W oczekiwaniu na inaugurację rozgrywek cały żużlowy Toruń zadrżał, bowiem Darcy Ward w pierwszych dniach marca nabawił się urazu podczas spotkania Elite League pomiędzy Poole Pirates i King's Lynn Stars. Po upadku nie pojawił się już więcej na torze uskarżając się na ból nadgarstka. Chociaż Darcy Ward nie doznał żadnych złamań, to jednak ucierpiał jego nadgarstek i Australijczyk zmuszony był zrobić sobie kilka dni przerwy od startów. Zabrakło go w kolejnym spotkaniu Poole Pirates. Ból nadgarstka spowodowany był naruszeniem metalowych elementów, które wstawiono Wardowi w rękę po zeszłorocznym upadku w Polsce podczas meczu z wrocławianami na MotoArenie. Australijczyk od początku przeczuwał, że pomimo braku złamań nie wszystko jest dobrze z jego nadgarstkiem.
Zatem zmiana terminarza była na rękę
toruńczykom, bowiem Unibax Toruń zyskał dzięki pogodzie dość korzystny
początek rozgrywek, gdyż pierwsze trzy mecze miał do rozegrania na
własnym stadionie przeciwko wrocławianom, gorzowianom i tarnowianom.
Dopiero 28 kwietnia "Anioły" wybierały się na bardzo trudny pojedynek do
Zielonej Góry. Ponadto w przypadku ewentualnej nieobecności Darcy'ego
Warda w pierwszych trzech spotkaniach menadżer Sławomir Kryjom mógł
zastosować za Australijczyka zastępstwo zawodnika, bowiem Ryan Sullivan
nie został zgłoszony do rozgrywek i w tej sytuacji Ward był drugim
zawodnikiem po Chrisie Holderze pod względem KSM-u w drużynie Unibaxu.
Inną możliwością była start obu braci Pulczyńskich razem, co jest
możliwe pod nieobecność jednego z czołowych seniorów. Menadżer Sławomir
Kryjom nie podejmował jednak żadnych decyzji bowiem czekał na pierwsze
jazdy sparingowe, w których bacznie obserwował jazdę braci Pulczyńskich.
Jak się później miało okazać była to słuszna koncepcja, bowiem wszelkie
doniesienia o stanie zdrowia Warda zweryfikował tor i Unibax mógł
przystąpić w pełnym składzie do inauguracji rozgrywek ligowych. A
rywalizacja rozpoczęła się od ..... trzeciej kolejki, w której Unibax
Toruń podejmował Spartę Wrocław, była pierwszym meczem ligowym w roku
2013. Spotkanie to budziło wiele emocji, bowiem na MotoArenie
zjawili się zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy pozyskanego przed
sezonem Tomasza Golloba. Nic więc dziwnego, że były mistrz świata na
prezentacji otrzymał zarówno brawa jak i gwizdy.
Po raz kolejny zdecydowany sprzeciw wobec zatrudnienia wywodzącego się z
Bydgoszczy Tomasza Golloba wyrazili kibice z sektora dopingującego tzw.
"młyna", którzy nie szczędzili 42-letniemu zawodnikowi, od tego roku
reprezentującego barwy Unibaxu i w niedzielę debiutującego w tej
drużynie, porcji gwizdów. Pojawiły się też słowa niecenzuralne.
Wywieszono transparent "Lepiej w II lidze lanie niż Golloba oglądanie".
Kibice "młyna" zostali jednak wygwizdani przez pozostałą część
publiczności, a mistrz świata z 2010 otrzymał liczne brawa. Największe
zamieszanie wśród kibiców miało miejsce po biegu czwartym, kiedy to
część kibiców z "młyna" na wejściu w pierwszy łuk (dla kibiców młyna
przewidziano wyjście z tego łuku) powiesiła antygollobowy transparent i
kibice akceptujący exbydgoszczanina w toruńskiej drużynie, ów
transparent chciała zerwać. Spór był tak wielki, że musiały wkroczyć
służby porządkowe, które zażegnały konflikt między toruńskimi fanami
żużla.
Samo spotkanie przebiegało pod dyktando
Uniabaxu, jednak wrocławianie stawili spory opór i pokazali, że skazywanie ich
przed sezonem na pozycję outsidera ligi było przedwczesne. Początek
spotkania między obiema drużynami był zaskakująco wyrównany. Podopieczni Piotra
Barona dysponowali bardzo dobrą skutecznością na starcie, dzięki czemu szybko
uzyskiwali przewagę nad gospodarzami. Z kolei na dystansie zawodnicy Unibaxu
Toruń nie byli w stanie mijać dzielnie broniących się rywali.
Już pierwszy wyścig przyniósł niespodziankę. Z drugiego pola uciekł Tai
Woffinden i Chris Holder nie mógł go dogonić. Kamil Brzozowski bardzo pewnie
przyjechał trzeci przed Peterem Ljungiem. Bieg młodzieżowy także ułożył się nie
po myśli "Aniołów". Świetnie wystartował Paweł Przedpełski, ale fatalnie - Emil
Pulczyński. Torunianin atakował rywali, jednak bezskutecznie. W trzecim wyścigu
Adrian Miedziński został wykluczony za utrudnianie startu, ale osamotniony Darcy
Ward na dystansie poradził sobie z parą gości Tomasz Jędrzejak - Zbigniew
Suchecki. W czwartym biegu znowu jeden z liderów Betardu Sparty - Troy Batchelor
wygrał start i Tomasz Gollob nie zdołał go wyprzedzić. Na tablicy wyników cały
czas notowano remis. Nic się nie zmieniło po wyścigu piątym, w którym wygrał
Ward, ale Miedziński kolejny raz nie zdobył punktów. Australijczyk musiał ostro
powalczyć z Woffindenem i Ljungiem. W szóstym biegu pierwsze indywidualne
zwycięstwo w barwach Unibaxu odniósł Gollob, a ponieważ trzeci przyjechał
Pulczyński, torunianie objęli prowadzenie, którego nie oddali już do końca
meczu.
W dwóch następnych wyścigach dzięki świetnej jeździe Batchelora i Golloba.
Wrocławski Australijczyk uciekł ze startu, a nowy zawodnik Unibaxu stoczył
ciekawy pojedynek o zwycięstwo z Ljungiem. W wyścigu dziewiątym torunianie po
starcie prowadzili podwójnie, ale Jędrzejak minął Brzozowskiego. Pierwszy w tym
sezonie i jedyny w tym meczu podwójny tryumf "Anioły" odniosły w biegu
dziesiątym. Miedziński i Ward nie dali żadnych szans Batchelorowi. Przewaga
torunian wzrosła wówczas do ośmiu punktów.
Odpowiedź gości była jednak natychmiastowa. Ljung i Jędrzejak wygrali start i
odparli wszystkie ataki Brzozowskiego. Tym razem bezbarwnie pojechał Gollob. Po
pierwszym łuku dwunastego biegu torunianie prowadzili podwójnie, jednak
Woffinden łatwo wyprzedził Pulczyńskiego. Sześciopunktowa przewaga "Aniołów"
pozwoliła menadżerowi Betardu Sparty - Piotrowi Baronowi na zastosowanie rezerwy
taktycznej. W miejsce Sucheckiego wystartował Jędrzejak, ale punktu nie zdobył.
Wygrał nieomylny Ward przed Batchelorem i Holderem. Przed wyścigami nominowanymi
"Anioły" prowadziły zatem różnicą sześciu "oczek".
Losy zwycięstwa rozstrzygnęły się w czternastym biegu, który wygrał
Woffinden przed Miedzińskim i Holderem. W ostatnim wyścigu Gollob odniósł
najpewniejsze tego dnia zwycięstwo, a Ward doznał jedynej porażki z liderem
gości - Batchelorem. Na koniec spotkania torunianie osiągnęli zatem najwyższą,
dziesięciopunktową przewagę.
"Anioły" wygrały zatem pierwsze spotkanie w tym sezonie. Goście postawili jednak
nadspodziewanie trudne warunki i jeśli tak samo dobrze będą prezentować się w
kolejnych spotkaniach, to mogą utrzeć nosa wielu drużynom.
Podsumowując. Rzesza fanów spodziewała
się "chłodnego" przyjęcia Tomasza Golloba, dlatego zgotowała polskiemu mistrzowi
świata gromkie brawa, które nieco tylko wytłumiły wyzwiska niektórych ludzi z
popularnego w Toruniu "Młyna". Tomasz Gollob zanotował średni występ przeciwko
Betardowi, jednak były to pierwsze zawody. Wszyscy jednak widzieli, że nadal
potencjał w tym zawodniku drzemie. W ekipie gospodarzy rewelacyjnie spisywał
się powracający po kontuzji nadgarstka Darcy Ward. Australijski jeździec,
mimo słabych startów, okazywał się bardzo skuteczny na dystansie. "Darky" dał
pokaz prawdziwego żużla w trzynastym wyścigu, w którym na przedostatnim
okrążeniu po bezpardonowym ataku po wewnętrznej wyprzedził swojego rodaka Troy’a
Batchelora. Lepszego wyniku można było spodziewać się po Emilu Pulczyńskim czy
Adrianie Miedzińskim. "Miedziak" w pierwszym swoim występie został wykluczony
przez sędziego za utrudnianie startu, natomiast w piątej gonitwie torunianin
zupełnie pogubił się pod taśmą.
W drużynie Betard Sparty Wrocław na słowa uznania zasłużyli przede wszystkim
Troy Batchelor oraz Tai Woffinden. Australijczyk w pierwszym swoim starcie
pokazał się z dobrej strony, przywożąc za plecami Tomasza Golloba, który w
czwartej gonitwie próbował wszystkiego, by minąć swojego rywala. Z kolei
"Tajski" dysponował szybkimi maszynami, a także dobrym refleksem na starcie, co
udowodnił w pierwszym i czternastym wyścigu, nie dając najmniejszych szans
liderom Unibaxu.
Po zawodach szkoleniowiec wrocławian pochwalił swoich żużlowców, którzy dzielnie
walczyli na toruńskiej MotoArnie. - Gratulacje dla drużyny z Torunia, która
pojechała świetnie. Uważam, że my też pojechaliśmy dobry mecz. Widowisko było
ciekawe i należało się to kibicom. Wiem, że wszyscy spodziewali się, iż zrobimy
znacznie mniej punktów, jednak pokazaliśmy, że mamy potencjał i charakter -
powiedział z dumą Piotr Baron.
Po zawodach powiedzieli:
Sławomir Kryjom - menedżer Unibaxu - Przede wszystkim gratuluję Piotrkowi
Baronowi, bo Wrocław postawił nam świetny opór. W tygodniu przed meczem
rozmawiałem z wieloma dziennikarzami i wielu skazywało Wrocław na porażkę.
Przestrzegałem przed tym hurra-optymizmem, bo sezon zapowiada się bardzo ciężko,
z ligi spadają trzy zespoły, i nikt pola nie odda. Mecz był trudny, to była
inauguracja, a kolejne bardzo ciężkie spotkania są przed nami. Myślę, że cała
Ekstraliga będzie wyglądała w tym roku tak jak ten mecz. Dziękuję chłopakom za
walkę, jednak mamy troszeczkę rzeczy do poprawienia, bo nie wszystko
funkcjonowało jak powinno. Na spotkaniach ekstraligowych mamy komisarzy torów i
tak naprawdę to oni rządzą tym, co dzieje się z torem w trakcie zawodów. My nie
mamy żadnej możliwości ingerencji. Wszystko jest jednak przed nami, ale musimy
pewne rzeczy dopracować i będzie naprawdę dobrze.
Tomasz Gollob - Unibax - Przyznam, że serce biło mi przed spotkaniem co najmniej dwa razy szybciej. Wiadomo jak to jest, nie chce się zawieść, chce się za to pokazać w nowej drużynie. Dziękuję zawodnikom za współpracę, trenerowi za mądre decyzje, a także za ostatni bieg, gdy powinienem jechać z czwartego pola, ale Darcy i trener zdecydowali inaczej. Myślę, że to początek dobrej jazdy. Była co prawda jedna wpadka, ale generalnie było tak jak być powinno. Nie mamy jeszcze dużo jazdy, ja jechałem w tym meczu na dwóch silnikach i ten drugi był lepszy. To jest loteria, proszę o trochę czasu, a silniki będą na pewno szybkie i dobre. Każdy ma prawo mieć jakieś problemy. To jest początek nowych przepisów. Są komisarze toru, to jest dobre, wszędzie będzie jednakowo. My potrzebujemy paru dni i wejdziemy w odpowiedni rytm. Dziękuję kibicom. Jestem tu po to, aby zdobywać punkty i jeździć dla Torunia. Ostatnie cztery lata jeździłem dla Gorzowa, wcześniej dla Tarnowa. Myślę, że jestem odbierany jako Polak, a nie jako zawodnik zza miedzy. Należy podkreślić, że mnóstwo zawodników z Torunia jeździło w Bydgoszczy. Mam tu na myśli Jacka Krzyżaniaka, Mirka Kowalika, teraz jest Robert Kościecha. Ta wymiana jest, a żużel poszedł do przodu i teraz jest to już arena międzynarodowa, a nie tylko nasza, zaściankowa. Są telewizje, wielcy sponsorzy, więc myślę, że trzeba patrzeć na to jak na sport. Ja jestem po to aby pomagać drużynie.
Darcy Ward - Unibax - Za mną bez wątpienia dobry mecz. Ręka mnie zbytnio nie bolała, wszystko było jak trzeba. Wygraliśmy dziesięcioma punktami i muszę przyznać, że Wrocław pojechał naprawdę dobrze. W naszej drużynie wystąpił Tomasz Gollob i jest to honor móc z nim startować. Myślę, że w tym sezonie wszystko potoczy się dla nas zgodnie z zamierzeniem.
Adrian Miedziński - Unibax - Wrocławianie spisywali się bardzo dzielnie, co było widać na torze. Stoczyliśmy z nimi zacięty pojedynek. Mamy dobry skład, a mimo wszystko mieliśmy problem z rywalami. W tym meczu goście dysponowali świetnymi startami i gdy nam uciekali na pierwszych metrach, to bardzo trudno było cokolwiek zrobić na dystansie. W tym roku zmieniły się przepisy i za takie coś sędzia może zawodnika wykluczyć. Nie było to celowe, po prostu po próbnym starcie sprzęgło trochę się przypaliło, jakieś tarczki musiały się skleić. Ja tego nie czułem trzymając motocykl na starcie, ale jak mówię, tarczki się skleiły i to spowodowało, że koło się ruszało i zostałem wykluczony. Nawet o tym nie wiedziałem, nie byłem tego świadomy. Trzeba będzie po prostu bardziej uważać. To wybiło mnie z rytmu i byłem bardzo wolny. Te ustawienia były w porządku na sparingu, a w meczu motocykl był za słaby. Praktycznie nie miałem nic do stracenia, musiałem coś zmienić, a skoro pierwszy motocykl mnie mnie zawiódł zmieniłem maszynę. Na szczęście udało się jakoś wyjść z twarzą z tego. Wiadomo, to była inauguracja, chciałem się zaprezentować lepiej, liczyłem na lepszy występ. Rozpoczęcie sezonu zawsze jednak charakteryzuje się tym, że każdy chce się zaprezentować jak najlepiej. Jedni mieli więcej jazdy, drudzy mniej, dlatego trzeba to wszystko zgrać. Rok temu także zaczęliśmy słabiej sezon, przegraliśmy dwa razy w Toruniu. Teraz mam nadzieję, że będziemy wygrywać, będziemy się rozkręcać. Wszyscy jesteśmy po zimowej przerwie, dlatego potrzebujemy trochę czasu na wejście w ten sezon. Musimy się przyzwyczaić do silników, aby nie popełniać błędów.
Piotr Baron - menedżer Sparty - Gratulacje dla drużyny z Torunia, która pojechała świetnie. Uważam, że my też pojechaliśmy dobry mecz. Widowisko było ciekawe i należało się to kibicom. Wiem, że wszyscy spodziewali się, iż zrobimy znacznie mniej punktów, jednak pokazaliśmy, że mamy potencjał i charakter.
Troy Batchelor - Sparta - Toruń ma mocny zespół, pełen dobrych zawodników, to właśnie u nich jeździ przecież sam Tomasz Gollob. Za nami trudny mecz i myślę, że nikt nie spodziewał się, że zdobędziemy aż tyle punktów, a to się nam udało. Zgadzam się z naszym trenerem; powalczyliśmy, pokazaliśmy charakter, a to może dać nam niedługo ligowe punkty.
Tai Woffinden - Sparta - Ten mecz zaczął się dla nas dobrze. Ja sam miałem pewne problemy z ustawieniem sprzętu, w pewnym momencie zmieniłem je na inne, potem wróciłem do tych wcześniejszych. Uważam, że ten wynik to bardzo dobry początek sezonu dla naszego zespołu. Z pewnością nikt nie zakładał, że pojedziemy tak, jak pojechaliśmy. Zdobyliśmy wiele punktów, więc jesteśmy dość zadowoleni. Mecz był udany, walka wyłącznie fair. Chciałbym też podziękować sponsorowi, firmie Betard.
Źródło:
www.nicesport.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl