2010-07-18 Runda zasadnicza
KS Toruń Unibax - KS Unia Leszno
    
Po jedenastu wygranych meczach z rzędu, leszczyńscy zawodnicy doznali po raz drugi w tym sezonie goryczy porażki. Unibax Toruń na swoim torze pokonał lidera Speedway Ekstraligi 51:39.

Zawodnicy Unibaxu Toruń po dwóch ostatnich porażkach na wyjazdach, bardzo chcieli przełamać złą passę i w końcu wygrać mecz. To zadanie nie było łatwe, bowiem do Grodu Kopernika zawitali jeźdźcy z Leszna, którzy od początku sezonu spisywali się rewelacyjnie. Torunianie chcieli także udowodnić coś kibicom i pokazać, że w tym sezonie nie można spisywać ich na straty.

Rozgoryczone Anioły już od pierwszego wyścigu rzuciły się po zdecydowane zwycięstwo. W juniorskiej gonitwie duet Michael Jepsen Jensen - Emil Pulczyński po dobrym starcie i nienagannej parowej jeździe zdołał podwójnie pokonać reprezentantów Unii Leszno. Bieg drugi oraz trzeci także zakończyły się dość pomyślnie dla ekipy z Grodu Kopernika, jednak to start numer cztery sprawił, że dosłownie wszyscy zgromadzeni na MotoArenie im. Mariana Rosego kibice Unibaxu nie mogli wyjść z podziwu. Młody Emil Pulczyński z czwartego pola znakomicie ruszył po szerokiej i mimo straty do pary leszczyńskiej, brawurowym atakiem przedostał się na czoło stawki. Wychowanek Apatora swojej pozycji nie oddał do końca gonitwy, a trzecia pozycja Ryana Sullivana sprawiła, że gospodarze powiększyli przewagę, triumfując 4:2.
Drugą serię rozpoczął fantastyczny start Andersena, który rozprowadził resztę stawkina pierwszym łuku. Na pierwszym okrążeniu śmiałym atakiem po wewnętrznej Miedziński minął Jarosława Hampela. Pierwsza wygrana gości przyszła wraz z biegiem szóstym, w którym to po fantastycznej walce na dystansie czterech okrążeń Janusz Kołodziej przyjechał do mety przed "wściekłym" Ryanem Sullivanem, Damianem Balińskim oraz "Pulczakiem". Gospodarze powiększyli swoją przewagę na koniec drugiej serii, po dobrym starcie Holdera, który odsunął rywali od wewnętrznej toru robiąc miejsce dla Jagusia i torunianie pewnie pomknęli do mety po drugie tego dnia 5:1. W tym momencie Unibax wygrywał z Unią 27:15.
Na nic się zdała gościom rezerwa taktyczna w biegu dziewiątym. Jadący w zastępstwie za Balińskiego Leigh Adams co prawda przedzielił Holdera i Jagusia, jednak niezawodny w tym sezonie Kołodziej przyjechał na ostatniej pozycji. Gonitwę później torunianie zdołali obrócić losy biegu i z 2:4 zrobiło się 4:2. Kolejna wygrana gospodarzy wysforowała miejscowych na osiemnastopunktowe prowadzenie i torunianie byli już tylko o krok od wygrania meczu.
Pierwszy z biegów nominowanych padł łupem Kołodzieja. Adams minął na dystansie trzeciego w zestawieniu Sullivana, dzięki czemu goście odrobili dwa punkty do miejscowych. Na zakończenie zawodów doszło do dość specyficznej sytuacji, bowiem w ostatniej gonitwie dnia na owal upadł Jarosław Hampel, który ratował się, przed kolizją z Januszem Kołodziejem. Gdy toruńska para prowadziła 4:2, popularny Mały nie spieszył się, aby wstać z toru, co wzbudziło niesmak na trybunach. Zdarzenie można zinterpretować w różny sposób, bowiem spotkanie i tak było już rozstrzygnięte, a lider Unii Leszno w gruncie rzeczy nie miał powodów, aby umyślnie doprowadzać do powtórki piętnastego wyścigu. Ostatecznie w drugim podejściu do tego biegu pierwszy na linię mety wpadł wychowanek tarnowskiej Unii, za którym uplasowali się Miedziński i Andersen.

Niecałe siedem tysięcy kibiców, którzy zjawili się wczoraj na toruńskim stadionie na pewno nie miało czego żałować. W spotkaniu nie brakowało ciekawych biegów i walki o każdy centymetr toru. Gospodarzy do zwycięstwa poprowadzili niezwykle waleczni Adrian Miedziński i Chris Holder - obaj zapisali na swoim koncie dwucyfrowe zdobycze punktowe. Formą błysnął także Hans Andersen. Wśród gości najlepsze wrażenie pozostawili po sobie Janusz Kołodziej i Jarosław Hampel, którzy jednak nie uniknęli wpadek. Spotkanie poszło z kolei zupełnie nie pomyśli Leigh Adamsa - Australijczyk na MotoArenie nie wygrał żadnego biegu, co można uznać za niespodziankę.

Po zawodach powiedzieli
Wojciech Stępniewski
- prezes Unibaxu - Sobotni trening przed meczem był solidny, trwał ponad trzy godziny. Zakończył się nawet karambolem młodych Jensena i Pulczyńskiego. Każdy próbuje, każdy chce. Zaprzecza to pogłoskom, że mamy gdzieś ten sezon. Mam nadzieję, że wracamy do gry. Nie wiem czy postawimy w kolejnych meczach na Warda. Wszystko zależy od tego, jak będzie jeździł. Na razie w Anglii wypada dobrze, w Polsce źle. Ale liga na Wyspach to co innego, czasami żartuję, że my byśmy tam po pięć, sześć punktów zdobywali. Nie ma tego co porównywać. Obecnie w Polsce lepszą dyspozycję ma Michael Jepsen Jensen, do tego Emil Pulczyński zaczął zdobywać punkty, więc to ta para będzie tworzyła duet juniorów w Unibaxie w najbliższym czasie. Po prostu decydują względy sportowe

Jan Ząbik -trener Unibaxu - Na pewno przeciwnik był wymagający i po tylu przegranych meczach liczyliśmy, że uda się wygrać. Dopadł nas mocny dołek, każdy z zawodników miał problemy, nie mieliśmy lidera. To jest taki zespół "sześć razy osiem", ale nie da się ukryć, że jak jadą wszyscy, to wtedy można wygrywać. Gratuluję młodzieżowcom, bo bardzo dobrze pojechali i zaczęli zawody od zwycięstwa. Gratuluję też leszczynianon, którzy stawiali opór i jeszcze raz naszym chłopakom. Dziękuję też kibicom, oni są z nami na dobre i na złe i wspaniale dopingują.

Emil Pulczyński - Unibax - Wygraliśmy pierwszy bieg podówjnie, z czego się bardzo cieszę. Jestem bardzo zadowolony z drugiego mojego startu, w którym objechałem Leigh Adamsa i ponownie Juricę Pavlica. W trzecim biegu za bardzo odjechałem od krawężnika, wszedł pode mnie Damian Baliński i już nie było tak fajnie. Mam nadzieję, że we Wrocławiu będzie jeszcze lepiej.

Adrian Miedziński - Unibax - Przede wszystkim bardzo się cieszę ze zwycięstwa. Szkoda tylko tego ostatniego biegu, Janusz Kołodziej miał fantastyczny start i ciężko było go wyprzedzić. Cieszę się, że wszyscy dobrze pojechali, naprawdę była wielka mobilizacja przed tym meczem. Bardzo nam zależało nam na tym, żeby wygrać i pokazać, że potrafimy jechać. Mam nadzieję, że ten dołek, w którym byliśmy już pokonaliśmy i teraz będzie tylko lepiej.

Hans Andersen - Unibax - To było dla nas ważne spotkanie. Rywal był bardzo silny, więc wygrana tym bardziej nas cieszy. Ze swojej postawy jestem zadowolony. Za dwa tygodnie jedziemy do Wrocławia i też chcemy powalczyć. A później już czeka nas play-off. Po takim meczu trzeba być pozytywnie nastawionym

Sławomir Kryjom - dyrektor sportowy Unii - Myślę, że zabrakło nam przede wszystkim lepszego spasowania z toruńskim torem. Nie będę ukrywał, że mieliśmy z tym duży problem. Kiedyś porażka musiała przyjść, skończyła się ta wspaniała seria. Dobrze, że teraz, a nie w rundzie play-off. Od początku sezonu podkreślałem, że Unibax Toruń jest kandydatem do złotego medalu i kwestią czasu było to, kiedy ta drużyna "odpali". Akurat zdarzyło się to w meczu z Unią Leszno. Runda zasadnicza zmierza ku końcowi, przed nami play-off. Wydaje mi się, że przy tym układzie kolejek do końca i tak musimy wygrać u siebie z Gorzowem. Ta porażka nic nie zmienia, zabieramy z Torunia punkt bonusowy. Liczyliśmy na kolejne zwycięstwo, ale przegraliśmy

Janusz Kołodziej - Unia - Mimo tych 13 punktów, które zdobyłem, to nie czułem się dobrze na tym torze. Cały czas czegoś szukałem, nie mogłem się odpowiednio dopasować do toruńskiej nawierzchni. Toruński tor jest specyficzny, wiadomo, że gospodarze zawsze są mocni na swoim obiekcie. Dla nas ten mecz nie był tak samo ważny jak dla Unibaxu, wygrali to, zwycięstwo było im bardzo potrzebne, walczyliby o nie za wszelką cenę. Wiemy, że jeszcze dużo pracy przed nami, cały czas musimy się dopasowywać, sezon jest długi i trzeba trzymać się w garści.

Leigh Adams - Unia - Było to z pewnością dobre widowisko dla kibiców, ponieważ nie zabrakło walki na dystansie. Mieliśmy trochę problemów, aby dobrze dopasować się do toruńskiego toru. Gospodarze byli bardzo szybcy, ale oni przecież trenują tutaj na co dzień i byli dobrze przygotowani. Z całą pewnością Unibax Toruń to silny zespół. Nie jestem do końca zadowolony ze swojego występu. Popełniłem kilka błędów na dystansie . Nie udało się wygrać tego meczu, ale nie załamujemy się. Przed nami jeszcze jeden pojedynek z Gorzowem i na nim bardzo się koncentrujemy. Będzie to ciężki sprawdzian dla nas, ale myślę że na swoim torze będziemy w stanie pokonać rywali i ostatecznie zajmiemy pierwsze miejsce w tabeli. Nie wiem kto byłby dla nas najlepszy w rundzie play-off. Każdy zespół jest groźny. My po prostu musimy zawsze dawać z siebie wszystko i starać się zdobywać jak najwięcej punktów

Źródło: www.nicesport.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt