1999-04-05
Apator
Netia Toruń - Unia Leszno 50 : 40
Na inaugurację sezonu w lany poniedziałek toruńczycy podejmowali na swoim torze Unię Leszno. Miał to być mecz prawdy o toruńskiej drużynie. Chyba tylko toruńscy kibice, trener, działacze oraz zawodnicy wierzyli w zwycięstwo nad Unistami. Ale jak mówi przysłowie wiara czyni cuda i Anioły wygrały pierwszy mecz, udowadniając tym samym, że są przygotowani bardzo dobrze do sezonu i mimo ubytków kadrowych przynajmniej na swoim torze nie będą chłopcami do bicia.
Zanim jednak zawodnicy wyjechali do pierwszego biegu, oficjalnego otwarcia
sezonu dokonał vice-prezydent miasta Torunia Janusz Strześniewski, a
towarzyszyli mu prezes Apatora Netii Janusz Marzygliński i vice-prezes Netii
Telekom S.A. Robert Narojek. Po oficjalnym otwarciu zawodnicy wyjechali do
pierwszego biegu. A sam mecz zapowiadał się interesująco, ponieważ zespoły
wykorzystały zmiany regulaminowe i wystawiły po dwóch obcokrajowców. Z tą
różnicą, że w Apatorze wystąpili dwaj zagraniczni jeźdźcy spoza listy Top 99,
natomiast w Unii jeździł zarówno zawodnik z tej listy (Adams) jak i zawodnik nie
mieszczący się na niej (Lyons). Spośród zawodników znajdujących się poza TOP 99
nie zawiódł tylko Handberg, który tuż po meczu otrzymał zapewnienie, że
wystartuje w następnym spotkaniu przeciwko WTS-owi Wrocław. Nieco więcej
oczekiwano po Norrisie, który wyśmienicie zaprezentował się na próbie toru, ale
podczas zasadniczej rozgrywki miał problemy sprzętowe.
Torunianie już na początku spotkania objęli prowadzenie wygrywając pierwszy bieg
4:2 i później już tylko powiększali przewagę i kontrolowali przebieg spotkania.
Przed wyścigiem XII Apator prowadził już 16 punktami i zapowiadało się na wysoką
przegraną faworyzowanej przed spotkaniem Unii. Jednak rezerwa taktyczna trenera
Jądera w XII biegu przyniosła pozytywny skutek, ponieważ zastępujący Lyonsa
wiecznie młody (zwycięzca rozegranego tydzień wcześniej 18 Kryterium Asów) Roman
Jankowski wygrał podwójnie przywożąc wspólnie z Adamsem za swoimi plecami jak
dotąd niepokonanego przez unistę Handberga i Jagusia. Potem Uniści wygrali
jeszcze podwójnie ostatni bieg nominowany, kiedy to na skutek wycieku paliwa,
tuż przed startem zapalił się motocykl Mirosława Kowalika, któremu na szczęście
nic się nie stało, ale sędzia za przekroczenie limitu dwóch minut wykluczył
starszego z braci Kowalików. Wynik ostatniej potyczki nie miał jednak wpływu na
końcowy wynik, ale pozwolił Unistom zmniejszyć rozmiary porażki.
Podczas całych zawodów na szczególną uwagę zasługiwało kilka wyścigów.
Najpierw w IV wyścigu można było podziwiać atomowy start Jankowskiego, którego
na drugim okrążeniu minął Kowalik, a potem Handberg, który najpierw po
szaleńczym ataku minął Lyonsa, który w końcówce biegu również minął „Jankesa”.
Kolejny ciekawy wyścig to bieg XI, w którym wszystkich zaskoczył junior Mariusz
Firlej, który prowadził przez trzy okrążenia, ale w efekcie dał się wyprzedzić
najpierw Chrzanowskiemu, potem Kowalikowi, a na końcu koledze z pary
Skórnickiemu. Sporo emocji dostarczył również bieg XII, w którym walka o drugą
pozycję między zastępującym Norrisa Puszakowskim, a Korolewem trwała przez pełne
cztery okrążenia. Ostatecznie młody toruńczyk dał się wyprzedzić na ostatnim
okrążeniu leszczynianinowi, ale i tak bieg ten rozwiał wszelkie nadzieje Byków
na chociażby remis w tych zawodach.
W zespole gości tylko trzech zawodników pokazało klasę godną zawodnika
pierwszoligowego, byli to Adams, Jankowski i Skórnicki. Wśród gospodarzy
zawiódł tylko Norris, a reszta zespołu pojechał na miarę oczekiwań kibiców,
działaczy i sponsorów.
Po zawodach powiedzieli:
Adam Skórnicki - zawodnik Unii - przyczyna mojej nierównej postawy
tkwi tylko we mnie. Nie podejmuje się oceny jazdy kolegów, ponieważ nie
widziałem wszystkich wyścigów. Zawodnicy z Torunia byli lepsi i nie pozwoli nam
zdobyć większej ilości punktów, ale taki jest sport.
Gerd Handberg - straniero Apatora - Jestem bardzo zadowolony z debiutu w Apatorze. Wszystko zagrało tak jak powinno, miałem dobrze przygotowany motocykl, odpowiadał mi tor i zdobyłem 10 pkt. Tutejsi kibice okazali się fantastyczni, nie spodziewałem się tak gorącego powitania.