2014-05-25 Runda zasadnicza
KS Toruń Unibax - Stal Gorzów
 
W meczu piątej kolejki Ekstraligi Unibax Toruń podejmował Stal Gorzów. W Toruniu można napisać już tradycyjnie więcej mówiło się o kontuzjach niż o samym spotkaniu, bowiem do pełnej sprawności sportowej dochodzili dwaj czołowi zawodnicy Aniołów. Największym pechowcem był Darcy Ward, który wciąż odczuwał skutki urazu, jakiego doznał podczas Grand Prix Nowej Zelandii w Auckland. Australijczyk szacuje, że jego powrót do sprawności potrwa jeszcze około trzy tygodnie.
Mówiło się również, że Emil Sajfutdinow będzie w pełni sprawny dopiero za trzy miesiące, bowiem kontuzjowany bark ciągle dawał się we znaki Emilowi. Mimo wszystko kibice Unibaxu Toruń liczyli, że wraz z upływem czasu, część z zawodników powinna dochodzić do optymalnej formy po odniesionych kontuzjach, a ich drużyna będzie prezentować się coraz lepiej, bowiem piąta kolejka spotkań to był już ostatni moment na zdecydowane niwelowanie ujemnego bilansu punktowego. Anioły zdawały sobie z tego sprawę i solidnie przygotowywali się do spotkania, trenując w tygodniu na MotoArenie. Dużo pracy wykonał Tomasz Gollob, do którego w Toruniu ma się największe pretensje za dotychczasowe spotkania. Brak treningów, przygotowania sprzętu, wyjazdy na zawody crossowe - to tylko niektóre "grzechy" polskiego mistrza świata. Po meczu z Unią Tarnów, trener Unibaxu Jan Ząbik powiedział, że Gollob obiecał, że przepracuje solidnie okres między meczami i dopasuje swoje motocykle.
Trenował również Adrian Miedziński oraz Emil Sajfutdinow, którzy nie mogli zaliczyć początku sezonu do udanych. Miedziak otrzymał od tunera silnik po poprawkach i jak zapewnia, odzyskał pożądaną prędkość w motocyklach. Zawodnik z Torunia wierzył w to, że obecny silnik pozwoli mu osiągać wyniki podobne do tych z zeszłego roku.
Jednak nie tylko w obozie toruńskim pojawiły się problemy kadrowe. Pech dopadł również zespół gości, którzy do tego spotkania przystąpili bez Krzysztofa Kasprzaka, zmagającego się z kontuzją kolana, której nabawił się podczas II rundy Speedway Best Pairs Cup w Landshut. Wychowanek Unii Leszno miał zerwane więzadła w lewym kolanie. Z tego powodu "KK" zrezygnował z występu w sobotnim Grand Prix Finlandii w Tampere. Mimo to został liderem klasyfikacji generalnej elitarnego cyklu.
Lider cyklu Grand Prix AD 2014 nie wspierał swojej drużyny już w meczu z Wybrzeżem Gdańsk, ale z outsiderem ligi jego absencja nie była odczuwana, jednak w meczu wyjazdowym z silnym Unibaxem, który ciągle nie uwolnił jeszcze swojego potencjału, było to poważne osłabienie żółto-niebieskich.
Nie oznaczało to jednak, że gorzowianie stali na straconej pozycji. Świetną formą dysponował bowiem Niels Kristian Iversen, a na torze w Toruniu zawsze sobie dobrze radził. Również Matej Zagar, który podobnie jak Iversen w przeszłości reprezentował toruński klub wiedział o co chodzi w jeździe na żużlu. Dodając do tego błysk w jeździe jaki pokazywał gorzowski junior Bartosz Zmarzlik, gorzowianie mogli pokusić się o niespodziankę, a dla torunczyków był to sygnał, że rywal tanio skóry nie sprzeda.

W początkowej części zawodów licznie zgromadzona publiczność mogła nieco narzekać na brak walki. O końcowej kolejności często decydował start i rozegranie pierwszego łuku. W pierwszym wyścigu spotkania lepiej wystartowali goście, ale Darcy Ward świetnym atakiem po zewnętrznej wyprzedził Mateja Zagara i Linusa Sundströma. Szweda minął również Chris Holder i Unibax wyszedł na prowadzenie, którego nie oddał już do końca meczu. Start do drugiego biegu wygrał Bartosz Zmarzlik i dość pewnie wygrał. Adrian Cyfer nie nawiązał walki z Pawłem Przedpełskim i Oskarem Fajferem. W trzecim wyścigu bez problemów podwójne zwycięstwo dowieźli do mety Adrian Miedziński i Emil Sajfutdinow. Czwarty bieg po ładnych atakach na zawodników gości wygrał Tomasz Gollob, ale Przedpełski pomimo starań nie wyprzedził Zmarzlika. "Anioły" prowadziły w tym momencie meczu 15:9.
W piątym wyścigu ponownie Miedziński i Sajfutdinow nie dali szans parze gości Zagar - Sundström powiększając przewagę torunian do dziesięciu punktów. Niespodziewanie zakończył się bieg szósty, w którym po świetnym starcie znakomitą jazdę parą pokazali Piotr Świderski i Tomasz Gapiński dowożąc pięć punktów do mety pomimo ataków Golloba. Riposta gospodarzy była jednak natychmiastowa i bardzo pewnie wygrali oni podwójnie dwa kolejne wyścigi powiększając swoje prowadzenie już do czternastu punktów (31:17).
Drugą serię lepiej rozpoczęli goście. W dziewiątym biegu swoje drugie indywidualne zwycięstwo w tym spotkaniu odniósł Świderski pokonując toruńskich Turbo Twins. Dziesiąty wyścig był powtarzany ze względu na groźny upadek Miedzińskiego, po którym torunianin szybko jednak wstał z toru i był zdolny do dalszej jazdy. W pierwszym podejściu goście prowadzili podwójnie, ale w powtórce najlepiej wystartował Sajfutdinow. Rozpędzony Niels Kristian Iversen wyprzedził jednak Rosjanina, dla którego była to jedyna porażka z rywalem w tym meczu. "Anioły" prowadziły wówczas 36:24 i były już bardzo blisko odniesienia zwycięstwa.
Po jedenastym biegu wygranym podwójnie przez Golloba i Warda jasnym było, że Unibax tego meczu nie przegra, a zwycięstwo torunianie zapewnili sobie już w dwunastym wyścigu po świetnej akcji Sajfutdinowa.
Znakomity sportowy bój trójki zawodników kibice mogli obejrzeć w biegu trzynastym. Miedziński, Iversen i Holder kilkukrotnie zamieniali się pozycjami na dystansie momentami ocierając się o dmuchane bandy na łukach MotoAreny. Ostatecznie torunianie wygrali ten wyścig 4:2 i stało się pewne, że przekroczą w tym spotkaniu 50 punktów.
Ładną walkę w biegu czternastym stoczyli Zagar z Gollobem, ale tym razem lepszy był Słoweniec. Ward nie wyprzedził Zmarzlika, dzięki czemu goście zmniejszyli przewagę torunian do osiemnastu "oczek". W piętnastym wyścigu jednak Sajfutdinow i Miedziński zwyciężyli 4:2 nad Iversenem i Świderskim ustalając wynik spotkania na 55:35 dla Unibaxu.

Żużlowcy Stali Gorzów potwierdzili kolejny raz, że MotoArena nie należy do ich ulubionych obiektów. Bezpieczna przewaga torunian ani razu bowiem nie była zagrożona, choć należy pamiętać, że gorzowianie musieli radzić sobie bez kontuzjowanego Krzysztofa Kasprzaka, aktualnego lidera cyklu SGP. Na nic zdały się rezerwy taktyczne, przeprowadzone przez trenera Piotra Palucha W drużynie Stali Gorzów żaden żużlowiec nie osiągnął dwucyfrowej zdobyczy punktowej. Najwięcej "oczek" wywalczył Matej Zagar, ale Słoweniec nie jeździł zbyt efektownie pokonując w części zasadniczej zawodów tylko Chrisa Holdera i Oskara Fajfera. Nawet zwycięstwo w biegu nominowanym nie zamazuje przeciętnego występu Zagara. Dużo lepsze wrażenie zostawili po sobie Piotr Świderski i Bartosz Zmarzlik. Zwłaszcza postawa "Świdra" była miłym zaskoczeniem dla kibiców gorzowskich, gdyż tylko on odniósł dwa biegowe zwycięstwa na MotoArenie. Zmarzlik natomiast świetnie startował i podobnie jak Niels Kristian Iversen potrafił walczyć na dystansie. Duńczyk nie może jednak zapisać ostatniego okresu swojej kariery do zbyt udanych, a występ w Toruniu tylko potwierdził jego przeciętną obecnie formę.
Zdecydowanie najlepszym zawodnikiem nie tylko toruńskim, ale w całym meczu był Emil Sajfutdinow, który w pięciu startach przegrał tylko raz z rywalem. W dwunastym biegu Rosjanina pokonał Niels Kristian Iversen, choć i w tym biegu żużlowiec "Aniołów" prowadził po starcie do powtórki. Wpadki nie ustrzegł się Tomasz Gollob, ale ten występ był dużo lepszy od tego sprzed dwóch tygodni. Wydaje się, że do ubiegłorocznej formy wraca Adrian Miedziński, który świetnie startował i był bardzo szybki na dystansie. "Swoje" zrobili Darcy Ward i Chris Holder notując tylko pojedyncze porażki z rywalami. Nieźle wypadli również juniorzy, choć Oskar Fajfer i Paweł Przedpełski po razie przyjeżdżali na ostatnich pozycjach.

Po spotkaniu ponownie mówiło się o zatrudnieniu osoby która byłaby zdolna poprowadzić zespół Unibaxu w parkingu i który mógłby współpracować przy prowadzeniu zespołu ze Sławomirem Kryjomem. Jednym z kandydatów niespodziewanie okazał Stanisław Chomski, który po kolejnej porażce Wybrzeża Gdańsk rozważał ustąpienie ze stanowiska trenera nadmorskiego zespołu.

Po zawodach powiedzieli:
Jan Ząbik
- trener Unibaxu - Mecz był nerwowy, gorzowianie to bardzo dobrzy zawodnicy. U nas skończył się już jednak szpital, choć jeszcze Holder musi wyleczyć kolano. Będzie coraz lepiej, dogadują się już niektórzy zawodnicy z silnikami. Uważam, że każdy następny mecz będzie tylko lepszy.

Sławomir Kryjom - Unibax - Mamy świadomość tego, dlaczego z Unią Tarnów poszło nam tak, a nie inaczej, ale również mamy świadomość tego, dlaczego ze Stalą Gorzów zdobyliśmy 55 punktów. Stal jechała bez swojego lidera Krzysztofa Kasprzaka, ale my ciężko pracowaliśmy na MotoArenie w czwartek i piątek, a na meczu były tego efekty. Chociaż wcale nie było tak różowo, bo możemy oczekiwać jeszcze lepszej jazdy od naszych młodzieżowców. To będzie teraz nas cel, aby juniorzy gonili seniorów. Dobrze zaczęli ten sezon, ale ich forma obecnie nieco spadła. Moim zdaniem jest to spowodowane brakiem jazdy. Będziemy starali się zorganizować im występy poza ligą, gdyż jak widać sama liga nie wystarcza, aby utrzymać wysoką formę.
Mamy jeszcze potencjał do wykorzystania w tym zespole, gdyż notujemy pojedyncze wpadki. To nie jest jeszcze ta machina, która mam nadzieję już niedługo będzie funkcjonować. Chcemy wygrywać kolejne spotkania, ale nie ukrywam, że zmagamy się z wielką presją, ponieważ tak naprawdę każda porażka na własnym torze będzie nas eliminowała z gry o play-off. My jednak widzimy światełko w tunelu, na końcu którego są play-offy i będziemy robili wszystko, aby ten tunel przejechać.

Jacek Krzyżaniak - trener Unibaxu - Bardzo duże zwycięstwo, ale to nie świadczy o tym jaka była walka na torze, bo była niesamowita walka. Typowy przykład Iversen, który jeździł prawie po ogrodzeniu, po bandzie. Tak samo Zagar. Nasi zawodnicy walczyli, zwyciężali i to jest najważniejsze. Jest szansa na zdobycie bonusu, dlatego też do końca jechali wszyscy zawodnicy, którzy zdobywali jak największą ilość punktów, bo równie dobrze mogli młodsi zawodnicy jechać, żeby zdobywać doświadczenie.

Darcy Ward - Unibax - W ostatnich trzech zawodach lepiej wychodzę spod taśmy. Zmieniłem coś w sprzęcie i postaram się, aby te korzystne roszady wciąż były dla mnie korzystne. Co zmieniłem? To mój wielki sekret. Muszę przyznać, że teraz zdecydowanie pewniej czuje się na starcie, ale naprawdę bardzo trudno dobrze startować w turniejach Grand Prix. Można powiedzieć, że w cyklu jest bitwa na starty, ponieważ wszyscy zawodnicy w tym elemencie są na najwyższym poziomie.

Adrian Miedziński - Unibax - Moje silniki były w ostatnim czasie na serwisie u tunerów. Poza tym jest teraz sporo jazd, bowiem zaczęła się liga w Szwecji, są różnego rodzaju eliminacje, więc jest więcej okazji do sprawdzenia sprzętu. Każde zawody są lepsze niż trening. Jeśli wyjdzie coś pozytywnego, to trzeba to odstawić, zapisać. Wprowadzamy korekty na bieżąco i najważniejsze, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Szkoda tego jednego biegu w moim wykonaniu. Po prostu przeszarżowałem, zabrakło dla mnie toru. Cóż, takie rzeczy się zdarzają.

Emil Sajfutdinow - Unibaxu - W końcu zdobyłem dwucyfrówkę i cieszę się z tego. Może już powoli wracam do optymalnej dyspozycji? Spędziłem tydzień na treningach, testowałem silniki. Wygląda na to, że jest dobrze i mam nadzieję, że będę się tego trzymał i zdobywał punkty dla swojej drużyny. Bardzo się cieszę że wygraliśmy z tak mocnym rywalem. Będziemy walczyć dalej.

Tomasz Gollob - Unibax - Cieszymy się, że zwyciężyliśmy z zespołem, który ma aspiracje do tytułu w tym roku. Wykorzystaliśmy tor w Toruniu, wygraliśmy, ale to jeszcze długa droga jeśli chodzi o nas. Gorzowowi gratuluję dobrej postawy, niech jadą, niech zwyciężają. Ciężko będzie obronić bonus, ale spróbujemy.

Tomasz Gaszyński - brat i menadżer Tomasza Golloba - Czy czujemy w teamie radość? Jak najbardziej tak. Człowiek zawsze się stara o to, by osiągnąć jak najlepszy wynik. W tym przypadku, oprócz samego dorobku Tomka ważna jest jednak postawa całego zespołu. Unibax wygrał wysoko kolejny mecz u siebie, przez co punktów ujemnych jest coraz mniej. Cieszy nas to, że Tomek dołożył swoje jedenaście oczek, przyczyniając się do tego wyniku. Do optymalnej dyspozycji Tomkowi jeszcze trochę brakuje. Trzeba jednak przyznać, że coraz lepiej zaczyna dogadywać się ze sprzętem i pozostaje nam mieć nadzieję, że ten progres będzie nadal się utrzymywać. To dawałoby nam szanse na to, by Tomasz w niemal każdym meczu miał dwucyfrowy dorobek punktowy - ocenił.

Piotr Paluch - trener Stali - Trudno było myśleć o zwycięstwie w Toruniu, skoro jechaliśmy bez Krzysztofa Kasprzaka. Jednak nawet z Krzysztofem Kasprzakiem ciężko było by wygrać na toruńskim terenie, co widać po meczach jakie są tu rozgrywają. W Toruniu są piekielnie szybcy, ale wynik byłby bardziej korzystny jeżeli chodzi o sprawe rewanżu w Gorzowie i wywiezienie punktu bonusowego. Słabo pojechali Linus i Adrian, którzy nie przywieźli punktów. Reszta zawodników zostawiła serce na torze, walczyła. Myślę, że to było niezłe widowisko. Ratowaliśmy się taktycznymi, w jednym biegu wyglądało to dobrze, wygrywaliśmy go, a w następnym już nie dawało to efektu. Było dużo ścieżek, świetnie się jechało, ale niestety wynik jest dla nas niekorzystny. Mieliśmy też dużo zer. Znaczenie miały układ pól startowych oraz ścieżki na torze. Tutaj jechało się praktycznie wszędzie. Na samym końcu najszybciej było przy płocie.

Matej Zagar - Stal - Ostatni bieg wygrałem, ale nie mogę powiedzieć, że byłem szybki. Tomek Gollob mocno mnie ścigał. W pewnym momencie podniosło mnie do góry i straciłem dużo prędkości, ale dojechałem pierwszy do mety. Nie mam recepty na ten toruński tor. Zapiszę sobie te ustawienia z ostatniego biegu, ale pewnie jak przyjadę tutaj ponownie, to na tych samych ustawieniach będzie zero. Taki scenariusz powtarza się od czterech lat i trochę mnie to denerwuje szczerze mówiąc.

Piotr Świderski - Stal - Wynik jest jaki jest. Drużyna z Torunia jest mocna, my jechaliśmy osłabieni brakiem Krzysztofa Kasprzaka, który ostatnio był liderem zespołu. Czy Krzysiek wygrałby jednak wszystkie wyścigi? Nie wiem. Staraliśmy się jak najbardziej potrafiliśmy. Unibax jechał normalnie, bez fajerwerków. Jak widać można było wygrać wyścigi przeciwko nim. Są bardziej rozjeżdżeni na tym torze i dzięki temu zwyciężyli. Wiemy jaki na MotoArenie jest tor - trzeba być bardzo dobrze spasowanym. Jedzie się tak, jak pozwala na to przeciwnik i motocykl. Jeśli sprzęt jechał dobrze, to przywoziłem trójkę, a jeśli spisywał się gorzej, to woziłem ogony

Bartosz Zmarzlik - Stal - Szkoda, że Krzysia nie było. Byliśmy na przegranej pozycji bez niego, wiedzieliśmy na pewno, że nie będzie łatwo bez niego. Wyszło, jak wyszło, zapominamy o tym i skupiamy się na dalszych meczach.

Tomasz Gapiński - Stal - Przyjechaliśmy z nadzieją walki o dobry wynik. Do połowy zawodów nie było najgorzej, ale później w końcówce strasznie nam odjechali. Ja też później nie punktowałem i przegraliśmy. W końcówce Unibax jechał świetnie. Każdy z nas popełniał jakieś błędy - to było widać. Ja w swoim trzecim wyścigu wystartowałem dobrze, popełniłem błąd na pierwszym łuku i z pierwszej pozycji spadłem na czwartą. Na czwarty wyścig pozmieniałem bardzo na swoją niekorzyść. Muszę się brać do roboty. Ta jazda moja wygląda lepiej, ale brakuje jeszcze takiej pewności i tych wyścigów spod taśmy w meczach ligowych.

Źródło: www.nicesport.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt