Oba kluby przystąpiły do meczu w zupełnie
różnych nastrojach, bowiem Unibax bez większych problemów pokonał u siebie
Stal Gorzów. Toruńskich kibiców ucieszył szczególnie znakomity występ Adriana
Miedzińskiego, który w spotkaniu z gorzowianami ani razu nie dał się pokonać
żadnemu z rywali. Ze zmiennym szczęściem ścigali się natomiast toruńscy
juniorzy. Pierwszy mecz ligowy był udany dla Pawła Przedpełskiego, jednak dla
odmiany w drugim spotkaniu nie zdobył on żadnego punktu. Z kolei Emil Pulczyński
rozpoczął sezon od mizernego wyniku, by następnie błysnąć w meczu ze Stalą i
ponownie zaliczyć nieudany start, w eliminacjach IMŚJ.
Zawodnicy Unii Tarnów przyjechali do Torunia po przełknięciu gorzkiej pigułki we
Wrocławiu. Jeszcze po czternastu wyścigach podopieczni Marka Cieślaka byli o
krok od wygranej ze Spartą, jednak na koniec wypuścili zwycięstwo i wrócili z
wyjazdowego spotkania bez zdobyczy punktowych. Rezultat tego meczu był
największą niespodzianką kolejki i tarnowianie chcieli zrehabilitować się za
dolnośląską wpadkę.
Ostatecznie Unibax Toruń bardzo pewnie i wysoko pokonał Unię Tarnów 57:33, a
goście nie mieli żadnych argumentów, aby przeciwstawić się znakomicie
dysponowanym gospodarzom. Na próbie toru ze strony gości pojawili się Janusz
Kołodziej i Maciej Janowski, a gospodarzy reprezentowali Paweł Przedpełski i
Kamil Brzozowski, dla którego zawody rozpoczęły się niefortunnie od wykluczenia
bowiem po odważnym ataku na Macieja Janowskiego, spowodował upadek swojego
rywala. Osamotniony w pierwszej gonitwie Chris Holder nie miał jednak żadnych
problemów z pokonaniem tarnowskiej pary.
W biegu młodzieżowym świetnym startem popisał się Mateusz Borowicz, ale Emil
Pulczyński umiejętnie zablokował go przy bandzie na przeciwległej prostej,
dzięki czemu obaj torunianie pojechali po pewne 5:1. W trzecim wyścigu
gospodarzom uciekł Leon Madsen, ale już na drugim okrążeniu Adrian Miedziński i
Darcy Ward minęli Duńczyka. Gdy w czwartym biegu pewnie wygrał Pulczyński, a
Tomasz Gollob po starciu w pierwszym łuku z Borowiczem dojechał trzeci, przewaga
"Aniołów" wzrosła już do dziesięciu "oczek".
W kolejnych biegach torunianie powiększali swoją przewagę. Wprawdzie
Łaguta walczył i zdołał rozdzielić znakomity duet Miedziński - Ward, a następnie
Madsen z Martinem Vaculikiem pokonali Pawła Przedpełskiego, to i tak po siódmym
biegu przewaga "Aniołów" wynosiła już czternaście punktów. Kibice Jaskółek długo
musieli czekać na pierwsze biegowe zwycięstwo swoich ulubieńców, które nastąpiło
w dziewiątym wyścigu. Jednak już w kolejnym biegu Miedziński i Ward nie dali
szans Kołodziejowi i Borowiczowi, a przewaga torunian urosła do dwudziestu
punktów.
W jedenastym biegu miejsce Brzozowskiego zajął Pulczyński. Junior "Aniołów"
kolejny raz świetnie wystartował i jechał za plecami Golloba. Szybko jednak na
drugie miejsce wyszedł Janowski, ale jego jazda była na tyle nieuporządkowana,
że w pewnym momencie Pulczyński musiał mocno zwolnić, aby nie wjechać w
wychowanka Sparty Wrocław. Sytuację wykorzystał Madsen, który wyprzedził
torunianina. Janowski za swoją jazdę otrzymał upomnienie od sędziego.
Drugie indywidualne zwycięstwo dla gości odniósł w biegu dwunastym Łaguta.
Kompletnie w meczu nie liczył się Kacper Gomólski. W trzynastym wyścigu Holder
kolejny raz znakomicie wystartował i jechał daleko z przodu, a Ward dopiero na
ostatnim okrążeniu poradził sobie w świetnym stylu z Kołodziejem.
Czternasty bieg przyniósł pierwsze i jedyne podwójne zwycięstwo Unii Tarnów.
Kołodziej i Janowski wykorzystali nieporozumienia na torze Miedzińskiego i
Warda. Riposta torunian była jednak natychmiastowa i "Anioły" ostatecznie
wygrały 57:33.
W toruńskiej ekipie na miarę oczekiwań walczył Chris Holder. Australijczyk po dwóch przeciętnych meczach w barwach Aniołów, tym razem spisał się bez zarzutów. Na wyróżnienie zasłużyli jednak wszyscy włącznie Kamilem Brzozowskim, który wprawdzie zdobył tylko jeden punkt, ale był waleczny na torze. Na plus zaliczyć trzeba także występ juniorów. Zwłaszcza Emil Pulczyński imponował znakomitymi startami i ambicją na dystansie.
W zespole gości zdecydowanie zawiódł Maciej Janowski, który w czwartek wygrał finał Złotego Kasku. "Magic" zawsze dobrze czuł się na toruńskim owalu, jednak w piątkowym meczu wyraźnie jego maszynom brakowało prędkości. Honoru tarnowian starali się bronić Janusz Kołodziej czy Leon Madsen. Ten pierwszy podobnie jak "Magic" narzekał na problemy z dopasowaniem swoich motocykli do nawierzchni. Całkiem dobre wrażenie pozostawił po sobie również Artiom Łaguta, który wywalczył osiem punktów. Rosjanin dysponował dobrą prędkością na dystansie, dzięki czemu był w stanie nawiązać walkę z liderami Unibaxu
Po zawodach powiedzieli:
Sławomir Kryjom - menadżer Unibaxu - Nie spodziewałem się, że wygramy
tak wysoko, ale na treningu wykonaliśmy z naszymi zawodnikami tytaniczną pracę i
to przyniosło efekt. Niestety nie zawsze będę miał taki komfort, że cała drużyna
będzie do mojej dyspozycji przed meczem, aczkolwiek świetnie się spasowaliśmy i
bardzo się cieszę., Punkty bonusowe są kluczowe, a my otworzyliśmy sobie bramę
właśnie do tych kluczowych punktów w końcówce sezonu.
Z każdym meczem się rozkręcamy, w tym meczu zabrakło punktów Kamila
Brzozowskiego, ale to ten pierwszy wyścig trochę go spalił psychicznie, dlatego
później już mu tak dobrze jak ostatnio nie poszło. Ale jesteśmy o niego
spokojni, jest bardzo wartościowym punktem naszej drużyny. Jestem przekonany, że
w kolejnych spotkaniach pokaże się z równie dobrej strony, jak było to choćby w
meczu z Gorzowem.
Na kolejny mecz jedziemy do jaskini lwa, do faworyta rozgrywek i to będzie
prawdziwa weryfikacja naszej drużyny. Zobaczymy, co tam pokażą nasi zawodnicy,
będzie to prawdziwy test, gdyż to nasze pierwsze spotkanie wyjazdowe. Liczę na
bardzo dobry występ moich zawodników w Zielonej Górze. Cel jest zawsze jeden -
wygrać. Jednak cele zweryfikuje tor i postawa zawodników. Nie będziemy się bawić
w żadne kalkulacje, pojedziemy na maksa i będziemy chcieli przywieźć jak
najkorzystniejszy wynik. A jeśli nam się nie uda, to przynajmniej będziemy
walczyć, aby zachować szansę na punkt bonusowy. Korekt w składzie nie mogę już
przeprowadzać, gdyż skład musiałem podać w środę. Zobaczymy, jak zaprezentujemy
się w Zielonej Górze. Jeśli coś nie wypali, to będę zastanawiał się nad drobnymi
zmianami. Na razie nie chcę jednak rozbijać par, gdyż funkcjonują one całkiem
nieźle. Zawodnicy rozumieją się na torze, jeśli jeżdżą dłużej ze sobą, to
praktycznie mogą ze sobą jechać w ciemno. Nie chcę tego burzyć, dlatego nie
zakładam w najbliższej przyszłości zmian.
Na tą chwilę nie ma tematu Sullivana. Szczerze mówiąc, nie wiem skąd ta
informacja się wzięła. Prawdę mówiąc, nawet gdyby tak było, to nie miałbym
pojęcia za kogo mógłbym Sullivana wstawić. Wszyscy jadą bardzo dobrze, drużyna
osiąga zadowalające wyniki.
Co do Holdera, to wydaje mi się, że najgorsze Chris ma już za sobą. Wcześniej
zanotował lepszy występ w lidze angielskiej, w pojedynku z Unią był praktycznie
bezbłędny, więc mam nadzieję, że wszelkie kłopoty są już za Australijczykiem.
Cieszę się, że udało mu się je tak szybko rozwiązać i zapunktował tak, jak na
mistrza świata przystało.
Jan Ząbik - trener Unibaxu - Chłopaki rozkręcają się, dopasowują, na przykład Tomek Gollob wie co trzeba zrobić, dużo jeździł w czwartek, jak zaczął ten mecze to miał minę straszną, ale jak skończył był już uśmiech na twarzy. Oby tak było w niedzielę w Zielonej Górze. W piątek nikt z nas nie spodziewał się takiego wyniku, zakładaliśmy osiem, dziesięć punktów przewagi. Przeciwnik pozwolił na więcej, wykorzystaliśmy to. Oby tak dalej w Zielonej Górze i potem do końca. Chciałbym podziękować naszym wspaniałym kibicom, bo było widać prawdziwe kibicowanie, które dodaje wiary zawodnikom.
Mirosław Kowalik - trener Unibaxu - Nie spodziewałem się tak wysokiego zwycięstwa naszej drużyny. Gdzieś w głębi duszy odczuwałem spokój przed tymi zawodami, ale to, że wygraliśmy tak wysoko świadczy o tym, że jesteśmy po prostu mocną drużyną. Podeszliśmy do tych zawodów bardzo skoncentrowani i zmobilizowani. Nie chcieliśmy zlekceważyć przeciwnika no i jak widać udało się. Jestem bardzo zadowolony, były bardzo fajne wyścigi, dużo się działo na torze, co z pewnością podobało się kibicom. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, aż tak wysokiego wyniku. Wszyscy pojechali równo, może jedynie Kamil Brzozowski trochę słabiej. Czegoś mu brakowało, ale pozostała część drużyny pojechała świetnie. Chciałbym bardzo pochwalić naszych juniorów, którzy wykonali bardzo dobrą pracę. A dla mnie jest to bardzo istotne.
Tomasz Gollob - Unibax - Na pewno czuję się coraz lepiej na toruńskiej MotoArenie. Moja dyspozycja jest najmniej ważna, ważne jest jak jedzie drużyna. W piątek Chris Holder pojechał rewelacyjnie, stąd chyba ta przewaga. Cieszę się ze swojej formy, choć jeszcze pewne braki mam i będę nad nimi pracował. Chciałbym dokładać swój wynik do wyniku drużyny, żeby drużyna wygrywała. Chyba zrozumieliśmy się z toruńskimi kibicami. Moja rola jest taka, żeby zdobywać punkty i stadion bił mi brawo. Za to dziękuję.
Chris Holder - Unibax - Na początku sezonu walczyłem jak mogłem, ale wyniki nie były zbyt dobre. Byłem więc przed tym meczem bardziej zdenerwowany niż przed zawodami Grand Prix. Zmieniłem silniki po ostatnim meczu, był to właściwy krok. Każdy z nas pojechał bardzo dobrze Pokazaliśmy, że możemy być naprawdę niebezpieczni i że możemy wygrywać wysoko.
Emil Pulczyński - Unibax - Trzy
pierwsze wyścigi pojechałem naprawdę dobrze. Czuję się coraz lepiej spasowany i
coraz lepiej czuję motocykl. W moim czwartym wyścigu pojechałem za szeroko w
pierwszym łuku i minął mnie Maciek Janowski. Potem znowu pojechałem za szeroko i
minął mnie też Leon Madsen. Ta szeroka nie trzymała tak jak zawsze. Ogólnie
jestem jednak zadowolony ze swojego występu.
Szkoda, że takim wynikiem nie zakończył się poprzedni nasz mecz z Tarnowem w
play - off w zeszłym roku. Bylibyśmy wtedy w finale i powalczylibyśmy o coś
więcej niż brąz, ale mam nadzieję, że w tym sezonie złoto trafi już w nasze
ręce. Jesteśmy silną drużyną, pokazaliśmy to w meczu z Unistami. Myślę, że każda
drużyna, która tu przyjedzie dostanie duże lanie, a na wyjazdach musimy jeszcze
bardziej się zgrać i zawsze walczyć o zwycięstwo.
Marek Cieślak - trener Unii - Gospodarze pokazali nam prawdziwy speedway. Po tym meczu życzę Unibaxowi tytułu mistrza Polski, jeżeli utrzymają tę formę. Zawodnikom miejscowym było łatwiej z nami jechać, bo to dla nich trzeci mecz u siebie. Te spotkania pozwoliły im zgrać się z torem, spasować. My tragedii z tego nie robimy, choć mamy dużo powodów do myślenia. Będziemy się starali poskładać drużynę, zmobilizować, i następne mecze jechać jak najlepiej. Nie używaliśmy rezerw taktycznych, bo chciałem, żeby wszyscy zawodnicy pojeździli. Widziałem, że nie ma szans na wygranie, więc niech chociaż kombinują ze sprzętem, żeby końcówka była lepsza. Raz jeszcze gratuluję gospodarzom i życzę, żeby osiągnęli cele, które sobie założyli.
Leon Madsen - Unia - Mieliśmy za dużo dziur w składzie, a w meczu przeciwko takiej drużynie jak torunianie wszyscy muszą pojechać bardzo dobrze. Na początku nie mogliśmy się spasować z tym torem i nic nam nie wychodziło. Gospodarze byli bardzo szybcy i świetnie rozgrywali pierwszy łuk. Tego dnia nie byliśmy zbyt dobrzy, aby przeciwstawić się gospodarzom.
Maciej Janowski - Unia - Taki
jest sport. Daliśmy z siebie wszystko. Gospodarze nie dali nam najmniejszych
szans. Ciężko nam się walczyło z toruńskimi zawodnikami, którzy byli doskonale
dopasowani do swojego toru. Uciekali nam już na starcie, a na dystansie
niezwykle trudno było ich dogonić. Lubię się tu ścigać, ale nie byłem w stanie
rozpędzić swoich silników . To nie był mój dzień. Cały mój zespół ciężko
pracował, aby jak najlepiej dopasować motocykle. Wyraźnie nie miałem
odpowiedniej prędkości. Dopiero w ostatnim wyścigu coś zaczęło się poprawiać,
ale było już za późno, aby poprawić nasz wynik. Z tego meczu na pewno nie mogę
być zadowolony. Będziemy na spokojnie analizować z mechanikami, co się stało i
postaramy się wyciągnąć odpowiednie wnioski.
Źródło:
www.nicesport.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl