GRACZYK Marek
psycholog
sportowy
Dr Marek Graczyk jest to wysokiej klasy psycholog sportowy.
Był m.in. prezesem Polskiego Towarzystwa Treningu Mentalnego,
kierownikiem Laboratorium Psychologii Sportu i Treningu Mentalnego AWFiS Gdańsk
oraz członkiem Komisji Medycznej w Polskim Komitecie Olimpijskim. Już w 2000
roku prowadził zawodników Polskiej Misji Olimpijskiej na igrzyska w Sydney, a
następnie towarzyszył naszej reprezentacji także w Turynie, Pekinie, Londynie i
Soczi. Posiada certyfikat psychologa sportu
klasy mistrzowskiej oraz europejski certyfikat psychologa sportu i co ciekawe
blisko współpracuje także z Apatorem Toruń. Jednak żużel nie jest dla Graczyka nowością,
bo już w latach 90. nawiązał
współpracę z GKM-em - w prowadzonych przez niego wykładach na specjalizacji z
medycyny sportowej w Centralnym Ośrodku Medycyny Sportowej uczestniczył dr
Edward Lasota, który zaprosił go do Grudziądza.
O współpracy psychologa z grudziądzanami dowiedział się
Wiesław Jaguś. Żużlowiec
Apatora nawiązał kontakt z Graczykiem i przyjeżdżał do niego do Warszawy. Efekty
przyszły szybko - w 1998 roku
Jaguś zdobył brązowy medal IMP. Nic więc dziwnego,
że na przełomie wieków z psychologiem skontaktował się
Piotr Nagel, ówczesny
kierownik drużyny Apatora. Odtąd dr Graczyk pracował już z całym toruńskim
zespołem.
Przed sezonem 2001 odbył się obóz w Szczyrku, na którym torunianie po raz pierwszy ćwiczyli na trenażerach psychomotorycznych i komputerowych testach. Marek Graczyk był obecny z drużyną także w trakcie sezonu, a Apator Adriana wywalczył trzecie w historii Drużynowe Mistrzostwo Polski. Na zdjęciach z dekoracji, obok zawodników, prezesa Marka Karwana i trenera Jana Ząbika, widać także psychologa. W kolejnych latach Marek Graczyk pracował indywidualnie m.in. z Karolem Ząbikiem, czy Adrianem Miedzińskim, ale w drugiej dekadzie trzeciego tysiąclecia kontakt doktora z Apatorem nieco osłabł. Powrócił jednak do klubu wraz z Tomaszem Bajerskim w 2020 roku i nie był to przypadek, bo trenere toruńskiej drużyny doskonale pamiętał mistrzowski sezon 2001.
Oto co mówił Marek Graczyk powracając do toruńskiego sztabu szkoleniowego: "Skontaktowaliśmy się 2020 roku. Tomek przyjeżdżał do mnie i dowiadywał się, jakie nowe aparaty można wprowadzić do treningu. Gdy nastąpił powrót Torunia do Ekstraligi, wtedy powiedział, że przy takich tradycjach i wspomnieniach przyszedł czas na to, by znów skorzystać z osoby, którą on zna. Spotkaliśmy się więc z panią prezes Iloną Termińską i podpisaliśmy kontrakt na współpracę w nowym sezonie. Swoją pracę w szerszym wymiarze rozpocząłem podczas zgrupowania, które bardzo dużo dało. Jeździliśmy m.in. na nartach i biliśmy nasze rekordy, co miało na celu przyzwyczajenie się do prędkości i zwracanie uwagi na wychodzenie z opresji. To jest coś lepszego niż zbyt wczesne wsiadanie na motory. Miałem też okazję pokazać żużlowcom swój warsztat pracy. W sezonie będę się starał przyjeżdżać na każde zawody, ale jest rok olimpijski, a do końca maja mam też zajęcia na uczelni. Spędzę więc dużo czasu w samochodzie - w ciągu tygodnia będę w Zakopanem na zgrupowaniach z dżudokami, z którymi również pracuję, w sobotę i niedzielę na meczu w Toruniu, a w poniedziałek już u siebie w Gdańsku ".