Zespół Apatora Adriany Toruń, przez wielu typowany
jako główny kandydat do spadku, pokonał w Zielonej Górze tamtejszy ZKŻ
Kronopol 48:42 i został liderem Ekstraligi. Drużyna z „Winnego Grodu” po
czterech kolejkach zamyka tabelę Ekstraligi.
Na stadionie przy ul. Wrocławskiej zasiadł
prawie komplet publiczności. Widzów na prezentacji przywitał nie kto inny jak
kontuzjowany Rafał Okoniewski, który podzielił się z kibicami informacją o swoim
stanie zdrowia. Popularny „Okoń” czuje się coraz lepiej po wypadku w Kryterium
Asów, ale jak na razie jest jeszcze trudno określić, kiedy wróci na tor.
Mecz rozpoczął się tradycyjnie od biegu
młodzieżowców. Na starcie nie wytrzymał tegoroczny debiutant Daniel Pytel, który
wjechał w taśmę. W powtórce osamotniony Zbigniew Suchecki przegrał z świetnie
dysponowanym Karolem Ząbikiem, ale przyjechał przed Adrianem
Miedzińskim. W kolejnej gonitwie zielonogórzanie zwyciężyli podwójnie, a stało
się tak w głównej mierze dzięki Piotrowi Świstowi, który startując z pola A
wypchnął pod bandę braci Jagusiów i tym samym zrobił miejsce dla Nickiego
Pedersena. W biegu nr 3 swoją wysoką formę u progu sezonu potwierdził aktualny
IMŚ Jason Crump, który odniósł bezproblemowe zwycięstwo. W parze z
Australijczykiem jeździł tradycyjnie Anglik z polskim paszportem - Andy Smith.
Popularny „Fox” był najbardziej widowiskowo jeżdżącym zawodnikiem. W biegach z
jego udziałem nie można było narzekać na brak emocji. W 3 gonitwie Smith po
przegranym starcie nie dał za wygraną i na dystansie wyprzedził kapitana ZKŻ-u
Kronopolu - Andrzeja Huszczę. W czwartej gonitwie ładną akcją popisał się
Mariusz Staszewski, który dopiero na ostatnim okrążeniu odważnym wejściem na
prostej przeciwległej do startu pokonał Mariusza Puszakowskiego. W biegu tym za
dotknięcie taśmy wykluczony został Karol Ząbik. W piątej odsłonie dnia niegroźny
uślizg w pierwszym łuku zanotował Miedziński. Sędzia zawodów Marek Wojaczek
wykluczył z powtórki młodego torunianina. Najsłabsza para
gospodarzy Huszcza - Stojanowski nie była w stanie zagrozić Wiesławowi Jagusiowi. W kolejnym biegu Apator za sprawą Crumpa i Smitha doprowadził do
remisu. Smith po raz kolejny udowodnił, że nie brakuje mu woli walki. Na drugim
wirażu trzeciego okrążenia ładnym atakiem po zewnętrznej objechał juniora ZKŻ-u
Kronopolu - Zbigniewa Sucheckiego. W gonitwie nr 9 doszło do konfrontacji
niepokonanych dotąd zawodników: Śwista i Pedersena z Crumpem. Lepsi w tej walce
okazali się zielonogórzanie, którzy zwyciężyli 4:2, ale mogło być 5:1, jednak Świst nie
wytrzymał ataków Crumpa i na jednym z okrążeń musiał skapitulować.
ZKŻ Kronopol
wyszedł na sześciopunktowe prowadzenie, ale od tego momentu zaczęła się
koncertowa jazda torunian, którzy trzy kolejne biegi wygrali podwójnie i to
właśnie oni prowadzili różnicą sześciu oczek. Można śmiało stwierdzić, że
wygraną Apatora, w 13 biegu przypieczętował Adrian Miedziński, który mimo
ciągłych ataków Pedersena, zdołał dowieźć do mety 3 „oczka”. Przed biegami
nominowanymi żużlowcy z Pomorza prowadzili sześcioma punktami i tylko cud mógł
dać zielonogórzanom zwycięstwo. Cudu jednak nie było, mimo tego, że ZKŻ Kronopol
wygrał 14 bieg w stosunku 4:2. W ostatniej gonitwie świetną walkę stoczyli były
i aktualny IMŚ - Nicki Pedersen i Jason Crump. Obronną ręką wyszedł z niej
Australijczyk, a Apator ostatecznie zwyciężył w Zielonej Górze 48:42.
W drużynie gospodarzy nie zawiedli Nicki
Pedersen i Mariusz Staszewski. Dobry początek meczu miał Piotr Świst. Na całej
linii zawiodła para Stojanowski - Huszcza, która razem zdobyła tylko siedem
punktów. To właśnie w ustawieniu par ZKŻ-u Kronopolu można upatrywać przyczyny
porażki. Manager ZKŻ-u założył, że biegi wygrywać będzie para złożona z dwójki
liderów: Świst - Pedersen, a pozostali przywozić będą remisy. Niestety ta
taktyka nie powiodła się, po spotkaniu skrytykował ją zawodnik miejscowych -
Piotr Świst. Nadal formy z końcówki zeszłego sezonu nie może złapać Zbigniew
Suchecki, który zdobył zaledwie 4 punkty.
Zdecydowanym liderem Apatora okazał się Jason Crump, który w sześciu startach
zapisał na swym koncie 17 pkt. Po raz kolejny swoją siłę pokazała toruńska
młodzież, która w składzie Karol Ząbik - Adrian Miedziński - wywalczyła 15
„oczek”. Nie błyszczał Wiesław Jaguś, ale w najważniejszych momentach
spotkania zdobywał cenne punkty dla swojej drużyny. Najlepszy mecz w tym sezonie
odjechał Andy Smith, który w pięciu startach wywalczył 6 punktów oraz bonus. Nadal
przełamać nie może się Mariusz Puszakowski, który rok temu był jednym z
czołowych jeźdźców I ligi.
Po zawodach powiedzieli:
Jan Ząbik - trener Apatora - Na
początku meczu tor nam nie sprzyjał. Musieliśmy poprzestawiać sprzęt, wszyscy
zawodnicy zrobili poprawki, a najlepiej do tego twardego toru dopasował się
Jason Crump. Dało to efekt w postaci odrobienia strat i zwycięstwa. Niepotrzebna
była taśma Karola, upadek Adriana, ale tak to już jest w ferworze walki. Cieszę
się, że wyszedł nam następny mecz i wszystkim niedowiarkom udowodniliśmy, że
mamy zespół młody, dobry i rozumiejący się. W Zielonej Górze zawsze było trudno.
Tu jak powiedziałem musi być zespół i wtedy jest efekt. To nam się udało. Jeden
zawalił, to inni nadganiali straty.
Wiesław Jaguś - kapitan Apatora - Udało się wygrać i jestem z tego powodu szczęśliwy. My w tym roku nie byliśmy w ogóle faworytami tej ligi, ekstraligi. Każdy wskazywał nas na pożarcie, na spadek. Początek sezonu jednak jest bardzo udany i cieszę się, że drużyna jedzie, punktuje, a przez to wygrywamy mecze. O zwycięstwie w meczu zadecydowało to, że pojechała cała drużyna na poziomie. Mieliśmy bardziej wyrównany skład niż Zielona Góra, więc wygraliśmy
Marcin Jaguś - junior Apatora - Cieszę się, że udało nam się wygrać. Wiedzieliśmy, że w Zielonej Górze będzie ciężko. No i rzeczywiście tak było. Początek mieliśmy kiepski, ale końcówka była zdecydowanie lepsza, więc udało się wygrać. Jechałem tylko w jednym biegu. Myślałem, że tor będzie bardziej przyczepny jednak było inaczej. Przed meczem było mówione, że nie musimy wygrać, ale jak damy radę to wygramy. Przyjechaliśmy tutaj na luzie i było ok.
Karol Ząbik - junior Apatora - W tym roku mamy bardzo równą drużynę. Jesteśmy zmobilizowani zawsze do każdego meczu. Andy pokazał nam jak się walczy na takim torze i my poszliśmy jego śladem. Jesteśmy bardzo zadowoleni z takiego wyniku. Na początku nie spasowaliśmy się trochę z torem i gospodarze mieli pod tym względem przewagę. Później nastąpiły już pewne korekty. Bardziej doświadczeni zawodnicy naszej drużyny podpowiedzieli nam jak mamy się spasować i wszystko było ok. Teraz z meczu na mecz się rozjeżdżamy, gdyż wcześniej nam brakowało tej jazdy i mam nadzieję, że z w kolejnych spotkaniach będzie lepiej. Na temat mojej postawy mogę powiedzieć tyle, że nie było źle. Szkoda tylko tej taśmy bo myślę, że tam mógłbym powalczyć przynajmniej o jeden punkt. Wiadomo, że dotknięcie taśmy wyklucza z walki. Jestem jeszcze młodym zawodnikiem i muszę się nauczyć wytrzymywać w takich spotkaniach
Mariusz Puszakowski - Apator - nie pojechałem na miarę swoich możliwości. W naszym klubie jest taka taktyka, że niektórzy muszą jechać trochę lepiej inni trochę gorzej, by inni mogli startować z rezerwy taktycznej. Ale to się opłaca, bo po raz kolejny wygrywamy i trzeba się z tego cieszyć. Wygraliśmy na torze rywala, ale nie chciałbym popadać tutaj w jakąś euforię i myślę, że chłopacy też w nią nie wpadają. Jedziemy dalej i zobaczymy, co z tego będzie. Ja mam nadzieję, że w końcu się przełamię i przebudzę. Kluczem do zwycięstwa naszej drużyny była przede wszystkim moja słaba postawa. Po prostu trener znakomicie wykorzystał rezerwę taktyczną wpuszczając za mnie Crumpa, gdzie z Karolem Ząbikiem przywieźli 5:1. Do tego mieliśmy bardziej wyrównany skład, bez luk. Cieszę się z wygranej. Będziemy teraz wracać do domu w bardzo dobrych nastrojach.
Adrian Miedziński - junior Apatora - Spotkanie na pewno bardzo trudne. Jechało mi się bardzo ciężko. Miałem pewne problemy z wyjechaniem dobrze spod taśmy, ale na szczęście wygraliśmy ten mecz. Czy drużyna zielonogórska nas zlekceważyła? Uważam, że nie. Każdy podchodzi do meczu skoncentrowany. W obu drużynach jeżdżą zawodowcy, którzy mają płacone duże pieniądze za punkt, więc chyba każdemu zależy na tym by zdobywać jak największą ilość punktów. W końcu to na tym to polega. Każdy od nas chciał bardzo dobrze pojechać. Byliśmy zdeterminowani, chcieliśmy pokazać, że potrafimy jechać. Chcieliśmy mieć weekend czteropunktowy no i to się udało. Jesteśmy teraz szczęśliwi.
Jarosław Szymkowiak - menadżer ZKŻ Kronopol - Do dziewiątego biegu wszystko układało się dobrze. Potem zanotowaliśmy trzy przegrane po 5:1 i te przegrane przesądziły o tym, że przegraliśmy ten mecz. Wiedziałem, że będzie bardzo trudno, bo młodzieżowcy Apatora w sobotę wozili za sobą Golloba i spółkę. To nie przypadek, więc że w meczu z nami pojechali tak dobrze. Niestety u nas w zasadzie czterech zawodników zawaliło mecz. Uważam, że jedynie Pedersen i Staszewski pojechali tak, jak powinni. Bardzo obawiałem się o wynik, ale liczyłem na to, że te dwie nasze pary będą, chociaż remisować swoje biegi, przedzielać torunian, a pierwsza, Świst - Pedersen będzie zarabiać te punkty. Do połowy meczu to mniej więcej wychodziło, ale trzy przegrane biegi po 5:1 były nie do odrobienia.
Nicki Pedersen - ZKŻ Kronopol - Szkoda, że przegraliśmy to spotkanie, zwłaszcza, że tak dobrze zaczęliśmy sezon z Gdańskiem. Tor był jednak inny niż podczas pojedynku z Lotosem, był twardy. Nie byliśmy w stanie jechać parą tak, jak w meczu z Gdańskiem. Potrzebujemy, co najmniej trzech zawodników, którzy mogliby punktować powyżej 10 punktów. Niestety tego zabrakło. Nie wychodziły nam też starty. Troszeczkę postępowałem pod siebie wybierając w ostatnich biegach pola startowe numer 1 i 2. Były to najlepsze pola. Z 3. i 4. naprawdę trzeba było się namęczyć.
Krzystof Stojanowski - ZKŻ Kronopol - Jest mi bardzo szkoda kibiców, którzy tutaj tak licznie przybyli i oglądali to, co oglądali. Ja dałem w tym spotkaniu ”ciała” na całej linii. Dwa moje ostatnie biegi były wręcz fatalne. Powiem szczerze, że w tym ostatnim swoim biegu Pan Andrzej Huszcza zajechał mi drogę. Może gdybym był z przodu to nie byłoby takiej sytuacji. Tor zupełnie nie sprzyjał walce. Po dużej nie można było nikogo ”okroić”. Przegraliśmy. Ta porażka smakuje najgorzej. Zazwyczaj tak bywa, że Ci skazywani na pożarcie radzą sobie lepiej niż niektórzy faworyci. Apator to zespół z charakterem.
Zbigniew Suchecki - junior ZKŻ Kronopol - Jestem bardzo niezadowolony. Kolejny nieudany występ. Nie wiem. Ciągle nie mam kontaktu z mechanikiem i pozostaję z tym sprzętem, który mam. Myślę, że w spotkaniu o zwycięstwie drużyny z Torunia zadecydowała postawa juniorów. Ząbik i Miedziński mają bardzo dobry sprzęt. Widać, że te ich motocykle ciągną. Mają dobrych mechaników, mają to wszystko dobrze poustawiane i byli po prostu bardzo szybcy.
Źródło:
www.przegladzuzlowy.pl
www.speedway.info.pl
www.sportowefakty.pl