2004-05-30 Runda zasadnicza 8
RKM Rybnik - Apator Adriana Toruń

Niespodziewanym zwycięstwem rybniczan zakończył się mecz ósmej rundy żużlowej Ekstraligi. Mimo, iż zdecydowanymi faworytami tej potyczki byli podopieczni trenera Jana Ząbika, rekiny pokonały toruńskich zawodników w stosunku 47-43.

Prezentacja rozpoczęła się minutą ciszy ku pamięci tragicznie zmarłego zawodnika ZKŻ Zielona Góra, Rafała Kurmańskiego. Ta smutna niestety wiadomość szybko dotarła na wszystkie stadiony, dlatego też kibice RKM wywiesili na siatce odgradzającej tor flagę z napisem Kurmanek.

Mecz rozpoczął jak zwykle bieg juniorski. Pod taśmą ustawili się kolejno od krawężnika: Ząbik, Szczyrba, Miedziński i Romanek. Spod taśmy najlepiej wystartował Romanek, a tuż za nim uplasowali się torunianie. Miedziński przez cztery okrążenia atakował Romanka, którego motor wyraźnie słabł. I tak oto na czwartym okrążeniu zawodnik Apatora Adriany wyprzedził Romanka, a bieg zakończył się zwycięstwem gości 4-2.
Drugi bieg to kolejne emocje, a to za sprawą Staszewskiego i Prostasiewicza. Pepe zaciekle gonił Staszewskiego, który razem z Szombierskim jechał po podwójne zwycięstwo. Uczestnik wczorajszego Grand Prix musiał jednak skapitulować.
W kolejnym biegu kibice zebrani na stadionie w Rybniku mogli podziwiać świetną walkę Romana Chromika z kolejnym uczestnikiem wczorajszego turnieju we Wrocławiu Wiesławem Jagusiem. Jaguś nie dawał za wygraną i wytrwale podążał za jadącym na pierwszej pozycji Chromikiem. Jednak i tym razem górą okazał się zawodnik RKM-u Rybnik. Na trzeciej pozycji do mety dojechał Roman Povazhny, a przewaga rybniczan wzrosła już do czterech punktów.
Następna gonitwa zakończyła się zwycięstwem Jasona Crump, który przez cztery okrążenie musiał odpierać ataki Marka Lorama. Również w tym biegu defekt na starcie zanotował Łukasz Romanek, którego motocykl odmówił posłuszeństwa już na samym starcie.
W biegu piątym na tor upadają dwaj zawodnicy - Staszewski i Kalwasiński. Wszystko jednak działo się na pierwszym łuku wiec, sędzia powtarza bieg w pełnej obsadzie. W powtórce górą byli rybniczanie, którzy prowadzili od startu do mety.
Na brak emocji kibice obu drużyn nie mogli narzekać, bo tu już w kolejnym, szóstym biegu pod taśma ustawiło się, aż trzech zawodników z wczorajszego Grand Prix. Start i zarazem cały wyścig wygrał zdecydowanie Crump, lecz za jego plecami trwała zacięta walka o drugą pozycje. Przez prawie cały bieg tasowali się Loram i Protasiewicz. Ostatecznie górą był Loram.
Następny bieg to kolejna dawka emocji. Po stracie na czele stawki znajdują się Chromik i Povazhny, a tuż za nimi jedzie Crump, który wytrwale atakuje świeżo upieczonego Polaka. Ataki Crupma opłacały się, gdyż na ostatnim okrążeniu wyprzedził on Povazhnego.
Bieg dziewiąty rozgrywano w dwóch odsłonach. W pierwszej odsłonie sędzia dopatrzył się nierównego startu zawodników. W powtórce defekt zaliczył Staszewski, a Szombierski dzielnie atakował Crumpa, jednak bez skutku.

W gonitwie dziesiątej po ostrej walce w pierwszym łuku upadają Povazhny i Miedziński. Nikomu jednak nic się nie stało, a w powtórce górą byli rybniczanie. W tym samym biegu doszło również do nie typowej sytuacji, gdyż przez nikogo nieatakowany Protasiewicz zalicza upadek. Mimo, iż cała sytuacja nie wyglądała zbyt ciekawie, zawodnik o własnych siłach wraca do parku maszyn.
W biegu jedenastym trener gości zastosował rezerwę taktyczną. Zawodnicy z Torunia wygrali start i pewnie jechali po zwycięstwo. Za wygraną jednak nie dawał Staszewski, który zacięcie atakuje Jagusia i ostatecznie wyprzedza go.

Przed biegami nominowanymi emocje sięgają szczytu. Obie drużyny mają jeszcze szanse na zwycięstwo, gdyż stan meczu po trzynastu biegach to 42-36 dla gospodarzy.
Biegi nominowane zaczęły się bardzo nerwowo, ponieważ w biegu czternastym nie równo wystartowała taśma startowa, a sędzia przerwał bieg dopiero po drugim okrążeniu. Powtórkę tego biegu zdecydowanie wygrał Staszewski. Za jego plecami uplasowali się kolejno Miedziński i Szombierski. Z powodu defektu wyścigu tego nie ukończył Protasiewicz. W tym momencie zwycięstwo rybniczan stało się faktem.
Ostatni bieg wygrała para z Torunia, lecz nie maiło to już żadnego wpływu na ostateczne rozstrzygnięcie spotkania.

Po meczu powiedzieli:
Jan Ząbik - trener Apatora - Mecz w Toruniu był taki jaki był - RKM przyjechał w krajowym składzie, walki praktycznie nie było. Dziś my przyjechaliśmy osłabieni, liczyłem na to że jednak seniorzy zrobią swoje i mecz będzie praktycznie na styku. Stało się jednak inaczej - pierwszą część zawodów pojechaliśmy słabo, chłopcy nie dopasowali się do toru i Rybniczanie nam uciekali. To jest sport - kto więcej punktów zrobi ten wygrywa. Ta liga cały czas jest ciekawa. Przede wszystkim za dużo kontuzji jest w tym sezonie, w każdym zespole ktoś jest kontuzjowany, a to potrafi zmienić wynik meczu.

Czesław Czernicki - trener RKM - mam wielką satysfakcję z przejęcia tak młodego zespołu.Przyjęliśmy te zasady, które sobie ustaliliśmy już w piątek. Mam satysfakcję, że tym młodym zespołem udało nam się wygrać właśnie z Apatorem, gdzie kolega Ząbik ma trzech zawodników startujących w GP. To jest dodatkowy bodziec dla tego zespołu. Czy wygraliśmy dziś taktyką? Raczej wygraliśmy konsekwencją naszych przygotowań. Przyjęliśmy pakt - zgodziliśmy się właśnie na taką współpracę. Mam nadzieję, że to jest także bardzo dobry prognostyk na przyszłość. Zespół był bardzo dobrze przygotowany do zawodów, nawet Mariusz Węgrzyk był cały czas w obiegu i byłby w stanie zastąpić każdego zawodnika. Co do składu na następny mecz - mamy jeszcze tydzień czasu, wszystko sobie jeszcze przeanalizujemy i wszystko okaże się pod koniec tygodnia. Zobaczymy jaki będzie występ Mariusza w Szwecji. W dzisiejszym meczu nikt nie zawiódł.

Aleksander Szołtysek - prezes RKM - po tych wszystkich przegranych meczach, konferencjach, tłumaczeniach mogę wreszcie odetchnąć z ulgą. Cieszę się, że była walka, mecz odbywał się w atmosferze sportowej rywalizacji. Staraliśmy się na tyle przygotować się do tego meczu, żeby pokazać, że nasi zawodnicy w ekstralidze nie znaleźli się przez przypadek, że nie zapomnieli jak się jeździ na żużlu. Na pewno jestem bardzo szczęśliwy po dzisiejszym meczu. Cieszę się, że zdobyliśmy pierwsze dwa punkty w lidze. Myślę, że to będzie dobry zaczyn do tego, żeby w następnych meczach zaprezentować się jeszcze lepiej, czego trenerowi, zawodnikom i kibicom życzę. Te porażki destruktywnie wpływały na atmosferę w klubie. Cieszę się z tego, że pomimo tych poprzednich meczy, które przegrywaliśmy, udało się wskrzesić w tych zawodnikach wolę walki, Chłopcy pokazali, że naprawdę mogą powalczyć z każdym przeciwnikiem.

Roman Chromik - RKM - cieszę się z tego, że równo punktuję. Dostałem nowy sprzęt, który bardzo mi pasuje. W Rybniku zostałem tylko dlatego, że sytuacja z Romanem Povazhnym i jego obywatelstwem nie była do końca wyjaśniona. Na początku sezonu mówiłem, że będzie ciężko załapać się do składu i zrobiłem wszystko, żeby z niego nie wypaść. Dlatego jadę tak jak jadę.

Mariusz Staszewski - RKM - Czuję się stosunkowo dobrze po odniesionej kontuzji. Myślę, iż będzie dobrze, a dziś też nie było źle.

Łukasz Romanek - RKM - W pierwszym biegu silnik zaczął mi słabnąć. Robiłem co mogłem, aby nie stracić pozycji, lecz nie udało się. W drugim biegu nawet nie wystartowałem. Zatarł mi się silnik

Wiesław Jaguś - Apator - mecz przegrany więc jest nam przykro, nie wiem dlaczego tak się stało a nie inaczej. Wrażenia po wczorajszym GP : wrażenia pozytywne, myślę, że wiele się można nauczyć w GP, ale to jest - jakby można powiedzieć jazda bez trzymanki.

Piotr Protasiewicz - kapitan Apatora - W pierwszym biegu nie dopasowałem motocykla do nawierzchni. Potem jechałem z Crumpem na prowadzeniu, ale "objechał" mnie Loram. Później z kolei pękła opona w moim motocyklu i uderzyłem w bandę. Co mogłem na to poradzić? Ja nie siedzę w sprzęcie. Opony przecież nie pękają tak często. Pozbierałem się po upadku i udało mi się wygrać kolejny bieg, a w następnym przyjechać na metę drugi, za Wiesławem Jagusiem. Niestety, na zakończenie znowu miałem defekt motocykla. To był po prostu pech. Szkoda, że przytrafił się w meczu, który powinniśmy wygrać. Poza Crumpem zawiedliśmy tego dnia wszyscy. Gospodarze byli lepsi. Na pewno przygotowali znakomicie tor i nie da się zwalić przyczyny porażki na niesportowe podejście rybniczan. Wina leżała po naszej stronie.

Karol Ząbik - junior Apatora - Jestem młodym zawodnikiem i muszę dużo jeździć. Jeśli tej jazdy i doświadczenia będzie więcej to i wyniki będą lepsze. Mam pewne problemy z dopasowaniem silników na twardych torach. Lepsze jak dla mnie są tory przyczepne, łatwiej się do nich dopasować

Źródło: Nowości
www.sportowefakty.pl

 www.przegladzuzlowy.pl
www.speedway.info.pl
Gazeta Wyborcza

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt