Po meczu powiedzieli:
Adam Krużyński - menadżer z Torunia - Cała drużyna jest ojcem sukcesu.
Chcieliśmy godnie się pożegnać z Ekstraligą i zrehabilitować po blamażu w
Lesznie. Bardzo żałuję, że Falubaz stracił Nicki Pedersena. Niestety ponownie mieliśmy
problem z formacją juniorską. Umowa Maksa to jednoroczny, juniorski kontrakt.
Teraz jest czas dla niego. W naszej drużynie miejsca niestety nie będzie.
Ambicji temu zawodnikowi nie brakuje, ale wielu innych rzeczy już tak. Kończąc
wiek juniora przy takich występach musi się mocno zastanowić nad tym co dalej. Z
kolei nie jest tak dobrze żebyśmy mogli pozwolić sobie na utratę drugiego
juniora, który kończy za rok wiek młodzieżowy. Przed meczem powiedziałem mu żeby
potraktował ten mecz jako przygotowanie do startów w następnym sezonie, żeby
wyrzucił z głowy wszystkie niezdrowe ambicje i po prostu cieszył się jazdą. Igor
ma świetny sprzęt i na wszystkich treningach wygląda świetnie. Musi tylko
czerpać radość z jazdy i pozwolić motocyklom jechać. Tego w wielu meczach
brakowało.
Analizując pozostałą część drużyny to w dziewiątym biegu, zastanawialiśmy się
nad podwójną zmianą. Jednak zdecydowaliśmy się puścić Rune, po rozmowie z nim
samym. Powiedział, że trzecie pole jest w tym momencie najlepsze i chce z niego
wystartować. Taką decyzją zbudowaliśmy faceta, który potem wygrał nam mecz akcją
na pierwszym łuku. Sam start nie był tak dobry jak to co wydarzyło się potem.
Zobaczył to co miał zobaczyć i tam wjechać, a to bardzo ważne, bo wiele mówiło
się o tym, że nie stać go już na podjęcie ryzyka i ambitną jazdę. Rune Holta
miał olbrzymią motywację. Myślę, ze jest to osoba, która najbardziej chce zostać
w Toruniu.
Co do zarzutów, że jeździliśmy ostro, to upadek Pedersen należy rozpatrywać
znacznie wcześniej, gdy moim zdaniem mieliśmy trudną sytuację między Holtą a
Vaculikiem. Dlatego nie powiedziałbym, że to my zaczęliśmy ostro. Z drugiej
strony według mnie błąd był w sytuacji z Maksem Bogdanowiczem, gdzie powinien
być wykluczony. Z kolei Piotr Protasiewicz widząc, że Doyle jest motocykl z
przodu, powinien zamknąć klapę.
Rune Holta - Toruń - To smutny dzień, powinniśmy być jednak zadowoleni z tego dnia, bo na koniec wygraliśmy spotkanie i przynajmniej mogliśmy im pokazać, że nadal jesteśmy dobrymi żużlowcami. Mieliśmy pecha, nie mogliśmy osiągnąć lepszego poziomu. Tak to wygląda w sporcie, jest to ciężka rywalizacja, a inne drużyny są bardzo dobre i jeśli masz pecha, spadasz do niższej ligi. W dzisiejszym meczu jestem zadowolony ze swej postawy. Przede wszystkim miałem tym razem okazję zapunktować. Z perspektywy czasu można analizować czy powinienem dostawać więcej szans, ale to nie ma sensu. Ważne że wynik końcowy jest dobry. Czuję się świetnie i czekam już z niecierpliwością, żeby jak najlepiej przygotować się do kolejnego sezonu
Niels Kristian Iversen - Toruń - wypowiedź w mediach społecznościowych - Niestety, nasz sezon w Ekstralidze z Get Wellem Toruń dobiegł końca. Sprawiedliwie będzie napisać, że to była rozczarowująca kampania dla każdego zaangażowanego w drużynę i klub, mimo naszych wysiłków. Chcę podziękować klubowi i kibicom za wsparcie"
Jason Doyle - Toruń - wypowiedź w mediach społecznościowych - sezon w Polsce zakończony. Dziękuję Get Wellowi Toruń i lojalnym kibicom za wsparcie w tym roku. Powodzenia w kolejnym sezonie. Klub mocno mnie wspierał przez ostatnie dwa lata. Chcę podziękować za wszystko, co dla mnie zrobiliście w tym okresie.
Igor Kopeć-Sobczyński - Toruń - Bardzo fajnie, że wygraliśmy, na pewno pomimo tego, że ten sezon nie był zbyt wspaniały to milej się go kończy zwycięstwem. Ja od siebie dorzuciłem też kilka punktów, powalczyłem na trasie, także mój występ jak i drużyny uważam na plus.
Adam Goliński - prezes klubu z Zielonej
Góry - Wynik pokazuje, że przegraliśmy mecz, a nie to, że jesteśmy słabsi. To
nie był normalny mecz, który rozgrywa się na koniec sezonu. Od pierwszego biegu
to był bardzo trudny mecz, w drugim biegu rywal położył się na naszego
zawodnika, a już w szóstej gonitwie mieliśmy kolejny wypadek, który mógł się
skończyć bardzo źle. To jednak nie koniec, bo w kolejnych wyścigach Rune Holta
czy inni zawodnicy jechali bardzo ostro. Nie ma się więc co dziwić, że w pewnym
momencie u naszych żużlowców pojawiła się myśl, że to nie jest nasz ostatni
mecz, a dodatkowo wynik nie ma szczególnego znaczenia. Nie mam do moich
podopiecznych o to żadnych pretensji i rozumiem takie zachowanie. Gdyby Nicki do
końca był z nami, to wygraliśmy ten mecz. Niestety to już koniec sezonu dla Nickiego Pedersena. Jego urazy są na tyle poważne, że leczenie potrwa około dwa
miesiące. W poniedziałek zawodnik wraz ze swoim teamem wyjechał ze szpitala w
Toruniu i wrócił do Danii. Nie rozmawialiśmy z Jackiem. W trakcie meczu
zachowywał się jednak w taki sposób, jak gdyby nic się nie stało. Po meczu cała
ekipa z Torunia sprawiała wrażenie jakby to Nicki zrobił coś Holderowi, a nie na
odwrót.
W play-off podchodzimy do sprawy realistycznie, ale będziemy walczyć o dobry
wynik. Rywale są w lepszej sytuacji, ale z naszej strony jest gotowość i dobre
nastawienie. Jeśli zdrowi zawodnicy wzniosą się na wyżyny, to nie powinno być
źle. Nie będziemy szukać zawodników na siłę. Chcemy postawić na Smolinskiego.
Niemiec jest w kadrze Falubazu, zrobił dobry wynik w Challange'u, jest
rozjeżdżony, dobrze wychodzi ze startu, a jak będzie robił średnio 6 punktów na
mecz, to nie powinno być źle.
Adam Skórnicki - trener z Zielonej Góry
- Czekamy na wyniki badań, ale wszystko wskazuje na to że przez najbliższe dwa
tygodnie Nicki nie będzie do naszej dyspozycji. Życzymy mu szybkiego powrotu do
zdrowia. Ja rozumiem, że sezon nie wyszedł gospodarzom, ale nie wolno stawiać
wszystkiego na jedną kartę, szczególnie gdy jedzie się z przeciwnikiem, który
jedzie o punkty. Wszyscy widzieliśmy, że byli tego dnia przestrojeni.
Teraz wprowadzamy plany rezerwowe. Cieszy postawa Martina Smolinskiego w lidze
szwedzkiej i niemieckiej. Ale decyzję o zastępstwie podejmiemy bliżej spotkania
półfinałowego
Piotr Protasiewicz - Zielona Góra -
Sytuacja w tabeli odzwierciedla naszą pozycję i rundę zasadniczą w naszym
wykonaniu. Być może po tym meczu i kontuzji Nickiego trochę się to zmieni.
Wypadnie nam ze składu solidne ogniwo i trudno będzie go zastąpić. Ja mam
wrażenie, że z końcem rundy zasadniczej nabraliśmy odpowiedniego tempa i
zaczęliśmy jechać lepiej. Uważam, że dziś jesteśmy silniejszą drużyną, niż dwa
miesiące temu. Nie wiem jednak jak to będzie bez Nickiego. Być może dobrze
zastąpi go Martin Smolinski, który jest w dobrej formie.
W jednym z biegów upadłem i niektórzy mówią, że zrobiłem to celo, ale to nie
było miejsce, w którym można się specjalnie wywracać. To groziło minimum
kalectwem. Mam chyba szczęście z góry, że koledzy mnie ominęli. Ja zamykałem
gaz, bo nie chciałem się przewrócić. Miejsca dla mnie już tam zabrakło i tak się
to zakończyło. Sędzia mecz miał tyle powtórek, że jego decyzja moim zdaniem
mogła być tylko jedna. Cieszę się, że poza obtartym tyłkiem jestem cały i
zdrowy. To jest najważniejsze.
Michael Jepsen Jensen - Zielona Góra - Jeździliśmy na bardzo trudnym i wymagającym torze. W drugiej fazie meczu nie mogliśmy znaleźć odpowiedniej prędkości. To spotkanie nie miało jednak dla nas większego znaczenia. Oczywiście przyjechaliśmy tu wygrać, ale najważniejsze dla nas są teraz półfinały. Myślę, że tym meczu było trochę za dużo negatywnych sytuacji. Chodzi przede wszystkim o wypadki naszych zawodników. Jeden z nich zakończył się bardzo źle dla Nickiego Pedersena. To może być dla nas problemem w kontekście fazy play-off.
Martin Vaculik - Zielona Góra - Było to
bardzo zacięte spotkanie, ale niestety je przegraliśmy. Musimy jednak pamiętać,
że jechaliśmy bez jednego z naszych liderów, czyli Nickiego Pedersena, który w
pierwszym biegu odniósł kontuzję. To miały wpływ na końcowy wynik, bo z Nickim
byśmy to spotkanie wygrali. Nicki to doświadczony zawodnik, który zawsze
gwarantował dużą liczbę punktów. Postaramy się zrobić wszystko, aby go zastąpić,
ale to będzie bardzo trudne. To w końcu trzykrotny mistrz świata i bardzo dobry
zawodnik.
Kończymy rundę zasadniczą na trzecim miejscu i uważam, że jest to dobra pozycja
wyjściowa przed walką o medale.
Patryk Dudek - Zielona Góra - Nie da się ukryć, że torunianie w początkowej fazie zawodów byli gorzej dopasowani, ale w połowie meczu lepiej odczytali tor. My z kolei na odwrót, więc no, mamy trochę do myślenia, czemu tak się stało. Od połowy spotkania zaczęliśmy przegrywać starty. Taki jest właśnie żużel. Kto szybciej odnajdzie przełożenia i odczyta tor, ten wygrywa. Robiliśmy korekty, ale chyba poszliśmy w złym kierunku. Czasami, gdy jest tak bardzo twardy tor jak w tych zawodach, margines błędu jest dość mały. Jeśli znajdzie się fajne przełożenie, jest w porządku, ale gdy motocykl ma się ustawiony niby dobrze, a łapie się "zero", przed ostatnim biegiem trzeba coś zaryzykować. Widać, że w moim wypadku przełożenia nie zadziałały.
Norbert Krakowiak - Zielona Góra - Szkoda pierwszego wyścigu, gdzie pechowo upadł Nicki. Nie mógł nam pomóc, ale myślę, że i tak możemy być zadowoleni, bo nawet bez Pedersena stoczyliśmy fajną walkę. Ja w maiłem swój pierwszy wyścig bardzo dobry, ustawienie motocykla było w porządku. Tor trochę się zmieniał, była duża różnica między startem a trasą. Trudno było dopasować motocykl dlatego szukaliśmy ustawień, ale trochę gubiłem starty, szczególnie z nich słabo wychodziłem i ciężko było coś więcej zrobić, ale myślę, że swoje zrobiłem, na pewno ambicje mam większe i chcę wygrywać też z seniorami, ale wiem, że muszę ciężko pracować cały czas, by było jeszcze lepiej.
Leszek Demski - przewodniczący kolegium
sędziów - Nie kupuję tłumaczenia Jacka Holdera, który mówił, że Nicki Pedersen
się na niego zakładał, czy też zacieśniał tor jazdy. Absolutnie nie! Ewidentnym
sprawcą tego wypadku był Australijczyk. Bezdyskusyjna sprawa. Zawodnik w kasku
niebieskim wjechał w zawodnika w kasku białym i spowodował karambol.
Z kolei w drugim biegu nie zgodziłbym się z decyzją sędziego o powtórce w
czterech. Zawodnik w kasku czerwonym zmienił tor jazdy, uderzył w rywala. Wręcz
najechał na niego. Moim zdaniem to on z powtórki tego wyścigu powinien być
wykluczony - powiedział Demski.
Wyścig szósty to słuszne wykluczenie Australijczyka. Widzimy jak na wyjściu z
łuku wyprzedził zawodnika w kasku białym i nie zostawił mu miejsca przy bandzie.
Dobrze wiedział, że za nim jedzie Protasiewicz. To, że skończyło się żółtą
kartką było i tak łagodnym potraktowaniem go. Powinien się cieszyć, że nie
otrzymał czerwonej kartki.