2001-06-03
Apator Adriana Toruń
- BGŻ SA Polonia Piła 60 : 30


Rewanżowa runda spotkań ekstraligii żużlowej rozpoczęła się 3 czerwca. Do Torunia przyjechali, rządni rewanżu za klęskę na własnym torze w pierwszej rundzie, vice mistrzowie Polski - zawodnicy BGŻ Polonii Piła. Osłabieni brakiem kontuzjowanego Petera Karlssona i z chorym Chrisem Louisem szanse na zwycięstwo pozostawały tylko teoretyczne. W podstawowym składzie Pilan znajdowało się dwóch juniorów: Gapiński za Karlssona i z nr 6 Miśkowiak. Drużyna toruńska również wystartowała z jednym obcokrajowcem - Tonym Rickardssonem. Andreasa Jonssona zastąpił Wiesław Jaguś.

Podobnie jak w Pile mecz zaczął się od mocnego uderzenia Torunian. Dobrze wystartował Jacek Gollob, który próbował "przytrzymać" Rickardssona. Szwed niczym przyklejony do bandy przy wyjściu z pierwszego wirażu uciekł Pilaninowi. Słabo ze startu pojechał Wiesław Jaguś. Jadąc wąsko przy krawężniku z czwartej pozycji zaatakował Krzysztofa Jabłońskiego i na wyjściu z wirażu już był przed nim. Nabrał dużej prędkości i wykorzystując lukę przy krawężniku na wejściu w drugi łuk ostro zaatakował jadącego na drugiej pozycji Jacka Golloba. Wypchnął go na zewnętrzną i na prostej startowej miał już kilku metrową przewagę. Po tej akcji Jackowi odechciało się jechać w tym biegu i markując defekt nie ukończył biegu.
W kolejnym biegu para Kościecha - Bajerski nie dała żadnych szans Drabikowi i Gapińskiemu, powiększając przewagę gospodarzy do 8 pkt. W trzeciej gonitwie Jarosław Hampel, startujący za Miśkowiaka, skopiował wyczyn Rickardssona z I biegu i na wyjściu z pierwszego wirażu uciekł Kowalikowi. Jednak na wejściu w drugi łuk zostawił lukę, w którą wcisnął się kapitan "aniołów" i pewnie prowadząc bieg nie pozwolił Hampelowi wysforować się na prowadzenie. Chrzanowski po słabym starcie nie dał rady wyprzedzić Louisa stąd zanotowano biegowy remis 3:3. W biegu czwartym Robert Kościecha po dobrym starcie wypchną Golloba i Jabłońskiego na zewnętrzną robiąc miejsce Tomaszowi Bajerskiemu i na wyjściu z pierwszego wirażu Torunianie prowadzili już podwójnie. 5:1 i nie oddali tego prowadzenia do mety. Zanosiło się na niesamowity pogrom gości, ale honor Pilan próbował ratować Hampel i to co nie udało się w biegu trzecim, przyniosło efekt dwa biegi później. Jarek wygrał start i nie popełniając błędu wyprzedził Kowalika, Drabika i Kłosa. Sławomir Drabik dzięki swojemu doświadczeniu dowiózł do mety 1 pkt., gdyż przez cztery okrążenia atakował go Przemysław Kłos. Niestety dla gospodarzy nieskutecznie i polonia w dwumeczu po raz pierwszy zanotowała biegowe zwycięstwo.
Do dużego zaskoczenia doszło w biegu szóstym, kiedy to Rickardsson z Jagusiem zawalili start i przegrali podwójnie z Luisem i ponownie startującym Hampelem. Jaguś ostro atakował, ale bezskutecznie i na ostatnim okrążeniu dał się jeszcze wyprzedzić Szwedowi, który również nic nie wskórał. Drugie zwycięstwo biegowe gości tym razem 5:1 pozwoliło zniwelować straty do prowadzących gospodarzy i stan meczu brzmiał 21:15.
Riposta Apatora była natychmiastowa. Znakomicie wystartował Tomek Chrzanowski, który uciekł rywalom, a Kowalik wychodząc ze startu na czwartej pozycji na wejściu w pierwszy łuk dostrzegł lukę między Jabłońskim i Gollobem. Odważnie w nią wjechał i na wyjściu z łuku o pół motocykla był z przodu. Do końca biegu nie dał wydrzeć sobie zdobytej pozycji. W ósmym biegu Jagusia zastąpił Chrzanowski. Zmiana ta wydała mi się dość dziwna, ale skuteczna. Tomek Chrzanowski z Rickardssonem nie pozostawili złudzeń Drabikowi i Louisowi (rezerwa taktyczna za Gapińskiego) kto jest w tym biegu lepszy. "Anioły" dorzuciły kolejne 5 pkt. do swojego dorobku  powiększając przewagę do czternastu punktów. W kolejnej gonitwie Tomasz Bajerski znakomicie "ograł" na pierwszym łuku Chrisa Louisa, ale Kościecha po słabym starcie nie zdołał wyprzedzić, jadącego na trzeciej pozycji Jarosława Hampela. W biegu dziesiątym Jacek Gollob już na starcie uciekł Jagusiowi i Kowalikowi. Wygrał bieg lecz na ostatnim wirażu zgubił część tłumika za co został po biegu wykluczony i pewnego 3:3 zrobiło się 5:1 dla Apatora, bowiem w tym biegu Gapiński nie odegrał większej roli.
Do kuriozalnej sytuacji doszło w biegu jedenastym. Na starcie od krawężnika stanęli: Chrzanowski, Hampel, Kościecha i Gollob jako rezerwa taktyczna. Chrzanowski jeszcze się nie ustawił, sędzia podprowadzający coś gestykulował, a główny arbiter puścił bieg. Kościecha z Gollobem walczyli o zwycięstwo, a Chrzanowski z Hampelem zostali pod taśmą. Tomek pierwszy zorientował się, że sędzia nie ma zamiaru przerwać biegu i ruszył, zostawiając Jarka Hampela daleko z tyłu. Bieg wygrał Gollob przed Kościechą, Chrzanowskim i Hampelem. W biegu kończącym serię zasadniczą Rickardsson z Bajerskim bez problemu pokonali Jabłońskiego i Louisa i stan meczu przed biegami nominowanymi 47:25.
W pierwszym biegu nominowanym Wiesław Jaguś ostro przytrzymał przy wyjściu z pierwszego wirażu szarżującego po szerokim Hampela, który spadł na czwartą pozycję. Chrzanowski jadąc przy krawężniku "wyszedł" na drugą pozycję pozostawiając Gapińskiego i Hampela daleko z tyłu. W czternastym biegu Kowalik pewnie pokonał Jabłońskiego i Drabika, który przez cały dystans odpierał ataki Kościechy. Ponieważ w ostatnim biegu za dotknięcie taśmy został wykluczony Chris Louis, Rickardsson z Bajerskim nie mieli problemu by podwójnie pokonać Jacka Golloba i mecz zakończył się zdecydowanym zwycięstwem drużyny Apatora Adriany Toruń 60:30.

strona główna

toruńskie turnieje turnieje światowe turnieje krajowe
zawodnicy trenerzy mechanicy działacze
klub statystyki sprzęt