2006-04-17 Runda zasadnicza 2
KS Adriana Toruń - WTS Atlas Wrocław

Od zawsze spotkania "Aniołów" z drużyną z Wrocławia wzbudzają dodatkowy smaczek. Kolejne pojedynki obu ekip kończą się w kontrowersyjnych okolicznościach. Nie inaczej było i tym razem, bowiem po emocjonującym meczu miejscowa Adriana pokonała Atlas Wrocław 46:44. Wśród gospodarzy najlepszy był Bjarne Pedersen, a wśród gości brylował Jason Crump.
Już przed spotkaniem dało się wyczuć na trybunach atmosferę żużlowego święta. Kibice, którzy licznie przybyli na pierwsze w tym sezonie ligowe zawody stworzyli wspaniałą oprawę co tylko dodało smaczku zawodom.

Zawody rozpoczęły się od zwycięstwa gospodarzy 4:2. W biegu tym pierwszym na linie kreski wjechał Karol Ząbik przed Ronnie Jamrozym, słabym tego dnia Adrianem Miedzińskim i Nicolaiem Klindtem. Torunianie niedługo nacieszyli się prowadzeniem w meczu. Już w drugim biegu wrocławianie w pełni zrewanżowali się gospodarzom wygrywając gonitwę w stosunku 5:1. Na dodatek, za wyjechanie dwoma kołami poza tor Wiesław Jaguś został wykluczony po ukończeniu wyścigu. Zawodnicy gości powiększyli swoją przewagę po biegu numer cztery w którym to Jason Crump bez problemu objechał Simona Steada. Trzeci na mecie był Klindt co sprawiło, że przewaga Atlasowców wzrosła do czterech punktów. Kolejne biegi dzięki znakomitej postawie liderów z Wrocławia kończyły się remisami. Podobać mógł się bieg piąty kiedy to Jarosław Hampel na dystansie minął rywali z Torunia. Po biegu szóstym na tablicy świetlnej widniał wynik 16:20 dla drużyny gości. W tym momencie nastąpił krótki zryw ekipy Jana Ząbika. Po emocjonującym wyścigu Wiesław Jaguś pokonał Crumpa, a że trzeci na metę wpadł Krzysztof Słaboń to torunianie wygrali ten bieg w stosunku 4:2. W kolejnym wyścigu pomimo znakomitego startu gospodarzy, którzy prowadzili 4:2, Atlasowy wygrali bieg w stosunku 5:1 mijając na dystansie rywali. W tym momencie przewaga wrocławian wynosiła sześć punktów.
Na reakcje kierownictwa toruńskiego nie trzeba było czekać. Rezerwa taktyczna, w której to zamiast Słabonia pojechał Bjarne Pedersen, została wykorzystana w sty procentach. Duńczyk z Wiesławem Jagusiem do spółki pokonali Andersena i Bjerre. Kolejny bieg to podział punktów 3:3. Wynik w tym momencie brzmiał 26:28.
Bardzo interesujący przebieg miał wyścig numer jedenaście, w którym to zawodnicy mijali się na dystansie kilkukrotnie. Ostatecznie wygrał Karol Ząbik przed Andersenem, Jagusiem i fatalnie spisującym się tego dnia Gapińskim. Po raz pierwszy od biegu drugiego torunianie zniwelowali straty, na tablicy widniał remis. Od tego momentu ton rywalizacji zaczęła nadawać drużyna gospodarzy, która wygrała kolejne dwie gonitwy. Najpierw toruńscy obcokrajowcy Pedersen – Iversen pokonali podwójnie Hampla i Jamrozego. Przewaga torunian wzrosła do sześciu punktów po kolejnym biegu kiedy to nieoczekiwanie pierwszy na linie mety wpadł Krzysztof Słaboń, który przywiózł za swoimi plecami Jasona Crumpa co bardzo uradowało toruńską publiczność.
Sześciopunktowe prowadzenie gospodarzy nie trwało długo. Możliwość wykorzystania rezerwy taktycznej w biegu nominowanym wykorzystał trener wrocławian i za sprawą zwycięstwa pary Crump – Andersen, przed ostatnim biegiem na tablicy świetlnej wynik był 43:41 dla Torunia.
Przy ciągłym dopingu miejscowych kibiców w piętnastym biegu para toruńska po starcie wyszła na czoło ale szybko wyprzedził ich świetnie dziś dysponowany Jason Crump. Na trzecim okrążeniu Ząbik który jechał po zewnętrznej w parze z Pedersenem, ścina do krawężnika chcąc zablokować Hampela i uderza w tylne koło Pedersena i z impetem wpada w dmuchaną bandę. Na szczęście banda spełniała swój obowiązek i młodemu Torunianinowi nic się nie stało.
Przed powtórką pewne było, że jeżeli Adriana chce wygrać to Pedersen musi wygrać. Po świetnym rozegraniu pierwszego łuku Duńczyk mknął nie zagrożenie do mety i dał zwycięstwo i pozycję lidera zespołowi Adriany Toruń.
Po zakończonych zawodach zawodnicy toruńscy na czele z Bjarne Pedersenem bohaterem zawodów podszedł do sektora Net Fanów i w raz z resztą drużyny podziękował za wspaniały doping przez cały mecz. Kibice szybko się odwdzięczyli i owacjami podziękowali każdemu zawodnikowi.

W ekipie gospodarzy na pochwałę zasługuje szczególnie jazda Bjarne Pedersena. Duńczyk co prawda nie ustrzegł się biegów jednak niedzielna wygrana jest w głównej mierze jego zasługą. Oprócz niego bardzo dobrze pojechali Jaguś oraz Karol Ząbik, który jednak miał problemy z jazdą parową. Dobry występ zanotował także Krzysztof Słaboń, a wszystko dzięki wygranej nad Jasonem Crumpem. Ogólnie torunianie byli równym zespołem, który niepotrzebnie pogubił trochę punktów na dystansie co mogło okazać się opłakane w skutkach.
W ekipie gości z kolei nie było silnych na liderów drużyny – Jasona Crumpa, Hansa Andersena i w pierwszej części zawodów Jarka Hampla. Dobre wrażenie pozostawili po sobie także Klindt i Świderski, którzy byli szybcy na dystansie. Totalną klapą okazał się występ Tomasza Gapińskiego i Ronniego Jamrożego. To właśnie ich punktów brakowało wrocławianom do końcowego sukcesu.

Po zawodach powiedzieli:
Jan Ząbik
- trener KST - To jest piękno sportu. - Właśnie dla takich zawodów kibice przychodzą na stadion. Można wygrywać po 60:30, ale co z tego, skoro brakuje walki, niesamowitych emocji. Pokazaliśmy, że stanowimy drużynę, tkwi w nas spory potencjał. Wymieniliśmy poglądy co trzeba zrobić z Bjarne Pedersenem przed ostatnim biegiem. Podobnie jak w zeszłym roku prorokowano, że będziemy dzieckiem do bicia, a sześć razy osiem jest czterdzieści osiem i jeśli któryś zawali, to drugi to nadrobi. Karol w ostatnim wyścigu zahaczył o chlapacz i fiknął kozła.

Simon Stead - KST - Mam nadzieję, że będę wkrótce jeździł lepiej, jest jeszcze wcześnie dla mnie, wciąż dostosowuję się do toru. Idę w dobrym kierunku i następnym razem powinienem wywalczyć więcej punktów. Drużyna wygrała, to jest najważniejsze, myślę, że wszyscy są szczęśliwi. Jeśli wszyscy w drużynie zrobią postęp, to będziemy wygrywać większą ilością punktów. Jeśli będę robił postępy, jeśli moje motocykle będą szybsze, jeśli ja będę szybszy, to będę zdobywał więcej punktów dla drużyny. Tor był trochę śliski, myślę, że mógłby być trochę bardziej przyczepny, ale był dobry, równy. Mamy teraz mecz w Lesznie, ale nigdy tam nie byłem. Jeśli pojadę w tym meczu, będzie to dla mnie coś nowego, ale na pewno dam z siebie wszystko, przygotuję silniki od Briana Kargera.

Niels-Kristian Iversen - KST - Dobrze, że wygraliśmy, ale mecz był bardzo wyrównany, mam nadzieję, że w następnym meczu pojadę lepiej. Tor w Toruniu jest dobrym torem, jest nieco śliski i potrzebuję jednego meczu, żeby się dopasować. Chciałbym wygrywać jak najwięcej wyścigów. W Lesznie jechałem raz, w ekipie z Wrocławia 2 lata temu.

Bjarne Pedersen - KST - Cieszę się, że tak dobrze rozpocząłem sezon w Polsce. Powrót po latach na toruński tor okazał się dla mnie przemiłym wydarzeniem. Wygraliśmy mecz, już drugi mecz w ten weekend i to chyba dobry znak na dalszą część sezonu. To świetne uczucie zapewnić drużynie zwycięstwo. Mam nadzieję, że takich chwil będę miał, będziemy mieli w tym sezonie więcej. Tor był bardziej śliski, niż przypuszczałem, więc zmieniliśmy motocykl i ustawienia po moim pierwszym wyścigu. Później było coraz lepiej i miałem dobrą końcówkę spotkania. Mam nadzieję, że cała drużyna będzie sobie dobrze radziła, jest jeszcze wcześnie, ale możemy wygrać wiele spotkań w tym roku. Mamy młodą drużynę, Wrocław ma silny team, a my dzisiaj udowodniliśmy, że możemy z nimi wygrać. Presja jest coraz większa, ale dobrze się czuję, kiedy jeżdżę pod presją. Jeśli chodzi o Grand Prix, to byłoby dobrze, jeśli skończyłbym na podium, ale będzie bardzo ciężko. Mam nadzieję dobrze rozpocząć GP w sobotę w Krsko.

Adrian Miedziński - KST - Źle się przyłożyłem, miałem dwa razy zewnętrzne pole po polaniu toru i naprawdę było ciężko. Praktycznie każdy przegrywał biegi z zewnętrznych pól, sporadycznie komuś udało się wygrać, do tego złe przełożenie i trener nie dał mi szansy później.

Wiesław Jaguś - KST - Mój występ oceniam średnio, nie jestem zadowolony, stać mnie na więcej, a zrobiłem mniej punktów. W pierwszym wyścigu minąłem krawężnik dwoma kołami i zostałem wykluczony. Do Leszna jedziemy powalczyć, a zobaczymy, jak będzie.

Marek Cieślak - trener WTS - Można było zdobyć pięć punktów nad Toruniem, musimy wygrać jeszcze mecz u siebie, nie można dzielić skóry na niedźwiedziu. Nikła porażka boli, jakbyśmy przegrali więcej to też żal, mecz był po prostu w zasięgu ręki. Widać w programie, czyich punktów zabrakło.”- Dla kibiców było to na pewno piękne widowisko, mi jest żal, że nie udało nam się wywieźć z Torunia dwóch punktów. Zawiódł mnie głównie Gapiński, który trzy razy startował i w każdym z biegów nie udało mu się nawiązać walki z rywalami.

Jason Crump - WTS - To było absolutnie “top speedway meeting". To jest właśnie piękno tego sportu. Czuję jednak małe rozczarowanie, bo do zwycięstwa zabrakło nam tak niewiele, a mi nie udało się tej wygranej drużynie zapewnić. Torunianie widocznie byli lepsi i gratuluję im wygranej. Mój występ był dobry, mieliśmy problemy z wyborem motocykli, jestem dość zadowolony. Nie pamiętam zeszłorocznego toru w Toruniu, teraz jest on trochę inny. To jest żużel, to jest sport, Toruń wygrał pierwszy mecz u siebie, ale mamy tylko 2 punkty do odrobienia i mamy szansę na bonus w dwumeczu.

Jarosław Hampel - WTS - Szkoda, że nie udało nam się wygrać, ale taki jest sport. Bjarne jechał w ostatnim biegu bardzo szybko, był praktycznie nie do złapania. Szepnęliśmy sobie słówko z Jasonem przed tym wyścigiem, ale plan po prostu nie wypalił, Bjarne wystrzelił ze startu, miał najlepsze pole, jechał bardzo szybko, po prostu dobrze rozegrał ostatni bieg. Jechaliśmy mecz do końca, wierzyliśmy w zwycięstwo, chcieliśmy wygrać to spotkanie, po prostu się nie udało.

Hans Andersen - WTS - Powinniśmy byli wygrać, mamy lidera, z mojej jazdy nie jestem do końca zadowolony. Straciłem kilka punktów, zrobiłem błąd w jednym wyścigu i zostałem za to ukarany. Powód dzisiejszej porażki to nie to, że ja, Jason, czy Jarek nie zdobyliśmy kompletów, a to, że inni zawodnicy nie zdobyli żadnych punktów, a w zawodach drużynowych wszyscy muszą punktować. Myślę, że mamy silniejszy skład niż w zeszłym roku, będziemy walczyć o mistrzostwo. Zrobiliście twardy tor, musieliście, ale tor był dobry.

Piotr Świderski - WTS - Generalnie mój występ był w miarę udany, szkoda, że były te dwa zera, ale myślę, że pokazałem się z dobrej strony, było dużo walki i te wyścigi, w których zdobywałem punkty mogły się podobać. Tor był dzisiaj bardzo twardy, do końca do walki nie był, ale jest szeroko, można pojechać szerzej i zaatakować, także jest to dobry tor. Wszyscy tracili punkty, trudno zganiać na kogoś winę, odpowiedzialny za wynik jest cały zespół, dużo nie brakowało. Nie mam wielkich planów na ten sezon, staram się jeździć dobrze w lidze, „wjeździć” się w sezon i zdobyć pewne miejsce w składzie; indywidualnie chcę się zakwalifikować do finału Mistrzostw Polski i pokazać się dobrze.

Tomasz Gapiński - WTS - Mój występ był bardzo dobry (śmiech). Ktoś musiał dzisiaj przegrać, dzisiaj wypadło na mnie, byłem trzy razy czwarty, trzeba się w tym pogodzić. Naprawdę nie wiem, co dzisiaj spowodowało mój słaby występ, mecz był bardzo ciężki, niestety nie mogę powiedzieć za dużo. Chciałbym po prostu jeździć w kółko i zdobywać jak najwięcej punktów.

Źródło: www.przegladzuzlowy.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt