Spotkanie rozpoczęło się od trzech remisowych wyścigów. W wyścigu pierwszym najlepszym momentem startowym popisał się Patrick Hougaard, jednak tuż po pierwszym łuku młodego Duńczyka zdołał wyprzedzić Chris Holder. Na trzeciej pozycji zameldował się Szymon Kiełbasa, który na dystansie uporał się z Damianem Celmerem. Bieg drugi to popis świetnego wyjścia spod taśmy obu torunian, którzy nie zdołali jednak dowieźć podwójnego prowadzenia do mety. Na drugim łuku trzeciego okrążenia Karola Ząbika śmiałym atakiem przy krawężniku zdołał wyprzedzić Marcin Rempała. Na ostatnim wirażu Ząbik popełnił błąd i upadł na tor, w wyniku czego trzeci do mety przyjechał Drabik. W gonitwie trzeciej najlepiej ruszył Jacek Rempała, który objął prowadzenie, jednak najstarszy z klanu na trzecim okrążeniu dał się wyprzedzić Adrianowi Miedzińskiemu. Na trzecim miejscu przyjechał Peter Ljung, który nie miał problemów z pokonaniem Hansa Andersena. Na starcie do wyścigu czwartego stawili się ze strony gości Ryan Sullivan i Chris Holder, zaś gospodarzy reprezentowali Patrick Hougaard i Janusz Kołodziej. Ku uciesze kilkutysięcznej grupy kibiców z Tarnowa najlepiej ze startu wyszedł Janusz Kołodziej. Niestety dla "Koldiego" tuż po pierwszym wirażu zdołał go wyprzedzić Ryan Sullivan. Gdy wydawało się, że będzie kolejny remis, próbkę swoich nieprzeciętnych możliwości zaprezentował Chris Holder, który na ostatnich metrach zdołał wyprzedzić Patricka Hougaarda.
W kolejnych dwóch wyścigach Torunianie
błyskawicznie wychodzą z pod taśmy i tylko dzięki walczecznośći gospodarzy (najpierw Ljunga
później Kołodzieja) biegi te kończą się zwycięstwem Unibaxu 4:2. Zwycięską passę Unibaxu w biegu 7 przerwał Marcin Rempała,
jednak nie udało się odrobić strat, bo dopiero ostatni zameldował się Sławomir
Drabik.
Interesujący przebieg miał wyścig ósmy. Ze startu po raz kolejny dobrze wszyli
podopieczni Jana Ząbika, którzy objęli podwójne prowadzenie, natomiast ku
ogromnemu zdziwieniu publiczności na przeciwległej prostej pod bandą na
prowadzenie przedarł się Szymon Kiełbasa. Junior Unii nie cieszył się nim długo,
ponieważ już na wejściu w drugi wiraż popełnił błąd, musiał ratować się przed
zderzeniem z bandą przez co spadł na koniec stawki. Przegrywający już 10
punktami gospodarze pierwszą zmianę taktyczną zastosowali w 9 odsłonie. Za
bardzo słabego Sławomira Drabika wystawiono do walki Petera Ljunga. Wyścig ten
rozgrywano na raty, ponieważ w pierwszym podejściu Marcin Rempała czołgał się na
starcie i sędzia przerwał bieg. W powtórce goście lepiej wyszli spod taśmy i
zwyciężyli podwójnie zwiększając przewagę do 14 punktów. Był to pierwszy
nieudany manewr taktyczny kierownictwa Unii w tym spotkaniu. Dopiero w
dziesiątym wyścigu gospodarze odnieśli pierwsze biegowe zwycięstwo. Para Jacek Rempała - Peter Ljung
pokonała 4:2 australijską parę gości Sullivan - Holder.
W gonitwie jedenastej zobaczyliśmy zawodników, którzy trzy sezony temu wraz z
Krzysztofem Kasprzakiem stanowili o sile naszej reprezentacji w kategorii
juniorów. Wyścig ten wygrała para Rempała-Kołodziej i nie jednemu kibicowi na
stadionie w Mościcach zakręciła się łezka w oku widząc obrazek, który kilka
sezonów temu sprawiał tyle radości. Wyścig dwunasty padł łupem Roberta
Kościechy, który tylko na moment musiał oglądać plecy Petera Ljunga. W biegu
trzynastym kierownictwo drużyny tarnowskiej zdecydowało puścić Marcina Rempałę,
jako jokera. Niestety dla fanów "Jaskółek", była to kolejna nieudana próba
taktyczna, bo Marcin przyjechał dopiero trzeci i
zdobył tylko dwa oczka.
Przed biegami nominowanymi wiadome było już, że mecz wygrają goście,
dlatego cześć kibiców zgromadzona na stadionie zaczynała opuszczać tarnowski
obiekt, a warto było poczekać choćby na ostatni bieg.
W pierwszym z wyścigów nominowanych Hans Andersen z Adrianem Miedzińskim
podwójnie ogrywają Kołodzieja i Jacaka Rempałę. W ostatniej gonitwie niejako na
osłodę gospodarzom udaje się zwyciężyć 4:2, dzięki zwycięstwu dobrze
dysponowanego Marcina Rempały. Warto dodać, iż młodszy z braci Rempałów jako
jedyny pokonał właśnie w ostatnim biegu świetnie jeżdżącego Roberta Kościechę.
Przyczyny porażki tarnowian były co najmniej
trzy. Pierwsza z nich to nierówna jazda Jacka Rempały, który w poprzednich meczach na tarnowskim torze
był pewnym punktem Unii. Druga to kłopoty sprzętowe Janusza Kołodzieja, który
nie był w stanie w niedzielę wygrać wyścigu. Natomiast ostatnią z nich były
błędne decyzje taktyczne, szczególnie spóźniona złota rezerwa taktyczna. Na
pochwałę w zespole gospodarzy zasługuje Marcin Rempała, który jako jeden z
nielicznych był w stanie nawiązać równorzędną walkę z liderami gości.
Wśród
gości ciężko doszukiwać się słabych punktów. Drużyna z Torunia pojechała równo i
potwierdziła iż w tym sezonie jest jednym z głównych kandydatów do złotego
medalu Drużynowych Mistrzostw Polski.
Po meczu powiedzieli:
Jacek Gajewski - mendżer Unibaxu - Miałem trochę obaw przed tym spotkaniem.
Okazało się, że będziemy jechać bez jednego z liderów - Wiesława Jagusia.
Zatrzymały go pewne sprawy rodzinne. Także Adrian Miedziński i Ryan Sullivan
walczyli dzień wcześniej do późna w nocy we włoskim Terenzano, dlatego
spodziewaliśmy się, że będzie trzeba się więcej napocić. Myślałem, że mecz będzie troszeczkę
trudniejszy. Na szczęście chłopaki stanęli na wysokości
zadania i bez problemów odnieśliśmy kolejne zwycięstwo. Po pierwszych remisowych biegach udało nam się wypracować pewną
przewagę. Później jeszcze Unia w biegach X i XI odrobiło nieco straty, jednak
udało się przetrwać to natarcie gospodarzy i w sumie bardzo pewnie wygraliśmy.
Co do Karola Ząbika, to jego obecność w składzie Unibaxu leży w jego własnych
rękach. Wszystko uzależnione jest od tego jak będzie prezentował się na torze,
bo to jest jedyny kryterium, którym kierujemy się przy wyznaczaniu składu.
Jaguś Wiesław - Unibax - Niezrozumiałym jest dla mnie pisanie o czymś jeśli się nie ma o tym zielonego pojęcia. Byłem na ślubie córki mojego sponsora. To wszystko co jest prawdą z tego artykułu. Reszta jest już niestety domysłami Pana redaktora a co gorsza sugerującymi, iż za pojawienie się na tej uroczystości miałem zostać hojnie wynagrodzony przez sponsora co jest kompletną nieprawdą. Chciałbym zdementować wszelkie plotki na ten temat. Byłem na ślubie u swoich najbliższych przyjaciół ,których traktuję jak rodzinę ,byłem na tej uroczystości ze swoją rodziną jako przyjaciel a nie jako zawodnik klubu sportowego Unibax, Nie otrzymałem żadnych gratyfikacji za przyjęcie zaproszenia. Jestem człowiekiem, który ceni sobie nade wszystko przyjaźń i z takich powodów zabrakło mnie na meczu w Tarnowie. Niestety niektórzy w takich sytuacja widzą tylko aspekty materialne szukając najwyraźniej jakiejś taniej sensacji.
Robert Kościecha - Unibax - Sam
jestem trochę zaskoczony wynikiem, bo bardzo nie lubię tego toru. Wszyscy
wiedzą, że im bardziej przyczepnie, tym lepiej dla mnie. Tymczasem szybko udało
się dopasować motocykl do tej nawierzchni. Poza tym wziąłem numer startowy
Wieśka Jagusia i nie wypadało mi go zepsuć. Widać, że z tym numerem sprzyja
zawodnikowi szczęście, a wyniki Wieśka są przecież znakomite. Cieszę się, że
udało mi się z tego zadania dobrze wywiązać. W
finałowym wyścigu trochę przysnąłem na pierwszym polu i nie zdołałem zatrzymać
Marcina Rempały. W Tarnowie trudno się wyprzedza, a gospodarze znają ten tor do
perfekcji. Moja forma idzie w górę, od początku sezonu mam świetnie poukładane sprawy sprzętowe i to
daje efekty. Do końca rozgrywek jeszcze jednak daleka droga, chciałbym taką
dyspozycję utrzymać do finału.
Porażka z Unią Leszno nam pomogła. Po ośmiu wygranych z rzędu
wielu ludziom wydawało się, że już jesteśmy nie do pokonania. Kubeł zimnej wody
na głowy bardzo się przydał. Pokazał nam, że musimy bardzo uważać w każdym
meczu. Zresztą lepiej było przegrać teraz niż w finale.
Tarnowianom chciałbym powiedzieć, by się nie załamywali, walczyli
dzielnie i w dalszym ciągu mają szansę na baraże. Dla nas celem numer jeden jest
złoty medal, jednak liga jest bardzo ciężka i czeka nas jeszcze wiele wysiłku.
Adrian Miedziński - Unibax - Cieszę się że swojej jazdy dziś zdobyłem dziesięć punktów i co najważniejsze wygraliśmy. Tor był taki jak zawsze może troszeczkę bardziej odsypujący się, ale uważam że przygotowanie takiej nawierzchni jest korzystniejsze dla kibiców coś się dzieje jest walka na torze. Dlatego cieszę się że kierownictwo Unii nie próbowało w jakiś sposób kombinować z nawierzchnią i przygotowano bezpieczny dobry do walki tor, myślę że kibice Unii również to doceniają, gdyż robienie tzw. betonu uważam za anty żużel. Co to za speedway jeśli o wszystkim decyduje start i jazda gęsiego.
Rynan Sullivan - Unibax - Oczywiście cieszę się ze zwycięstwa w mojej drużyny w dzisiejszych zawodach to przecież był najważniejszy cel, jednak sam jestem nieco rozczarowany swoją postawą. Bardzo słabo wychodziłem z pod taśmy nadrabiałem to co prawda na wejściu w pierwszy wiraż jednak to nie było to. To troszkę frustrujące kiedy źle zaczynasz wyścig. Co do wczorajszych zawodów w Terenzano to były bardzo ciężkie dla mnie, tor był bardzo wymagający, po pierwszych nieudanych biegach zmieniliśmy motocykl i udało mi się wygrać kolejne wyścigi. Najważniejsze, że zakwalifikowałem się dalej. Jedziemy teraz na Finał. W najbliższą sobotę zaowdy Drużynowego Pucharu Świata, jednak ja miałem tak napięty kalendarz wyjazdy do Włoch Rosji Polski, teraz ruszamy do Szwecji, także pewno dopiero końcem tygodnia będę miał czas na to by przemyśleć kwestię Pucharu Świata.
Hans Andersen - Unibax - W pierwszym starcie obudziły się demony z zeszłej kolejki kiedy to nijak nie mogłem zawalczyć z rywalami w starciu na własnym torze z Unią Leszno. Teraz z kolei źle dobrałem motocykl na pierwszy wyścig. Na kolejne cztery przesiadłem się na drugi motor i efekty były tego widoczne. Skorzystaliśmy ze sprzętu przygotowanego przez innego tunera. Ostatnio trapią mnie pewne problemy sprzętowe, nie są to może jakieś wielkie kłopoty jednak czegoś brakuje. Wczoraj trenowałem w Toruniu jednak dopiero dziś przesiadłem się na inny silnik i to zadało egzamin. Myślę więc, iż znaleźliśmy przyczynę i moje występy teraz powinny być już tylko lepsze. Mam nadzieję, że teraz moja forma w lidze polskiej będzie szła wyłącznie w górę, a taki mecz na przełamanie był bardzo potrzebny.
Karol Ząbik - Unibax - Nie poszło mi najlepiej. Trochę "zjadła" mnie trema po tak długiej przerwie i żałuję, że nie wykorzystałem do końca tej szansy. W pierwszym wyścigu upadłem z własnej winy. Sądziłem, że na ostatnim łuku uda mi się jeszcze wyprzedzić Marcina Rempałę, ale na torze było sporo wody i nie opanowałem motocykla. Nie potrafię do końca poskromić ambicji, za bardzo chciałem się pokazać. Za mało mam jazdy i takie są później efekty. trudno mi cokolwiek obiecać na przyszłość. Będę się po prostu starał wykonywać swoje zadanie jak najlepiej.
Chris Holder - Unibax - Wiem, że nasi przeciwnicy wygrali dotąd tylko jeden mecz, ale okazali się dość wymagającym przeciwnikiem. Skutecznie wykorzystywali w kilku biegach atut swojego toru, dlatego jesteśmy bardzo zadowoleni, że ostatecznie udało się wygrać. Mój słabszy występ nie wynika ze zmęczenia. Tak po prostu czasami się zdarza. Cały czas ciężko pracuję, żeby być coraz lepszy. Na kolejny mecz przyjadę dobrej myśli i jestem pewien, że zdobędę więcej punktów.
Roman Jankowski - trener Unii - Gratuluję zespołowi z Torunia i życzę powodzenia w walce o złoty medal. W dalszym ciągu z poważnymi problemami sprzętowymi boryka się Janusz Kołodziej i jego punktów nam bardzo brakuje; ciężko nam jechać bez jego wsparcia. Daliśmy z siebie wszystko na ile nas było stać.
Jacek Rempała - Unia - W pierwszym swoim starcie udało mi się wgrać wyjście z pod taśmy, jednak na dystansie zabrakło prędkości i dałem się objechać. W drugim starcie sytuacja się powtórzyła tyle, że tym razem spadłem z drugiej na czwartą pozycję. Kiedy zmieniłem motocykl wydawało się, że wszystko jest w porządku gdyż zwyciężyłem Ryana Sullivana. Jednak później warunki torowe zmieniły się nieco, tor był śliski i motocykl był za mocny. No cóż musimy pracować dalej. Na pewno cieszy dobra dyspozycja Marcina. Ja do tych najważniejszych spotkań też już dojdę ze sprzętem. Przed nami teraz trudne mecze, jednak będą one dobrym sprawdzianem przed decydującymi spotkaniami o VII miejsce. Co do nawierzchni jaka była dziś przygotowana to różniła się ona od tej, na której jeździliśmy wcześniej. Było nieco bardziej przyczepnie, dawało się jeździć po szerokiej myślę, że teraz właśnie w ten sposób będzie ona przygotowywana.
Janusz Kołodziej - Unia - Ciągle czekam na nowy sprzęt. Względy finansowe nie pozwoliły mi na szybsze zamówienie tych silników. Dziś praktycznie całe zawody przejeździłem na starej Jawie, która powiem szczerze spisywała się w kilku momentach całkiem nieźle, jednak nie jest to motocykl do jazdy w zawodach, tylko raczej na rozjeżdżenie no ale cóż było robić?Borykam się z dużymi problemami natury sprzętowej i sytuacja jest naprawdę w tym momencie nie fajna. Dobrze, że udało mi się niej nawiązać jakąś tam rywalizację. W Bydgoszczy po pierwszych wyścigach było bardzo dobrze, sprzęt pracował świetnie niestety po drugim starcie pojawiły się problemy i w trzech kolejnych nic nie mogłem zrobić, przyjeżdżałem daleko z tył za rywalami. Teraz staramy się trenować na nieco przystępniejszej nawierzchni i taką też przygotowaliśmy na dziś, odpowiada ona większości zawodników.
Peter Ljung - Unia - Szału nie było ale starałem się jak mogłem. To było dla nas trudne spotkanie. W moim odczuciu torunianie są najlepszym zespołem w lidze. Mogłem zdobyć trochę więcej punktów, cała drużyna pojechała jak najlepiej mogła, jednak na tyle było nas dzisiaj stać. Wczoraj w Terenzano były naprawdę ciężkie zawody, które skończyły się po północy. Jestem zmęczony i mam mieszane uczucia bowiem wczoraj awans, a dziś kolejna porażka.
Źródło:
www.przegladzuzlowy.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl