Ostatecznie Stelmet Falubaz Zielona Góra pokonał na własnym torze Unibax Toruń
47:43. Spotkanie było niezwykle zacięte, a o zwycięstwie zielonogórzan
zadecydował ostatni wyścig. Bohaterem meczu okazał się być wspomniany Piotr
Protasiewicz.
Gonitwa pierwsza udowodniła, iż torunianie zamierzają postawić duży opór
Falubazowi. Patryk Dudek fantastycznie wystrzelił spod taśmy i pewnie pomknął po
trzy oczka. Drugi na mecie zameldował się Emil Pulczyński, trzeci zaś jego brat
Kamil. Do samego końca o jeden punkt walczył Adam Strzelec, który musiał uznać
wyższość rywali. W wyścigu drugim świetny pojedynek o zwycięstwo stoczyli Ryan
Sullivan oraz Piotr Protasiewicz. Lepszy okazał się Australijczyk, który do
samego końca odpierał ataki kapitana Falubazu. W dwóch kolejnych gonitwach
również padł remis i tak po czterech biegach na tablicy wyników widniał remis
12:12.
Sytuacja zmieniła się w piątym biegu. Po równaniu toru żużlowcy Falubazu
popisali się kapitalnym startem i pewnie pomknęli do mety, zdobywając pięć
punktów. Odpowiedź gości przyszła bardzo szybko. Już w kolejnym wyścigu to oni
wygrali podwójnie i na tablicy wyników pojawił się piąty tego dnia remis, tym
razem po 18. Rozstrzygnięcia nie przyniosła następna gonitwa, choć mogło być
inaczej. Start wygrali zawodnicy Jana Ząbika, jednak bardzo blisko krawężnika
pojechał Protasiewicz, który wyszedł na prowadzenie, którego nie oddał do końca
biegu.
Druga kosmetyka toru sprawiła, że gospodarze kolejny raz zwyciężyli podwójnie.
Tym razem dokonali tego Patryk Dudek i Andreas Jonsson. W dziewiątej gonitwie
świetnie ze startu ruszyli goście. Za plecami zawodników Unibaxu szalał Piotr
Protasiewicz, który rzutem na taśmę zdołał wyprzedzić Miedzińskiego. Kolejne 4:2
dla gości spowodowało, że na tablicy wyników ponownie pojawił się remis. Przed
regulaminową przerwą Chris Holder świetnie wyszedł spod taśmy i nie dał szans Falubazowi. Dzięki rozpaczliwemu atakowi Holty, zielonogórzanie nie przegrali
biegu podwójnie. Wyścig jedenasty był jednym z najpiękniejszych w całym sezonie.
Na początku atomowo ze startu wyszedł Łukasz Jankowski, który dzielnie bronił
się przed atakami gości. Na końcu stawki został Jonsson, który robił wszystko co
mógł, by dogonić zawodników Mirosława Kowalika. Na ostatnim okrążeniu, Szwed
najpierw minął świetnym atakiem Pulczyńskiego, by chwile później zaskoczonego
Warda. Falubaz ponownie wyszedł na prowadzenie 35:31.
Kolejne dwa wyścigi były również emocjonujące i goście zdołali odrobić dwa
punkty i tym samym wszystko miało rozstrzygnąć się w biegach nominowanych.
Gonitwa czternasta to kapitalna jazda Jonssona, który pewnie zwyciężył. Jeden
punkt Miedzińskiemu wydarł Patryk Dudek i tym samym tuż przed ostatnim biegiem
Falubaz prowadził 44:40. Piętnasty bieg to popis jazdy Piotra Protasiewicza,
który nie dał się ograć Australijczykom i zapewnił zwycięstwo Falubazowi.
Niestety podczas meczu nie popisali się toruńscy kibice, spośród których jeden
wniósł na stadion materiały pirotechniczne. Mieszkaniec Torunia został
zatrzymany podczas spotkania. Z kolei dwóch innych fanów Unibaxu, już po
zakończeniu spotkania, kierowało wulgarne okrzyki w stronę zawodnika Stelmet
Falubazu, Aleksandra Łoktajewa. Wulgarnych kibiców "uchwycił" policyjny
monitoring i zgodnie z prawem zawodnik, jako obcokrajowiec przebywający w
Polsce, mógł zadecydować o ściganiu tego czynu przez policję. Jak poinformował
reprezentant zielonogórskiego klubu, Kamil Kawicki, Rosjanin odstąpił od
dochodzenie swoich praw przed organami ścigania.
Toruńscy fani wyszli jednak z całej sytuacji z twarzą i Stowarzyszenie
Sympatyków Sportu Żużlowego "Krzyżacy" wystosowało oświadczenie, w którym
przeprosiło zielonogórskiego zawodnika:
"My, kibice znajdujący się w sektorze gości po meczu Falubaz - Unibax
chcielibyśmy szczerze przeprosić Aleksandra Łoktajewa za obraźliwe okrzyki,
które były kierowane w jego stronę. Bardzo żałujemy, że w naszym sektorze
wznoszono wulgarne okrzyki oraz padły słowa powszechnie uznawane za
nieparlamentarne. Zdajemy sobie sprawę, że mogły one urazić Aleksa Łoktajewa,
jego rodzinę, najbliższych oraz przyjaciół. Nasze zachowanie było wywołane
skrajnymi emocjami oraz złością towarzyszącą porażce. Nie mogąc cofnąć czasu,
pragniemy za pomocą mediów wyrazić żal, że taka postawa miała kiedykolwiek
miejsce.
Sebastian Rygielski - rzecznik prasowy stowarzyszenia"
Po meczu powiedzieli:
Mirosław Kowalik - trener Unibaxu - Do Zielonej Góry przyjechaliśmy po
zwycięstwo. Gratuluję zwycięstwa drużynie Falubazu. Nie ukrywam, iż było blisko
do tego, by Unibax się cieszył z wygranej. Jednak gdy jeden z filarów drużyny –
Adrian Miedziński zawodzi to nie da się zwyciężyć. Pozostałych zawodników
oceniam bardzo wysoko, choć pogubiliśmy kilka punktów na trasie. Błędów nie
popełnia ten co nic nie robi. Musieliśmy ten mecz wygrać, by wejść do play- off.
Teraz musimy liczyć na porażki Unii Leszno. Chcieliśmy sami zapewnić sobie
udział w walce o medale. Niestety na tę chwilę szanse są znikome.
Jan Ząbik - trener Unibaxu - Na pewno w tym spotkaniu młodzież stanęła na wysokości zadania. Na pewno liczyliśmy na lepszą postawę Adriana Miedzińskiego. Trochę punktów mógł też przywieźć Karol Ząbik, on ma akurat najmniej jazdy. Pomimo tego liczyło się na choć jeden jego punkt. To jest sport i trzeba jechać dalej. Walczymy o pierwszą czwórkę. Zobaczymy jak sytuacja będzie z Lesznem.
Adrian Miedziński – Unibax - Najgorsze jest to, że w tej chwili nie wszystko
zależy od nas. Awans do play-off mieliśmy na wyciągnięcie ręki, sami mogliśmy go
wywalczyć, a nie liczyć na potknięcia przeciwników. Oczywiście, że jest jeszcze
taka szansa. Pod warunkiem, że Częstochowa wygra u siebie z Lesznem, a my
zwyciężymy w dwóch następnych spotkaniach. Powtarzam: szansa jest, ale musimy
też czyhać na słabszy dzień lesznian
Przykro że kibice tak traktują zawodników, ale wiadomo, jaki jest kibic - po
prostu żąda bezwzględnie sukcesów, wyniku, nie interesują go przygotowania do
meczu. Mogę powiedzieć tylko tyle, że to, co w Zielonej Górze wykrzykiwali pod
moim adresem było krzywdzące. Nie chciałbym jednak z tego powodu "bić piany".
Muszę się skupiać na tym, by jechać dobrze. Cały ten sezon nie jest dla mnie
rewelacyjny.
Kamil Pulczyński - Unibax - Na pewno spotkanie mogło podobać się kibicom, gdyż było bardzo zacięte. Biegi obfitowały w mijanki. W tym spotkaniu najważniejszy był start, ponieważ tor nie był zbyt przyczepny. Jestem zadowolony ze swojego startu, zdobyłem cztery oczka wraz z bonusem. Przed nami ważne mecze. W moim odczuciu trzeba modlić się o wygrane kolejne dwa spotkania naszej drużyny, a przegrane Unii.
Rafał Dobrucki - trener Falubaz - Jestem szczęśliwy, bo to był ważny mecz.
Wygraliśmy go w dobrym stylu, a widowisko musiało się podobać.
To nie są przelewki, a poważny etap rozgrywek. W teamie mieliśmy olbrzymie
problemy u niektórych zawodników, ale na szczęście udźwignęliśmy to. Trzy punkty
bardzo dobrze stawiają nas obecnie w tabeli. Jeśli chodzi o Jonssona, miał on
duże problemy ze sprzętem. Dopiero po czwartym wyścigu została zlokalizowana
przyczyna jego słabej dyspozycji. Dużo lepiej mógł pojechać również Strzelec,
ale usprawiedliwia go trochę sobotni upadek w Rawiczu. Jednak nie powinniśmy
mieć wielkich pretensji do nikogo. Każdy robił ważne punkty, pojechaliśmy jak
trzeba.
Piotr Protasiewicz - Falubaz - Cała drużyna zasłużyła na pochwałę. Toruń postawił nam bardzo wysoko poprzeczkę. Były przez chwilę momenty zwątpienia, że możemy nie dać rady. Nie jechaliśmy perfekcyjnie i często przegrywaliśmy starty. Później jednak na trasie byliśmy szybsi. Zdecydowanie było za mało wody, po którymś równaniu sędzia nie pozwolił polewać toru, a ten zrobił się suchy. Później to poprawiono i zaczęła się walka. Gratuluję ekipie z Torunia, ponieważ po Stali Gorzów było to dla nas najtrudniejsze spotkanie jak do tej pory. Cieszę się, że kolejny raz pojechałem równo. Kluczowym wyścigiem była gonitwa czternasta, gdzie świetnie pojechał Andreas z Patrykiem. Później gdy wybierałem pole wiedziałem, że musze wygrać start. Cały zespół łącznie z trenerem i kierownikiem zasłużyli na pochwałę. Był to bardzo trudny mecz i daliśmy z siebie wszystko.
Aleksandr Łoktajew - Falubaz - To były trudne zawody, cały czas praktycznie wynik był na styku. Pierwszy bieg poszedł mi całkiem dobrze, było widać, że drugie pole dobrze chodziło. Cieszę się z wygranego meczu, oby tak dalej. Nie wszystkim chłopakom naszej drużyny pasowała nawierzchnia, także najpierw musieli znaleźć odpowiednie przełożenia, a później punktować. Myślę, że w moich startach pomogło też to, że byłem prowadzącym parę, bo zacząłem wyścigi od pierwszych i drugich pól. Tor bardzo mi odpowiada, choć dla mnie mógłby być jeszcze bardziej"„pod koło".
Łukasz Jankowski - Falubaz - Szkoda, że wygrałem jedynie jeden bieg. Chciałbym, żeby tak było od początku meczu. Mam nadzieję, że w następnym spotkaniu zmieni się to na lepsze. Cały czas dyskutuję z trenerem, bardzo mi pomaga. Wahał się co do jednego mojego biegu, ostatecznie postawił na mnie i myślę, że go nie zawiodłem w tym starcie.
Źródło:
www.nicesport.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl