2011-05-29 Runda zasadnicza
Caleum Stal Gorzów - KS Toruń Unibax
 
To, że odniesienie zwycięstwa w Gorzowie Wielkopolskim nie należy do rzeczy najłatwiejszych, przekonały się już wszystkie czołowe ekipy sezonu AD 2011. Do tego grona dołączyła równie drużyna Unibaxu Toruń, która w rozgrywkach doznała tylko jednej porażki, na początku rozgrywek w starciu z Falubazem Zielona Góra. Od tamtej pory podopieczni Jana Ząbika kroczyli od zwycięstwa do zwycięstwa. Przed rozpoczęciem pojedynku wiadomo było, że zwycięzca tego pojedynku zostanie drugą drużyną w Polsce na półmetku rozgrywek rundy zasadniczej.
Gorzowianie od samego początku nadawali ton rywalizacji. Zaczęło się od biegu juniorskiego, w którym para Zmarzlik - Cyran pokonała braci Pulczyńskich 4:2. Chwilę później, w gonitwie drugiej po wyjściu ze startu Chris Holder nie opanował motocykla i wpadł pod dmuchaną bandę. Jako sprawca przerwania biegu został wykluczony. W powtórce zwyciężył Iversen, a za jego plecami do ostatnich metrów toczyła się zacięta walka o 2 "oczka" między Miedzińskim a Zagarem. Ostatecznie drugi linię mety minął "Miedziak", a jeden punkt przypadł Słoweńcowi. Wyścig trzeci to kolejne 4:2 dla gospodarzy. Wygrał Nicki Pedersen przed Sullivanem, Mroczką i Jensenem. Przewaga Stali wynosiła już 6 punktów. W kolejnych trzech biegach notowano remisy, a sporą niespodzianka zakończył się wyścig czwarty, w którym dopiero na trzecim miejscu przyjechał Tomasz Gollob. Indywidualny Mistrz Świata we wczorajszych zawodach nie dysponował dobrym wyjściem spod taśmy i brakowało mu prędkości na dystansie. Kibice zgromadzeni na gorzowskim stadionie dawno nie oglądali tak słabej dyspozycji gorzowskiego kapitana. Doskonałą walkę kibice obejrzeli w gonitwie siódmej. Bezapelacyjnie najlepszy na mecie był Matej Zagar, drugie miejsce zajął Emil Pulczyński, a walkę o jeden punkt stoczyli Iversen i Holta. Obolały Duńczyk zdołał wyprzedzić "Ryśka" i gorzowianie wygrali 4:2. Goście pierwsze biegowe zwycięstwo odnieśli dopiero w wyścigu ósmym, kiedy to do sukcesu przyczyniła się taśma Adriana Miedzińskiego. Wówczas zastąpił go Emil Pulczyński, który wraz z Chrisem Holderem ograł Zmarzlika i Golloba, wygrywając 4:2.
Trener Jan Ząbik próbował różnych zagrywek taktycznych, ale i te w końcowym rozrachunku nie przyniosły większej korzyści. Tak było w biegu dziewiątym, kiedy to do boju ruszył, w ramach rezerwy taktycznej, Norweg z polskim paszportem Rune Holta. Rezerwa nie przyniosła zamierzonego efektu, bo Holta przyjechał dopiero na drugim miejscu. Pewnie po raz kolejny wygrał Zagar, a jeden cenny punkt na ostatniej prostej "wydarł" Sullivanowi, Iversen i z biegowego remisu zrobiło się 4:2 dla gospodarzy.
W ekipie gospodarzy zawrzało w wyścigu dziesiątym. ""Żółto - niebiescy" wyszli ze startu na 5:1 i pewnie jechali na czele aż do momentu, kiedy przy wejściu w drugi wiraż "Power" przyblokował swojego kolegę z drużyny, wykorzystał to Rune Holta, który wcisnął się pomiędzy gospodarzy. "Rysiek" dość szeroko wszedł w łuk, zabrakło miejsca dla Mroczki, który chwilę później upadł na tor. Na szczęście obyło się bez żadnych urazów. Wychowanek GTŻ Grudziądz nie krył oburzenia po fatalnym manewrze Duńczyka. W powtórce goście zwyciężyli 4:2 i zmniejszyli swoją stratę do 6 punktów. Odpowiedź Stali była natychmiastowa, bo już w następnej gonitwie para Gollob - Iversen podwójnie wygrywa z Sullivanem i Holderem.

Gospodarze zwycięstwo zapewnili sobie już przed biegami nominowanymi. W perspektywie rewanżu na Motoarenie torunianie starali się zniwelować stratę w Gorzowie, tak aby za tydzień przystąpić do pojedynku z jak najmniejszą różnicą punktów z myślą o punkcie bonusowym. W pierwszym z biegów nominowanych trener "Aniołów" za słabego Miedzińskiego ponownie wprowadził rezerwę taktyczną w osobie Ryana Sullivana. "Saletra" wygrała bieg, ale jego rodak Chris Holder nie zdołał wyprzedzić kapitana "żółto - niebieskich" i dowiózł do mety tylko jeden punkt. Przewaga gospodarzy była nadal wysoka bo wynosiła dziesięć oczek. Rozmiary wygranej gorzowian miał rozstrzygnąć wyścig piętnasty. Na wysokości zadania stanęli Zagar i Pedersen, którzy podwójnie przywieźli tyłu Holtę i Sullivana i Caelum Stal Gorzów pokonała toruńskie "Anioły" różnicą 14 punktów.

W spotkaniu tym miłym akcentem tego dnia była postawa młodzieżowców. O ile Łukasz Cyran nie będzie zadowolony ze swojego występu, o tyle jego partner z pary juniorskiej na pewno. Zmarzlik zdobył sześć punktów w trzech startach, zaś Emil Pulczyński w pięciu wyścigach wydarł rywalom punkt więcej. Mimo, że na pomeczowej konferencji młody żużlowiec został pochwalony przez trenera, to on sam nie wyglądał na szczególnie szczęśliwego.
Niedzielne zawody na pewno nie pozwoliły Adrianowi Miedzińskiemu być dumnym ze swojej postawy. Cztery starty i trzy punkty to – jak na takiego zawodnika – lekko mówiąc, wynik niereprezentatywny. Słaba postawa Miedzińskiego i Holdera zawarzyła o dość wysokiej porażce na torze rywala. Więcej spodziewano się również po występie Sullivana i Holty. Duże słowa uznania należą się jedynie wspomnianemu Emilowi Pulczyńskiemu, który znakomicie ścigał się na gorzowskim owalu z bardziej doświadczonymi żużlowcami.
Ogólnie mówiąc w Toruniu zawiodły filary, których nie brakowało w drużynie gorzowskiej. Wielkie brawa należą się Matejowi Zagarowi. Słoweniec zdobył dla Stali aż 13 "oczek" i obok Nickiego Pedersena był liderem gospodarzy. Słabszy występ zanotował kapitan Stali - Tomasz Gollob, który zgromadził na swoim koncie 10 punktów. Ponadto Niels Kristian Iversen po pierwszym wygranym biegu prezentował się w kolejnych startach nieco słabiej. Jednak mimo słabszych startów Duńczyk, którego występ stał pod znakiem zapytania, odrabiał straty na dystansie i zazwyczaj toczył pasjonujące pojedynki z rywalami. W drużynie Stali na pewno na lepszy wynik liczył Artur Mroczka, który serca kibiców podbił podczas derbowego meczu z Falubazem.

Po zawodach powiedzieli:
Wojciech Stępniewski
- prezes Unibaxu - Emil to pozytyw tego meczu. Jak nabierze doświadczenia, to będzie dowoził dobre pozycje do mety. Jeszcze kilka spotkań i może być z niego spora pociecha. Z kolei minusem była postawa Adriana Miedzińskiego. Znowu się pogubił w ustawieniach sprzętu. Michael Jepsen Jensen być może odczuwa jeszcze skutki wstrząśnienia mózgu. Zawiódł drugi raz, ale nie będziemy robić nerwowych ruchów. Widzieliśmy, jak Matej Kus wypadł w Grand Prix w Pradze. A Jepsen jeszcze dojdzie do siebie.

Jan Ząbik - trener Unibaxu - Na pewno były bardzo ładne zawody. Chcieliśmy wygrać te zawody lub niewielką ilością przegrać. Gorzów miał równiejszy zespół dlatego wygrał. U nas słabiej pojechał Adrian, Jepsen gdzie liczyliśmy na ich punkty. Holderowi i Holcie brakowało świeżości po sobotnich zawodach Grand Prix. To samo było widać u Tomka Golloba. Mile Emil zaskoczył. U nas będzie trudno obronić bonus, ale postaramy się żeby ten wynik u nas był korzystny. To jest gra błędów. Kto ich mniej zrobi ten wygrywa.

Rune Holta - Unibax - Oczywiście mamy za sobą trudny mecz i każdy z nas zrobił to co potrafi najlepiej. Nie wystarczyło to jednak na to, aby pokonać drużynę z Gorzowa. Teraz musimy zrobić wszystko żeby zaprezentować się lepiej w kolejnych spotkaniach i przede wszystkim w rewanżowym meczu ze Stalą. Osobiście liczę na to, że uda nam się zdobyć punkt bonusowy w tym dwumeczu.

Emil Pulczyński - Unibax - Bardzo trudne spotkanie. Wiadomo, że tutaj gospodarze są bardzo silni, maja bardzo dobry skład. My też mamy dobry skład, ale niestety nieraz się tak dzieje, że ktoś z drużyny nie jedzie i wtedy jest bardzo ciężko. Mam nadzieję, że na mecz w Toruniu przygotuję się jeszcze lepiej i nie będę popełniał błędów. Starty miałem dobre, ale zabrakło doświadczenia i objeżdżenia z najlepszymi na świecie. Siedem punktów to dobry wynik, ale mogło być tych punktów więcej. Wiozłem za każdym razem więcej punktów. Jechałem przynajmniej dwa razy pierwszy i nie wykorzystałem szansy na te punkty. Zabrakło mi troszkę doświadczenia. Czasami też koledzy z drużyny przeszkadzali, bo nie jeździli parowo. Mam nadzieję, że to się zmieni i będzie lepiej. Byliśmy przygotowani na bardziej twardy tor. Nawierzchnia podczas tego meczu była bardzo dobrze przygotowana, można było się pościgać i z tego bardzo się cieszę. Osobiście już się dopasowałem do tego sprzętu. Naprawdę miałem w tym meczu szybkie starty. Mam nadzieję, że te motocykle będą spisywały się jeszcze lepiej i moja jazda będzie też lepsza to przełoży się na dobre wyniki.

Władysław Komarnicki - prezes Stali - W dziesiątym biegu meczu Stali Gorzów z Unibaxem Toruń, gospodarze wygrali start i zanosiło się, że odniosą podwójne zwycięstwo nad parą Rune Holta - Kamil Pulczyński. Po raz kolejny dał jednak o sobie znać Nicki Pedersen, który zablokował kolegę z drużyny Artura Mroczkę. Chwilę później Mroczka zaliczył upadek i został wykluczony z powtórki biegu. Ostatecznie Stal przegrała ten bieg 2:4 mimo, że mogła odnieść podwójne zwycięstwo. W parkingu drużyny Stali zawrzało. Artur Mroczka nie krył swoich pretensji do Pedersena. Ten próbował się tłumaczyć. Sytuację opanowano dopiero po interwencji sztabu szkoleniowego drużyny Stali. Rozmawialiśmy zaraz po zakończeniu spotkania podczas kolacji. Mówiąc krótko - Nicki wie, że popełnił błąd. Wie o tym doskonale. To jest zbyt doświadczony zawodnik, żeby to, co się stało w tym biegu było dziełem przypadku. Wszyscy moi zawodnicy wiedzą, że nie interesuje mnie indywidualny wynik zawodników. Interesuje mnie zwycięstwo drużyny. Co z tego, że będziemy mieli wybitne jednostki, jak nie będziemy wygrywać spotkań? Nicki to człowiek bardzo impulsywny, ale równie szybko potrafi się wyciszyć. Jest profesjonalistą i nie trzeba mu tłumaczyć, że wynik drużyny jest najważniejszy. W tej sprawie trzyma się jednak swojej wersji i tłumaczy, że nie widział, że po prawej próbuje go wyprzedzić kolega z drużyny. Trzeba jednak podkreślić, że nieporozumienie bardzo szybko zostało zażegnane. Nie pozwolę, aby w mojej drużynie dochodziło do takich spięć. Nie interesują mnie ich prywatne anse. Nie interesują mnie ich indywidualne średnie. Interesuje mnie wynik drużyny. Nie ukrywam, że mam ogromną satysfakcję, że nasi zawodnicy pokazali, że drzemie w tej drużynie ogromny potencjał. Zagar powinien punktować na dobrym poziomie we wszystkich meczach, bo stać go na to. Jeżeli chodzi o Artura Mroczkę, to płaci on frycowe za przejście z I ligi do Ekstraligi. Różnica pomiędzy ligami jest ogromna. Nie każdy ma taki talent jak Nermark, że bezboleśnie potrafi dostosować się do wymagań Ekstraligi. Co do kontuzjowanego Andersena, mam informacje, że po 17 czerwca wsiądzie na motocykl. Będzie musiał wywalczyć sobie miejsce w składzie, bo nic nie ma za zasługi. O miejscu w drużynie będzie decydowała tylko i wyłącznie dyspozycja sportowa

Czesław Czernicki - trener Stali - Dziękuję wszystkim moim zawodnikom, szczególnie Matejowi za postawę w tym meczu. Polscy lekarze upokorzyli tych duńskich w sprawie Iversena, za co także jestem im bardzo wdzięczny. Niels pojawił się w Polsce, nasi lekarze zobaczyli co z nim i doprowadzili do takiego staniu, że mógł pojechać. Ogromne podziękowania należą się mojemu przyjacielowi, Jurkowi Buczakowi, który upokorzył duńskich medyków, wykonując z Iversenem, przy współpracy doktora Wasilewskiego, niebywałą pracę. Niels przyjechał do nas w sobotę o 16.00. Widzieliśmy jakie miał badania i co było w tej nieszczęsnej Danii. Jurek doprowadził Iversena do stanu, w którym był on w stuprocentowej dyspozycji. Był to ciężki mecz po porażce we Wrocławiu, ale musimy tworzyć całość. Caelum Stal do meczu podchodziła po bardzo bolesnej porażce doznanej na torze we Wrocławiu, gdzie tamtejsza ekipa Betardu Sparty, dość nieoczekiwanie pokonała jednego z pretendentów do tytułu. - Spotkanie z Unibaxem to ciężki i trudny mecz. Trudno staje się do boju z taką drużyną, po sytuacji, w której przegraliśmy we Wrocławiu. Prawda jest jednak taka, że musimy stanowić jedną całość i być rodziną. W sytuacji w jakiej byliśmy, trzeba było to zebrać do kupy, a nie dokładać do pieca i upokarzać moich zawodników. Sezon dopiero się zaczyna i nie pozwolę na to by deprecjonować osiągnięcia czy nakład pracy moich zawodników. Będę wówczas stał za nimi murem. Jesteśmy jedną rodziną. W tej naszej jedności jest sukces, bo nawet nieporozumienie Artura Mroczki i Nickiego Pedersena zostało zniweczone z dobrym skutkiem. Mogę powiedzieć jedynie, że sytuacja została wyjaśniona, a cała reszta pozostaje między nami. Po to pojechaliśmy na przyczepnym torze, żeby skończyć ze stereotypem, który mówi, że na nowych tłumikach nie da rady na takich nawierzchniach jeździć. Był on około piętnaście procent przyczepniejszy niż na popołudniowym treningu, ale był jednocześnie znakomicie przygotowany. Pojechaliśmy bardzo ciekawe spotkanie, wcale nie mniej emocjonujące od tego zeszłorocznego z Toruniem, na starych tłumikach

Łukasz Cyran - Stal - Ogólnie słaby występ, nie jestem z siebie zadowolony. Wiele moich błędów popełnionych na trasie, zero startu. Nie mogłem się spasować, wyjeżdżać spod taśmy. Motocykl wżynał się w tor i nie ciągnął do przodu. Dzięki Bogu wygrany mecz. To był ciężki bój, wszyscy równo jechaliśmy. Nastawiam się już na mecz w Toruniu. Wiem jakie błędy zrobiłem, wiem co zrobić żeby było dobrze i powrócić do takiego stanu sprzed 2-3 tygodni, gdzie jechaliśmy z Lesznem i Falubazem. Myślę, że będzie dobrze. Nie odczuwam już skutków upadku we Wrocławiu. Wiadomo coś tam zawsze pozostaje w głowie, ale w miarę udało mi się wymazać ten wypadek z głowy. Jurek Buczak to nasz świetny fizjoterapeuta, poradził sobie z moimi boleściami i zaciągnięciami i bez żadnego bólu i komplikacji przystąpiłem do zawodów. Wyszło słabo, ale myślę, że będzie lepiej.

Matej Zagar - Stal - Żeby ten występ był taki jaki jest, musiałem wykonać dużo ciężkiej pracy z silnikami. W tym momencie należą się największe podziękowania dla Tomasza Golloba, który bardzo mi z tym pomógł. Mecz ułożył się dla nas bardzo dobrze, bo trafiliśmy po prostu z ustawieniami. Mój występ był świetny właśnie dzięki ustawieniom silnika, co dało mi odpowiednią prędkość na dystansie.

Niels Kristian Iversen - Stal - Nie jest dobrze, gdy podchodzisz do meczu świeżo po kontuzji. Mój występ nie był zły, ale nie był też najlepszy. Mój ostatni bieg był krótko mówiąc słaby. Na torze miałem wiele sytuacji, w których walczyłem i w niektórych biegach blisko mi było do wyższych zdobyczy punktowych. Siedem punktów z bonusem... nie mogę powiedzieć, że jest to zły wynik, ale nie jest też wcale najlepszy. Przed spotkaniem pojawiło się wiele nerwowości, bo w tygodniu poprzedzającym mecz doznałem kontuzji. To nie jest najlepsza sytuacja gdy się w niej jest. Występ nie był jednak najgorszy, a w dodatku nasza drużyna wygrała, więc wszystko jest w porządku. Mój bark cały czas jest trochę sztywny, ale dopóki nie czuję się źle na torze, wszystko jest w porządku. Wydaje mi się, że przy tej kontuzji to najważniejsza aktualnie rzecz

Bartosz Zmarzlik - Stal - Nie jest to szczyt moich marzeń, bo bardzo chciałbym zacząć robić dwucyfrówki. Ale wychodzi tu mój brak doświadczenia i objeżdżenia. Nowe tłumiki na pewno są specyficzne i jedna koleina wystarczy żeby podniosło motocykl do góry, ale nie upatrywałbym w nich winy za upadki zawodników.

Źródło: www.nicesport.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt