Nr Start |
NAZWISKO I IMIĘ ZAWODNIKA |
B I E G I |
PKT IND |
BON |
C Z A S |
||||||||||||||
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | |||||
klub | Goście | 4 | 6 | 7 | 8 | 13 | 18 | 19 | 22 | 25 | 26 | 30 | 32 | 33 | 34 | 37 | |||
1 | Doyle Jason | 1 | 1 | 3 | 3 | 3 | 3 | 3 | 17 | 68,62 | |||||||||
2 | Pawlicki Piotr | ZZ | ZZ | ZZ | ZZ | 0 | 58,72 | ||||||||||||
3 | Lidsey Jaimon | 3 | 2' | 2' | 2 | 1 | 1 | 0 | 11 | 2 | 58,62 | ||||||||
4 | Borowiak Maksym | RZ | RT | RZ | RT | RZ | 0 | 57,55 | |||||||||||
5 | Bellego Dawid | 0 | 1 | 1 | 0 | RZ | 1 | 3 | 59,66 | ||||||||||
6 | Ratajczak Damian | 2 | 1 | 0 | 2 | 0 | 0 | 5 | 58,26 | ||||||||||
7R | Jabłoński Hubert | 0 | 0 | RT | 0 | 57,75 | |||||||||||||
8R | Rew Keynam | 0 | 1 | 0 | 1 | 1 | 58,75 | ||||||||||||
klub | Gospodarze | 2 | 6 | 11 | 16 | 17 | 18 | 23 | 26 | 29 | 34 | 36 | 40 | 45 | 50 | 53 | 57,58 | ||
9 | Holder Jack | 2 | 0 | 2' | 2 | 0 | 3 | 9 | 1 | 57,65 | |||||||||
10 | Lambert Robert | 3 | 3 | 1' | 2 | 3 | 1' | 13 | 2 | 58,23 | |||||||||
11 | Przedpełski Paweł | 0 | 2' | 1 | 2' | 3 | 2' | 10 | 3 | 59,32 | |||||||||
12 |
zastępstwo zawodnika z Rosji |
ZZ | ZZ | ZZ | ZZ | 0 | 58,20 | ||||||||||||
13 | Dudek Patryk | 3 | 1 | 3 | 3 | 2' | 2 | 14 | 1 | 59,13 | |||||||||
14 | Zieliński Denis | 1 | 2' | 0 | 3 | 1 | 58,69 | ||||||||||||
15R | Lewandowski Krzysztof | 3 | 0 | 1 | 4 | ||||||||||||||
16R | Affelt Mateusz | - | |||||||||||||||||
Wariant Tor 2 | Sędzia |
Michał Sasień |
|||||||||||||||||
T - Taśma
DS - Def Start
P - Powtórka Biegu
SU - Spowodował U
d - Defekt
w
- Wykluczenie
SS - Świeca Start
U - Upadek
( ' ) - pkt bonusowy F - Falstart cz - limit czasu 2 min K - Kontuzja ! - Ostrzeżenie RZ - Rezerwa Zwykła RT - Rezerwa Taktyczna ZZ - Zastępstwo Zawodnika żółta kartka czerwona kartka |
|||||||||||||||||||
Goście Kask Ż / B Nr: 1-7 |
A B |
B A |
B A |
A B |
B A |
A B |
B A |
D C |
C D |
C D |
D C |
C D |
B A |
A B |
B A |
1 Wariant Toru 2 Wariant Toru |
|||
C D |
D C |
D C |
C D |
D C |
C D |
D C |
B A |
A B |
A B |
B A |
A B |
D C |
C D |
D C |
1 Wariant Toru 2 Wariant Toru |
||||
Gospodarze Kask C / N Nr: 9-15 |
B A |
C D |
A B |
D C |
C D |
D C |
A B |
A B |
D C |
B A |
C D |
D C |
C D |
B A |
A B |
1 Wariant Toru 2 Wariant Toru |
|||
D C |
A B |
C D |
B A |
A B |
B A |
C D |
C D |
B A |
D C |
A B |
B A |
A B |
D C |
C D |
1 Wariant Toru 2 Wariant Toru |
Przed rozegraniem dziewiątej kolejki spotkań, na ekstraligę spadła plaga kontuzji. Osłabione zostały zwłaszcza te drużyny, które stosowały zastępstwo zawodnika w związku z zawieszeniem Rosjan w polskich rozgrywkach. Miedzyligowe turnieje i zawody w różnych krajach obfitowały w poważne upadki, co przełożyło się na kontuzje czołowych żużlowców Ekstraligi. I tak w Motorze Lublin, w meczu ligi duńskiej kontuzji kolana doznał Mikkel Michelsena. Lublinianie nie mogli stosować zastępstwa zawodnika za Duńczyka, bo od początku sezonu 2022 stosowali ten manewr w związku z zawieszeniem Grigorija Łaguty. Również ostrowianie do Lublina jechali osłabieni, bo o ile po kontuzji wracał Grzegorz Walasek, to podczas turnieju jubileuszowego Taia Woffindena we Wrocławiu urazu nabawił się Matias Nielsen, którego czekało kilka tygodni przerwy, a dodatkowo niezdolny do jazdy był też junior Jakub Poczta. W starciu GKM-u Grudziądz z Włókniarzem Częstochowa zabraknąć miało Nickiego Pedersena, który po wypadku zakończył sezon 2022. U trzykrotnego mistrza świata doszło do złamania miednicy oraz panewki kości biodrowej. Czterdziestopięciolatek dochodził do siebie w domu, ale grudziądzanie też nie mogli stosować ZZ za Duńczyka, bo zawieszony był Wadim Tarasienko. Kontuzje dotknęły też rywali meczu Stali Gorzów - Sparta Wrocław, bo w lidze duńskiej wstrząśnienia mózgu nabawił się Anders Thomsen i potrzebował kilku dni odpoczynku. Z kolei junior Mateusz Bartkowiak zmagał się z urazem barku po upadku w Ostrowie. Wrocławianie od początku 2022 roku także stosowali zastępstwo zawodnika za zawieszonego Artioma Łagutę, co ograniczało pole manewru z zastępstwem za Gleba Czugunowa , który podczas turnieju Taia Woffindena mocno się poobijał. Rosjanin z polskim paszportem nie miał złamań, ale lekarze zdiagnozowali u niego uraz barku.
Braki kadrowe widoczne były też w starciu Apatora Toruń z Unią Leszno. Gospodarze od początku sezonu byli pozbawieni wsparcia Emil Sajfutdinowa. A w szeregach "Byków" z urazem obu łopatek zmagał się Piotr Pawlicki. Dodatkowo Janusz Kołodziej nabawił się kontuzji nogi i odpuścił ściganie na Motoarenie. Nieszczęście lesznian, było szansą dla Apatora na zdobycie pełnej puli punktów, bo też przewaga Unistów po pierwszym tegorocznym starciu nie była duża i wynosiła tylko cztery punkty, a zapewnił ją sędzia Krzysztof Meyze, który po błędnej decyzji w biegu trzynastym, pomógł gospodarzom w zdobyciu dwóch "oczek" do tabeli. Dla Aniołów spotkanie było też walką o prestiż, bo przez ostatnie lata torunianie mogli wręcz znienawidzić spotkania z Unią Leszno, bo na wygraną w Ekstralidze czekali od roku 2016. W latach 2017-2021 zawsze górą była już Unia, w tym czterokrotnie na Motoarenie. Tamten czas był jednak dla Byków latami obfitującymi w sukcesy, z kolei dla Aniołów były to lata niezwykle trudne. Nic więc dziwnego, że tym razem nikt w Grodzie Kopernika nie wyobrażał sobie, by nie wykorzystać tak poważnych kłopotów rywala i poprawić swojej sytuacji w ligowej tabeli. Zresztą także i przy pełnym zestawieniu leszczyńskiego zespołu gospodarze celowaliby w pełen sukces, chcąc iść za ciosem po tym, jak wygrali na własnym owalu z Włókniarzem Częstochowa.
Początek meczu pokazał jednak, że Unia bez walki tego spotkania nie odda. Pod
nieobecność Kołodzieja, odpowiedzialność za wynik spoczywała głównie na
Australijczykach - Jaimonie Lidseyu i Jasonie Doyleu. "Kangury" wygrały pierwszą
odsłonę 4:2, a kibice mogli podziwiać brawurowe zmiany pozycji oraz zwroty
akcji. Choć Jack Holder, dobrze zaczął, na początku drugiego okrążenia
wyprzedził go duet gości. Ostatecznie australijskiemu reprezentantowi gospodarzy
udało się przedrzeć na drugą pozycję, ale kompletnie z tyłu został Paweł
Przedpełski. Sytuacja odwróciła się o 180 stopni już w następnym biegu. Toruńscy
juniorzy okazali się lepsi od rywali z Leszna. Krzysztof Lewandowski wystrzelił
do przodu, Denis Zieliński napędzał się, jednak na zajęcie drugiego miejsca nie
pozwalała mu dobra postawa Damiana Ratajczaka. Po chwili sytuacja się ustabilizowała i
trzymający się środka toru zawodnicy dojechali do mety w układzie 4:2 dla gospodarzy i
po dwóch wyścigach tablica wyników pokazywała remis 6:6.
Dwa podwójne uderzenia ze strony torunian sprawiły, że na zakończenie pierwszej
serii mieli oni już osiem punktów przewagi (16:8). Choć w biegu czwartym
torunianie świetnie wystartowali, to Doyle wyprzedził Przedpełskiego. Australijski mistrz świata z 2017 roku miał
jednak nieco problemów na torze, które wykorzystał toruński wychowanek, który dołączył do Dudka i
Anioły pomknęły do mety po pięć punktów, bo w biegu nic do
powiedzenia nie miał David Bellego. Wyczyn Dudka i Przedpełskiego, w kolejnym
biegu powtórzyli Lambert i Zieliński. Choć trzeba napisać, że zastępujący Maksyma Borowiaka, Keynan Rew zaczął obiecująco,
ale szybko objechał go Brytyjczyk, do którego dołączył młodszy kolega i Ratajczak
wespół Rewem mogli tylko bezradnie oglądać plecy rywali.
Zupełnie inny żużel Unia pokazała w dwóch pierwszych biegach drugiej serii.
Najpierw w biegu piątym
świetnie ze swojego zadania rezerwy taktycznej za Maksyma Borowiaka
wywiązał się Doyle. Ciekawą akcją biegu szóstego był za to moment tuż przed
metą, kiedy Dudek próbował bezskutecznie wyprzedzić Lidseya, ale jego staranie
były bezskuteczne. Tak więc dwa podwójne
zwycięstwa duetu Doyle-Lidsey sprawiły, że po
biegu szóstym na tablicy wyników ponownie widniał remis 18:18.
Biegi ósmy i dziewiąty przyniosły remisy. Choć w ósmym Dudek
fantastycznie popędził do przodu, za nim jechali Lidsey i zastępujący Borowiaka, Rew.
Zielonogórski wychowanek na chwilę stracił jednak pierwszą pozycję, gdy wyniosło
go na zewnętrzną część toru i wyprzedził go Lidsey. Duzers szybko odzyskał
prowadzenie i pierwszy zameldował się na mecie.
W biegu dziewiątym Robert Lambert znalazł pogromcę, ale w kolejnej gonitwie "Anioły"
wróciły na zwycięskie tory. Dudek z Przedpełskim wykorzystali fakt, że po stronie lesznian
musiał wystartować najsłabszy duet
Bellego-Ratajczak. W biegu tym wygrał z dużą przewagą nad rywalami Dudek i Apator na długą
przerwę zjeżdżał z ośmiopunktowym prowadzeniem, będąc na najlepszej drodze do
odniesienia zwycięstwa za trzy punkty. Szyki jednak mogli pokrzyżować im Doyle i Lidsey,
którzy cały czas trzymali
kontakt z rywalem. Właśnie ta dwójka ponownie miała ochotę na trzecie podwójne zwycięstwo,
ale w jedenastej odsłonie rozdzielił ich niezawodny Robert Lambert, który ponownie był wyróżniającą
się postacią toruńskiej drużyny i biegi z jego udziałem oglądało się z przyjemnością. Podobnie
zresztą jak Patryka Dudka. To dzięki tej parze przed nominowanymi Apator wygrał
mecz, a o losach punktu bonusowego miały zadecydować biegi nominowane, które rozpoczęły się od podwójnego zwycięstwa gospodarzy co
przypieczętowało trzy punkty w dwumeczu na korzyść Aniołów. Ostatnia
odsłona to zaciętą walka, z której zwycięsko wyszedł Jason Doyle
pokonując Patryka Dudka oraz Roberta Lamberta, ale tryumf ten nie miał większego
znaczenia dla losów spotkania.
Podsumowując. Unia Leszno w Toruniu mimo osłabienia zaprezentowała się bardzo dobrze. Niestety dwaj Australijczycy nie mieli w niedzielę wsparcia ze strony kolegów. Pod nieobecność kontuzjowanych Janusza Kołodzieja i Piotra Pawlickiego trenerowi Piotrowi Baronowi przyszło wstawić do składu aż trzech krajowych juniorów oraz dziewiętnastoletniego Australijczyka Keynana Rewa. Kombinowana kadra Unistów, dokładając do tego jeszcze Davida Bellego, w sumie uzbierali zaledwie 9 punktów, podczas gdy średnia meczowa Kołodzieja i Pawlickiego wynosiła w sezonie 2022 prawie 20 punktów na mecz! Mimo tak potężnego osłabienia lesznianie przez trzy serie dzielnie dotrzymywali kroku rywalom. Najskuteczniejszymi zawodnikami gospodarzy jak już wspomniano byli Patryk Dudek, który zdobył 14 punktów i bonus oraz Robert Lambert z dorobkiem 13 punktów i 2 bonusów. Menedżer gospodarzy, Robert Sawina cieszył się z wygranej, ale miał o czym myśleć. Przeciętne zawody odjechał Jack Holder oraz Paweł Przedpełski, a na dorobek Lamberta i Dudka cieniem rzuciła się seria bezdyskusyjnych porażek z Doylem. Drużyna Leszczyńska w pełnym składzie na pewno by to wykorzystała i wróciła z Torunia z tarczą.
Po zawodach powiedzieli:
Robert Sawina - trener z Torunia - Nasi rywale wykorzystali maksymalnie
możliwości taktyczne, na nasze nieszczęście kapitalnie wyglądali Doyle i Lidsey.
Wierzyłem, że przyjdzie moment przełamania, bo ich pole manewru będzie
ograniczone. Wtedy miało być łatwiej i tak się stało. Na tę chwilę martwi
dyspozycja Jacka. Musimy liczyć, że za chwilę wejdzie na wyższy poziom. Mam taką
nadzieję i mocno w to wierzę, że Jack wróci do świetnych występów, gdzie
pokazywał, że potrafi zrobić dobre mecze. Musimy wierzyć w naszych zawodników. W
meczu z Unią Leszno borykaliśmy się z "nowym" torem, bo 35 stopni Celsjusza
zrobiło swoje. Hektolitry wody i to wszystko sprawiło, że mieliśmy taki kocioł
na Motoarenie, że było o nowym wyzwaniem dla nas i dla toromistrza.
Robert Lambert - Toruń - Wygrana oczywiście cieszy, ale przeciwnik z Leszna był poważnie osłabiony. Powinniśmy wygrać wyżej. Musimy być skoncentrowani na własnym torze. W końcówce brakowało mi nieco szybkości, próbowaliśmy różnych rozwiązań w sprzęcie, czeka nas jeszcze sporo pracy. Doyle i Lindsey mogli to uratować dla swojej drużyny. Być może my podeszliśmy do tego meczu zbyt pewni siebie, wiedząc o problemach rywala. Musimy się skupić, nawet jeśli przyjeżdża teoretycznie słabszy rywal.
Patryk Dudek - Toruń - (następnego dnia po meczu Patryk obchodził 30 urodziny) Jestem mega szczęśliwy, że do tego czasu udało mi się spełnić wiele moich celów i marzeń. Dzisiaj motywacyjnie chłopakom powiedziałem, że jak zdobędziemy 50 punktów, to w szatni stawiam. Dużo tego nie ma, bo zaraz trzeba do Szwecji jechać, ale zapraszam. Pogoda dziś troszkę przeszkadzała. Piątkowy trening był na podobnym torze, ale powietrze inaczej grało z tym co było w piątek i przez to niektóre te biegi były szarpane. Motoarena nie jest tym torem jakim była na początku, gdy została wybudowana. Wydaje mi się, że w tym roku nie będzie tutaj nic nowego, bo potrzeba troszeczkę nawierzchni. Swoich sił próbowałem, przedstawiałem swoje zdanie, żeby coś stworzyć na tym torze, ale nie sądzę, żeby to się udało. W mojej opinii, jako zawodnika, wydaje mi się, że trzeba trochę materiału dosypać, żeby ta szeroka lepiej działała, bo są takie miejsca, że fajnie trzyma, a nagle czujesz, że motor kręci, nie ma tej nawierzchni, koło nie ma gdzie zaprzeć. Jeździ się jedną linią i tyle, chociaż dzisiaj akurat czułem, że można się trochę pościgać. Myślę, że ten ostatni bieg był nawet ciekawy. Trochę musiałem wyhamować przed Jasonem Doylem, bo bym go skasował. Później zacząłem go gonić dalej i udało mi się odrobić stratę, więc nie było najgorzej .
Piotr Baron - trener z Leszna - Mecz był bardzo ciężki, co było widać. Staraliśmy się stworzyć ciekawe widowisko. Co prawda nie udało się tego robić przez cały mecz, ale chociaż część zawodów była taka, że Robert Sawina mógł się spocić. Chcieliśmy więcej niż 37 punktów. Myślę, że to nie jest dużo, aczkolwiek mecz był ciekawy, a sami zrobiliśmy wszystko, by zdobyć tych punktów jak najwięcej. Mieliśmy plan na pierwsze biegi, a później reagowaliśmy na to, co się dzieje. David miał ogromne problemy. Cały czas czegoś szukał, ale niestety do samego końca nie udało mu się spasować. Jason z kolei na pewno złapał wiatr w żagle. Ostatnie spotkania nie były najlepsze w jego wykonaniu, natomiast ten mecz był dla niego pozytywny, choć w dwóch pierwszych biegach też szału nie było. Później wszystko zaczęło grać. Po takim występie zawodnik lepiej się czuje i może przystąpić do kolejnych spotkań z inną wiarą. Mam szpital w zespole, ale Janusz Kołodziej na pewno wróci szybciej. Piotrowi Pawlickiemu dłużej zajmie dojście do siebie. Obecnie przechodzi rehabilitacje. Chcemy, aby obaj wrócili w 100 procent zdrowi, a nie myśleli o tym, co ich boli.
David Bellego - Leszno - Koledzy zrobili dobrą robotę. W pełnym składzie moglibyśmy to wygrać, bo drużyna spisała się dobrze, Jason, Jaimon i inni wykonali swoją pracę jak należy. Z Piotrem Pawlickim i Januszem Kołodziejem prawdopodobnie byśmy wygrali. Zabrakło moich punktów. Gdy wyjeżdżałem na tor, to przegrywaliśmy 1:5. Oczywiście nie można być zadowolonym po takim meczu, muszę dawać drużynie znacznie więcej, wtedy będzie dobrze. Tor nas nie zaskoczył, czasami tak w żużlu jest, że przychodzi taki dzień, że nic nie pasuje. Próbowaliśmy wszystkiego, , m.in. zmian motocykli, ale to noc nie dało. To frustrujące, ale muszę pracować jeszcze ciężej.
Na podstawie relacji
www.sportowefakty.pl
www.przeglądsportowy.pl
www.speedwayekstraliga.pl