PEDERSEN
Bastian
Urodzony
28 kwietnia 2006 roku.
O tym, że Duńczycy w miniżużlu są potęgą, nikogo
przekonywać nie trzeba. A o tym, że pochodzenie z żużlowej rodziny daje
dodatkowy bonus już na starcie kariery, jest jak mawiał pewien polityk
"oczywistą oczywistością". Nazwisko Pedersen to jedno z najbardziej
rozpoznawalnych duńskich nazwisk w środowisku żużlowym. Dlatego nie powinno
dziwić, że nazwisko Bastiana urodzonego w Middelfart, może mieć coś wspólnego
trzykrotnym mistrzem świata. Młody Duńczyk jest bowiem bratankiem Nickiego
Pedersena i syn jego starszego brata, Ronniego, którego kibice również mogą
pamiętać z udziału w cyklu Grand Prix. Po zakończeniu przygody ze sportem
żużlowym Ronni zajął się rodzinnym biznesem samochodowym, ale zarówno syna, jak
i kilka lat starszą córkę od najmłodszych lat uczył jazdy na motocyklu.
Pierwszy raz Bastian wsiadł na mały motocykl ATV w wieku trzech lat, ścigając
się z siostrą po polu należącym do dziadka. Obserwujący zabawę ojciec
dostrzegł w chłopaku talent Pedersenów i postanowił zabrać go do klubu Fjelsted,
gdzie wspólnie z bratem zaczynali żużlową karierę. Bastian miał wówczas 5 lat i
był za młody, aby ścigać się na motocyklach o pojemności 50cc i musiał poczekać
cały rok. Czas szybko upłynął i ligowy debiut sześciolatek zaliczył w 2012
roku, reprezentując oczywiście Fjelsted. W swoim pierwszym roku startów zdobył
swój pierwszy złoty medal drużynowych mistrzostw Danii i powtórzył ten
sukces wraz z drużyną dwa i trzy lata później, po czym zdecydował o przejściu do
klasy 85cc. Wiązało się to ze zmianą klubu: rodzice chłopaka uznali, że lepszą
drużyną dla jego rozwoju będzie Vissenbjerg-Bred. W 2018 roku, jako
dwunastolatek, wziął udział w kwalifikacjach do Mistrzostw Europy, został
wybrany do reprezentacji, zajął ósme miejsce w mistrzostwach Danii, a w lidze
miniżużla miał najwyższą średnią i budując swoją żużlową markę zaczął zwracać na
siebie uwagę sportowych promotorów.
Rok 2019 był kluczowy dla Jego kariery.
Rozpoczął starty w barwach Fredericii, a 7 lipca usłyszał cały żużlowy świat,
ponieważ zwyciężył w rozgrywanych w duńskim Vissenbjergu zawodach Youth Gold
Trophy, czyli mistrzostwach świata na miniżużlu w kategorii 85cc. "Stryj
był ze mną w Vissenbjergu podczas zawodów i dużo ze mną rozmawiał między
biegami. Bardzo mi to pomogło, ponieważ denerwowałem się podczas startów. Nicki
i tata to moi żużlowi idole. Przed zawodami rozmawialiśmy z rodzicami i
stryjkiem, że fajnie by było, gdybym był w czołowej piątce, że może nawet uda
się zdobyć medal. Ale o zwycięstwie? W życiu! Po rundzie zasadniczej było nas
trzech z trzynastoma punktami, więc musieliśmy pojechać w biegu dodatkowym
decydującym o kolorach medali, więc to był taki jakby finał. Najważniejsze było
dobre wyjście ze startu, tak, żeby za pierwszym łukiem być z przodu. To mi się
udało, więc dalej po prostu jechałem przed siebie. Po biegu z początkxu nie
rozumiałem, co się dzieje. Kompletnie do mnie nie docierało, że zostałem
mistrzem świata, ale kiedy już dotarło do mnie, że wygrałem, oświadczyłem, że
chyba zasłużyłem na porządną porcję sushi" - mówił prawie nie
wzruszony w wywiadzie dla lokalnej gazety. Jednak rodzice i utytułowany stryj
płakali z radości.
Dla trzynastolatka był to debiut w mistrzostwach w tej kategorii, a miał przed
sobą jeszcze możliwość dwukrotnego wystartowania w Youth Gold Trophy. Planem na
sezon 2020 była więc obrona tytułu. Zanim jednak do tego doszło zawodnik nie
spoczął na laurach i po zwycięstwie w Gold Trophy, 10 sierpnia wystartował w
Pucharze Europy 85cc w Güstrow, gdzie zdobył brązowy medal. Kilka dni później
wyruszył do Gdańska na Speedway Camp, drugą edycję obozu treningowego dla
miniżużlowców. Tam miał okazję trenować pod okiem
Emila Sajfutdinowa oraz
Krzysztofa Buczkowskiego, a także wziąć udział w turnieju, w którym mierzył się
między innymi z... synem Briana Andersena! Ostatecznie zajął drugie miejsce,
ustępując jedynie wspomnianemu Andersenowi juniorowi, ale lokata w zawodach nie
była aż tak ważna jak poznanie rówieśników jeżdżących na miniżużlu, wspólna
nauka i nawiązanie bliższych znajomości.
Sezon 2021 to rywalizacja Bastiana w klasie 250 ccm i pierwsze poważniejsze wyścigi w klasie 500 ccm w Danii i Niemczech dla DM White Tigers. Z końcem sezonu jako szesnastolatek pojawił się w Lesznie, gdzie brał udział w towarzyskiej rywalizacji młodych obiecujących zawodników i był przymierzany w Unii do młodzieżowej drużyny do lat 24. Jednak ku zaskoczeniu wszystkich rodzice wspólnie z zawodnikiem złożyli podpisy pod kontraktem w Apatorze Toruń, gdzie gwiazdą toruńskiego temu U24 miał być Petr Chlupáč, z którym team "juniorów starszych" stanowić mieli Rosjanin - Jewgienij Sajdulin, Australijczyk - Zach Cook i właśnie Bastian Pedersen.
Po podpisaniu kontaktu młody żużlowiec nie chciał
snuć dalekosiężnych wizji, ponieważ żużel to sport niepewny i kontuzjogenny.
Jedno było pewne, Bastianowi zaczęli przyglądać się wszyscy miłośnicy speedwaya.
Chłopak miał talent, odpowiednie geny i spoty potencjał, by namieszać w żużlu, a
do tego był niezwykle poukładanym młodym człowiekiem: "Swoją przyszłość
buduję krok po kroku i zacznę powoli na początku, później jeśli będzie
zainteresowanie by zagwarantować mi żebym pokręcił jakieś kołka na torach w
Polsce, byłbym bardziej niż szczęśliwy by to zrobić ale dla mnie nie liczy się
być tylko w klubie, chciałbym być przydatny. Mam najlepszego tatę jakiego
żużlowiec mógłby sobie wyobrazić, on rozumie i wie dokładnie to co trzeba zrobić
w danej sytuacji kiedy tor jest mokry czy suchy, pomógł mi bardzo mocno, gdyby
nie on na pewno nie bym był w tym miejscu w którym jestem teraz, za co mu
dziękuje. Kiedy byłem znacznie młodszy mój wujek Nicki Pedersen i właśnie tata
byli moimi idolami, ale od tego czasu dużo się zmieniło i jeśli mam być szczery
to moim idolem jest Maciej Janowski oraz gdy startował był Greg Hancock.
Jestem zadowolony z podpisanej umowy w Toruniu. Były inne oferty, ale znam Toruń
i bardzo podoba mi się okolica i atmosfera, dlatego związałem się trzyletnim
kontraktem właśnie w Toruniu. Tu mam obiecany rozwój, bo dostanę szansę
stratowania w drużynie do lat 24 i liczę, że to będzie przepustka do czegoś
więcej. Trzeba jednak pamiętać, że to mój pierwszy sezon w kategorii 500 ccm i
mam kilka lat by wspiąć się na szczyt. Przede mną też wyzwanie logistycznie, bo
w sezonie będę dojeżdżał na mecze w Polsce, ponieważ mam jeszcze szkołę w Danii,
którą muszę skończyć. Jednak gdy skończę szkołę będę chciał zamieszkać w Polsce,
jeśli rodzice na to pozwolą".
Czy Apator odkrył żużlowy talent dla ligi polskiej na miarę Nickiego Pedersena? Czas pokaże.
Osiągnięcia
Kluby w lidze polskiej
![]() |
2022 |
Wyniki ligowe zawodnika w barwach toruńskich
Sezon | mecze | biegi | punkty | bonusy |
Średnia biegowa |
Miejsce w ligowym rankingu |
2021 Liga U-24 |
- | - | - | - | - | - |