Unia Tarnów w swoim pierwszym półfinałowym meczu, pokonała bardzo wysoko
na własnym torze Apator Toruń 62:28. Tak wysoka przewaga (34 punktów), stawiała
drużynę „Jaskółek” w komfortowej sytuacji przez kolejnym meczem na stadionie w
Toruniu. Mimo wysokiej przegranej Apatora zawodom towarzyszyły spore emocje.
Torunianie przygotowywali się do tego spotkania tak samo jak w rundzie
zasadniczej i na obiekcie rzeszowskiej Stali przeprowadzili wspólny trening z
zawodnikami miejscowej Marmy Polskie Folie. Żużlowcy obu ekip ścigali się na
dystansie trzech okrążeń. Najlepiej wśród gości zaprezentowali się Mariusz
Puszakowski i Wiesław Jaguś. Słaby początek miał ten drugi, kiedy dwa swoje
pierwsze starty kończył na końcu stawki. Jednak popularny "Jagoda" w kolejnych
wyścigach nie miał już sobie równych.
W sparingu nie obyło się bez groźnie wyglądającego upadku. W jednym z wyścigów,
jadący na pierwszym miejscu Adrian Miedziński przy wyjściu z I łuku popełnił
błąd, w konsekwencji czego kilka razy przekoziołkował na torze. Do akcji
wkroczyła karetka. Jak się później okazało, niepotrzebnie, ponieważ młody
torunianin podniósł się i o własnych siłach udał się do parku.
Następnego dnia Anioły stawiły się na torze "szejków naftowych" i pokazali
wspaniałe widowisko, choć wynik meczu na pewno nie odzwierciedla emocji i
walki na torze, której pod dostatkiem było w każdym biegu.
Podopieczni Jana Ząbika przyjechali do Mościc w najsilniejszym zestawieniu
z Jasonem Crumpem na czele. Nie zabrakło także świeżo upieczonego Mistrza Europy
Juniorów – Karola Ząbika oraz braci Jagusiów. Natomiast w teamie gospodarzy
zaszła jedna zmiana na pozycji obcokrajowca. Dotychczasowe miejsce Szweda –
Tonego Rickardssona zajął niemniej utalentowany Anglik – Scott Nicholls.
Początek meczu zapowiadał bardzo wyrównaną rywalizację. Po pierwszych
trzech biegach Unia Tarnów wygrywała tylko dwoma punktami (10:8). W biegu
młodzieżowców nie miał sobie równych aktualny Mistrz Polski – Janusz Kołodziej.
Trochę gorzej spisał się jego klubowy kolega – Marcin Rempała, który po słabszym
wyjściu ze startu nie zdołał wyprzedzić Karola Ząbika. Kolejne dwa wyścigi
przyniosły podział punktów. Drugi bieg na początku znakomicie układał się dla
tarnowian, bowiem pierwsze pozycje zajmowali odpowiednio Nicholls i Burza.
Jednak Mistrz Świata – Jason Crump potrzebował dwóch okrążeń by wyprzedzić
swoich rywali i wyjść na prowadzenie. Jak się później okazało, była to pierwsza
i ostania „trójka” Crumpa w tym meczu. Najlepiej punktującym zawodnikiem
„Aniołów” okazał się Wiesław Jaguś, który dla swojej drużyny wywalczył 10
punktów. W biegu trzecim popularny „Jagoda” najlepiej wyszedł spod taśmy a na
dystansie skutecznie odpierał ataki Jacka Golloba.
Kolejne wyścigi to kompletna dominacja „Jaskółek”. Pierwszy dublet dla
nich zanotowaliśmy w biegu czwartym. Wyścig ten był jednak rozgrywany w dwóch
odsłonach. Za pierwszym razem na pierwszym łuku na tor upadł Karol Ząbik, który
został za to wykluczony przez sędziego – Piotra Lisa. Ten sam wyczyn Karol
skopiował również w biegu dziesiątym. W powtórce osamotniony Puszakowski dobrze
rozplanował pierwszy łuk jednak na dystansie nie zdołał odeprzeć ataków najpierw
Tomasz Golloba a później Marcina Rempały. Przed wyścigiem piątym, Jan Ząbik
sięgnął po pierwsze koło ratunkowe w postaci rezerwy taktycznej. I tak w miejsce
Marcina Jagusia pojawił się Adrian Miedziński. Zmiana ta nie odniosła
zamierzonych skutków a sam Adrian tak słabego występu nie miał dawno, nie udało
mu się zdobyć dziś ani jednego punktu. Podobnie słaby występ zanotowali jego
klubowi koledzy: Andy Smith i Mariusz Puszakowski, którzy razem uzbierali
zaledwie 5 punktów.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło w biegu dwunastym. Walczący o jeden
punkcik Grzegorz Rempała i Karol Ząbik na wejściu w ostatni wiraż sczepiają się
motocyklami. Grzesiek jedzie na jednym kole i nie może opanować motocykla. Upada
potrącając juniora toruńskich "Aniołów". Karol przelatuje przez kierownicę
swojego "rumaka" i z całym impetem uderza w bandę. Na szczęście dzięki
popularnym „poduszkom” żużlowcom nic się nie stało i dalej mogli kontynuować
zawody. Powtórki tego feralnego biegu nie było, bowiem sędzia meczu zaliczył
zawodnikom punkty, odpowiadające pozycjom na których się znajdowali, przed
kolizją, ponieważ do zdarzenia doszło na ostatnim łuku. Wykluczony z biegu
został natomiast Grzegorz Rempała za spowodowanie upadku
Biegi nominowane przypieczętowały doszczętnie wyższość gospodarzy. Dwa
dublety żużlowców Unii Tarnów rozgrzały publiczność do czerwoności. W obecnej
sytuacji Unia jest na dobrej drodze do wejścia do meczu finałowego. Aż 34o
punktowa zaliczka powinna wystarczyć by żużlowcy z Małopolski mogli się ubiegać
o miano najlepszej drużyny w kraju. W trochę gorszej sytuacji znajdują się
toruńskie „Anioły”. Jednak to jest tylko sport i wszystko się może zdarzyć. A
jak to będzie wyglądać ostatecznie, dowiemy się dopiero za dwa tygodnie po
drugim meczu półfinałowym, tym razem w mieście Kopernika.
W ekipie gospodarzy wszyscy pojechali na wysokim poziomie.
Kolejny
genialny występ zanotował Tomasz Gollob, którego wizytówką jest pomoc i parowa
jazda. W swoim pierwszym starcie skutecznie zablokował Anglika z polskim
paszportem - Andy'ego Smith'a, dzięki czemu junior tarnowskiej Unii - Marcin
Rempała, zdołał przeciąć linię mety jako pierwszy.
Wymarzony debiut zaliczył Scott Nicholls. Nie tylko ze względu na bardzo dobrą
zdobycz punktową, ale również, dlatego, że zyskał to, co dla zawodnika jest
najcenniejsze czyli sympatię wszystkich kibiców tarnowskiego żużla. Kibice z
wielkim wzruszeniem oglądali kolejne wygrane Brytyjczyka, z każdym biegiem coraz
bardziej go dopingowali. Gdy po swoim ostatnim starcie wyjechał, przejechał obie
proste na jednym kole, cieszył się ze zwycięstwa nowej drużyny kibice wstali z
miejsc, skandowali jego imię.
W drużynie gości, o swojego występu w Tarnowie nie będzie wspominał najlepiej świeżo upieczony Indywidualny Mistrz Europy Juniorów Karol Ząbik. Toruński junior w swoich pięciu startach zanotował aż trzy upadki, a na swoim koncie zgromadził zaledwie 4 punkty. W teamie zawodnika po skończonych zawodach panował nie tylko smutek, ale również rozczarowanie i bezsilność wobec tak słabego występu "europejskiego złotka". Jednak na usprawiedliwienie Karola może świadczyć fakt, że żaden z toruńskich zawodników nie wspiął się przynajmniej na połowę wyżyn swoich umiejętności.
Po zawodach powiedzieli:
Jason Crump - straniero Apatora - Jechaliśmy fatalnie. Nie
mogliśmy znaleźć jakieś złotego środka na tor. Tarnów wygrał zasłużenie, czego
im gratuluje.
Karol Ząbik - junior Apatora - Miałem trzy upadki. Pierwszy i drugi zaraz po starcie była walka na łokcie i ją przegrałem. Co do ostatniej kolizji to brak mi słów za to, co zrobił Rempała. Nie chcę komentować tego, co zrobił, bo musiałbym użyć nieparlamentarnych słów. To tak wyglądało jakby na mnie polował. Najbardziej boli mnie to, że jeżdżą tacy zawodnicy w polskiej lidze i nie potrafią uszanować rywala. Nie wiem, co by było jakby nie było dmuchanej bandy. Tutaj chciałem podziękować tarnowskim działaczom za to, że zakupili takie bandy i chciałbym żeby takie bandy były na wszystkich ekstraligowych stadionach. W końcu zdrowie zawodników jest najważniejsze.
Mariusz Puszakowski - Apator - Cóż mogę powiedzieć, oglądałem mecz Unii z Wrocławiem i Finał IMP i po tym, co widziałem obawiałem się o wynik naszej konfrontacji. Gospodarze są doskonale spasowani z tutejszym torem, co wykorzystali w stu procentach. W Toruniu odrobieni tej przewagi będzie raczej nie możliwe, ale my do końca wierzymy w końcu jest to sport i wszystko może się zdarzyć.
Andy Smith - Apator - nie wypadłem korzystnie, chociaż w porównaniu z ostatnim występem tutaj było lepiej. W rewanżu powalczymy, różne rzeczy zdarzają się w sporcie, więc czemu my nie możemy odrobić tych strat z Tarnowa.
Tomasz Gollob - Unia - Wspaniały występ całej drużyny. Zrobiliśmy dzisiaj kawał dobrej roboty. Wszyscy jechaliśmy jako drużyna, pomagaliśmy sobie nawzajem. W tak ważnych meczach trzeba jechać zespołowo, a nie indywidualnie i my to pokazaliśmy. Scott, który dzisiaj jechał po raz pierwszy na tarnowskim torze pokazał, że można na niego liczyć. Mam nadzieję, że ja i cała drużyna w takiej dyspozycji dojedziemy do końca sezonu.
Jacek Gollob - Unia - Super zawody, wygraliśmy dużą ilością punktów. Jestem wspaniale dysponowany i jak widać cała drużyna. Cieszymy się i jedziemy teraz po dobry wynik w Toruniu. Sezon powoli zbliża się do końca, dlatego tym bardziej cieszy wspaniała postawa całej drużyny. Walczymy teraz już o medale i trzeba się skoncentrować na trzech ostatnich meczach. Jeżeli już będziemy jechać w tym finale to chciałbym się spotkać z Bydgoszczą.
Janusz Kołodziej - junior Unii - Było nie najgorzej, chodziło o to żeby wygrać jak największą ilością punktów i to się udało. Do Torunia jedziemy ze spokojem, ale z walką o jak najlepszy wynik. Z palcem już coraz lepiej, więc nie jest źle. Co do finału to chcąc być Mistrzem musimy wygrywać z każdym i nie jest to istotne czy to będzie Bydgoszcz czy Częstochowa. Teraz mam trochę odpoczynku, bo nie jadę do Szwecji i wykorzystam to na przygotowanie się do najbliższego meczu.
Scott Nicholls - straniero Unii - To mój pierwszy występ na tarnowskim torze. Było super, wspaniała publiczność, znakomita drużyna. Uwielbiam takie widowiska, zwłaszcza, kiedy moja drużyna tak wysoko wygrywa. Myślę, że wreszcie coś wygram z polskim zespołem.
Marcin Rempała - junior Unii - Jesteśmy w komfortowej sytuacji przed meczem w Toruniu. Ja ze swojego występu nie jestem zadowolony. Widać było, że już ten silnik nie jedzie tak jak ostatnio i trzeba przed kolejnymi startami zrobić remont.
Stanisław Burza - Unia - Jechałem trzy razy, miałem gorsze i lepsze biegi. Muszę jeszcze popracować nad sprzętem i jak najwięcej jechać na tym torze gdyż jeszcze tak do końca go nie rozgryzłem. W ostatnim swoim starcie żałuję, że nie dokręciłem jeszcze bardziej sprzęgła, bo miałem bardzo słaby start, a na dystansie ciężko mi było wyprzedzać.
Marian Wardzała - Unia - Fantastyczna wygrana, fantastyczna atmosfera na stadionie. Cała drużyna pojechała, z czego bardzo się cieszę. Po przedmeczowym treningu wiedziałem, że Nicholls zrobi dobry wynik. Wkomponował się doskonale w drużynę i w razie czegoś mamy godne zastępstwo za Rickardssona. Jedziemy do Torunia ze sporą zaliczką i chyba jakiś kataklizm odebrałby nam awans do finału.
Źródło:
www.przegladzuzlowy.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl