2001-07-08
Apator
Adriana Toruń
- Atlas Wrocław 51 : 39
Pojedynek gigantów - tak można określić mecz pomiędzy Apatorem Adrianą Toruń i WTS Atlasem Wrocław - dwóch głównych pretendentów do mistrzowskiego tronu.
Obie ekipy przystąpiły do spotkania osłabione brakiem "drugich" stranierro. W drużynie wrocławskiej zabrakło kontuzjowanego Scota Nicholsa,
natomiast gospodarze wystąpili bez Andreasa Jonssona. Szwed po sobotnim upadku
we Wrocławiu, gdzie był rozgrywany finał Pucharu Świata, miał bardzo mocno
spuchniętą kostkę lewej nogi i nie tylko utykał lecz nie mógł też dopiąć but. Po
zabiegu w toruńskim szpitalu wrócił do Szwecji.
Po klęsce we Wrocławiu drużyna
toruńska żądna była odwetu. Duża nerwowość w obu ekipach była zauważalna już
przed zawodami. Ten mecz miał dać odpowiedz na pytanie: który zespół będzie mieć
większą szansę na złoto.
W pierwszym biegu znakomicie ze startu pojechał Rickardsson,
który z olbrzymią przewagą wygrał bieg bijąc przy tym rekord toru prawie o dwie
sekundy. Równie dobrze wystartował Bajerski, lecz Hancock nie pozwolił się
zamknąć i wypchnął Tomka na zewnętrzną. Z tej sytuacji próbował skorzystać
Sawina i zaatakował na wyjściu przy krawężniku. Bajerski obronił trzecie miejsce
i Apator wygrał bieg w stosunku 4:2. W biegu drugim Ułamek zamknął Kowalika i pewnie
jadąc przy krawężniku zdobył 3 pkt. Po słabszym starcie Kościecha lepiej
rozegrał pierwszy łuk i wyprzedził Dadosa. Wrocławianin bez powodzenia atakował
swojego imiennika przez cztery okrążenia. W kolejnym biegu Jacek Krzyżaniak był najszybszy
na starcie, ale popełnił błąd na wirażu (podniosło mu koło) w konsekwencji czego
odszedł na zewnętrzną i natychmiast zareagował Wiesław Jaguś, który ściął do
krawężnika i
wyprzedził byłego kolegę z drużyny. Pasjonujący bój o trzecie miejsce stoczyli
Chrzanowski ze Słaboniem. Tomek po przegranym starcie atakował na całej
szerokości toru, jednak znakomicie odpierał jego ataki Słaboń i to on minął
linię mety na trzeciej pozycji.
W biegu czwartym start wygrał Kowalik jadący z drugiego pola, nie
zdołał założyć się na Hancocka i został wypchnięty przez
Amerykanina na zewnętrzną. Sawina widząc co się dzieje pojechał wąsko i
wyprzedził toruńskiego kapitana. Kościecha nie tylko słabo wystartował, ale zapomniał też
otworzyć kranik paliwa i dojechał co prawda do mety, ale z dużą stratą. Po tym biegu WTS Atlas objął prowadzenie
13:11. W koljenje gonitwie ponownie "atomowym startem" popisał się Sebastian Ułamek, który
uciekł torunianom. Nie atakowany Dados, jadąc czwarty, w pierwszym łuku upadł.
Chcąc wymusić przerwanie biegu i powtórkę w czteroosobowym składzie nie zszedł
z toru. Sędzia zawodów Pan Wojciech Grodzki był zmuszony przerwać bieg. Za nie
sportowe zachowanie wykluczył Roberta Dadosa nie tylko z biegu, ale i z całego
meczu. Wykluczenie zawodnika do końca zawodów spowodowało brak możliwości
wprowadzenia zastępstwa przez zawodnika rezerwowego. Tak więc w wyścigach w których miał
startować Dados jechało do końca zawodów tylko trzech zawodników. W powtórce Ułamek znów był
najszybszy na starcie i gdy zapowiadało się na bieg remisowy
na drugim wirażu Wiesław Jaguś przepięknym atakiem przy krawężniku wcisnął się
Ułamkowi pod łokieć, wyprzedził Wrocławianina i pomknął do mety po 3 pkt.
Chrzanowski spokojnie jadąc na trzeciej pozycji zdobył 1 pkt. i Apator wygrał
bieg 4:2 wyrównując stan meczu na 15:15. Przed biegiem szóstym Tomasz Bajerski kombinował z
przełożeniami i przekombinował, gdyż jego motocykl nie był taki szybki jak
powinien. Krzyżaniak wygrał start i prowadził w pierwszym wirażu. Rickardsson
jadąc po zewnętrznej zrównał się z Jackiem na prostej i wchodząc w drugi łuk
wyprzedził Wrocławianina. Bajerski próbował skutecznie zaatakować Krzyżaniaka,
lecz równocześnie musiał bronić się przed Słaboniem. Ostatecznie bieg zakończył się
zwycięstwem Rickardssona przed Krzyżaniakiem, Bajerskim i Słaboniem
Tomasz Chrzanowski w siódmym nie pozostawił złudzeń
rywalom. Po znakomitym starcie pewnie wygrał bieg, a o drugą pozycję zacięty bój
stoczyli Sawina z Jagusiem. Wiesław jadąc szerzej blokował Hancocka i zostawił
nieco miejsca po wewnętrznej. Robert Sawina ostro zaatakował i wyprzedził
Jagusia, który uporał się z Gregem i przyjechał na trzeciej pozycji. .Świetnie dysponowany Sebastian Ułamek wygrał
start do biegu ósmego. Tony nękał go ciągłymi atakami to z lewej to z prawej
strony i na wyjściu z drugiego wirażu trzeciego okrążenia Rickardsson "założył
nożyce" i wyprzedził Ułamka. Bajerski zajął trzecie miejsce, bowie w biegu nie
startował wcześniej wykluczony Dados. Torunianie powiększyli prowadzenie do 6 pkt,
co dało możliwość wprowadzania w biegu dziewiątym rezerwy taktycznej w
zespole gości. Wrocławski trener skorzystał z tej możliwości i za Jacka Krzyżaniaka
desygnował do walki Ułamka. Sebastian
pewnie wygrał start, ale równie szybko wystartował Kościecha. Przy wyjściu z
pierwszego łuku zarzuciło Roberta i najpierw z drugiej pozycji spadł na ostatnią poczym
zahaczając o bandę upadł na tor za co został z biegu wykluczony. W powtórce
słabo wystartował Kowalik i poradził sobie tylko ze Słaboniem. Wrocławianie wygrali 4:2
zmniejszając przewagę Torunia do 4 pkt. Przy absencji Dadosa w dziesiątym biegu para
Bajerski - Jaguś pozostawiła w pokonanym polu Grega
Hanckoka. W jedenastej gonitwie pod taśmą po raz pierwszy
pojawił się Przemysław Kłos. Niestety nie wytrzymał nerwowo i dotknął taśmy.
Startujący z czwartego pola Mirosław Kowalik miał nie lada zadanie do wykonania,
by nie dać się objechać Ułamkowi i Słaboniowi. Ponownie bezbłędny na starcie
okazał się Ułamek, który pilnował Kowalika chcąc "wypuścić" do przodu Słabonia.
Kapitan "aniołów" przy wejściu w łuk odpuścił nieco i wcisnął się między
Wrocławian i na wyjściu z pierwszego wirażu wyprzedził obu rywali, a Ułamek musiał się
gimnastykować by nie wpaść w bandę. Słaboń próbował lekko wypchnąć Mirka pod
siatkę lecz Torunianin był dla niego za szybki. Po biegu trochę pretensji, za zajechanie toru
jazdy przy wyjściu z pierwszego wirażu, do Mirka miał Ułamek, ale wyjaśnili sobie
wszystko w parkingu i jak osobiście stwierdził Sebastian już wszystko między
zawodnikami jest ok.
Ostatni bieg serii zasadniczej to kolejny znakomity pojedynek Tony Rickardssona tym razem z Robertem
Sawiną. "Sawka" wygrał start i przez dwa okrążenia był nękany atakami przez
Szweda, który takim samym manewrem jak w biegu ósmym walcząc z Ułamkiem,
wyprzedził Roberta. Równie pasjonujący pojedynek o trzecie miejsce stoczyli
Chrzanowski z Krzyżaniakiem. Torunianin okazał się lepszy i Apator wygrał 4:2
uzyskując przed biegami nominowanymi dziesięciopunktowa przewagę..
Tomasz Chrzanowski ponownie pokonał
Jacka Krzyżaniaka w biegu trzynastym, a osamotniony Krzyżak zdołał wyprzedzić tylko słabego w tym dniu Roberta Kościechę. 4:2
dla gospodarzy przypieczętowało wygraną w tym spotkaniu W drugim z biegów
nominowanych torunianie przegrali start i Sawina uciekł do przodu. Na wyjściu
z łuku Bajerski zaatakował Słabonia od wewnętrznej, a Kowalik po zewnętrznej. Tomek wyprzedził
młodego wrocławianina, ale Mirek zanotował uślizg i mimo kontynuowania jazdy nie
liczył się w tym biegu. W ostatnim biegu Tony Rickardsson
stoczył kolejny bój o zwycięstwo. Po przegranym starcie z Hancockiem gonił
Amerykanina prze dwa okrążenia i zmusił go do błędu. Tony był w tym dniu nie do
pokonania. Wiesław Jaguś "ograł" w pierwszym łuku Sebastiana Ułamka i przyjechał
na metę trzeci. Wynik biegu 4:2 dla Apatora ustalił rezultat meczu 51:39.
Po meczu niepotwierdzone oficjalne źródła podały, że Prezes WTS Andrzej Rusko nie przebierając w słowach zwolnił z posady trenera Marka Cieślaka. Ponadto miał przeprowadzić ostrą rozmowę z Jackiem Krzyżaniakiem. Ponadto w parkingu po meczu, w ekipie wrocławskiej panowała niemiła atmosfera.