Pewnym zwycięstwem Unii Leszno zakończył się ostatni mecz sezonu 2006 z
Adrianą Toruń, który decydował o tym, która z tych drużyn pojedzie w barażu z
drugim zespołem pierwszej ligi. Jednak zwycięstwo dla byków nie było
przysłowiowym spacerkiem. Zawodnicy walczyli nie tylko ze sobą ale i z torem i
niestety nie brakowało upadków i poważnych kontuzji.
Toruńską drużynę czekają ciężkie baraże, a Leszno fetowało wygraną niczym
zdobycie złota DMP.
Pierwszy wyścig w ciemno obstawiany na 5:1 dla gości - dla nikogo nie
było zaskoczeniem fantastyczna dyspozycja najzdolniejszych młodzieżowców Polski,
rodem z Torunia. Piłeczkę odbili seniorzy już w następnym starciu, gdzie do
Damiana Balińskiego dzielnie dołączył Rafał Dobrucki. Kolejne cztery wyścigi
kończyły się remisem.
Do kontrowersyjnej decyzji doszło w wyścigu VII, w którym po starcie
prowadzenie objłą Wiesław Jaguś za którym podążał Baliński, sposobiący się do
ataku na prowadzącej "Jagodę", ale niestety atak skończył się teatralnym
upadkiem. Zdania kibiców były podzielone, czy udział w upadku miał „Mały
wojownik”, sędzia jednak wykluczyłtorunianina. W subiektywnej opinii
obserwatorów winnych całego zajścia trudno było wyłonić, a najlepszym wyjściem
byłaby powtórka w czteroosobowej obsadzie - choćby za sportowe podwiezienie do
parku maszyn Balińskiego przez Jagusia. Kolejny bieg to bardzo ciekawa walka w
wykonaniu Adama Kajocha, warto zwrócić uwagę na postawę młodzieżowca z Leszna.
Tylko pech i, co potwierdził sam zawodnik, złośliwość rzeczy martwych nie
pozwoliły na dowiezienie punktu. Tu na uwagę zasługuje także Krzysztof Słaboń,
który wykazał się refleksem i opanowaniem maszyny.
Pierwsza połowa meczu była bardzo wyrównana. Niestety cieniem na całe
spotkanie położył się wyścig dziewiąty, w którym to na tor upadli kapitan
leszczynian, Damian Baliński oraz junior z Torunia, Karol Ząbik. Na jednym z
łuków na motocyklu obrócił się leszczynianin i wypuścił swój motocykl, który
pofrunął w górę. Leżącego "Baliego" próbował ominąć Ząbik, ale "lecąca" maszyna
uderzyła prosto w głowę toruńskiego juniora. Wszyscy wstrzymali oddech, gdyż
przez kilka minut żaden zawodników nie poruszał się. Po kilkunastu minutach
torunianin został odwieziony do szpitala, a Baliński nie pojawił się więcej na
torze. Po tym biegu z zespołu gości zupełnie zeszło powietrze i juz tak nie
walczyli w drugiej fazie zawodów.
W wyścigu dziesiątym również zanotowano upadek. W drugim biegu pod rząd
pojechał Adrian Miedziński, który upadł wioząc stawkę stawkę zawodników za
swoimi plecami. W powtórce wspaniałą jazdą popisał się Wiesław Jaguś, a jeszcze
lepsza szarżą na Małego Rycerza uraczył kibiców Krzysztof Kasprzak.
Pięć ostatnich biegów to porażki torunian, które przesądziły o końcowym wyniku
spotkania. Należy dodać w tym miejscu, że duński uczestnik GP, Iversen nie
potrafił poradzić sobie ze średniej klasy leszczyńskimi juniorami. Pozytywnym
jest natomiast fakt że swój pierwszy ligowy punkt zdobył w meczu ligowym Adam
Wiśniewski.
Najlepszym zawodnikiem spotkania okazał się Leigh Adams - zdobywca 15
punktów. W Unii nie zawiedli polscy seniorzy: Rafał Dobrucki oraz Krzysztof
Kasprzak. Gdyby nie wypadek w biegu dziewiątym (o tym poniżej) wyższy wynik
punktowy miałby z pewnością na koncie Damian Baliński, który w swoich dwóch
pierwszych startach mijał linię mety jako pierwszy. "Tradycyjnie" zawiedli w
szeregach "unistów" juniorzy - Robert Kasprzak i Adam Kajoch zdobyli łącznie
zaledwie cztery punkty.
Najlepszym zawodnikiem przyjezdnych był Adrian Miedziński. Słabiej
pojechał lider "Aniołów" Wiesław Jaguś, który dzień wcześniej w fantastycznym
stylu wszedł do finału GP w Bydgoszczy. Do momentu upadku bardzo skutecznie
jechał Karol Ząbik. Słabiutko zaprezentował się Krzysztof Słaboń. Widać było, że
torunianie bardzo przeżyli upadek kolegi z zespołu i nie potrafili zawalczyć o
dobry rezultat. Fatalnie spisali się obcokrajowcy - Bjarne Pedersen zdobył w
sześciu startach zaledwie 7 "oczek", a drugi z Duńczyków - Niels Kristian
Iversen - zaledwie 3, co na zawodników startujących w tym roku w cyklu Grand
Prix jest wynikiem bardzo mizernym.
Po meczu powiedzieli:
Stan zdrowia Karola Ząbika w opinii lekarza KS Unia Leszno - Tomasza Gryczki -
Żużlowiec z Torunia przebywa na oddziale neurotraumatologii. Doznał urazu
czaszkowo-mózgowego, ma złamaną podstawę czaszki, złamanie kości twarzo-czaszki,
złamanie kości skroniowej, złamanie kości klinowej. Na szczęście nie ma krwiaka
śródmózgowego, ani namózgowego Nie ma też obrażeń wewnętrznych brzucha, klatki
piersiowej, kręgosłupa, kończyn dolnych i górnych. Zawodnik powinien pozostać w
Lesznie, nie powinien być transportowany do Torunia. Powinien leżeć na oddziale
neurotraumatologii w Lesznie minimum cztery - pięć dni. Karol powinien mieć
minimum pół roku przerwy. Myślę, że to wystarczy.
Z informacji z leszczyńskiego szpitala wynika, że zawodnik jest przytomny,
rozmawia. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, ale prawdopodobnie leczenie
będzie długotrwałe."
Jan Ząbik - trener KST - Do wygranej zabrakło dobrej jazdy Duńczyków. Liczyłem na zdecydowanie lepszą zdobycz punktową tej dwójki, jak i oczywiście na punkty Karola. W takcie meczu nie wiedziałem, jak on się czuje, ponieważ prowadziłem drużynę. Teraz musimy przygotować się maksymalnie na baraże, w składzie będą Duńczycy i Stead lub Słaboń. Musimy jeszcze się nad tym zastanowić. Baraże na pewno będą ciężkie, patrząc przez pryzmat kontuzji w naszym zespole, ale trzeba wszystkich, którzy są zdrowi powołać i po prostu jechać. Nie będzie łatwo, ale trzeba walczyć. Na pewno trzeba będzie zwołać jakieś zgrupowanie przez meczami o pozostanie w ekstralidze.
Adam Wiśniewski - junior KST - zdobyłem dziś pierwszy ligowy punkt w mojej karierze, ale - jak wiadomo - nie był on wywalczony, lecz na wykluczeniu Iversena. W momencie, gdy jego obróciło, to nie miałem już czasu na jakikolwiek manewr i doszło do upadku. Do lepszego rezultatu całej naszej drużyny zabrakło na pewno Karola w ostatnich biegach. Wszyscy życzymy mu, by jak najszybciej wrócił do zdrowia. Mam nadzieję, że wygramy w barażach z drużyną z Ostrowa.
Adrian Miedziński - junior KST - Być może spotkanie potoczyłoby się inaczej, gdyby nie wypadek Karola, który jechał dziś bardzo dobrze. Zabrakło przede wszystkim punktów naszych obcokrajowców. Jeśli chodzi o tor, to był dziś był trochę dziurawy. W jednym z biegów Krzysztof Kasprzak wjechał pode mnie i uderzył w moje przednie koło, musiałem przymknąć gaz i wtedy motocykl zaczął się obracać.
Niels Kristian Iversen - zawodnik KST - Tor był dziś trochę dziurawy, co dało się zauważyć w biegu, gdy przewróciłem się z Adamem Wiśniewskim. Dla nas to jednak nie może być żadne wytłumaczenie. Drużyna z Leszna była dziś lepsza, ale mam nadzieję, że zostaniemy w ekstraklasie. Szkoda, że Karol raczej nie będzie nam mógł pomóc z powodu kontuzji.
Wiesław Jaguś - kapitan KST - Raz się wygrywa, a raz przegrywa. Na to wychodzi, że pojedziemy w barażach, ale cóż taki jest sport. Upadki brały się z winy toru, przygotowanego przez działaczy Unii Leszno. Nie wiem dlaczego dla swoich same dołki kopali, Damian miał problemy, Rafał - też go w jednym biegu pociągnęło. Mnie sędzia wykluczył, może i miał rację, ale w drugim biegu Damiana też pociągnęło i pech chciał, że za nim jechał Karol Ząbik i doszło do tragedii. Każdy poważny upadek działa na psychikę, każdy zawodnik to odczuwa, ale jechać trzeba do końca.
Zbigniew Jąder - trener Unii - Mieliśmy ciężki i pechowy sezon,
w kilku meczach chorzy zawodnicy - Loram w Rzeszowie, Dobrucki z Balińskim w
Toruniu, kontuzja Krzyśka Kasprzaka. Niestety to nie był ten zespół, który
jechał dzisiaj, mierzyliśmy w pierwszą czwórkę, a było to realne w naszym
wydaniu. Ta drużyna postara się o lepszy wynik na następny sezon.
Dziś przede wszystkim mieliśmy bardzo dużo kibiców, którzy na pewno oglądali
emocjonujące wyścigi. Z tego się bardzo cieszymy. Bardzo cieszy, że drużyna
wygrała kolejny, ważny mecz. Na dodatek mamy również punkt bonusowy, dzięki
czemu zajęliśmy piąte miejsce.
Leigh Adams - zawodnik Unii - To był wspaniały mecz, ale jednocześnie to było ciężkie spotkanie dla obu drużyn - upadki, wykluczenia, ale zwycięstwo na pewno cieszy. Dla nas to nie był niestety dobry rok, ale mam nadzieję, że następny będzie znacznie lepszy. Jeśli chodzi o wczorajszy występ w Grand Prix, to był on straszny w moim wykonaniu: "I was shit" .
Norbert Kościuch - junior Unii - Jeżdżę dla drużyny, a nie indywidualnie. Nie można patrzeć na to, że przyjechałem w swoim biegu drugi, tylko na to, że odnieśliśmy biegowe zwycięstwo. Nie jestem od tego, żeby oceniać, czy jestem lepszy od Roberta Miśkowiaka - od tego są działacze, czy kibice. To właśnie oni powinni oceniać moją postawę, czy też postawę każdego innego zawodnika. Każdy z nas powinien po prostu, jak najlepiej wywiązywać się ze swoich obowiązków i robić dobrze to, co do nas należy.
Mark Loram - zawodnik Unii - To było bardzo dobre spotkanie dla naszego zespołu, choć mój występ oceniłbym na średni. Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku, który pozwolił nam bezpiecznie pozostać w ekstralidze. Nasz klub zasłużył na to, by dalej jeździć w najwyższej klasie rozgrywek. Jest to dobra wiadomość dla nas, ale zwycięstwo przyćmił niefortunny wypadek Balińskiego i Ząbika. Naprawę szkoda, że tak się stało. Nikt z nas nie lubi oglądać wypadków kolegów z toru, a tym bardziej sam brać w nich udział. Mimo, że miałem kilka złych występów w tym roku, to myślę, że jestem w stanie się poprawić . Jeśli działacze z Leszna zapytają mnie o pozostanie w klubie na przyszły sezon, bardzo chętnie się zgodzę.
Krzysztof Kasprzak - zawodnik Unii - To mój najgorszy sezon od
pięciu lat. Chcę, żeby już była zima, chcę zapomnieć o tym co się stało. Nikt
nie wierzy jak w pięć tygodni można trzy razy obojczyk złamać - za pierwszym
razem było mi smutno, za drugim nie wiedziałem co zrobić, za trzecim nie
wiedziałem o co chodzi. Potem ciężki powrót, ale jeszcze to nie jest to, jak
powinienem jechać.
Dzisiaj było dobrze - 10 punktów, to jest poziom dobrego zawodnika. Teraz po
tych kontuzjach lepiej wychodzi mi trasa, bo startów nie mam za dobrych. Wydaje
mi się, że po zimie wszystko wróci na swoje miejsce i będzie dobrze. Chciałbym
już zapomnieć o tym roku, jeśli chodzi o moje występy indywidualne.
Najważniejsza jest drużyna i cieszymy się bardzo z tego 5 miejsca.
Adam Kajoch - junior Unii - Mecz bardzo ciężki, długo utrzymywał się remis. Ja miałem kiepski początek, miałem za słaby motor. Później było już lepiej, ale znowu ten defekt w jednym biegu, gdzie jechałem na punktowanej pozycji. Szkoda tego upadku Karola Ząbika i Damiana. Miejmy nadzieje, że nic poważnego się nie stało. Kibicom mecz mógł się podobać. Widziałem prawie komplet publiczności. Jeśli chodzi o sezon to myślę, że w moim wykonaniu był on kiepski, bo nie należałem do zawodników, którzy by punktowali. Na pewno wiele się nauczyłem w Ekstralidze i na pewno zaprocentuje to na przyszły rok. Jeszcze mam dużo młodzieżówek w tym sezonie, więc myślę że na przyszły rok będę dobrze przygotowany i będę reprezentował przyzwoity poziom.
Źródło:
www.przegladzuzlowy.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl