Urodzony 07 czerwca 1990 w Birthplace: Hjordkaer, Rodekro, Dania. Ze sportem miał do czynienia od najmłodszych lat. Początkowo jednak daleko był od motocykli mimo, że jego ojciec ścigał się na żużlowym owalu. Młody Rene bowiem przez osiem lat uprawiał hokej na lodzie. Z czasem jednak zapałał miłością do żużla i poszedł w ślady ojca, a łyżwiarskie popisy na lodzie podziwia już tylko w TV.
Przez wielu uznawany za jeden z największych
talentów duńskiego speedwaya, jest wychowankiem duńskiego Fjelsted. Jego
największym sukcesem u progu kariery są medale Drużynowych Mistrzostw Świata
Juniorów - srebrny (2008 i 2009) i złoty (2010) kiedy to zdobył dla swojej
drużyny komplet 15 punktów walnie przyczyniając się do tryumfu reprezentacji
Danii na torze w Gorzowie.
Bach to także uczestnik juniorskich rozgrywek europejskich oraz Indywidualnych
Mistrzostw Danii Juniorów w których w rok 2010 zakończył z kompletem punktów na
najwyższym stopniu podium, pozostawiając w pokonanym polu startującego wówczas w
barwach toruńskich Jespera
Jepsena Jensena.
W Polsce duński żużlowiec po raz pierwszy
pojawił się w barwach Orła Łódź (2008). Po roku jednak startuje już dla
Polonii Piła, ale mariaż ten trwa tylko jeden sezon i w roku 2010 zawodnik
kształtuje swoją karierę poza Polską. Postawił wówczas na macierzystą federację,
ale opuścił macierzystą drużynę Fjelsted i związał się z klubem Slangerup z
którym zdobył tytuł Mistrza Danii. Startował także na Wyspach Brytyjskich,
gdzie po chwilowej przygodzie z Peterborough Panters, pozostał tylko w Newcastle
Diamonds, z którym 2009 roku, ze średnią biegową 2,414, był szóstym zawodnikiem
Premier League i liderem swojej drużyny.
Doskonałe wyniki w sezonie 2010 z młodzieżowym drużynowym mistrzostwem świata w
tle oraz ósmym miejscem w cyklu turniejów o IMŚJ, wskazywały, że rok 2011
będzie należał do młodego Duńczyka, przynajmniej w gronie juniorów.
Podpisał kontrakt w
Poznaniu, gdzie miał być jednym z ważnych ogniw
zespołu oraz po raz trzeci powiedział tak Angielskiej Premier League i bronił
doskonale znanego mu teamu Newcastle. Niestety podczas jednego z meczów na
Wyspach Brytyjskich, fatalnie zakończył jeden z meczów w którym Newcastle
Diamonds rywalizowało z Rye House Rockers. Podczas kolizji w 10 biegu z
Jordanem Framptonem upadł i doznał złamania nogi, uszkodzeń obojczyka i żeber.
Po blisko trzech miesiącach przerwy Duńczyk wraca do ścigania, ale po wyleczeniu
kontuzji już nie błyszczał na torze tak jak wcześniej. Wziął udział co prawda
udział w II finale Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów, który odbył się na
torze w Holsted, jednak nie zachwycił i z 2 punktami sklasyfikowany został na
16. miejscu. Jeszcze gorzej Rene wypadł w Drużynowych Mistrzostwach Świata
Juniorów, w Bałakowie., gdzie nie zdobył nawet punktu. Powodem była oczywiście
nie wyleczona kontuzja nogi, dlatego Duńczyk postanowił zakończyć starty w
tym sezonie 2011 w momencie gdy inni ścigali się w najlepsze i postanowił do
końca wyleczyć urazy.
Dla utalentowanego zawodnika sezon 2012 był
pierwszym w gronie seniorów.
Przed sezonem tak wypowiadał się o swoich startach po kontuzji: W kolejnym
sezonie chciałbym przede wszystkim wrócić do formy po kontuzji, którą odniosłem
w poprzednim roku i być jeszcze lepszym zawodnikiem niż wcześniej. Rok 2010 był
naprawdę dobry dla mnie, ale w 2011 byłem przez większość część sezonu poza
speedwayem .
Związał się kontraktami z macierzystym klubem który ukształtował, go jako
zawodnika oraz brytyjskim Workington, które startuje w Premier League oraz z
Peterborough Panthers w Elite League. Jednak największym zaskoczeniem było
podpisanie przez młodego Duńczyka kontraktu w polskiej ekstralidze. W
umiejętności zawodnika uwierzyli działacze z
Torunia i uzgodnili z nim tzw.
"kontrakt warszawski", jednak niewykluczone, że toruński klub potraktuje go jak
polisę ubezpieczeniową na wypadek słabszej formy lub kontuzji jednego z
podstawowych zawodników. Bach mógłby jednak w składzie zastąpić jedynie któregoś
z obcokrajowców, był jednak bez wątpienia słabszym jeźdźcem od każdego z
zagranicznych żużlowców Unibaxu. Zatem szanse na to, że Duńczyk zostanie
reprezentantem toruńskiego klubu były skromne, ale nie było to wykluczone.
Niespodziewany angaż Bacha wynikał z tego, że
ubiegłoroczne kontuzje spowodowały, brak ofert innych klubów, które budując
składy nie miały pewności, czy Duńczyk na żużlu będzie mógł jeździć tak
skutecznie, jak w czasie, kiedy był uważany za jednego z najbardziej
perspektywicznych zawodników Danii.
Unibax podpisując kontrakt niczym nie ryzykował, bowiem tzw. "kontrakt
warszawski" to umowa bez zobowiązań. Bach oficjalnie miał klub, z którego mógł
być w każdej chwili wypożyczyć i tak zapewne będzie, choć klub zgodnie z
zapowiedzią prezesa sprawdzi formę zawodnika w sparingach Unibaksu:
Początkowo miał to być jedynie kontrakt warszawski, który zapewni mu możliwość
rozmów z innymi klubami. Potem jednak zaczęliśmy rozmawiać i postanowiliśmy
spróbować Go na wiosnę. Dostanie szanse i zobaczymy co z tego wyjdzie.
Trudno jednak liczyć na to, by Bach zagroził pozycji
Ryana Sullivana czy
Chrisa Holdera. Unibax nie mógł
być za to pewny Darcy'ego Warda -
szczególnie w kontekście jego problemów z prawem na Wyspach.
Sam zawodnik po podpisaniu kontraktu w Polsce był optymistą co do swoich startów
i tak komentował swoje szanse na starty w polskiej lidze: - Jestem bardzo
zadowolony, że podpisałem kontrakt z klubem z Torunia. Mam nadzieję pokazać się
z dobrej strony w meczach sparingowych i znaleźć sobie miejsce w drużynie na
zawody ligowe. Jeśli jednak trener uzna, że są lepsi ode mnie, będę czekał na
swoją szansę w Toruniu lub oferty z innych klubów. Mam bowiem wielką nadzieję na
jazdę w Polsce każdego tygodnia
Sezon jednak zweryfikował plany ambitnego zawodnika i po zakończeniu
rozgrywek tak komentował występy w Polsce w roku 2012 Pięć kompletnych
motorów, trzy przeznaczone na rodzimą ligę, a dwa stoją w Wielkiej Brytanii to
mój park motocyklowy, które są dobre i zawsze gotowe do rywalizacji. Czuję, że
po sezonie jestem przygotowany na udział w większej ilości zawodów, a co za tym
idzie - także w innych krajach. Tak się z pewnością stanie w roku następnym. Być
może wystartuję w Polsce bo to świetne miejsce, w którym można uprawiać żużel,
zmagać się z najlepszymi i speedway stoi tu na wysokim poziomie. Są kapitalni
kibice i zawsze dobrze przygotowane tory. Myślę, że każdy żużlowiec chce być
częścią tak dobrych rozgrywek, jakie są na polskiej ziemi. W roku 2012 miałem
kilka ofert z Polski, ale nie zamierzałem powiedzieć "tak". Ten sezon był tak
naprawdę moim powrotem do ścigania po kontuzji i nie chciałem nikogo zawieść, po
prostu mógłbym zdecydować się na jazdę w waszym kraju tylko pod warunkiem bycia
w odpowiedniej dyspozycji. Jestem naprawdę zainteresowany rywalizacją na
polskich torach i mam nadzieję, że uda mi się znaleźć w następnym sezonie dobry
klub, gwarantujący mi występy co niedzielę.
Rok 2013 to polski mariaż Rene z klubem
łódzkim.
Podobnie było rok później, jednak zawodnik miał okazję wystąpić tylko w jednym
spotkaniu w Grudziądzu, gdzie zdobył 4 punkty i w rundzie play-off został
wypożyczony do Speedway Wandy Kraków z którą walczył o pierwszoligowy awans.
Niestety wraz z awansem nie dane mu było dalej startować pod Wawelem i
ponownie podpisuje kontrakt w
Łodzi. Nie zdołał jednak przekonać do siebie
włodarzy Orła i dostał szansę startów tylko w jednym meczu i po zdobyciu 5 pkt w
5 biegach, nie otrzymał więcej zaproszenia na ligowe tory w Polsce. W tej
sytuacji przed sezonem 2015 Rene ponownie zmienia klub i trafia do
Polonii
Piła. Jego jazda w drugiej lidze jest zdecydowanie lepsza, ale nie na tyle
stabilna, aby wywalczyć stałe miejsce w składzie, a do tego "kadłubowa"
forma na tym szczeblu rywalizacji pozwoliła mu zaprezentować się tylko w 4
meczach i ze średnią 1,667 nie został sklasyfikowany wśród jeźdźców polskiej
ligi żużlowej.
Przed sezonem 2016 wiąże się z
Rzeszowem, ale ponownie za wiele nie
pojeździł, bowiem borykająca się z problemami finansowymi Stal zaprosiła go
tylko na dwa mecze i choć punktował całkiem przyzwoicie, bo w 8 biegach zdobył
14 pkt. więcej zaproszeń do ligowej rywalizacji w Polsce nie otrzymał. Nic więc
dziwnego, że działacze nie widząc zawodnika w ligowych rozgrywkach nie byli
przekonani do jego wartości, dlatego po sezonie Rene podpisał tzw. "kontrakt
warszawski" w Świętochłowicach, gdzie istniejący klub próbował wskrzesić
ligowe ściganie, ale było wiadomym, że w sezonie 2017 w lidze nie wystartuje.
Kontrakt ten był jednak szansą dla zawodnika na znalezienie klubu poza okienkiem
transferowym. Niestety przez cały sezon nie było chętnych klubów na skorzystanie
z usług Duńczyka.
Przed sezonem 2018 zawodnik trafia do
Bydgoszczy, która stoczyła się w
ligową otchłań wszelkich problemów sportowych, finansowych i organizacyjnych,
jednak Rene Bach miał być czołową postacią drużyny, którą po spadku do drugiej
ligi opuścili niemal wszyscy zawodnicy. Dwudziestosiedmioletni Duńczyk nie krył
zadowolenia z podpisanego kontraktu, bowiem jak twierdził, gdy był małym
dzieckiem z żużlem w Polsce ponad wszystko kojarzyła mu się Bydgoszcz i tak
komentował całą sytuację: "To wszystko poszło naprawdę bardzo szybko.
Uzgodnienie szczegółów i cały proces to w zasadzie kilka godzin. Kiedy
zaczynałem z tym sportem jako właściwie małe dziecko, myślałem sobie "żużel w
Polsce? Bydgoszcz i Gollob". To były dwa, podstawowe skojarzenia. Wiem, ile ta
dyscyplina znaczy dla mieszkańców miasta i chcę brać udział w przywracaniu jej
należnego miejsca w kraju. Każdy miewa gorsze chwile i wierzę, że w przypadku
Polonii to już przeszłość. Czas, aby zacząć odbudowę tego zespołu i jego
pozycji".
Po sezonie można było powiedzieć, że Władysław Gollob miał żużlowego nosa,
bo kontraktując Duńczyka, chyba tylko on wierzył w to, że może być materiałem na
lidera. Nikt bowiem nie ośmielił się wziąć tego za pewnik, bowiem na dobrą
sprawę był to pierwszy poważny sezon Rene w lidze polskiej. Wcześniejsze
przygody należy raczej określić mianem epizodycznych. Dwudziestoośmiolatek
jednak nie zawiódł i wywiązał się z powierzonego zadania. Był pewnym punktem
zespołu, jednak z zbyt często drużyna nie mogła liczyć na jego punkty w
piętnastych biegach. Na usprawiedliwienie Bacha można dodać, że przeważnie
ostatnia gonitwa meczy i tak już o niczym nie decydowała. Zawodnik jednak dobrze
czuł się w Bydgoszczy i szybko doszedł do porozumienia z nowym szefem
bydgoskiego żużla Jerzym Kanclerzem, który wiedział, że Rene Bach ma zadatki na
jeszcze lepszego żużlowca w sezonie 2019. I w trakcie sezony wszystko
zapowiadał, że tak może się stać. Rene zdobywał ważne punkty, często wespół z
Kamilem Brzozowskim ciągnął wynik zespołu. Wg średniej biegopunktowej 1,984
uzyskanej w 13 meczach został sklasyfikowany na 16 pozycji wśród jeźdźców
drugiej ligi. Niestety coś zacięło się w pierwszym meczu finałowego rozdania z
PSŻ Poznań. Polonia wówczas przegrała na torze rywala różnicą 32 pkt i Duńczyk
stracił miejsce w składzie na ostatni mecz w sezonie. Z punktu widzenia
bydgoszczan było to dobre posunięcie, bowiem odrobili oni stratę z Poznania i
awansowali do pierwszej ligi. Niestety dla Rene nie był to dobry zwiastun,
bowiem żużlowi działacze zazwyczaj na podstawie tego jak zawodnik kończy sezon
myśleli o budowaniu składu na kolejny rok. A po awansie w Bydgoszczy
zapowiadano, że w kadrze pozostaną wszyscy zawodnicy, ale wiadomo było, że
zespół potrzebował wzmocnień. Na rynku brakowało jednak polskich seniorów, zatem
Poloniści mając w zakusach solidne wzmocnienie musieli to zrobić kosztem któregoś z obcokrajowców, a niestety wśród straniero Rene Bach miał
najsłabszą pozycję w zespole. Występując w w trzynastu spotkaniach, wywalczył
110 punktów, co przełożyło się na średnią biegopunktową równą 1,984.
Nic więc dziwnego, że dwudziestodziewięciolatek po tym, jak wywalczył awans z
Polonią Bydgoszcz do pierwszej ligi, miał świadomość, że nie zawojował
trzecioligowego frontu i nie nadszedł jeszcze czas na bardziej ambitne wyzwania,
dlatego postanowił pozostać na trzecim szczeblu rozgrywek w Polsce i w
listopadowym okienku transferowym dołączył do kadry
Kolejarza Opole,
gdzie u boku swojego rodaka
Bjarne Pederesena, jako jeden z liderów miał pomóc drużynie w walce o
play-off, a później awans.
Niestety sezon 2020 dla Rene podobnie jak dla wielu zawodników stanął pod znakiem zapytania. Powodem była pandemia wirusa Covid-19 powszechnie nazwanego koronawirusem, który na całym świecie zbierał śmiertelne żniwa. O tym jak poważna była sytuacja niech świadczy orędzie Premiera Mateusza Morawieckiego i wprowadzenie stanu zagrożenia epidemicznego, który zaczął obowiązywać w nocy 14 na 15 marca i miał obowiązywać przez 10 dni, ale tak naprawdę obowiązywał do odwołania. Konsekwencją powyższej decyzji był komunikat, Głównej Komisji Sportu Żużlowego w którym poinformowano o zakazie organizacji zawodów treningowych (sparingów) oraz przeprowadzania zorganizowanych treningów na torach żużlowych początkowo do dnia 1 kwietnia 2020 r., a finalnie do odwołania. W tej sytuacji cały żużel zatrzymał się na 13 długich tygodni. W międzyczasie doszło do wielu nowych ustaleń regulaminowych, renegocjacji kontraktów. Ostatecznie sezon wystartował, a Duńczyk wystąpił w 10 meczach swojej drużyny, 47 biegach, w których zdobył 98 pkt z bonusami i ze średnią 2,085pkt/bieg był 4 zawodnikiem "Kolejarzy" i 12 w całej lidze. Sezon jego zespołu rozpoczął się jednak niefortunnie, bo od dwóch porażek. Później jednak drużyna zaczęła wygrywać i Rene mógł być zadowolony. Czuł, że w polskiej lidze może jeździć lepiej, się rozwijać. I choć pojechał dobry sezon, w kolejnym nikt go nie chciał, a telefon z początkowo zainteresowanego Opola milczał: "Lubię jeździć w Polsce. Uwielbiam polskie tory i kocham atmosferę, którą tworzą na meczach polscy kibice. Bardzo ważne są dla mnie starty w polskiej lidze, tym bardziej, że czuję, że z każdym sezonem jeżdżę lepiej. Po ostatnim meczu rozmawiałem z klubem o tym, że będę kontynuował karierę w Opolu. Usłyszałem, że chcą mnie nadal w drużynie, ale potem kontakt się urwał i nikt nie dzwonił do mnie w sprawie nowej umowy na sezon 2021". Niestety zawodnik padł ofiarą zmiany przepisów, które wprowadzały do składu zawodnika do lat 24 i dla starszych zawodników zaczęło brakować miejsca, czego nie akceptował sam zainteresowany: "Dla mnie to też niezrozumiałe. Po prostu z każdego klubu musiał wypaść jeden ze starszych zawodników powyżej 24 roku życia i w to miejsce pojawi się ktoś młodszy, niekoniecznie lepszy. Nie widzę innego powodu niż ta zmiana regulaminowa, która teraz komplikuje mi poszukiwania klubu. Nie bardzo rozumiem powody wprowadzenia tych zmian. Uderzyło to w wielu zawodników, dla których nie będzie teraz miejsca w składzie. Liczy się tylko metryka i czy masz poniżej 24 lat, a nie umiejętności i to, co pokazywałeś w ostatnich latach".
Zmiana przepisów i wprowadzenie do składu zawodnika do lat 24 nie ułatwiało znalezienia klubu zawodnikowi, który po całkiem udanym sezonie nie znalazł zatrudnienia w Opolu i po tym jak Rene odbił się od ścian klubowych gabinetów, postanowił zrezygnować z jazdy nad Wisłą: "Gdybym miał poniżej 24 lat od ręki dostałbym kontrakt. Nowa regulacja zadziałała przeciwko mnie i mojemu wiekowi. Co poradzę, że mam już więcej niż 24 lata. W tym roku nie startowałem w Polsce, bo spodziewałem się, że po niezłym sezonie 2020, zostanę w Opolu. Rzeczywistość okazała się inna, a gdy się o tym dowiedziałem, to większość klubów miała już zamknięte składy". Zmiana przepisów i rok poza startami w Polsce nie oznaczało, że Rene Bach definitywnie kończy z polską ligą. "Chciałbym wrócić. Miałem naprawdę dobry sezon w lidze duńskiej, więc nadal czuję, że mam wiele do zaoferowania klubom z pierwszej i drugiej ligi w Polsce. Zresztą zaobserwowałem taką regułę, że im więcej jeżdżę w danym sezonie, tym jestem w lepszej formie. Powrót do Polski byłby zatem dla mnie idealnym rozwiązaniem. Także dla mojego nowego klubu. W trakcie rozgrywek rozmawiałem z dwoma klubami, ale niestety nic z tego nie wyszło. Zauważyłem, że polskie kluby nie dokonują dużych roszad w trakcie sezonu. Z reguły jadą tym składem, który zakontraktowały na początku. W przeszłości były większe zmiany. Teraz, jak nie pojawisz się w składzie od początku, później trudno gdziekolwiek się załapać. Żałuję, że nie udało się w tym roku, ale wierzę, że okres transferowy coś zmieni. Nadal dysponuję szybkim sprzętem i czuję, że jestem w stanie solidnie punktować. Nie jednak będę krył, że przepis o zawodnku U24 jest nadal moim problem, ale nie tylko ja miałem podobny problem. Trudno jest znaleźć klub wielu zawodnikom powyżej 24 lat. Składy polskich drużyn szybko się zapełniają. Wydaje mi się, że nie ma aż tylu klasowych zawodników do lat 24 i ten przepis w dwóch czy trzech ligach w Polsce powoduje, że ciężko znaleźć żużlowców spełniających to kryterium. Ja wierzę, że jeszcze będę jeździł w polskiej lidze i mam nadzieję, że nastąpi to już w sezonie 2022".
W
2022 roku Duńczyk choć startował w drugiej lidze polskiej to jednak nie podpisał
umowy z klubem polskim, a łotewskim bo, został zawodnikiem
Lokomotivu Daugavpils.
Niestety sezon nie ułożył się po myśli zawodnika, choć początek był obiecujący,
bowiem w czterech spotkaniach 2 Ligi Żużlowej wystartował w 20 biegach i
wywalczył w nich 38 punktów i pięć bonusów. To dawało mu średnią biegową 2,150 i
w efekcie wysokie, czwarte miejsce w ligowych statystykach. Bardzo dobre wejście
w sezon 18 maja, zniweczyła kontuzja, której doznał w lidze duńskiej. Podczas
meczu Speedwayligaen w Slangerup doszło do fatalnej kraksy Rene i Nickiego
Pedersena. Obaj zawodnicy odnieśli poważne obrażenia. U trzykrotnego mistrza
świata doszło do złamania żeber oraz uszkodzenia płuc. Z kolei Rene wskutek
upadku złamał kość udową, co oznacza długie miesiące przerwy. Oto co mówił
po tym smutnym zdarzeniu: "Upadek zrujnował mój sezon. Dodatkowo po pierwszej
operacji okazało się, że nie udało się "naprawić" nogi, więc po sześciu
tygodniach musiałem przejść kolejny zabieg, aby być pewnym, że wszystko jest w
porządku. Trochę szkoda, bo tak naprawdę straciłem sześć tygodni. Od początku
jednak wiedziałem, że to kontuzja, która zajmie trochę czasu i cierpliwie
czekałem nie wyznaczając sobie terminu, kiedy będę mógł wrócić. Po pierwszej
operacji okazało się, że prawa noga miała o dwa centymetry więcej, niż lewa i
łatwo dało się zauważyć, że dwie złamane kości nie goją się tak, jak powinny.
Stąd operacja, aby te nogi miały taką samą długość. Teraz wszystko goi się tak,
jak powinno i wszystko jest w porządku.
Znałem już ten "ból", bo kiedyś złamałem już poważnie nogę i wiem co teraz muszę
zrobić w przerwie zimowej i moim celem jest odbycie kilku sesji treningowych
przed zimą, tylko po to, aby wrócić w kolejnym sezonie. Naprawdę nie mogę się
tego doczekać. Włożyłem przed sezonem dużo wysiłku w treningi i zdrowe
odżywianie. Miałem dobry team i naprawdę podobał mi się ten żużel w moim
wykonaniu. Byłem zadowolony z wyników, z jakimi rozpocząłem sezon w obu moich
drużynach. Dlatego gdy wypadł mi prawie cały sezon, byłem bardzo przygnębiony".
Rene tak jak zaplanował pokazał się w końcówce sezonu na żużlowych torach i powrócił w sezonie 2023 jako zawodnik Unii Tarnów, która co prawda przeżywała swoje problemy organizacyjne, ale działacze dostrzegli potencjał trzydziestodwulatka, który od kilku lat był zawsze solidnym punktem drużyn ścigających się w 2 Lidze. I Duńczyk nie zawiódł, bo był drugim najskuteczniejszym zawodnikiem zespołu z Tarnowa. W czternastu spotkaniach wykręcił średnią bieg. 1,927, co dało mu dwunastą pozycję w klasyfikacji najskuteczniejszych żużlowców drugiej ligi. Po sezonie postanowił jednak powrócić na Łotwę i ponownie podpisał kontrakt z Lokomotiv Daugavpils. Odejście Bacha z Tarnowa nie było zaskoczeniem, bowiem Unia zbudowała skład na pierwszoligowy awans i chwaliła się zakontraktowaniem Timo Lahtiego i Davida Bellego, co oznaczało, że dotychczasowy lider w przypadku pozostania w Unii i przy słabszym wejściu w sezon mógł być co najwyżej rezerwowym.
Czy po powrocie do Daugavpils zawodnik ponownie
będzie wiodącą postacią w zespole i podtrzyma
krążącą o nim pozytywną opinię?
Czas pokaże.
Choć zawodnik dotychczas nie zrobił kariery w
Polsce startował też w klubach w Europie.
Esbjerg Motorsport,
Holsted Tigers
Peterborough, Workington Comets, Newcastle
Indianerna Kumla
Osiągnięcia
IMŚJ | 2011/8 |
DMŚJ | 2008/2 2009/2; 2010/1 |
IMEJ | 2009/15 |
DMEJ | 2009/3 |
WSL | 2014/4-Esbjerg; |
Kluby w lidze polskiej
bez klubu w Polsce |
bez klubu w Polsce |
bez klubu w Polsce |
||||||||||||||
2008 | 2009 | 2010 | 2011 | 2012 | 2013 | 2014 | 2014 | 2015 | 2016 | 2017 |
2018- -2019 |
2020 | 2021 | 2022 | 2023 | 2024 |
Wyniki ligowe zawodnika w barwach toruńskich
sezon | mecze | biegi | punkty | bonusy |
średnia biegowa |
miejsce w ligowym rankingu |
2012 | nie wystartował w lidze |