W spotkaniu VII kolejki żużlowej Ekstraligi Złomrex Włókniarz Częstochowa
pokonał na własnym torze Adrianę Toruń 56:34. Wynik ten dla częstochowian był
przyzwoitą zaliczką przed spotkaniem rewanżowym i realnie pozwalał myśleć o
punkcie bonusowym.
Spotkania Włókniarza i klubu z Torunia to już prawdziwe "klasyki" polskich
rozgrywek ligowych. Mecze obu zespołów cechują wspaniałe akcje i zawzięta
walka o każdy centymetr toru. Mimo wysokiej wygranej zespołu gospodarzy, mecz
mógł podobać się licznie zgromadzonej publiczności na obiekcie przy ulicy
Olsztyńskiej.
Zanim rozpoczęła się walka na torze, podczas oficjalnej prezentacji obydwu
zespołów, lider częstochowskich "Lwów" Greg Hancock otrzymał z rąk prezesa
Włókniarza - Mariana Maślanki oraz Prezydenta Miasta Częstochowy - Tadeusza
Wrony okolicznościowy upominek za wyśmienitą postawę w tegorocznym cyklu Grand
Prix. Po ceremonii prezentacji nadszedł czas na prawdziwe ściganie.
Mecz rozpoczął się pechowo dla częstochowian, już na próbie toru
niegroźny uślizg zanotował Christian Hefenbrock. Niemiec jednak nie wyszedł na
prezentacje, gdyż narzekał na ból stopy. W zawodach jednak wystartował. W biegu
juniorskim spod taśmy najlepiej wyszli zawodnicy Adriany. Rywalizację z Karolem
Ząbikiem starał się nawiązać Mateusz Szczepaniak. Niestety na mecie lepsi
okazali się zawodnicy z Torunia. Ostatni do mety dojechał obolały Hefenbrock.
Włókniarz musiał szybko zniwelować czteropunktową stratę, aby myśleć o końcowym
sukcesie. Dwa punkty udało się odrobić już w biegu kolejnym, w którym to Ryan
Sullivan z Lee Richardsonem pokonali Bjarne Pedersena i słabego dzisiejszego
dnia Simona Steada. W trzecim wyścigu spod taśmy najlepiej wyszedł Krzysztof
Słaboń, który wypchnięty przez Ułamka spadł na czwartą pozycję. Krajowy lider
Włókniarza pewnie zdobywa trzy punkty natomiast „Słaby” musiał walczyć o trzecią
pozycję ze Sławomirem Drabikiem. Na drugim łuku drugiego okrążenia Słaboń
wchodzi pod Drabika i wyprzedza go ratując remis w tym biegu.
Punktowa przewaga zawodników z Torunia utrzymywała się do piątego wyścigu,
w którym to Złomrex Włókniarz Częstochowa wygrał 5:1 za sprawą Sławomira Drabika
i Sebastiana Ułamka. Drabik po swoim pierwszym starcie i zerowym dorobku
wyraźnie się zmobilizował i pokazał, że stać go jeszcze na wiele, przywożąc za
swoimi plecami obcokrajowców z Torunia Bjarne Pedersena i Simona Steada. W tym
momencie CKM objął prowadzenie, którego nie oddał do końca. Powiększanie
punktowej przewagi rozpoczęło się już w siódmym biegu dzięki wygranej 4:2 przez
częstochowską parę Sullivan - Richardson. Częstochowianie lepiej wyszli spod
taśmy jednak nie stworzyli pary na torze, a czychający za ich plecami czyhał
zawsze dobrze spisujący się w Częstochowie Wiesław Jaguś, który rozdzielił parę
częstochowską na pierwszym łuku trzeciego okrążenia, kiedy to wszedł pod
Richardsona i wyprzedził go na wyjściu z łuku. Anglik starał się zrewanżować
"Jagodzie", jednak na linii mety to zawodnik Adriany Toruń okazał się szybszy. W
kolejnym wyścigu z bardzo dobrej strony pokazał się Pedersen, który wreszcie
zanotował trzy punkty po przemyślanym ataku i wyprzedzeniu Grega Hancocka.
Jednak wygrana Duńczyka była ostatnim zrywem, na jaki było stać zespół gości w
drugiej częsci zawodów.
W dziesiątym wyścigu spod taśmy najlepiej wyszedł Adrian Miedziński, jadący jako
rezerwa taktyczna za Karola Ząbika. Juniora drużyny „Aniołów” już na wyjściu z
pierwszego łuku po szerokiej wyprzedził Sławomir Drabik. Później w pościg za
Miedzińskim ruszył Sebastian Ułamek, który uporał się z kolegą ze Swindon Robins
już na drugim łuku. Dzięki kolejnemu podwójnemu zwycięstwu częstochowianie
wyszli na dwunastopunktową przewagę. Niesamowity przebieg miał bieg
jedenasty. Ze startu najlepiej wyszedł Mateusz Szczpaniak Wywieziony na
zewnętrzną Richardson nie poddał się i wcisnął się w niewielki odstęp pomiędzy
Krzysztofem Słaboniem oraz bandą, dzięki czemu przebił się na trzecią pozycję.
Na drugim łuku po szerokiej napędzony Anglik uporał się ze Szczepaniakiem oraz
Drymlem i wyszedł na prowadzenie. Juniorowi Włókniarza skontrowało motocykl i
spadł na trzecią pozycję.
Przed biegami nominowanymi żużlowcy spod Jasnej Góry prowadzili dwunastoma
punktami. Pierwszy z wyścigów nominowanych zakończył się rezultatem
remisowym. Głównie dzięki wspaniałej jeździe Jagusia, który wraz Miedzińskim
najlepiej wyszedł ze startu. Pokonanie "Miedziaka" przyszło częstochowianom
dosyć łatwo, jednak na dogonienie "Jagody" zabrakło już czasu. Tak więc
Richardson i Ułamek musieli zadowolić się trzema "oczkami" na zakończenie
spotkania. Bieg kończący zawody, wygrali częstochowianie w stosunku 5:1,
potwierdzając tym samym swoją dominację w tych zawodach.
Ostatecznie Włókniarz pokonał swoich odwiecznych rywali 56:34.
W zespole gospodarzy bardzo dobrze spisała się cała drużyna. Wszyscy jeźdźcy
pojechali równo i dlatego częstochowianie zanotowali dziś tak wysokie
zwycięstwo. Warto w tym miejscu wyróżnić najlepszego zawodnika spotkania Ryana
Sullivana oraz Grega Hancocka i Sebastiana Ułamka, który punkty "zgubił" dopiero
w swoim ostatnim wyścigu.
W drużynie z grodu Kopernika najlepiej spisał się młodzieżowiec Adrian
Miedziński, który w czterech startach zdobył osiem oczek. Reszta zespołu
spisała się poniżej oczekiwań. Szczególnie kierownictwo ekipy Aniołów może mieć
pretensje do Simona Steada, który zaliczył fatalne spotkanie.
Po zawodach powiedzieli:
Jan Ząbik - trener KST - Ekipa częstochowska była dziś
zdecydowanie lepsza. Lepiej wychodziła ze startu, i dobrze rozgrywała pierwszy
łuk. Moi zawodnicy zrobili na pierwszym łuku zbyt wiele błędów, kiedy to
gospodarze objeżdżali ich po szerokiej, bowiem moi zawodnicy zbyt kurczowo
trzymali się krawężnika i po wyjściu ze startu nie umieli na pierwszym łuku
wykorzystać całej szerokości toru. Przewaga zawodników Włókniarza na mecie nie
była aż taka duża, jednak to my przyjeżdżaliśmy częściej za ich plecami i stąd
taki wynik. Musimy teraz zrobić wszystko by zrewanżować się u nas na torze.
Wiesław Jaguś - kapitan KST - Co tu dużo mówić. Słabo pojechała cała drużyna, razem ze mną. O mojej postawie w meczu może świadczyć mój wynik. Pojechałem bardzo słabo i nie mogłem się odnaleźć na torze. Zdecydowanie pojechaliśmy słabiej niż oczekiwaliśmy. Rywale dziś jechali bardzo równo, wszyscy punktowali i to przesądziło o ich pewnym zwycięstwie. Nie mogę całej winy zrzucić na trudny tor, bo ten był dla wszystkich równy, ale ja po prostu nie potrafiłem się do niego spasować. Tor pasuje zawsze swojej drużynie, a nie przyjezdnej także dzisiaj pasował Częstochowie, ale był równy dla wszystkich. W rewanżu będzie ciężko, ale będziemy strać się jak największą ilość punktów odrobić. Dwadzieścia dwa punkty to duża strata, ale postaramy się to odrobić u nas na torze.
Ales Dryml - zawodnik KST - To był fantastyczny mecz w wykonaniu Włókniarza, niestety z mojej strony był on nie za dobry. Bardzo ciężko było zwyciężać w biegach i stąd nasza porażka. U siebie jednak będziemy próbowali wygrać i wywalczyć punkt bonusowy, ale na pewno będzie ciężko.
Bjarne Pedersen - zawodnik KST - To był bardzo trudny mecz, spodziewaliśmy się tego, ale chcieliśmy pojechać jak najlepiej. Niestety nie wyszło i przegraliśmy wysoko.
Adrian Miedziński - junior KST - Swój występ oceniam całkiem dobrze. Udawało mi się wygrywać starty i starałem się nawiązać równą walkę z częstochowianami. Szkoda tylko ostatniego biegu, w którym pojechałem fatalnie. Była to wina zapłonu lub źle dobranego przełożenia. Szkoda, że dziś drużyna przegrała bardzo wysoko. Spodziewałem się bardziej wyrównanego spotkania. W przyszłym tygodniu w rewanżu w Toruniu będzie nam bardzo ciężko. Mimo, iż częstochowianie przyjadą bez Hancocka, nie możemy ich lekceważyć, bo to bardzo dobry zespół.
Karol Ząbik - junior KST - Za wiele dziś sobie nie pojeździłem. W pierwszym biegu zdobyłem dwa punkty, później zero i tak zakończyły się dla mnie zawody. Nie mogę powiedzieć czy ten drugi bieg to moja wina, czy może winy szukać w motorach. Szkoda, że tak wysoko przegraliśmy, gdyż ciężko będzie odrobić te punkty w Toruniu. Nie poddamy się jednak i powalczymy o punkt bonusowy.
Jan Krzystyniak - trener CKM - Dziś pokonaliśmy bardzo wysoko lidera rozgrywek polskiej ekstraklasy. To może napawać optymizmem przed kolejnymi spotkaniami. Dziś cała drużyna pojechała bardzo dobrze i równo. Zespół powoli się rozjeżdża. Mimo, iż do Torunia jedziemy bez Hancocka myślę, że punkt bonusowy jest w naszym zasięgu.
Marian Maślanka - prezes CKM - Było to dobre emocjonujące widowisko, dwie bardzo dobre drużyny i cieszę się że nasza wygrana była tak wysoka. Cały zespół, podkreślam cały zespół pojechał dobrze. Była współpraca na torze, jak i poza nim, a to bardzo dobry prognostyk przed rundą rewanżową. Niestety w Toruniu musimy sobie poradzić bez Grega Hancocka oraz Mateja Zagara, ponieważ kalendarz rozgrywek jest tak ułożony. W rewanżu pojedziemy z Lee Richardsonem i Peterem Ljungiem.
Robert Jabłoński - menadżer CKM - Wynik mówi sam za siebie. Całą drużyna pojechała dziś równo, każdy punktował i to przesądziło o wysokiej wygranej. Zawsze mogło być lepiej, szczególnie w biegu juniorskim. Hefenbrock jednak poobijał się na próbie toru i w trakcie meczu został odwieziony do szpitala, gdyż narzekał na ból w kolanie. Do Torunia jedziemy po co najmniej jeden punkt. Oni muszą my nie musimy. Fakt zabraknie u nas Hancocka, i mogącego go zastąpić Zagara, ale będziemy się starali zrobić, co najmniej trzydzieści pięć punktów. Wiem, że jesteśmy w stanie zrobić to również bez Hancocka.
Sławomir Drabik- zawodnik CKM - Dziś było całkiem dobrze. Zmieniłem pewne rzeczy i od razu lepiej było z prądem. W pierwszym biegu byłem jeszcze zbyt wolny i wyprzedził mnie „Słaby”. W rewanżu na pewno będzie ciężko, ale będziemy starać się walczyć.
Lee Richardson - zawodnik CKM - Był to bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu wygraliśmy sporą ilością punktów. Wszyscy jesteśmy z tego zadowoleni i z dużymi nadziejami pojedziemy do Torunia. W pierwszych dwóch biegach startowałem na złym motocyklu, potem zmieniłem sprzęt i jechałem na drugim motocyklu i był naprawdę dobrze. Jestem zadowolony z wyniku drużyny, natomiast ze swojego niezupełnie. Co do jedenastego biegu to było ostro. Wiele miejsca pomiędzy bandą a rywalem nie było. Zmieniłem motocykl, napędziłem się po dużej i wpierw przebiłem się na trzecią pozycję, a po drugim łuku byłem już pierwszy.
Mateusz Szczepaniak - junior CKM - Spodziewaliśmy się, że nie będzie lekko, ale nikt nie przewidywał, że wygramy tak wysoką przewagą. Co do mojej postawy to bardzo słabo zaprezentowałem się dwóch pierwszych wyścigach, gdyż wystartowałem w nich na złym motocyklu. Starty miałem dobre, jednak już na pierwszym łuku rywale mi odjeżdżali. Wsiadłem później na niby gorszy sprzęt. Na treningach nie byłem z niego zadowolony, dziś jednak pozwolił mi nawiązać rywalizację z zawodnikami z Torunia. W 11 biegu udało mi się dobrze wyjść ze startu i prowadziłem wyścig, niestety zabrakło rutyny i spadłem na trzecią lokatę.
Ryan Sullivan - zawodnik CKM - Spotkanie było dobre w wykonaniu całej drużyny i odnieśliśmy pewną wygraną. Co do swojego występu jestem z siebie i ze swoich silników bardzo zadowolony. Zdobyłem pierwszy komplet punktów w tym sezonie w lidze polskiej i bardzo się z tego cieszę. Mam nadzieję, iż w kolejnych spotkaniach będę prezentował podobna formę. W Toruniu będzie ciężko bez Grega, ale damy z siebie wszystko.
Sebastian Ułamek - zawodnik CKM - Jestem bardzo zadowolony ze swojej postawy. Mimo wysokiego zwycięstwa, spotkanie to nie było łatwe. Toruń pokazał, iż jest bardzo dobrym zespołem. Dziś ambitnie walczyli o punkty, jednak to my byliśmy lepsi. Cieszy mnie, że Włókniarz z meczu na mecz prezentuje się coraz lepiej i powoli zbliżamy się do czołówki tabeli. W Toruniu jedziemy bez Grega, który jest siłą napędową naszej drużyny i na pewno będzie to poważne osłabienie. Mimo wszystko nie składamy broni i będziemy chcieli wywieźć z Torunia punkt bonusowy.
Źródło:
www.przegladzuzlowy.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl