2001-04-22
Atlas
Wrocław - Apator
Adriana Toruń
58 : 32
Z uwagi na niesprzyjającą aurę przełożono spotkanie drugie kolejki i toruński
Apator miał zmierzyć się z leszczyńską unią w sobotę, a dzień później miał
wystąpić we Wrocławiu. Jednak ponownie za sprawą pogody planowany wyjazdowy dwumecz drużyny Apatora Adriany Toruń nie
odbył się. W sobotę w Lesznie opady deszczu nie pozwoliły rozegrać po raz
kolejny meczu z tamtejszą Unią, a warto zaznaczyć, że mecz ten miał być "przetarciem" przed
niedzielnym "starciem" we Wrocławiu z Atlasem. W tej sytuacji drużyny z Leszna i
Torunia uzgodniły termin spotkania na poniedziałek 23.04.2001 r. Ciągłe opady
deszczu stawiały pod znakiem zapytania również niedzielny mecz we Wrocławiu,
jednak po rozpoznaniu przez sędziego zawodów i samych zawodników toru
zdecydowano, że zawody odbędą się, jednak próba toru wykonana przez Wiesława Jagusia
nie nastrajała optymizmem, bowiem okazało się, że dwa motocykle Jagusia spisywały się
nie najlepiej na trudnej wrocławskiej nawierzchni.
Już przed sezonem konfrontacja pretendentów do medali MP
zapowiadała się interesująco. W pierwszym biegu para gospodarzy, ku zdziwieniu
wszystkich łatwo pokonała Torunian. Zadziwiająco słabo pojechał Tony
Rickardsson, który nie był wstanie doścignąć Kowalika mającego 20 m straty do
prowadzącej pary wrocławian. Drugi bieg to kopia wyczynu gospodarzy z pierwszego biegu. Sawina
i Hancock pewnie wygrywa start i odjeżdża Torunianom na prawie 50 m. W trzeciej
odsłonie Ułamek nie pozostawił złudzeń Jagusiowi, który przez cały dystans bronił się
przed atakami Słabonia, a Chrzanowski miał poważne kłopoty z utrzymaniem się na
motocyklu. Robert Sawina w czwartym biegu "wystrzelił" ze startu i uciekł rywalom. Kowlik zdołał
co prawda zdołał wyprzedzić Hancocka lecz był zbyt wolny, aby wyprzedzić Roberta.
Niestety znów za plecami rywali jechał Rickardsson, kóry walczył z Hancockiem przez trzy okrążenia,
by na ostatnim przypuścić atak po zewnętrznej i wyprzedził Amerykanina zdobywając pierwszy punkt w
tych zawodach, a Apator uzyskał pierwszy biegowy remis w meczu. Po tym biegu Hancock otrzymał ostrą reprymendę o prezesów Atlasu za
eksperymentowanie z motocyklami.
Piąty bieg to popis
Ułamka, który pokonał Kościechę i Słabonia. Tomasz Bajerski z dużą stratą
przyjechał ostatni. W kolejnej odsłonie słaby w tym dniu Jaguś był tłem dla pary
Krzyżaniak - Nicholls. Torunianie pokazali swoje możliwości w siódmym i ósmym
biegu. Najpierw Kowalik z Rickardssonem pokonali podwójnie Ułamka
i Słabonia, a następnie Kościecha z Rickardssonem (rezerwa taktyczna za
Bajerskiego) podwójnie wygrali z Krzyżaniakiem i Nichollsem. Dwa podwójne
zwycięstwa spowodowały, że po ośmiu biegach
wynik brzmiał 28 : 20 dla gospodarzy.
Niestety dla Apatora dwa kolejne biegi to riposta gospodarzy, którzy zwyciężyli
podwójnie. Najpierw Sawina z Hancockiem pokonali Jagusia z Chrzanowskim, który tuż po starcie prowadził by
dać się objechać na pierwszym wirażu, później Ułamek z Nichollsem wyprzedzili
Kowalika i Kościechę, który po dobrym starcie tracił pozycję w wyniku defektu
motocykla. W jedenastym Bajerski przegrał tylko z Sawiną wyprzedzając Słabonia i
coraz lepiej radzącego sobie Kłosa. Bieg trzynasty to pokaz jazdy trzykrotnego mistrza świata. Wrocławianie po starcie objęli prowadzenie.
Tony szarżą po zewnętrznej dopadł Hancocka i wyprzedził Amerykanina puszczając
się w pogoń za Jackiem Krzyżaniakiem. Pomimo wielu ataków nie zdołał wyprzedzić Ekstorunianina. Bezbarwny Wiesław Jaguś nie nawiązał walki z Hancockiem i
przyjechał na czwartej pozycji. Przed biegami nominowanymi wiadomo już było
że wrocławianie tego meczu nie przegrają bowiem prowadzili różnicą dwudziestu
punktów.
W pierwszym biegu nominowanym w końcu Tomasz Bajerski dopasował
sprzęt do nawierzchni i wykorzystując lukę przy krawężniku wyprzedził
prowadzącego po starcie Amerykanina. Kłos, choć blisko, nie dał rady wyprzedzić
Słabonia. Bieg przedostatni to kolejny popis pary Krzyżaniak - Nicholls. Jacek lepiej
"wyszedł" spod taśmy i wypchnął Kościechę na zewnętrzną. Z tej sytuacji
skorzystał Scot Nicholls i przy wyjściu z pierwszego wirażu wyprzedził Roberta. Jaguś
ponownie pokazał się ze słabej strony.
Ostatnia odsłona meczu to znakomity start Tony Rickardssona, jednak na drugim okrążeniu zdefektował motocykl Szweda
i prowadzenie objął Ułamek. Kowalik choć ze startu wyjechał czwarty zdecydowanie zaatakował, dotąd niepokonanego, a jadącego na
trzeciej pozycji Roberta Sawinę i wyprzedził go. Mirek próbował jeszcze wyprzedzić Ułamka, lecz Wrocławianin
był za szybki.
Atlas Wrocław zdecydowany sposób obnażył niedoskonałość drużyny toruńskiej. Porażka 26 pkt. nie przystoi drużynie walczącej o ligowe złoto Słaba postawa Jagusia, Bajerskiego, Chrzanowskiego i w pierwszych dwóch startach Rickardssona dawała dużo do myślenia trenerowi, zawodnikom i działaczom. Drużyna mająca medalowe aspiracji nie może pozwolić sobie na dopasowywanie przez większą część zawodów sprzętu, pozwalając na punktowe "odjechanie" przeciwnikom.