2011-06-26 Runda zasadnicza
KS Unia Leszno - KS Toruń Unibax
 
Unibax przerwał ciągnące się od ubiegłego sezonu pasmo zwycięstw leszczynian na własnym torze. Unia po wyjątkowo zaciętym meczu zdołała zremisować z torunianami. Z perspektywy przebiegu meczu wynik wydaje się jak najbardziej sprawiedliwy. Unibax Toruń przyjechał do Leszna z zamiarem odniesienia kolejnego w tym sezonie wyjazdowego zwycięstwa. Lider ekstraligowych rozgrywek miał w pamięci ostatnie, wysoko przegrane mecze na Stadionie im. Alfreda Smoczyka. Podopieczni Sławomira Kryjoma i Jana Ząbika najwyraźniej jednak wyciągnęli konstruktywne wnioski z klęsk z sezonów 2009 i 2010. Unibax od początku meczu świetnie radził sobie na leszczyńskim obiekcie i nie pozwalał na wiele gospodarzom.

Przed spotkaniem obie drużyny miały jeden cel - wygrać. Ani jednej, ani drugiej nie udało się go spełnić. Jednak spotkanie jakie obejrzeli kibice z pewnością było godne hitu kolejki. Już w pierwszym biegu fantastyczną szarżą do czerwoności rozgrzał kibiców Tobiasz Musielak, który minął Emila Pulczyńskiego. Trzeci do mety dojechał Kamil Adamczewski i leszczynianie rozpoczęli mecz od zwycięstwa 4:2. Jednak goście przeprowadzili bardzo szybką kontrę, wygrywając podwójnie wyścig drugi. Na swoją korzyść, tym razem w stosunku 4:2, rozstrzygnęli również gonitwę numer trzy i objęli czteropunktowe prowadzenie w meczu. Byki zdołały odrobić straty w biegu czwartym, kiedy to w głównej roli wystąpił Kamil Adamczewski, który wspierany przez Jarosława Hampela dowiózł do mety zwycięstwo. Goście natychmiast przeprowadzili kontrę i wygrali podwójnie wyścig piąty. Chris Holder i Adrian Miedziński po raz drugi nie dali najmniejszych szans rywalom.
Trzy kolejne biegi zakończyły się zwycięstwami gospodarzy, którzy osiągnęli prowadzenie w meczu. Najbardziej zaskakujące było rozstrzygniecie w wyścigu siódmym, gdzie doskonałą pracę wykonał Janusz Kołodziej, który bronił prowadzenia Adama Skórnickiego odpierając ataki Rune Holty. Toruńczycy nie zamierzali jednak składać broni i w biegu numer dziewięć Sulivan i Jensen nie dali szans Kołodziejowi i Skórnickiemu, dzięki czemu na tablicy wyników ponownie pojawił się remis. W kolejnym biegu przebudził się jednak bezbarwny punktowo Batchelor i Kennett i ograli gości 4:2 czym zapewnili swojej drużynie dwupunktowe prowadzenie. Kluczowy dla końcowego rezultatu był bieg dwunasty, w którym zacięty bój o trzecie miejsce stoczyli Tobiasz Musielak i Emil Pulczyński. Zawodnicy niemal równocześnie wjechali na metę i o ostatecznym rezultacie zadecydował sędzia, który po obejrzeniu biegu w powtórkach TV, słusznie uznał że lepszy był torunianin i to jemu przyznał jedno "oczko". Pierwszy na mecie zameldował się Holder, co oznaczało, że goście wygrali ten wyścig w stosunku 4:2 i w całym meczu ponownie był remis.
Gospodarze dwupunktową przewagę zyskali ponownie w biegu trzynastym, kiedy to Janusz Kołodziej pokonał Rune Holtę, a Edward Kennett po fantastycznej walce pokonał Michaela Jepsena Jensena. Goście nie pozostali im dłużni i w pierwszym z biegów nominowanych również wygrali w stosunku 4:2 i po raz czwarty w tym spotkaniu doprowadzili do remisu. O wszystkim zadecydować miała gonitwa ostatnia, którą kibice oglądali na stojąco. Po wyjściu ze startu na pierwszym miejscu znalazł się Ryan Sullivan, który nie oddał prowadzenia mimo ataków Jarosława Hampela. Rozstrzygająca losy meczu walka toczyła się jednak daleko za plecami wspomnianych zawodników. Bój pomiędzy Batchelorem i Miedzińskim trzymał w napięciu przez cztery okrążenia. Ostatecznie po kilku przetasowaniach lepszy okazał się Australijczyk.

Remis w meczu był sprawiedliwym podziałem punktów, gdyż obie ekipy jechały ze zmiennym szczęściem. Podział punktów potwierdził to, że kiedy do Leszna przyjeżdża Unibax, zawsze jest ciekawie. Torunianie czuli jednak niedosyt, gdyż zwycięstwo nad osłabionym Lesznem było na wyciągnięcie ręki. Warto dodać, że Unia remisując na własnym torze z Unibaxem straciła pierwszy punkt na swoim stadionie od prawie dwóch lat. Unibax Toruń był pierwszą drużyną od dnia 16 sierpnia 2009 roku (porażka Leszna z Częstochową), która potrafiła nie przegrać na Stadionie im. Alfreda Smoczyka. "Byki" podtrzymały jednak serię meczów bez porażki na własnym torze.

Po zawodach powiedzieli:
Jan Zabik
- trener Unibaxu- Muszę pogratulować zarówno jednej jak i drugiej drużynie. Obie stworzyły ciekawe dla kibiców widowisko. Cieszę się, że zdobyliśmy w Lesznie tyle punktów. Nie uniknęliśmy błędów, ale tak już jest w walce. Żużel ma to do siebie, że wygrywa ten kto popełni mniej błędów. W naszym zespole z kontuzją zmaga się Rune Holta. Trochę punktów, które mogliśmy zdobyć pogubili Michael Jepsen Jensen i Adrian Miedziński. Jeszcze raz gratuluję leszczynianom, walka trwała od pierwszego do ostatniego wyścigu.

Sławomir Kryjom - menadżer Unibaxu - Zyskaliśmy kolejny ważny punkt w tabeli, który będzie istotny w kontekście naszej rywalizacji z Falubazem. Naszym celem jest pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej i będziemy o to walczyć. Myślę, że uda nam się to osiągnąć. Po meczu z Unią na pewno pozostaje pewien niedosyt. Zwycięstwo było przecież blisko.
Tor był całkiem dobry, ale było sporo kolein i nierówności, które wytrącały Holtę. Myślę, że nawierzchnia została tak przygotowana troszeczkę z premedytacją. Niemniej punktów Holty, który walczył jak mógł, zabrakło do zwycięstwa i Leszno to wykorzystało. Nie mam jednak o to do nikogo pretensji. Takie są realia, każdy przygotowuje tor pod siebie. Osobiście spodziewałem się trochę bardziej przyczepnej nawierzchni.  Myślę, że przerwa na Drużynowy Puchar Świata pozwoli Rune Holcie wrócić do pełni zdrowia. On potrzebuje przerwy w startach. Ta kontuzja jest naprawdę paskudna. Rune nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji w kwestii udziału w DPŚ. Sporo do powiedzenia będzie miał też Marek Cieślak. W najbliższych dniach powinna zapaść konkretna decyzja. Ja osobiście wolałbym, żeby Holta nie startował w Drużynowym Pucharze Świata. W Lesznie ten zawodnik nie mógł sobie poradzić z kontuzjowanymi nadgarstkami. Kiedy przed meczem ligowym ma wolny piątek i sobotę to radzi sobie świetnie. Rune zaciska jednak zęby i mimo bólu jeździ najlepiej jak potrafi za co należy mu się spory szacunek. Ze zdrowym Holtą osiągnęlibyśmy zapewne korzystniejszy wynik w Lesznie. Mimo to nie mamy powodów do narzekania, remis jest dla nas dobrym rezultatem
Michael Jepsen Jensen poza jednym wygranym wyścigiem spisał się słabo. Cały czas pracujemy nad poprawą jego formy. Do rundy play-off zostało coraz mniej czasu. Nie wiem czy będą zmiany w składzie na następny mecz. Zobaczymy jak to będzie wyglądało. Jensenowi cały czas czegoś brakuje, ale w tej chwili jest lepszy od Ząbika i Kusa.

Rune Holta - Unibax - To było bardzo trudne spotkanie. Dla mojej kontuzjowanej ręki tor był bardzo ciężki. Robiłem co mogłem i myślę, że liczba punktów które zdobyłem, to maksimum na co było mnie stać w tym stanie. W każdym biegu walczyłem z bólem. W tej chwili nic nie mogę zrobić z tą kontuzją. Mam problem z mięśniami oraz nerwami ręki. Potrzeba mi dużo czasu i muszę sobie jakoś poradzić przez cały sezon. Mały odpoczynek na pewno dobrze by mi zrobił. To w tej chwili chyba najlepsze rozwiązanie. Musimy zajrzeć do mojego kalendarza i sprawdzić, kiedy to może nastąpić, dobrze zrobiłaby mi przerwa spowodowana druzynowym pucharem świata, jednak to, czy wystąpię w w tych zawodach nie zależy ode mnie. Bardzo bym chciał znaleźć się w kadrze. Muszę jednak myśleć o reszcie sezonu. Nie wiem jeszcze jaka byłaby moja decyzja gdyby trener Cieślak mnie do niej zaprosił. Nie zastanawiałem się jeszcze nad tym.
Zmiana klubu była dobrą decyzją. Z pewnością jesteśmy jedną z drużyn, która będzie się liczyć w walce o złote medale drużynowych mistrzostw Polski. Przed nami jeszcze jednak daleka droga i za wcześnie jest by mówić o tym jakie będą tegoroczne rozstrzygnięcia. Mamy w drużynie świetną atmosferę i wszystko w tej chwili dobrze wygląda. Cieszę się, że dołączyłem do tego zespołu.

Adrian Miedziński - Unibax - Wynik jest dla nas korzystny, ale pozostał niedosyt. Ostatni wyścig mogliśmy wygrać 4:2, co dałoby nam meczowy triumf. Widziałem, że Ryan jedzie na pierwszej pozycji, więc bardzo chciałem wygrać walkę o jeden punkt z Troyem Batchelorem. Niestety dwa razy źle pojechałem na pierwszym łuku. Była tam taka rynna, koleina, która dwa razy mnie wybiła, przez co traciłem prędkość. Późnej ciężko było wyprzedzić Australijczyka. Starałem się jak mogłem, ale nie udało się. Nasz pojedynek był grą błędów. Gdybym jechał poprawnie, Batchelor nie wyprzedziłby mnie dwukrotnie. Na torze było trochę fal, co sprzyjało takim sytuacjom. Szkoda tego piętnastego biegu, ale generalnie mogę być zadowolony z występu w Lesznie. Zdobyliśmy w tym meczu dwa punkty do tabeli, więc plan minimum został zrealizowany. Cieszymy się z tego i jedziemy dalej. Mamy szansę zająć pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej i na pewno będziemy się o to bardzo starali. Widać, że moja forma jest lepsza z zawodów na zawody. Miałem spore problemy po zmianie tłumików. Poszliśmy w złą stronę z robieniem silników. Później trzeba to było odkręcić. Trochę czasu to wszystko zajęło. Z nowymi wydechami na pewno jest trochę ciężej wyprzedzać, kiedy tor jest bardziej wymagający. Przy dużej szprycy wyhamowują silniki, które nie zbierają się tak jak na starych tłumikach. Tak to niestety wygląda - zakończył Adrian Miedziński.

Ryan Sullivan - Unibax - Wiedzieliśmy, że to będzie bardzo trudne spotkanie. Mecz zakończył się remisem, wywozimy z Leszna 2 punkty, gdyż mamy również bonus. Myślę, że to dobry wynik. W Lesznie zawsze jest wyjątkowo trudno walczyć z gospodarzami. Tor był bardzo dobry do ścigania się. Było lekko przyczepnie, dlatego kibice mogli obejrzeć bardzo ciekawe zawody. Po tym jak Damian Baliński nabawił się kontuzji na torze w Szwecji, leszczynianie przygotowują bardzo dobrą, bezpieczną nawierzchnię. Wyniki indywidualne, które osiągaliśmy w tym meczu są kwestią drugorzędną. Najważniejszy jest końcowy rezultat osiągany przez zespół. Wiadomo, że w naszej drużynie z problemami zdrowotnymi zmaga się Rune Holta. Cieszę się, że swoim występem przyczyniłem się do wywalczenia remisu i punktu bonusowego.
Naszym celem w tym roku jest mistrzostwo Polski. Mamy dobry, wyrównany zespół i robimy wszystko, aby ten cel osiągnąć. Przed nami jednak jeszcze daleka droga.
Po sezonie nie zamierzam zmieniać klubu. Mieszkam w Toruniu i bardzo lubię to miasto. Dobrze się tam mieszka. Jestem już jego częścią. To mój drugi dom, bardzo daleko od tego pierwszego w Australii. Myślę, że wrosłem już w tą drużynę. Póki zdobywam punkty i włodarze są zadowoleni z mojej postawy, nigdzie się nie wybieram.

Roman Jankowski - trener Unii - Gratuluję kolegom z Torunia wspaniałej walki na torze. To widowisko było jednym z lepszych. Składy obu zespołów były bardzo wyrównane o czym najlepiej świadczy to, że w meczu padł remis z którego się cieszymy. Gościliśmy w końcu lidera tabeli. Na pewno jednak pozostaje pewien niedosyt.
W naszym zespole Pavlic i Baliński nie są jeszcze zdrowi, przechodzą rehabilitację. Myślę, że będą mogli wrócić na tor za około trzy tygodnie. Nie twierdzę jednak, że tak na pewno będzie. Po powrocie do zdrowia konieczne będzie przeprowadzenie treningów. Nie może być przecież tak, że zawodnik od razu pojedzie w meczu ligowym. Trzeba się uzbroić w cierpliwość. Odczuwamy brak Damiana i Juricy i mamy nadzieję, że szybko do nas wrócą. Musimy jednak podchodzić do tego racjonalnie. W meczu z Unibaxem postawiłem na doświadczenie. Szansę otrzymał Kennett, który jest bardzo walecznym zawodnikiem. Niestety nie poradził sobie. Jego sprzęt nie działał tak jak powinien. W kluczowych momentach meczu sądziłem, że lepiej będzie posłać do boju zawodnika, który już niejednokrotnie bywał w trudnych sytuacjach. Kamil Adamczewski mógłby zarówno pojechać dobrze jak i przyjechać czwarty.
W Ekstralidze nie ma łatwych przeciwników. Przed meczem z Gorzowem nie będziemy robić za dużych zmian, bo trudno cokolwiek wykombinować z tym składem. Pojedziemy zatem w podobnym zestawieniu jak przeciwko Unibaxowi

Kamil Adamczewski - Unia - Jestem bardzo zadowolony z mojego indywidualnego występu. Szczególnie cieszę się ze swojego drugiego biegu, w którym przywiozłem trzy punkty jadąc z Jarkiem Hampelem. Przywiozłem w tym wyścigu za swoimi plecami Runę Holtę. Takie występy bardzo mnie motywują do dalszej jazdy i walki.

Jarosław Hampel - Unia - W ostatnim biegu źle wystartowałem. Sam moment był OK, ale podniosło mi motocykl, przez co trochę straciłem. Ryan był szybszy i niestety rozdał karty w pierwszym wirażu. Jechał dobrą ścieżką i nie dał się wyprzedzić. Nic nie mogłem zrobić, gdyż nie popełnił żadnego błędu. Teraz można gdybać i na różne sposoby analizować to spotkanie. Bardzo dobrze pojechali juniorzy. Druga linia różnie sobie radziła, ale musimy pamiętać, że to było arcytrudne spotkanie. W końcu jechaliśmy z drużyną, która jest w tej chwili na pierwszym miejscu w tabeli. Wszyscy w naszej drużynie się starają i każdy chce wypaść jak najlepiej. Jeździmy bez Damiana i Juricy i ten remis z Unibaxem jest dość dużym sukcesem. Łatamy skład Edwardem Kennettem, który nie jeździ na co dzień w Polsce. To nie jest jednak tak, że wystarczy pstryknąć palcami, przystosować się i robić dwucyfrowe wyniki w ekstralidze. Myślę, że wynik jest dla nas korzystny. Kennettowi trudno przestawić się z torów angielskich na polskie, gdyż geometria torów jest zupełnie inna. Do tego trzeba jeździć na innych motocyklach. Staramy się pomagać jak możemy i podstawiamy Edwardowi swoje maszyny. Na torach w Polsce ciało układa się zupełnie inaczej, styl jazdy się bardzo różni. To ambitny i waleczny zawodnik, dlatego przy większej ilości treningu na pewno będzie lepiej.

Edward Kennett - Unia - Nie byłem dostatecznie szybki. Do tego trochę się denerwowałem przed pierwszym meczem w Lesznie. Strasznie się męczyłem. Wiem, że stać mnie tutaj na dobre wyniki, ale potrzeba mi więcej treningu. Jestem zawiedziony swoją postawą, robiłem jednak co mogłem. Żużel to zabawny sport. W jednym meczu możesz zrobić 13 punktów, a w następnym być cieniem tamtego zawodnika i zakończyć spotkanie z dwoma. Na pewno poprawimy coś, żebym w następnym spotkaniu prezentował się lepiej. Chcę zostać w Lesznie i popracować. Warunki torowe mnie nie zaskoczyły i nie szukam usprawiedliwienia w stanie nawierzchni itp. Polubiłem ten tor, ale pewnie minie trochę czasu zanim się do niego przyzwyczaję. W Anglii obiekty są zupełnie inne, a ścigam się tam przecież od lat i dlatego mam nieco inne nawyki. Po prostu nie miałem szybkości na prostych. Mam nadzieję, że w tym tygodniu znajdziemy rozwiązanie tego problemu.

Źródło: www.nicesport.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt