Spotkanie 7 kolejki rozgrywek pomiędzy Apatorem Adrianą Toruń a Złomrexem Włókniarzem Częstochowa nie odbyło się w terminie rozgrywania innych spotkań. Tym razem przesunięcie nie było spowodowane kaprysami pogody, a przedsezonowymi założeniami w terminarzu ekstraligi na 2005 rok, kiedy to uwzględniono dwie daty rozegrania siódmej kolejki - 15 oraz 22 maja. Wynikało to z tego, że dwaj zawodnicy Złomrexu Włókniarza - Grzegorz Walasek i Sławomir Drabik właśnie 15 maja brali udział w eliminacjach IME, stąd spotkanie w Toruniu rozegrano 7 dni później.
Drużyna gości przyjechała do Torunia w zdekompletowanym składzie, bez Sebastiana Ułamka, który odniósł drugą już w tym roku kontuzję podczas czwartkowego meczu Włókniarza z zespołem Unii Tarnów. Nie przeszkodziło to jednak zawodnikom w stworzeniu pasjonującego widowiska, w którym górą okazała się drużyna miejscowych Aniołów.
Mecz rozpoczął się, zgodnie z przewidywaniami, od wygranej gospodarzy w
stosunku 5:1. Bieg ten był powtarzany gdyż w pierwszej jego osłonie na tor
upadł Mateusz Szczepaniak, za co został wykluczony z powtórki tejże gonitwy. W
powtórce para Marcin Jaguś – Adrian Miedziński nie dała najmniejszych szans
osamotnionemu Michałowi Ciurze. Kolejne dwa biegi zakończyły się remisami i po
trzech wyścigach na tablicy wyników widniał rezultat 11:7 dla Apatora.
Znakomitym startem w biegu czwartym popisali się gospodarze, którzy objęli
podwójne prowadzenie. Pierwszy jechał Wiesław Jaguś, tuż za nim był Adrian
Miedziński, którego z kolei atakował Rune Holta. Norweg z polskim paszportem
atakował zaciekle parę gospodarzy, co przyniosło spodziewany efekt. Po błędzie
toruńskiej pary na jednym z łuków Holta przedostał się na drugie miejsce i
ostatecznie gonitwa zakończyła się rezultatem 4:2. Goście odrobili cztery z
sześciu punktów już w kolejnym wyścigu, w którym to para Sullivan – Drabik bez
najmniejszego kłopotu pokonała parę Puszkowski – Ząbik. Po pięciu wyścigach
było, zatem 16:14 dla gospodarzy.
Tragiczny w skutkach mógł się okazać wyścig szósty, w którym to pod taśmą
startową stanęli od krawężnika Adrian Miedziński, Grzegorz Walasek, Wiesław
Jaguś oraz Rafał Osumek. Najlepiej wystartował Grzegorz Walasek, który objął
prowadzenie na pierwszym łuku, za nim jechał Adrian Miedziński, a po zewnętrznej
Wiesław Jaguś z Rafałem Osumkiem. Młody torunianin na wyjściu wpadł w koleinę i
z całym impetem uderzył w bandę. Pech chciał, iż wyminąć go nie zdołali ani
Wiesław Jaguś ani Rafał Osumek. Serca kilkutysięcznej publiczności zgromadzonej
na stadionie zamarły, gdyż starszy z braci Jagusiów bardzo długo nie podnosił
się z toru i został odwieziony do parkingu karetką. Jak się jednak okazało,
Małemu Wojownikowi nic się nie stało i mógł kontynuować jazdę w meczu. W
powtórce biegu, bez wykluczonego Adriana Miedzińskiego, najlepszy był Grzegorz
Walasek, który minął metę przed Wiesławem Jagusiem i Rafałem Osumkiem.
Kolejne trzy wyścigi to wymiana cios za cios obu drużyn. Najpierw w biegu
siódmym wygrał znakomity dzisiejszego dnia Jason Crump, drugi przyjechał Rune
Holta, a trzeci Andy Smith. Daleko z tyłu przyjechał nie radzący sobie z
toruńskim torem Michał Szczepaniak. Bieg ósmy to wygrana Sullivana przed
Wiesławem Jagusiem, Sławomirem Drabikiem i Marcinem Jagusiem. Najciekawszym
wyścigiem w całym meczu okazała się gonitwa numer dziewięć. Bieg ten wygrał
Jason Crump, który po długiej gonitwie „przeszedł” na dystansie Walaska. Trzeci
na linii mety był Anglik w polskim paszportem, Andy Smith, a czwarty bardzo
słabo spisujący się Osumek. Kolejne trzy wyścigi to remis oraz dwukrotne
zwycięstwo gospodarzy w stosunku 4:2. Bardzo dobry bieg rozegrał Karol Ząbik w
gonitwie dwunastej, w której to junior Apatora pokonał Sullivana. Po dwunastu
biegach rezultat brzmiał 39:33 dla zespołu Jana Ząbika, a więc trener gości, Jan
Krzystyniak, mógł wprowadzić w biegu trzynastym rezerwę taktyczną. Tak też się
stało i Sławomira Drabika zastąpił bardzo dobrze spisujący się tego dnia
Walasek. Zmiana ta dała tylko połowiczny sukces, gdyż parę gości przedzielił
Wiesław Jaguś.
Przed biegami nominowanymi zespół z grodu Kopernika prowadził czterema
punktami. Po pierwszym z biegów nominowanych wszystko stało się możliwe,
gdyż wynik brzmiał 42:42. Znakomicie w tej gonitwie pojechali Sullivan z
Drabikiem, którzy bez większego problemu pokonali juniorów toruńskich. O
wszystkim decydował ostatni, piętnasty wyścig. Na starcie stanęli od krawężnika
Grzegorz Walasek, Wiesław Jaguś, Rune Holta oraz Jason Crump. Najlepiej spod
maszyny wystartował Jaguś, który założył się na Grzegorza Walaska. Na łuku do
torunianina dołączył Kangur i para z Torunia pomimo ataków Holty dojechała do
mety na pierwszych dwóch pozycjach. Apator, przy wielkim aplauzie publiczności,
wygrał 47:43.
W drużynie Apatora Adriany na najwyższą notę zasłużył
zdecydowanie
indywidualny mistrz świata, Jason Crump, który był klasą sam dla siebie.
Australijczyk startował bardzo dobrze, a gdy przegrał moment startowy potrafił
prześcignąć rywali na dystansie. Dobrze pojechał także Wiesław Jaguś, który
pomimo groźnie wyglądającego upadku pozbierał się i zdobył bardzo cenne punkty
dla zespołu, oraz młodzież toruńska. Nieźle spisał się także Mariusz Puszakowski,
słabo natomiast Andy Smith.
Drużyna z Częstochowy pokazała się w Toruniu z bardzo dobrej strony.
Osłabieni brakiem Sebastiana Ułamka zawodnicy Złomrexu walczyli z torunianami do
ostatniego biegu, za co należą im się ogromne brawa. Bardzo dobrze
zaprezentowali się Holta oraz Walasek. Na słowa uznania zasługuje także jazda
Ryana Sullivana i Sławomira Drabika. Całkowicie na torze nie mogli się znaleźć
Rafał Osumek oraz młodzież częstochowska.
Po zawodach powiedzieli:
Jan Krzystyniak - trener Włókniarza - W dalszym ciągu jeździmy w
niepełnym składzie, ciągnie się to od naszego pierwszego meczu, który mieliśmy
tutaj niedaleko, w Bydgoszczy. Ale są gorsze początki i dobre końce, także
wydaje mi się, że tą drugą opcję można do nas przypisać. Ja wierzę, że po tym
złym początku końcówka będzie dużo lepsza. Jechało czterech zawodników, ale do
nikogo nie można mieć pretensji. Mateusz Szczepaniak wczoraj startował w
Pardubicach, zresztą z bardzo dobrym skutkiem, a dzisiaj jechał z wysoką
gorączką. Wydaje mi się, że młodzieżowcy mają ogromne znaczenie we wkład
punktowy i brak punktów młodzieżowców tutaj właśnie odbija się. Pierwsza połowa
rundy zasadniczej to jest ciernista droga. Wiadomo, że brak Sebastiana Ułamka,
podstawowego zawodnika ze składu jest tajemnicą bardzo widoczną. Na takich
torach, nawierzchniach radzą sobie zawodnicy z Grand Prix, a pozostali, mniej
doświadczeni widać było jak się męczyli. Cud to jest, że tylko tyle wydarzyło
się w dniu dzisiejszym, a nie więcej. Będziemy jechać i walczyć do końca sezonu,
bo wiadomo, że pierwszy i drugi zespół jest w najlepszej sytuacji, ma 2 mecze
przerwy i to jest czas na pozbieranie się, uzupełnienie pewnych braków
sprzętowych, zaleczenie kontuzji, a taka przerwa jest nam naprawdę potrzebna i
będziemy jechać o jedno z dwóch pierwszych miejsc. Skończyły się te czasy, gdzie
w ciemno można było mówić ten zawodnik, ten zespół, dzisiaj to się skończyło,
trudno powiedzieć kto jest faworytem, bo zespoły, które na początku sezonu były
przekreślane, nie dawano większych szans, dzisiaj zajmują czołowe miejsca w
tabeli.
Ryan Sullivan - były straniero Apatora, obcokrajowiec Włókniarza - Mój występ był dobry, a tor był okropny. Myślę, że wszyscy byliśmy dobrym zespołem, bez Sebastiana Ułamka było naprawdę ciężko. Nie widziałem jeszcze szczegółowej punktacji, więc nie jestem pewien kto zawiódł.
Grzegorz Walasek - zawodnik Włókniarza - Był to trudny mecz, wygrał lepszy. Cieszę się, że wszyscy cało i zdrowo skończyli te zawody, bo tor był naprawdę niebezpieczny.
Jan Ząbik - trener Apatora - Nie rozumiem pretensji, które goście zgłaszają do toru. Sędzia widział go dwie godziny przed meczem i nie zgłaszał żadnych pretensji do jego stanu. Czy chodzi o to, żeby tor był przygotowany pod gości? W ubiegłym roku podczas meczu z Włókniarzem sędzia Bryła nakazał przed meczem ubijanie nawierzchni, bo na takiej lepiej czuli się goście. Wtedy przegraliśmy. Dzisiaj tor sprzyjał walce, a kibice obejrzeli świetne zawody.
Karol Ząbik - junior Apatora - Cieszę się, że drużyna wygrała. Ja byłem dzisiaj może troszkę słabszy, ale wpływ na to miało zmęczenie po sobotnich zawodach w Pardubicach.
Mariusz Puszakowski - zawodnik Apatora - Z mojego występu nie jestem zadowolony, w jednym biegu ze Sławkiem Drabikiem sknociłem, wjechał mi, ważne, że drużyna wygrała i dołożyłem 3 grosze do sukcesu. Tak się jeździ na żużlu i podejrzewam, że gdybym był na Sławka miejscu to zrobiłbym to samo.
Jason Crump - obcokrajowiec Apatora - Jestem bardzo szczęśliwy, że zdobyłem dużo punktów, z takich występów jestem zawsze bardzo zadowolony. Tor to tor, każdy zawodnik musi jechać na torze i jest taki sam dla każdego.
Wiesław Jaguś - kapitan Apatora - Cieszę się, że 2 duże punkty meczowe zostały w Toruniu. Od początku sezonu jechałem chyba we wszystkich piętnastych wyścigach, na pewno wszystkich nie wygrałem, ale podejrzewam, że większość wygrałem. Jestem trochę poobijany, ale najważniejsze, że nic nie mam złamane.
Źródło:
www.przegladzuzlowy.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl