|
Kontrakty 2004 Przygotowania do sezonu Liga Rozgrywki_pozaligowe Wyniki Kadra 2004 Statystyka Tabela sezonu 2004 |
|
Przygotowania do sezonu AD 2004 zarząd Apatora/Adriany Toruń, wzorem ubiegłego roku,
rozpoczął tuż po zakończeniu sezonu 2003. Na początek wyłoniono komisję do spraw
kontraktów, której zadaniem było określenie kierunków działania i wariantów
budowaniu składu. W skład grupy prowadzącej negocjacje z zawodnikami z
zawodnikami na sezon 2004 weszli Prezes Marek Karwan, Jerzy Janczarski i
Mirosław Batorski.
Koncepcja budowy zespołu wykrystalizowała się jednak dopiero po akceptacji przez GKSŻ nowego
regulaminu rozgrywek ligowych
. A zmian jak co roku zapowiadało się sporo, a atmosferę dodatkowo podgrzewały
zmiany personalne w GKSŻ. Oto bowiem po raz
pierwszy w historii toruńskiego klubu na czele centrali żużlowej stanął
działacz wywodzący się z toruńskiego speedwaya Marek Karwan.
Powołana komisja kontraktowa po zapoznaniu się z sugestiami co do kształtu kadry zespołu, przygotowanymi przez trenera Jana Ząbika, przedstawiła trzon zespołu w oparciu o który budowa będzie ligowa drużyna na sezon 2004. Jedno z ograniczeń regulaminowych z którym musieli uporać się toruńscy działacze polegało na ograniczeniu liczby obcokrajowców startujących w meczu ligowym, dlatego zarząd musiał postawić na pięciokrotnego IMŚ Rickardssona lub aktualnego wicemistrza globu Crumpa. Wariant zakontraktowania oby obcokrajowców absolutnie nie wchodził w rachubę. Ostatecznie Szwed podjął szybką decyzję i ku zdziwieniu wielu fanów speedway przyjął ofertę beniaminka żużlowej ekstraligi Unii Tarnów. Rickardsson startował już w barwach Unii w sezonach 1993-94. Po tegorocznym awansie tarnowskiej ekipy do ekstraligi znaleźli się sponsorzy (Rafineria Trzebinia), postanowili sfinansować występy Szweda w 2004 roku w ekipie Jaskółek. Tony do ostatniej chwili rozmawiał z Apatorem-Adriana Toruń, ale ostatecznie nie przedłużył kontraktu. Zadecydowała o tym tańsza oferta ze strony Jasona Crumpa, w ślad za którym do Torunia zawitał poważny sponsor - firma LNB (finansująca starty Australijczyka w Polsce). zarząd klubu wolał jednak Tonego Rickardssona ale różnica w kosztach była znacząca i na korzyść Crumpa i to właśnie dzięki firmie LNB. Kangur będzie jeździł w Toruniu, ale Apator zapłaci mu mniejsze pieniądze, bowiem LNB wyrówna różnicę kontraktową między żądaniami zawodnika, a możliwościami klubu.
Zaplecze seniorów stanowić mieli Piotr Protasiewicz, który tuż po zakończeniu minionego sezonu parafował kontrakt na
reprezentowanie Apatora w kolejnym cyklu rozgrywek ligowych, Wiesław Jaguś i
Tomasz Bajerski. O sile juniorów, którzy zgodnie ze zmianami
regulaminowymi nabrali dużego znaczenia w meczu ligowym (powrót do biegu
młodzieżowego) stanowić mieli Marcin Jaguś, Karol Ząbik, Adrian Miedziński i
Arkadiusz Kalwasiński Do obsadzenia pozostawało jeszcze jedno miejsce dla
seniora najpoważniejszym kandydatem do wzmocnienia Apatora-Adriany miał być
Rafał Okoniewski. 23-letni żużlowiec ścigający się w Zielonej Górze. Popularny
"Okoń" nie mógł już tradycyjnie doczekać się zaległych pieniędzy dlatego
rozpoczął rozmowy z innymi klubami. Kierunek komisji kontraktowej był jak
najbardziej słuszny, bowiem Okoniewski był w zasadzie jedynym polskim zawodnikiem, którego można
było pozyskać w miarę tanio
(za najwyżej 50 tys. zł - za tyle rok temu przeszedł z Leszna do Zielonej Góry).
Z tego też względu chętnych na jego pozyskanie nie brakowało. Najgroźniejszym
konkurentem torunian wydawał się być wrocławski Atlas, ale propozycje Okoniewskiemu
złożyły także kluby z Rybnika i Tarnowa. Ostatecznie zaległości ZKŻ-tu względem
zawodnika zostały spłacone i żużlowiec pozostał w Zielonej Górze.
Gdy upadła koncepcja z Okoniewskim w składzie okazało się, że pojawił się
kolejny problem bowiem oddaliły się stanowiska zarządu Apatora i Wiesława
Jagusia oraz Tomasza Bajerskiego. Ostatecznie obaj żużlowcy trafili na
listę transferową, a toruńska grupa
negocjacyjna przyjęła koncepcję alternatywną, na wypadek gdyby fiaskiem
zakończyły się rozmowy z "Jagodą" lub "Bajerem". Koncepcja ta polegała na
podpisaniu umowy z innymi wychowankami klubu, a mianowicie Robertem Kościechą i
Tomaszem Chrzanowskim. Obaj zawodnicy mimo, że w ubiegłym sezonie reprezentowali
gdańskie Wybrzeże nadal pozostawali zawodnikami Apatora, ale i oni znaleźli się
na liście transferowej. Ostatecznie na listę transferową trafili następujący zawodnicy (obok cena
transferu):
Tomasz Bajerski - 250 tys. zł
Tomasz Chrzanowski - 140 tys. zł
Wiesław Jaguś - bezpłatnie
Robert Kościecha - 120 tys. zł
Natomiast w wymaganym terminie do 30 stycznia 2004 ważne kontrakty z klubem
mieli
Piotr Protasiewicz
Arkadiusz Kalwasiński
Adrian Miedziński
Marcin Jaguś
Karol Ząbik
Klub parafował również umowy z innymi zawodnikami stanowiącymi kadrę zespołu w
roku 2003. Jednak dla tych zawodników trener Jan Ząbik nie widział miejsca w
ekstraligowym składzie Apatora, dlatego Robert Sawina (bezpłatnie) i
Mariusz Puszakowski (za 10 tys.
zł.) zostali wypożyczeni do beniaminka pierwszej ligi GTŻ-u Primusa Grudziądz.
Ten pierwszy na własne życzenie po nieudanych dwóch sezonach postanowił
spróbować sił w niższej lidze. Oto jak motywował swoją decyzję na łamach
"Nowości" "Liczę,
że uda mi się odzyskać formę startując w I lidze. Chciałbym odbudować się
psychicznie po wcześniejszych niepowodzeniach. Kontaktu ze światową czołówką nie
stracę, bo przedłużyłem w lidze szwedzkiej kontrakt ze Smederną Eskilstuna".
Mimo podpisania umów miejsca w drużynie zabrakło też dla Marcina Głowackiego,
Roberta Guta,
Przemysława Kłosa i Dawida Paszko. 21-letni Kłos zdecydował się na
zakończenie żużlowej kariery. Ostatecznie zawodnik podpisał kontrakt w Toruniu i
został wypożyczony wraz z Sawiną i Puszakowskim do Grudziądza
Gdy okazało się, że kontrakty w Gdańsku podpisali Kościecha i Chrzanowski, a
Jaguś i Bajerski rozważają oferty innych klubów (Jaguś - Wrocław, Bajerski -
Tarnów) zarząd Apatora przyjął kolejny wariant, a mianowicie postanowiono
rozpocząć rozmowy ze spolonizowanym Norwegiem Rune Holtą, którego wymagania
finansowe były
nie do spełnienia przez zarząd Włókniarza Częstochowa. Równolegle postanowiono
sprawdzić jakie wymagania stawia najlepszy z polskich żużlowców ostatniej dekady
Tomaszem Gollob.
Norweg ostatecznie postawił tak wygórowane warunki
finansowe, że zostały one definitywnie odrzucone. Torunianie musieliby nie tylko zapłacić Holcie, ale i jego poprzedniemu klubowi z
Częstochowy kwotę "odstępnego" w wysokości prawie 400 tysięcy złotych.
Z kolei Tomasz Gollob, był co prawda tańszym zawodnikiem od Holty, jednak
postanowił wybrać ofertę tarnowskiej Unii, która zapewniła miejsce w składzie
również dla jego starszego brata Jacka.
W pogoni za gwiazdami polskiej ligi toruńscy działacze zapomnieli o własnych żużlowcach, którzy nie podpisali kontraktów na kolejny sezon. Zapomniany czuł się Wiesław Jaguś, który w jednym z wywiadów dla Nowości podkreślał, że nie chce opuszczać Torunia i cierpliwie poczeka na konkretną ofertę oraz Tomasz Bajerski, który przebywał w międzyczasie w USA, gdzie spotkał się z miejscową żużlową Polonią. Ostatecznie tuż przed upływem okresu w którym należy podpisywać kontrakty prezes Karwan doszedł do porozumienia z wymienioną dwójką zawodników i drużyna w składzie Piotr Protasiewicz, Wiesław Jaguś, Tomasz Bajerski, Adrian Miedziński, Karol Ząbik, Marcin Jaguś i Arkadiusz Kalwasiński przystąpiła do wspólnych treningów ogólnorozwojowych, aby jak najlepiej przygotować się do nowego sezonu. Klub co prawda długo nie parafował umowy z obcokrajowcem Jasonem Crumpem, jednak jak zapewniał sponsor zawodnika firma LBN w osobie pana Szkudlarka kontrakt zostawał podpisany, gdy tylko Australijczyk pojawił się w Europie.
Uwieńczeniem kontraktów było zebranie zarządu Apatora na którym Marek Karwan podsumował sezon transferowy oraz finanse i cele klubu na kolejny sezon, a także spotkanie z Jerzym Janczarskim, na którym członek komisji kontraktowej odpowiedział na szereg pytań kibiców i zdradził szczegóły rozmów z zawodnikami
Zawodnicy tradycyjnie kondycję szlifowali
na sali gimnastycznej pod czujnym okiem Ryszarda Neunerta. Na przełomie lutego i
marca zaplanowano tygodniowy wyjazd w góry. W niektórych treningach
uczestniczyli również zawodnicy, którzy przed sezonem odeszli do innych klubów
na zasadzie wypożyczenia lub transferu, a byli to Robert Sawina i Mariusz Puszakowski czy Robert Kościecha.
Oprócz zajęć na sali gimnastycznej (trzy razy w tygodniu) żużlowcy pracowali nad kondycją także na lodowisku (od 15 grudnia), a w każdą sobotę
spotykali się
najpierw na basenie, a po południu na biegach terenowych. Co kilka tygodni
trenerzy prowadzili kondycyjne sprawdziany.
Indywidualnie przygotowywał
się Piotr Protasiewicz, który treningi
rozpoczął już w połowie listopada. - Od ośmiu lat przygotowuję się do sezonu
indywidualnie. To nie wynika z mojego zamiłowania do samotności. Po prostu w tym
okresie mam sporo spraw pozasportowych do załatwienia i indywidualny tryb zajęć
łatwiej dopasować do moich aktualnych potrzeb. Poza tym nie ma co ukrywać: takie
rozwiązanie się sprawdza i jeszcze nigdy nie miałem kłopotów z kondycją w
trakcie sezonu. W miarę możliwości będę jednak starał się jak najczęściej
odwiedzać kolegów z zespołu - mówił lider Apatora/Adriany.
"Pepe" na pewno nie da się namówić na występy hokejowe, choć treningi na lodzie
to od lat integralna część przygotowań "Aniołów" do sezonu. - Na łyżwach nigdy
nie jeździłem i już chyba nie będę jeździł. Ale chętnie na przykład pojeździłbym
motocyklem po lodzie. W tej dziedzinie to ja chyba mógłbym moich kolegów sporo
nauczyć - śmieje się zawodnik, który zimą trenował na motorze na zamarzniętym
jeziorze w Borównie.
We wszystkich zajęciach nie uczestniczył także Wiesław Jaguś. - Wiesiu grał w
hokeja i uczestniczył w zajęciach terenowych - mówi trener Ząbik. -
Na sali wykorzystuje swój indywidualny, sprawdzony w ubiegłych latach
schemat. Nie zamierzam mu tego utrudniać, bo w końcu on sam wie, co dla niego
jest najlepsze - dodał szkoleniowiec.
W toku przygotowań zrezygnowano ostatecznie
z obozu w górach, było to o tyle dziwne, że od kilku lat zawsze w lutym torunianie jechali na tygodniowy obóz do Szczyrku,
gdzie głównie zabawiali się jazdą na nartach. Taka decyzja wynika przede
wszystkim z troski o zdrowie naszych zawodników - tłumaczył prezes klubu Marek Karwan.
O tym, jak łatwo nabawić się kontuzji podczas zimowych treningów, przekonał się
ostatnio
Andreas Jonsson, który podczas jazdy na motocyklu enduro doznał urazu
nadgarstka i będzie odpoczywał kilka tygodni. - Nie przekreślamy ostatecznie
naszych wcześniejszych planów. Może pojedziemy jeszcze na narty, ale najwyżej na
trzy lub cztery dni - dodał Ząbik.
Ważny jest także aspekt finansowy. Organizacja obozu w górach dla całej ekipy to
wydatek kilku tysięcy złotych. Działacze uznali, że lepiej przeznaczyć tą kwotę
na szybszy wyjazd na tor. - Pod koniec lutego zawodnicy mają wsiąść już na
motocykle żużlowe - przyznał trener Aniołów.
Rezygnacja z obozu spowodowała również niewielkie korekty w sposobie
przygotowania żużlowców na miejscu w Toruniu. Tradycyjne zajęcia na sali
gimnastycznej, basenie i lodowisku zostały wzbogacone o nowy element - jazdę na
motocyklach żużlowych po lodzie. Torunianie spotykali się na zamarzniętych stawach w Brzozowie między
Chełmnem i Kosowizną. - W czasach, gdy byłem zawodnikiem, to był najlepszy
sposób na zimowe przygotowania i teraz postanowiliśmy do tego wrócić - tłumaczy
Ząbik. - Na sali czy basenie pracują inne partie mięśni, a dzięki stałemu
kontaktowi z motocyklem zawodnicy nie tracą wyczucia - podkreśla
szkoleniowiec.
Takie treningi były także doskonałym przygotowaniem do rozegranych w hali
toruńskiego Tor-Toru w dniu 7 lutego
I Mistrzostw
Torunia w Speedway na Lodzie. Organizatorami turnieju byli: Miejski
Ośrodek Sportu i Rekreacji oraz KS Apator Adriana, patronem prasowym - redakcja
"Nowości".
Honorowy patronat nad zawodami objął prezydent Torunia Michał Zaleski, a imprezę
dodatkowo wspomogły firmy: Elkard, Kopel, Oferta, Marwit, Filar, Adriana, Fiat Moto
Import Frelik.
Okres zimowy to dla żużlowców nie tylko treningi i wzmacnianie kondycji, ale również uczestnictwo w swoistym public relations speedwaya. W promocji żużla wzięli udział również zawodnicy Apatora. Tomasz Bajerski otrzymał od amerykańskiej Polonii zaproszenie na sportową galę, która odbyła się w Chicago. Z Bajerem do USA udali się między innymi piłkarze i trener reprezentacji piłkarskiej Paweł Janas.
Obok spotkań zawodników z kibicami, to właśnie kibice mają
możliwość wyrażania swoich sympatii poprzez głosowanie w różnego rodzaju
plebiscytach. Nie inaczej było w regionie toruńskim , gdzie wybierano "Sportowca
regionu toruńsko-włocławskiego 2003 roku".
W plebiscycie organizowanym przez Nowości ostatecznie zwyciężył Piotr Protasiewicz . Jeszcze raz
więc okazało się, że żużel jest najpopularniejszą dyscypliną sportu w regionie.
Drugie miejsce, podobnie jak przed rokiem, zajął wioślarz Sławomir Kruszkowski, brązowy medalista mistrzostw świata, zdobywca Pucharu Świata i
olimpijczyk na igrzyska w Atenach.
Na najniższym stopniu podium stanął zaś Jarosław Maćkiewicz, piłkarz TKP Toruń,
gwiazda tego zespołu, a zarazem najskuteczniejszy zawodnik rundy jesiennej IV
ligi kujawsko-pomorskiej.
Oto jak wyglądała pierwsza dziesiątka plebiscytu Nowości
"Sportowiec regionu toruńsko-włocławskiego 2003 roku"
1. Piotr Protasiewicz (żużel) | 18882 | |
2. Sławomir Kruszkowski (wioślarstwo) | 11887 | |
3. Jarosław Maćkiewicz (piłka nożna) | 6451 | |
4. Jarosław Morawiecki (hokej) | 4124 | |
5. Ewa Iwańska-Wiwatowska (judo) | 2977 | |
6. Michał Wszelak (kick boxing) | 2703 | |
7. Rafał Górka (kulturystyka) | 2682 | |
8. Mariusz Puszakowski (żużel) | 2520 | |
9. Jolanta Sowińska-Broczek (koszykówka) | 2505 | |
10. Łukasz Pawłowski (wioślarstwo) | 2244 |
Po przygotowaniach ogólnorozwojowych przyszedł
czas na testmecze. Działacze Apatora zaplanowali jazdy sparingowe z rywalami z kujawsko-pomorskich
klubów. I tak
9 marca Apator/Adriana miał spotkać się GTŻ/Kunter Grudziądz
13 marca zaplanowano sparing z BTŻ Polonia Bydgoszcz
16 marca rewanż z GTŻ/Kunter Grudziądz
25 marca rewanż z bydgoszczanami
Nie udało się trenować na Węgrzech, we Włoszech, ani też w Czechach, ponieważ warunki
pogodowe i torowe nie odbiegają od tych na Pomorzu. -
Opóźnienie w wyjeździe na tor zdaniem szkoleniowców najbardziej może odbić się
na młodzieżowcach.Wiadomo,
że Jaguś, Bajerski czy Protasiewicz nie potrzebują wiele. Im nie sprzyjająca
aura aż tak nie przeszkadza, bo pewnych rzeczy się po prostu nie zapomina. Ale
juniorzy potrzebują więcej czasu, aby się dostosować do jazdy. Na razie robimy
wszystko, aby zawodnicy mogli wyjechać na tor jak najszybciej. Ale to też nie
zależy od nas - powiedział kierownik Apatora Piotr Nagel.
Kierownictwo Apatora/Adriany zdecydowało i zresztą słusznie nie podjęło ryzyka
organizacji treningów przy złych warunkach pogodowych. - Ja nie jestem optymistą. Widzę co się dzieje
na dworze i na razie nie widzę możliwości wyjazdu na tor. A szybko i na siłę nie
ma sensu tego robić. Nie o to przecież chodzi, aby ktoś jazdę zaczął od złamania
obojczyka - podkreśla Nagel.
Ostatecznie torunianie
wyjechali na tor 8 marca. Decyzja trenera zespołu Jana Ząbika o wyjeździe na tor była
sporym zaskoczeniem nawet dla samych zawodników. Głównym powodem takiej, a nie innej decyzji trenera Ząbika było poranne
słońce, jakie pojawiło się nad Toruniem. Na toruńskim torze pojawili się na
pierwszych jazdach Tomasz Bajerski oraz młodzieżowcy,
natomiast dzień później dołączyli do trenujących także inni zawodnicy. Zaplanowany na dzień
9 marca trening punktowany z grudziądzanami został odwołany z uwagi na zbyt małą
ilość jazdy zawodników toruńskich.
Kilka dni później torunianie odbyli wspólne jazdy treningowe z ligowymi rywalami
zza miedzy czyli z bydgoską Polonią.
Oprócz zawodników Apatora Adriany, we wspólnych zajęciach uczestniczyli Mirosław
Kowalik, Jacek Krzyżaniak, Michał Robacki z BTŻ Polonii Bydgoszcz, a także Mariusz Puszakowski i Robert Sawina z GTŻ-u Grudziądz oraz Dawid Stachyra z TŻ Sipmy
Lublin.
Pierwszy mecz sparingowy torunianie odjechali w Grudziądzu. Dla obu zespołów był to pierwszy taki sprawdzian
w tym sezonie. Zdecydowane zwycięstwo 52:26 odnieśli gospodarze - podopieczni
trenera Andrzeja Maroszka. Zrezygnowano z biegów nominowanych, kończąc zawody po
13. wyścigach.
Gospodarze dominowali na torze, wygrali aż sześć wyścigów
podwójnie. W ekipie Apatora Adriany, która sparing potraktowała treningowo,
zabrakło Wiesława Jagusia. Goście drużynowo zwyciężyli tylko raz - w 10. biegu
Tomasz Bajerski i Adrian Miedziński przyjechali do mety przed Robertem
Kempińskim i Adamem Adamczykiem. Najładniejszą walkę kibice oglądali w 5.
wyścigu, w którym Robert Sawina minimalnie wygrał z Piotrem Protasiewiczem.
GTŻ - Kunter |
Apator -
Adriana |
|
|
2004-03-23 |
|
Pozostałe sparingi nie
doszły do skutku z uwagi na niezbyt sprzyjające warunki torowe. Żużlowcy
trenowali indywidualnie na toruńskim torze m.in. wspólnie z zawodnikami
niemieckiego Stralsundu czy duńskiego Brovst Doszło także do wspólnego treningu
Aniołów z żużlowcami Polonii Bydgoszcz i choć
zawodnicy ścigali się czwórkami spod taśmy, to tylko na dystansie dwóch okrążeń. Oprócz toruńczyków i bydgoszczan na torze pojawili się
Robert Sawina i Mariusz Puszakowski z Kuntera GTŻ-u Grudziądz, oraz dwóch
Niemców ze wspomnianego Stralsundu. Bydgoszczanie przyjechali niemal w najsilniejszym krajowym składzie (m. in. z Mirosławem Kowalikiem, Jackiem Krzyżaniakiem i Michałem Robackim), wśród toruńczyków zabrakło tylko Jasona Crumpa.
Podobne jazdy treningowe przeprowadzono również z ekipą grudziądzką.
Po tych jazdach testowych i wcześniejszych przygotowaniach ogólnorozwojowych przyszedł czas na prawdziwe ligowe ściganie.
Przed sezonem, kiedy w Apatorze zdecydowano się na wariant "młodzieżowy"
postawiono przed zespołem jeden cel - awans do czołowej czwórki Ekstraligi. I
choć wydawało się, że torunianie będą w stanie osiągnąć znacznie więcej, bo na
początku sezonu okrzyknięci zostali rewelacją rozgrywek, to zadyszka, która im
się przytrafiła zniwelowała nieco oczekiwania kibiców. Postawiony cel został
osiągnięty, jednak jak przyznał kierownik drużyny - Piotr Nagel, apetyt rośnie w
miarę jedzenia.
O sezonie można powiedzieć , że toruńscy kibice poddawani byli dziwnym emocjom.
Pierwsze spotkanie wygrane z Zielonogórskim ZKŻ-tem zaledwie czterema punktami
nie napawało optymizmem przed długimi rozgrywkami ligowymi. Jednak zupełnie
niespodziewanie Apator wygrał w "jaskini lwa", czyli na torze wciąż aktualnego
jeszcze Mistrza Polski - Włókniarza Częstochowa, oraz rozgromił odwiecznego
rywala Polonię Bydgoszcz. Po porażce we Wrocławiu nikt nie robił tragedii, tym
bardziej że zespół zaprezentował się z dobrej strony. Niestety przegrana na
własnym torze sprowadziła zespół na właściwe tory. Torunianie już do końca rundy
zasadniczej oscylowali w okolicach trzeciego lub czwartego miejsca w tabeli.
Kluczem do sukcesu na miarę pierwszej czwórki okazały się mecze z leszczyńską
Unią. Najpierw w Lesznie Anioły wywalczyły jeden punkt ligowy, choć trzeba
przyznać, że zarówno jeden jak i drugi zespół mógł przechylić szalę zwycięstwa
na swoją stronę. W rewanżu lepsi okazali się toruńczycy, ale trzeba przyznać, że
dwupunktowa wygrana była opatrzona ogromną dozą szczęścia miejscowych
zawodników.
Po półmetku rundy zasadniczej Apator zajmował trzecie miejsce w tabeli i tracił
do lidera Unii Tarnów zaledwie trzy punkty, miał zatem realne szanse na
włączenie się do walki o medale. Niestety przegrana z outsiderem ligi RKM-em
Rybnik spowodowała, że zespół walczył w każdym spotkaniu o być albo nie być
w gronie zespołów walczących o medale. Szczęśliwa dwupunktowa wygrana z WTS-em
na własnym torze oraz porażka u siebie z Częstochową i na wyjeździe w Zielonej
górze ustawiły zespół na czwartym miejscu w tabeli i po rundzie zasadniczej z
jedenastopunktową stratą do lidera (Unia Tarnów) i pięciopunktową stratą do
wiceliderów (WTS Wrocław - Włókniarz Częstochowa).
Chcąc włączyć się do walki o jeden z medali należało wygrać przede wszystkim
mecze u siebie, liczyć na potknięcia rywali na terenie lidera i zdobyć punkty w
Częstochowie lub Wrocławiu. Niestety Anioły przegrały prawie wszystko co było do
przegrania, bowiem dopiero w przedostatnim spotkaniu ligowym na własnym torze
pokonali lidera i późniejszego tryumfatora ligi Unię Tarnów. Należy dodać, że
tym zwycięstwem zespół przerwał złą passę sześciu porażek z rzędu.
Sezon należał mimo wszystko uznać za udany, bowiem toruńczycy uczestniczyli we
wszystkich finałach mistrzostw Polski, a przy tym juniorzy zaprezentowali się nad
wyraz dobrze na arenie krajowej i międzynarodowej. Adrian Miedziński miał szansę
na Mistrzostwo Świata Juniorów, padł jednak ofiarą niedoskonałości
regulaminowych i zajął dopiero siódme miejsce (po 20-wyścigach był liderem
klasyfikacji). Ponadto "Miedziak" zdobył Srebrny i Brązowy Kask, natomiast drugi
junior Karol Ząbik, który zaliczył pierwszy poważny sezon ligowy, zajął drugie
miejsce w Mistrzostwach Europy Juniorów. Ta dwójka juniorów zajęła też trzecie
miejsce w MMPPK. Wśród seniorów para Wiesław Jaguś - Piotr Protasiewicz okazała
się najlepszą parą w Polsce.
W lidze trzon zespołu spisywał się całkiem poprawnie, ale w drużynie zabrakło
czwartego punktującego zawodnika, który przy słabszej dyspozycji liderów lub
juniorów nadrabiałby utracone punkty. Udany początek rozgrywek rozbudził
nadzieje kibiców, ale przed sezonem chyba tylko najwięksi optymiści wierzyli w
walkę o któryś z medali z najszlachetniejszego kruszcu. Było to o tyle mało
realne, że zespół, którego budowa rozpoczęła się przed tegorocznymi rozgrywkami
powinien być gwarantem sukcesu w najbliższych latach. Jeśli tak będzie, wszyscy
o tegorocznych "niepowodzeniach" (pojęcie to z pewnością jest nieadekwatne do
aktualnej sytuacji) zapomną.
W toruńskiej drużynie pojawiło się trzech nowych adeptów żużlowych: Tomasz Michnicki, Tomasz Chyżewski i Damian Stachowiak. Najbardziej doświadczony to dziewiętnastolatek Tomasz "Scooter" Chyżewski, który już kilkakrotnie stawał do egzaminu licencyjnego.
Zdaniem
www.sportowefakty.pl
NAJLEPSZY mecz w wykonaniu żużlowców Apatora Adriany:
Torunianie najlepszy mecz pojechali 4 kwietnia w
Częstochowie, kiedy to wygrali z ówczesnym Mistrzem Polski na jego stadionie
49:41. Bardzo dobrze pojechała trójka liderów, ważne punkty na trudnym torze
dorzucili także młodzieżowcy i Bajerski i sukces stał się faktem. Torunianie nie
mieli w tym spotkaniu żadnego słabego punktu w zespole i gdyby zespół ten
jeździł tak cały sezon, jeden z medali z pewnością zostałby w Toruniu.
NAJGORSZY mecz w wykonaniu żużlowców Apatora Adriany:
Najsłabsze spotkanie torunianie rozegrali w pierwszej rundzie play-off, kiedy to
na własnym stadionie ulegli po raz drugi w tym sezonie ekipie z Częstochowy.
Porażka na własnym torze 40:50 z osłabionym brakiem Ułamka rywalem, odbierała
właściwie gospodarzom szanse na medal DMP. Tym razem zawiodła cała drużyna, a
żaden z jej zawodników nie był w stanie zdobyć więcej niż 10 punktów.
W Toruniu poza ligą kibice obejrzeć mogli turnieje z cyklu Młodzieżowych Mistrzostw Pomorza, wśród których turniej rozegrany w dniu 16 października będący finałowym rozdaniem w kategorii indywidualnej, był jednocześnie memoriałem Kazimierza Araszewicza. Niestety nie rozegrano po raz kolejny innego ważnego turnieju, a mianowicie memoriału Mariana Rose. Obok turniejów rozgrywanych z inicjatywy toruńskich działaczy, tor przy ulicy Broniewskiego był areną zmagań dla rozgrywek pod auspicjami PZM. Jedna z takich imprez uwieńczoną złotym medalem dla Aniołów, był finał MPPK, kiedy to para Jaguś - Protasiewicz nie dała szans zespołom przyjezdnym wywalczyła mistrzowską koronę w parach.
W kraju torunianie zaprezentowali się w rozgrywkach
o
MMPPK, gdzie para Ząbik - Miedziński stanęła na najniższym stopniu podium.
Ta sama para w rozgrywkach
MDMP na torze w Tarnowie okazała się niespodziewanym tryumfatorem.
W rozgrywkach indywidualnych Protasiewicz i Jaguś wystąpili w
finale IMP, ale nie odegrali większej roli na częstochowskim torze. Nieco
lepiej od swoich starszych kolegów wypadł Miedziński, który w
MIMP zdobywając 11 pkt. w niezwykle wyrównanej stawce zajął dopiero siódme
miejsce.
Z kolei "kaski" padły łupem Aniołów. Posiadaczem
ZK stał się Wiesław Jaguś, a
SK (jednocześnie memoriał Pawlaka i Zarzeckiego) i
BK Miedziński.
Na arenie międzynarodowej z ubiegłorocznego licznego grona toruńczyków
w
IMŚ GP
pozostała tylko Crump i Protasiewicz. Dla Crumpa były to rozgrywki prestiżowe,
którym podporządkował cały sezon i jak się później okazało opłaciło się to
"rudemu kangurowi" bowiem po raz pierwszy został IMŚ.
Do kadry na
DPŚ
został powołany Wiesław Jaguś i Piotr Protasiewicz, jednak żaden z tej dwójki
nie dostąpił zaszczytu reprezentowania barw narodowych choćby w eliminacjach.
Zabrakło Aniołów na starcie do rywalizacji o
IME,
pojawił się w tych rozgrywkach, co prawda wychowanek toruńskiego klubu
WYNIKI MECZÓW ROZEGRANYCH Z UDZIAŁEM TORUŃSKIEJ DRUŻYNY W SEZONIE 2004
Kolejka | Data | Przeciwnik | Wynik |
Runda Zasadnicza | |||
I | 2004-03-28 | Toruń - Zielona Góra | 47 : 43 |
II | 2004-04-04 | Częstochowa - Toruń | 41 : 49 |
III | 2004-04-12 | Toruń - Bydgoszcz | 66 : 23 |
IV | 2004-04-18 | Wrocław - Toruń | 50,5 : 39,5 |
V | 2004-04-25 | Toruń - Tarnów | 41 : 49 |
VI | 2004-05-03 | Leszno - Toruń | 45 : 45 |
VII | 2004-05-16 | Toruń - Rybnik | 70 : 20 |
VIII | 2004-05-30 | Rybnik - Toruń | 47 : 43 |
IX | 2004-06-06 | Toruń - Leszno | 46 : 44 |
X | 2004-06-20 | Tarnów - Toruń | 54 : 36 |
XI | 2004-06-27 | Toruń - Wrocław | 46 : 44 |
XII | 2004-07-04 | Bydgoszcz - Toruń | 44 : 46 |
XIII | 2004-07-11 | Toruń - Częstochowa | 41 : 49 |
XIV | 2004-07-18 | Zielona Góra - Toruń | 46 : 44 |
Runda Finałowa | |||
XV | 2004-07-25 | Tarnów - Toruń | 49 : 41 |
XVI | 2004-08-08 | Toruń - Częstochowa | 40 : 50 |
XVII | 2004-08-22 | Toruń - Wrocław | 42 : 48 |
XVII | 2004-09-05 | Wrocław - Toruń | 51 : 39 |
XIX | 2004-09-19 | Toruń - Tarnów | 47 : 43 |
XX | 2004-09-26 | Częstochowa - Toruń | 53 : 37 |
W SEZONIE 2004
TORUŃSKICH BARW BRONILI
Zawodnik - Działacz |
Liczba
meczów |
Liczba biegów | Punkty | Bonusy |
Średnia biegowa |
Miejsce w ligowym rankingu |
Ocena |
Jason CRUMP Australia |
19 | 100 | 216 | 6 | 2,200 | 9 | Zwycięzca cyklu Grand Prix prezentował się z niezłej strony, jednak z pewnością stać go było na więcej. W kilku spotkaniach jego wyśmienita postawa przechylała szalę zwycięstwa na stronę Apatora, jednak bywały także mecze, które przez nienajlepszą postawę Australijczyka (oczywiście nie tylko) zespół przegrywał. Jednak nie można mieć do niego większych zastrzeżeń, bo był dość pewnym punktem zespołu. Jason miał świadomość tego, że wygra Grand Prix i podobnie jak Rickardsson za czasów jazdy w Toruniu nie wjeżdża tam, gdzie można zdobyć punkty walcząc na granicy ryzyka. Po prostu przez głupią kontuzję nie chciał stracić tego, co już praktycznie miał w latach poprzednich. |
Piotr PROTASIEWICZ senior - kapitan |
20 | 109 | 214 | 15 | 2,101 | 12 | PePe świetnie wywiązał się ze swojej roli. Wprawdzie początek sezonu miał przecięty, ale to właśnie on był liderem zespołu. Bardzo koleżeński, na ile tylko może pomaga mniej doświadczonym kolegom z zespołu. Pewny punkt zespołu i dobry duch drużyny. Można było liczyć na jego punkty, dzięki jego ambicji Apator wywiózł dwa punkty z Bydgoszczy i wygrał w rundzie finałowej z Tarnowem. Bez zarzutu wywiązał się także z funkcji kapitana drużyny. |
Wiesław JAGUŚ senior |
20 | 104 | 205,5 | 10 | 2,072 | 14 | Najrówniej jeżdżący zawodnik zespołu, a co najważniejsze wciąż utrzymujący wysoki poziom. Przytrafiła mu się tylko jedna wpadka w Tarnowie, poza tym zawsze był jednym z najskuteczniejszych zawodników w zespole. Zaliczył świetny sezon. Zmiany regulaminowe wyszły mu na dobre, bo teraz jest prowadzącym parę i pokazuje swoją klasę. Zawsze można na niego liczyć. |
Adrian MIEDZIŃSKI junior |
20 | 100 | 106 | 23 | 1,290 | 40 | Lider wśród toruńskiej młodzieży nie zdołał jeszcze ugruntować swojej postawy. Lepsze biegi przeplata z gorszymi, jednak niestety tych drugich jest coraz więcej. Adrian znacznie lepiej prezentował się na początku sezonu, jednak ciężko było od młodego jeszcze zawodnika wymagać nie wiadomo czego. Przez ten sezon miał zebrać doświadczenie i już w przyszłym roku ma być pewnym punktem zespołu. W końcówce sezonu zbyt dużo wziął na swoje barki, bo do i tak dość napiętego kalendarza doszły mu starty w Anglii. |
Karol ZĄBIK junior |
20 | 94 | 95 | 20 | 1,223 | 42 |
Najmłodszy zawodnik w toruńskim zespole szczególnie na początku sezonu pokazał, że talentu mu nie brakuje. Praktycznie debiutując w rozgrywkach Ekstraligi prezentował się z bardzo dobrej strony. Zdecydowanie słabsza w wykonaniu Karola była końców rundy zasadniczej, jednak dwa ostatnie spotkania sezonu to prawdziwa eksplozja możliwości Ząbika, bowiem w pokonanym polu pozostawił Tomka Golloba, Sullivana czy IMP Grzegorza Walaska. Widać, że zrobił postępy. Od niego, podobnie jak i od Miedzińskiego niezbyt dużo nie można było wymagać. Widać u niego zaangażowanie i już niedługo tak jak jego ojciec przed laty, stanowić powinien o sile Apatora. |
Tomasz BAJERSKI senior |
17 | 62 | 60 | 13 | 1,177 | 43 |
Miał być czwartym z "asów" w talii Ząbika, ale zawiódł na całej linii. Zawodnik, który jeszcze rok temu walczył jak równy z równym z żużlowcami z czołówki światowej, w tym roku jeździł delikatnie mówiąc fatalnie... Zawodnikowi może się przytrafić słabszy występ, bo na motorze siedzi przecież człowiek, a nie maszyna, ale zawodnik tej klasy nie powinien zawodzić notorycznie i nie potrafił znaleźć przyczyny słabych występów. Gdyby wywiązywał się z tego, na co liczyli kibice i działacze, to zespół na pewno byłby wyżej w tabeli. |
Arkadiusz KALWASIŃSKI junior |
10 | 24 | 8 | 2 | 0,417 | - |
Miał uzupełniać skład na imprezy młodzieżowe, jednak na skutek pecha Marcina Jagusia znajdował miejsce w składzie ligowym, jednak zazwyczaj już po pierwszym nieudanym biegu był zastępowany przez bardziej doświadczonego Miedzińskiego lub Ząbika. W przypadku tego zawodnika z wkażdym spotkaniu byłow widać brak objeżdżenia i możliwości sprzętowych. |
Marcin JAGUŚ junior |
7 | 7 | 1 | 1 | 0,286 | - |
Młodszy z braci Jagusiów niestety nie może zaliczyć sezonu 2004 do udanych. Zawodnik nękany kontuzjami spowodowanymi upadkami nie zawsze ze swojej winy. Od czwartej kolejki praktycznie poza składem nie tylko ligowym, ale również imprez młodzieżowych. Jeśli kolejny rok bęzie podobny do obecnego sympatyczny Marcin chyba powinien dać sobie spokój ze speedwayem i nie dlatego że brakuje mu talentu, ale dla własnego zdrowiea i bezpieczeństwa. |
Jan ZĄBIK trener |
Trener z prawdziwego zdarzenia, słabszy taktyk,
ale przecież to on znał dyspozycję zawodników danego dnia najlepiej więc trudno
mieć mu za złe pewne decyzje w trakcie meczu. Wyśmienity fachowiec od młodzieży,
tegoroczne wyniki juniorów napawają optymizmem na powrót do zespołu zbudowanego
wyłącznie z własnych wychowanków. |
||||||
Marek KARWAN prezes |
Prezes klubu i Przewodniczący GKSŻ. Niektórzy nie
mogli pogodzić się z tym faktem. Zarzucano mu tworzenie niespójnego regulaminu pod
klika zespołów w lidzei ustawianie ligi za pośrednictwem sędziów przy zielony stoliku. Karwan
położył chyba kres wszelkim spekulacjom, kiedy to torunianie wygrali na własnym
torze z Unią Tarnów i otworzyli w ten sposób szansę dla Wrocławia na mistrzostwo
Polski. |
||||||
Mirosław BATORSKI dyrektor klubu |
Gospodarz klubu, który pod nieobecność Karawna doglądał swojej zagrody, jak należy. Szkoda tylko, że inwestycje w klub poczynione w roku ubiegłym i dwa lata temu nie znalazły kontynuacji w roku 2004. Należy mieć jednak nadzieję, że trzymający wojskową dyscyplinę i porządek dyrektor zaskoczy kibiców nowinkami w roku 2005 (oświeć nas dyrektorze). |
||||||
Piotr NAGEL kierownik drużyny |
Zastanawiająca jest funkcja Piotra Nagla w zespole. Ten znany toruński tenisista raczej winien być menedżerem zespołu i wykorzystać swoje szerokie kontakty nie tylko w Toruniu. Sympatyczny Piotr powinien zająć się organizacją zagranicznych wojaży dla juniorów, a także ich zawodowym przygotowaniem do światowego ścigania. |
||||||
|
M-ce | Zespół | Mecze | Zw. | Rem. | Por. |
Pkt duże |
Pkt małe |
1 | Unia Tarnów | 14 | 12 | 0 | 2 | 24 | +182 |
2 | WTS Atlas Wrocław | 14 | 10 | 0 | 4 | 20 | +169 |
3 | Złomrex Włókniarz Częstochowa | 14 | 9 | 0 | 5 | 18 | +127 |
4 | Apator Adriana Toruń | 14 | 7 | 1 | 6 | 15 | +60 |
5 | Unia Leszno | 14 | 6 | 1 | 7 | 13 | -9 |
6 | BTŻ Polonia Bydgoszcz | 14 | 5 | 0 | 9 | 10 | -112 |
7 | RKM Rybnik | 14 | 3 | 0 | 11 | 6 | -207 |
8 | ZKŻ quick-mix Zielona Góra | 14 | 3 | 0 | 11 | 6 | -210 |
OSTATECZNA TABELA EKSTRALIGI ŻUŻLOWEJ W SEZONIE 2004
M-ce | Zespół | Mecze | Zw. | Rem. | Por. |
Pkt duże |
Pkt małe |
1 | Unia Tarnów | 20 | 16 | 0 | 4 | 32 | +197 |
2 | WTS Atlas Wrocław | 20 | 14 | 0 | 6 | 28 | +201 |
3 | Złomrex Włókniarz Częstochowa | 20 | 12 | 0 | 8 | 24 | +128 |
4 | Apator Adriana Toruń | 20 | 8 | 1 | 11 | 17 | +12 |
5 | Unia Leszno | 20 | 8 | 2 | 10 | 18 | +36 |
6 | BTŻ Polonia Bydgoszcz | 20 | 8 | 0 | 12 | 16 | -146 |
7 | ZKŻ quick-mix Zielona Góra | 20 | 7 | 0 | 13 | 14 | -178 |
8 | RKM Rybnik | 20 | 5 | 1 | 14 | 11 | -250 |