2013-06-16 Runda zasadnicza
Marma Stal Rzeszów - KS Toruń Unibax
 
W Rzeszowie w ramach jedenastej kolejki Enea Ekstraligi doszło od starcia miejscowej drużyny PGE Marmy z Unibaxem Toruń, który był zdecydowanym liderem tegorocznych rozgrywek.

Rzeszowianie do spotkania przystąpili w najmocniejszym zestawieniu. Po ponad miesięcznej przerwie w startach ekipy z Rzeszowa powrócił do składu Nicki Pedersen, który dzień wcześniej wystąpi w kolejnej rundzie Grand Prix w Gorzowie Wielkopolskim. Obecność Duńczyka w składzie sprawia, że siła uderzeniowa "Żurawi" zdecydowanie wzrosła. Rzeszowscy fani mieli także nadzieję, że znakomitą dyspozycję podczas meczu z bydgoskimi "Gryfami" potwierdzi zarówno Rafał Okoniewski jak i Łukasz Sówka.
Torunianie natomiast przyjechali do stolicy Podkarpacia mocno osłabieni. Od kilku już kolejek brakowało w ich szeregach Darcyego Warda, za którego szkoleniowcy toruńscy stosują zastępstwo zawodnika. Zabrakło również Adriana Miedzińskiego, który po groźnym upadku podczas meczu Czechy - Polska przebywał w praskim szpitalu. Do zdarzenia doszło w czwartym starcie „Miedziaka”, który zahaczył o tylne koło Mateja Kusa, po czym upadł na tor, uderzając o niego bardzo mocno głową. W efekcie upadku torunianinowi pękł kask, po czym zawodnik stracił przytomność na 30 minut. Po pół godzinie Miedziński odzyskał świadomość i zaczął rozmawiać z lekarzami.
W Danii upadł także Paweł Przedpełski - objawienie tegorocznego sezonu na polskich torach, Przedpełski upadł w swoim trzecim wyścigu również zahaczając o koło zawodnika jadącego przed nim. Junior Unibaxu uderzył w płot i do końca zawodów na torze się już nie pojawił, ale jak sam przyznał, nie odniósł żadnej poważniejszej kontuzji.
Za "Miedziaka" szansę pokazania się w meczu na Stadionie Miejskim "Stal" w Rzeszowie dostał Emil Pulczyński. W wyniku tak znacznego osłabienia toruński wynik zależał w znaczniej mierze w sile uderzeniowej pary juniorów, która tydzień temu w meczu w Lesznie zdobyła łącznie 18 punktów (16 oczek zdobył Paweł Przedpełski, a dwa Kamil Pulczyński).
Rzeszowsko-toruńskie spotkanie miało dodatkowy smaczek, bowiem na torze przy ul Hetmańskiej, zaprezentować miała się trójka indywidualnych mistrzów świata: Nicki Pedersen po stronie miejscowych, a także Chris Holder wraz z Tomaszem Gollobem w barwach toruńskiego Unibaxu.
W tym miejscu należy dodać, że spotkanie w Rzeszowie miało ogromne znaczenie przede wszystkim dla gospodarzy, którzy chcąc myśleć o włączeniu się do walki o pierwszą czwórkę i fazę play-off, musieli pokonać u siebie ekipę "Aniołów", która dla odmiany mogła sobie pozwolić na porażkę.

Zawody od samego początku układały się po myśli gospodarzy. W pierwszym biegu bardzo dobrze ze startu wyszedł Dawid Lampart i przez cztery okrążenia umiejętnie blokował ataki Chrisa Holdera. Daleko z przodu do mety dojechał Nicki Pedersen, a to oznaczało, że pierwszy wyścig zakończył się podwójną wygraną gospodarzy. W drugiej gonitwie dnia wygrał Paweł Przedpełski przed parą Łukasz Sówka - Łukasz Kret. Kolejny wyścig to zwycięstwo Rafała Okoniewskiego przed Chrisem Holderem. Po trzech biegach było już 12:6 dla gospodarzy i zapowiadało się na efektowne zwycięstwo "Żurawi". Nic jednak bardziej mylnego - kolejne pięć startów zakończyło się wynikiem remisowym. W biegu czwartym kapitalny bój o zwycięstwo stoczył Tomasz Gollob z Grzegorzem Walaskiem. Ostatecznie trzy punkty padły łupem wychowanka Polonii Bydgoszcz. Druga seria startów była z pozoru nudna. O zwycięstwie decydował start i rozegranie pierwszego łuku. Zwycięstwa odnosili kolejno: Holder, Walasek i Pedersen, a wyścigi kończyły się biegowymi remisami. W ekipie gości widać było wyraźne braki kadrowe.
Euforia na Stadionie Miejskim "Stal" w Rzeszowie wybuchła po dziewiątym biegu, kiedy podwójnie do mety znów dojechali Pedersen z Lampartem. Brawa tu się należą szczególnie dla młodszego z zawodników PGE Marmy, który to umiejętnie zablokował na pierwszym okrążeniu Przedpełskiego, a następnie umiejętnie i mądrze jechał na drugiej pozycji do mety. Riposta gości była jednak natychmiastowa. Bieg dziesiąty to pierwsze ich zwycięstwo w meczu, chociaż zaraz po starcie zapowiadało się, że ponownie będzie 5:1 dla gospodarzy. Ze startu najlepiej wyszli Okoniewski z Pavliciem, jednak Chorwat na drugim łuku pojechał za szeroko, przez co spadł z drugiego na czwarte miejsce. Do samego końca Okoniewskiego atakował Tomasz Gollob i ta sztuka wyszła mu na ostatnim okrążeniu, kiedy to śmiałym atakiem wyprzedził kapitana rzeszowskiej drużyny.
Sporo negatywnych emocji wzbudził kontrowersyjny bieg numer 11. Na drugim łuku trzeciego okrążenia, przy podwójnym prowadzeniu rzeszowskich Żurawi upadł Kamil Brzozowski. "Brzózka" długo nie podnosił się z toru. Konieczna była interwencja lekarzy. Na trybunach rozległy się przeraźliwe gwizdy adresowane zarówno do wspomnianego już Brzozowskiego jak i drugiego torunianina uczestniczącego w tym biegu Tomasza Golloba. Kibice biało-niebieskich uważali, iż upadek ten miał doprowadzić do powtórki biegu, w którym to Gollob miałby powalczyć o indiwidualne zwycięstwo i tym samym zamknąć Żurawiom jakiekolwiek szanse na wywalczenie punktu bonusowego. I faktycznie w powtórce wyścigu Tomasz Gollob znakomicie wyszedł spod taśmy i kiedy wydawało się, że odniesie drugie biegowe zwycięstwo, to szyki popsuł mu niezawodny as Żurawi - Grzegorz Walasek.
Po meczu okazało się, że Brzozowski nie położył się na torze celowo i tak komentował zaistniałe zdarzenie: Na pewno nie zrobiłem tego specjalnie, bo bez względu na sytuacje, zawsze walczę do końca. Kibice z Rzeszowa skierowali w moją stronę sporą porcję gwizdów, a nie znali przyczyn mojego upadku. Kiedy wychodziłem z łuku wypadł mi bark i nie miałem innego wyjścia. Czekam na badania i zobaczymy jak to będzie wyglądało. Oczywiście, trzeba być dobrej myśli, ale obawiam się, że będę musiał trochę odpocząć od żużla.
Kolejny wyścig zakończył się jedyną podwójną wygraną gości, za sprawą Holdera i Pawła Przedpełskiego, którzy pewnie dowieźli pięć punktów do mety. Bieg ten praktycznie zadecydował, że torunianom uda się obronić bonusa.
Wyścig czternasty dopiął domniemane prognozy, a piętnasty znów przysporzył zgromadzonych na stadionie kibiców o palpitacje serca, Wtedy to fenomenalny tego dnia Nicki Pedersen wyprzedził na dystansie Chrisa Holdera, a Grzegorz Walasek stoczył ciekawy bój z Gollobem o trzecią lokatę, który ostatecznie zakończył się zwycięstwem tego pierwszego. Wiwatom nie było końca, a Pedersen nie krył radości ze swojego występu, gdyż był nieuchwytny - pięć startów i piętnaście punktów mówi o postawie zawodnika wszystko.

Po meczu gospodarze i goście sprawiali wrażenie szczęśliwych, o czym najlepiej świadczy humor trenera Jana Ząbika na pomeczowej konferencji. Unibax odniósł dopiero drugą porażkę w tym sezonie. PGE Marma małymi kroczkami ucieka ze strefy spadkowej, w której znalazła się po różnorakich "perturbacjach", związanych chociażby z kontuzją Pedersena, czy feralnym meczu w Lesznie. Na pochwałę w ekipie żurawi zasługiwali przede wszystkim wspomniany Pedersen - zdobywca kompletu punktów, Walasek który był tradycyjnie bardzo szybki i praktycznie nie do złapania dla rywali oraz co może dziwić, Lampart, który wychodził bardzo dobrze spod taśmy i dwukrotnie wraz z "Powerem" dowieźli podwójne zwycięstwo.
W drużynie gości przede wszystkim na pochwałę zasłużył Paweł Przedpełski. Młodzieżowiec Unibaxu po raz kolejny pokazał, że jest w znakomitej dyspozycji, gdyż zdobył jedenaście punktów z trzema bonusami w siedmiu startach. Swoje przywieźli Chris Holder i Tomasz Gollob, który po bardzo słabym występie we wczorajszym Grand Prix Polski w Gorzowie pokazał, że tamte zawody były tylko wypadkiem przy pracy.

Po meczu powiedzieli:
Jan Ząbik
- trener Unibaxu - Przyjechaliśmy do Rzeszowa powalczyć, jak było widać, nie oddaliśmy punktów do ostatniego biegu. Tomkowi Gollobowi zdefektował jeden silnik, drugi się zatarł. Są to rzeczy martwe i zawsze istnieje prawdopodobieństwo takich właśnie zdarzeń. Jechaliśmy praktycznie w trzech zawodników i chwała tu Pawłowi Przedpełskiemu, który pojechał kolejny mecz bardzo dobrze. Obroniliśmy bonusa, zdobyliśmy razem trzy punkty, więc jest dobrze. Jedziemy do końca, na pewno kolejne spotkania będą też nie łatwe, ale będziemy walczyć.

Paweł Przedpełski - Unibax - Jestem bardzo zadowolony ze swojego występu, przede wszystkim dlatego, że był to kolejny tor, na którym miałem okazję jeździć pierwszy raz. Podoba mi się ten rzeszowski owal, jest bardzo fajny. Robię swoje, jadę do przodu i oby forma się utrzymywała taka, jaką dotychczas mam.

Dariusz Śledź - trener Marmy - Cieszymy się ze zwycięstwa, o bonus było niezwykle trudno. Pomimo tego, że nasi goście przyjechali w osłabieniu to zdawaliśmy sobie sprawę, że czołowi zawodnicy pojadą po siedem razy, co daje możliwość do zdobycia dużej ilości punktów i obrony bonusa. Gratuluję Pawłowi Przedpełskiemu kolejnego znakomitego występu, bo jak się patrzy na tak młodych zawodników, którzy tak jeżdżą to można sobie powiedzieć "jeszcze Polska nie zginęła". Oczywiście cieszy nas powrót Nickiego, pokazał, że jest naszym silnym punktem i pojechał znakomite spotkanie, zdobył komplet i oby tak dalej.

Nicki Pedersen - Marma - Jestem usatysfakcjonowany ze zdobycia kompletu punktów, bardzo się z tego cieszę. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo drużyny. Nie chciałem wracać do drużyny, gdy nie czułem się w pełni sił, teraz jest już wszystko dobrze i jestem gotów pomagać w maksymalny sposób swoim kolegom.

Grzegorz Walasek - Marma - Dobrze wychodziłem spod taśmy i gdy już się później nie zrobiło błędu, wjechało optymalnie w drugi łuk to praktycznie można powiedzieć, że bieg był już wtedy zakończony i walki nie było w takim przypadku za dużo. Wygraliśmy spotkanie z drużyną, która nie miała dwóch podstawowych zawodników i tutaj jest słowo - klucz, że tak dość pewnie wygraliśmy, bo w innym przypadku musielibyśmy się trochę bardziej napocić, żeby ich pokonać. Nie mniej cieszymy się z tego powodu i jedziemy na kolejne zawody z myślą, żeby je wygrać.

Źródło: www.nicesport.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt