Co ciekawe, piętą achillesową klubu byli w tym czasie juniorzy, a raczej ich brak. Nie znaczy to, że zaniedbano szkolenie. Po prostu były to takie bezbarwne roczniki. Dopiero na koniec sezonu 1985 zadebiutował w zespole ktoś, kto miał "papiery" na jazdę, był to Krzysztof Kuczwalski.
Drużynie przewodził tercet Żabiałowicz- Miastkowski- Wiśniewski. Tylko raz wystąpił „wiecznie młody” Jan Ząbik, który zaczął spełniać się jako trener, a już za rok miało nastąpić oficjalne pożegnanie "Jasia" z torem. Zabrakło Krzysztofa Kwiatowskiego, który przeszedł do Wrocławia i Waldemara Cisonia (wrócił do Bydgoszczy).

Poza ligą w Toruniu zobaczyć można było memoriał Rosego oraz półfinał IMP i dwukrotnie rozgrywki MDMP. Najpierw juniorzy odjechali trzecią rundę w grupie trzeciej, a potem powrócili do Torunia na finał uwieńczony złotem toruńskiej młodzieżówki. Ale to nie wszystko.
Toruński stadion stał się także areną zmagań IMŚ. Była to co prawda tylko trzecia runda mistrzostw, ale dla wielu kibiców było to niebywałe wydarzenie.

Indywidualnie toruńczycy spisali się o wiele lepiej niż przed rokiem i wystąpili we wszystkich finałach poza SK. Oprócz złota we wspomnianym finale MDMP, na piersi Anioła zawisło również złoto wywalczone cyklu turniejów o Złoty Kask, a szczęśliwcem tym był nie kto inny jak "Żaba". IMP to występ tercetu Miastkowski (ósmy), Żabiałowicz (dziesiąty), Wiśneiwski (dwunasty). O tytuł młodzieżowego mistrza walczyli Tietz, który zajął siódme miejsce i Maćkiewicz, który był szesnasty. Z kolei o BK ścigał się Strzelecki, który w końcowym rozrachunku zajął miejsce w środku stawki.
Nie powiodło się co prawda w seniorskich parach, gdyż duet Żaba-Miedziak uzupełniony Śniegowskim w rybnickim finale zajął ostatnie miejsce. Jednak już za rok miała nastąpić eksplozja szczęścia. MMPPK to występ Tietza, Maćkiewicza i Strzeleckiego, którzy na torze w Bydgoszczy uplasowali się o jedno miejsce wyżej niż koledzy z pary seniorskiej