RUTKOWSKA-KONIKIEWICZ Marcelina
podprowadzająca, dziennikarka

Pochodzi z Bydgoszczy, ale od lat kojarzona z Toruniem. Swoje pierwsze zawodowe kroki stawiała w roli hostessy, a później trafiła do branży związanej z fotomodelingiem.
Swego czasu była jedną z najbardziej rozpoznawalnych podprowadzających podczas zawodów żużlowych na Motoarenie. Obecnie jest dziennikarką sportową w stacji Eurosport.

Jej żużlowa przygoda zaczęła się kiedy na Motoarenie organizowane było pierwsze Grand Prix. Działała wówczas w modelingu i zaproponowano jej pracę w roli podprowadzającej: "W przeszłości pracowałam w modelingu. To była fajna, lekka, niezobowiązująca praca, bo szczerze mówiąc nigdy nie byłam profesjonalną fotomodelką. Jako młoda dziewczyna, wtedy jeszcze studentka, w ten sposób mogłam sobie dorobić, ale nigdy nie wiązałam z tym przyszłości". Wyzwanie dziewczyny wskazującej miejsce na starcie dla żużlowców podjęła, ale wtedy nie miała jeszcze pojęcia, czym jest żużel. Szybko jednak czarny sport skradł jej serce, a najbardziej zafascynowała ją atmosfera, pełne trybuny. Gdy zrozumiała już o co chodzi w żużlu pojawiły się wątki konferansjerskie, reprezentowała firmy podczas żużlowych eventów, a z czasem przyszły elementy dziennikarstwa w lokalnych stacjach telewizyjnych. I gdy spróbowała, pracy przed kamerą, stwierdziła, że to jest to.

Szybko za sprawą splotu szczęśliwych zdarzeń i życzliwych osób, które stanęły na jej drodze, trafiła do Eurosportu. Nawiązała kontakt z firmą One Sport organizującą rozgrywki żużlowe na poziomie europejskim. Na początku zastępowała jedną z Sec Girls. Później spontanicznie zaproponowano jej przeprowadzanie wywiadów z zawodnikami. Próby wypadły dobrze, więc pozostała na stałe przy mikrofonie. Jej pierwszym rozmówcą podczas zawodów był Rune Holta, ale z czasem przepytała niemal wszystkich zawodników i dziś pytania które stawia zawodnikom zadaje z lekkością i wrodzoną gracją. Marcelina w jednym z wywiadów bardzo ciepło wspomina również cierpliwość dla młodej dziennikarki, jaką okazał Tomasz Gollob, który udzielił jej pierwszego poważnego wywiad: "Rozpoczynając moją przygodę z żużlem nie sądziłam, że w ten sposób się ona rozwinie i że będę pracować w telewizji. W parku maszyn często widziałam reporterów w akcji, ale przez myśl mi nie przeszło, że sama będę taką pracę kiedyś wykonywać. Szczęśliwie dostałam propozycję przeprowadzenia wywiadów podczas SEC w 2014 i myślę, że odnalazłam się w tej roli. Nie obyło się bez ogromnego stresu i nerwów, ale finalnie uważam że wyszło dobrze. No i cieszę się, że w kolejnych latach mogłam tę pracę kontynuować".

Marcelina stając przed kamerą nie uważa się jednak za dziennikarkę sportową, bo dla Niej to trochę za dużo powiedziane, ale wie, że w tym kierunku zmierza jej zawodowa kariera. Ma również świadomość, że pracuje tylko w pewnym obszarze speedway'a. Dlatego chętnie śledzi wydarzenia żużlowe i uczy się nowych rzeczy, by lepiej zrozumieć całe zaplecze czarnego sportu, problemy zawodników czy organizację zawodów żużlowych. Nie stroni również od innych dyscyplin i podczas zimowych igrzysk miała okazję prowadzić relację ze strefy kibica w Wiśle: "Bardzo lubię skoki narciarskie, które śledzę regularnie. Czasami rzucę też okiem na wyścigi F1, które w tym sezonie były szczególnie pasjonujące. Oglądam też wszystkie duże turnieje piłkarskie, siatkarskie czy piłki ręcznej, bo bardzo lubię ten klimat oraz Igrzyska Olimpijskie. W naszym domu codziennie gości jakiś sport".

W maju 2018 roku rozpoczęła się emisja programu "Małe kraje, wielki sport" w Canal+ Discovery. Prowadząca go Rutkowska podczas swoich podróży odkrywała fenomen sportu w najmniejszych krajach Europy: "Bardzo miło wspominam cały projekt związany z programem "Małe Kraje Wielki Sport", który prowadziłam. Miałam wówczas okazję odwiedzić takie miejsca, do których pewnie nigdy nie trafiłabym prywatnie, jak Wyspy Owcze, czy Islandia. Miło wspominam też wyjazd do Peru. Przemierzaliśmy z Jankiem ten kraj wzdłuż i wszerz, praktycznie na własną rękę. Podróżując lokalnym transportem, nocując u peruwiańskich rodzin. To było coś pięknego. Poza tym specjalne miejsce w moim sercu zawsze zajmuje Chorwacja. To moje miejsce na ziemi".

Prywatnie partnerem Marceliny jest Jan Konikiewicz, wiceprezes zarządu One Sport. Właśnie ta agencja, oprócz cyklu SEC, organizuje też m.in. Speedway Best Pairs i turnieje w ramach Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów oraz Grand Prix, a Marcelina jest reporterską wizytówką tych turniejów.

 

 

 

Dziennikarka TVN dostała propozycję. Długo się nie zastanawiała
Marcelina Rutkowska-Konikiewicz została nową twarzą TVN. Znana dziennikarka przyznaje, że gdy otrzymała propozycję pracy przy "Sporcie", nie do końca była świadoma tego, iż sprawa dotyczy głównego wydania wiadomości sportowych.

Szymon Michalski
Szymon Michalski
14 Listopada 2023, 08:47
Marcelina Rutkowska-Konikiewicz
Instagram / oficjalny profil / Marcelina Rutkowska-Konikiewicz


Żużel. Wyróżnienie dla Emila Sajfutdinowa. Uznany najlepszym zawodnikiem sezonu
Marcelina Rutkowska-Konikiewicz jest znana głównie kibicom żużlowym. Dziennikarka pracowała przy meczach PGE Ekstraligi oraz zawodach wyłaniających indywidualnego mistrza świata (Grand Prix).
Od początku listopada Rutkowska-Konikiewicz spełnia się w nowej dla siebie roli. Ostatnio zadebiutowała w kanale TVN. Zaczęła prowadzić serwisy sportowe nadawane w TVN po "Faktach", a także wejścia sportowe w programach TVN24.


Możesz oczyścić żyły, wystarczy...
Szymon Michalski, WP SportoweFakty: 3 listopada po raz pierwszy pojawiła się pani na szklanym ekranie przy okazji wiadomości sportowych w TVN. Jak do tego doszło?

Marcelina Rutkowska-Konikiewicz, dziennikarka TVN, Eurosportu, Eleven Sports: Eurosport w lutym przejął opiekę nad serwisami sportowymi w TVN i TVN24. Z racji tego, że w tym roku zaczęłam współpracę z Eurosport Polska przy okazji Grand Prix, po sezonie żużlowym otrzymałam propozycję pracy przy newsach sportowych. Na razie będę miała przyjemność pracować w tej roli do końca roku. Później ze względu na narodziny dziecka będę musiała zrobić sobie małą przerwę.

Ta propozycja pracy w TVN była dla pani zaskoczeniem?

Na początku chyba nie do końca zdawałam sobie sprawę, że chodzi właśnie o te najbardziej oglądane formaty. Nie sądziłam, że otrzymam szansę występów w serwisie sportowym po „Faktach”, czy że będę miała okazję rozmawiać z najbardziej rozpoznawalnymi dziennikarzami właśnie o wydarzeniach sportowych. Właściwie to nie wiem, o czym wtedy myślałam (śmiech). Po tym, jak szef wszystko dokładnie mi wytłumaczył, byłam bardzo podekscytowana. Jednocześnie poczułam delikatną tremę.

Był spory stres przed debiutem?

Na pewno po tych kilku latach pracy przed kamerą, było to nieco łatwiejsze, niż jak zaczynałam swoją przygodę z telewizją i po raz pierwszy występowałam na żywo. Jednak każde nowe wyzwanie, każdy pierwszy raz w nowej roli daje taki zastrzyk adrenaliny i mobilizującego stresu. Bez tego chyba się nie da. Czytanie newsów, to coś innego niż naturalna rozmowa w studio. Maksymalne skupienie w bardzo krótkim czasie i świadomość, że nie ma miejsca na błąd, czy przejęzyczenie. Jasne, że odczuwałam stres. Już sama siedziba TVN robi wrażenie. Ogromne studio, liczne kamery, znane twarze, które sama oglądałam z pozycji kanapy przez wiele lat. Przez lata nauczyłam się jednak jak radzić sobie z tremą i traktuję ją jako element tej pracy. Właściwie to, paradoksalnie, zaczynam się stresować kiedy nie czuję tremy. Bo to może oznaczać, że jestem zbyt rozluźniona, a to z kolei może wpływać na moje skupienie. Poza tym zawsze powtarzam sobie, że wszystko jest trudne nim staje się proste.


PILNE! Pomóżcie nam przetrwać zimę!
Od kiedy trwały rozmowy o pani pracy w TVN?

Wstępne rozmowy rozpoczęły się w pod koniec wakacji. Po zakończeniu sezonu żużlowego, udało nam się ustalić szczegóły. Byłam także na próbnych nagraniach, zobaczyłam jak wygląda praca w redakcji sportowej Eurosportu. W październiku mogłam także zobaczyć jak praca prezentera serwisów sportowych wygląda na żywo i od kulis. Z czasem dostałam potwierdzenie, że zaczynam z początkiem listopada.

Jak pierwsze wrażenia po pierwszych programach?

Bardzo pozytywne. Przede wszystkim atmosfera w redakcji Eurosportu jest niesamowita. Wszyscy są bardzo otwarci, serdecznie nastawieni, mają świetne poczucie humoru. Praca w takim otoczeniu to prawdziwa przyjemność. Czułam się miło przyjęta, zaopiekowana, dostałam dużo wsparcia od kolegów i koleżanek z redakcji. Niektóre osoby znałam już wcześniej, tak jak Sebastiana Szczęsnego, z którym mieliśmy okazję pracować przy Speedway Grand Prix. To właśnie Sebastianowi towarzyszyłam podczas jego „dyżuru” i mogłam obserwować jak to wszystko przebiega. Jestem mu za to bardzo wdzięczna, bo wiele się dowiedziałam, wszystko mi dokładnie wyjaśnił, przedstawił kluczowe osoby, z którymi tworzy się te programy, dał wiele cennych wskazówek. Dzięki temu łatwiej było mi wejść w to nowe środowisko. Sam udział w programach bardzo mi się podobał. To także ogromne wyróżnienie dla mnie i szansa obserwowania dziennikarskiego topu.

Dużo czasu zastanawiała się pani nad przyjęciem oferty pracy w TVN?

Nad takimi propozycjami nie ma co się zastanawiać. Być może gdybym otrzymała taką szansę parę lat temu, miałabym wątpliwości, czy jestem na to gotowa. Po tych kilku latach pracy w telewizji na żywo, chyba już czuję się na tyle swobodnie, by podejmować nowe wyzwania. Większej pewności siebie nabrałam po tym jak pracowałam przy SGP dla międzynarodowego pasam. To, jak dotąd, było chyba najtrudniejsze zadanie. Więc skoro, wtedy się tego podjęłam, to nie mogłam teraz postąpić inaczej. Poza tym, bardzo mi to schlebiało, że będę mogła występować w programach, które mają taką oglądalność.

Znana jest pani z pracy przy sporcie. Nie myślała jednak pani o tym, by spróbować swoich sił również w innych dziedzinach?


Absolutnie nie. Zawsze powtarzam, że sport to bardzo wdzięczna dziedzina. W tym temacie odnajduję się najlepiej. To także temat przewodni w naszej rodzinie, więc żyjemy tym na co dzień.

Dostrzega pani jakieś minusy pracy w TVN?

Żadnych. Nawet fakt, że nie mieszkam w Warszawie, nie jest dla mnie żadną przeszkodą. Do częstych wyjazdów jestem przyzwyczajona. Mam ogromną pomoc, jeśli chodzi o opiekę nad synkiem. Trudno mi wskazać jakikolwiek minus.

A plusy?

Jest ich cała masa. To jest praca, która pozwala poznawać nowych ludzi, pozostawać w tematach, które są mi bliskie i mnie interesują.

Lada moment ponownie zostanie pani mamą. Nie ma pani obaw, że jeszcze trudniej będzie połączyć rolę rodzica z pracą zawodową?


Po urodzeniu pierwszego dziecka już po miesiącu wróciłam do pracy przy żużlu. To zasługa mojego męża, moich rodziców i teściów, którzy zaoferowali się do opieki i pomocy. Mam ogromne wsparcie rodziny, w tym kuzynki, która jest z nami praktycznie codziennie. Obstawa „opiekunów” jest więc dość spora. Drugi syn ma urodzić się w lutym, więc myślę, że w marcu będę dochodzić do siebie i odnajdywać się w roli mamy dwóch chłopców. A plan jest taki, żeby wrócić do pracy z początkiem sezonu żużlowego (w kwietniu, przyp. red.). Dla mnie to bardzo ważne, by nie stracić kontaktu z pracą, bo naprawdę kocham to co robię. Do tej pory udawało mi się to pogodzić. Każdą wolną chwilę spędzam z synem, a kiedy muszę wyjechać nie ma problemu, żeby został z dziadkami, których uwielbia. Zdarza się także, że zabieramy go ze sobą. Tak było podczas Speedway World Cup we Wrocławiu. Byliśmy tam z mężem cały tydzień, więc zdecydowaliśmy się, że Milan i babcie pojadą z nami. Mamy więc pewien patent na to, jak łączyć rolę rodziców z pracą. Wiadomo, że z dwójką dzieci poziom trudności wzrasta, ale wierzę, że wszystko zgrabnie uda się pogodzić.

Ma pani jeszcze jakieś marzenia odnośnie do pracy zawodowej, czy to już jest pani szczyt?

Chyba moim największym marzeniem jest to, żeby cały czas doskonalić się w tym co robię. Udało mi się dotrzeć do miejsca, w którym cieszę się swoją pracą. Uwielbiam pracę przy Ekstralidze w Eleven Sports i podczas SGP w Eurosporcie. To było dla mnie spełnienie żużlowych marzeń, by być przy tych najważniejszych wydarzeniach w speedway’u. Teraz mam szansę poszerzać horyzonty i zgłębiać wiedzę na temat innych dziedzin sportu. Na razie chciałabym okrzepnąć nieco w nowej roli.

Kiedy ponownie zobaczymy panią na szklanym ekranie?

Kolejny dyżur mam zaplanowany na najbliższy weekend.

 

 




strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt