno byłby bliski kompletu punktów. Tarnowianie potrafili się jednak zmobilizować i doprowadzić do remisu - za to wielkie gratulacje. W naszym zespole dobrze pojechał Emil Pulczyński i Chris Holder, reszta mogła zrobić więcej. Taki jednak jest sport i trudno kogoś winić. Walczymy dalej o brąz i będziemy starać się, żeby ten medal trafił do nas. Stelmet Falubaz nie jest przecież słabym zespołem, a o tym, jak ułożą się te mecze, może zdecydować forma danego dnia.

Mirosław Kowalik - menadżer Unibaxu - Kiedy sprawdzimy, jak kto punktował, faktycznie można spodziewać się, że ze strony Ryana Sullivana byłoby tych punktów więcej. Jestem natomiast mimo wszystko zadowolony z Darcy’ego Warda. To zawodnik, który potrafi pomagać koledze z pary, oprócz tego jeździ bardzo widowiskowo, ale miał słabszy dzień. Emil Pulczyński w meczu z Azotami Tauronem Tarnów wyjechał na tor w pięciu, a jego brat Kamil w sześciu wyścigach. Jednak to Emil Pulczyński w rewanżowym pojedynku prezentował bardzo wysoką formę i zdobył aż 11 punktów. To było moje ryzyko, aby ktoś jechał jako zastępstwo zawodnika jako pierwszy, co uprawniało go do jednego startu więcej. Po Kamilu Pulczyńskim spodziewałem się lepszej postawy, bo ma wielki potencjał i na treningach świetnie startował. Wszystko wskazywało na to, że to Kamil będzie w lepszej dyspozycji. Nie jesteśmy wróżkami, nie jesteśmy w stanie przewidzieć, kto będzie w lepszej dyspozycji. Cieszy mnie, że swój pierwszy punkt w barwach toruńskiej drużyny zdobył w niedzielę 17-letni Paweł Przedpełski, który rokuje wielkie nadzieje, jednak ten jeden wyścig jak na razie musi mu wystarczyć, woleliśmy w tym meczu postawić na starty starszych braci.
Przed meczami o brązowy medal będziemy chcieli stanąć na wysokości zadania. Mamy nadzieję, że Ryan już wróci do startów. Podejdziemy do tych spotkań jak najbardziej poważnie, aby powalczyć dla miasta i dla kibiców o brąz.

Emil Pulczyński - Unibax - Wielkie gratulacje dla drużyny z Tarnowa za wygraną na naszym torze, na którym jesteśmy przecież bardzo szybcy. Było jednak widać brak Ryana Sullivana i to zaważyło na przegranej. Teraz jedziemy o trzecie miejsce, z którego, jeśli się uda, będziemy się bardzo cieszyć.

Paweł Przedpełski - Unibax - Przed meczem trener powiedział mi, że wyjadę w siódmym biegu. Tym bardziej cieszę się, że udało mi się wygryźć ten jeden punkt. Fajnie przywieźć za sobą Janusza Kołodzieja (śmiech). Przegrałem wyraźnie start, ale na trasie zrobiłem co mogłem, żeby przywieźć ten jeden punkt. Mam nadzieję, że kibice są ze mnie zadowoleni, tak jak ja jestem. Dziękuję Ryanowi Sullivanowi za to, że mogłem jechać na jego motorze. Wiadomo, że Ryan ma bardzo szybkie maszyny i jedzie się na nich super.

Chris Holder - Unibax - W każdych zawodach zmieniają się warunki i trzeba mocno reagować z ustawieniami silnika. Czasami trzeba zaczynać wszystko od początku, żeby być jeszcze szybszym. Pierwsza część meczu należała do nas. Potem tor robił się coraz bardziej śliski, a na takiej nawierzchni to goście byli szybsi. Ostatecznie byli lepszym zespołem i zasłużenie awansowali. Szkoda że nie było Ryana, który jest z nas wszystkich najlepszy na Motoarenie. Mieliśmy do dyspozycji jego sprzęt, on sam pomagał nam w parkingu, ale jeżeli tracisz na torze takiego zawodnika w tak ważnym meczu, to sytuacja jest naprawdę trudna

Marek Cieślak - trener Tauronu -  Tak jak w życiu, raz się płacze, raz się śmieje. W zeszłym tygodniu o tej porze płakałem, a teraz się śmieję. To jest sport, nasi zawodnicy stanęli na wysokości zadania. Przegrywaliśmy, ale była mobilizacja i wszystko poszło po naszej myśli. Przedtem jechaliśmy w dzień, teraz jechaliśmy w nocy. Silniki inaczej reagują na temperaturę i wilgotność powietrza, także te przełożenia, które tutaj kiedyś stosowaliśmy z powodzeniem, nie zdały egzaminu. Dopiero później doszliśmy do tego co trzeba zrobić i karta się odwróciła Obie drużyny zasłużyły na brawa, bo stworzyliśmy bardzo dobre, a nawet myślę, że kapitalne widowisko. Wygraliśmy wolą walki i determinacją. Był moment, w którym niewielu wierzyło, że możemy jeszcze włączyć się do walki, ale później dobrze poprzestawialiśmy się i udało się zremisować, a tak naprawdę wygrać to spotkanie. Zwyciężył sport i wszystko rozstrzygnęło się na torze. Nie wracajmy do tego, co zdarzyło się w zeszłym tygodniu. Gratuluję torunianom postawy i walki do końca, a swoim zawodnikom dziękuję - będę ich kochał do końca życia za to, co zrobili! Zanim pojedziemy do Gorzowa, trochę czasu na pewno upłynie. Mam nadzieję, że do tego meczu dołączy do nas Martin Vaculik i będziemy walczyć o złoto.

Maciej Janowski - Tauron - Początek spotkania był bardzo nerwowy, trochę przekombinowałem z przełożeniami. W porę jednak obudziłem się i udało mi się jeszcze parę punktów dorzucić. Mecz był piekielnie ciężki, drużyna gospodarzy w pewnym momencie prowadziła nawet 10 punktami. Na szczęście udało się przywieźć kilka cennych "oczek".

Bartosz Michalak pełnomocnik Piotra Lisa zawieszonego po pierwszym spotkaniu sędziego żużlowego - przykro, że cała sytuacja miała miejsce. Piotr Lis nie kwestionuje tego, że popełnił błąd. W związku z tym postanowiliśmy dobrowolnie poddać się karze. To rozwiązanie zostało zaakceptowane przez Główną Komisję Sportu Żużlowego.
Główna Komisja Sportu Żużlowego zaakceptowała wniosek mecenasa Michalaka. Piotr Lis został zawieszony na 15 miesięcy. Kara może jednak zostać skrócona. Kara dla sędziego Lisa jest jedną z najwyższych w historii.
Ponadto Speedway Ekstraliga zawiesiła kierownika tarnowskiej drużyny Bartłomieja Pabijana na 6 miesięcy. Pabijan dodatkowo został skierowany na ponowny kurs dla kierowników drużyn.

Źródło: www.nicesport.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt