Po zawodach powiedzieli:
Wojciech Stępniewski - prezes Unibaxu - Tak się kończą mecze bez
stawki. Wydaje mi się, że takim meczem był właśnie ten pojedynek. Gratuluję
Robertowi Dowhanowi już drugiego miejsca, bo to już wielkimi korkami zmierza.
Leszno przegrało z Częstochową, więc albo Częstochowa, albo wielkie derby z
powrotem. Tor nie był przygotowany na czas, na dwie godziny przed meczem, czyli
zgodnie z regulaminem. Został w jakiś tam sposób naprawiony. Druga wysoka
porażka na wyjeździe daje do myślenia. Ja przyczyny tej porażki, mimo wszystko,
upatruję w tym, że dla zawodników Unibaxu nie był to wielki mecz o stawkę, bo
tak naprawdę to pierwsze miejsce mamy można powiedzieć prawie zagwarantowane.
Dlatego w tym chyba trzeba szukać tak naprawdę przyczyny, przede wszystkim, w
tym że zawodnicy nie byli wystarczająco skoncentrowani. Myślę, że Falubaz odbił
sobie ostatnie dwa lata, odkąd ja jestem prezesem. Tak się kończą mecze bez
stawki, bo takim właśnie meczem wydaje się był ten dla Unibaxu.
Matej Kus - Unibax - Zielonogórzanie byli naprawdę szybcy. Wykorzystali atut własnego toru. Nie spodziewaliśmy się takiego wyniku, ale stało się tak, jak się stało. Mój wynik nie jest dobry (Matej zdobył 3 punkty z bonusem dop. red.). Jestem trochę zmęczony po zawodach w Gorican (odbył się tam półfinał IME dop. red.). Cóż mogę powiedzieć, będziemy się starać osiągać lepsze wyniki.
Wiesław Jaguś - Unibax - Co się stało? Przegraliśmy mecz i to bardzo wysoko. Jak jadą, to jadą wszyscy, jak nie jedzie nikt, to nie jedzie nikt, dlatego jest taka porażka, że tak powiem poniżej pasa. Na swój temat mogę powiedzieć, że po prostu nie pojechałem. Jechało mi się ciężko. Nie ma co narzekać na tor czy sprzęt. Męczyłem się.
Robert Kościecha - Unibax - Ja ogólnie pogubiłem się po ostatniej kontuzji totalnie, ciężko mi jest ze wszystkim. Pracuję i robię wszystko by było jak najlepiej, ale jak widać nie wychodzi. Ten mecz jest drugą tak wysoką porażką naszej drużyny, więc ciężko jest nam tą gorycz znieść i przejść. Tor zielonogórski nie zmienił się zbytnio, jest taki sam od paru lat, także tu nie było żadnej rewolucji.
Adrian Miedziński - Unibax -
(komentarz kilka dni po spotkaniu w Zielonej Górze) Na początku chciałbym
przeprosić kibiców za nasz występ w Zielonej Górze. Zupełnie inaczej
odczytaliśmy warunki panujące na torze. Nie mogliśmy znaleźć na to rozwiązania i
wyszło niestety tak, jak w ostatnim meczu w Lesznie. Przygotowaliśmy motocykle
na całkowicie inną nawierzchnię, ale wiadomo, nie ma co zganiać na tor. Zawody
jednak mijają dość szybko i gdy całej drużynie nie idzie to ciężko tak na prawdę
myśleć racjonalnie i wyszło, jak wyszło. Jeśli chodzi o moją dyspozycję to mogę
przyznać, że dopadło mnie przemęczenie. Startów było wiele w ostatnim czasie i
dodatkowo jeszcze spory wysiłek sobotniego wieczoru. Mam nadzieję, że takie
mecze już się nie powtórzą i będziemy się starać nie popełniać błędów, które
popełniliśmy w Zielonej Górze.
Adrian odniósł się także do sytuacji związanej z turniejem o Indywidualnie
Mistrzostwo Polski. Zarówno Miedziak, jak i Wiesław Jaguś uważani byli za
faworytów turnieju rozgrywanego sobotniego wieczoru na Motoarenie w Toruniu.
Młodszy z reprezentantów Unibaxu po jednym z wyścigów zebrał jednak porcję
gwizdów od miejscowych kibiców, kiedy to w wyścigu 19. przyjechał do mety przez
drugim reprezentantem gospodarzy w turnieju, Wiesławem Jagusiem.
To oczywiste, że pomógłbym kolegom z drużyny, gdyby istniała taka potrzeba,
a ja nie miałbym już szansy na walkę o medal. Takie też były ustalenia, że jeśli
ktoś z nas już nie będzie już miał szans aby cokolwiek osiągnąć, to będzie
pomoc. Ja jednak wciąż miałem szansę na medal i przed wyścigiem oznajmiłem, że
będę jechał o medal. Po mojej wygranej wystarczyło bowiem, aby Janusz Kołodziej
w swoim ostatnim starcie przyjechał do mety trzeci. Walczylibyśmy wtedy w piątkę
o brązowy medal. Nie mógłbym sobie tego wybaczyć, gdyby właśnie tego jednego
punktu zabrakło by do medalu. Nie ukrywam jednak, że przykro było słuchać
gwizdów i pretensji części kibiców skierowanych w moją stronę.
Piotr Żyto - trener Falubazu - Cieszymy się z wysokiej wygranej. Oby tak dalej. Tor był przygotowany lepiej niż na Leszno, bo pogoda nam na to pozwoliła. A goście uparli się, wprowadzili sobie taką atmosferę, że zrezygnowali już chyba przed meczem. Myślę, że to był ich błąd. A my cieszymy się chyba z najwyższego zwycięstwa w lidze. Teraz zaczynają się robić trochę takie wyniki cudów - niedziela cudów. Zobaczymy jak będzie dalej. Mamy za tydzień mecz w Częstochowie. Będziemy się do niego spokojnie przygotowywać. Torunianie kwestionowali tor, że nie jest przygotowany, że jest przyczepny, za mocno przyczepny. Prezes po prostu powiedział, że zapłaci kaucję za walkower i nie pojadą. Moi zawodnicy byli spasowani ze sprzętem. Iversen kupił w Polsce nowy silnik od tunera. W sobotę tu jeszcze trenował w tym deszczu, jak my jechaliśmy do Torunia na finał IMP, dopasowywał ten sprzęt. Można powiedzieć, że nareszcie zaczął jechać, chociaż zobaczymy czy za tydzień w Częstochowie ten silnik będzie się spisywał tak samo fajnie jak w tym meczu. Wiem co jest bolączką w Unibaxie, ale nie będę tego mówił, zachowam to dla siebie i wyciągam dalej wnioski. Po Lesznie też wyciągnąłem wnioski. Mamy play-offy i przecież możemy się jeszcze spotkać. To co wiem - nie powiem. Nie chcę zdradzać im, menadżerowi, który dobrze się zna na żużlu, może jeszcze lepiej niż ja. Niech wyciągają sami wnioski. Cała nasza drużyna pojechała. Wszyscy byli spasowani z torem, jechali od startu do mety. Tor nam coraz bardziej wychodzi, bo robimy go dla naszych zawodników i tak to wygląda.
Robert Dowhan - prezes Falubazu - Rzadko pojawiam się na konferencjach prasowych. Byłem gościem w Toruniu na przepięknym stadionie. Jeszcze raz gratuluję tego obiektu, gratuluję pierwszego miejsca w tabeli, a wynik - no cóż, myślę, że to jest mała wpadka, która każdemu się zdarza. Jedziemy dalej, zaczynają się za chwilę play-off’y i wtedy tak naprawdę się okaże, kto na jakiej pozycji i z kim będzie jechał. Widowisko było jakie było, natomiast mam nadzieję, że bardzo mocno nie będziesz krzyczał na chłopaków, bo rozmawiałem z Adrianem i trochę się boi wracać do Torunia. Jak coś, to możemy go tutaj zatrzymać.
Grzegorz Walasek - Falubaz - Nie ma żadnej recepty na pokonanie Drużynowego Mistrza Polski. Po prostu, bardzo dobrze nam się jeździło, a wybitnie źle jeździło się zawodnikom z Torunia. Jak bym tutaj nie upatrywał jakiejś mega sensacji. Być może oni mieli słabszy dzień, a być może my byliśmy bardzo dobrą, równo jeżdżącą drużyną. Wydaje mi się, że gdyby te zawody były w innym dniu, to byłoby zupełnie inaczej. Tor był troszeczkę inny niż w meczu z Unią Leszno.
Rafał Dobrucki - Falubaz - To miał być sprawdzian przed finałami, a nadal pozostają znaki zapytania dotyczące siły naszych drużyn. Cieszymy się bardzo z wygranej, jeździmy coraz lepiej. Tor jest naszym coraz większym atutem. Było to widać chociażby w tym meczu. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest to, iż najprawdopodobniej trafimy w play-offach na Stal Gorzów. Te mecze mają swój smaczek i rządzą się swoimi prawami. Bardzo chętnie przeżyłbym te derby jeszcze raz.
Patryk Dudek - Falubaz - Na pewno liczyłem po cichu, że wygramy ten mecz, ale, że aż taką przewaga to nie. Szok dla kibiców, dla wszystkich zielonogórzan. Nie ma recepty na pokonanie takiego silnego zespołu. Każdy jedzie tak jak potrafi i na swoim poziomie i oby tak było do końca tego sezonu. Jestem zadowolony ze swojej zdobyczy punktowej. Zrobiłem, to co miałem zrobić w pierwszym biegu i z tego się cieszę.
Grzegorz Zengota - Falubaz - Na pewno nie spodziewaliśmy się oporu gości w takim stylu. Liczyliśmy tutaj na walkę do samej mety i w zasadzie do ostatniego biegu, a okazało się inaczej. Nie wiem, co było tego przyczyną. Może my byliśmy tacy mocni? Ciężko powiedzieć, Każdy jechał dosyć dobrze, nie było słabych punktów. Niels (Iversen dop. red.) pojechał tak jak trzeba i stad może ten wynik. Drużyna z Torunia już w Lesznie pokazała, że coś jest nie tak. U nas to się potwierdziło. Nie wiem, to jest ich problem, co jest tego przyczyną. My się cieszymy, wygraliśmy dosyć wysoko z liderem tabeli. Pojechaliśmy tak jak trzeba, każdy zdobywał punkty, rzadko przegrywaliśmy biegi. Wskakujemy na drugie miejsce, myślę, że wszyscy mogą być z tego zadowoleni. Mam nadzieję, że my jesteśmy tacy mocni, a nie gość taki słaby. Oby się to potwierdziło w kolejnych meczach.
Piotr Protasiewicz - Falubaz - Jesteśmy bardzo zaskoczeni takim obrotem sytuacji. Tor był jak zwykle przyczepny, mijanek było mało, także element startu i pierwszego łuku decydował o wyniku biegowym. Całą drużyną pojechaliśmy świetnie. Wynik super, bardzo się cieszymy, że się udało. Przyjechał do nas w końcu lider z górnej półki. Co do play-off, uważam, że najlepiej byłoby zarówno dla kibiców jak i reszty, aby przyszło nam walczyć Gorzowem. To są jednak derby i uważam, że tak byłoby najkorzystniej dla obu drużyn.
Źródło:
www.przegladzuzlowy.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl