Aby lepiej przygotować się do potyczki w Tarnowie żużlowcy z Torunia udali
się dwa dni wcześniej do Rzeszowa, gdzie rozegrali sparing z miejscową drużyną.
Pojedynek towarzyski zakończył się zwycięstwem MARMY Polskie Folie Rzeszów.
Gospodarze pokonali lidera ekstraligi - Apatora/Adrianę Toruń w stosunku 56:34.
Obie drużyny w swoich składach przeprowadziły po jednej zmianie. W szeregach
gości za kontuzjowanego w półfinale IMP Wiesława Jagusia wystąpił Ukrainiec
Andriej Karpow, natomiast za mającego problemy sprzętowe Marcina Lesia pojechał
gościnnie Rafał Wilk.
W zespole gości zaprezentował się Karol Ząbik, dla którego było to pierwsze
poważne ściganie po ponad miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją.
Oto jak przedstawiał się wynik sparingu pierwszoligowca z ekstraligowcem
Apator Adriana Toruń: | |
1. Adrian Miedziński 2. Damian Stachowiak 3. Mariusz Puszakowski 4. Tomasz Machnicki 5. Andriej Karpow (gościnnie) 6. Marcin Jaguś 7. Karol Ząbik |
12 (3,2,1,3,3) 0 (0,-,-,-) 6 (0,2,2,1,1,d) 1 (1,0,-,-) 6+1 (0,2,3,-,1*) 3 (0,1,d,1,1) 6+1 (1,d,d,1*,0,2,2) |
MARMA Polskie Folie Rzeszów |
|
9. Dariusz
Śledź 10. Rafał Wilk (gościnnie) 11. Karol Baran 12. Krzysztof Szyszka 13. Maciej Kuciapa 14. Dawid Stachyra 15. Paweł Miesiąc |
10+1 (2,3,3,2*) 7+1 (1*,1,-,3,2) 11+1 (3,3,2,2,1*) 2+1 (2*,-,0,-,0) 8+1 (2*,3,3,w) 11+2 (2*,3,1,2*,3) 7 (3,1,0,d,3) |
Sędzia zawodów: Zdzisław Fyda z Krakowa |
Po sparingu żużlowcy odpoczywali w Rzeszowie i tradycyjnie w niedzielę przystąpili do pojedynku z tarnowianami. Niestety lepsi okazali się gospodarze, bowiem pokonali jeźdźców z Torunia 49:41. Mimo tego na twarzach miejscowych kibiców po wyjściu ze stadionu widniał smutek, gdyż Unia Tarnów nie wywalczyła cennego punktu bonusowego, który zapewniał pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej.
Obie ekipy przystąpiły do spotkania na szczycie przystąpiły w najsilniejszych zestawieniach. W ekipie gości pojawił się wracający po kontuzji Karol Ząbik oraz Wiesław Jaguś, który miał wypadek w półfinale IMP w Gdańsku.i został odwieziony do szpitala z podejrzeniem pęknięcia miednicy. Na szczęście wstępne diagnozy okazały się błędne i zawodnik co prawda nie był w stanie przygotowywać się wspólnie z drużyną, ale po kilku dniach odpoczynku i rehabilitacji poobijanego organizmu pojawił się w składzie Aniołów.
Na początku meczu rywalizujące teamy reprezentowały bardzo wyrównany poziom o
czym może świadczyć fakt, iż pierwsze trzy wyścigi zakończyły się remisem.
Pierwszy bieg niespodziewanie wygrał Adrian Miedziński, który bardzo szybko
wyszedł ze startu i z tyłu zostawił swoich rywali – Marcina Rempałe i Janusza
Kołodzieja. W kolejnych odsłonach spotkania wygrywali obcokrajowcy, kolejno
Crump i Rickardsson, który powrócił do składu po przerwie spowodowanej kontuzją
nadgarstka.
Po wyścigu czwartym wygranym przez Tomasz Golloba gospodarze po raz pierwszy
objęli prowadzenie. Riposta „Aniołów” była jednak ekspresowa i już w
kolejnym biegu Unia Tarnów przegrała podwójnie. Grzegorz Rempała z Jackiem
Gollobem nie byli w stanie nawiązać walki z Wiesławem Jagusiem z Mariuszem
Puszakowskim.
Wyścig 6 i 7 tarnowianie wygrywali w stosunku 4:2, dzięki czemu odzyskali znów
dwupunktowe prowadzenie.
W wyścigu 10 goście znów doprowadzili do remisu, dzięki fantastycznej jeździe
Adriana Miedzińskiego, który ponownie wygrał bieg. Początkowo za plecami
„Miedziaka” jechał jego klubowy kolega – Karol Ząbik, jednak na dystansie
stracił swoją pozycję na rzecz starszego z braci Gollobów – Jacka. W ogóle w
stawce nie liczył się Grzegorz Rempała, który wywalczył dla swojej drużyny w
całym meczu zaledwie 1 punkt.
Pierwszą podwójna wygraną gospodarzy zanotowano dopiero w biegu 11, kiedy to
Marcin Rempała popisał się fantastycznym atakiem po zewnętrznej części toru.
Na przeciwległej prostej junior Unii wyprzedził kilku zawodników wychodząc na
prowadzanie. Jazda tarnowskego juniora była jednak na tyle niebezpieczna, że
otrzymał od sędziego Marka wojaczka upomnienie za stwarzanie niebezpiecznych
sytuacji na torze. W pogoni za młodym Remapłą ruszył Rickardsson, który dość szybko
uprał się z Andy Smithem, ostatni niestety przyjechał Crump.
W 13 gonitwie żużlowcy Unii Tarnów przywożą na metę kolejny dublet powiększając
tym samym swoją przewagę do ośmiu punktów (43:35). Bieg ten rozgrywany został w
dwóch odsłonach ponieważ za pierwszym razem Mariusz Puszakowski jadąc na
ostatniej pozycji zanotował upadek za co później został wykluczony przez
sędziego – Marka Wojaczka.
Przed biegami nominowanymi tarnowianie byli w bardzo trudnej sytuacji. Chcąc
awansować bezpośrednio do półfinału ligi, musieli nie tylko wygrać z Apatorem, ale
także wywalczyć punkt bonusowy przyznawany za lepszy bilans „oczek” w dwumeczu.
Tarnowskim „Jaskółkom” do pełni szczęścia brakowało 8 punktów,
bowiem w Toruniu przegrali 50:40. Jednak trener
„Aniołów” skorzystał z regulaminowej rezerwy taktycznej i w dodatku
podwójnej, awizując do biegu 14 w miejsce Ząbika i Puszakowskiego Miedzińskiego i Crumpa.
Rezerwa ta przyniosła połowiczny skutek, gdyż skończyło się na
biegowym remisie.
Wobec tego gospodarze myśląc o punkcie bonusowym musieli ostatni bieg wygrać
podwójnie. Przed taśma startową do rywalizacji stanęli – Tomasz Gollob z Rickardssonem przeciwko Crumpowi i popularnemu „Jagodzie”. W tym momencie
wszyscy kibice zgromadzeni na stadionie zacisnęli kciuki za swoich pupili.
Najlepiej ze startu wyszedł Tomasz Gollob jadąc po „orbicie” zajął pierwszą
lokatę, której nie oddał do końca biegu. Za najlepszym polskim żużlowcem
uplasowali się jednak goście , którzy jadąc parą stworzyli szczelną zasłonę dla Rickardssona, który
na nieszczęście tarnowian przyjechał na linię mety jako ostatni.
Taki rozwój sytuacji doprowadził, że drużyna z Torunia wyjechała z Mościc wraz z bonusem, zajmując drugie miejsce w tabeli gwarantujące udział w półfinałach. Natomiast podopieczni Mariana Wardzały uplasowali się na 3 miejscu i tym samym zostali zobligowani do rywalizacji z zespołem wrocławskim w ćwierćfinałach.
Spotkanie lidera z wiceliderem tabeli miało dwóch bohaterów. Doskonałą partię
"rozegrał" krajowy lider Unii - Tomasz Gollob. Tomek zakończył zawody z
dorobkiem 14 punktów i bonus. Pokazując że kłopoty z jego sprzętem wreszcie
minęły, po wczorajszym treningu całej drużyny. Drugą gwiazdą meczu został
"Anielski junior" Adrian Miedziński. "Miedziak" w sześciu startach zgromadził na swym
koncie 14 punktów, wygrywając dwa wyścigi. Zepchnął tym samym na dalszy plan
Mistrza Świata Jason'a Crump'a.
Jednak korzystny wynik dla Apatora był również zasługą dobrej jazdy poobijanego
Wiesława Jagusia wspomnianego Crumpa oraz Puszakowskiego, którzy remisowali
sporo wyścigów, co pozwoliło osiągnąć końcowy sukces.
W zespole tarnowskim zawiódł Grzegorz Rempała, a także nieco słabiej pojechali juniorzy – Janusz Kołodziej i Marcin Rempała, którzy zdobyli, aż dwa punkty mniej od wspomnianego Miedzińskiego.
Po zawodach powiedzieli:
Jacek Gollob - zawodnik Unii - W dzisiejszym spotkaniu zabrakło
punktów kolegów z drużyny. Myślę tutaj o początkowej i środkowej fazie zawodów.
Drużyna Apatora prezentowała się dziś poprawnie, my wygraliśmy mecz, jednak nie
udało nam się odrobić tych 10 punktów z Torunia. Taki jest sport. Jedziemy
dalej, my jako zawodnicy będziemy walczyć w kolejnych dwóch meczach, by dostać
się do finału. Ja dziś zrobiłem wszystko, co mogłem zrobić, jedenaście punktów
to bardzo dobry wynik, wygrałem z Jasonem Crumpem. Ja liczyłem, że jednak uda
nam się zdobyć 11 punktów, niestety stało się inaczej. Cieszę się, że presja,
jaka jest w ostatnich biegach mobilizuje mnie i potrafię te biegi wygrywać. Ze
swojej dyspozycji jestem zadowolony zarówno w lidze polskiej jak i szwedzkiej.
Płakać na pewno nie będziemy, jednak musimy sporo popracować, bo przed nami
bardzo trudne mecze ćwierćfinałowe. Będzie ciężko, ponieważ jeździmy z
Wrocławiem. Oni będą przygotowani zarówno na mecz u siebie jak i w Tarnowie
Marian Wardzała - trener Unii - Ja nie wierzyłem, że to spotkanie możemy rozstrzygnąć tak małą ilością punktów, to znaczy wierzyłem, że uda nam się odrobić te jedenaście punktów. Bardzo ciężko się nam jeździło dzisiaj. Goście czuli się znakomicie, my jakbyśmy jeździli na wyjeździe. Nie chcę wszystkiego zwalać na tor, jednak nie był on taki, jaki chcieliśmy mieć.
Robert Wardzała - kontuzjowany zawodnik Unii - Piękny mecz, kibicom mógł się podobać. Szkoda, że nie uratowaliśmy punktu bonusowego. Musimy się teraz spinać dalej. Jesteśmy na pozycji, która nas wcale nie eliminuje z szans obrony mistrzowskiego tytułu. Trzeba pracować dalej i nie robić błędów. Drużyna jechała dobrze, jednakże popełnialiśmy błędy i właśnie to wpłynęło na utratę punktu bonusowego. Jeździmy teraz z Wrocławiem, więc z pewnością będzie ciężko. Nie poddajemy się i walczymy dalej.
Marcin Jaguś - junior Apatora - Cieszę się, że obroniliśmy bonus. Od początku wiedzieliśmy, że będzie to ciężkie spotkanie i tak tez było. Dlatego nie myśleliśmy nawet o wygraniu meczu w Tarnowie, skupialiśmy się na obronie tego trzeciego punktu i to nam się udało. Wszyscy pojechali na swoim poziomie i to zagwarantowało nam drugie miejsce w tabeli
Adrian Miedziński - junior Apatora - Cieszę się z dobrego występu i z tego, że wywalczyliśmy punkt bonusowy. To był nasz główny cel i jestem szczęśliwy, że udało nam się go zdobyć. Pojechaliśmy dobrze, ja miałem w Tarnowie dobry trening podczas finału Srebrnego Kasku, nie popełniłem błędów z wcześniejszego występu w Tarnowie - to zaprocentowało lepszym wynikiem.
Wiesław Jaguś - kapitan Apatora - Jestem szczęśliwy, że zdobyliśmy punkt bonusowy. Ze swojej postawy jestem zadowolony. Po ostatnim upadku długo nie siedziałem na motocyklu, dzisiaj pierwszy raz i myślę, że nie jest źle.
Źródło:
www.przegladzuzlowy.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl