Unibax Toruń po raz pierwszy od ośmiu spotkań mógł wystartować w optymalnym
składzie, bowiem do drużyny powracał Darcy Ward i Adrian Miedziński. Obaj
żużlowcy mieli przymusową przerwę spowodowaną kontuzjami. Reprezentant Polski
zaliczył fatalny upadek podczas spotkania towarzyskiego w Czechach, po którym
przez pół godziny był nieprzytomny. Z kolei 21-latek z Antypodów urazu nabawił
się podczas turnieju Grand Prix Szwecji. Złamał wówczas łopatkę.
Trójka toruńczyków Chris Holder, Darcy Ward oraz Tomasz Gollob, na mecz z
rywalem zza miedzy miała przyjechać prosto z Kopenhagi, gdzie ścigali się w
ramach cyklu Grand Prix. Pomorski pojedynek był szczególny zwłaszcza dla
Golloba, który chciał się zaprezentować jak najlepiej na torze swojego nowego
klubu z Torunia. Polski multimedalista nie miał łatwego życia podczas
poprzedniego starcia w Bydgoszczy. Zarówno najzagorzalsi fani z Bydgoszczy, jak
i z Torunia niemiłosiernie wygwizdali polskiego mistrza świata. Ten jednak
odpłacił się fantastyczną jazdą i poprowadził zespół z grodu Kopernika do
nadspodziewanie łatwego zwycięstwa.
Goście znad Brdy przyjeżdżali do Torunia z nożem na gardle. Po porażce u siebie
z Unibaxem, ich sytuacja była nie do pozazdroszczenia i chcąc utrzymać byt ekstraligowca bydgoszczanie musieli podejść do tego spotkania bardzo poważnie i
zmuszeni byli szukać punktów na wyjeździe
Ostatecznie Unibax Toruń wysoko pokonał składywęgla.pl Polonię Bydgoszcz 57:33,
ale to zwycięstwo nie przyszło "Aniołom" łatwo. Po siedmiu wyścigach torunianie
prowadzili bowiem tylko 22:20, ale drugą połowę spotkania wygrali aż 35:13!
Warto zauważyć, że każdy z żużlowców Unibaxu zapisał na swoim koncie
przynajmniej jedno indywidualne zwycięstwo biegowe.
Spotkanie rozpoczęło się od pewnego zwycięstwa Chrisa Holdera, ale swój
najgorszy występ tego dnia zanotował Kamil Brzozowski, który przyjechał czwarty
za Krzysztofem Buczkowskim i Gregiem Hancockiem. W wyścigu młodzieżowym świetnie
wystartował Paweł Przedpełski i pewnie wygrał, a Kamil Pulczyński próbował
atakować Szymona Woźniaka. Był to jedyny punkt juniorów bydgoskich w tym meczu
zdobyty na rywalu.
W trzecim, powtarzanym biegu teoretycznie najsilniejsza para "Aniołów": Adrian
Miedziński i Darcy Ward nie miała wiele do powiedzenia w starciu z Robertem
Kościechą i Aleksandrem Łoktajewem. Goście dość sensacyjnie objęli wówczas
prowadzenie w meczu 10:8. W wyścigu czwartym ładną jazdą parą popisali się
Tomasz Gollob i Przedpełski, dzięki czemu torunianie odzyskali prowadzenie i nie
oddali go aż do końca meczu.
W wyścigu piątym bardzo groźnie na pierwszym łuku upadł Ward potrącony przez
Buczkowskiego. Australijczyk długo zbierał się z toru, potem wyjechał w
ostatniej chwili do powtórki, którą ostatecznie wygrał. Ponownie czwarty
przyjechał Miedziński. Start do biegu szóstego wygrali Gollob z Pulczyńskim, ale
toruński junior szybko stracił punktowane miejsce. W wyścigu siódmym ostrą walkę
o zwycięstwo stoczyli Holder i Andersen, ale górą był Duńczyk. Brzozowski minął
jednak na dystansie Woźniaka i "Anioły" utrzymywały dwupunktową przewagę
(22:20).
Od tego momentu spotkania nastąpiła niekwestionowana dominacja zawodników
Unibaxu, którzy drugą część meczu wygrali aż 35:13. Wszystko rozpoczęło się od
popisowej jazdy parą Golloba i Przedpełskiego, którzy nie dali szans Hancockowi
i Buczkowskiemu. W następnym biegu świetnym startem popisali się Brzozowski i
Holder dojeżdżając bardzo pewnie do mety na dwóch czołowych pozycjach. W wyścigu
dziesiątym przebudził się Miedziński, a Ward przyjechał za Andersenem. Wówczas
Unibax prowadził już 36:24 i zapewnił sobie co najmniej punkt bonusowy w
rywalizacji z bydgoszczanami.
Zwycięstwo zostało przypieczętowane już w jedenastym biegu wygranym podwójnie
przez Golloba i Brzozowskiego. W kolejnym wyścigu po świetnym starcie także 5:1
zwyciężyli Pulczyński z Miedzińskim. W trzynastym biegu Ward nie zdołał
wyprzedzić Kościechy, ale przewaga torunian była już wówczas bardzo wysoka
(50:28).
Menadżer Unibaxu - Sławomir Kryjom zdecydował, że w wyścigach nominowanych nie
pojadą powracający do składu zawodnicy, a więc Miedziński i Ward. W czternastym
biegu na pierwszym łuku Kościecha potrącił Brzozowskiego i obiektywnie patrząc
powtórka powinna odbyć się w pełnej obsadzie, ale sędzia Ryszard Bryła wykluczył
zawodnika Unibaxu. W powtórce jedynej porażki w meczu doznał Przedpełski,
którego z czwartego pola "założył" Buczkowski. Toruński junior pojechał także w
ostatnim biegu zawodów, gdyż swój start oddał mu Gollob. Przedpełski nie zawiódł
i wspólnie z Holderem pewnie pokonali podwójnie Łoktajewa i Andersena
zapewniając "Aniołom" wysokie zwycięstwo w Derbach Pomorza!
W barwach toruńskiej drużyny najwięcej punktów wywalczył Chris Holder. Z
kompletem punktów, niedzielną batalię zakończył jednak Tomasz Gollob - 12 oczek
w czterech startach. Kolejny bardzo udany występ w lidze zanotował Paweł
Przedpełski, zdobywca 11 punktów z aż trzema bonusami. Swoje zrobił także Kamil
Brzozowski. Zawodnik, który jako uzupełnienie podstawowego składu uzbierał
sześć punktów i dwa bonusy. Po kontuzjach do Enea Ekstraligi powróci natomiast
Darcy Ward oraz Adrian Miedziński. Obaj spisali się jednak trochę słabiej niż
przed przerwą w startach.
W szeregach bydgoskiej drużyny ciężko szukać pozytywów. Żaden z żużlowców nie
zdołał przekroczyć bariery 10 punktów. Najwięcej oczek zapisał przy swoim
nazwisku Krzysztof Buczkowski. Bydgoszczanom z pewnością nie można odebrać
ogromnej woli walki. Niejednokrotnie w tym spotkaniu, chociażby Aleksandr Łoktajew czy Hans Andersen, toczyli pasjonujące pojedynku z miejscowymi
zawodnikami. Kompletnie zawiódł zaś Amerykanin Greg Hancock. Były Indywidualny
Mistrz Świata ten mecz zakończył z dorobkiem dwóch punktów z dwoma bonusami.
Po spotkaniu można było przeczytać sympatyczną wiadomość, bowiem coraz więcej
firm i instytucji korzysta z możliwości opieki nad zwierzętami w ogrodach
zoologicznych. Na ten krok zdecydował się również Unibax Toruń. Pod opiekę klubu
trafiły kangury, których opiekunami zostali Chris Holder i Darcy Ward.
Po meczu powiedzieli:
Jan Ząbik - trener Unibaxu - Od początku wiedziałem, że mecz będzie ciężki.
Derby to Derby i rządzą się swoimi prawami. Początek meczu nie był w naszym
wykonaniu najlepszy, jednak po drugim równaniu wszystko poszło dobrze. Początek
meczu słabszy miał Adrian Miedziński, który nie trafił z ustawieniami, Darcy
Ward znowu mocno się poobijał i te punkty uciekały. Na szczęście udało nam się
wszystko poukładać i wygrać to spotkanie.
Sławomir Kryjom - menadżer Unibaxu - Szczerze mówiąc, ten mecz miał dwa oblicza.
Do mniej więcej połowy, a więc biegu siódmego, ciężko nam szło. Bydgoszczanie
stawiali mocny opór. W drugiej części spotkania nabraliśmy trochę luzu i
zawodnicy pojechali tak, jak to zakładaliśmy. Tak się zdarza, gdy do składu
wraca trzech kontuzjowanych zawodników i stąd są te niewiadome. Trochę na
początku szło nam pod górkę, ale finisz był imponujący i myślę, że w drugiej
części zawodów nie pozostawiliśmy bydgoszczanom złudzeń, kto był lepszy.
Darcy Ward wygrał w sobotę rundę Grand Prix, a niedzielę miał dość nieprzyjemny
wypadek. Serce mi zadrżało, bo był to paskudny wypadek. Poleciał na tą samą
łopatkę, którą złamał. Na szczęście wszystko skończyło się szczęśliwie.
Paweł jest w wysokiej formie. Widać, że bardzo dobre mecze nie były dziełem
przypadku. Wszystko funkcjonuje jak najlepiej. Jest świetnie przygotowany
fizycznie. Poza tym jego sprzęt jest szybki, także wszystko składa się to na
bardzo dobry wynik. Generalnie cały zespół zasłużył na pochwałę, zarówno Kamil
Pulczyński, Kamil Brzozowski czy Adrian Miedziński, który wrócił po dość
nieprzyjemnej kontuzji.
Paweł Przedpełski - Unibax - Cieszę się, że po raz kolejny dobrze pojechałem. Wszystko mi pasowało, choć trochę męczyłem się na dystansie. Chciałbym z tego miejsca podziękować za oddanie mi miejsca w wyścigach nominowanych, oraz za zaufanie, jakim zostałem obdarzony. W tych biegach przywiozłem cztery punkty i myślę, że było w porządku. W tym sezonie wychodzi mi wszystko bardzo dobrze, aż sam jestem zaskoczony. Po tych zwycięstwach czujemy się pewniej i każdy wygrany bieg dodaje mi energię. To jest dobre dla drużyny, bo wtedy dostajemy pozytywnego kopa i jedzie się jeszcze łatwiej
Tomasz Gollob - Unibax - Przede wszystkim cieszymy się, że jedziemy w pełnym składzie. Mecz był ciężki od początku, ale gdy ma się tak zdolnego juniora, to tylko serce się raduje. Młody Paweł Przedpełski, który współpracował ze mną w parze, wykonał w pełni swój przedmeczowy plan. Bardzo przyjemnie jeździ się z tak zdolnymi juniorami jak tu w Toruniu. W tym klubie młodzież jest kierowana we właściwym kierunku. Ten zawodnik będzie z pewnością pociechą polskiego żużla na lata. Pełny skład daje nam taką przewagę, że nie musimy gonić wyniku. Bez Warda bywało z tym różnie. Pojechałem sprawiedliwie - zarówno w Bydgoszczy jak i w Toruniu zdobyłem po 12 punktów.
Adrian Miedziński - Unibax - Cieszę się z powrotu na torr. Fajnie, że po przerwie wreszcie odjechałem jakieś zawody. Początek nie był dobry, ale później zaskoczyłem.
Chris Holder - Unibax - Jesteśmy w tym sezonie bardzo mocni Początek meczu nie był dla nas jednak szczególnie udany. Na szczęście Tomasz Gollob był niesamowity. Darcy Ward miał za to trochę pecha, to jego pierwszy mecz ligowy po powrocie po kontuzji, i znów upadł na tor. I tak cieszy nas jednak przede wszystkim to, że udało się nam znów wygrać i to wysoko. Dla mnie indywidualnie ten mecz też był udany, to prawda. Jestem więc zadowolony ze swojego wyniku, który osiągnąłem. Wszystko zagrało jak należy i to właściwie wszystko co mogę o tym powiedzieć. Mogę za to dodać, że dzień był dobry dla całej drużyny, także dla młodzieży. Nasi juniorzy również fruwali na torze, więc było dobrze - powiedział Australijczyk.
Kamil Brzozowski - Unibax - To był średni występ. W dalszym ciągu mi czegoś
brakuje. Na treningu mój pierwszy motocykl był zdecydowanie szybszy, a drugi
wolniejszy. W trakcie zawodów było odwrotnie. W drugiej części zawodów było już
lepiej. Doszedłem do odpowiednich wniosków i ustawiłem dobrze sprzęt. Szkoda
ostatniego biegu. Robert Kościecha ściął mnie na pierwszym łuku, ja nic nie
mogłem zrobić. Liczyłem, że powtórka odbędzie się w czteroosobowym składzie. Był
to pierwszy łuk, a w dodatku nie było mojej winy. Niestety, nie miałem gdzie
pojechać, przeciwnik mnie podciął, a ja leżałem na torze. Widocznie sędzia
widział całą sytuację znacznie inaczej.
W poprzedniej ligowej kolejce w meczu w Rzeszowie upadłem na tor. Wśród
niektórych kibiców nie brakowało opinii, że był to upadek taktyczny, gdyż
sytuacja nie układała się wówczas dla Unibaxu korzystnie, jednak w
rzeczywistości doznałem kontuzji, którą było wypadnięcie barku. Tydzień miałem
usztywnioną rękę, potem był czas na małą rehabilitację. W piątek pojechałem swój
pierwszy trening po meczu w Rzeszowie, żeby sprawdzić tę rękę. Było ok., więc
pojechałem w meczu. Gdyby było inaczej to na pewno nie czując się na siłach nie
chciałbym nikomu zabierać miejsca, bo wiadomo, że liczy się wynik drużyn.
Wojciech Dankiewicz - menadżer Polonii - Gratuluję gospodarzom, naprawdę wspaniale jeżdżą. To główni kandydaci do tytułu mistrza Polski. To spotkanie można podzielić na dwie części. Do siódmego biegu, gdzie cały czas byliśmy w kontakcie z Unibaxem i po siódmym, kiedy to kompletnie się pogubiliśmy. Wszyscy się starali, ale gubiliśmy punkty, nawet kiedy dobrze wystartowaliśmy. Hans Andersen miał dobry środek zawodów, ale z biegu na bieg jechał coraz słabiej. Cóż mogę powiedzieć, aby wygrywać mecze musimy mieć lidera, niestety takiego w naszej drużynie nie było. Jeśli o drugą linię chodzi to może jest ok, ale lidera brakuje.
Robert Kościecha - Polonia - Przegraliśmy ten mecz, choć do połowy szło nam bardzo dobrze i walczyliśmy dzielnie. Nie udało się w końcówce. Torunianie byli na torze u siebie, wiedzieli co zrobić, a my się troszeczkę pogubiliśmy i punkty nam pouciekały. Próbowaliśmy walczyć, choć wiadomo, że po przegranym meczu u siebie będzie tym trudniej tutaj. Toruń ma bardzo wyrównany skład i idzie na mistrza Polski. My walczymy o utrzymanie, więc jest duża różnica klas. Robimy wszystko żeby jak najlepiej jeździć i udało się stworzyć kilka fajnych biegów. Walczyliśmy i chcemy podziękować wszystkim kibicom.
Krzysztof Buczkowski - Polonia - Tak naprawdę to sami nie wiemy dlaczego ten mecz tak się potoczył. Do siódmego biegu wszystko było w porządku, dotrzymywaliśmy kroku gospodarzom, a potem coś się stało i Unibax nam odjechał. Naprawdę ciężko jest w tej chwili powiedzieć, dlaczego stało się tak, a nie inaczej. Chciałem także pogratulować drużynie z Torunia, która jest niezwykle silna.
Hans Andersen - Polonia - To było ciężkie spotkanie, jak każde w Toruniu. Unibax ma bardzo silny zespół i ciężko ich zaskoczyć na swoim stadionie. Wątpię, by któraś z ekip mogła tu wygrać. Staraliśmy się jak mogliśmy, ale rywale byli lepiej dopasowani. W drugiej części meczu torunianie nam odjechali, a poza tym byliśmy osłabieni, ponieważ musieliśmy radzić sobie bez Grega. Dawno nie ścigałem się w Toruniu i w pierwszym wyścigu nie trafiłem z ustawieniami. Później zmieniłem przełożenia i było dobrze. Byłem naprawdę szybki, udało mi się wygrać z Holderem po ładnej walce. Niestety później znowu nie mogłem trafić z przełożeniami i dojeżdżałem do mety na ostatniej pozycji
Źródło:
www.nicesport.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl