Rozmowa
Karolem Ząbikiem
juniorem Apatora -Adriany
Jak oceniasz szanse Apatora Adriany w zbliżających się rozgrywkach?
- Myślę że mamy, może nie mocniejszą, ale chyba bardziej ambitną drużynę niż w
ubiegłym roku, w której jest wielu wychowanków klubu i z pewnością będziemy się
starać jechać jak najlepiej.
Jak podsumujesz swoje przygotowania do sezonu?
-Uważam, że jestem lepiej przygotowany do sezonu, niż w zeszłym roku. Zarówno
kondycyjnie, sprzętowo, jak i psychicznie. Dlatego myślę, że wszystko będzie w
porządku.
Jakim sprzętem będziesz dysponował w tym sezonie i przez kogo będzie on
przygotowywany?
- Mam trzy nowe silniki i dwa starsze, z poprzedniego sezonu. Silniki są od
Briana Kariera, a przygotowywać je będzie Ryszard Małecki.
Kilkukrotnie wystąpiłeś w czasie przerwy zimowej w zawodach na lodzie. W
turnieju w Toruniu zanotowałeś nawet groźnie wyglądający upadek. Jak oceniasz
taką formę ścigania?
- Oczywiście traktuje to jako formę zabawy i jeden z elementów przygotowań do
sezonu. Natomiast w toruńskich zawodach trochę przeszarżowałem i ambicja mnie
poniosła, ale na szczęście nic mi się nie stało.
W tym roku bardzo duży ciężar walki o ligowe punkty spada na barki Twoje i
Adriana Miedzińskiego. Czy jesteście w stanie sprostać temu zadaniu?
- To zależy od wielu czynników, m.in. od dobrego przygotowania sprzętowego.
Ważne jest, żebyśmy trafili z silnikami. Być może nie wszyscy wiedzą, że dziś
dobry sprzęt to 80% sukcesu na żużlu, a pozostałe 20% to umiejętności oraz
szczęście. Zawodnicy młodzi, nawet młodsi ode mnie potrafią niejednokrotnie na
bardzo dobry sprzęcie pokonać silniejszych rywali.
Wielu uważa, że w tym roku Toruń będzie miał najlepszych młodzieżowców w Polsce.
Czy zgadzasz się z tą opinią?
- Trochę za szybko na takie stwierdzenia – wszystko okaże się dopiero na torze.
Na pewno będziemy starali się dobrze wykonywać naszą pracę i wtedy będzie
wszystko dobrze.
Jak oceniasz system, jaki obowiązuje w Grand Prix czy też w Indywidualnych
Mistrzostwach Świata Juniorów?
- Są dobre i złe strony tego systemu. Jak zauważyliśmy w ubiegłym roku na IMŚJ
we Wrocławiu jest on trochę nie fair, bo można jechać bardzo dobrze całe zawody,
a jeden defekt czy taśma w półfinale i całą praca idzie na marne.
Zmieniły się także przepisy w naszej ekstralidze…
- Dla naszej drużyny będzie to chyba lepszy system. Wiadomo, że każdy z nas
chciałby od razu walczyć o miejsce w pierwszej czwórce, ale trzeba patrzeć
realnie – będzie chyba walczyć o 6 lokatę. Na pewno będzie się starali jak
najlepiej jechać, jednak i inni zawodnicy chcą wygrywać. Być może inne drużyny
są od naszej bardziej doświadczone, jednak łatwo się nie poddamy.
W polskiej lidze jeździsz w jednej drużynie z mistrzem świata – Jasonem Crumpem.
Czy dużo Ci daje jego obecność w parkingu?
- Jason jest bardzo dobrym kolegą i stara się pomóc, jak tylko może. Raz nawet
zdarzyło się, że po jednym z wyścigów miałem całe przednie koło wybrudzone i to
właśnie Jason sam je wyczyścił. Czasami zdarza się, że w środku tygodnia dzwoni
do mnie czy też wysyła sms-y i pomaga mi, jeśli mam jakieś problemy. Jest
naprawdę świetnym kolegą.
W jakich ligach zagranicznych wystąpisz?
- W tym sezonie będę jeździł w Danii, w klubie Brovst oraz w Szwecji, w drużynie
Piraterny Motala. Natomiast jeśli chodzi o ligę angielską, to brakuje mi jeszcze
zaplecza finansowego, aby tam startować.
W ubiegłym roku, podczas startów w lidze duńskiej, mogłeś liczyć na rady samego
Hansa Nielsena. Czy podobnie będzie także w tym sezonie?
- Mam nadzieję, że tak. Jeśli tylko będzie on pojawiał się na zawodach ligowych
w Danii, to na pewno będziemy mieć ze sobą kontakt.
Jesteś jeszcze bardzo młodym zawodnikiem. Czy ligowe pojedynki z najlepszymi
żużlowcami na świecie bardziej Cię mobilizują, czy podchodzisz do nich tak samo,
jak do innych wyścigów?
- Staram się nie patrzeć na to, czy obok mnie startuje na przykład Rickardsson
czy inny dobry zawodnik. Gdybym miał myśleć o tym, z kim startuje, to od razu
spaliłbym się psychicznie już przed startem, a nie o to przecież chodzi. W
czasie biegu skupiam się w 100% na tym, co ja mam wykonać i staram się nie
popełniać błędów na torze, a wszystkich zawodników traktuję tak samo.
Na kim się wzorujesz?
- W tej chwili takim wzorem dla mnie jest na pewno Australijczyk Jason Crump.
Jest to bardzo dobry kolega i świetny zawodnik. Po prostu wzór do naśladowania.
Jakie jest Twoje zdanie na temat zniesienia limitu zawodników zagranicznych w
naszej lidze?
- Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Patrząc na inne ligi, np. w
Szwecji, gdzie cały zespół może być złożony z obcokrajowców, jest to dla nas,
polskich zawodników dobre rozwiązanie. Jednak w Polsce z pewnością nie
spodobałoby się to kibicom. Myślę, że nie grozi nam takie rozwiązanie w
najbliższym czasie, jednak jestem otwarty na wszelkie rozwiązania i jeśli będzie
taka potrzeba, to się im podporządkuje.
Jak porównałbyś tory w Polsce oraz w ligach zagranicznych?
- W moim duńskim klubie – Brovst, zwykle godzinę przed meczem przyjeżdżała
osoba, która „robiła” tor. Człowiek ten przejechał kilka okrążeń traktorem i nie
było dyskusji na temat tego, jak tor jest przygotowany. Obojętnie jakie były
warunki – trzeba było jechać. W Polsce natomiast zawsze są kłopoty, jedni
uważają, że tor jest zbyt dziurawy, inni, że za mokry. A chodzi o to, żeby było
przede wszystkim bezpiecznie.
Wolisz startować z torów wewnętrznych czy z zewnętrznych?
- Wszystko zależy od tego, jak dany tor jest przygotowany. Jeśli wszystkie pola
startowe są tak samo dobrze przygotowane, to nie ma dla mnie różnicy, z którego
toru jadę. Ale niestety nie zawsze tak jest. Dlatego jak każdy zawodnik, na
początku wolę pola wewnętrzne, a potem kiedy nawierzchnia się trochę odsypie, to
można zaatakować i szerzej.
W ubiegłym sezonie miałeś w środku sezonu obniżkę formy, natomiast im bliżej
było końca, tym lepiej jeździłeś. Czy można liczyć na to, że zaczniesz ten sezon
podobnie, jak kończyłeś ubiegły?
- W połowie ubiegłego roku miałem trochę upadków, co zahamowało trochę mój
rozwój i zaważyło na mojej dyspozycji w tamtym okresie. Ale gdy uporałem się z
tym problemem, to wszystko było w porządku. W tym sezonie na sprzęt nie
narzekam, więc jeśli będę dobrze startował, to nie powinno być źle.
Czy liczyłeś, ile przejechałeś w ubiegłym sezonie kilometrów?
- Nie, nie. Może ojciec to robił? Ale w tym roku będzie ich na pewno więcej,
jeśli tylko będę miał okazję jeździć w lidze szwedzkiej, a na pewno bardzo bym
tego chciał. W moim przypadku chodzi głównie o częstotliwość startów, im więcej
startuje, tym więcej nabieram doświadczenia.
Za kilka dni pierwsze spotkanie ligową z zespołem Unii Tarnów. Jak nastroje w
drużynie?
- Oczywiście – dobrze byłoby zacząć sezon od zwycięstwa i dobrego wyniku. Każdy
z nas by tego chciał, ale Unia Tarnów jest trudnym przeciwnikiem. Jednak w
ostatnim meczu ubiegłego sezonu na własnym torze, pokazaliśmy że potrafimy
walczyć także i z nimi.
Źródło: www.sportowefakty.pl