Ekstraliga Żużlowa U24
https://speedwayekstraliga.pl/


Ekstraliga Żużlowa sp. z o.o, to Spółka, którą powołano do istnienia w dniu 21 czerwca 2006 roku, aktem notarialnym podpisanym w Bydgoszczy, a swoje sygnatury złożyli na nim przedstawiciele Polskiego Związku Motorowego i ośmiu klubów, które w roku 2006 startowały w najwyższej klasie rozgrywek. W dniu 21 lutego 2007 roku PZM przekazał prawa do zarządza najwyższą klasą rozgrywkową nowemu podmiotowi, który zarejestrowano pod numerami REGON: 340186257, NIP: 5542694384, KRS: 0000264778 w sądie Rejonowym w Bydgoszczy.

Kolejne lata wzmacniały pozycje żużlowej spółki i po 15 latach Ekstraliga miała na tyle mocną pozycję finansowo-orgazniacjyjną, że zaczęła dyktować warunki w świecie speedwaya i kreować rozwój całej dyscypliny. W całym projekcie szybko dostrzeżono, że bolączką dyscypliny jest brak wartościowych zawodników. Dlatego wraz z rokiem 2022 podjęto zmiany w procesie pozyskiwania i szkolenia młodych polskich i zagranicznych zawodników. Powołano do życia coroczny camp, który ma być "oknem wystawowym" dla żużlowców, którzy nie zawsze mieli okazję, aby pokazać się na polskich torach. Celem campu było ściągnięcie do Polski utalentowanych młodych zawodników zagranicznych, którzy ze względu na barierę kosztów nie byliby w stanie sami zaprezentować się sztabom szkoleniowym klubów Ekstraligi. We współpracy z federacjami zagranicznymi Ekstraliga chciała tym samym organizować cyklicznie wydarzenia co najmniej raz w roku, by zaproszeni przedstawiciele wszystkich klubów Ekstraligi, w określonej kolejności, o której decydowały średnie biegopunktowe zawodników młodzieżowych, mogli zakontraktować ciekawych jeźdźców, którzy jeszcze w tym samym roku mogli wystartować w rozgrywkach dla zawodników do lat 24. "Uważam, że w wielu polskich ośrodkach nie ma odwagi, aby postawić na młodych zawodników, a bezpośredni kontakt z nimi, możliwość popatrzenia na realne umiejętności zawsze zwiększa szanse na wyłowienie utalentowanej młodzieży, która właściwie tylko w Polsce ma szansę na zrobienie kariery w sporcie żużlowym. Przyjazd młodego żużlowca do Polski z Australii, Nowej Zelandii czy Stanów Zjednoczonych, na przykład w okresie wakacyjnym, gdy tego typu adept nie ma profesjonalnego zaplecza sprzętowego i sponsorów, ale dysponuje chęcią do pokazania swoich umiejętności może być dla niego życiową szansą" - przekonywał Wojciech Stępniewski, prezes Ekstraligi.

W słowach prezesa Ekstraligi było sporo prawdy, ale też odwagi, jednak należało zorganizować podwaliny młodzieżowej rywalizacji. Ekstraliga o tym wiedziała i postanowiła rozwijać sport żużlowy w szerszym przemyślanym i zaplanowanym procesie szkoleniowym. Powołano do życia tym samym dwie mocno rozbudowane formy rywalizacji młodzieżowej w klasie 500 ccm ale także w klasie 250 ccm, a także nieco mniej rozbudowane rozgrywki 125 ccm i PitBike.  Systematyzując proces żużlowego szkolenia, zadbano również o podniesienie kwalifikacji kadr prowadzących treningi, szkolenie oraz zarządzanie karierami młodych zawodników i na tę okoliczność miała powstać Akademia Trenera Sportu Żużlowego.

Założenia szkoleniowe opracowało pięciu trenerów, którzy cały proces usystematyzowali w czterech kategoriach wiekowych:

  Trener Nabór udział w zawodach
PitBike Marcin Wójcik od 6 lat od  8 do 10 lat
125 ccm Jacek Woźniak od 8 lat od 10 do 12 lat
250 ccm Robert Kościecha,
Rafał Dobrucki
od 11 lat od 13 do 14 lat
500 ccm Stanisław Chomski,
Rafał Dobrucki
od 14 lat od 15 lat zawody młodzieżowe oraz możliwość udziału w U24
od 16 lat w zawodach na klasycznych "pięćsetkach"

Zainicjowanie i wprowadzenie tych zmian było możliwe dzięki lukratywnemu kontraltowi jaki żużlowe władze podpisały z telewizją, z którego w okresie czteroletnim, 20 mln zł rocznie postanowiono wydatkować właśnie na szkolenie i drużynę rezerw. Była to słuszna koncepcja, bowiem rozwój sportu żużlowego i nowe szanse dla dyscypliny zapewnić mogli tylko młodzi zawodnicy. Tak więc od sezonu 2022 kluby w Ekstralidze musiały obowiązkowo zgłosić do odrębnych rozgrywek drużynę składającą się z zawodników do lat 24 oraz kadrę miniżużlową.  Cały proces był przemyślany i obwarowany regulaminem tak, by już na samym początku przygody z motorsportem młody zawodnik miał zapewnioną odpowiednią liczbę startów w każdej klasie.

W roku powołania rozgrywek skrócony regulamin zakładał, że:

Drużyny prowadziły rywalizację według tabeli DMP,

Trenerzy w trakcie meczu mogli stosować rezerwy zwykłe (stanowili ją zawodnicy 6-8/14-16), zastępujące (wprowadzona za zawodnika który posiadał 1, 2 lub 3 średnią w zespole), taktyczne (stosuje drużyna przegrywająca 6 pkt)

Biegi 14 i 15 kierownicy drużyn zgłaszali zawodników do tzw. biegów nominowanych, przy czym zawodnicy z najwyższą liczbą punktów mogli wystartować tylko w biegu 15 lub w ogóle.

Jeśli w tym samym dniu rozgrywane były zawody Ekstraligi oraz U24 zawodnik mógł wziąć udziału tylko w jednym z meczów.

Choć wiele osób chwaliło tę inicjatywę, cały projekt budził też sporo kontrowersji, a największą była wątpliwość dotycząca sztucznego przedłużania karier zawodników, którzy nie zdołali zaistnieć w okresie juniorskim. Swoje wątpliwości wyraził m.in. były wieloletni trener kadry narodowej Marek Cieślak: "Nie rozumiem z jakiego powodu pozwolono startować w tych rozgrywkach 23 i 24-letnim zawodnikom. Przecież jeśli ktoś do tego czasu nie prezentuje już odpowiedniego poziomu, to żadne dodatkowe rozgrywki już mu nie pomogą. Takie mecze powinny być przede wszystkim okazją dla najmłodszych zawodników z różnych krajów, którzy na razie nie mogą zbierać doświadczenia w wyższych ligach. Nie zdziwię się więc, jeśli rozgrywki w takiej formule okażą się tylko stratą olbrzymich pieniędzy i sztucznym przedłużeniem karier, dla tych, którzy nie mają talentu do żużla. Może się też okazać, że niektóre kluby nie mają tak mocnego zaplecza i braki będą łatać tanimi zawodnikami, którzy z powyciągają silniki z garażów i za kilkaset złotych zgodzą się spełnić regulaminowy wymóg. W teorii wszystko będzie super, bo klub będzie miał czyste ręce, a żużlowiec dorobi parę złotych. W rzeczywistości takie rozgrywki w ogóle nie wpłyną na poziom żużla w Polsce, chyba że negatywnie".

Były to mocne słowa, jednak jak intencja żużlowych władz była jak najbardziej słuszna i należało całemu projektowi dać szansę i ocenić go na przestrzeni nie jednego roku, a co najmniej 3-5 lat, a twórcy tak mówili o całym projekcie:

Stanisław Chomski - Uważam, że przy tych finansach, które teraz się pojawią z tytułu nowego kontraktu telewizyjnego, jest zasadne, żeby przekazać część na dobrze funkcjonującą i zorganizowaną drużynę z całym zapleczem. Na pewno pierwszy rok będzie trudny. Trenerzy, menedżerowie czy prezesi będą chcieli zbudować przemyślane składy. Takie, które już dawałyby gwarancję wzrostu poziomu sportowego w rywalizacji sportowej pomiędzy poszczególnymi zawodnikami oraz bezpieczeństwa, w razie problemów i kontuzji. Niemniej, dla klubów, które szkolą i mają taką ilość zawodników, którym nie są w stanie zapewnić odpowiedniej polityki startowej, adekwatnej do ich poziomu sportowego, to stwarza duże pole manewru. Stworzenie piramidy szkoleniowej, będzie okazją do skorzystania dla szerokiej masy chętnych zapaleńców motoryzacji. Podstawą jest sport masowy - każdy umie biegać, jeździć na rowerze. Dopiero poprzez różne etapy specjalizacji, coraz to węższe, rodzi się rywalizacja, prowadząca do mistrzostwa. Możliwości pojeżdżenia na Pit Bike’ach, motocyklach o małej pojemności, przystosowanych do rozwoju fizycznego dziecka. System ten zobowiązuje do stworzenia miejsc treningowych, właśnie na torach, takich jak Pit Bike, itp.. Chętni będą mieli możliwość przyjść, spróbować i ocenić pod fachowym okiem swoje predyspozycje do sportów motorowych. Przejście z tej "masowości", ogólnej dostępności, do węższej specjalizacji -do treningu na minitorze, motocyklach o mniejszej pojemności, aż do jazdy motocykl o pojemności 500 cc, przy uwzględnieniu kategorii wiekowych i umiejętności.
Jeśli chodzi o Akademię Trenerów Sportu Żużlowego to żużel jest na tyle nieskomplikowany, bo sam trening żużlowy na torze jest bardzo prostym procesem i tu akurat zawodnik, który jeździł i ma chęć pomóc w szkoleniu jest w stanie przekazać i wyłapać pewne elementy, które rzutują na podniesienie poziomu sportowego. Z mojego punktu widzenia, wydaje mi się, że trzeba wyjść z tym poza skalę "własnego podwórka". Potrzeba wyjść w kierunku przygotowania rodziców, samego adepta do pojęcia, jakie zadanie i cel ma trening, co niesie ze sobą wynik, a co porażka sportowa, jak ważny jest w tym trening uzupełniający i wiele innych elementów, które kształtują przyszłego mistrza. Do tej pory było tak, że przychodził chłopak z ulicy, po krótkim instruktarzu siadał i jechał motocyklu żużlowym. Tak było np. w moim pokoleniu, ale teraz się to zmieniło. Obecnie też przychodzą młodzi adepci, próbują swoich jazd na motocyklu, czy to na minitorze, czy inny formach, ale nie zawsze to czynią w pełni przygotowani do tego ludzie.
Ktoś, kto prowadzi takiego chłopaka musi mieć większą wiedzę, niż tylko pokazywanie jazdy w lewo. Musi mieć świadomość, że trzeba korzystać z ludzi, którzy specjalizują się na temat wysiłku fizycznego, metodyki treningu czy psychologii sportu. Ważne jest, aby korzystać, zwłaszcza w tym czasie, z pomocy wykwalifikowanego psychologa sportu po studiach psychologicznych, znającego mechanizmy funkcjonowania zawodnika w sporcie od podszewki, nie coacha czy trenera mentalnego, bo wielu ludzi to myli.

Jacek Woźniak - Uważam, że jest to dobre posunięcie. Jest jasno i przejrzyście pokazane, jak będzie wyglądał cały cykl szkoleniowy – od Pit Bike przez miniżużel, 250cc aż do kategorii 500cc, żeby adept był już objeżdżony w tym wszystkim. Myślę, że pozytywnie to wpłynie na rozwój szkolenia. Dzięki temu będzie można zachęcać o wiele młodszych, szczególnie dzieci, do uprawiania motocrossu, miniżużla, a w późniejszym czasie do sportu żużlowego. Cała ta piramida ma na celu przyciągnąć nowych, młodych adeptów i zarazić ich chęcią uprawiania tego sportu. Jak kluby i rodzice będą widziały, że jest to ułożone prawidłowo, to będzie pozytywne i jestem przekonany, że to się sprawdzi. Od kilku lat jest zauważalny spadek adeptów i jeżeli rodzice i kluby zobaczą, że cały cykl szkolenia jest ułożony prawidłowo, to miejmy nadzieję, że chętnych będzie więcej.

Robert Kościecha - Jest to rozwiązanie, które spowoduje, że młodzi zawodnicy będą mieli więcej jazdy i będą się rozwijali. Zawsze każdy mecz jest lepszym treningiem. Oczywiście trenować też trzeba, bo nie wszystko się da nauczyć na zawodach. Kilka elementów trzeba przyswajać w spokojnych warunkach. Jednak dla młodych zawodników – im więcej zawodów, tym lepiej. Na pewno jest to coś nowego, ale myślę, że to będzie dobry kierunek. Ja jestem otwarty na każde nowe pomysły czy doświadczenie. Jestem w stanie próbować nowych rzeczy, ale myślę, że jak w każdym zawodzie – potrzebne są szkolenia dla trenerów, którzy już są ale też dla nowych osób. Wszystko po to, aby każdy mógł podnosić swoje umiejętności trenerskie. Trener nie powie, że jest wszystkowiedzący. Każdy szkoleniowiec ma swoje doświadczenia i pomysły i można to realizować wspólnie.

Swoją opinię przedstawił też właściciel toruńskiego klubu Przemysław Termiński - Zawodników do Ekstraligi U24 nie zabraknie, tym bardziej, że mogą startować obcokrajowcy. Tego się zatem nie obawiam. Nasza drużyna jest już zebrana. Minusem jest bardzo wysoki koszt, bo z perspektywy klubu to jest de facto otwarcie nowej drużyny. Może nie jest tak kosztowna jak zespół ekstraligowy, ale motocykle, mechanicy, wyjazdy, trenerzy, karetki - to wszystko musi być zabezpieczone. To jest uruchomienie nowego projektu, który dzisiaj kluby Ekstraligi potraktują jako formułę treningu. W kolejnych latach, jeżeli ta formuła się przyjmie i będzie kontynuowana, to powstanie nowy poziom rozgrywkowy, równolegle funkcjonujący do Ekstraligi. Za chwilę ta liga będzie mieć własnego sponsora tytularnego i własne prawa telewizyjne. To będzie zagrożenie dla całej reszty żużla w Polsce, bo ta liga zacznie żyć własnym życiem. Ekstraliga żużlowa zacznie budować wokół tego projektu wszystkie schematy, które buduje wokół projektu ekstraligowego. Przecież aż się prosi, żeby rozgrywki U24 były transmitowane w telewizji. Zatem projekt U24 z punktu widzenia konkurencyjności może być zagrożeniem zarówno dla pierwszej i drugiej ligi. Nie czarujmy się, że zawodnicy będą jeździć wszędzie. Nie, oni wybiorą te kluby, które zagwarantują im możliwość rozwoju i docelowego startu w Ekstralidze. Zatem dla żużla drużyna U24 to jest dobry pomysł, ale czy dla klubu? Szczerze mówiąc - finansowo tak sobie...

W roku 2023 rywalizacja w U 24 prowadzona była na takich samych zasadach jak w sezonie poprzednim. A ponieważ zgodnie z założeniem w U24 walczyły zespoły ekstraligowe, pojawił się dylemat, bowiem tytuł mistrzowski zdobył zespół który spadł z ekstraligi i młodzi jeźdźcy z Ostrowa nie mieli szansy obrony wywalczonego tytułu. Dlatego władze ekstraligi zrobiły ukłon w kierunku klubu z Ostrowa i zezwoliły na start drużyny z tego klubu również w sezonie 2023. Tym samym rywalizacja toczyła się wśród 9 ekip, pośród których w każdej kolejce jedna pauzowała. W trakcie sezonu postanowiono jednak, że w zespół który opuszczał ekstraligę, niezależnie od tego jakie miejsce zajął w rozgrywkach U24, w kolejnym sezonie musiał wystawić w rywalizacji U24 drużynę, na którą przekazane zostały środki w ramach strategii szkoleniowej.
 

stan na dzień
2022-11-30
klasyfikacja KLUBÓW
w rozgrywkach U24 Ekstraliga
Rok 4 5 6 7 8 9
2022 Ostrów Leszno Wrocław Gorzów Grudziądz Toruń Lublin Częstochowa -
2023 Gorzów Krosno Ostrów Leszno Lublin Grudziądz Częstochowa Toruń Wrocław

 

stan na dzień
2023-12-25
Medaliści
w rozgrywkach U24 Ekstraliga
klub
1 - 1
1 - -
- 1 -
- 1 -
- - 1

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt