2010-04-05 Runda zasadnicza
KS Toruń Unibax - Betard WTS Wrocław
 
Świąteczny poniedziałek był nie tylko startem ligi żużlowej AC 2010, ale również był to wyjątkowy czas dla sportowego Torunia. Oto bowiem przed meczem Unibaxu z Betardem Wrocław o godzinie 14.00, tabliczkę z napisem "ul. Pera Jonssona" odsłonił jej patron - były szwedzki as Apatora, który broniąc barw klubu stracił zdrowie i do dziś porusza się na wózku inwalidzkim.
Inicjatorem zbiórki podpisów pod obywatelskim projektem uchwały, która zmieniła nazwę drogi prowadzącej na Motoarenę było Stowarzyszenie Kibiców Sportu Żużlowego "Krzyżacy". Stowarzyszenie po zebraniu ponad 2000 podpisów, złożyło wniosek pod obrady rajców miejskich i 21 stycznia 2010 r. Rada Miasta Torunia przyjęła uchwałę o nazwaniu imieniem Pera Jonssona nowo powstałej ulicy dojazdowej, prowadzącej od strony Szosy Bydgoskiej w kierunku Motoareny (Uchwała nr 728/2010 RMT).
Na uroczystości odsłonięcia tablicy z nazwą ulicy, obecny był obok samego zainteresowanego, także prezydent Torunia Michał Zaleski, przewodniczący Rady Miasta Waldemar Przybyszewski, przedstawiciele klubu, Stowarzyszenia Sympatyków Sportu Żużlowego "Krzyżacy" oraz przede wszystkim toruńscy kibice, którzy wznieśli hasło w języku szwedzkim: "Per zasłużyłeś na to" i okrzyki Per, Per, Per Jonsson! Natomiast sam zawodnik powiedział w trakcie ceremonii - Tu w Toruniu macie największe serce do żużla. To miasto i ten klub dbały o mnie cały czas w trakcie mojej krótkiej kariery, a później, po wypadku nie opuściły mnie, tylko wręcz przeciwnie, wspierają i doglądają mnie jeszcze bardziej. To dla mnie wielki honor i zaszczyt że ulica prowadząca do tego najpiękniejszego i najlepszego stadionu na świecie będzie od teraz nosiła moje imię. W tym sezonie, który już za chwilę się rozpocznie mamy świetny i wyrównany skład, wspierajcie tych chłopaków! Sądzę, mam nadzieję, wiem że w tym sezonie zdobędziemy mistrzostwo. Dziękuję wszystkim serdecznie, niech Bóg wam wszystkim.
Od tego momentu Motoarena w Toruniu została wpisana do rejestru jako obiekt sportowy zlokalizowany przy ulicy Pera Jonssona 7.
Należy jednak dodać, że sprawa nazwania ulicy imieniem Jonssona budziła kontrowersje - szczególnie, że po decyzji radnych Torunia posypały się kolejne propozycje: ul. Justyny Kowalczyk w Katowicach i ul. Adama Małysza w Warszawie.
Wielu zadawało sobie pytanie czy można nazywać ulicę imieniem żyjącego? Toruń uznał, że tak. Dotychczas wyjątki robiono dla postaci powszechnie znanych - w Kcyni jest ul. Wisławy Szymborskiej, w Gdańsku lotnisko im. Lecha Wałęsy. Nigdy jeszcze żadne miasto nie nazwało jednak ulicy nazwiskiem niezbyt znanego żyjącego człowieka, związanemu głównie z lokalną społecznością.
Dominik Antonowicz, dr socjologii toruńskiego UMK: - Ludzie chcą mieć lokalnych bohaterów. Własnych, nie ogólnopolskich. Skończył się czas wojny, zaczęły się poszukiwania nowych wielkich postaci. A kto bardziej porusza tłumy niż sportowcy?
Z punktu widzenia językoznawcy nie widzę problemu. Zmiana nazwy jest możliwa o ile nowa nie jest sprzeczna z przyjętymi regułami. Chociaż dziwna sprawa z tym Jonssonem
- mówił prof. Jerzy Bralczyk. Po chwili dodaje o postaciach uhonorowanych ulicami jeszcze za życia: - No, ale w sumie był już Jan Paweł II. O, też Wanda Wasilewska - oj, tak! Miała ulicę, kiedy żyła. Ale nie jest to dobry obyczaj. Wolałbym, żeby teraz już poczekano z takimi następnymi honorami. Jest powiedzenie: Nie mów nigdy o nikim, że jest szczęśliwy, dopóki nie umarł". I tak nie powinno się mówić, że ktoś jest godzien swojej ulicy za życia. A nuż się coś zdarzy?

Po ceremonii nadania nazwy dla ulicy i oficjalnym otwarciu sezonu żużlowego przez Prezydenta Miasta Torunia, zawodnicy przystąpili do sportowej rywalizacji, w której drużynowy wicemistrzowie Polski zwyciężył ekipę Betardu WTS Wrocław w stosunku 52:38.
Do pojedynku o punkty obydwie drużyny podeszły w najmocniejszych zestawieniach. Zdecydowanym faworytem poniedziałkowego meczu był zespół Unibaxu Toruń, chociaż wiele wątpliwości budziła forma niektórych zawodników gospodarzy. W przedsezonowych sparingach poniżej oczekiwań spisywali się Wiesław Jaguś oraz Ryan Sullivan. Kibice toruńskich Aniołów nie byli również pewni dyspozycji Darcy Warda. W drużynie z Dolnego Śląska narzekano głównie na zbyt małą ilość rozegranych sparingów. Pod znakiem zapytania stała postawa Kennetha Bjerre, Leona Madsena czy Dennisa Anderssona.
Każdy kibic Unibaxu zastanawiał się zapewne, czy powrót Hansa Andersena po rocznej przygodzie w Gdańsku będzie udany. Duńczyk zachęcony wielkimi brawami podczas prezentacji, odpłacił się fanom toruńskich Aniołów doskonałą postawą.
Pierwszy wyścig w sezonie AD 2010, wzorem ubiegłych lat, należał do juniorów. W pierwszej odsłonie biegu atomowym startem popisał się Maciej Janowski, jednak drugi z wrocławian Denis Andersson spowodował upadek Kamila Pulczyńskiego, za co został wykluczony z powtórki. W drugim podejściu do pierwszej gonitwy, osamotniony zawodnik Betardu zwyciężył z żużlowcami Unibaxu. Kolejne gonitwy potwierdziły ogromną siłę Torunian na własnym obiekcie. Najpierw podwójne zwycięstwo zanotowała para Chris Holder - Hans Andersen, natomiast kilka chwil później wyczyn ten powtórzył Adrian Miedziński wraz z Ryanem Sullivanem. Na koniec pierwszej serii startów goście zdołali odrobić straty. Znakomicie dysponowany Maciej Janowski kapitalnie poradził sobie z Wiesławem Jagusiem na dystansie, z czego skorzystał Jason Crump, dzięki czemu Betard WTS Wrocław przegrywał z Unibaxem Toruń już tylko 10:14.
Piąty wyścig przyniósł zgromadzonym na Motoarenie fanom sporo radości. Ryan Sullivan i Adrian Miedziński raz jeszcze pokazali, że rozumieją się świetnie i bez żadnych kłopotów pokonali Kennetha Bjerre i Daniela Jeleniewskiego. Po podwójnym zwycięstwie "Miedziaka" i "Saletry" przyszedł czas na znakomity start Leona Madsena i Świderskiego. Pomimo szaleńczej pogoni Wiesława Jagusia, "Małemu Wojownikowi" z Torunia udało się zaledwie przedzielić parę Betardu. Znakomity Hans Andersen mija na pierwszym okrążeniu siódmego biegu Crumpa i Janowskiego, czym ratuje remis w biegu. Po dwóch seriach torunianie prowadzili z wrocławianami 24:18.
Podopieczni Jacka Gajewskiego i Jana Ząbika musieli mocno przejąć się porażkami z drugiej serii startów, bowiem szybko zabrali się za naprawę błędów. Już w biegu dziewiątym Chripsy razem z Ugly-Duckiem podwójnie pokonali zawodników Marka Cieślaka. W gonitwie dziesiątej i jedenastej żużlowcy Unibaxu także byli górą, odskakując tym samym drużynie z Dolnego Śląska na 12 punktów. Dwunasty jak i trzynasty wyścig to remisy 3:3. Najpierw Maciej Janowski mija linię mety przed duetem z Antypodów, Sullivan-Ward, a następnie Jason Crump radzi sobie z innym Kangurem, Chrisem Holderem oraz Adrianem Miedzińskim.
Gonitwy nominowane to rewelacyjne pojedynki Jasona Crumpa z toruńskimi zawodnikami. W czternastej Australijczyka minął na dystansie Adrian Miedziński, w piętnastej z kolei miała miejsce bratobójcza walka z Ryanem Sullivanem. Obaj jeźdźcy z Antypodów walczyli o trzy punkty przez trzy okrążenia, po czym dostali gromkie brawa od zgromadzonej na trybunach publiczności. Ostatecznie Unibax Toruń pokonał Betard WTS Wrocław 52:38.
Reasumując, mecz trzymał w napięciu do połowy. Później gospodarze odskoczyli i tylko powiększali swoje prowadzenie. Żużlowcy z Grodu Kopernika pokazali, że w sezonie 2010 trzeba będzie się z nimi liczyć, a na swoim obiekcie mogą być wręcz nie do ugryzienia. Postawa pary Saletra-Miedziak wzbudzać powinna optymizm przed kolejnymi ligowymi potyczkami. Zastanawiać może jazda Wiesława Jagusia i Darcy Warda, którzy meczu z wrocławską ekipą z pewnością nie będą wspominać miło. W zespole z Dolnego Śląska zabrakło wsparcia Kennetha Bjerre i Daniela Jeleniewskiego. Mocno zawiódł ten pierwszy, Duńczyk zakupiony został do drużyny Marka Cieślaka na pozycję jednego z liderów, a tym czasem nie potrafił nawiązać walki z prawie żadnym z Aniołów. Przed katastrofą Betard WTS Wrocław uratował młodziutki Maciej Janowski i jeżdżący o niebo lepiej w drugiej części zawodów, Jason Crump.

Po meczu powiedzieli.
Jan Ząbik
- trener Unibaxu - Jesteśmy zadowoleni z tego spotkania. Tor był dobrze przygotowany. Dopisała też pogoda. Pokonaliśmy mocnego rywala. Myślę, że zawodnicy dostarczyli kibicom wielu emocji. Wszyscy jesteśmy zmotywowani przed kolejnymi spotkaniami. Cieszy mnie jego postawa. Zrobił to, co do niego należało. Ładnie walczył na torze i widać, że ma dużą chęć jazdy. Chce się pokazać z dobrej strony i udowodnić, że sprowadzenie go tutaj nie było błędem. Na pewno trzeba też pochwalić Adriana Miedzińskiego i Ryana Sullivana. Stworzyli silny duet i nikt nie był w stanie ich pokonać.
Nie jestem zaskoczony postawą Macieja Janowskiego, bo to jest świetny zawodnik i jego wynik nie jest niespodzianką. Bardzo dobrze się rozwija. Jest poukładany i widać, że zmierza we właściwym kierunku. Ponadto ma dobry sprzęt i jest naprawdę bardzo szybki.
Zawiódł nas nieco Jaguś, ale on miał problemy ze sprzętem. Źle dobrał ustawienia do tego toru. Ma nowe silniki, więc od razu nie da się ich spasować z nawierzchnią. Jestem o niego spokojny, bo już w następnych zawodach w Toruniu będzie znacznie szybszy. Podobnie będzie w przypadku Darcy Warda, który przyjedzie do nas wcześniej, aby mógł lepiej dopasować sprzęt. Wtedy wszystko powinno być w porządku. Trzeba wziąć pod uwagę to, że on potrzebuje treningów na naszym obiekcie. Jeździł tylko w Anglii, a tam są zupełnie inne tory.

Jacek Gajewski - menedżer Unibaxu - Jak na mecz inauguracyjny to pojechaliśmy bardzo dobrze. W kontekście problemów, jakie mieliśmy z przygotowaniami, tego, że późno wyjechaliśmy na tor w Toruniu, a także nie do końca zrealizowaliśmy nasze plany sparingowe, uważam, że zaliczyliśmy dobry występ. Są rezerwy w drużynie, bo przede wszystkim Darcy i Wiesiek dzisiaj trochę zawodzili, a w przyszłości ta para powinna szukać większej ilości punktów. Resztę chłopaków za ten mecz trzeba tylko pochwalić i z wyniku drużyny jestem zadowolony. Mamy dwie bardzo silne pary, jedna niestety była troszeczkę gorsza

Adrian Miedziński - Unibax - Cieszę się bardzo z tego występu. Stworzyliśmy dzisiaj z Ryanem bardzo silną parę. Wrocław stawiał nam bardzo silny opór, te punkty nie przychodziły nam łatwo. Teraz czeka nas bardzo ciężki mecz w Lesznie i już myślami jestem na stadionie Smoczka.

Hans Andersen - Unibax - Dobrze jest wrócić do Torunia. To było dopiero drugie spotkanie z tym torem w ostatnim czasie, ponieważ trenowałem na nim w zeszłym tygodniu. Faktem jest, że nie pamiętam go za dobrze i zajmie mi jeszcze trochę czasu zanim się do niego przyzwyczaję. Wierzę, że będę jeździł jeszcze lepiej, niemniej z dzisiejszego występu jestem zadowolony.

Ryan Sullivan - Unibax - Do świadomości publicznej musi dotrzeć fakt, ze mecze sparingowe to są mecze próbne, podczas których weryfikujemy formę, sprawdzamy silniki, rozwiązujemy problemy. Wydaje mi się, ze razem z chłopakami dostaliśmy "lanie" od dziennikarzy, ale dzisiaj pokazaliśmy, że jeśli chodzi o kluczowe momenty, to jesteśmy w stanie osiągnąć sukces.

Chris Holder - Unibax - To nie był dla mnie udany mecz. Osiem punktów to słaby wynik. Miałem lepsze i gorsze biegi. Te dwa zera na moim koncie w ogóle nie powinny się pojawić. Mam nadzieję, że w niedzielę zdobędę więcej punktów. Jestem bardzo zmotywowany, aby poprawić swoją dyspozycję. Mimo wszystko cieszę się z wygranej. Betard to silny zespół. Trzeba przyznać, że świetnie pojechali Sullivan, Andersen i Miedziński. Mamy mocną ekipę, jednak w trakcie zimy doszło do kilku interesujących zmian w lidze, która jest teraz bardzo ciekawa i wyrównana. Silny wydaje się praktycznie każdy zespół. Być może trochę odstaje Włókniarz, ale u siebie będą groźni. Jeśli chodzi o mistrzostwa świata, to ciężko powiedzieć jak będę jeździł w Grand Prix. Na pewno jestem zmotywowany, aby zająć miejsce w czołowej ósemce. Wiem, że będzie o to trudno, ponieważ jest w tym roku wielu szybkich zawodników. Mam dobrze przygotowany sprzęt i ochotę do jazdy wśród najlepszych.

Marek Cieślak - trener WTS - Na razie można powiedzieć, że mieliśmy pierwsze poważne przetarcie w tym sezonie. Na pewno nie mogę być pocieszony z postawy wszystkich moich zawodników. Od razu widać, że niektórym z naszych zawodników brakuje jazdy. Bardzo chciałem zobaczyć, jak spisze się Kenneth Bjerre, bo w ogóle z nami nie trenował. Wiem, że na pewno się poprawi, ale w tym meczu wyraźnie miał problemy ze swoimi motorami. Dopiero w drugiej części zawodów pozmieniał przełożenia i było trochę lepiej, jednak to nie był ewidentnie jego dzień. Jason Crump również nie był w stu procentowej formie. Miał pewne kłopoty sprzętowe. Jeżeli obaj z Kennethem dojdą w końcu do tego, co było źle z ich silnikami, to będziemy bardzo groźni dla każdego rywala. Lepiej powinien pojechać Leon Madsen. Od niego oczekujemy trochę więcej, ale dobrze wiemy, na co go stać i z pewnością będzie jeździł skuteczniej w kolejnych spotkaniach. Cieszy mnie postawa Macieja Janowskiego. To jest jego czas. Jest to bardzo utalentowany chłopak i jeszcze wiele lat jazdy przed nim.

Maciej Janowski - WTS - Indywidualnie to był bardzo udany występ. Cieszę się, że tak się zaprezentowałem, szkoda, że nie powalczyliśmy tutaj drużynowo. Jest to pierwszy mecz i silniki również nie są w pełni dopasowane, jak widać u mnie wszystko było ok. i mam nadzieje, że dalej w sezonie będzie już tylko lepiej.

Leon Madsen - WTS - Nie mogę za dużo powiedzieć o tym meczu. Na pewno zawiodłem. Zdobyłem tylko trzy punkty. Wyszedł mi zaledwie jeden bieg, a to o wiele za mało. Nie byłem w stanie dobrze dopasować się do toru. Próbowałem różnych ustawień, ale nie przynosiło to żadnego skutku. Właściwie tor zaskoczył nas wszystkich oprócz Macieja Janowskiego. Problemy miał też Kenneth Bjerre i Jason Crump. To jednak dopiero pierwszy mecz. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko nam się tutaj jeździło. Unibax to groźny zespół. Jest faworytem rozgrywek. Musimy skupić się na kolejnych meczach i powinno być znacznie lepiej. Niestety, nie możemy trenować u siebie. Ten tor jest dość specyficzny. Gospodarze doskonale się na nim czują, a pozostali zawodnicy mają duże problemy, aby przystosować do niego sprzęt.

Per Jonsson - Legendarny zawodnik toruńskich "Aniołów" - To jest naprawdę niesamowite! Nie mogę uwierzyć w to, jak kibice w Toruniu o mnie nadal pamiętają. Najwidoczniej ludzie cenią mnie za to, co zrobiłem dla Apatora. Zresztą nie ograniczałem się tylko do startów w klubie, lecz pracowałem również z młodzieżą. Przez te wszystkie lata torunianie okazali mi wiele uznania i otrzymałem kilka nagród. Ogólnie czuję się zaszczycony.

Źródło: www.nicesport.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt