JANISZEWSKI Damian
lekarz


Urodzony w 1977 roku
Doktor Get Well współpracujący z klubem blisko 12 lat.

Z wykształcenia lekarz ortopeda traumatolog, związanym z medycyną sportową, ale nie tylko. Pracuje głownie w Szpitalu Miejskim w Toruniu pomagając pacjentom małym i dużym.
Pod skalpel brał wszystkie toruńskie gwiazd od Wiesława Jagusia po Darcy'ego Warda. Kilka razy składał trenera Aniołów Roberta Kościechę, który wyjątkowo często łamał kości. Można jednak powiedzieć, że składał połamane kości niemal wszystkich toruńskich zawodników, ale pomagał też żużlowcom innych drużyn. Operował Emila Sajfutdinowa, gdy ten jeździł w Polonii Bydgoszcz. Robił porządek z łokciem Jason Doyle'a, który wylądował w szpitalu po kraksie w Grand Prix 2016 na Motoarenie.

Pomógł również wielu innym osobom nie związanym ze sportem, a dobre opinie o nim można znaleźć wszędzie.

Uważany za lekarza od cudów. Adrian Miedziński wsiadł kiedyś na motocykl pięć dni po operacji obojczyka robionej przez wspomnianego lekarza. Ten jednak nie traktuje siebie, jak kogoś wyjątkowego. Na łamach Expressu Bydgoskiego wyznał kiedyś, że żużlowcy są pacjentami idealnymi, bo gdy tylko minie ból to stają do walki o punkty. Zresztą specjaliści od jazdy w lewo, w odróżnieniu od normalnych pacjentów, chodzą nawet na trzy zabiegi rehabilitacyjne dziennie, a ponadto zażywają środek przyspieszający zrastanie kości.

Niestety na początku stycznia 2017 roku u Damiana Janiszewskiego zdiagnozowano nowotwór złośliwy płuc. Taka diagnoza potrafi przewrócić życie prywatne ale i to zawodowe, do góry nogami. Trzeba więc zawalczyć o pokonanie choroby. Refundowane metody lecznicze w Polsce nie gwarantują dużej skuteczności, konieczne będzie leczenie preparatami dostępnymi na chwilę obecną w klinikach zagranicznych.

Pierwszego dnia wiosny w akcję pomocową dla "żużlowego doktora" włączyli się pacjenci doktora, fundacja #DW43, ale też toruńscy zawodnicy.
O wsparcie prosili m.in. Adrian Miedziński czy Paweł Przedpełski który takimi o słowami zwracał się do ludzi dobrej woli: "Doktor Janiszewski składał nie tylko mnie, ale i kolegów z drużyny, a teraz sam ma kłopoty. Dziś to jemu potrzebna jest pomoc, bo jest ciężko chory, ma raka płuc. To jest młody człowiek, ma 40 lat. Bardzo proszę wszystkich o odwiedzenie strony http://pomocdladamiana.pl/, bo każda złotówka się liczy. Jest szansa, że nasz anioł stróż pojedzie za granicę, ale to leczenie jest bardzo kosztowne".

Niestety w dniu 28 września 2018 los zabrał Damiana Janiszewskiego do drużyny Aniołów w niebie. Widać sporo połamanych skrzydeł jest tam do złożenia i potrzebny był fachowiec.

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt