Biegi nominowane to już popis jazdy leszczynian, najpierw w 14 "obudził się" bezbarwny Kasprzak i z Adamsem pokonali bardzo słabo jeżdżącego Jagusia i Miedzińskiego, który początkowo jechał na drugiej pozycji. Spowodowało to przed 15 biegiem prowadzenie gości 43:41. Ostatni bieg zakończył się zwycięstwem Hampela, za którym na mecie pojawili się bezradni już Sullivan i Kościecha, a za nimi Baliński. Unia wygrała 46:44, a torunianie po raz pierwszy w sezonie musieli pogodzić się z porażką. Mimo to zdobyli oni punkt bonusowy, bowiem w dwumeczu okazali się lepsi od leszczynian. Unia natomiast zagarnęła dwa duże oczka za zwycięstwo w spotkaniu.
Leszczynianie wygrali dzisiejszy mecz, ponieważ mieli w swoim
składzie trzech wartościowych liderów. Fantastycznie dysponowany był zwłaszcza Jarosław Hampel. Popularny "Mały" zdobył komplet punktów i był bardzo
szybki na dystansie (w jednym z wyścigów zbliżył się swoim czasem do bardzo
wyśrubowanego rekordu toru w Toruniu). Bez wątpienia to on był ojcem
triumfu Unii Leszno. Tylko raz przegrał Leigh Adams (z
Robertem Kościechą), bardzo dobre zawody pojechał Damian Baliński. Słabiutki
Krzysztof Kasprzak zmobilizował się w najważniejszym momencie meczu i zdołał
zwyciężyć w 14 wyścigu.
Wśród gospodarzy można pochwalić Roberta Kościechę
("Kostek" jechał dzisiaj swój mecz numer 200 w polskiej lidze). Dobrze pojechał
też Ryan Sullivan. Kompletnie zawiedli zaś Wiesław Jaguś i Hans Andersen.
"Jagoda" już dawno nie pojechał tak słabo na swoim torze, zaś "Ando" już drugi
raz z rzędu nie błysnął przed własną publicznością.
Zwycięstwo Unii, choć
minimalne, to jednak bardzo zasłużone, o czym może świadczyć choćby fakt, że
"Byki" wygrały indywidualnie aż 10 wyścigów.
Po spotkaniu pojawiło się wiele pytań, co do składu toruńczyków na pojedynek z
Unią Tarnów.
Po meczu powiedzieli:
Wojciech
Stępniewski - prezes Unibaxu - Ja mecz z Unią traktuję jak manewry wojenne, poligon. To był sprawdzian. Nie
chcieliśmy, by powtórzyła się sytuacja z ubiegłorocznego finału, dlatego
sprawdzaliśmy ustawienia, tor. Lepiej przegrać 20 czerwca, niż później w
ostatnim meczu w sezonie. Najważniejsze było wyciągnięcie wniosków.
Jacek Gajewski - menedżer Unibaxu - Jeśli szukamy winnych, to jest to moja decyzja o przygotowaniu toru. Myślę, że moja decyzja odnośnie toru nie była najlepsza, on nie był dziś naszym sprzymierzeńcem. Mieliśmy problemy, jeśli spojrzymy na punkty to chyba nikt sobie nie przypomina, kiedy ostatnio nasi zawodnicy tu w Toruniu mieli tak niskie zdobycze punktowe. Przede wszystkim zawaliłem ja, bo tor powinien być zdecydowanie inny na takie mecze. Taka była moja decyzja, co prawda po jakiś tam konsultacjach z zawodnikami, ale przyznaję się do błędu. Pomimo to trzeba oddać, że Unia dzisiaj była mocna, Jarek Hampel był poza zasięgiem, Leigh Adams i Damian Baliński byli bardzo dobrze dysponowani. Także można powiedzieć, że w trójkę ten mecz wygrali, w odpowiednim momencie ważne punkty przywiózł także Krzysztof Kasprzak i to przesądziło o wyniku.
Adrian Miedziński - Unibax - Tor był trochę inny niż wczoraj na treningu. Niestety tor przygotowała trochę pogoda, opady deszczu, wczoraj i trochę dzisiaj. Chciałbym pogratulować drużynie leszczyńskiej zwycięstwa, my wygraliśmy w Lesznie, oni wygrali w Toruniu. Po prostu byli dzisiaj mocniejsi nie ma, co zwalać na tor, każdy z nas jest zawodowcem. My gubiliśmy punkty ze startu, a przy takiej nawierzchni, która się sypała, ciężko było kogoś wyprzedzić na trasie, bo szpryca działała jak taki hamulec. Leszno było lepsze dzisiaj i jeszcze raz im gratuluję.
Robert Kościecha - Unibax - Nie patrzę w ten sposób czy pojechałem dobrze czy źle. Dla
mnie liczy się wynik całej drużyny. Dzisiaj zespół przegrał, więc dzisiaj jestem
zawodnikiem przegranym. Nie patrzę co było rok temu, rok temu nie było mnie w
finale i przegraliśmy, w tym roku mamy większe szanse i walczymy i złoty medal.
W meczu z Unią przegraliśmy i mimo że zrobiłem więcej
punktów niż w Gorzowie to ta radość jest mniejsza. W Gorzowie cała drużyna
wygrała. To co było rok temu też się dla mnie nie liczy, ponieważ w tym roku
walczymy o złoto i to jest dla mnie najważniejsze. Co do wyniku w Tarnowie
trudno mi jest o nim mówić. Zawsze powtarzam, że toruńska drużyna wygra – to
jest naszym celem. W sprzęcie nic nie będę zmieniał. Mam takie a nie inne
silniki, jadę raz lepiej raz gorzej, ale taki jest sport. Wszystko robie aby
było jak najlepiej. Kibicom chciałbym powiedzieć, aby się nie martwili, ponieważ
to jest runda zasadnicza. Będziemy robili wszystko, aby wygrać play-offy i
żebyśmy zdobyli złoto. Nie poddajemy się, jedziemy dalej.
Chris Holder - Unibax - Jestem niezadowolony, nie jechałem dzisiaj zbyt dobrze, szkoda. Leszno dziś nas po prostu pokonało, niewiele mogliśmy zrobić. Nie wychodziły mi dzisiaj starty i stąd moja nierówna postawa, w wyścigach, które wygrywałem, dobrze wychodziłem spod taśmy i wszystko wychodziło, cóż, to żużel... My wygraliśmy w Lesznie, oni wygrali w Toruniu, więc spotkanie tych dwóch drużyn na pewno byłoby świetnym finałem.
Ryan Sullivan - Unibax - Oni byli dziś lepsi, co mogę powiedzieć? Nie usprawiedliwiamy
się, nie jesteśmy zadowoleni, ale w pewnym sensie to dobry "kopniak".
Wykonaliśmy do tej pory dużą pracę, a przed nami jeszcze dużo do objechania w
tym sezonie, więc nie popełnimy tych smaych błędów ponownie. Byliśmy bardzo
silni na początku sezonu, dzisiaj trochę spuściliśmy z tonu, ale odbijemy się.
Unia Leszno
Hans Andersen - Unibax - Chciałem bardzo przeprosić kibiców i działaczy Unibaxu Toruń za mój szokujący występ. To wyglądało tak, jakbym kompletnie nie potrafił startować na toruńskim torze. Muszę następnym razem spróbować czegoś zupełnie innego i ciężko pracujemy nad tym, żeby tak było. Czuję, że wczoraj przegraliśmy przeze mnie i nie jest to miłe uczucie. Naprawdę chcę jeździć dobrze dla Torunia, wszystko jest dobrze zorganizowane i cieszę się, że jeżdżę w tym klubie, ale teraz już naprawdę nie mam pojęcia, co jest złego w tym co robimy, że idzie mi tak źle. Jeszcze raz bardzo przepraszam Hans.
Czesław Czernicki - trener Unii - Chylę czoła dziś przed moimi zawodnikami. Ciężko pracowaliśmy, ale nie obyło się bez problemów, bo na treningu kontuzji nabawił się Troy Batchelor. Adam Kajoch także miał wypadek, ale podjął wyzwanie jechać w dzisiejszym meczu, chciał z pełną determinacją pojechać z zespołem, jego punkt był bardzo cenny. Zespołu nie poznaje się po tym jak zaczyna, a jak kończy, dziękuje jeszcze raz zawodnikom za tak znakomitą współpracę w dzisiejszym meczu. Znakomicie nam się współpracowało w parkingu i każdy z zawodników był dla mnie pomocnikiem i partnerem do ustawiania meczu taktycznie.
Jarosław Hampel - Unia - Nie zawsze mi się tu tak dobrze jeździło miewałem gorsze zawody. Jednak dzisiaj wszystko zagrało: szybki sprzęt, pewna jazda, wiedziałem gdzie mam jechać i wykorzystywałem wszystkie atuty żeby wygrywać. Miałem także dobre starty, a jak się prowadzi to się jedzie łatwo. Jednak ogólnie to spotkanie było ciężkie, bo torunianie na niewiele nam pozwalali i wynik oscylował w granicy remisu. Dlatego ogromnie się cieszymy, odwaliliśmy kawał dobrej roboty, wygrać z Toruniem u nich w domu, jest naprawdę bardzo ciężko, więc teraz jesteśmy jeszcze pewniejsi siebie.
Damian Baliński - Unia - Trzeba powiedzieć, że dzisiaj były dla nas bardzo ciężkie zawody, chyba nikt nie spodziewał się tego zwycięstwa. Ja osobiście wierzyłem w nasz dobry wynik, ciężko jednak było uwierzyć w to zwycięstwo. Pokazaliśmy dzisiaj, że też jesteśmy dobrym zespołem, zwycięstwo w Toruniu z zespołem, który do tej pory nie przegrał ani jednego spotkania to jest ogromny sukces. Na pewno nas to zmobilizuje do jeszcze lepszej pracy, żeby ta druga połowa sezonu była jeszcze lepsza. W sporcie wszystko jest możliwe, pokazaliśmy się z dobrej strony, pojechaliśmy "z zębem" i zwycięstwo jedzie do Leszna. Mam nadzieję, że spotkamy się ponownie w wielkim finale i znowu będzie duża dawka emocji.
Krzysztof Kasprzak - Unia - Jestem zadowolony ze zwycięstwa drużyny, z siebie w ogóle, nie wiedziałem co się dzieje, do teraz nie wiem. Zmieniłem motocykl i wygrałem wyścig, dobrze stało się, że wygraliśmy.
Krzysztof Cegielski - były zawodnik komentator TV - Od jakiegoś czasu powtarzałem, że mogą przyjść słabsze chwile dla Unibaksu Toruń, to chyba miało dzisiaj miejsce. Na wynik drużyny składa się wynik poszczególnych zawodników, każdy z nich jest człowiekiem, ma słabsze momenty i skończyło się jak się skończyło. Leszczynianie jeżdżą coraz lepiej i dzisiaj pokazali się naprawdę z dobrej strony, natomiast gospodarze mówią o innym torze, niż jeździli do tej pory, więc to też mogło mieć wpływ na końcowy wynik. Ciężko im było się dostosować do nowej dla nich nawierzchni i stąd ta porażka. Myślę, że to dobrze dla całej ligi, nie ma już niepokonanych, nie wiemy, jakie wyniki będą w kolejnych spotkaniach, więc wszystkiego możemy się spodziewać, zaczynamy od początku.
Źródło:
www.przegladzuzlowy.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl