KACZYŃSKI Tomasz
wiceprezes
odpowiedzialny za marketing i public relations
Do toruńskiego klubu trafił w roku 2012. Pełnił wówczas funkcję szefa toruńskiej rozgłośni Radia Gra, do którego trafił w 1995. W radiu pokonał wszystkie szczeble kariery. Przez kilka lat był redaktorem naczelnym rozgłośni i całej grupy radiowej koncernu Media Regionalne.
Tomasz Kaczyński w toruńskim klubie objął wakat wiceprezesa, które było nie
obsadzone od czasu rozstania z Jackiem Gajewskim.
Przed podpisaniem kontraktu z Unibaxem nie angażował się w życie sportowe miasta
i regionu, jednak w teamie Aniołów miał odpowiadać za marketing i przede
wszystkim za wizerunek klubu, który nie był najlepszy. Dodatkowo nowa osoba w
klubie miała spowodować wzrost kibiców na trybunach, bowiem w poprzednich latach
działacze klubu nieco przesypiali marketingowo i promocyjnie okres zimowy, czego
skutkiem była znacznie mniejsza frekwencja na trybunach.
Nic więc dziwnego, że wiceprezes starał się od początku budować wizerunek klubu w mediach i wśród kibiców, nie zamierzał jednak rezygnować ze swego dotychczasowego zajęcia i postanowił łączyć dwie funkcje: szefa Radia Gra i wiceprezesa Unibaksu Toruń.
Jego dewizą już na początku objęcia PR-owych sterów było hasło: "Drużyna ma wygrywać, a kibice mają być zadowoleni".
Z końcem roku 2013 wśród kibiców, a z czasem i
wśród zawodników zaczęła jednak narastać niechęć do prezesa
Mateusza Kurzawskiego.
Apogeum tej niechęci miało miejsce wraz z końcem sezonu 2013 i "finałowym
walkowerem". Kurzawski nie wytrzymał tego ciśnienia i po trzech kolejkach
w dniu 6 maja 2014 roku zrezygnował z pełnienia funkcji Prezesa Zarządu KST
Unibax. Jego obowiązki przejął właśnie Tomasz Kaczyński. Wielu zadawało
sobie pytanie czy nowy człowiek na szczycie zarządczej piramidy będzie potrafił
ogarnąć plejadę gwiazd bez formy lub po kontuzjach. Zadanie Kaczyński miał
niełatwe, jednak wiedział czego się podejmuje, a wszyscy patrzyli mu na ręce,
ale wszyscy w toruńskim środowisku żużlowym oczekiwali znacznych zmian.
Nowy prezes miał świadomość tego w jakim miejscu znalazła się drużyna i po
objęciu decyzyjnego fotela jako priorytet postawił sobie, jak sam podkreślał
"przede wszystkim uspokojenie atmosfery wewnątrz klubu, która po tych
przegranych meczach nie była najlepsza. Na pewno jak najszybciej trzeba również
pochylić się nad tym, co jest przez wszystkich krytykowane, czyli komunikacji
zawodników z menedżerem drużyny. Musimy rozwiązać tę sytuację przed kolejnym
spotkaniem wyjazdowym. Trzeba zastosować zupełnie inne rozwiązane, akceptowalne
przez wszystkich, żeby żużlowcy nie mogli potem mówić, iż ktoś im nie
podpowiedział czegoś w parkingu. To musi być osoba, która jest decyzyjna i jest
na miejscu razem z zawodnikami. Musimy też już w maju pomyśleć, co stanie się z
klubem po tym, jak właściciel klubu zadeklarował, że po sezonie rozstaje się z
tą dyscypliną. Wiemy to już od 1 kwietnia. Musimy pogadać, co będzie dalej,
cokolwiek by to było, a to trzeba planować już teraz, żeby było o czym rozmawiać
z zawodnikami".
Z końcem sezonu można było stwierdzić, że pod rządami Kaczyńskiego wizerunek
Unibaxu nieco się ocieplił, ale przewinienia jego poprzedników wraz
zapowiadana zmianą właścicielską nakazywały w sezonie 2015 zmianę również na
stanowisku Prezesa.