1960-05-15
LPŻ Toruń - Sparta Wrocław 30 : 47
Nr | Imię i Nazwisko Zawodnika | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 |
P K T |
C Z A S |
Klub | Sparta Wrocław | 4 | 7 | 9 | 12 | 15 | 20 | 23 | 28 | 30 | 34 | 39 | 42 | 47 | ||
1 | Pociejkowicz Konstanty | 3 | 3 | 3 | 3 | 2' | 14+1 | 84,10 NCD | ||||||||
2 | Domiszewski Andrzej | 1 | 0 | - | 1 | 2 | ||||||||||
3 | Słaboń Adolf | 3 | w | 3 | 3 | 3 | 12 | |||||||||
4 | Błoch Jerzy | 0 | 3 | 2' | 3 | 8+1 | ||||||||||
5 | Kałuża Henryk | 0 | 3 | 2 | 2 | 7 | ||||||||||
6 | Jezierski Zbigniew | 2 | 2' | d | 0 | 4+1 | ||||||||||
7R | Hałaś Leszek | w | 0 | |||||||||||||
Klub | LPŻ Toruń | 2 | 5 | 9 | 12 | 15 | 16 | 19 | 20 | 24 | 26 | 26 | 29 | 30 | ||
9 | Sargun Bogdan | w | 1 | 0 | - | 1 | ||||||||||
10 | Rose Marian | 2 | d | 1 | w | 3 | ||||||||||
11 | Szadziński Andrzej | 2 | 2 | 1 | d | 5 | ||||||||||
12 | Jaworski Tadeusz | 1' | 1' | 3 | 2 | 1 | 8+2 | |||||||||
13 | Kowalski Bogdan | 1 | 1 | 1 | 2 | 5 | ||||||||||
14 | Podhajski Józef | 3 | 2 | 2 | w | 7 | ||||||||||
15R | Cheładze Roman | 1' | 0 | 1+1 | ||||||||||||
Sędzia | ||||||||||||||||
T-Taśma
K-Kontuzja
DS - Def Start
D-Defekt
U-Upadek
W-Wykluczenie
SU-Spowodował U
"-" - zawodnik nie wystartował w biegu |
W ostatnim ligowym meczu pierwszej rundy rozgrywek LPŻ podejmował Spartę Wrocław, drużynę która jeszcze przed rokiem startowała w pierwszej lidze, a w roku 1960 była poważnym pretendentem do powrotu w poczet najlepszych drużyn w kraju nad Wisłą. Toruńczycy mając świadomość klasy rywala i doświadczeni ostatnią porażką z Gorzowem przygotowywali się do tego spotkania bardzo starannie i wielu kibiców liczyło na to, że punkty zostaną w Toruniu.
Mecz miał jednak swoistego rodzaju podtekst
pozasportowy. Oto bowiem dwa dni przed meczem do wrocławskiego klubu wpłynął telegram w którym PZM
zawiesił w prawach klubu TKM Toruń. W zaistniałej sytuacji ligowy mecz pomiędzy
TKM, a Spartą miał być oddany walkowerem.
Zatem żużlowcy wrocławscy przygotowywali się do niedzielnego odpoczynku, jednak
na dzień przed meczem, do śląskiego klubu wpłynął kolejny telegram w PZM
odwiesił toruński klub i mecz musiał się odbyć. Wśród wrocławian zapanowała
nerwowość, bowiem trzeba było powiadomić zawodników o tym, że mecz się odbędzie,
a w 1960 roku nie było to takie proste.
Ostatecznie Wrocław stawił się w Toruniu i pewnie , choć nie bez problemów
wygrał 47:30. Spotkanie opóźniło się bowiem na zawody nie stawił się
wyznaczony przez PZM sędzia Andrzej Podgórski. Po wspólnych uzgodnieniach
zadecydowano, że spotkanie poprowadzi sędzia miejscowy.
Początek meczu nie wskazywał na porażkę. Jeszcze po piątym biegu w meczu był remis 15:15.
Niestety w drugiej części meczu zawiódł Rose i goście uciekli na osiem punktów,
których nie oddali już do końca. Górę wzięło wówczas doświadczenie pierwszoligowe
Sparty, która pokazała lepszą technikę jazdy, czym skutecznie zniechęciła
LPŻ do dalszej walki i to zadecydowało o siedemnastopunktowym tryumfie.
Wielu toruńskich fanów czuło się rozczarowanych takim wynikiem, bowiem szansa na
kolejny tryumf była duża. TKM jednak dysponował tradycyjnie słabym sprzętem,
który zawiódł, aż cztery razy. Nie najlepiej spisał się też, as atutowy
gospodarzy - Marian Rose, który od dłuższego czasu poszukiwał optymalnej formy.
Osłodą gorzkiej porażki była z całą pewnością walka doskonale dysponowanego w
tym dniu Jaworskiego, który w jednym z biegów z czwartej pozycji, mijał
kolejnych rywali, by tuż przed metą wyjść na czoło stawki i zwyciężyć.
Niestety toruńczycy przygotowali niebezpieczny tor, co spotkało się ze
sprzeciwem rywali, którzy wystosowali do PZM list, domagając się naprawy toru
lub jego zamknięcia.