2001-08-19
Apator
Adriana Toruń
- Bractwo Polonia Bydgoszcz 54 : 36
W 60 derbach Pomorza zdecydowanym faworytem był toruński Apator Adriana. Jednak w potyczkach pomiędzy Toruniem, a Bydgoszczą "wszystko może się zdarzyć". Bydgoszczanie w borykali się z kłopotami finansowymi i kadrowymi. Brak stabilnej, wysokiej formy u Protasiewicza, Wiltshire'a, Lyonsa, Gustafssona i czy ostatnio zakontraktowanego Lorama sprawiał, iż wynik spotkania był wielką niewiadomą.
Próby toru dokonał, załamany po Grand Prix Czech w Pradze, Tomasz
Gollob. Możliwość bezpośredniego spasowania motocykla przez lidera Poloni,
zapowiadał emocje w biegu pierwszym, jednak ku zdziwieniu wszystkich znakomity start Kościechy i Rickardssona
oraz szybki odjazd na pierwszym łuku zakończył walkę już na pierwszym łuku.
Tomasz Gollob odstawał znacznie od gospodarzy, choć trzeba przyznać, że tuż po starcie próbował wypchnąć Roberta, ale "Kostek" był
dla niego za szybki.
W biegu drugim Jonsson z czwartego pola niczym wystrzelony z katapulty uciekł
rywalom pozostawiając za plecami Wiltshire'a i wolnego na dystansie Bajerskiego i
Lyonsa.
Kolejny bieg to popis Wiesława Jagusia, a w zasadzie jego błyskawicznej reakcji
na zwolnienie taśmy startowej. Dobrze wystartował również Chrzanowski,
lecz na wyjściu z łuku zostawił miejsce przy krawężniku co wykorzystał Protasiewicz i wysforował się na
drugą pozycję. Na trzecim okrążeniu Chrzanowskiemu zdefektował motocykl,
dzięki czemu Robacki zdobył 1 pkt. i w biegu zanotowano remis, ale w meczu
utrzymywała się sześciopunktowa przewaga gospodarzy.
W czwartej gonitwie Bydgoszczanie wprowadzili rezerwę taktyczną i za Tajcherta
pojechał Wiltshire.
Para toruńska przegrała start i mimo zaciekłych ataków Jonssona
asekurujący kolegę z pary Gollob nie pozwolił wydrzeć podwójnego zwycięstwa dla
Bydgoszczy i przewaga miejscowych stopniała do 2 pkt. W piątym biegu przed startem Jagusiowi
wypięła się linka z gaźnika i motocykl stanął w miejscu. Niestety mechanicy
nie zdołali podstawić drugiej maszyny i Wiesław został
wykluczony z biegu. Osamotniony Chrzanowski przegrał podwójnie z Wiltshirem i Lyonsem
i goście objęli dwu punktowe prowadzenie. Jednak kontratak przyszedł już w
kolejenj odsłonie bowiem Rickardsson z Kościechą wygrali podwójnie z Protasiewiczem i
Stanisławskim. PePe jadąc na drugiej pozycji na wyjściu z pierwszego wirażu popełnił błąd i wyrzuciło go pod bandę,
co skrzętnie wykorzystał Kościecha i zajął drugie miejsce w biegu. Po sześciu
gonitwach ponownie prowadzenie objęły Anioły, a na tablicy wyników wyświetlono
rezultat 19:17.
W bieg siódmy został po mistrzowsku rozegrany przez Tomasza Golloba, co
pozwoliło mu przywieźć za plecami Chrzanowskiego i Jagusia. Zastępujący Tajcherta, Robacki nie odegrał
w tym biegu żadnej roli, stąd przewaga gospodarzy została utrzymana.
Ósmy bieg to kolejny popisowy start pary Rickardsson - Kościecha, którzy na wejściu
w łuk zamknęli Wiltshire'a tak skutecznie, że Australijczyk miał kłopoty by się
złożyć w wirażu. Jego partner - Lyons z dużą stratą oglądał plecy rywali. W
następnej gonitwie Bajerski zmienił motocykl i było widać od razu efekt. Dobry start Jonssona, który
na wyjściu "przytrzymał" ostro atakującego przy krawężniku Protasiewicza,
pozwolił Bajerowi pojechać po zewnętrznej na tyle skutecznie, że wyprzedził Bydgoszczanina.
Dobra asekuracja Jonssona zapewniła Apatorowi podwójną wygraną, i pozwoliło powiększyć przewagę
gospodarzy do 10 pkt.
W biegu dziesiątym ponownie wystartował Protasiewicz jako rezerwa taktyczna. Niestety w
pierwszym łuku po wyprzedzeniu przez Jagusia i Kościechę zdefektował Piotrowi
motocykl, a że Gollob nie pozostawił złudzeń Torunianom bieg zakończył się
remisem. Kolejna biegowa rywalizacja to wygrana Tomasza Chrzanowskiego, który w końcu pojechał tak jak od niego oczekiwano.
Zdecydowanie wygrał start i pewnie podążał do mety po trzy punkty. Ponadto Tomasz Bajerski sprytnie wypchnął Tooda
Wiltshire'a w pierwszym łuku, lecz na wejściu w drugi wiraż wyprostowało go i
"wyniosło" pod siatkę. Australijczyk bezwzględnie wykorzystał "taki prezent" i
zajął drugie miejsce. Łukasz Stanisławski tylko statystował wydarzeniom na
torze.
Wspaniały pojedynek w stoczyli Tomasz Gollob z Tonym Rickardssonem w biegu
kończącym serię zasadniczą.
Start wygrał Bydgoszczanin, który wystartował w ramach rezerwy taktycznej za Tajcherta. Tony
jechał trzeci za Jonssonem, ale przed Protasiewiczem i szybko wyprzedził kolegę z
drużyny i dobierał się do Golloba. Trzykrotny mistrz świata trzy razy zrównywał
się z Tomaszem, atakując przy krawężniku, jednak Bydgoszczanin nie odpuszczał na
wirażach i to on minął linię mety jako pierwszy. Jonssson uporał się natomiast z Protasiewiczem i
przed biegami nominowanymi stan meczu brzmiał 42:30 i wiadomym było że tylko
wielki pech może odebrać torunianom choćby jeden meczowy punkt.
W pierwszym z biegów nominowanych Bajerski z Chrzanowskim podwójnie prowadzili
po starcie z Tajchertem i Robackim. Na drugim wirażu Tajchert bardzo ostro, na
pograniczu faulu, zaatakował jadącego na drugiej pozycji Chrzanowskiego i
wyprzedził go. Tomek odpuścił i Przemek bez większych problemów dowiózł 2 pkt.
do mety. Czternasta odsłona dnia to kolejny dobry start Kościechy, który powiózł na zewnętrzną Protasiewicza,
co wykorzystał Jaguś i zaatakował po wewnętrznej, ale atak ten nie przyniósł
spodziewanego efektu. Jednak jadącemu na drugiej pozycji, Protasowi na wyjściu z
wirażu poderwało koło, co skrupulatnie wykorzystał Mały wojownik i
wyprzedził Bydgoszczanina. Mimo starań i chęci, ani Protasiewicz, ani Lyons nie
byli wstanie dogonić dobrze dysponowanych Torunian. Do ostatniego biegu dnia przystąpili
od krawężnika: Gollob, Jonsson, Wiltshire,
Rickardsson. Tomek znakomicie wyszedł ze startu i wypychnął Jonssona, który po prawej
stronie miał Rickardssona. Tony był jednak szybszy od Andreasa i nie dał się
zablokować. Gollob lekko trącił tylnym kołem przednie młodego Szweda, który
stracił trzecią pozycję, bowiem przy krawężniku wyprzedził go Wiltshire. Rickardsson
jednak nie odpuścił i na drugim okrążeniu rozdzielił parę bydgoską i ruszył w
pościg za prowadzącym Gollobem, ale na mecie ponownie szybszy okazał się Bydgoszczanin. Jonsson na ostatnim okrążeniu zdołał
jeszcze wyprzedzić Australijczyka i bieg zakończył się remisem, a cały mecz zwycięstwem
Apatora Adriany Toruń 54:36.
Torunianie zrobili kolejny krok w kierunku złotego medalu.