1961-04-15
MKŻ Toruń - Legia Krosno 28
: 47
Nr Start |
NAZWISKO I IMIĘ ZAWODNIKA |
B I E G I |
PKT IND |
C Z A S |
||||||||||||
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | ||||
KLUB |
Goście |
5 | 7 | 10 | 14 | 16 | 21 | 23 | 28 | 31 | 36 | 39 | 44 | 47 | ||
1 | Kręt Wiesław | 2' | 1 | d | 3 | 6+1 | - | |||||||||
2 | Próchniak Leszek | 3 | 3 | 2 | 2' | 10+1 | - | |||||||||
3 | Gąsior Roman | 2 | 2 | 3 | 3 | 2 | 12 | - | ||||||||
4 | Andrzejewski Wacław | 0 | 0 | 2 | - | 2 | - | |||||||||
5 | Jakubowski Emil | 2 | 3 | 3 | 3 | 1' | 12+1 | - | ||||||||
6 | Winch Andrzej | 1 | 2' | 0 | 2 | 5+1 | - | |||||||||
7R | Półchłopek Józef | 0 | 0 | - | ||||||||||||
8R | Waliszko Zdzisław | - | - | |||||||||||||
KLUB |
Gospodarze |
0 | 4 | 7 | 9 | 13 | 14 | 18 | 18 | 21 | 22 | 25 | 25 | 28 | - | |
9 | Stachowiak Ryszard | - | - | - | - | - | - | |||||||||
10 | Kowalski Bogdan | u | 1 | d | 0 | 1 | - | |||||||||
11 | Jaworski Tadeusz | 1 | 0 | 1' | 2 | 0 | 4+1 | - | ||||||||
12 | Cheładze Roman | 3 | 2 | 2 | d | 7 | - | |||||||||
13 | Rose Marian | 3 | 3 | 3 | 1 | 3 | 13 | |||||||||
14 | Sargun Bogdan | d | 1 | 1 | 1 | 3 | ||||||||||
15R | - | - | ||||||||||||||
16R | - | - | ||||||||||||||
Sędzia: ??? |
||||||||||||||||
T - Taśma
K - Kontuzja
DS - Def Start
D - Defekt
U - Upadek
W - Wykluczenie
SU-Spowodował U
SS - Świeca Start
|
Na klika dni przed meczem do toruńskiej
sekcji żużlowej wpłynęła wiadomość, że wyznaczone zgodnie z kalendarzem
zawody drugiej rundy drugoligowych rozgrywek musza odbyć się 15 kwietnia, a nie
tak jak zaplanowano dzień później. Dla toruńczyków była to inauguracja sezonu na
własnym torze, a przeciwnikiem miała być aspirująca do grona pierwszoligowców,
Legia Krosno.
Wiadomość ta zaskoczyła toruńską drużynę i w pośpiechu zwołano posiedzenie
sekcji podczas którego omówiono zakres przygotowań toru, stadionu, maszyny
startowej i montażu wieży sędziowskiej, a także podjęto trudny temat motocykli i
co najwazniejsze ustalono skład i plan treningów dla całej drużyny na ten
niewątpliwie trudny mecz. Pieczę nad przygotowaniami przejął sam prezes inż.
Kilarski, a o stronę sportową miał zadbać jeżdżący trener Marian Rose.
Niestety inauguracja na własnym torze
okazała się również porażką dla zespołu toruńskiego w stosunku 28 : 47.
Trzeba jednak obiektywnie oddać, że goście górowali nad gospodarzami w wielu
elementach żużlowego rzemiosła.
Torunianie do spotkanie przystąpili tylko piątką zawodników - bez
Stachowiaka, który z niewiadomych przyczyn nie stawił się na zawodach. W jego
miejsce nie udało się działaczom ściągnąć rezerwowych Ptaka i Podhajskiego, co
nieco obniżyło motywację w drużynie i zawodnicy przegrali to spotkanie jeszcze
przed wyjechaniem na tor. W czterech biegach startował tylko jeden toruński
zawodnik i te pojedynki kończyły się zazwyczaj dubletem gości. W sumie MKŻ
wygrał tylko pięć biegów (raz wygrał Cheładze i trzykrotnie Rose) trzy razy
zremisował i pięciokrotnie przegrał. Zatem z prostego matematycznego rachunku
wynikało, że o wygranej Legi zadecydowały być może małe punkty, których w
czterech biegach nie miał kto zdobywać.
Siedmiotysięczna publiczność nie mogła się jednak nudzić, zwłaszcza
oglądając te biegi w których pod taśmą stawali Rose, Cheładze i Sargun. To
właśnie ta trójka niekiedy wręcz w dramatycznych okolicznościach walczyła z
rywalami, a o tym kto "wpadnie" na metę jako pierwszy decydowały dosłownie
metry.
Najlepszym toruńskim zawodnikiem był Rose, który przejął na siebie cały
ciężar walki. Dzielnie wtórował mu Cheładze, ale defekt przeszkodził mu w
dowiezieniu do mety dwóch zwycięstw. Słabiej zaprezentował się z kolei Jaworski
oraz wykazujący braki kondycyjne Kowalski.
Po spotkaniu prezes Kilarski nie krył smutku z powodu przegranej, ale nie załamywał rąk, bowiem jak twierdził drużyna zacznie zdobywać ligowe punkty, gdy tylko z Lublina dotrą żużlowe maszyny. Dodatkowo prezes tajemniczo wspominał o wzmocnieniu drużyny zawodnikiem leszczyńskim.