|
Śmiało można powiedzieć, że rok 1958 w polskim
sporcie motorowym miał być szczególnie bogaty, bowiem w całej dotychczasowej
historii Polska nie miała zgłoszonych tylu imprez międzynarodowych tak wysokiego
kalibru. Bezsprzecznie na czoło wysuwały się dwa wydarzenia motorowe, a
mianowicie Rajd Tatrzański i Finał Europejski Mistrzostw Świata na żużlu.
W międzynarodowej konwencji cały czas trwały prace nad
standaryzacją rozgrywek, a także nad poprawą bezpieczeństwa na polskich torach. |
Wg informacji prasowych w 1958 roku
najwięcej pracy pochłonęło zagadnienie mające dostosować tory żużlowe do
przyjętych standardów. Przy PZM działała wówczas Podkomisja Torów Żużlowych,
która przed sezonem uporządkowała dokumentację na temat polskich aren żużlowych.
Zatem PZM posiadał szczegółowe dane na temat wymiarów, szerokości, promienia
łuków, rodzaju band, nawierzchni, zabezpieczeń i infrastruktury. Na tej
podstawie ustalono, które z torów spełniają wymogi regulaminowe, a które
wymagają dopracowania i przeróbek adaptacyjnych.
Ustalono, że tory z tzw. niską bandą (szwedzką) otrzymają okres tolerancji, ale
w przyszłości będą musiały ulec przebudowie, tak aby tor posiadał zabezpieczenie
zewnętrznej części toru na całej długości i o odpowiedniej wysokości. Dodatkowo
tory miały zostać wyposażone w barierę lub siatkę ochronną w odległości 1 metra
od bandy.
Najważniejszą jednak zmianą była standaryzacja długości torów, które mogły mieć
długość mierzoną 1 metr od wewnętrznego krawężnika w granicach 300-400 m z
tolerancją 5%.
Wymogi w zakresie długości żużlowego owalu w owym czasie spełniały następujące obiekty: Wrocław (382 m), Leszno (383), Śrem (386), Piła (386), Ostrów (393), Gorzów (395), Gdańsk (398), Lublin (401), Łódź (401), Tarnów (403), Rybnik (405). Warszawa (405), Czeladź (409), Nowa Huta (411), Rzeszów (411). Pozostałe tory musiały zostać przebudowane i nie wolno było na nich organizować zawodów międzynarodowych. A były to areny w: Krośnie (430), Zielonej Górze (435), Częstochowie (446), Gnieźnie (448), Rawiczu (461), Bydgoszczy (479), Poznaniu i Siedlcach (nieczynne), Opolu (w przebudowie), Jeleniej Górze i Szczecinie (w projektowaniu).
Również w Toruniu czyniono
starania, aby zbudować profesjonalne podwaliny pod przyszłe struktury ligowe.
Z
inicjatywy MKKT w Toruniu zwołano
miejską konferencję przedstawicieli klubów sportowych, na której omówiono
włączenie sportowców miasta i powiatu do obchodów święta pracy. Kluby ustaliły,
że sportowcy pójdą w pochodzie pierwszomajowym w czołówce, w osobnej kolumnie,
na czele której kroczyć będą działacze i kierownicy toruńskiego sportu.
Po świątecznych obchodach o godzinie 15.00 na nowym stadionie LPŻ przy Szosie
Bydgoskiej zaplanowano wielką imprezę pod hasłem "szukamy nowych talentów".
Wielu młodych motocyklistów pojawiło się ze swoimi rumakami, bowiem chciało
zmierzyć się z przeciwnikami na torze. Zawody te nazywano "małym żużlem" i na
motocyklach o pojemności 125 ccm startować mogli chłopcy, którzy ukończyli
szesnaście lat po przedstawieniu pisemnej zgody rodziców. Organizatorzy
dysponowali co prawda kilkoma klubowymi WFM-kami, ale ponieważ toruński klub był
"na dorobku" przychylnym okiem patrzono na zawodników z własnym sprzętem.
W przerwach pomiędzy biegami młodzieży, swoje umiejętności zaprezentowali
zaawansowani zawodnicy, którzy na swoich FIS-ach zachwycali licznie zgromadzoną
widownię.
Można powiedzieć, że od tego momentu żużel w Toruniu trafił na podatny grunt.
Pojawili się kandydaci do drużyny, którzy z zapałem trenowali, mechanicy
remontowali FIS-y, a publika coraz chętniej przybywała na zawody, które zaczęto
organizować coraz częściej. Warto w tym miejscu podkreślić, że w roku 1958,
wraz z nowym naborem pojawił się po raz pierwszy w klubie
Marian Rose,
który na co dzień był instruktorem jazdy w LPŻ-cie i poprosił, aby pozwolono mu
odbyć jazdę próbną. Pojedynek z motocyklem i torem zakończył się upadkiem, ale
obserwatorzy orzekli, że z Rosego może być doskonały zawodnik. I tak też się
stało. Zawodnik szybko zdobył uprawnienia do ścigania się na żużlu i zaczął
startować w zawodach.
TKM-LPŻ nie poprzestawał na promocji żużla i 25 czerwca na własnym torze zorganizował mecz żużlowy o mistrzostwo pierwszej ligi pomiędzy KS Górnik Rybnik i WKS Legia Warszawa. Powodem rozegrania meczu w grodzie Kopernika było to, iż warszawiacy woleli rozgrywać swoje pojedynki przy pełnych trybunach, a stołeczni kibice sportowi nie wykazywali zainteresowania żużlem. Była to nie lada gratka żużlowa dla kibiców z miasta Pierników, bowiem Górnik jako aktualny mistrz Polski stoczył zacięty pojedynek z Legią, a w barwach każdej ekipy wystąpili czołowi polscy zawodnicy jak Kajzer, Maj, Tkocz czy rekordzista toruńskiego toru Suchecki. Mecz przegrała pełniąca rolę gospodarza Legia w stosunku 32:42, a stadion przy ulicy Broniewskiego, jak i wszystkie okoliczne drzewa wypełniły się do ostatniego miejsca na długo przed przed rozpoczęciem zawodów. Liczbę kibiców oszacowano na ok. 20.000, a ci którzy przybyli na zawody na pewno nie żałowali, a na dowód, że zawodnicy dali z siebie wszystko niech posłuży kolejny rekord toru pobity, ponownie przez Sucheckiego.
Bardzo duże zainteresowanie żużlem w mieście pierników, zaowocowało tym, że w czerwcu ogłoszono, iż niebawem powstanie drużyna LPŻ-tu Toruń, która zostanie zgłoszona do rozgrywek trzecioligowych. Start drużyny będzie możliwy, dzięki siedmiu FIS-om jakie dotarły do klubu, a zawodnicy toruńscy pod okiem doświadczonych trenerów, nabyli już na tyle umiejętności, aby podjąć ligową rękawicę. Kiedy do Torunia z Rzeszowa przyjechało siedem nowych motocykli żużlowych marki FIS, ufundowanych przez samego gen. Turskiego - prezesa ZG LPŻ, toruńscy działacze postanowili zorganizować obóz treningowy, który poprowadził prekursor toruńskiego motocyklizmu Alfons Zakrzewski, a w roli instruktorów wystąpili zawodnicy Legii Warszawa.
Toruńscy zawodnicy swoje oficjalne ściganie rozpoczęli w pierwszej stolicy Polski. Start Gniezno liderował wówczas w drugoligowej tabeli i pokonał LPŻ 35:41, dla którego najwięcej punktów zdobył Jaworski (13).
Jednak najważniejsze dla żużlowego Torunia było to, że 6 lipca zawodnicy LPŻ Toruń odpalili swoje maszyny, by zaprezentować się po siedmiu latach w pierwszej oficjalnej potyczce. Podziw wśród publiczności budzili zawodnicy toruńscy, bowiem był to pierwszy rok młodych jeźdźców w żużlowej rodzinie, a historyczny pierwszy skład tworzyli:
Andrzej SZADZIŃSKI
Jerzy WIERZCHOWSKI
Leszek ZALEWSKI
Alfons ZAKRZEWSKI
Tadeusz JAWORSKI
Marian ROSE
Czesław JACEWICZ
Stanisław STRZYŻEWSKI
Kazimierz
ELZNER
??? GÓRNY
???
SOCHACKI
Pierwszym
rywalem torunian na nowo powstałym torze był zespół ligowy Unii Leszno z którymi
przyszło torunianom potykać się jeszcze w latach pięćdziesiątych w ramach
rozgrywek tzw. motocykli przystosowanych. Był to pierwszy od siedmiu lat
prawdziwy mecz żużlowy, w którym wystąpili wyłącznie miejscowi zawodnicy. Na tę swoistą inaugurację żużlową w
Toruniu Unia Leszno awizowała swój najsilniejszy skład, a zespół toruński
zapewniał, że będzie przygotowany kondycyjnie i technicznie.
Mecz jak zwykle w Toruniu, przyciągnął rzecze kibiców, lecz tym razem jak
wspomniano nie tylko rywal, był magnesem, ale zawodnicy miejscowego klubu. Mecz
ostatecznie zakończył się wygraną gospodarzy 32:30, prezentując bardzo ambitną i
szybka jazdę. Braki rutyny najmłodszy żużlowy zespół w Polsce, nadrabiał zaciętością, która
często graniczyła z brawurą. Samo spotkanie obfitowało w szereg ciekawych
pojedynków, z których pierwszy wygrali goście, później jednak do głosu coraz
częściej dochodzili zawodnicy miejscowi, a dobra jazda Szadzińskiego i
Jaworskiego, przyniosła w efekcie inauguracyjne zwycięstwo i pierwszy sukces,
który cieszył zawodników, trenerów jak i publiczność. Spotkanie pokazało, że
kilku toruńskich zawodników ma szansę za rok lub dwa dojść do przyzwoitej formy
i jazdy nie gorszej niż ligowi rutyniarze.
Najlepszy czas dnia uzyskał Jaworski 85 sek.
Najwięcej punktów dla Unii
zdobył Flegiel - 12 pkt, Majewicz - 11.
Najwięcej
punktów dla LPŻ zdobył Szadziński - 9 pkt, Jaworski - 8, Wierzchowski - 8.
Zwycięzcami poszczególnych biegów byli:
1. Flegiel - Unia (86,00 sek)
2. Majewicz - Unia (86,00)
3. Szadziński - LPŻ (87,40)
4. Flegiel - (86,20)
5. Majewicz - (86,20)
6. Wierzchowski - LPŻ (93,00)
7. Flegiel - (86,20)
8. Majewicz - (87,00)
9. Jaworski - LPŻ (85,00)
10. Szadziński - (89,00)
11. nie ukończono
12. Flegiel - (88,00)
Po tym niewątpliwym sukcesie
kibice z Torunia mogli podziwiać swoich nowych bohaterów w lipcowej potyczką
z rezerwami Polonii Bydgoszcz. Niestety zawody po VI biegu, przy
stanie 17:17 zostały przerwane na skutek opadów deszczu. Jednak działacze
starali się jeszcze bardziej zaszczepić w sercach kibiców miłość do żużla i
szybko zorganizowali mecz z LPŻ-tem Zielona Góra. W świąteczny dzień 22
lipca przyjezdny zespół LPŻ wystawił swój najlepszy zespół, i to wystarczyło,
aby pokonać jeszcze nieopierzonych w walce na torze zawodników z grodu Kopernika
i Zielona Góra wywiozła w Torunia wynik 42:30 na swoją korzyść. Trzeba jednak
przyznać, że pojedynek był bardzo wyrównany, a miejscowy LPŻ przegrał dość
pechowo.
Dla miejscowych najlepiej punktowali Wierzchowski (8 pkt.),
Jaworski (8), Szadziński (7). Z kolei dla drużyny zwycięskiej punktowali
Podchajski (15), Gryfczuk (11)
Kilka dni później torunianie udali się na
rewanż do Zielonej Góry (27.07.1958) jednak na torze rywala ulegli w stosunku
47:31.
W sierpniu mimo wakacyjnego
okresu, torunianie nie myśleli o tym, aby wygrzewać się na słońcu. Działacze
bardzo aktywnie organizowali kolejne potyczki swoich zawodników, aby przygotować
ich jak najlepiej do przyszłorocznej ligowej rywalizacji. Dlatego na
kolejnego rywala wybrano lidera drugiej ligi Start Gniezno. Zawody odbyły się 15
sierpnia i po wyrównanych biegach toruńczycy nieznacznie przegrali 35:41. Goście
mieli trudną robotę do wykonania, bowiem miejscowi zawodnicy, których rozpierała
ambicja i radość z jazdy nie odpuszczał pola rutyniarzom z pierwszej stolicy
Polski, którzy awansowali w pierwszoligowe szeregi.
W toruńskiej drużynie najlepiej spisał się Jaworski zdobywca (13 pkt)
oraz Szadziński (9).
Ten drugi uzyskał dodatkowo w trzecim biegu najlepszy czas dnia 86,90 sek.
Poszczególne biegi wygrywali:
1. Szadziński - LPŻ (87,90 sek)
2. Ptaszyński - Start (87,10)
3. Cieślewicz - Start (93,20)
4. Jaworski - LPŻ (90,00)
5. Ciesielski - Start (93,20)
6. Cieślewicz - (88,20)
7. Wróblewski - Start (87,40)
8. Pogorzelski - Start (87,20)"
9. Cieślewicz - (98,20)
10. Rose - LPŻ (88,10)
11. Jaworski - LPŻ (87,00)
12. Szadziński - (86,90)
13. Jaworski - (89,10)
Kolejna informacja na temat występu LPŻ Toruń, pojawia się po spotkaniu rozegranym 14 września, kiedy to LPŻ Toruń uległ Polonii Piła 32:45. Pocieszające było to, że znakomite wrażenie pozostawił po sobie czyniący błyskawiczne postępy Marian Rose, który wykręcił najwięcej 9pkt i najlepszy czas dnia 85,90 sek. Niestety wygrana gości pozostawiła po sobie niesmak wśród kibiców, bowiem pilanie dali popis brawurowej jazdy, efektem której było wiele upadków i ciężka kontuzja Wierzchowskiego u którego po przewiezieniu do szpitala podejrzewano uszkodzenie kręgosłupa. W ekipie toruńskiej oprócz Rosego i Wierzchowskiego wystąpili także Szadziński, Jaworski, Zalewski, Górny oraz debiutujący w oficjalnym spotkaniu młodzi żużlowcy Elzner i Sochacki.
W Toruniu 21 września doszło także do potyczki z
trzecioligowcem, a rywalem był gdański Neptun. Potyczka na bardzo rozmokłym
torze, zakończyła się wygraną
gospodarzy 38:33, a dla Torunia najwięcej punktów zdobyli tradycyjnie
Jaworski (11), Szadziński (9), Rose (9). Z kolei wśród przyjezdnych brylowali
Andrykowski (9), Kamrowski (5) i Grejber (5).
Na rewanż do Gdańska, żużlowcy z grodu Kopernika
pojechali z nadzieją na kolejną wygraną. Nadmorscy jeźdźcy żądni rewanżu nie lekceważyli
żużlowych pierwszoroczniaków, a najbardziej obawiali się Mariana Rose, który w Toruniu
pokonał wszystkich zawodników Neptuna. Ostatecznie Rose w Gdańsku nie
wystartował, a zawodnicy Neptuna wygrali 48:30. Punkty w tym meczu zdobywali:
dla LPŻ Toruń
Szadziński - 13
Jaworski - 9
Wierzchowski - 5
Sargun - 2
Kowalski - 1
Cheładze - 0
dla Neptuna Gdańsk
Kamrowski - 12
Nowak - 11
Andrychowski - 10
Podlecki - 8
Węsierski - 3
Grajber - 3
Dombrowski - 1
W kolejnych okresach archiwa odsłaniają swoje tajemnice 4 października 1958, kiedy to młoda
drużyna LPŻ Toruń ponownie na torze w Gdańsku, tym razem towarzysko przegrała z żużlowcami miejscowego Neptuna
32:37. Ów mecz był zwieńczeniem trzecioligowego sezonu dla gdańszczan, którzy w
cyklu spotkań towarzyskich odprawiali z kwitkiem zespoły bardziej renomowane niż
nadmorski team. Zawodnicy Neptuna chcieli jak najlepiej zakończyć sezon i
planowali rozprawić się z toruńczykami w przekonywujących rozmiarach. Jednak
młody i bojowy zespół z miasta Kopernika spisał się bardzo dobrze, demonstrował poprawny
styl jazdy, a takie spore umiejętności taktyczne. Żużlowcy LPŻ udowodnili tym
spotkaniem, że wcześniejsze zwycięstwa nad wyżej notowanymi zawodnikami nie były dziełem
przypadku i ich obecność w trzecioligowych bojach mogła wnieść sporo kolorytu do
sportowej rywalizacji, a Jaworski, Szadziński czy Rose mogli być zaliczani do
czołowych zawodników ligi.
Oto punktacja tych zawodów:
Neptun Gdańsk - 37
Kamrowski 12
Podlecki 10
Andrykowski 8
Węgierski 4
Grajber 2
Matulka 1
LPŻ Toruń - 32
Jaworski 9
Szadziński 9
Rose 8
Górny 4
Zalewski 2
19 października torunianie podejmowali
również niedawnego wicemistrza Polski Kolejarza Rawicz w szeregach
których startował ówczesny czołowy zawodnik kraju Florian Kapała.
LPŻ wystartował wzmocniony Jeżewskim - torunianinem startującym w
barwach bydgoskiej Polonii i Podchajskim z Zielonej Góry i rozprawił się
"Niedźwiadkami" 31-40 czym sprawił przyjemną niespodziankę swoim kibicom.
Niewątpliwie swój duży udział w tym sukcesie miał Jeżewski, zdobywca 12 pkt. i
najlepszego czasu dnia 87,00 sek. Biorąc pod uwagę, że pozostała piątka
zawodników - Szadziński (10pkt), Jaworski (6), Zalewski (5), Podchajski (5) oraz
Rose (2) spisała się przyzwoicie, można sobie wyobrazić jakie zacięte pojedynki
toczyli LPZ-towcy z rutynowanymi pierwszoligowcami, którzy wystąpili bez swego
asa atutowego Kapały.
Sezon zakończyły Indywidualne Mistrzostwa
Torunia rozegrane w dniu 9 listopada, podczas których w ośmiu biegach
wyłoniono najlepszego żużlowca w grodzie Kopernika. W ostatecznej klasyfikacji
najwyżej sklasyfikowani zostali:
Tadeusz JAWORSKI - 8 pkt (najlepszy czas dnia 87,10 sek)
Leszek ZALEWSKI - 8 pkt
Marian ROSE - 6 pkt
Andrzej Szadziński
TABELA TRZECIEJ LIGI ŻUŻLOWEJ W SEZONIE 1958
m-ce | zespół | zwycięstwa | remisy | porażki |
pkt duże |
pkt małe |
1 | Unia Tarnów | 15 | 0 | 3 | 30 | +344 |
2 | Wanda Nowa Huta | 15 | 0 | 3 | 30 | +299 |
3 | Polonia Piła | 12 | 1 | 5 | 25 | +161 |
4 | LPŻ Lublin | 11 | 0 | 7 | 22 | +266 |
5 | Sparta Śrem | 9 | 1 | 8 | 19 | +101 |
6 | Legia Krosno | 9 | 0 | 9 | 18 | +41 |
7 | LPŻ Neptun Gdańsk | 8 | 0 | 10 | 16 | -86 |
8 | LPŻ Zielona Góra | 5 | 0 | 13 | 10 | -265 |
9 | Sparta II Wrocław | 2 | 0 | 16 | 4 | -384 |
10 | Cracovia Kraków | 1 | 0 | 17 | 2 | -477 |
Szczególne podziękowania dla
Andrzeja Korzybskiego
za pomoc w poszukiwaniu informacji
w ówczesnej prasie codziennej