|
Kontrakty 2010 Przygotowania do sezonu Liga seniorów Liga juniorów Rozgrywki pozaligowe Wyniki Kadra 2010 Tabela sezonu 2010 Statystyka i Regulaminy |
Toruńscy działacze kompletowanie składu na sezon 2010 rozpoczęli już w trakcie rundy play-off. Najpierw szybko działacze do porozumienia z Sullivanem i Jagusiem, z którymi podpisano dwuletnie kontrakty, a potem zaczęli wcielać w życie plan, o którym otwarcie mówili, już kilka godzin po finale ekstraligi. Plan ten zakładał, wzmocnienie składu na pozycji seniora. Wszyscy wiedzieli, że chodzi o wymianę Roberta Kościechy, na zawodnika który zagwarantuje 8-10 pkt w każdym meczu. Choć jak podkreślał menadżer drużyny Jacek Gajewski, klubowi zależało raczej na pozyskaniu zawodnika, który zakończy rozgrywki ligowe z co najmniej trzecią średnią w zespole.
Na tak postawione warunki, przez listę życzeń toruńskiego klubu przewinęła się niemal cała światowa czołówka, która była do zakontraktowania. Z Unibaxem rozmawiali Nicki Pedersen, Greg Hancock, Hans Andersen, Kenneth Bjerre czy też Emil Sajfutdinow.
Największą chęć do jazdy w anielskich barwach deklarował Hans Andersen. Unibax podchodził jednak sceptycznie do Duńczyka, który przed rokiem po nieudanych negocjacjach z Unibaxem podpisał umowę w Lotosie Gdańsk, która jak się później okazało nie wyszła mu na dobre. Słaba forma niemalże przez cały sezon oraz zaległości finansowe gdańskiego klubu nauczyły Duńczyka, że lepsze są mniejsze, ale za to pewne pieniądze zdobyte na torze. Widząc ogromną chęć powrotu Andersena do Torunia, działacze postanowili wstępnie dograć kontrakt i rozejrzeć się na żużlowym rynku, za zawodnikiem który będzie gwarancją 10 punktów w każdym meczu.
Pierwszą z gwiazd jaka odpadła z listy życzeń toruńskich sterników był Nicki Pedersen. Żądania finansowe Duńczyka były nie do spełnienia dla działaczy Unibaxu. "Power" znany ponadto jest z wielu kontrowersyjnych sytuacji na torze, dlatego też nieprzychylna do jego pozyskania była większość zawodników toruńskiego klubu.
Bardzo blisko, torunianie byli pozyskania trzeciego żużlowca globu - Emila Saytutdinova. Obie strony porozumiały się w kwestiach finansowych, jednak Rosjanin zdecydował się pozostać w swoim dotychczasowym klubie - bydgoskiej Polonii.
Podobnie sprawy się miały z doświadczonym Gregiem Hancockiem. Problem tkwił jednak w tym, że Amerykanin jest nadal zawodnikiem Włókniarza Częstochowa i przejście do Torunia miało się odbyć na zasadzie wypożyczenia. Prezes Włókniarza zgodził się jednak na wypożyczenie "Herbiego" dopiero w połowie grudnia. Dla Unibaxu było to jednak zbyt duże ryzyko, by czekać tak długi okres czasu, tym bardziej, że pozostałe kluby także chciały mieć Hancocka w swoich barwach.
Po niepowodzeniach związanych z pozyskaniem tych żużlowców, ponownie spotkano się z Andersenem z którym ustalono resztę szczegółów w umowie po czym podpisano kontrakt na starty w 2010 roku. Wraz poszukiwaniami na pozycji seniora działacze równolegle poszukiwali wzmocnień na pozycji juniorskiej. Zawodnik, którego poszukiwano miał być inwestycją w przyszłość, a jednocześnie miał być zawodnikiem oczekującym, na wypadek kontuzji zawodnika z podstawowego składu. Wybór padł na rodaka Hansa Andersena - Michaela Jepsena Jensena.
W zaistniałej sytuacji oczywistym stało się, że zabraknie miejsca w drużynie nie tylko dla Kościechy, który trafił do Bydgoszczy, ale również dla Mateja Kusa, który został wypożyczony do Gdańska. Działacze podobnie jak przed rokiem postanowili również "przewietrzyć" toruńską szkółkę i wolną rękę w poszukiwaniu nowych klubów dostali Damian Celmer i Mateusz Lampkowski. Pierwszy z wychowanków trafił do Poznania, natomiast drugi wybrał klimat nadmorski i wspólnie z Kusem miał stanowić o sile GKS-u na pozycji juniorskiej.
W kadrze na rok 2010 pozostawał jeszcze Karol Ząbik, który leczył rany po kontuzji jakiej doznał w finale IMP. Ponieważ działacze nie chcieli blokować rozwoju "Zobera" dali mu podobnie jak juniorom wolną rękę w poszukiwaniu klubu. Ząbik ostatecznie uzgodnił warunki kontraktu z
klubem z Gdańska.
Warto w tym miejscu podkreślić, że mimo ważnych kontraktów Adrian Miedziński i Chris Holder postanowili przedłużyć swoje umowy do roku 2011.
Lista zawodników, którzy mają ważne kontrakty z Unibaxem:
Zawodnik |
Rok urodzenia |
Średnia w sezonie 2009 |
kontrakt do końca roku |
||
|
|||||
S N I O R Z Y |
|||||
Ryan Sullivan | 20.01.1975 | 2,097 | 2011 | ||
Chris Holder | 24.09.1987 | 2,043 | 2011 | ||
Wiesław Jaguś | 13.09.1975 | 1,935 | 2011 | ||
Adrian Miedziński | 20.08.1985 | 1,856 | 2011 | ||
Hans Andersen | 03.11.1980 | 1,753 | 2010 | ||
|
|||||
J U N I O R Z Y |
Darcy Ward | 04.05.1992 | 1,396 | 2012 | |
Michael Jepsen Jensen | 18.02.1992 | ns | ? | ||
Emil Pulczyński | 30.04.1992 | 0,400 | 2011 | ||
Kamil Pulczyński | 30.04.1992 | ns | 2011 | ||
Bartosz Pietrykowski | 15.01.1994 | ns | ? | ||
Adam Wojciechowski | 13.03.1992 | ns | ? | ||
Damian Boniecki | 23.02.1993 | ns | ? | ||
Łukasz Przedpełski | 05.05.1992 | ns | ? |
z kadry na rok 2010 ubyli
Robert Kościecha | 22.11.1977 | 1,855 | 2009 | kontrakt w Bydgoszczy |
Matej Kus | 11.07.1989 | 1,286 | 2010 | wypożyczony do Gdańska |
Mateusz Lampkowski | 04.02.1990 | 0,706 | 2011 | wypożyczony do Gdańska |
Damian Celmer | 25.10.1989 | 0,563 | 2010 | wypożyczony do Poznania |
Karol Ząbik | 25.10.1986 | 1,944 (I liga) | 2012 | wypożyczony do Gdańska |
W 2009 roku żużlowcy Unibaxu Toruń po
raz pierwszy mogli rywalizować na najnowocześniejszym stadionie żużlowym na
świecie - MotoArenie Toruń. Spotkania żużlowe Unibaxu gromadziły tysiące
kibiców, dopingujących toruńskie "Anioły". Zgodnie z wcześniejszymi
zapowiedziami od sezonu 2010, KST UNIBAX wprowadził kolejne udogodnienia dla
kibiców, czyli możliwość rezerwacji karnetów przez Internet. Już od 23
grudnia 2009 roku, każdy kibic miał możliwość skorzystania z wersji demo całego
systemu ticketingowego. W wersji demo kibice mogli zapoznać się z działalnością
systemu, a zatem zarejestrować się i obejrzeć system sprzedaży przez stronę
www.unibax.kupbilety.pl, a także
obejrzeć wszystkie dostępne miejsca siedzące na MotoArenie, które zostały
ponumerowane. Klub w ten sposób chciał dać kibicom czas na zapoznanie się z
nowym systemem sprzedaży karnetów tak, aby w przyszłości bezproblemowo mogli
poruszać się po stronie internetowej. Możliwość rezerwacji miejsc, na które
kibice chcieliby zakupić karnety, uruchomiona została 5 stycznia 2010 roku i
trwała do19 marca 2010. Od momentu rezerwacji własnego miejsca w Internecie,
kibice mieli 72 godziny na to, aby przyjść do Klubu, dokonać wpłaty określonej
kwoty pieniężnej i kilka dni później w terminie podanym przez Kasjera odebrać
swój karnet.
Dla osób, które nie miały dostępu do Internetu, istniała nadal możliwość
tradycyjnego zakupu karnetów, podobnie jak to miało miejsce w latach ubiegłych.
W klubie tymczasem trwały gorące przygotowania organizacyjne do inauguracji sezonu. - Jesteśmy już na ostatnim etapie rozmów ze sponsorami, przygotowujemy także obiekt do zbliżających się rozgrywek. Zawodnicy zmienili nieco swój wizerunek, bowiem w nowym sezonie będą startowali w nowych kombinezonach. W klubie rozpoczęto już również przygotowania do rundy Grand Prix, która po raz pierwszy odbędzie się w Toruniu 19 czerwca 2010 - mówił dyrektor klubu Krystian Jaworski.
Sportowo drużyna miała wystartować 12 marca 2010 na torze we włoskim Lonigo, kiedy to miały odbyć się pierwsze w sezonie treningi na torze. Jednak opady śniegu we Włoszech sprawiły, że tamtejszy tor nie nadawał się do jazdy i "Anioły" pozostały w grodzie Kopernika. Na szczęście w tym samym czasie udało się doprowadzić toruński tor do bardzo dobrego stanu i w zaplanowanym terminie jako pierwszy na tor wyjechał Ryan Sullivan. Poza Australijczykiem trenowali również Adrian Miedziński, Kamil i Emil Pulczyńscy oraz Mateusz Lampkowski i Karol Ząbik. Sytuację żużlowców skomplikował jednak śnieg, który zaczął padać w drugiej połowie marca. Zawodnicy toruńskiego zespołu musieli zatem czekać na poprawę pogody.
W tym oczekiwaniu na trzy
tygodnie przed startem rozgrywek sezonu pojawiło się jednak kilka problemów na
tyle poważnych że mogły poważnie zachwiać wizerunkiem oraz finansami klubów i
zawodników. Oto bowiem pojawiły się pytania: Jakich tłumików będą używać
polscy żużlowcy? Co z transmisjami telewizyjnymi? Czy kluby organizujące Grand
Prix będą musiały zakrywać umowy reklamowe?
Na pierwszy plan wysunął się jednak spór, który trwał przez cały sezon, a
związany był z wprowadzeniem nowych
tłumików. Polski Związek Motorowy podjął bowiem decyzję o konieczności
korzystania z nowych "cichych" tłumików. Decyzję tę podjęto i wprowadzono w
życie bez żadnych konsultacji z zawodnikami i ich mechanikami! Prezes Andrzej
Witkowski nie zamierzał jednak zmienić stanowiska, mimo że testy przeprowadzone
przez większość żużlowców wypadły fatalnie.
Tak zawodnicy komentowali tę decyzję: - Mamy dosyć tej kpiny! Cała
debata na temat nowych tłumików jest absurdalna. Nie ma takiej możliwości,
żebyśmy jeździli z nowymi tłumikami, bo one zwyczajnie nie nadają się do
uprawiania tej dyscypliny sportu. Są źle zaprojektowane i nie możemy zrozumieć
dlaczego ktoś forsuje tak idiotyczne rozwiązanie. Jesteśmy zdziwieni, że Polski
Związek Motorowy nie przychylił się dotychczas do opinii zawodników. Przecież to
właśnie my mamy największą wiedzę w temacie. Nie potrafimy zrozumieć jak to
możliwe, że nowe tłumiki uzyskały homologację, skoro żużlowcy zgodnie twierdzą,
że są złe. My jako zawodnicy musimy teraz przedstawiać dowody na to, że nowe
tłumiki są fatalne. Wściekamy się na samą myśl o tym, bo dla żużlowców jest to
równie oczywiste jak to, że Ziemia nie jest płaska.
Należy w tym miejscu dodać, że na posiedzeniu udziałowców Speedway Ekstraligi
żużlowców poparli prezesi klubów. - Konsultowaliśmy problem z prawnikami
i na dziś startujemy ze starymi tłumikami. Speedway Ekstraliga wykorzystała
odpowiednie zapisy w umowie z PZM, zgodnie z którymi Główna Komisja Sportu
Żużlowego musiała w ciągu 30 dni odpowiedzieć na każde zapytanie, w innym
wypadku kluby miały prawo traktować problem jako zatwierdzony zgodnie z ich
życzeniem. Protest w sprawie nowych tłumików został wysłany w listopadzie,
odpowiedzi nie było, więc kluby miały prawo uznać problem za rozwiązany. Jeżeli
PZM będzie się nadal upierał przy swej decyzji Speedway Ekstraliga nie wyklucza
skierowania prośby o interwencję do Ministerstwa Sportu, który nadzoruje
wszystkie umowy o przekazaniu rozgrywek - komentował
Wojciech Stępniewski.
W całym sprzętowym zamieszaniu
toruńscy działacze starali się stworzyć zawodnikom warunki do przedsezonowych
treningów. Jak już wspomniano niesprzyjająca pogoda w Toruniu uniemożliwiła
zawodnikom Unibaxu jazdę na MotoArenie. W związku z tym podopieczni Jana
Ząbika udali się na trzydniowy trening do w węgierskiej miejscowości Gyula,
gdzie trenowali Ryan Sullivan, Adrian Miedziński, Wiesław Jaguś oraz Emil i
Kamil Pulczyńscy. Michael Jepsen Jensen początkowo był brany pod uwagę do tego
wyjazdu, ale ostatecznie wybrał starty w Anglii. Podobnie było w przypadku Hansa
Andersena, Darcy Warda i Chrisa Holdera. Tak komentował te przygotowania
Jacek Gajewski - W czwartek mieliśmy dwa treningi, w piątek też dwa,
a na sobotę zaplanowaliśmy jeden i powrót do domu. Każdy z treningów trwa około
dwóch godzin. Na razie jeździliśmy pojedynczo, może w sobotę zdecydujemy się
pojeździć ramię w ramię. Jesteśmy bardzo zadowoleni, tor, który ma aż 390
metrów, jest przygotowany dobrze. Pogoda sprzyja, jest 17 stopni. Dogadujemy się
z miejscowym menedżerem, który mówi po angielsku i niczego nam nie brakuje.
Ustaliliśmy, że na jednym z treningów zrobimy rywalizację braci Pulczyńskich w
jeździe w pojedynkę na czas. Starsi chłopacy ufundowali nagrodę dla zwycięzcy.
Generalnie jesteśmy bardzo zadowoleni z tego wyjazdu. Na razie odbyło się bez
żadnych upadków. Jesteśmy na obiekcie sami, nikt nam nie przeszkadza, więc nie
ma na co narzekać
Po powrocie z Gyuli zawodnicy trenowali na swoim obiekcie i rozpoczęli
sparingi.
Mecze sparingowe i treningi punktowane Unibaxu Toruń
Caelum Stal Gorzów |
KS Unibax Toruń |
bieg po biegu |
|
9. Nicki Pedersen 13 (2,2,3,3,3) 10. David Ruud 6 (1,3,1,0,1) 11. Tomasz Gapiński 9 (3,1,1,2,2) 12. Zbigniew Suchecki 5 (2,-,2,1) 13. Tomasz Gollob 11 (2,3,3,3) 14. Paweł Zmarzlik 5 (1,1,1,0,-,2) 15. Łukasz Cyran 3 (2,0,1) |
2010-03-25 52 : 38 |
1. Adrian Miedziński 11 (3,3,2,3) |
1.(63,23) K.Pulczyński,
Cyran, Zmarzlik, E.Pulczyński 3:3
. |
KS Unibax Toruń |
Unia Leszno |
bieg po biegu |
|
9. Chris Holder (3,3) 6 10. Darcy Ward (1,d) 1 11. Ryan Sullivan (2,0) 2 12. Adrian Miedziński (0,3) 3 13. Wiesław Jaguś (1,0) 1 14. Michael Jepsen Jensen (3,0,2) 15. Kamil Pulczyński (1) 1 16. Emil Pulczyński ns |
2010-03-29 19 : 22 |
1. Janusz Kołodziej (2,1*) 3+1 |
1. Jensen, Pavlic,
Pulczyński, Musielak 4:2
. trening punktowany przerwany po 7 biegu |
Lotos Wybrzeże Gdańsk |
KS Unibax Toruń |
bieg po biegu |
|
9. Magnus Zetterstroem 11 (3,2,d,3,3) 10. Marcel Szymko 0 (0,0) 11. Dawid Stachyra 10+2 (2,1*,3,2,2*) 12. Renat Gafurov 7+2 (1*,2,d,2*,2) 13. Paweł Hlib 7+1 (1,3,2,1*) 14. Damian Sperz 2+1 (0,d,1,1*,0) 15. Mateusz Lampkowski 4 (1,1,2,0) |
2010-03-30 41 : 49 |
1. Adrian Miedziński 8 (2,3,3) 8 |
1. ZETTERSTROEM
(63,16), Miedziński, E.Pulczyński, Szymko 3:3
. |
KS Unibax Toruń |
Lotos Wybrzeże Gdańsk |
bieg po biegu |
|
9. Adrian Miedziński (3,3,2*,3) 11+1 10. Kamil Pulczyński (1,0,3,2*,2*) 8+2 11. Ryan Sullivan (3,3,3,-,3) 12 12. brak zawodnika 13. Wiesław Jaguś (3,3,3,3) 12 14. Michael J. Jensen (3,1,2*,2*,3,3) 14+2 15. Emil Pulczyński (0,2,1,1,1,1) 6 |
2010-04-01 63 : 25 |
1. Paweł Hlib (2,2,1,2,d) 7 |
1. Jensen, Lampkowski,
Sperz, E.Pulczyński 3:3
. |
Falubaz Zielona Góra |
KS Unibax Toruń |
bieg po biegu |
|
9. Rafał Dobrucki - 13+1 (3,2*,3,2,3)
10. Tomasz Jędrzejak - 8+1 (2*,3,-,3) 11. Grzegorz Walasek - 4 (2,2,0,-) 12. Daniel Jeleniewski - 2 (w,-,1,1) 13. Piotr Protasiewicz - 9+1 (2,2,d,2*,3) 14. Patryk Dudek - 3+1 (2,0,1*,-,0) 15. Łukasz Sówka - 0 (0,d,0) 16. Aleksandr Loktajew - 4+2 (1*,2*,1,0) |
mecz rozegrano na torze w Ostrowie 2010-04-08 43 : 46 |
1. Wiesław Jaguś - 9 (1,3,2,3) |
1. Jepsen, Dudek,
Pulczyński, Sówka 2:4
. |
Rozgrywki ligowe rozpoczęły się zgodnie z planem, ale nikt nie zakładał,
że sezon AD 2010 będzie "najdziwniejszym" sezonem żużlowym od lat. Oto
bowiem zawirowania z kalendarzem spowodowały chaos z cykliczności rozgrywania
spotkań ligowych. I niestety zawirowania te nie były podyktowane tylko i
wyłącznie pogodą, ale również wydarzeniami, które poruszyły nie tylko Polską,
ale również światem, a dotyczyły one katastrofy samolotu z Prezydentem RP
Lechem Kaczyńskim i jego małżonką oraz dziewięćdziesięcioma czterema osobami
polskiej delegacji na pokładzie. Delegacja ta miała uczestniczyć w obchodach
rocznicowych mordu katyńskiego niestety na ziemi katyńskiej doszło do tragedii i
Polska pogrążyła się w kilkutygodniowej żałobie.
Te tragiczne wydarzenia wpłynęły na wiele imprez kulturalnych i sportowych.
Przekładano kolejne mecze, a kalendarz żużlowy powrócił do właściwego rytmu tak
naprawdę dopiero po okresie wakacyjnym.
W tych tragicznych zdołano rozegrać tylko pierwszą kolejkę, a torunianie
zainaugurowali sezon zgodnie z planem wygrywając na własnym torze z Wrocławiem.
Kolejne spotkanie, to juz efekt wyżej opisanych nieszczęśliwych wydarzeń i była
to przełożona również na skutek aury, trzecia kolejka w której Unibax podejmował
Drużynowego Mistrza Polski zielonogórski Falubaz. Torunianie wzięli rewanż za
ubiegłoroczne finałowe niepowodzenie i pokonali rywali choć zwycięstwo nie
przyszło im łatwo.
Generalnie postawę toruńskiego zespołu można podzielić na dwie fazy. Mecze na
własnym torze w których w kontrolowany sposób "odprawiali z kwitkiem" kolejnych
rywali - tylko Gorzów zdołał wygrać na MotoArenie w rundzie zasadniczej -
oraz mecze wyjazdowe w których anioły zbierały potężne cięgi. Najpierw przyszła
sromotna porażka w Bydgoszczy (58:32), którą tłumaczono jako wypadek przy pracy,
potem jednak w zaległym meczu drugiej rundy przyszła klęska w Lesznie (63:27),
po której z kolei działacze zaczęli tłumaczyć zawodników brakiem regularnych
startów, ale byli dobrej myśli przed kolejnymi konfrontacjami. Niestety dobre
myśli były nieco na wyrost, bo kolejna klęska miała miejsce w Gorzowie (55:35),
ale czara goryczy została przelana w Zielone Górze, gdy kandydat do medalu
poległ w stosunku 58:32.
Po tym meczu drużyną wstrząsnął główny udziałowiec
Roman Karkosik, który postawił sprawę jasno i czytelnie - jeśli drużyna nie
awansuje do fazy finałowej play-off, w kolejnym sezonie, zostanie wymieniony
cały skład drużyny Unibaxu. Reprymenda głównego mecenasa żużlowego poskutkowała
na tyle, że torunianie do jedynego zwycięstwa w Częstochowie dołożyli kolejne
wyjazdowe punkty we Wrocławiu. Punkty przywiezione z Dolnego Śląska okazały się
na tyle istotne, że "Anioły" zajęły trzecie miejsce na finiszu rundy zasadniczej
i dzięki temu w fazie play-off mieli niewielki handicap nad rywalami z miejsc
4-8. Nikt jeszcze nie przypuszczał, że owe trzecie miejsce będzie miało również
kolosalne znaczenie na finiszu rozgrywek.
Toruńscy działanie zmagali się nie tylko z nierówną postawą drużyny w trakcie
sezonu, ale również z malejącą frekwencją na stadionie. Wysokie ceny
biletów, wcześniejsze zaniedbania w sferze promocyjno-marketingowej spowodowały,
że kibice nie chcieli już tak tłumnie jak przed rokiem, podziwiać żużlowych
herosów. Prezes w zaistniałej sytuacji robił dobrą minę do złej gry, mówiąc -
"Problem frekwencji faktycznie dotyczy wszystkich klubów. Widzimy ile przychodzi
osób na mecz np. w Bydgoszczy czy we Wrocławiu. Jeżeli chodzi o Toruń, to wbrew
pozorom nie jest aż tak źle. Mamy czwarty wynik w lidze pod względem liczby
kibiców, co nie jest jakąś wielką tragedią. Naszym błędem było to, że nie udało
nam się zatrzymać "turystyki stadionowej", która wytworzyła się w ubiegłym roku.
Przecież na mecze przychodziło wielu ludzi, którzy chcieli zobaczyć stadion. W
tym roku przychodzą kibice stricte żużlowi. Co ma wpływ na frekwencję? Uważam,
że brak rytmu na początku sezonu. Przez większą część roku było tak, że jedna
ekipa wystąpiła w sześciu spotkaniach, zaś inny zespół tylko dwa razy miał
okazję zmierzyć się z rywalem. Tabela nie odzwierciedlała siły drużyn i kibice
mogli być zdezorientowani. Wiadomo, że są takie osoby, które wybiorą się na
mecz, jeżeli przyjedzie naprawdę silny zespół. Być może wpływ ma brak stawki,
chociaż nie do końca się z tym zgadzam. Te czternaście spotkań o coś się
przecież jedzie. Czy to dobrze, że w play-offach jedziemy praktycznie od zera? Z
jednej strony tak, a z drugiej nie." - jednak każdy wiedział, że Toruń
oferuje wiele innych atrakcji, może nie ciekawszych, ale za znacznie mniejsze
pieniądze.
Mimo tych perturbacji kalendarzowo-frekwencyjnych,
Toruń zdołał awansować do fazy play-off i w pierwszej rundzie pokazał się
jako drużyna zupełnie inna niż ta która rywalizowała w jeszcze kilka dni temu. W
walce o medale na drodze Unibaxu stanęli najpierw ci których na zakończenie
rundy zasadniczej polegli na własnym torze czyli wrocławianie. Ów przeciwnik
wlał w serca kibiców wiele nadziei i optymizmu na to że drużyna bez
problemu awansuje do kolejnej fazy rozgrywek. Tak się jednak nie stało bowiem na
Śląsku, toruńczycy polegli różnicą czternastu punktów, co w kontekście rewanżu,
przy wyrównanym teamie WTS-u stawiało żużlowców z grodu Kopernika w trudnej
sytuacji. Na szczęście w rewanżu swój mecz życia pojechał
Emil Pulczyński, który gromił rywali i z dorobkiem trzynastu punktów był
najskuteczniejszym zawodnikiem drużyny, zapewniając Unibaxowi awans do kolejnej
rundy. Postawa Emila pokazała jednocześnie działaczom jakiej drużyny oczekują
kibice. Młody wychowanek Jana Ząbika w trakcie meczu i jeszcze długo po nim był
na ustach wielu sympatyków toruńskiego zespołu, którzy domagali się tym samym
własnych wychowanków i takiego skompletowania zespołu z którym będą mogli
utożsamiać się przez kilka sezonów.
Niestety w kolejnym rozdaniu możliwości torunian brutalnie zweryfikowali
leszczynianie, którzy w mieście pierników polegli minimalną liczbą punktów,
by na własnym torze ponownie dać żużlowa lekcję zawodnikom z Aniołem na piersi,
czym zapewnili sobie miejsce w walce o złoty medal i skazując toruńczyków na
walkę tylko i aż o brązowy krążek. A walce tej Unibax ponownie trafił na
wrocławski WTS. Tym razem jednak nie zlekceważono przeciwnika i we Wrocławiu
jeszcze wicemistrzowie przegrali różnicą czterech oczek, co było bardzo dobrym
prognostykiem przed rewanżem. Oto jak prezes Stępniewski po meczu komentował
możliwości swojego zespołu przed rewanżem - lepsza jest porażka czterema
punktami niż czternastoma. Mecz na pewno mógł się podobać, bo było dużo walki na
torze. Czeka nas rewanż w Toruniu. Na pewno też nie zlekceważymy rywala, bo
Wrocław to silny przeciwnik i podejdziemy do meczu zmobilizowani - W tej
wypowiedzi toruński sternik miał dużo racji, bowiem rzeczywiście WTS postawił
duży opór i Unibax zdołał wygrać tylko czterema punktami. Zatem w dwumeczu
toruńsko-wrocławskim padł remis, ale to Unibax z uwagi na to że po rundzie
zasadniczej zajmował wyższą pozycję w tabeli zdobył brązowy medal, który w
przekroju całego sezonu należy uznać za sukces.
Oto jak medalową pozycje podsumował menadżer Unibaxu, Jacek Gajewski -
Oczekiwania, nadzieje były o wiele większe. Myślę jednak, że okoliczności, w
jakich zdobyliśmy brąz pokazały, że drużyna potrafi walczyć. Przecież mimo
dwunastopunktowej straty w dwumeczu podnieśliśmy się, zdobyliśmy medal.
Warto w tym miejscu podkreślić, że popularne "pudło" było by nie do
osiągnięcia, gdyby nie wyśmienita postawa
Ryana Sullivana, który w fazie play-off "wykręcił" średnią biegowa na
poziomie ekstraligowych liderów w innych klubach, a w ostatecznej walce o podium
w jedenastu biegach stracił tylko 4 punkty (dwukrotnie przyjechał trzeci, a
dziewięć biegów wygrał).
Podsumowując sezon, należy uznać, że trzecie
miejsce w sezonie AD 2010 było sukcesem. Choć aspiracje i przedsezonowe
oczekiwania były znacznie większe to jednak było widać, że toruńska ekipa nie
miała tego "błysku" i woli walki jak chociażby przed rokiem. Na pocieszenie
toruńskim kibicom pozostał fakt, że ich ukochana drużyna po raz czwarty z rzędu
stanęła na medalowym podium.
Ponadto sezon dobitnie pokazał włodarzom Unibaxu, że juniorzy w składzie
meczowym mogą odgrywać kluczowe role i być bardzo ważnymi punktami drużyny.
Cieszyć powinny przede wszystkim świetne występy Emila Pulczyńskiego -
rodowitego torunianina, który na każdym kroku podkreślał, gdzie jest jego klub.
Zdaje się, że Emil idzie drogą Wiesława Jagusia, który podczas swojej bogatej
kariery może powiedzieć, że się spełnił sportowo.
Wiele wskazuje na to, że w przyszłym sezonie wprowadzony zostanie przepis o
obowiązku startów wyłącznie polskich juniorów na pozycjach młodzieżowych.
Przykład Unibaxu wyraźnie pokazuje, że to dobra droga. Młodym żużlowcom należy
dać po prostu szansę, a prędzej czy później odwdzięczą się świetną jazdą.
Zanim jednak ucichły żużlowe motocykle, doszło do
pierwszych zmian personalnych. Zaczęto otwarcie mówić o tym, że zamiana
Kościechy na
Andersena nie przyniosła spodziewanego efektu i Duńczyk raczej nie znajdzie
zatrudnienia na kolejny sezon w mieście "Aniołów". Wiele kontrowersji wzbudzała
też postawa
Warda,
który co prawda wywalczył kolejne złoto IMŚJ, ale w duecie z
Holderem tworzył wybuchową mieszankę rozrywki i luźnego podejścia do życia.
Niestety postawa ta wpłynęła negatywnie na ligowe wyniki obu dżentelmenów i klub
otwarcie mówi, że zadba o roczny rozwój talentu Warda poza Toruniem. Najwięcej
emocji wzbudziła jednak decyzja
Jacka Gajewskiego, który bezpośrednio po meczu z Wrocławiem powiedział -
Było ostatnio dużo spekulacji na temat moich decyzji odnośnie przyszłego sezonu.
To był ostatni, w przyszłym nie będę już menedżerem drużyny. Chciałbym
podziękować wszystkim - zwłaszcza zawodnikom - że ten ostatni mecz zakończył się
happy endem i mamy brązowy medal.
A tak menadżer podsumował swoja pracę - Uważam, że to były bardzo dobre
cztery lata. Na pewno można było osiągnąć jeszcze więcej. W żużlu jest jednak
tak, że na zwycięstwo w rozgrywkach musi złożyć się szereg czynników. W tym roku
nie mieliśmy tego szczęścia. Generalnie jednak dobrze oceniam okres mojej
pracy w roli menedżera. - i w stwierdzeniu tym pan Jacek miał sporo racji,
dlatego kibice i toruński żużel winni mu szacunek, bo to dzięki niemu klub
"podniósł się kolan", gdy groziło mu widmo likwidacji.
Oto co mówiły po zakończony sezonie
najważniejsze osoby w klubie:
Wojciech Stępniewski - prezes
- o medalu - Mimo wszystko medal zdobyty po tak ciężkiej walce daje sporo
satysfakcji. Tym bardziej, że w pewnym momencie sezonu nie wyglądało na to, że
możemy w ogóle stanąć na podium. Z drugiej strony wszyscy się chyba cieszą, że
ten sezon się już skończył. To jest jakiś sukces, że po tych wielkich wpadach,
bo już nawet nie wpadkach, udało nam się pozbierać i w play off pojechać na w
miarę niezłym poziomie. Myślami jestem już w przyszłym roku - powiedział sternik
Unibaxu w rozmowie z "Gazetą Pomorską".
- o Gajewskim - Moja współpraca z Jackiem Gajewskim była wzorowa. Podział
kompetencji finansowo - organizacyjnych z mojej strony i sportowych ze strony
Jacka się sprawdził. Myślę, że cztery sezony na podium to dobra passa. Miał
dobre pomysły i zmysł do sprowadzania młodych talentów zza granicy. Z tego co
wiem, jest to jego ostateczna decyzja. Jeszcze się z nim spotkam i porozmawiamy,
ale będzie ciężko go namówić. Prowadzenie drużyny nie jest łatwą sprawą.
Zdarzyła się nieprzyjemna sytuacja, że ktoś dzwonił do niego późno w nocy z
groźbami, dlatego po części go rozumiem i szanuję jego decyzję. Czasami mam
wrażenie, że kibice zapomnieli, co on zrobił dla naszego klubu przez te cztery
lata.
- o frekwencji - Przyznaję, że zimą zaniedbaliśmy nieco kwestie dotyczące
marketingu. Byliśmy pochłonięci nowym systemem ticketowym. Na pewno w tym roku
nie powtórzymy tego błędu. Planujemy różne działania promocyjne jak chociażby
spotkania z zawodnikami w szkołach, konkursy, prezentację drużyny. Myślę, że
ceny biletów i karnetów będą atrakcyjniejsze niż w tym roku. Być może powrócimy
do zniżek dla studentów. Jeszcze za wcześnie na takie szczegóły. Dla osób, które
miały wykupione w tym sezonie karnety przewidujemy rabaty, jeżeli ponownie będą
zainteresowani zakupem karnetu.
Jacek Gajewski - menadżer - W sporcie nigdy nie ma jednoznacznego
wyjaśnienia, każdego zawodnika trzeba rozpatrywać indywidualnie. Wiele o tym
myślałem i dla mnie jedną z głównych przyczyn takiego sezonu był brak
odpowiedniej atmosfery. Nie było drużyny, w wielu meczach zawodnicy rywalizowali
ze sobą, a nie z przeciwnikami, bardzo rzadko sobie pomagali na pierwszym łuku.
Nieciekawie było także poza torem, nie brakowało nieporozumień, konfliktów, a w
końcu także kłótni. W poprzednich latach wygrywaliśmy, drużyny były słabsze, ale
za to doskonała atmosfera. Zawodnicy mieli wspólny cel, nawzajem się
mobilizowali. W tym roku tego nie było.
Jan Ząbik
- trener - Na pewno chciałoby się więcej, ale ten sezon był bardzo trudny dla
nas. Na początku nie mogliśmy sparingów odjechać i przygotowywać się normalnie
do sezonu. Andersen na przekroju roku wcale nie jechał źle, ale Wiesław z
Adrianem zaliczali bardzo duże wpadki. Na koniec jednak wywalczyliśmy brąz i
uważam, że dla całej naszej drużyny to jest sukces.
Chociaż sezon ligowy skończony, to młodzież Unibaxu ma przed sobą jeszcze wiele
startów zarówno w Toruniu, jak i na torach w innych miastach. Trzeba dać teraz
młodzieży dużo pojeździć, a na pewno zaprocentuje to w następnych sezonach.
Teraz będziemy musieli usiąść i rozważyć wszystkie pozytywy i negatywy.
Zobaczymy, czy podejmiemy decyzję, że musimy się kimś wzmocnić, jakie roszady
zrobić. Na to przyjdzie jednak jeszcze czas.
Na zakończenie warto również podkreślić, że z początkiem listopada rozpoczęły się prace związane z zadaszeniem toru żużlowego na MotoArenie. Termin zakończenia budowy dachu przewidziano na 30 marca o ile aura nie przeszkodzi w planach zadaszenia obiektu
Wyniki
Ligi Juniorów:
22 czerwca 2010 Bydgoszcz
23 czerwca 2010 Toruń
29 czerwca 2010 Wrocław
30 czerwca 2010 Leszno
20 lipca 2010 Tarnów
21 lipca 2010 Częstochowa
27 lipca 2010 Zielona Góra
28 lipca 2010 Gorzów
19 sierpnia 2010 - IMLJ Gorzów (przełożony 02.09.2010; przełożony 23.09.2010)
Grand Prix
Drużynowy Puchar Świata
IMŚJ
24-01-2010
Ice Speedway
-
Toruń
28-03-2010
Kryterium Asów Polskich Lig
żużlowych im Mieczysława Połukarada -
Bydgoszcz
28-04-2010
Memoriał Alfreda Smoczyka -
Leszno
2010-06-03
finał
MPPK -
Toruń
2010-05-15
Memoriał Łukasza Romanka
-
Rybnik
2010-05-29
Turniej o Koronę Bolesława Chrobrego
-
Gniezno
2010-06-12
finał
MMPPK
Gorzów
2010-07-14
runda 3 MDMP
Toruń
2010-07-24
IMEJ
Gorican
2010-08-05
BK
Leszno
2010-08-08 finał DMEJ -
toruńczycy nie startowali
2010-08-12
SK
Bydgoszcz
2010-09-01
finał MDMP -
toruńczycy nie startowali
2010-09-05
DMŚJ
-
Rye House - startowali tylko toruńscy obcokrajowcy
2010-09-11
MIMP -
Toruń
2010-09-18
IMP -
Zielona Góra
2010-09-16
ZK
-
Częstochowa
2010-09-19
MEP
-
Stralsund - startowali tylko byli toruńscy zawodnicy
2010-09-25
IME
-
Tarnów - startowali tylko byli toruńscy zawodnicy
2010-10-07
ZLM -
turniej rozegrany w Toruniu
2010-10-10
Pożegnanie Leigh Adamsa
-
Leszno
2010-10-15
XXV-lecie startów Piotra Śwista -
Piła
2010-10-16
Memoriał Nazimka -
Rzeszów
2010-10-17
Jacek Krzyżaniak na ostatniej prostej
- turniej pożegnalny - Toruń
WYNIKI MECZÓW ROZEGRANYCH Z UDZIAŁEM TORUŃSKIEJ DRUŻYNY W SEZONIE 2010
KADRA TORUŃSKICH ANIOŁÓW W SEZONIE 2010
Zawodnik - Działacz | mecze | biegi | punkty | bonusy |
średnia biegowa |
miejsce w ligowym rankingu |
komentarz |
Wiesław JAGUŚ kapitan - wychowanek |
20 | 86 | 113 | 13 | 1,465 | 36 |
Wieloletni idol toruńskich kibiców oraz jeszcze w ubiegłym sezonie lider anielskiego teamu w sezonie 2010 totalnie pogubił się sportowo. Chybione inwestycje w sprzęt oraz niezbyt trafiony tok przygotowań spowodowały, że Jagoda był cieniem zawodnika który swoją jazdą zachwycał od wielu sezonów. Kibice mieli świadomość wkładu "Małego Wojownika" w tworzenie toruńskiej historii żużla i wybaczali Jagusiowi coraz słabsze występy w trakcie sezonu. Wiara kibiców w Jagodę została jednak mocno nadwyrężona w fazie play-off, bowiem w tej części rozgrywek Wiesław zdobył tylko 26 pkt w 24 wyścigach, a trzy ostanie mecze sezonu były totalną katastrofą. Zawodnik nie zapowiedział jednak końca kariery i wszyscy mieli nadzieję że kolejny sezon będzie pełną rehabilitacją za nieudane rozgrywki AD 2010.
Ocena Prezesa Stępniewskiego: |
Adrian MIEDZIŃSKI wychowanek |
20 | 95 | 156 | 17 | 1,821 | 16 |
Kreowany na następcę Jagusia, przyszły lider Unibaxu, niestety zawiódł nie tylko działaczy i kibiców, ale chyba również samego siebie. Przedsezonowa walka o GP, optymistyczne zapewnienia o doskonałym przepracowaniu okresu przygotowawczego, pewność siebie i wiara we własne umiejętności i sprzęt powalały sądzić, że Miedziak przy słabszej dyspozycji Jagody w trakcie sezonu "rozkręci się" i przejmie liderowanie w toruńskim zespole. Niestety sezon w brutalny sposób zweryfikował sportowe plany Adriana i po zakończonych rozgrywkach można co najwyżej uznać, że zawodnik prezentował się co najwyżej na poziomie solidnego zawodnika drugiej linii z zadatkami na prowadzącego parę.
Ocena Prezesa Stępniewskiego: |
Chris HOLDER Australia |
20 | 100 | 163 | 15 | 1,780 | 19 |
Patrząc na ligowe zdobycze punktowe Holdera można powiedzieć, że punktował solidnie. Niestety styl w jakim zdobywał punkty pozostawiał wiele do życzenia. Jeszcze więcej wątpliwości budził w trakcie sezonu mało sportowy tryb bycia młodego jeszcze zawodnika. Holder zaprzyjaźnił się w toruńskim teamie z Wardem, z którym nie tylko zaliczał kolejne rundy GP, ale również wiele nocnych toruńskich klubów. Niestety nieprzespane noce, brak odpoczynku spowodowały obniżkę formy Chripsego w stosunku do ubiegłego sezonu. Na ligową postawę Austalijczyka miał zapewne również wpływ udział w cyklu GP. Zawodnik w pierwszym roku startów utrzymał status podstawowego zawodnika na kolejny sezon i należy mieć nadzieję, że doświadczenie zdobyte na arenie międzynarodowej w kolejnym roku przyczyni się do znaczącego wzrostu formy u Holdera.
Ocena Prezesa Stępniewskiego: |
Ryan SULLIVAN Australia |
20 | 102 | 204 | 10 | 2,098 | 7 |
Jedyny toruński zawodnik który można powiedzieć nie zawiódł, choć i jemu przydarzyły się ligowe wpadki w Gorzowie i Lesznie. Runda play-off należała jednak do "Saletry" i to waśnie dzięki jego wyśmienitej postawie zespół wywalczył brązowy medal DMP. Działacze i kibice toruńscy dostrzegają klasę Australijskiego żużlowca, a sam zawodnik zadomowił się na dobre w Toruniu, gdzie posiada bazę sportową w trakcie trwania żużlowego sezonu, a także na co dzień mieszka. Niestety Ryan nie znajduje uznania w oczach Australijskich selekcjonerów i po raz kolejny nie bronił barw własnego kraju w DPŚ. Zwarzywszy na fakt, że Kangur oficjalnie pożegnał się z GP, wielu jego fanów żałuje, że nie może podziwiać zawodnika w walce o najwyższe cele z najlepszymi żużlowcami globu.
Ocena Prezesa Stępniewskiego: |
Hans ANDERSEN Dania |
18 | 85 | 124 | 20 | 1,694 | 24 |
Duńczyk pozyskany przed sezonem miał zastąpić Kościechę i być wzmocnieniem zespołu. I tak pewnie by się stało. Jednak na skutek spadku formy u Jagusia, Miedzińskiego i Holdera postawa Andersena często decydowała o przechyleniu szali zwycięstwa na korzyść Unibaxu. Niestety sportowa forma raczej kwalifikowała duńskiego uczestnika GP w grupie ligowych średniaków. Na arenie międzynarodowej Andersen również nie zachwycał, przeplatając dobre występy słabymi z przewagą występów przeciętnych. W rywalizacji o światowy championat "Ando" podobnie jak w polskiej lidze nic nie zwojował i odpadł z rywalizacji o koronę najlepszego na świecie. Mimo przeciętnego sezonu Duńczyk przy odpowiednim przygotowaniu sprzętowym, logistycznym i kondycyjnym powinien być wartościowym ogniwem zespołu.
Ocena Prezesa Stępniewskiego: |
Darcy WARD junior - Australia |
13 | 53 | 45 | 7 | 0,981 | 51 |
Ward to największe rozczarowanie żużlowego Torunia. Postawa młodego Kangura na torze i po za nim wzbudzała w trakcie sezonu wiele emocji i to głównie negatywnych. Ward jako przyjaciel Holdera towarzyszył starszemu koledze podczas turniejów GP. To skutkowało tym, że obaj zawodnicy byli przemęczeni i spisywali się przeciętnie lub jak to było w przypadku Warda wręcz tragicznie. Mimo słabej postawy zawodnik otrzymywał kolejne kredyty zaufania od działaczy, które skutecznie sprzeniewierzał. Niestety zmiennicy Warda spisywali się na podobnym lub znacznie niższym poziomie. Swój wizerunek w oczach kibiców i ligowych działaczy Ward nieco podreperował zdobywając po raz drugi z rzędu tytuł IMŚJ, a uczynił to w cyklu trzech turniejów rozgrywanych na wzór cyklu GP.
Ocena Prezesa Stępniewskiego: |
Michael Jepsen JENSEN junior - Dania |
9 | 44 | 52 | 17 | 1,568 | 31 |
Przedsezonowe poszukiwania zmiennika dla Warda zaowocowały zakontraktowaniem młodego, nieopierzonego w ligowych bojach Duńczyka. Wielu zastanawiało się po co w Toruniu kolejny niedoświadczony junior skoro w rezerwie pozostają zawodnicy z "własnego podwórka". Jak się okazało w trakcie sezonu, Jensen stał się znaczącym ogniwem w trenerskiej taktyce. Słaba postawa Warda oraz niewielkie postępy i kontuzje toruńskiej młodzieży, zmusiły sztab szkoleniowy do skorzystania z usług Duńczyka i decyzja ta okazała się jak najbardziej słuszna. Zawodnik choć zaliczył kilka słabych występów ogólnie pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie, a swoją skromnością i walecznością na torze zaskarbił sobie serca toruńskich kibiców.
Ocena Prezesa Stępniewskiego: |
Emil PULCZYŃSKI junior - wychowanek |
17 | 35 | 37 | 1 | 1,086 | 4 (nklas) |
Emil jest jedynym juniorem w toruńskiej szkółce żużlowej czyniącym stałe i widoczne postępy. Niestety nie znajdował on uznania w oczach działaczy, którzy większe nadzieje pokładali w juniorach zagranicznych. Sam zawodnik dyplomatycznie wypowiadał się, że działacze podejmują najbardziej korzystne decyzje dla drużyny, a on sam czeka na swoją szansę. Takiej szansy Emil się doczekał i pokazał swój potencjał w meczu pierwszej rundy play-off w meczu z Wrocławiem wywalczył swoja pierwszą dwucyfrową zdobycz punktową i był najskuteczniejszym zawodnikiem Unibaxu. Tym występem zawodnik pokazał, że drzemią w nim spore możliwości i może być sporym wzmocnieniem zespołu w przyszłości.
Ocena Prezesa Stępniewskiego: |
Kamil PULCZYŃSKI junior - wychowanek |
1 | 1 | 1 | 0 | 1,000 | 8 (nklas) |
W sezonie 2010 kontuzje skutecznie hamowały rozwój Kamila. Co prawda po każdym przykrym w skutkach zdarzeniu szybko wracał na tor i próbował walczyć, jednak utrzymanie dyspozycji sportowej spędzając niemal połowę sezonu na leczeniu lub rehabilitacji jest niewykonalne, a należy pamiętać, że młody zawodnik powinien jeszcze podnosić swoje umiejętności. Kamil w lidze pokazał się tylko raz, a żużlowy potencjał rozwijał przede wszystkim w zawodach młodzieżowych, gdzie skutecznie rywalizował z bratem. Przy odrobinie szczęścia zawodnik z całą pewnością ma szansę skutecznie rywalizować z najlepszymi juniorami w kraju. Kamil jednak musi ustabilizować formę i unikać niepotrzebnych kontuzji trakcie sezonu. |
Bartosz PIETRYKOWSKI junior - wychowanek |
2 | 2 | 0 | 0 | 0,000 | 19 (nklas) |
Żużlowy debiutant ligowy w sezonie 2010. Debiut na wrocławskim torze wypadł na zero i był nieco wymuszony potrzebą chwili, bowiem kontuzji doznał Kamil Pulczyński, a młodzieżowi straniero mieli zarezerwowane terminy w innych imprezach. Zawodnik przede wszystkim rozwijał swoje umiejętności w rozgrywkach młodzieżowych, ale tempo w jakim ów rozwój postępuje nie wróży mu wielkiej kariery. W kolejnym sezonie Bartosz musi wziąć się do ciężkiej pracy, albo poważnie przemyśleć czy żużlowa kariera jest w zasięgu jego możliwości |
Damian BONIECKI junior - wychowanek |
ns | - | - | - | - | - |
Damian Boniecki swoje umiejętności rozwijał tylko w rozgrywkach młodzieżowych. Zawodnikowi podobnie jak wielu młodym adeptom żużla w toruńskiej szkółce na pewno nie można odmówić zapału, jednak sportowe postępy nie są na tyle znaczące, aby upatrywać w młodym żużlowców następców wielkich toruńskich wychowanków. Kolejny sezon zapewne będzie weryfikacją możliwości tego zawodnika |
Adam WOJCIECHOWSKI junior - wychowanek |
ns | - | - | - | - | - |
O Wojciechowskim można powiedzieć, że był w toruńskim klubie. W ligowych zmaganiach nie miał okazji się pokazać, a sporadycznie można było go znaleźć w protokołach zawodów młodzieżowych. W trakcie sezonu zniknął niemal zupełnie z żużlowych aren i należy sądzić że kariera tego zawodnika dobiegła końca. |
Łukasz PRZEDPEŁSKI junior - wychowanek |
ns | - | - | - | - | - |
Podobnie jak wszyscy ubiegłoroczni toruńscy zawodnicy, którzy uzyskali żużlowe papiery, również Przedpełski popadł w przeciętność. Startował co prawda w rozgrywkach młodzieżowych i o ile nikt nie oczekiwał spektakularnych sukcesów, o tyle kibicie i działacze liczyli na zasygnalizowanie przez zawodnika swoich możliwości w turniejach rozgrywanych na toruńskim obiekcie. Prawdopodobnie kolejny sezon tak jak w przypadku Bonieckiego będzie weryfikacją sportowych możliwości zawodnika |
Jan ZĄBIK trener młodzieży |
Jan Ząbik może pochwalić się jednym z dłuższych staży na stanowisku trenera w jednym klubie. Jego zapał do pracy z młodzieżą oraz ogromne doświadczenie pozwalają co roku toruńskiemu klubowi doprowadzić do licencji kolejnych adeptów żużlowego rzemiosła. Niestety wraz z nastaniem Unibaxu próżno szukać wartościowych talentów, które wyszłyby spod skrzydeł utytułowanego szkoleniowca. Zatem czy trener Ząbik zatracił trenerski instynkt do łowienia talentów czy może klub tylko deklaruje inwestycje w proces szkoleniowy. Patrząc na sezon 2010 raczej należałoby skłaniać się ku drugiej wersji, bowiem słaba postawa zagranicznych juniorów nie była w stanie przekonać działaczy toruńskiego klubu do odważnego postawienia na braci Pulczyńskich czy innych wychowanków toruńskiej szkółki. Co dziwne po raz kolejny kibice mogli odnieść wrażenie, że doświadczony trenerski głos przegrywał z komercyjnym (na pewno nie przyszłościowym) podejściem do żużla. Należy mieć jednak nadzieję, że w końcu klub podejmie działania mające na celu zachęcić potencjalnych adeptów żużla do stawienia się w szkółce Pana Jana, a wówczas trener będzie mógł wyłowić i oszlifować żużlowe brylanty na miarę karier Krzyżaniaka, Kowalika, Bajerskiego czy Jagusia. |
||||||
Wojciech STĘPNIEWSKI prezes KS Unibax Toruń SA |
W roku 2010 prezes toruńskiego klubu dobitnie przekonał się, że żużel to nie tylko pasmo sukcesów czy zabawa w umiejętne rozdysponowanie środków od sponsorów, a gdy tych zabraknie sięgnięcie do skarbca głównego darczyńcy. Sezon dobitnie pokazał, iż zarządzanie klubem to również dyscyplina pracy wśród pracowników (zawodników), umiejętność motywacji pozafinansowej, a także umiejętność sprzedania produktu średniej jakości. Prezes spotykał się w trakcie sezonu z wieloma słowami krytyki ze strony kibiców. Czy wyciągnie z tej życzliwej "żółtej kartki" pozytywne wnioski - raczej tak, bowiem tu po zakończeniu sezonu dało się dostrzec pewne otwarcie na kibica. Wizyty w szkołach, a także zapowiedzi zimowych spotkań z zawodnikami są krokiem w dobrym kierunku. Od strony sportowej na pewno można jeszcze wiele w Toruniu zrobić, zwłaszcza że kolejny sezon w kontekście zmian regulaminowych pozwoli na szereg eksperymentów, które nawet przy nietrafionych decyzjach nie będą skutkowały spadkiem z ligi. Ważne jednak, aby drużyna miała charakter była zdyscyplinowana sama w sobie, a nie na medialny pokaz. W krytycznych epitetach w kierunku prezesa muszą się jednak znaleźć również słowa pochwały i uznania, za konsekwentną uporządkowaną politykę finansową. Sezon 2010 był kolejnym w którym toruńskie środowisko żużlowe uchodzi za wiarygodnego partnera fonansowo-sportowego. Swoje uznanie w tej kwestii wyrażali nie tylko zawodnicy, ale również firma BSI organizator cyklu Grand Prix, która toruńską rundę GP uznała za jedną z lepiej zorganizowanych imprez tego typu i duża w tym zasługa toruńskiego prezesa i ludzi przez niego zaangażowanych w organizację imprez najwyższej rangi. |
||||||
Jacek GAJEWSKI wiceprezes KS Toruń SA menadżer drużyny |
Wraz z końcem rozgrywek w sezonie 2010 Jacek Gajewski złożył dymisje ze stanowiska menadżera drużyny. Krok ten miał podjąć już rok wcześniej jednak pozostał na kolejny sezon. I to był błąd, bowiem odejście z końcem roku 2009 stawiałoby Jacka Gajewskiego w glorii chwały i menadżer jawiłby się jako ten który wyrwał toruńskie anioły z żużlowego marazmu. Niestety decyzja podjęta rok wcześniej i przeciętna postawa drużyny Unibaxu w lidze, znalazły ojca niepowodzeń w osobie menadżera, który z całą pewnością dbał o dobro drużyny, ale wielokrotnie decyzje jakie podejmował wspólnie z zarządem najmniej dotykały zawodników dla których Jacek Gajewski był osobistym doradcą. Czary goryczy dopełnił jednak absolutny brak wpływu na pozażużlowe poczynania dwójki podopiecznych pana Jacka czyli Warda i Holdera. Na nic zdał się brązowy medal Unibaxu, złoto Warda w IMŚJ czy utrzymanie statusu zawodnika GP przez Holdera. Opinia publiczna, prasa i kibice uznali, że największy wpływ na słabą postawę drużyny w trakcie rozgrywek miała sportowa dyscyplina w zespole, którą tworzył w głównej mierze Gajewski i tercet jego podopiecznych, dlatego menadżer czując odpowiedzialność za pewne fakty złożył dymisję z końcem sezonu. Należy mieć jednak nadzieję, że właściciel firmy JG Sport pozostanie w toruńskim środowisku żużlowym, bowiem niewielu jest fachowców tej klasy co Gajewski potrafiących wyłapać żużlowe talenty o których jeszcze nikt nie słyszał. |
||||||
Krystian JAWORSKI dyrektor |
Dyrektor klubu odpowiadał jak co roku za sprawna organizację zawodów oraz pozyskiwanie kolejnych sponsorów wspierających toruński sport żużlowy. Z zadań tych Pan Krystian wywiązał się w sposób należyty. Jednak w pomysłach osoby która wywodzi się z kręgu kibiców z którymi nie tak dawno zasiadała na trybunach można było oczekiwać nieco większego nastawienia na ofertę skierowaną właśnie do publiczności. W kolejnym roku oruński dyrektor powinien w swoich działaniach uwzględnić również szersze wyjście klubu poza bramy stadionów. Niestety wyścigi rowerowe i fotograficzne konkursy to zbyt uboga oferta, aby zachęcić kibica do przyjścia na Motoarenę. |
||||||
W sezonie 2010 żaden z nowych zawodników nie uzyskał żużlowej licencji |
TABELA PO RUNDZIE ZASADNICZEJ W SEZONIE 2010
mce | zespół | mecze | zw. | rem. | por. |
pkt duże |
bon. | razem |
pkt małe |
1 | Unia Leszno | 14 | 12 | 0 | 2 | 24 | 7 | 31 | +267 |
2 | Caelum Stal Gorzów | 14 | 11 | 1 | 2 | 23 | 5 | 28 | +116 |
3 | Unibax Toruń | 14 | 8 | 0 | 6 | 16 | 3 | 19 | +11 |
4 | Betard WTS Wrocław | 14 | 6 | 1 | 7 | 13 | 4 | 17 | -23 |
5 | Falubaz Zielona Góra | 14 | 7 | 0 | 7 | 14 | 3 | 17 | +21 |
6 | Tauron Azoty Tarnów | 14 | 5 | 0 | 9 | 10 | 2 | 12 | -110 |
7 | Polonia Bydgoszcz | 14 | 3 | 0 | 11 | 6 | 2 | 8 | -115 |
8 | Włókniarz Częstochowa | 14 | 3 | 0 | 11 | 6 | 0 | 6 | -167 |
OSTATECZNA TABELA EKSTRALIGI ŻUŻLOWEJ W SEZONIE 2010
bilans zwycięstw i przegranych oraz
małych punktów ma charakter czysto poglądowy
w drugiej fazie rozgrywek rywalizacja odbywała się systemem play-off
m-ce | zespół | mecze | zw. | rem. | por. |
pkt małe |
1 | Unia Leszno | 20 | 16 | 0 | 4 | +321 |
2 | Falubaz Zielona Góra | 20 | 14 | 2 | 4 | +115 |
3 | Unibax Toruń | 20 | 11 | 0 | 9 | +5 |
4 | Betard WTS Wrocław | 20 | 8 | 2 | 10 | -17 |
5 | Tauron Azoty Tarnów | 16 | 8 | 0 | 8 | +9 |
6 | Caelum Stal Gorzów | 16 | 5 | 0 | 11 | -117 |
7 | Włókniarz Częstochowa | 16 | 4 | 0 | 12 | -113 |
8 | Polonia Bydgoszcz | 16 | 4 | 0 | 12 | -169 |
STATYSTYKA I REGULAMINY OBOWIĄZUJĄCE W SPORCIE ŻUŻLOWYM W SEZONIE 2010
przynależność klubowa zawodników w sezonie
2010
lista zawodników zastępowanych w sezonie
2010
statystyka Aniołów
(rar ok. 200 kb)
średnie punktowe wszystkich zawodników startujących w polskich ligach
w sezonie 2010
statystyka ligi juniorów
regulamin sportu żużlowego na sezon 2010
(ok. 3 mb)
skrót najważniejszych zmian regulaminowych
dla e-ligi
w sezonie 2010