W rewanżowym spotkaniu półfinałowym Apator Adriana Toruń pokonał Unię Tarnów
48:42, jednak do finału Drużynowych Mistrzostw Polski awansowali tarnowianie,
którzy w dwumeczu okazali się drużyną lepszą od Aniołów.
W finale decydującym
o złotym medalu DMP tarnowianie spotkają się z Budlex Polonią Bydgoszcz,
natomiast Apator Adriana Toruń w meczu o trzecie miejsce zmierzy się z ekipą z
Częstochowy.
Wynik pierwszego spotkania w Tarnowie (62:28 dla Unii) niemal przesądzał awans
tarnowian do finału Drużynowych Mistrzostw Polski. Torunianie zapowiadali jednak
przed spotkaniem rewanżowym walkę o jak najbardziej korzystny rezultat, a także
by odzyskać zaufanie kibiców, nadszarpnięte właśnie w Tarnowie.
Mimo, że wynik dwumeczu był już znany praktycznie przed rozpoczęciem
spotkania, zawodnicy potraktowali je całkiem poważnie.
Spotkanie rozpoczęło się od remisu – najlepszy w biegu juniorów
okazał się Adrian Miedziński, który wyprzedził Janusza Kołodzieja, Marcina Rempałę i Karola Ząbika, który przez dłuższy czas jechał na trzecim miejscu,
jednak nie zdołał odeprzeć ataków najmłodszego z klanu Rempałów. W drugiej
gonitwie triumfował owacyjnie powitany przez miejscową publiczność – mistrz
świata Tony Rickardsson, a chwilę później wicemistrz globu – Jason Crump.
Ponadto w trzecim wyścigu na ostatnim wirażu trzeciego okrążenia bardzo groźny upadek zanotował Grzegorz Rempała, który nie
opanował motocykla. Zawodnika tarnowskiej Unii z
toru zabrała karetka, która odwiozła go chwilę później do szpitala. Pierwsze
doniesienia mówiły o złamaniu kręgu lędźwiowego, co praktycznie wyklucza
tarnowianina z dalszej części sezonu.
Po czterech biegach goście prowadzili różnicą czterech punktów, ale torunianie - dzięki
fantastycznym akcjom Andy Smitha, który pokonał Tony Rickardssona oraz Mariusza
Puszakowskiego, który najpierw świetnie wybronił się przed atakami Kołodzieja, a
potem wraz z Adrianem Miedzińskim podwójnie pokonał sześciokrotnego już Mistrza
Świata - po ósmym biegu uzyskali prowadzenie, którego nie oddali już do końca. -
Bardzo ucieszyło mnie zwycięstwo z Tony'm, który prywatnie jest moim dobrym
przyjacielem - przyznaje Puszakowski. - Po biegu Szwed nawet podszedł do mnie i
pod swoim plakatem, który wisi w moim boksie złożył autograf z adnotacją, że
tego dnia go pokonałem - opowiada z uśmiechem "Puzon".
Kolejne sześć biegów kończyło się remisem, jednak emocji w nich nie brakowało.
W dziesiątej gonitwie kibice obejrzeli wspaniałą walkę całej czwórki zawodników,
z której zwycięsko wyszedł Marcin Rempała przed Crumpem i Smithem, a
niespodziewanie ostatni na metę dotarł Tomasz Gollob. W kolejnym starcie ładną
walkę stoczyli Kołodziej z Miedzińskim, którą wygrał tarnowianin, a dwunasty
bieg, to wspaniała pogoń Rickardssona za Smithem również zakończona powodzeniem.
Ostatni wyścig przed biegami nominowanymi także nie przyniósł rozstrzygnięcia,
bo triumfował w nim Tomasz Gollob przed mocno naciskającym wicemistrza Polski –
Karolem Ząbikiem i Puszakowskim. Remis w tym biegu oznaczał dwupunktową przewagę
gospodarzy na dwa wyścigi przed końcem (40:38).
Czternasty bieg, to znów remis dzięki wygranej Jacka Golloba, natomiast
zwycięstwo Aaptora Adriany przypieczętowali w ostatniej gonitwie Puszakowski i
Wiesław Jaguś, którzy uporali się z Burzą i młodszym z braci Gollobów, któremu
dodatkowo zdefektował motocykl, gdy jechał na końcu stawki.
W drużynie gości na wyróżnienie zasłużyli młodzieżowcy – Janusz Kołodziej i
Marcin Rempała oraz tradycyjnie – Tony Rickardsson, który, pomimo jednej wpadki,
prezentował się bardzo dobrze na toruńskim torze. Po 8 punktów zdobyli bracia
Gollobowie, jednak o ile w przypadku Jacka - można mówić o udanym występie, to
po Tomaszu kibice z Tarnowa spodziewali się chyba trochę więcej. Celem dla
tarnowian w tym spotkaniu było spokojne zapewnienie sobie awansu do finału i cel
ten oni bez problemów zrealizowali. W spotkaniu o złoty medal Unia Tarnów
zmierzy się z Budlexem Polonią Bydgoszcz.
Wśród torunian zdecydowanie najlepsi byli Wiesław Jaguś oraz Mariusz
Puszakowski, którzy zdobyli po 11 punktów. Dobrze zaprezentowali się także Andy
Smith i Adrian Miedziński, którzy zanotowali po jednej wygranej nad 6-krotnym
mistrzem Świata - Tony Rickardssonem. Nieco słabsi byli tym razem Crump i Ząbik,
jednak i ich punkty wystarczyły do pokonania tarnowian.
Po zawodach powiedzieli:
Jan Ząbik - trener Apatora - Wygraliśmy z bardzo dobrym
zespołem, bo z Drużynowym Mistrzem Polski z ubiegłego roku. Cieszę się, że w
składzie, który miał spaść do pierwszej ligi, udało nam się awansować do czwórki
i będziemy walczyć o brąz. Jako przeciwnika wolałbym Bydgoszcz, dlatego, że
więcej było by kibiców i pieniędzy w kasie u nas i w Bydgoszczy, bo to koniec
sezonu, a pieniędzy na przygotowanie do następnego sezonu i przed wszystkim
rozliczenie tego potrzeba. Było do przewidzenia, że Tarnów wygra dwumecz, bo za
dużą ilością punktów żeśmy przegrali u nich i tu by musiał się „Cud nad Wisłą”
stać żebyśmy wygrali. Na pewno bez walki nie oddaliśmy tego meczu, każdy z
zawodników starał się zdobyć jak najwięcej punktów, a kto będzie tym czwartym do
pokera, jak się to mówi, do brązowego medalu, to zobaczymy. Na pewno zrobimy
wszystko, aby wygrać dwumecz o trzecie miejsce.
Bardzo mnie cieszy zwyżka formy Mariusza Puszakowskiego oraz równa jazda
Andy’ego Smitha. Jestem pewny, że szybko do ładu z maszynami dojdzie także Jason
Crump, a Karol dojdzie do pełni sił i nasza siła będzie większa. Zespół chce
walczyć, chce zwyciężać, nie zawsze wszystkie biegi wyjdą, ale jest to zespół, i
jeden drugiemu pomaga, Adrian miał 2 upadki, następny to nadrobił, Puszakowski
czy Andy Smith i o to chodzi.
Jason Crump - straniero Apatora - Myślę, że zrobiliśmy dobrą pracę, żeby wygrać mecz u siebie po wyniku w Tarnowie. Dobrze wychodziłem spod taśmy, ale nie byłem dostatecznie szybki, po sezonie chciałbym udać się na wakacje.
Wiesław Jaguś - kapitan Apatora - Myślę, że zanotowałem udany występ, wygraliśmy, ale było ciężko. Tor był równy dla wszystkich, taki tor jest w Toruniu zawsze i nie było niespodzianek. Lepszym rywalem w meczu o brąz byłaby Bydgoszcz, ale wiadomo, że Bydgoszcz ma ogromne szanse, żeby jechać o złoto, więc raczej z Częstochową pojedziemy. Zawsze mamy pecha, jak na Częstochowę trafiamy, myślę, że było by lepiej jechać z Bydgoszczą.
Andy Smith - Apator - mecz był bardzo zacięty, ale udało nam się wygrać. Dzisiejsze spotkanie było dla mnie udane. Byłem dość szybki i udało mi się nawet wygrać z Tony Rickardssonem. Tor był troszeczkę bardziej śliski, niż zwykle, ale nadal przyczepny, ogólnie był bardzo dobry, bez dziur. Sezon chciałbym zakończyć w jednym kawałku. Uważam, iż stać nas na wywalczenie brązowego medalu. W przeciągu sezonu jechaliśmy naprawdę dobrze i mam nadzieję, że to my staniemy na ostatnim stopniu podium. W meczu o trzecie miejsce wolałbym jeździć z Polonią, bo wiadomo że dla Torunia i Bydgoszczy takie mecze są świętem, a na stadion przychodzi wiele ludzi i na mecze są zawsze zacięte.
Adrian Miedziński - junior Apatora - Niezupełnie wyszło mi to spotkanie. Raz nie opanowałem motocykla i wywróciłem się. Drugi raz przeceniłem swoje możliwości, chciałem założyć się na Jacka Golloba i zakończyło się to tak, a nie inaczej. No cóż - sam popsułem sobie mecz.
Mariusz Puszakowski - Apator - Udało mi się zaliczyć dwa udane
występy. Wczoraj – najlepszy mój występ w barwach Ipswich (9 pkt), gdzie ludzie
wręcz nosili mnie na rękach. Dzisiaj natomiast zanotowałem bardzo dobry występ w
Toruniu. Cieszę się, że wygraliśmy jednak wiadomo że jakiś niedosyt zostaje, bo
odpadliśmy i nie mamy szans na złoto oraz na srebro. Wygrałem z Mistrzem Świata,
pokonałem Tomka Golloba, cieszy mnie to bardzo. Na pewno rywale odpuścili
trochę, mecz był jaki był, udało mi się zrobić tyle punktów, czułem się coraz
pewniej i to mnie cieszy. Ja chcę jeździć dobrze i skutecznie i nic więcej, nic
mniej. Próbowałem startów w Anglii i niestraszne są mi już tory w Polsce, bo to
co tam zobaczyłem, to mnie dopiero przeraziło. A tutaj mamy wspaniałe tory,
gdziekolwiek byśmy nie pojechali to mamy wspaniałe tory, tam tory zorane są po
kolana i naprawdę podziwiam, którzy jeżdżą tam. Będę jeździł w Anglii do końca
sezonu, nie ukrywam, że mam też propozycję na przyszły rok.
Pod koniec sezonu doczekałem się zwyżki formy i cieszę się, że w końcu jestem w
transie, mam kilka meczy w tygodniu pod rząd i jeździ mi się coraz lepiej. Mam
nadzieję, że obojętnie na kogo wpadniemy w walce o trzecie miejsce, to tę
batalię wygramy.
Karol Ząbik - junior Apatora - Jechałem słabo. Jeszcze nie czuję się na siłach, nie czuję się pewnie na motocyklu i było to widać w pierwszych dwóch biegach. Druga kwestia - nie dostosowałem się do warunków na torze. Zdaję sobie sprawę z tego, że jechaliśmy u siebie, ale ja w ostatnim czasie najmniej jeździłem tutaj w Toruniu. Przez pierwsze dwa biegi kompletnie nie byłem dopasowany, a później na bieg z Tomaszem Gollobem dokonałem pewnych korekt i było już widać efekty. Cały czas nie czuję się pewnie. Rezygnuję w tym tygodniu ze startów w Szwecji i Danii. Jeśli chodzi o dalsze losy Apatora, to sądzę że jeśli będziemy w stanie powalczyć o trzecie miejsce, to i tak będzie wielki sukces dla nas. Przed sezonem nikt się nie spodziewał trzeciego miejsca.
Robert Kużdżał - kierownik Unii - Potraktowaliśmy ulgowo te spotkanie. W momencie, gdy już wiedzieliśmy, że awansowaliśmy do finału, to odpuściliśmy sobie troszkę, gdyż za tydzień mamy bardzo ważne spotkanie i nie chcieliśmy przypadkowo złapać kontuzji. Poza dwoma miejscami, w których zarówno nasi zawodnicy jak i zawodnicy z Torunia gubili się troszkę – tor był przygotowany dobrze i równo.
Janusz Kołodziej - junior Unii - Jeśli chodzi o mnie, to widać było że nie do końca pojechałem dobrze, starałem się, nie wyszło mi. Apator na swoim torze był bardzo wymagający, Toruń jechał o Mistrza na początku sezonu i nieźle im to wychodziło. Mam nadzieję, że wyciągnę jakieś wnioski po tych zawodach i nauczę się, jak pojechać lepiej i mam nadzieję, że będę trochę mądrzejszy. Walczyliśmy ostrożnie, bo chodziło też o to, żeby nie było kontuzji, niestety, szkoda Grześka, bo z tego co się dowiedziałem jedzie do Bydgoszczy do szpitala i nie wiadomo, czy nie będzie miał przeprowadzonej jakiejś operacji, bo coś z jego kręgosłupem jest nie tak, miejmy nadzieję, że wyjdzie z tego cało i zdrowo, że będzie jeździł w zawodach w Tarnowie i na wyjeździe. W finale wolałbym trafić na lepszą drużynę, bo jeśli byśmy wygrali z najlepszą drużyną, to znaczy, że jesteśmy Mistrzem i miejmy nadzieję, że tak będzie.
Marcin Rempała - junior Unii - pojechaliśmy na luzie, bez obciążenia. Myślę, że gdybyśmy się bardziej spięli to byśmy wygrali to spotkanie. Tor był troszeczkę trudny. Grzegorz się przewrócił i niestety pojechał do szpitala. W finale wolałbym jeździć z zespołem z Częstochowy, gdyż wtedy ostatni mecz jechaliśmy u siebie. Jednak obojętnie z jakim rywalem przyjdzie nam rywalizować, to wierzę że jesteśmy w stanie wygrać Drużynowe Mistrzostwa Polski.
Stanisław Burza - Unia - pojechaliśmy na luzie, bezstresowo. Przyjechaliśmy tutaj wygrać, a jeśli nie wygrać to osiągnąć dobry wynik i to nam się udało. Walczyliśmy dla kibiców, aby mogli zobaczyć dobre, ciekawe widowisko. Myślałem, że dzisiejsze spotkanie będzie dla mnie troszkę lepsze. Mam mało startów, a zatem nie jestem na motocyklu tak pewny jak inni. Cieszę się, że mogłem kilka razy wyjechać na tor i myślę, że jeszcze wszystko przede mną. Jeśli nie w tym, to w następnym sezonie. Uważam, że mistrzostwo Polski jest w naszym zasięgu i mam nadzieję, że tak też się stanie. Tor był ładnie przygotowany, do walki, fakt, że potem wypadały dziury, robiły się rynny i koleiny, ale był na pewno dużo lepszy niż na pierwszym meczu z Tarnowem.
Jacek Gollob - Unia - Mecz był bardzo zacięty i ciekawy. Nie było takiej potrzeby abyśmy jechali ”na maksa”, gdyż już wcześniej zapewniliśmy sobie awans do czołowej dwójki. Toruń walczył do końca i wygrał, a nam udało się zrealizować zamierzony cel i jesteśmy w finale. Osobiście wolałbym w nim jeździć z Bydgoszczą i mam nadzieję, iż uda nam się pokonać finałowego rywala. Zanotowałem dobry wynik w dwumeczu gdyż zdobyłem w sumie 22 pkt, z czego jestem zadowolony.
Tomasz Gollob - Unia - spotkanie było bardzo dobre i wyrównane. Cieszymy się, że jesteśmy w finale. Z kim wolelibyśmy jechać w finale? Nie do mnie jest to pytanie, ponieważ ja pojadę z każdym. Cała nasza drużyna pojechała w półfinałach dobrze i zasłużyła na ten awans, który bardzo nas cieszy. Po upadku Grzegorza Rempały staraliśmy się jechać trochę ostrożniej, ale zawsze trzeba ostrożnie jechać, by móc dojechać do końca. Najważniejszy mecz czka nas jednak dopiero za tydzień. Mam nadzieje, że na własnym torze uzyskamy dużą przewagę i uda nam się wygrać dużą ilością punktów.
Źródło:
www.przegladzuzlowy.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl