1999-05-03
Apator
Netia Toruń - Jutrzenka Polonia
Bydgoszcz 47 : 42
Po raz kolejny okazało się że derby toruńsko-bydgoskie rządzą się swoimi prawami, a zwycięzcą zostaje nie faworyt, a ta drużyna która potrafi danego dnia bardziej opanować emocje i pokazać całe swoje umiejętności. Nikogo nie zdziwił też wypełniony do ostatniego miejsca stadion im. Mariana Rosego. Natomiast sędzia Wojciech Grodzki przyznając punkty dla stadionu do klasyfikacji „liga stadionów” nie krył swego zadowolenia z toruńskiej publiczności, która była ósmym zawodnikiem zespołu ze średnią KSM 12,00.
Mecz rozpoczął się dla Apatora-Netii nieciekawie. W pierwszym wyścigu
bezapelacyjnie wygrał Tomasz Gollob, który oprócz wygranej wykręcił najlepszy
czas dnia. Kolejny wyścig to wygrana po pierwszym wirażu Sullivana, ale po
brawurowym ataku wyprzedził go Wiesław Jaguś. Australijczyk jednak nie odpuścił
i na kolejnym okrążeniu, po ładnej walce, odbił pierwszą pozycję. Jaguś był tak
zdezorientowany, że spadł na trzecią pozycję, a rolę atakującego Sullivana
przejął na siebie Kosciecha, którego ataki były niestety bezskuteczne. Trzeci
wyścig to pech Karlssona, któremu zapaliły się przewody w motocyklu i poparzyły
mu nogę. Na domiar złego „Okularnik” został wykluczony z tego biegu i nie
pomogła tu nawet natychmiastowa reakcja Kowalika, który podstawił Szwedowi swój
motocykl. Wyścig wystartował w trzyosobowym składzie, a pierwsze podwójne
zwycięstwo zanotowali goście, bowiem Chrzanowski nie sprostał parze Protasiewicz
- Tajchert.
Następny wyścig to ponownie rakietowy start Golloba, na drugiej pozycji jechał
Jaguś, a za nim Parker i Kościecha. Ci dwaj ostatni zawodnicy toczyli ze sobą
zaciętą walkę Najpierw po starcie na pierwszym łuku Parker nie zostawił miejsca
Kościesze, ale ten zdołał opanować motocykl, jednak na drugim łuku sytuacja się
powtórzyła , ale tym razem atakujący torunianin wjechał w Australijczyka, który
przeleciał nad swoim motocyklem i wylądował tuż pod bandą bydgoskich
szalikowców. Na szczęście obaj zawodnicy o własnych siłach opuścili tor i po
konsultacji z lekarzem stanęli do dalszych wyścigów. W powtórce biegu czwartego
nie wystartował Kościecha, a osamotniony Jaguś nie sprostał parze Gollob -
Parker. Kolejne cztery wyścigi nie dostarczyły wielu emocji. Bezkonkurencyjny
był w nich Gollob, zaś beznadziejnie prezentował się Mirosław Kowalik.
Po siódmym wyścigu, kiedy to bydgoszczanie po raz kolejny odnieśli podwójne
zwycięstwo torunianie przegrywali różnicą 10 pkt. Nikt kto przyszedł na
stadion nie wierzył że uda się odrobić tę stratę do aktualnego Drużynowego
Mistrza Polski. Jednak „Anioły” udowodniły, że są zespołem o mocnych nerwach i
zaczęli stopniowo odrabiać straty. Na pierwsze zwycięstwo gospodarzy nie trzeba
było długo czekać. W dziewiątym wyścigu Kościecha z Jagusiem nie dali szans
parze bydgoskiej i przewaga Jutrzenki zmalała do 6 pkt. Kolejny wyścig to
klasyczny rakietowy start Golloba, jednak na dystansie wyprzedził go Karlsson.
Sytuacja ta trwała tylko kilka sekund, bowiem super szybkie maszyny Golloba
wywiozły go na pierwsze miejsce jeszcze przed wejściem w drugi wiraż. Po
zaciętym jedenastym biegu Polonia prowadziła już tylko 4 pkt., a to za sprawą
Jagusia i Puszakowskiego, którzy przywieźli do mety cztery pkt. biegowe. W
dwunastym wyścigu, w którym nieustanną walkę o dwa pkt. toczyli Kowalik z
Protasiewiczem ustalił się remis 36:36.
Pierwszy bieg nominowany był rozgrywany, aż trzy razy, ostatecznie do
mety dojechali tylko dwaj torunianie. Najpierw po ładnym stracie gości na tor
położył się przez nikogo nie atakowany Słaboń, a w powtórce wyczyn Słabonia
skopiował Tajchert, który przewrócił się również na ostatniej pozycji. Obaj
zawodnicy bydgoscy nie odnieśli urazów, a para toruńska wygrała 5:0.
Przedostatni wyścig meczy ustalił wynik spotkania. Bieg był bardzo ciekawy i
dopiero na ostatnim wirażu wyjaśniło się kto ile zdobędzie pkt. Na zakończenie
zawodów walkę na torze zademonstrował Jaguś z Sullivanem z której ten drugi
wyszedł zwycięsko.
Po meczy powiedzieli:
Wiesław Jaguś - zawodnik Apatora - Jestem bardzo zadowolony, że
udało nam się wygrać te trudne zawody. Cieszę się że pojechała cała drużyna i
dwa pkt. zostaną w Toruniu. Mieliśmy trochę pecha na początku zawodów, ale
później wszystko wróciło do normy. Ze swojej postawy po za jednym biegiem jestem
zadowolony.
Tomasz Gollob - zawodnik Polonii - Cieszę się z własnej postawy nie cieszy mnie jedynie wynik meczu. Zawody toczyły się na bardzo wysokim poziomie, z czego jestem również bardzo zadowolony.