ŁAGUTA
Grigorij
Rosja
Urodzony w 23 marca 2000 w Rosji.
Najmłodszy z żużlowej familii Łagutów, pochodzi tak jak
Grigorij i Artem oraz
syn siostry utytułowanych żużlowo braci Wadim Tarasienko, z niewielkiego jak na
rosyjskie
możliwości, czterdziestotysięcznego miasteczka Bolszoj Kamen.
Zawodnik jest bratankiem Grigorija i Artioma Łagutów, a jego ojciec
Alesander jako najstarszy z braci przecierał motocyklowe szlaki, ścigając się od
dziesiątego roku życia na motocrossie, by w tej dyscyplinie zdobyć klasę mistrza
sportu. Nic więc dziwnego, że syn już w wieku czterech lat, chciał iść w ślady
Ojca i także zaczynał motocyklowe ściganie od tej dyscypliny. Jednak pierwsze
prasowe informacje, na temat dokonań Pawła można znaleźć dopiero dwa lata
później, bowiem w wieku sześciu lat zaczął startować w oficjalnych zawodach. Z
czasem motocrossową pasję zaczął wypierać speedway, bo podpatrując dokonania
swoich stryjów, w wieku jedenastu lat przesiadł się z crossówki na motocykl
żużlowy. Po kilku treningach jednak stwierdził, że jeszcze nie jest gotowy na
speedway i przez dwa lata omijał żużlowy owal szerokim łukiem. Dopiero jako
czternastolatek poważnie podszedł do tematu. Z pomocą rodziny i wuja Grigorija
mógł pozwolić sobie na kupno profesjonalnego sprzętu. Z kolei wuj Artiom otoczył
go opieką nie tylko na początku kariery, ale również w późniejszym okresie.
Ogólnie można napisać, ze stryjowie są nie tylko ekipą wspierającą najmłodszego
z rodu, ale też jego sportowymi wzorami, o których Paweł na początku swojej
kariery tak mówił: "Mając zaledwie cztery lata po raz pierwszy wsiadłem
na mały motocykl. Mój tata go kupił i zaczął uczyć mnie motocrossu. Żużla
popróbowałem mając lat dziesięć. Trenowałem na torze rzadko, bo większość czasu
zabierał mi motocross, w końcu postawiłem na speedway. Trenuję razem z
chłopakami z drużyny. Z częstotliwością bywa różnie. Dwa albo trzy razy w
tygodniu wyjeżdżamy na tor, wszystko zależne jest od pogody. Cały czas pomaga mi
tata, także w czasie meczów. Nie mam żadnego tunera, silniki robią mi w klubie.
Bardzo dużo zawdzięczam ojcu, ale jeszcze więcej moim wujkom. Wszyscy na swój
sposób mi pomagają, ale najbardziej Grigorij. To on przywiózł mi z Polski część
żużlowego wyposażenia i przekazał swoje poprzednie kombinezony. Kiedy tata miał
finansowe problemy i nie mógł sobie na to pozwolić, "Grisza" zakupił i podarował
mi crossowy motocykl. Jestem mu za to bardzo wdzięczny. Będę ciężko pracował,
będę się bardzo starał by pójść w ślady Grigorija, Artioma i Wadima. Oprócz
tego, że to moja rodzina, to także wzory dla mnie i przykład, że można
zrealizować marzenia. Na początek mam wielką ochotę pojechać w polskich ligach.
Wiem, że bez tego doświadczenia sukcesy są wręcz niemożliwe".
Jak wynika z tej wypowiedzi młody chłopak wiedział, że znane nazwisko nie jeździ
na żużlu, a sukcesy wujków poparte były ciężką pracą i ciągłymi treningami.
Dlatego solidnie przykładał się do nauki żużlowego rzemiosła i stosunkowo szybko
pokazał, że kolejne pokolenie Łakutów może zaistnieć na żużlowych torach.
Wystarczy w tym miejscu wspomnieć, że w 2016 roku, kiedy tylko przepisy
pozwoliły ma starty w dorosłych zawodach, udanie zadebiutował w rodzimej lidze.
W Togliatti, w drugim swoim meczu i trzecim wyścigu po raz pierwszy
przywiózł punkty dla Wostoku Władywostok – późniejszego mistrza Rosji. W biegu
tym ograł dużo bardziej objeżdżonego i utytułowanego Andrieja Kudriaszowa. O
tego momentu znalazł stałe miejsce w składzie, a po sezonie na uwagę zasługiwała
jego średnia 1,567 pkt/bieg, bowiem był to fantastyczny wynik jak na ligowego
debiutanta.
Niestety dobre występy w lidze nie przełożyły się na juniorską rywalizację,
bo nie wyszedł Pawłowi finał juniorskich mistrzostw Rosji oraz mistrzostwa Rosji
do lat 19. Młodzieżowe niepowodzenia te zrekompensował sobie, awansując
trochę niespodziewanie do finału Indywidualnych Mistrzostw Rosji, w pomieszał
szyki bardziej doświadczonych seniorów. Śmiało można napisać, że o ile układ sił
na podium był do przewidzenia - złoto zdobył Grigorij Łaguta, srebro Andriej
Kudriaszow, a brąz Renat Gafurow - o tyle czwarte miejsce najmłodszego Łaguty
było największą sensację rozegranych we Władywostoku zawodów, bo do medalu
zabrakło mu zaledwie punktu!
To czego nie udało się osiągnąć w roku 2016, zawodnik zdobył w kolejnych latach. W 2017 Młodzieżowe Mistrzostwa Rosji mu nie wyszły (zajął ósme miejsce), ale tryumfował w Mistrzostwach Rosji do lat 19, ogrywając w biegu dodatkowym z Marka Kariona. Z kolei rok później przyszło mu stoczyć bój o palmę pierwszeństwa w biegu barażowym z Jewgienijem Sajdullinem, znanym ze startów na lodowych torach. Sukcesy te pozostawiały jednak ciągły niedosyt w młodym zawodniku, który w jednym z wywiadów mówił: "Fakt, wygrałem dwa razy mistrzostwo Rosji do lat 19, ale to nie są takie zupełnie poważne zawody. Mam nadzieję, że wielkie sukcesy jeszcze przede mną". Oprócz młodzieżowego sukcesu rok 2017 potwierdził, że Paweł radzi sobie na torze już nie tylko z juniorami, bo poniwnieawansował do finału dorosłego czempionatu i znów ogrywał starszych, bardziej doświadczonych zawodników, chociaż nie czynił tego w tak spektakularnym stylu. Był też ważnym ogniwem Wostoku po tym, jak Artiom Łaguta zrezygnował ze startów w lidze rosyjskiej, a Grigorij nie miał szansy wesprzeć rodzimej drużyny po zawieszeniu za stosowanie dopingu. Wykręcił ponownie średnią w okolicach półtora punktu na bieg i przyczynił się do zdobycia brązowego medalu przez Wostok.
Kolejny rok miał być dla Pawła przełomowy. To o czym wspominał na początku kariery zaczęło się spełniać, bo za sprawą Artioma podpisał pierwszy kontrakt w polskiej lidze, a wybrańcem był Grudziądz. Młody jeździec miał być tym samym opcją na regulaminowy zapis umożliwiający starty zawodnikom do lat 23 z pozycji rezerwowego. Ostatecznie działacze grudziądzcy postawili na Romana Lachbauma i jeszcze przed sezonem wypożyczyli Pawła, do pierwszoligowej Polonii Piła. Było to dobre rozwiązanie dla rosyjskiego jeźdźca, który chciał się pokazać szerszej publiczności. Na debiut na polskich torach czekał do 18 maja 2020. Początkowo młodego Rosjanina nie było w awizowanym składzie Polonii Piła na mecz z Orłem Łódź. Wskoczył jednak do zespołu w miejsce Chrisa Harrisa, bowiem na treningach był bardzo szybki ogrywając swoich kolegów z zespołu. I choć jego wynik nie był najlepszy, to pozostawił po sobie dobre wrażenie, ogrywając na dystansie Rohana Tungate'a czy też walcząc przez znaczną część wyścigu z Norbertem Kościuchem. Jego wynik byłby z pewnością lepszy, gdyby nie zdarzenie z biegu dziesiątego, kiedy to nie wybuchł jego silnik. Ostatecznie w debiutanckim sezonie w Polsce, wystąpił tylko w 3 meczach ligowych w targanej finansowymi problemami Pile i lepsze biegi przeplatał słabymi. Zebrał jednak cenne doświadczenie, bo w 13 biegach wywalczył 10 pkt z bonusem, co dało mu średnią na poziomie 0,846 pkt/bieg. Mała liczba startów w kraju nad Wisłą nie zniechęcała "wschodzącej gwiazdy" rosyjskiego speedwaya, bowiem w ojczyźnie czekały na niego kolejne wyzwania i pierwsze starty w międzynarodowych turniejach. Oto bowiem przystąpił do walki o awans do Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów w rundzie kwalifikacyjnej w Rawiczu i nie był bez szans w tych zawodach. Na przeszkodzie stanęły jednak, jak to w przypadku jeźdźców zza wschodniej granicy była, problemy z wizą, o czym mówił trener rosyjskiej kadry Andriej Sawin: "Termin ważności jego rocznej wizy upływał w lutym. Później Paweł mógł przebywać w strefie Schengen przez 90 dni, ale ten termin już minął". Paweł starał się do ostatniej chwili zorganizować wjazd do Polski, jednak nic z tego nie wyszło i do Rawicza pojechał jego rodak Roman Lachbaum. Kolejna okazja na pokazanie się międzynarodowej publiczności miała nadejść dopiero w 2019 roku.
Niestety po sezonie z powodu braku funduszy zawodnik nie podpisał kontraktu z
żadnym polskim klubem i w latach 2019-2020 próżno szukać jego nazwiska w
polskich ligowych protokołach. Problemem było to, że zawodnik mimo kilku
świetnych wyścigów, nie był jeszcze "punktowym pewniakiem" i zespół
zainteresowany podpisaniem umowy sporo ryzykował, bo musiał liczyć się z
koniecznością zakupu silników, opłacenia mechanika, ale także całą logistyką.
Osiemnastolatek na co dzień bowiem, mieszkał we Władywostoku i klub musiał
zapewnić mu również auto do transportu sprzętu, a także wynająć mieszkanie w
Polsce. To były znaczne koszty, które mogły się nie zwrócić zwłaszcza że
bardziej doświadczeni zawodnicy, mieli wszystko znacznie lepiej zorganizowane.
Oczywiście Paweł mógł liczyć na pomoc stryjów, ale o większość spraw i tak
musiał zatroszczyć się jego potencjalny pracodawca. W tej sytuacji chętnych na
usługi obiecującego juniora było niewielu, dlatego zawodnik skupił się na
ligowej rywalizacji z Wostokiem, gdzie jako osiemnastolatek stał się jednym z
liderów swojego teamu i walnie przyczynił się do drugiego w karierze
ligowego złota. Tak jak wcześniej wspomniano. po raz drugi został też mistrzem
kraju wśród dziwętnastolatków, ale zdobył też pierwszy medal "zwykłego"
juniorskiego czempionatu i był to medal brązowy, o który walczył w biegu
dodatkowym z Markiem Karionem. Po raz kolejny w fantastycznym stylu awansował do
finału Indywidualnych Mistrzostw Rosji, gdzie jednak wypadł najgorzej w swej
krótkiej historii, zajmując dopiero dziesiąte miejsce.
Roku 2020 był jeszcze lepszy dla dziewiętnastolatka, bowiem został
najskuteczniejszym ligowtm juniorem w swoim kraju z imponującą średnią ponad 2,4
pkt/bieg. A 14 września wywalczył tytuł mistrza kraju do lat 21, jedynej
porażki doznając niespodziewanie z Jewgienijem Sajdullinem.
Klasyfikacja turnieju:
1. Paweł Łaguta (Władywostok) - 14
(3,2,3,3,3) |
Eliminacje: 1. (73,3) Sirotkin, Baszmakow, Muchtianow, Ponomariow (t) 2. (70,0) Smysznikow, Wizgird, Krasnokutskij, Lejman 3. (72,9) Lejman, Krasnokutskij, Muchtianow, Ponomariow 4. (73,4) Wizgird, Krasnokutskij, Baszmakow (d), Lejman (w) 5. (72,8) Sirotkin, Wizgird, Krasnokutskij (w), Smysznikow (w)
Bieg po biegu: |
Mimo tych sukcesów w jego głowie ciągle kłębiły się myśli, że aby wejść na
wyższy poziom żużlowego wtajemniczenia musi ścigać się w Polsce:
"Chciałbym zamieszkać w Bydgoszczy, tam gdzie Artiom. Tam ma też siedzibę firma
jego menedżera, Speed Products, która bardzo pomogła mi w ubiegłym sezonie".
Na ten swoisty apel, można powiedzieć w mig zareagowali działacze Apatora,
którzy po awansie do ekstraligi i zmianie przepisów, które nakładały obowiązek
startu zawodnika do lat 24 szukali jeźdźca, który przyjąłby rolę rezerwowego pod
numerem 8/16 i w razie kłopotów podstawowego U24 -
Roberta Lamberta lub innego
zawodnika stanowiłby taktyczne pole manewru dla trenera
Tomasza Bajerskiego.
Tym sposobem dwudziestolatek otrzymał propozycję startów w Toruniu. I
trzeba przyznać, że Paweł decydując się po konsultacji z rodziną na mariaż z
Aniołami, dokonał dobrego wyboru. Drugie podejście do polskiej ligi miało być
łatwiejsze niż w przypadku przygody z Polonią Piła, bo toruński klub był
znacznie lepiej zorganizowany, a dodatkowo działacze brali na siebie
odpowiedzialność za sprzęt i sprawy logistyczne zawodnika. Paweł miał zatem
otrzymać jeden z ponad 30 klubowych silników od
Ryszarda Kowalskiego oraz
opiekę bardzo dobrych mechaników. Rozwój jego kariery osobiście nadzorować miał
trener Tomasz Bajerski, a Rosjanin miał uczestniczyć w każdym treningu drużyny i
rywalizować z toruńskimi wychowankami.
W klubie wszyscy byli przekonani, że w sezonie 2020 eksploduje talent
dwudziestolatka, który ciągle mógł liczyć na wsparcie swojego wujka Artioma,
który już wcześniej pożyczał mu swój sprzęt i wspierał radą. Wiedzieli też, że
młodym zawodnikom należy dać choćby niewielką gwarancję i nadzieję na regularne
starty, stąd nikt nie zamierzał blokować młodych zawodników i wzorem poprzednich
sezonów szukano możliwości wypożyczenia juniorów do niższych lig,
by ci mieli okazję zebrać sportowe doświadczenia. To oczywiście nie dotyczyło
Pawła Łaguty, który miał podpatrywać i szlifować swoje umiejętności u boku
mistrza świata Chris Holdera czy
mistrza Europy Roberta Lamberta.
Gdy wydawało się, że końcowa faza okresu
przygotowawczego przed sezonem 2021 będzie spokojna media żużlowe obiegła wiadomość, że
Paweł
Łaguta nie będzie mógł startować w barwach Aniołów. O całej sytuacji
poinformował
toruński klub w stosownym oświadczeniu: Z przykrością informujemy, że nasza współpraca z zawodnikiem
Pawłem Łagutą w
nadchodzącym sezonie niestety nie dojdzie do skutku. Wedle naszej najlepszej
wiedzy i informacji, które udało nam się uzyskać od organów administracji
publicznej, zawodnik nie będzie mógł pojawić się w Polsce w najbliższym czasie z
przyczyn natury obiektywnej i niezależnej od woli Klubu Sportowego Toruń S.A.
Jednocześnie deklarujemy, że dołożyliśmy wszelkich starań, aby umożliwić
przyjazd
Pawłowi Łagucie do Polski i jest nam niezmiernie przykro, że nie
będziemy mogli zobaczyć go na torze toruńskiej
Motoareny.
Z dyplomatycznej wypowiedzi Zarząd Klubu Sportowego Toruń S.A. niewiele
wynikało, ale jak donosiły media zawodnik popadł w poważne tarapaty w swoim
kraju, a w efekcie tego przez najbliższe trzy lata nie miał szans na wjazd do
Polski. Taki obrót sprawy oznaczał dla niego koniec marzeń o profesjonalnej
karierze na najwyższym żużlowym poziomie. Rosjanin nie miał szans na uzyskanie
do roku 2023 wizy wraz z pozwoleniem na pracę w Polsce oraz innych krajach
europejskich - jak choćby w Wielkiej Brytanii i Szwecji, czyli krajów, gdzie
żużel stał na znacznie wyższym poziomie niż w Rosji. Brak zdolnego zawodnika na
pozycji rezerwowego było sporym zmartwieniem dla Apatora. Działacze zatrudniając
go w listopadzie nie mieli pojęcia o tym, że jego problemy są aż tak poważne i
mogą zagrozić realizacji kontraktu, dlatego bez żalu odpuścili walkę o transfer
innego zdolnego Rosjanina - Marka Kariona, bo skupili się na transferze młodszego z klanu Łagutów,
licząc że
jego wielki talent w eksploduje i będą mieć żużlowca na lata. Niestety tarapaty
w jakie wpadł zawodnik oraz fakt wypowiedzenia przez Rosję wojny Ukrainie praktycznie zaprzepaściły jego szanse na rozwój
kariery w
najlepszej lidze świata.
Poza polską startował w
Wostok Władywostok
Osiągnięcia
Kluby w lidze polskiej
wypożyczony do |
bez kontraktu w lidze polskiej |
|
2018 |
2019- -2020 |
2021 |
Wyniki ligowe zawodnika w barwach toruńskich
Sezon | mecze | biegi | punkty | bonusy |
Średnia biegowa |
Miejsce w ligowym rankingu |
2021 | - | - | - | - | - | - |
Notka biograficzna powstała na
bazie
felietonu Joanny Krystyny Radosz w cyklu "Młodzi Gniewni" na
www.speedwaynews.pl
oraz
www.sportowefakty.pl