Jacek Krzyżaniak na ostatniej prostej
turniej pożegnalny
25-04-2010 - Toruń
- przełożony 8 październik 2010
Lp. |
Imię i nazwisko zawodnika |
Klub | B I E G I |
P K T |
M C E |
czas | |||||||||||||||||||||
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 60,34 | |||||
1 | Sullivan Ryan | Toruń | 3 | 0 | T | 3 | 2 | 8 | 7 | 60,10 | |||||||||||||||||
2 | Drabik Sławomir | Częstochowa | 2 | 2 | 1 | 0 | 2 | 7 | 10 | 60,75 | |||||||||||||||||
3 | Skórnicki Adam | Poznań | 1 | 0 | 0 | 1 | 3 | 5 | 12 | 61,32 | |||||||||||||||||
4 | Pulczyński Emil | Toruń | 0 | 0 | 0 | 2 | 0 | 2 | 16 | 59,43 | |||||||||||||||||
5 | Miedziński Adrian | Toruń | 3 | 3 | 2 | 3 | 3 | 14 | 1 | 60,75 | |||||||||||||||||
6 | Mroczka Artur | Grudziądz | 1 | 1 | 3 | 1 | 0 | 6 | 11 | 60,75 | |||||||||||||||||
7 | Walasek Grzegorz | Bydgoszcz | 0 | 3 | 2 | 2 | 0 | 7 | 9 | 61,14 | |||||||||||||||||
8 | Chrzanowski Tomasz | Grudziądz | 2 | 2 | 1 | 3 | 1 | 9 | 4 | 61,40 | |||||||||||||||||
9 | Protasiewicz Piotr | Zielona Góra | 1 | 2 | 3 | 3 | 3 | 12 | 3 | 2 | 61,27 | ||||||||||||||||
10 | Pawlicki Przemysław | Gorzów | 3 | 3 | 1 | 2 | 3 | 12 | 2 | 3 | 61,20 | ||||||||||||||||
11 | Puszakowski Mariusz | Lublin | 0 | 2 | 1 | 1 | 1 | 5 | 13 | 61,13 | |||||||||||||||||
12 | Buczkowski Krzysztof | Grudziądz | 2 | 3 | 3 | 0 | 1 | 9 | 5 | 60,95 | |||||||||||||||||
13 | Jonsson Andreas | Bydgoszcz | 1 | 1 | 3 | 2 | 2 | 9 | 6 | 61,46 | |||||||||||||||||
14 | Dudek Patryk | Zielona Góra | 3 | 0 | 2 | 1 | 2 | 8 | 8 | 60,72 | |||||||||||||||||
15 | Gomólski Kacper | Gniezno | 2 | 1 | 0 | d4 | 0 | 3 | 15 | 61,14 | |||||||||||||||||
16 | Pulczyński Kamil | Toruń | 0 | 1 | 2 | 0 | 1 | 4 | 14 | 60,47 | |||||||||||||||||
R1 | Pietrykowski Bartosz | Toruń | 0 | 0 | 17 | 61,06 | |||||||||||||||||||||
R2 | - | - | - | - | 61,63 | ||||||||||||||||||||||
sędzia: Józef Piekarski - sędzia w turnieju pożegnalnym Jacka Krzyżaniaka oficjalnie zakończył karierę sędziego żużlowego |
60,36 | ||||||||||||||||||||||||||
T - Taśma
K - Kontuzja
DS - Def Start
D - Defekt
U - Upadek
W - Wykluczenie
SU-Spowodował U
SS - Świeca Start
P - Powtórka Biegu CZ - Przekroczenie Czasu 2 F - Falstart (nierówny start) 2x ; dwa koła poza wew. linią toru "-" - zawodnik nie wystartował w biegu |
Tor A |
Tor B |
Tor C |
Tor D |
61,30 |
P R O G R A M |
Turniej pożegnalny wychowanka toruńskich "Aniołów" - Jacka Krzyżaniaka przeszedł do historii, tak jak bogata kariera tego zawodnika.
Organizacja turnieju była wielokrotnie
przekładana. Najpierw turniej miał odbyć się na zakończenie sezonu 2009,
niestety aura spowodowała przesunięcie rozgrywek ligowych i zabrakło terminów na
rozegranie ostatniego ślizgu popularnego "Krzyżaka". Zanim zaczęto zastanawiać
się nad nowym terminem turnieju wielu kibiców drżało o to czy turniej wogóle
dojdzie do skutku, bowiem z końcem października Jacek Krzyżaniak trafił do
szpitala onkologicznego w Bydgoszczy z diagnozą raka żołądka. Na szczęście
diagnoza była postawiona w początkowej fazie choroby, ale życie "Krzyżaka" było
zagrożone. Jednak były zawodnik Apatora Toruń nie załamał się i przeszedł kilka
operacji, w których miał m.in. usunięty żołądek i część dwunastnicy.
Oto co zawodnik powiedział po wyjściu ze szpitala: "Psychicznie czuję
się już dobrze, jestem podbudowany powrotem do domu. Muszę popracować nad swoją
kondycją fizyczną. Lekarze rokują dobrze. Ze swoim zdrowiem wychodzę na ostatnią
prostą. Teraz tylko trzeba się postarać, bym na mecie nie przegrał o pół koła".
Jak przystało na żużlowego "twardziela", Jacek
po wyjściu ze szpitala wziął się ostro za rehabilitacje i .... organizację
swojego turnieju pożegnalnego w nowym terminie, wyznaczonym na końcówkę marca w
roku 2010. Ustalono również, że drużyna Unibaxu Toruń zmierzy się z teamem
reszty świata. Niestety jednak i tym razem na przeszkodzie stanęła pogoda.
Kolejny termin wyznaczono wstępnie na maj, jednak katastrofa samolotu z
Prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie spowodowała zaburzenia w kalendarzu
żużlowym i postanowiono że turniej odbędzie się po zakończeniu ligowych zmagań.
I tak tez się stało. Po zakończonych rozgrywkach w iście ekspresowym tempie w
przeddzień urodzin IMP z roku 97, zawodnicy stanęli pod taśmą w indywidualnej
rywalizacji na MotoArenie, żeby pożegnać kolegę z toru, odchodzącego na sportową
emeryturę.
W turnieju zwyciężył z dorobkiem 14 punktów Adrian Miedziński. Drugie miejsce po dodatkowym biegu zajął Piotr Protasiewicz. Na najniższym stopniu podium stanął Przemysław Pawlicki.
Przed
rozpoczęciem zawodów na torze pojawił się gospodarz imprezy Jacek Krzyżaniak,
który przy owacji toruńskiej publiczności wykonał kilka okrążeń. Chwilę później
"Krzyżak" odebrał gratulacje i nagrody od sponsorów, działaczy oraz władz
Torunia. Indywidualny Mistrz Polski z 1997 roku podziękował wszystkim
najwierniejszym kibicom za przybycie na MotoArenę i wspólnie ze swoimi córkami
rozpoczął prezentację, wręczając każdemu zawodnikowi kwiaty i swoją książkę.
Jacek Krzyżaniak: "Sam byłem zdziwiony"
Oto jak zawodnik komentował to wydarzenie: Po
wycięciu żołądka i części jelit mam w środku wszystko pozszywane, a jazda na żużlu to
ogromny wysiłek. Obciążenia są wielkie, nie powinienem ryzykować tego, by
wszystko się pozrywało. Wracając do niedzieli, to muszę przyznać, że sam byłem
zdziwiony, iż tak dobrze mi poszło
Po
oficjalnych podziękowaniach i wspomnieniach rozpoczęła się turniejowa
rywalizacja. Na inaugurację zwycięstwo przypadło Ryanowi Sullivanowi.
Australijczyk po wygranym starcie od razu objął prowadzenie, które nawet przez
chwilę nie było zagrożone. Pierwsze biegi wygrywali bowiem zawodnicy z
wewnętrznych pól startowych, a twarda nawierzchnia nie sprzyjała walce i co
ciekawe swoje biegi wygrywali młodzieżowcy zaproszeni przez "Krzyżaka" na
turniej, a z których ojcami Jacek ścigał się na żużlowych arenach.
Drugą serię startów dobrze rozpoczął Adrian Miedziński, który triumfował w
bardzo silnie obsadzonym biegu. Torunianin pokonał Piotra Protasiewicza,
Andreasa Jonssona i swojego klubowego kolegę Ryana Sullivana. Swój bieg wygrał
także po raz kolejny Przemysław Pawlicki, który nie ukrywał, że bardzo dobrze
czuje się na toruńskim torze. Grzegorz Walasek po nieudanym pierwszym biegu,
dokonał poprawek w sprzęcie i pewnie zwyciężył w siódmej gonitwie.
Trzecia seria startów rozpoczęła się od dotkniętej taśmy Sullivan. Początkowo
Australijczyk chciał wystartować 15 metrów za trójką rywali, ale sędzia
zdecydował, że na torze ma pojawić się Bartosz Pietrykowski, który nie miał
jednak najmniejszych szans z resztą rywali. W dziesiątej odsłonie dnia, toruńscy
kibice podziwiali skuteczną jazdę swojego wychowanka Adriana Miedzińskiego.
Popularny "Miedziak" był zbyt wolny na dojeździe do pierwszego łuku, jednak na
dystansie zdołał wyprzedzić Sławomira Drabika oraz Kacpra Gomólskiego. Z kolei w
dwunastej gonitwie skutecznością popisała się "para" zawodników bydgoskich,
bowiem zwyciężył Andreas Jonsson, a drugi do mety przyjechał Grzegorz Walasek.
Wyścig ten był jednym z ciekawszych, bowiem po starcie niemal przez dwa
okrążenia prowadził Przemysław Pawlicki, jednak na drugim okrążeniu szwedzki
obcokrajowiec Polonii Bydgoszcz minął młodego rywala, a po chwili rozkojarzonego
juniora gorzowskiej Stali minął drugi z zawodników "Gryfów".
W kolejnej serii Adrian Miedziński dzięki zwycięstwu nad Przemysławem Pawlickim
zbliżył się do wygranej w całym turnieju. Z kolei Piotr Protasiewicz, dowożąc
trzy punkty w szesnastym wyścigu zrównał się punktami z Pawlickim i wiadomo
było, że podium zostanie rozdzielone między tę trójkę w ostatniej serii startów,
która padła łupem faworytów. Miedziński wygrywając w dwudziestą gonitwie
zapewnił sobie triumf w turnieju. Drugie miejsce ex aequo zajmowali Przemysław
Pawlicki i Piotr Protasiewicz i należało rozegrać bieg dodatkowy, w którym
lepszy okazał się zawodnik Falubazu Zielona Góra, którego przez cztery okrążania
nieskutecznie próbował wyprzedzić wychowanek leszczyńskiej Unii.
Po
biegu barażowym tak komentował były toruński zawodnik, reprezentujący Falubaz
Zielona Góra całe zawody - Cieszę się z takiego
zamknięcia sezonu. Jechało mi się w Toruniu bardzo dobrze, tor był świetnie
przygotowany, było sporo walki. Jechałem na dwóch silnikach, w tym na jednym
nowym i jestem z niego zadowolony. Te pierwsze testy pod kątem przyszłego sezonu
wypadły bardzo obiecująco i pozwalają mi z nadzieją myśleć o nowych rozgrywkach.
Potrzebne są zmiany, bo ten sprzęt, z którego korzystałem nie był zły, ale ta
czołówka mi odjeżdżała. A tak nie może być, bo wymagam od siebie więcej. Mam
nadzieję, że w przyszłym roku będę co najmniej tak skuteczny, jak w sezonie
2009.
A po zawodach gospodarz turnieju Jacek
Krzyżaniak podsumował cały turniej:
Cieszę się, że mogliśmy w końcu zorganizować ten
turniej. Jestem zadowolony z tych zawodów zarówno pod względem sportowym jak i
organizacyjnym. Wszystko wypadło perfekcyjnie. Zawodnicy przez chwilę zapomnieli
o swojej przynależności klubowej i jechali zupełnie na luzie. Pogoda dopisała,
kibice też, koledzy z toru pokazali ciekawą walkę. Dziękuję tym, którzy mi
pomogli. Sponsorom, władzom, zawodnikom i przede wszystkim sympatykom żużla.
Czuję się wspaniale i to nieprawda, że kończę 42 lata. Mam 22.
Wsiadając na motocykl bardzo się wzruszyłem. Zobaczyłem kibiców i od razu
nabrałem chęci do jazdy. Zawsze kibice działali
na mnie mobilizująco. Te kilka okrążeń, które pokonałem pozwoliło mi chociaż na
chwilę cofnąć się do przeszłości i przypomnieć o starych, dobrych czasach. Na
szczęście tor był dobrze przygotowany. Było twardo i mogłem nieco się rozpędzić.
Na długo zapamiętam te kilka chwil
piosenka o Jacku
skomponowana przez
zespół ZAGADKA