2001-07-22
Radson
Malma Częstochowa - Apator
Adriana Toruń
41 : 48
To był trudny mecz dla obu drużyn, ale chyba trudniejszy dla Apatora Adriany, który będąc faworytem
musiał udowodnić swoją wartość.
Po sensacyjnej wręcz
porażce z ZKŻ Polmos Zieloną Górą Torunianie musieli otrząsnąć się i udowodnić,
że są nadal mocni. Ale jak to zrealizować skoro niektórzy z "aniołów" przeżywali kryzys formy
i zestawienie
najsilniejszego składu przysparzało trenerowi niezłego zawrotu głowy.
Przed meczem w Częstochowie pierwotnie awizowanego w zespole toruńskim Roberta Kościechę, zmienił Tomasz Bajerski. Czy było to słuszne posunięcie? Trudno powiedzieć, ale Bajer zanotował dobry występ w półfinałach IMP w Grudziądzu i to prawdopodobnie przekonało Jana Ząbika o słuszności tej decyzji. W Grudziądzu, tak jak w Częstochowie, tor był przyczepny, a Bajerski zawsze w takich warunkach nieźle sobie radził. Z kolei Robert Kościecha zaliczył nieudany występ w półfinałach IMP w Lesznie zdobywając tylko 2 pkt. i odpadł z dalszej rywalizacji.
W pierwszym biegu znakomicie wystartował Jonsson, który jadąc z czwartego pola
startowego uciekł rywalom. Kowalik zaspał na starcie i nie zdołał wyprzedzić
dobrze jadących Pietrzyka z Jędrzejakiem. Kolejny bieg znakomicie
rozpoczęli Sullivan z Ferjanem, którzy objęli prowadzenie tuż po starcie.
Rickardsson wepchnął się pod Ferjana wypychając go na zewnętrzną. Jadący po
szerokiej Bajerski "założył nożyce" i na wyjściu z łuku również wyprzedził
Słoweńca. Częstochowski Australijczyk był znakomicie spasowany z nawierzchnią i Tony musiał
zadowolić się drugim miejscem. W trzeciej odsłonie po
znakomitym starcie Chrzanowskiego i Jagusia Torunianie objęli podwójne
prowadzenie już na wejściu w łuk. Walasek próbował gonić zawodników gości, ale
nie zdołał wyprzedzić żadnego z toruńczyków, którzy objęli prowadzenie 11:7. Lwy
już w następnej gonitwie chceli odrobić straty i prawie to się udało. Po
znakomitym stracie para gospodarzy Sullivan - Ferjan usadowiła się dwóch
pierwszych miejscach, a para toruńska Kowalik z Jonssonem kompletnie zaspała na starcie.
Jednak Szwed rzucił się w szaleńczą
pogoń za rywalami. Na pierwszym łuku czwartego okrążenia Jonsson zaatakował Ferjana przy
krawężniku wypychając go na zewnętrzną, ana stosunkowo ciężkim torze Słoweniec
upadł bez udziału Jonssona i z 5:1
zrobiło się 3:3. Kowalik nie nawiązał w tym biegu żadnej walki, ale jadąc powoli od pierwszego okrążenia nie
zjechał z toru i tzw. fuksem zdobył 1 pkt. W piątym biegu Walasek najszybciej wyszedł
spod taśmy, ale Rickardsson jadąc pod siatką zdołał go wyprzedzić już na
pierwszym wirażu.
Bajerski próbował zaatakować przy krawężniku, lecz był za wolny by wyprzedzić
Częstochowianina, ale biegowe 4:2 dla gości pozwoliło zwiększyć przewagę do 6 pkt.
W kolejnym biegu Wiesław
Jaguś został "podpuszczony" przez Jędrzejaka i dotknął taśmy, za co został
wykluczony. Osamotniony Chrzanowski, startujący z najszybszego czwartego
pola, mimo wygrania startu nie założył się na rywali i Pietrzyk przedłużył
torunianinowi prostą i Tomek stracił szansę na miejsce lepsze niż trzecie. W
siódmym biegu "odrodził się"
Mirosław Kowalik, który po "atomowym" starcie pewnie wygrał bieg. Drugi na metę
przyjechał Jonsson, a Walasek po raz kolejny był bezsilny.
Bieg ósmy to kolejne wykluczenie zawodnika Apatora. Tomasz Bajerski popełnił
błąd na pierwszym wirażu i upadł przez nikogo nie atakowany. W powtórce Tony Rickardsson
znakomicie rozegrał pierwszy wiraż i pewnie wygrał z Jędrzejakiem i Pietrzykiem
co pozwoliło utrzymać sześciopunktowe prowadzenie gości. Gospodarze w
dziewiątym biegu wprowadzili rezerwę taktyczną i za Ferjana pojechał Jędrzejak. Jednak
rezerwa ta nie przyniosła oczekiwanych rezultatów bowiem para częstochowska
(Sullivan i Jędrzejak) przegrała start z Jagusiem i
Chrzanowskim. Wiesław uciekł do przodu, a Chrzanowski stracił drugą pozycję na
dystansie na rzecz Sullivana, a później objechał go również Jędrzejak.
Apator utrzymał sześciopunktowe prowadzenie umożliwiając wprowadzenie
kolejnej rezerwy taktycznej w drużynie gospodarzy. I tak też się stało w
kolejnym biegu, kiedy to za za Jędrzejaka wystartował Sullivan. Tym razem zmiana powiodła się w 100%. Walasek po znakomitym starcie
uciekł do przodu, a Australijczyk przytrzymał nieco Bajerskiego i Kowalika.
Przewaga gości zmalała do dwóch punktów. To
co przydarzyło się Jagusiowi w biegu szóstym, przytrafiło się Karolowi Malesze w
biegu jedenastym, bowiem częstochowianin dotknął taśmy i został wykluczony z biegu.
Na szczęście dla częstochowian Sullivan niczym błyskawica
przemknął koło Rickardssona i pewnie, z dużą przewagą wygrał bieg. Gdy zanosiło
się na remis Chrzanowskiemu na drugim łuku zdefektował motocykl i było wiadomo,
że w
tym meczu nie może paść remis. W oststnim biegu serii zasadniczej startujący z czwartego pola Artur Pietrzyk "wystrzelił jak z
armaty" na starcie i z 15-20 metrową przewagą na mecie wyprzedził Jagusia i Jonssona
i kolegę z drużyny Ferjana Przed biegami nominowanymi Apator
prowadził 36:35.
Pierwsza nominowana odsłona to bardzo dobry start z czwartego pola Tomasza Bajerskiego,
który zdecydowanie wygrał bieg, ale niestety wolny na starcie, a także na
dystansie Chrzanowski nie był w stanie wyprzedzić ani Malechy, a tym
bardziej szybciej jadącego Ferjana.
Do czternastego biegu ze
strony gospodarzy wyjechał Walasek i Jędrzejak, a ze
strony Apatora Jaguś i Kowalik. Ku zdziwieniu
wszystkich wspaniale wystartował toruński kapitan, już na starcie wyprzedzając
Jędrzejaka i Walaska, uciekł do przodu i wygrał bieg. Walasek z wyraźną stratą
do Mirka, ale równie pewnie zameldował się na drugiej pozycji, a o trzecie miejsce
fascynujący bój stoczyli Jędrzejak z Jagusiem. Mały wojownik z Torunia na trzecim okrążeniu
skutecznym atakiem przy krawężniku zdołał wyprzedzić rywala dzięki czemu goście
wygrali 4:2, powiększając przewagę do 3 pkt. Jednak wynik meczu nie został
jesxzcze rozstrzygnięty i o wszxystkim zadecydować miał wyścig ostatni, w którym gospodarzy ratowało tylko podwójne zwycięstwo. Jednak znakomity start z
czwartego pola Jonssona pozbawił złudzeń gospodarzy. Co prawda Sullivan próbował wypchnąć
pod siatkę Rickardssona, lecz Tony znakomicie przejechał wiraż i na wyjściu
z łuku wyprzedził "kangura". Artur Pietrzyk w tym biegu się nie liczył.
Toruńscy
Szwedzi przypieczętowali sukces Apatora wygrywając podwójnie XV bieg i Anioły po trudnym meczu pokonały
Lwy 49:41.