2023-04-23 runda zasadnicza
for Nature Solution Apator Toruń - Betard Sparta Wrocław
   
Nr
Start
NAZWISKO I IMIĘ
ZAWODNIKA

B          I          E          G          I

PKT
IND
BON C
Z
A
S
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15
klub Goście 5 8 11 15 18 21 22 27 31 32 37 40 44 47 52    
1 Woffinden Tai 3         1'     1   2'     1'   8 3 61,24
2 Bewley Daniel     1'     2     3     3     2' 11 2 60,88
3 Łaguta Artiom 2'       3     3         3   3 14 1 59,91
4 Pawlicki Piotr       3 0     2'     3     2   10 1 60,28
5 Janowski Maciej     T       1     0     1     2   60,47
6 Kowalski Bartłomiej   3 F|2 1           1           7   60,06
7R Panicz Mateusz   0         0         u4|w       0   59,94
8R -                               - - 60,80
klub Gospodarze 1 4 7 9 12 15 20 21 23 28 29 32 34 37 38     60,35
9 Lambert Robert 1           2'   2   0     3   8 1 60,46
10 Przedpełski Paweł       2     3   0       2   0 7   60,50
11 Dudek Patryk 0       2         3   2   0   7   60,03
12 Lampart Wiktor     0   1'         RT 1         2 1 60,33
13 Sajfutdinow Emil     3     3   1   2'     0   1 10 1 60,47
14 Lewandowski Krzysztof   2   0       0               2    
15R Affelt Mateusz   1'       0           1       2 1  
16R -                               - -  
Wariant Toru 1 Sędzia

Piotr Lis

T - Taśma     DS - Def Start      P - Powtórka Biegu      SU - Spowodował U      d - Defekt      w - Wykluczenie      SS - Świeca Start      U - Upadek      ( ' ) - pkt bonusowy
2x - zawodnik przejechał dwoma kołami wew. linię toru      F - Falstart      cz - limit czasu 2 min     K  - Kontuzja     ! -  Ostrzeżenie     
RZ - Rezerwa Zwykła      RT - Rezerwa Taktyczna     ZZ -  Zastępstwo Zawodnika
żółta kartka      czerwona kartka
Goście
Kask Ż / B
Nr: 1-7
A
B
D
C
D
C
B
A
D
C
D
C
C
D
C
D
B
A
C
D
D
C
A
B
B
A
A
B
B
A
1 Wariant Toru
2 Wariant Toru
C
D
B
A
C
D
D
C
B
A
B
A
A
B
A
B
D
C
A
B
B
A
C
D
D
C
C
D
D
C
1 Wariant Toru
2 Wariant Toru
Gospodarze
Kask C / N
Nr: 9-1
5
B
A
A
B
A
B
C
D
A
B
A
B
D
C
B
A
A
B
B
A
C
D
D
C
C
D
B
A
A
B
1 Wariant Toru
2 Wariant Toru
D
C
C
D
B
A
A
B
C
D
C
D
B
A
D
C
C
D
D
C
A
B
B
A
A
B
D
C
C
D
1 Wariant Toru
2 Wariant Toru

W ramach trzeciej kolejki Ekstraligi Apator Toruń podejmował na swoim torze Spartę Wrocław, a pod taśmą stanęło dwóch byłych Indywidualnych Mistrzów Świata i trzech medalistów IMŚ.

Przed meczem doszło do bardzo miłej uroczystości , bowiem w toruńskiej alei sportu żużlowego dokonano odsłonięcia tablicy upamiętniającej byłego zawodnika toruńskiego Apatora i reprezentanta Australii - Rayna Sullivana. Czterdziestoośmioletni Sullivan przybył do Torunia i wraz ze swoją żoną torunianką Pauliną i wziął udział w doniosłej uroczystości. Australijczyk jeździł dla Apatora w sezonach 1996-1998, 2000 i 2007-2013. Wprawdzie w polskiej lidze reprezentował jeszcze kluby z Częstochowy i Bydgoszczy, to jednak kojarzy jest przede wszystkim z Toruniem. Wyczynową karierę zakończył w 2013 roku, a największym sukcesem Sullivana był brązowy medal IMŚ wywalczony w 2002 roku. Zdaniem wielu ekspertów Australijczyk nie miał szczęścia w Grand Prix, gdzie jego indywidualne wyniki nigdy nie były na miarę oczekiwań. Drużynowo aż trzy razy z reprezentacją Australii zdobywał Puchar Świata.
Była to już czwarta tablica pamiątkowa, a na jej odsłonięcie z dalekiej Australii przyleciał sam Ryan Sullivan z rodziną.

 

 

Spragnieni żużla kibice czekali jednak przede wszystkim na żużlowe starcie, bo choć mecz zaplanowany był jako trzecia kolejka dla Aniołów było to drugie spotkanie, bowiem mecz z Krosnem z powodu braku brak zgody na organizację imprezy masowej na przebudowanym stadionie Wilków został odwołany. Z początkiem sezonu miało to spore znacznie, bo każdy zespół chciał jak najwięcej startować po zimowej przerwie, a dodatkowo mecz był ważny dla obu drużyn, bo zarówno Apator, jak i Sparta w swoich pierwszych spotkaniach sezonu nie zachwycili, choć zapisali na swoim koncie w ligowej tabeli po dwa punkty. Torunianie po męczarniach pokonali Stal Gorzów 47:43, a wrocławianie, choć pewnie wygrali ze skazywaną na walkę o utrzymanie Unią Leszno 52:38, to kibice tej drużyny również czuli niedosyt, bo od swojej drużyny oczekiwali znacznie więcej. Nic więc dziwnego, ze Spartanie, którzy lubili jeździć w mieście Kopernika chcieli dać znacznie więcej radości swoim fanom w kolejnej potyczce. Ostatni raz Apator pokonał bowiem Spartę w 2018 roku. Na otwarcie sezonu w Toruniu gospodarze wygrali wówczas 47:43. Z tamtego meczu w drużynach pozostało tylko trzech zawodników. Paweł Przedpełski zdobył wtedy 10 punktów, Tai Woffinden 15 i bonus, a Maciej Janowski zaledwie 6. Niestety dla gospodarzy trzy następne wizyty wrocławian na Motoarenie zakończyły się wynikami korzystnymi dla gości. W latach 2019 i 2021 drużyna z Dolnego Śląska łatwo pokonywała torunian roku 2022 obie drużyny spotkały się w ostatniej kolejce rundy zasadniczej, a mecz decydował o rozstawieniu w fazie play-off. Wrocławianie musieli wygrać, natomiast Apatorowi do szczęścia potrzebny był remis. Przed biegami nominowanymi Spartanie prowadzili 6 punktami, jednak zespół Roberta Sawiny zdołał odwrócić losy spotkania i wyrwał remis dający 4 miejsce na koniec rundy zasadniczej. Emocji wówczas nie brakowało i nie inaczej miało być w roku 2023. Na papierze zdecydowanie mocniejszym składem dysponowali goście i o ile duet Lambert - Sajfutdinow nie odstawał od pary Łaguta - Janowski, tak niestety druga linia wrocławian wygląda znacznie lepiej od toruńskiej. W pierwszym spotkaniu ze Stalą Gorzów Patryk Dudek i Paweł Przedpełski przeplatali dobre biegi słabszymi, a to było za mało na tak mocnego rywala, zwłaszcza, że Piotr Pawlicki i Tai Woffinden zazwyczaj świetnie spisywali się w Toruniu.
Szkoleniowiec toruńskiej drużyny, Robert Sawina na przedmeczowej konferencji wspomniał, iż nie zwraca uwagi na siłę rywala, oraz że przed meczem celuje tylko w dwa "oczka" meczowe: „Generalnie nie koncentrujemy się na tym, że przyjeżdża do nas Sparta Wrocław. Mamy do zrobienia swoją robotę, każdy z nas i zawodnicy, którzy współuczestniczą w tym spotkaniu. Musimy zrobić wszystko, by dwa punkty pozostały w Toruniu”. Jednak słowa miały raczej uspokoić zawodników przed potyczką z klasowym rywalem, bo trener zamieszał składem i tylko para juniorów Apatora zachowała swoje numery względem inauguracyjnego meczu sezonu. Przyjęta taktyka wzbudziła sporo dyskusji, bo w pierwszym meczu pod trudnym numerem trzynastym pojawił się Wiktor Lampart, który nie spisał się na miarę oczekiwań, choć zespół wygrał mecz z rywalem z Gorzowa. Tym razem Sawina całkowicie jednak zmienił koncepcję i wszystkim pięciu seniorom przypisał inne numery startowe. Dotyczy to nie tylko wspomnianego dwudziestojednolatka, którego pod trzynastką zastąpił Emil Sajfutdinow. Trzykrotny brązowy medalista cyklu Grand Prix miał tym samym na swoich barkach ponieść większy ciężar, bo dwukrotnie stawał pod taśmą z toruńskimi juniorami, którzy na tle młodzieżowców z Wrocławia prezentowali się znacznie słabiej. Nic więc dziwnego, że kluczem zwycięstwa gospodarzy miała być postawa Roberta Lamberta, Pawła Przedpełskiego i Patryka Dudka. Ten ostatni pytany na konferencji nastawienie przed meczem podkreślał, że liczy na dobry występ bowiem sporo trenował na toruńskim owalu. Dodał również, że chciałby zmazać plamę po ostatnim biegu ze Stalą Gorzów, bo choć kamień spadł mu z serca po wygranym meczu, to czuł niedosyt po swoim występie.
Niestety mecz pokazał, że sam trening nie wystarczy, a toruńska drużyna poza Emilem Sajfutdinowem sprzętowo odstawała od ligowych potentatów, bo Sparta wygrała w Toruniu 52:38 i to mimo kompletnej niemocy Janowskiego! Anioły całe spotkanie próbowały odrabiać straty, ale wrocławianie za każdym razem świetnie odpowiadali na ich zapędy i dodatkowo karcili rywala kolejnymi biegowymi zwycięstwami.
Spotkanie od mocnego uderzenia rozpoczęli goście z Wrocławia. Zaraz po starcie na prowadzenie wyszli Tai Woffinden i Artiom Łaguta i nie oddali go do samej mety. Za nimi próbował jeszcze powalczyć Robert Lambert, ale jego ataki były bezskuteczne. Bieg juniorski pewnie zwyciężył Bartłomiej Kowalski. O trzecie miejsce Mateusz Panicz walczył z Mateuszem Affeltem, ale to torunianin był ostatecznie górą. W wyścigu trzecim w taśmę wjechał Maciej Janowski. W powtórce biegu zastąpił go Bartłomiej Kowalski, jednak gonitwa po raz kolejny została przerwana, tym razem z powodu ruchu na starcie młodzieżowca Sparty. Dopiero trzecia próba rozegrania wyścigu doszła do skutku. W niej świetny start zanotował niesforny na starcie w drugim podejściu do tego biegu Bartłomiej Kowalski, ale został wyprzedzony na trasie przez szybkiego Emila Sajfutdinowa. Z tyłu trwała walka o punkt między Wiktorem Lampartem a Danielem Bewleyem. Ostatecznie w niej lepszy okazał się Brytyjczyk. Na zakończenie pierwszej serii zwyciężył Piotr Pawlicki, który po dobrym starcie odjechał rywalom. Za jego plecami toczyła się walka o dwa punkty, z której przez moment zwycięsko wychodził Bartłomiej Kowalski, ale zostawił za dużo miejsca Pawłowi Przedpełskiemu, który skutecznie go objechał.
Sparta po pierwszej serii prowadziła jednak 15:9, a niepokonani pozostawali ci, których w zeszłym roku zabrakło na torach żużlowych, czyli Sajfutdinow i Łaguta. To tylko pokazywało, jak wiele obie drużyny straciły w sezonie 2022 na nieobecności tych zawodników. Niestety sześciopunktowa różnica wskazywała na to, że więcej problemów do rozwiązania było w drużynie gospodarzy. Jedynym zawodnikiem, który mógł być zadowolony, był wspomniany Emil Sajfutdinow. Pozostali mieli o czym myśleć i co poprawiać. Wskazówki, które przekazywał swoim kolegom Rosjanin z polskim paszportem, dały efekt. W siódmym biegu para Robert Lambert - Paweł Przedpełski przywiozła za swoimi plecami Janowskiego, który po wykluczeniu na swój drugi start, kompletnie nie trafił z ustawieniami motocykla i przy jego nazwisku po dwóch seriach widniał tylko jeden punkt.
Niepokonana dwójka Rosjan startujących na prawach zawodnika z polską licencją, spotkała się w biegu otwierającym trzecią serię startów. Zwycięsko z tej rywalizacji wyszedł Łaguta. Mało tego, plecy liderowi Apatora Toruń pokazał też Piotr Pawlicki i Sparta wróciła sześciopunkowej do przewagi, którą w kolejnej gonitwie do ośmiu oczek powiększył, doskonałą szarżą po wewnętrznej Bewley ogrywając swojego rodaka Lamberta. W biegu dziesiątym na tor wyjechał jednak Janowski, a Robert Sawina zdecydował się Wiktora Lamparta zastąpić Emilem Sajfutdinowem i ruch ten okazał się na skuteczny, bo Anioły odrobiły cztery punkty. Miejscowi nie nacieszyli się jednak tym zbyt długo, bo w kolejnym biegu zero zaliczył Robert Lambert, co przy zmagającym się z ogromnymi problemami Wiktorze Lamparcie, przeciętnie jadącym Pawle Przedpełskim i Patryku Dudeku, po jedenastu gonitwach skazywało Apatora na porażkę. Spotkanie z pretendentem do tytułu Drużynowego Mistrza Polski, obnażyło wszystkie braki żółto-niebiesko-białych, którzy w kolejnym meczu nie zachwycali i już przed biegami nominowanymi wiadome było, że dwa punkty z Motoareny wywiezie ekipa dolnośląska, która prowadziła dziesięcioma punktami.

Podsumowując. Spotkanie w Toruniu pokazało, że wrocławianie nie bez podstawienie w przedsezonowych przewidywaniach byli typowani do mistrzostwa Polski. Sparta nawet wtedy, gdy jedno z ogniw zawodzi, mogła liczyć na to, że inni staną na wysokości zadania i zasypią punktową dziurę. A tak właśnie było w przypadku Macieja Janowskiego, którego bezradność mogła zaskakiwać, w przeciwieństwie do Piotra Pawlickiego, który zmazał słabe wrażenie po ostatnim spotkaniu z Unią Leszno.
Torunianie z kolei pokazali, że u progu sezonu inwestycje w sprzęt wymagają poprawki, bo poza Sajfudinowem cała drużyna sprawiała wrażenie całkowicie zagubionej i to na własnym torze. Dwadzieścia dwa punkty trójki liderów Lambert, Przedpełski, Dudek przy bezbarwnych juniorach, to było za mało by myśleć o czymś więcej niż tylko nawiązanie walki z ligowymi średniakami.

Po spotkaniu powiedzieli:
Paweł Przedpełski
- Toruń - Na pewno Grand Prix jest sporym obciążeniem, ale ja o tym za bardzo nie myślę. Po prostu jestem skupiony na tym, żeby w Ekstralidze jechać lepiej, zdobywać coraz więcej punktów, bo każdy punkt jest na wagę złota i chcę pomagać toruńskiej drużynie. Nie ukrywam, że bez jazdy w GP jest więcej czasu. Mamy fajną atmosferę, jesteśmy zgranym teamem i wierzę, że stać nas na dobre wyniki, ale przeciwko drużynie z Wrocławia jedzie się naprawdę ciężko, ponieważ sami widzimy, jak wygląda każdy bieg w programie. Ciężko powiedzieć, co nie pracowało, bo w każdym biegu coś zagrało i to było takie 50 na 50. Nie do końca może dobrze obrana linia, pierwszy łuk czy dojazd i już jest po biegu, ponieważ drużyna z Wrocławia nie wybacza błędów i potem ciężko jest już się ścigać. My musimy wyciągnąć wnioski i jechać dalej.

Emil Sajfutdinow - Toruń - Jeżeli chodzi o mnie, to w pewnym momencie coś przestało działać. Nie wiem czego nam zabrakło. Sparta to piekielnie mocna drużyna, a dzisiaj okazaliśmy się słabsi

Artiom Łaguta - Wrocław - Nie wiem co się dzieje z Maćkiem. Myślę, że to jakiś problem z doborem przełożeń. Dla mnie ten mecz był szczególny. Ostatni raz jak tutaj jeździłem, to zostałem mistrzem świata, a było to w 2021 roku. Jak zobaczyłem Motoarenę, to serce zabiło dwa razy mocniej.

Piotr Pawlicki - Wrocław - Wygraliśmy mecz i to zdecydowanie. Gdzieś tam błędy czasami się zdarzają, ale myślę, że to też kwestia odpowiednich ruchów. Chłopacy, którzy dzisiaj pojechali gorzej, zostali też w jakiś sposób zastąpieni i drużyna była kompletna. Ostatnio spędziliśmy dużo czasu na dopasowaniu sprzętu. Zaraz po meczu z Lesznem jechałem trening punktowany przeciwko Czechom. Później byliśmy w Opolu, mieliśmy treningi we Wrocławiu. Pomoc od Taia Woffindena wprowadziła u mnie dobre korekty i dobrą prędkość w motocyklu. Na pewno zrobiło się trochę lżej, ale mam świadomość, że jest to dopiero początek sezonu i fajnie to dzisiaj drgnęło. Wiedziałem, co robię tak naprawdę. Zdawałem sobie sprawę z tego, jakich Wrocław ma zawodników i nie będzie zbytnio miejsca na błędy, żeby móc pojechać w nominowanych biegach. Aczkolwiek tutaj też drużyna robi dużą robotę, mamy świetną atmosferę i chłopaki mocno mi pomogli w tym, żebym dzisiaj dobrze zapunktował. Myślę, że to, co się mówiło, że może nie pasuję, to powoli może iść w zapomnienie.

Tomasz Gollob - były zawodnik Apatora, ekspert TV - Gdy niedawno robiłem sobie statystyki, to wyszło mi, że Sparta jest tak mocna, że nie powinna w sezonie przegrać żadnego meczu. Drużyna jest kompletna, a kwestią czasu pozostaje gdy Piotr Pawlicki zacznie robić swoje. Jest świetnym technikiem. To prędzej czy później będzie ogromne wzmocnienie Sparty. Miał chyba jednak jeden problem. Brak szybkiego sprzętu.

 

 

Na podstawie relacji
www.sportowefakty.pl
www.przeglądsportowy.pl
www.speedwayekstraliga.pl

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt